WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia

[-Raven-]

  menelag1 napisał(a):

-Raven- napisał/a:

Faktem jednak jest to, że twarz wrestlera nie gra aż tak dużej roli. Np. Alberto del Rio ma przemiłą facjatę a heelem jest wyśmienitym

 

 

Mi Alberto bardziej na cwaniaka wygląda , ale to tylko moje zadanie .

 

Podobnie jak HBK, który miał dla mnie gębę cwaniackiego, małego skurwiela Wszystko kwestia gustu, w każdym bądź razie widząc Del Rio nie przeszedłbym specjalnie na drugą stronę ulicy. W przypadku podkurwionego Kurta - jak najbardziej

[Rayne]

  menelag1 napisał(a):

  -Raven- napisał(a):

Faktem jednak jest to, że twarz wrestlera nie gra aż tak dużej roli. Np. Alberto del Rio ma przemiłą facjatę a heelem jest wyśmienitym

 

Mi Alberto bardziej na cwaniaka wygląda , ale to tylko moje zadanie .

 

Myślę, że to bardziej kwestia mimiki i gry aktorskiej niż samej twarzy, jak się go ogląda w normalnych wywiadach, nie sprawia takiego wrażenia Zwłaszcza to puszczane oczko to cwaniak jak się patrzy

 

-Raven-, ciekawa jestem Twojej reakcji na Kurta z tym jego cudnym uśmiechem --->

[-Raven-]

  Rayne napisał(a):

-Raven-, ciekawa jestem Twojej reakcji na Kurta z tym jego cudnym uśmiechem --->

 

Wiesz, Kurt to takie niesamowite "telewizyjne zwierze", że potrafi wyglądać jak skaut (jako face) i jak psychopata (jako heel), grając samą twarzą. Co do słynnej mimiki Angle'a (o której wspomniałaś), to dla mnie jest to mina lisa w kurniku, który wie że zaraz pióra się posypią

[menelag1]

  Rayne napisał(a):

Myślę, że to bardziej kwestia mimiki i gry aktorskiej niż samej twarzy, jak się go ogląda w normalnych wywiadach, nie sprawia takiego wrażenia Zwłaszcza to puszczane oczko to cwaniak jak się patrzy

 

Ale moim zdaniem bije od Carasa Jr. taka arogancja.

 

 

 

  -Raven- napisał(a):

Wiesz, Kurt to takie niesamowite "telewizyjne zwierze", że potrafi wyglądać jak skaut (jako face) i jak psychopata (jako heel), grając samą twarzą. Co do słynnej mimiki Angle'a (o której wspomniałaś), to dla mnie jest to mina lisa w kurniku, który wie że zaraz pióra się posypią

 

Oj prawda Kurt jako Heel czy Face sprawdzał się zajebiście , potrafił wkurwić i rozśmieszyć . Szczególnie fajnie wyglądał gdy przy Theme " Medal' ,publiczność skandowała " You suck" Widzisz często w Polsce liczy się tylko wygląd , nie twierdze że w Ameryce nie , czy u Vinca ,gdzie wygląd baaardzo się liczy , ale wiesz Hogan też na przyjemniaczka nie wyglądał , ale odpowiedni gimmick ,prowadzenie postaci czy charyzma sprawiają że nie baczy się na wygląd , chodź są przypadki gdzie wygląd w tym twarz jest przeszkodą dla kariery jak np. Lashley ,czy nawet Frank Williams.

 

[ Dodano: 2011-06-08, 20:50 ]

  VercynGetorix napisał(a):

Została ogłoszona walka o pas WH na Capitol Punishment. Jeżeli jesteście ciekawi, kto jest przeciwnikiem Ortona to zapraszam tutaj - (wyniki tapingu na 10 czerwca - http://forum.attitude.pl/...p=282743#282743 )

 

 

  Pokaż ukrytą zawartość

Oj Corre się rozpadło wielka szkoda , Gabreil przejdzie Face Turn i Low ewentualnie Modcard , Slater pojobuje troche i out. Usos z Ezekielem hmm. Jinder pokonuje biednego Barrete ,szkoda go mogli podłożyć np. Ryana [ marzenia] , Ted i Cody . Are you ready? No ! Krok w tył dla Rhodesa i krok w przód dla drewna . Chrsitan Heel moze odzyska Pas ,ale raczej w to wątpie ,prędzej Pas zdobedzie Shaemus.

 

[Ghostwriter]

  menelag1 napisał(a):

  Rayne napisał(a):

Myślę, że to bardziej kwestia mimiki i gry aktorskiej niż samej twarzy, jak się go ogląda w normalnych wywiadach, nie sprawia takiego wrażenia Zwłaszcza to puszczane oczko to cwaniak jak się patrzy

 

Ale moim zdaniem bije od Carasa Jr. taka arogancja.

 

Zgadzam się z Rayne. Uważam, że Alberto to po prostu dobry aktor. Świetnie "gra" swoją postać - aroganta, cwaniaczka, czasami okrutnika. Zanim trafił do WWE był zresztą baby-facem - chociaż występował bodajże tylko w masce (co ja uważam za swojego rodzaju marnotrawstwo biorąc pod uwagę fakt, że Meksykanin potrafi świetnie grać twarzą). Ale poza tym gimmickiem meksykańskiego arystokraty sprawia przyjemne wrażenie. Najlepiej spytać kogoś, kto nie śledzi regularnie WWE. Moja żona np. uważa, że Alberto ma bardzo sympatyczną twarz. Czy bije od niego arogancja? Według mnie - nie większa niż od innych ludzi z tego biznesu.

 

  menelag1 napisał(a):

  \ napisał(a):

Wiesz' date=' Kurt to takie niesamowite "telewizyjne zwierze", że potrafi wyglądać jak skaut (jako face) i jak psychopata (jako heel), grając samą twarzą. Co do słynnej mimiki Angle'a (o której wspomniałaś), to dla mnie jest to mina lisa w kurniku, który wie że zaraz pióra się posypią [/quote']

 

Oj prawda Kurt jako Heel czy Face sprawdzał się zajebiście , potrafił wkurwić i rozśmieszyć. Szczególnie fajnie wyglądał gdy przy Theme " Medal' ,publiczność skandowała " You suck" Widzisz często w Polsce liczy się tylko wygląd , nie twierdze że w Ameryce nie , czy u Vinca ,gdzie wygląd baaardzo się liczy , ale wiesz Hogan też na przyjemniaczka nie wyglądał , ale odpowiedni gimmick ,prowadzenie postaci czy charyzma sprawiają że nie baczy się na wygląd , chodź są przypadki gdzie wygląd w tym twarz jest przeszkodą dla kariery jak np. Lashley ,czy nawet Frank Williams.

 

Kurt to wrestler kompletny - sprawdzający się w każdych warunkach. Ale przyznam też, że bardziej kupowałem go jako heela z publiką ryczącą "You suck" i z tymi jego świetnymi gadkami. Heelowie mają z reguły większe pole do popisu. "Czarne charaktery" zazwyczaj bywają ciekawsi niż pozytywni bohaterowie.

[menelag1]

  Ghostwriter napisał(a):

Zgadzam się z Rayne. Uważam, że Alberto to po prostu dobry aktor. Świetnie "gra" swoją postać - aroganta, cwaniaczka, czasami okrutnika. Zanim trafił do WWE był zresztą baby-facem - chociaż występował bodajże tylko w masce (co ja uważam za swojego rodzaju marnotrawstwo biorąc pod uwagę fakt, że Meksykanin potrafi świetnie grać twarzą). Ale poza tym gimmickiem meksykańskiego arystokraty sprawia przyjemne wrażenie. Najlepiej spytać kogoś, kto nie śledzi regularnie WWE. Moja żona np. uważa, że Alberto ma bardzo sympatyczną twarz. Czy bije od niego arogancja? Według mnie - nie większa niż od innych ludzi z tego biznesu.

 

Alberto i wygląda milusińsko i strasznie , o zgrozo jak to zabrzmiało , Babica Borysa podobno lubi Ortona ,a na przyjemniaczka on nie wygląda , Alberto jest świetny w swoim Gimicku ,chodź podobno miał parę aroganckich zagrywek jak wściekał sie ze kolejnym meksykanin jest w Rosterze[ nie chodzi o Reya dla niekumatych tylko o sin Care] , robił też problemy ze stratą maski.

 

  Ghostwriter napisał(a):

Kurt to wrestler kompletny - sprawdzający się w każdych warunkach. Ale przyznam też, że bardziej kupowałem go jako heela z publiką ryczącą "You suck" i z tymi jego świetnymi gadkami. Heelowie mają z reguły większe pole do popisu. "Czarne charaktery" zazwyczaj bywają ciekawsi niż pozytywni bohaterowie.

 

Co racja to racja mało który Face miał pole do popisu morze prócz Rocka ,Austina [jak byli Faceami] ,czy Pipera swego czasu , Kurt ma co prawda straszne oblicze

,ale też jak już wspomniałem rozśmieszyć , szczególnie akcja z peruka czy Milkmania.

[-Raven-]

  menelag1 napisał(a):

robił też problemy ze stratą maski.

 

Bo dla Luchadora maska to nie tylko element stroju, ale niesamowicie istotny element gimmicku, zakorzeniony w tamtejszej wrestlingowej tradycji. Widać Dos nie podszedł do tego jak Rey, kiedy jak sypnęli kasą to maska bez szemrania poszła do śmieci (za co nie trawią go zbytnio za południową granicą USA). Ja tam się nie dziwię, że Carras miał wiele przeciwko temu aby ot tak sobie odebrali mu maskę. Niestety zapewne dostał propozycję nie do odrzucenia od Vince'a.

 

  Ghostwriter napisał(a):

Kurt to wrestler kompletny - sprawdzający się w każdych warunkach. Ale przyznam też, że bardziej kupowałem go jako heela z publiką ryczącą "You suck" i z tymi jego świetnymi gadkami.

 

Zdolni wrestlerzy często lepiej wypadają w heelowych rolach, bo mają większe pole do popisu. Kurt jednak był równie świetny (choć standardowo, jako pro-heelowy fan, bardziej mi się podobał jako bad boy) jako face, chociażby podczas feudu z Austinem (świetny w roli "mlekopija" ) czy nawet obecnie w TNA, feudując z Jarrett'em.

[menelag1]

  -Raven- napisał(a):

  menelag1 napisał(a):

robił też problemy ze stratą maski.

 

Bo dla Luchadora maska to nie tylko element stroju, ale niesamowicie istotny element gimmicku, zakorzeniony w tamtejszej wrestlingowej tradycji. Widać Dos nie podszedł do tego jak Rey, kiedy jak sypnęli kasą to maska bez szemrania poszła do śmieci (za co nie trawią go zbytnio za południową granicą USA). Ja tam się nie dziwię, że Carras miał wiele przeciwko temu aby ot tak sobie odebrali mu maskę. Niestety zapewne dostał propozycję nie do odrzucenia od Vince'a.

 

Jednak widzisz , może niektórzy nazwą to archaizmem ,ale ja powiem tak : pieniądze to nie wszystko . Skoro Alberto tak ceni sobie maskę nie powinien jej oddawać ,ale Raven masz racje , Caras przynajmniej ma też linie obrony w postaci niezadowolenia ze straty Maski .

Rey racja Maski nie powinien nosić i masz racje z tym nie nie lubieniem , szczególnie przez starszych meksykanów Reya . Być może dlatego sprowadzone też Sin Care ?

[-Raven-]

  menelag1 napisał(a):

Skoro Alberto tak ceni sobie maskę nie powinien jej oddawać

 

Obawiam się, że tutaj Alberto mógł dostać ultimatum: albo maska albo WWE i się złamał. Przynajmniej miał jeszcze na tyle jaj, aby wyrazić swoje niezadowolenie z tego faktu.

 

  menelag1 napisał(a):

Być może dlatego sprowadzone też Sin Care ?

 

Raczej dlatego, że Rey'owi coraz bliżej do sportowej emerytury a Wujaszek Vinnie potrzebuje kogoś, kto przejmie po Krasnalu schedę (i kasę małoletnich fanów).

[menelag1]

  -Raven- napisał(a):

Raczej dlatego, że Rey'owi coraz bliżej do sportowej emerytury a Wujaszek Vinnie potrzebuje kogoś, kto przejmie po Krasnalu schedę (i kasę małoletnich fanów).

 

Ja tez tak twierdze , ale moja poprzednia wersja też jest prawdopodobna.

[N!KO]

Plusy:

* - Heel Turn Christiana zostal podkreslony dobrym promem na poczatku SmackDowna.

* - Dobrze dopasowali muzyke malej AJ. Oby jej nie zeszmacili (nie w tym znaczeniu). Ma potencjal na bycie mistrzynia.

 

Minusy:

* - Johnny Curtis juz od pierwszego segmentu wydaje sie postacia do odstrzalu

 

Inne:

* - Lepiej by wyszli na tym, gdyby to Ezekiel odpowiadal za rozpad Corre. Zbedne sa zagrywki z ucieczkami Anglika. Stajnia bez historii, ale z nadmierna iloscia edycji theme'u

[Aroslavek]

+:

- Tak jak N!KO zaznaczył dobre promo CC.

- Rozpad Corre

- AJ - Nowa diva+Muzyka pasująca do niej (coś ja czegoś takie nie cierpie)

 

-:

- Heelturn Christian (nie chce tego, ale niestety)

[Ghostwriter]

Powiem szczerze, że Christiana trudno mi kupić jako heela. Ja wiem, że on kiedyś był "tym złym" i zdaniem użytkowników forum - sprawdzał się w tej roli. Promo Christiana-heela na początku Smacka było bez fajerwerków. Sens przemówienia CC do fanów można zamknąć w jednym zdaniu "Mam was wszystkich w d...pie" (zresztą to sens przemówień heeli w ogóle). Odpowiedź RKO - tym bardziej bez rewelacji. Feud jest prowadzony - rzekłbym - w tradycyjnym stylu - bez rozjeżdżania przeciwnika samochodem, bez uwodzenia mu żony/narzeczonej/dziewczyny czy psucia rodzinnej imprezy. Obaj panowie po prostu się odgrażają. Jak dla mnie - może być.

 

Rozpad The Corre - tym bardziej bez fajerwerków. Zawsze wydawało mi się, że stroyline z rozpadem stajni ma potencjał na jakąś epicką rozpierduchę. Tutaj wyszło tylko takie ciche pierdnięcie. Szkoda. Mam nadzieję, że Wade jakoś się odnajdzie solo. Według mnie ma ku temu warunki i należy mu się push. Problem w tym czy Vince i spółka myślą podobnie. Pewnie nie.

 

Walka Sin Cary ramię w ramię z Danielem Bryanem. Takie tam sratytaty. Po AM 37 koledzy jakoś tak na mnie wpłynęli, że z coraz to większym sceptycyzmem patrzę na zamaskowanego Meksykanina.

 

No i Sheamus jakby na dobre zadomowił się w smackowym main evencie. Tak jak już wspominałem - z racji tej jego wizyty w Warszawie życzę mu jak najlepiej. Jego walka z RKO nie powaliła na kolana ale też nie była jakaś najgorsza.

 

Podsumowując - SD z 10.6 było takie sobie. Amen.

[Aroslavek]

  Ghostwriter napisał(a):

Walka Sin Cary ramię w ramię z Danielem Bryanem. Takie tam sratytaty. Po AM 37 koledzy jakoś tak na mnie wpłynęli, że z coraz to większym sceptycyzmem patrzę na zamaskowanego Meksykanina.

 

Sin Care wrzucili w Tag Team, tylko po to by walczył ale mają nadzieje że w TT mniej spieprzy. Początek mimo botchy miał dobry, nawet WWE mimo wszystko ciągneli go dalej, szkoda jednak że go najpierw do FCW nie dali.

[MJ]

WWE: Friday Night Smackdown - 10.06.2011

 

Plusy:

 

*~ Heel turn Christiana, bedzie mogl wiecej pokazac. Tak jak to ktos dobrze ujal, ze zli maja wieksze pole do popisu.

 

*~ Rozpad The Corre i W KONCU solowa kariera Wade'a Barretta, szkoda mi Justina, ale mam nadzieje, ze Barrettowi wyjdzie to na dobrze.

 

*~ AJ na SmackDown z dobrym themem oraz wygrana.

 

Minusy:

 

*~ Postac Johny'ego Curtisa. Tragedia totalna, nie pobedzie tutaj dlugo

 

*~ Jinder Mahal - kompletnie nie kupuje tego, jakby to pieknie ujal Teddy Long "gracza".

 

Inne:

 

*~ Ciesze sie, ze Sheamus ciagle pokazuje sie w Main Eventach na SmackDown, licze na to, ze w tym roku jeszcze zdobedzie pas wagi ciezkiej, to by bylo cos pieknego.