Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

TNA LOCKDOWN 2010


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  386
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.06.2009
  • Status:  Offline

Jedynie uratować to może Doug, który wróci i nie będzie chcial oddać pasa i będzie go trzymał "bezprawnie" kolejne tygodnie.

Moge się założyć że to tak się potoczy i wtedy taką opcje popieram w 100%

  • Odpowiedzi 53
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Tupak

    8

  • Diesel

    6

  • kuba154

    4

  • pokrytyśniegiem

    3

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

Gala jak najbardziej na +.

Opener był dobry, ale ta walka powinna być na impact. Walka MCMG vs Homicide i Kendrick była dobra tak jak to na walka z MCMG przystało. Dużo się działo i walka w szybkim tempie. Troche mogła by być dłuższa. Nash vs Eric ta walka musiała być słaba, zdziwiło mnie zwycięstwo Nasha. Miałem nadzieje, że Eric się odegra za wszystko co mu Kevin zrobił. Beautiful People vs Tara & Angelina walka średnia, spodziewałem się czegoś lepszego. Szkoda że pas kobiet tak często jest teraz zmieniany. I jak coś to wolałbym aby to Velvet miała ten pas a nie Madison. Moore vs Kazarian vs Homicide cieszy mnie zwycięstwo Kaza, ale szkoda że w taki sposób. Troche się zdziwiłem że nie ma Douglasa. Pewnie będzie tak jak to już ktoś mówił, że Douglas nie odda pasa Kazarianowi. Team 3D vs Hall & Nash jeden już wyleciał (prawdopodobnie ) jeszcze tylko Hall. Walka była nawet dobra. Bardzo mi się podobała reakcja publiczności podczas tej walki. Angle vs Anderson to była najlepsza walka tej gali. Dużo akcji (moonsoult z klatki) cieszy mnie wygrana Angla i teraz idzie na jak najbardziej zasłużony odpoczynek. Pope vs Styles dobra walka ale każdy chciałby czegoś więcej. Jestem ciekaw co teraz zrobią z Popem. Lethal Lockdown uwielbiam tego rodzaju walki. Na początku było pewne że będzie troszke zamulać ale jak już wszedł Sting to się rozkręciło. Czekałem aż Sting uderzy kogoś z teamu Flair, ale niestety się nie doczekałem. Bardzo dobry koniec walki. Jestem ciekaw czy na długo Eric będzie dalej po stronie Hogana.

 

Ocena gali 8/10

1 miejsce w typerze TNA w 2011 r

 

http://total-nonstop-action.blogspot.com/ --> najlepszy blog o TNA

 

Fan wrestlingu od 25.02.2005r

 

Reprezentant TNA Originals


  • Posty:  452
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.12.2003
  • Status:  Offline

Dodatkowo dobra decyzja o odebraniu tytułu Williams'owi.

 

mozesz uzasadnic?

 

Przede wszsytkim znacznie podniosło realizm. Miał być na gali, a nie stawił się. Jego przybycie nie było niemożliwe. Poza tym ta walka była jedną z pierwszych zapowiedzianych na to PPV, a ponadto feud był nieźle przygotowany. Dodatkowo pewnym była wygrana Kazarian'a, a nagła zmiana planów równałaby się z ciągnięcim tego feud'u, który nie było nadto ciekawy. Jestem pewien, że w pierwszej walce powrocie, Williams straciłby pas właśnie na rzecz Kazarian'a i to na iMPACT! TNA miało swoje plany na przyszłość, a żaden wulkan nie powinien ich pokrzyżować.

Raz na jakiś czas i w ten sposób powinien być tracony pas, nawet storyline'owo, dla przełamania monotonii. Lepiej tak niż w taki sposób jak pas straciła Tara, która w przeciwieństwie do Williams'a, była gotowa do jego obrony w każym momencie.

Człowiek przede wszystkim.

  • Posty:  583
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.04.2009
  • Status:  Offline

Williams straciłby pas? Śmiem wątpić. Jego title run choć krótki ale był naprawdę owocny. X Division zaczęło wreszcie coś znaczyć. Anglik pokazał, że mistrz może być dobry w ringu i potrafić mówić. Miał charakter, tchnął ducha w dywizje. Wreszcie poza wieloosobowymi walkami dostaliśmy rywalizację z historią. Każdego z trzech wrestlerów tj. Kazariana, Moore'a i Williamsa łączyła opowiedziana w tv historia.

 

Podczas całego Lockdown najgorzej oglądało mi się właśnie starcie o X Division. Publika była strasznie niemrawa. Homicide starał się jak mógł ale nie był wstanie pociągnąć sam tego pojedynku. Williams z miejsca zagwarantowałby gromkie chanty: USA! USA! i naturalny temu doping dla Kazariana i Moore'a.

 

Ostatnim prawdziwym mistrzem X Division z jajami był Petey Williams. Fajnie oglądało się też Suicide'a ale jego panowanie dobitnie odzwierciedliła strata pasa na rzecz Homicide'a :)

 

 

Mówię TAK dla panowania mistrzowskiego Douga Williamsa! Niech Kaz polata z nim sobie, by na Slammiversary powrócił w ręce Brytola, najlepiej wygrywając KOTM :)


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

popieram MATA(czy Matę? jak odmieniamy? :P )

 

 

 

Jego przybycie nie było niemożliwe

 

owszem zawsze sa promy, mogl wyplynac pare dni wczesniej, albo udac sie do rosji i stamtad sprobowac wyleciec. Pisze to bardzo powaznie, bo to byly jego jedyne REALNE opcje, bo raczej nie jest glowa panstwa zeby sie wkrecic na poklad air force one.

 

 

 

 

Dodatkowo pewnym była wygrana Kazarian'a, a nagła zmiana planów równałaby się z ciągnięcim tego feud'u, który nie było nadto ciekawy. Jestem pewien, że w pierwszej walce powrocie, Williams straciłby pas właśnie na rzecz Kazarian'a i to na iMPACT! TNA miało swoje plany na przyszłość, a żaden wulkan nie powinien ich pokrzyżować.

 

 

czy moglbys podac źródło tej wiedzy? Williams i jego storyline "hate spotfest" mało ciekawy? To najlepszy pomysł na X-Division od niepamiętnych czasów!

 

 

Raz na jakiś czas i w ten sposób powinien być tracony pas, nawet storyline'owo, dla przełamania monotonii.

 

podejrzewam ze tak wlasnie w glowie Russo powstawaly pomysly typu pas dla arquette, albo nowy mistrz co dwa tygodnie w WCW

Bryan Alvarez: 'what the hell is CRIMSON, what that has got to do with Amazing RED?'

11779036984f6668615c651.jpg


  • Posty:  452
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.12.2003
  • Status:  Offline

Ceglak pewnie masz wiele racji. Twoje spojrzenie na wrestling jest takie, że wszsystko powinno być według ściśle określonych reguł, które należy przestrzegać. Ja to rozumiem, bo jest to pogląd bardzo poprawny. U mnie jest zupełnie inaczej. Ja patrzę na wrestling czysto rozrywkowo, a nawet czasami nastawiam się na lekkie zabarwienie komediowe. Nie lubię sztywnych schematów, wolę spontaniczność. Dlatego tak bardzo mi się podobało WCW. Jestem jak najbardziej za tym, aby akcje typu Arquette czy Russo byli mistrzami świata, zdarzały się. To samo dotyczy wręczania pasa poprzez "koronację", jako przejaw władzy w danej organizacji. Tego właśnie oczekuje od wrestlingu. To nie jest boks czy MMA, gdzie pasy uważa się za coś najważniejszego. We wrestlingu tytuły to jest dodatek do show, które tak na prawdę nie przedstawiają większej wartości. Tu mistrzem może zostać każdy, niezależnie od wieku, zdolności i gabarytów. To jest właśnie najciekawsze i po to właśnie wrestling jest z góry ustawiany.

To wszystko nie pasuje do aktualnego wizerunku TNA, dlatego bardzo brakuje mi WCW.

Człowiek przede wszystkim.

  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  07.07.2006
  • Status:  Offline

CAGE MATCH: LETHAL LOCKDOWN ADVANTAGE

Rob Van Dam vs. James Storm of Beer Money

Solidny mecz na rozkręcenie publiki. **1/2

 

CAGE MATCH

The Motor City Machine Guns vs Brian Kendrick & Homicide

Niestety, pierwsze rozczarowanie tej gali. Pomimo doborowej obsady, bookerzy wyraźnie zbagatelizowali tą walkę, w wyniku czego zobaczyliśmy 22,5% możliwości zawodników. *1/4

 

STEEL CAGE

Kevin Nash vs. Eric Young

Nawet nie odważyłem się tego włączać. -

 

CAGE MATCH: ALL TITLES ON THE LINE

The Beautiful People vs Angelina Love and Tara

J.w. Co prawda poziom z pewnością był o wiele lepszy i nawet końcówka na to wskazywała, ale strasznie miałem ochotę przejść już do X-Division Title Matchu :) -

 

STEEL CAGE: X CHAMPIONSHIP MATCH

Kazarian vs. Shannon Moore vs. Homicide

Zupełnie dobre starcie, w którym mieliśmy okazję zobaczyć parę ciekawych spotów. Nic specjalnego, ale obejrzeć nie zawadzi. + za tytuł dla Kazariana. Na obecną chwilę wydaje się najlepszą osobą dla tego trofeum **1/2

 

CAGE MATCH

Team 3D vs Scott Hall & Kevin Nash

Tą walkę w dużym stopniu uratował Ray i jego charyzma. Trzeba jednak zwrócić honor The Band - jak na ich ograniczone możliwości pokazali się z przyzwoitej strony (moim zdaniem to pierwszy występ Halla od jego powrotu, którego nie nazwałbym totalną kompromitacją. Przyjęcie przezeń reversalu Piledrivera na rampę - bezcenne). Well done.

*3/4

 

STEEL CAGE

Kurt Angle vs. Mr. Anderson

That was awesome! Nie będzie przesadą, jeśli stwierdzę, że to najlepszy mecz Andersona, jaki widziałem. Zresztą człowiek, którego za czasów występów występów w WWE uważałem za przeciętnego buraka z IWA-MS, w TNA naprawdę rozwija skrzydła. Może to efekt bardzo dobrej promocji, a może znany powszechnie geniusz Angle'a, ale tak czy owak jestem zachwycony. Żałuję jedynie, że panowie nie dostali więcej czasu kosztem szopki w main evencie. ***1/2

 

STEEL CAGE: TNA WORLD HEAVYWEIGHT CHAMPIONSHIP

"The Pope" D'Angelo Dinero vs champion "The Phenomenal" AJ Styles

Po tym pojedynku miałem mieszane uczucia. Z jednej strony żywiołowa reakcja publiki i świetna współpraca wrestlerów, z drugiej - żenująco przewidywalna, pozbawiona emocji końcówka. Gdyby dla odmiany oszczędzono AJ'owi heelowych zagrywek, to może otrzymalibyśmy prawdziwego rodzynka. Niestety, creative team uznał inaczej. ***

 

STEEL CAGE: LETHAL LOCKDOWN

Team Hogan Abyss (captain), Jeff Jarrett, Jeff Hardy and Rob Van Dam vs. Team Flair: Sting (captain), Desmond Wolfe, Beer Money (James Storm & Robert Roode)

Gdybym miał określić tą walkę jednym słowem, czekałby mnie ciężki dylemat. Co brzmi lepiej - "kompromitacja", "żenada" czy "idiotyzm"? Po wejściu Stinga, kiedy walka powinna się naprawdę rozpocząć, w rzeczywistości się skończyła. Zamiast emocji i dzikich spotów zobaczyliśmy kontynuację feudu Hogana i Flaira, co w walce takiej jak ta jest dla mnie niedopuszczalne. Gimme a break, Lethal Lockdown jest tylko raz w roku. Tym bardziej, że to już kolejny raz main event PPV przeradza się w coś, co z wrestlingiem ma równie wiele wspólnego, co Mandaryna z Luciano Pavarottim. Zabrakło także tradycyjnego, corocznego bumpa Stylesa. Akcja Hardy'ego wyglądałaby jeszcze efektownie, gdyby pokusił się o Swanton Bomb. Zamiast tego otrzymaliśmy zwykły Splash, co rzeczywiście byłoby efektowne na tygodniówce, ale nie na drugim najważniejszym PPV roku.

Ocena: *

 

Oceny są surowe, lecz paradoksalnie Lockdown obejrzałem z przyjemnością. Może to przez niepowtarzalną atmosferę gali w klatce, a może rozentuzjazmowaną publiczność? Tak czy inaczej, można dać tej gali szansę. Mam tylko nadzieję, że na Sacrifice bookerzy wezmą więcej przykładu z rewelacyjnego Destination X.

2999686564ec3bcdf0a69b.jpg


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

Jestem jak najbardziej za tym, aby akcje typu Arquette czy Russo byli mistrzami świata, zdarzały się.

 

Niestety przez takie wlasnie rzeczy ludzie zaczeli odchodzic od WCW juz w stopniu masowym, oczywiscie nie tylko dlatego, ale to byly krople ktore przelewaly czare goryczy.

Ja tez lubie rozrywke i staram sie tak na to patrzec, ale rozrywke tak przygotowana ze nie burzy pewnych regul, ktore w perspektywie pozwalaja istniec tej "dyscyplinie."

 

Kiedys Russo odpowiedzial na danie pasa Arquette ze nikogo by zainteresowalo ze pas dostal po raz kolejny DDP za to zareaguja ludzie jak dostanie Arquette, niestety takie sytuacje przysparzaja tylko i wylaczeni negatywnej prasy na dluzsza mete a na dodatek sprawiaja ze federacja nie ma po co istniec skoro mistrzem moze byc pierwszy lepszy smiec z ulicy...

 

To samo z dlugoscia walk na iMPACT! Russo odpowiedzial ze ten kto liczy czas walk na wyrezyserowanych galach wrestlingowych musi znalezc sobie prawdziwe zajecie w zyciu, za to madra osoba mu powiedziala ze on poszedl liczyc ile w 4 kwartach koszykowki jest grania, okazalo sie ze 100% :)

 

 

Tu mistrzem może zostać każdy, niezależnie od wieku, zdolności i gabarytów. To jest właśnie najciekawsze i po to właśnie wrestling jest z góry ustawiany.

 

wlasnie nie kazdy, powiedz to prosto w twarz Bruno Sammartino albo Iron Sheikowi to zobaczysz na co ich jeszcze stac 8-)

Bryan Alvarez: 'what the hell is CRIMSON, what that has got to do with Amazing RED?'

11779036984f6668615c651.jpg


  • Posty:  10 277
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

1. James Storm vs. RVD - średni opener, choć miło było znowu pooglądać trademarkowe akcje Rob'a. Jak dla mnie to zbyt mocno został zabookowany Van Dam a zbyt słabo Cowboy, bo ogólnie przez większość czasu dominował RVD. Krwawienie ogólnie "z dupy", bo po standardowym uderzeniu głową w schodki nieczęsto we wrestlingu się zdarza aby zawodnik od razu zalewał się krwią (sądzę, że było to robione na zasadzie "u Vince'a tego nie ma, to u nas zawodnicy pokrwawią sobie podwójnie!). Ogólnie walka do obejrzenia, ale bez fajerwerków. Rob jak za starych dobrych czasów (ECW) przegina ze średnią ilością tauntów na jedną walką (strasznie rozbija to jej płynność i za którymś kolejnym razem zaczyna po prostu irytować).

 

2. MCMG vs. Homicide & Kendrick - niezły, szybki i obfitujący w spoty pojedynek, który mógł się podobać. Jedyne czego tutaj zabrakło, to dłuższego czasu trwania, bo walka była dość króciutka, ale pewnie podyktowane było to tym, że Homicide'a czekało jeszcze jedno starcie tego wieczora. Ogólnie - walka na spokojnie mogła się podobać, chociaż potencjał miała o wiele większy. MCMG jak zwykle są klasą samą dla siebie i oglądanie ich w ringu, to prawdziwa rozkosz:)

 

3. Nash vs. Young - ogólnie średniak bez większej historii. Jedyne co mogło sie tu podobać, to solidne zabookowanie Erica, który walczył z Kevinem niemal jak równy z równym. Young musiał jednak za to zapłacić jobem i podłożyć się Nashowi po finisherze.

Ogólnie - pojedynek, którego się nie pamięta zaraz po skończeniu oglądania.

 

4. Tara & Angelina vs. Beautiful People - walka w miarę do zrobienia. BP nigdy nie świeciły ringowymi umiejętnościami, ale tu walka nie potrwała zbyt długo (można więc sobie było popatrzeć na dziewczyny i nie wkurwić się zbytnio ringowym poziomem:) i była prowadzona w dość szybkim tempie. Końcówka mnie jednak zabiła... Jak w walce z tą stypulacją (cage match) Lacey ot tak otwiera sobie klatkę i podaje pas jedenej z koleżanek??? Przecież Cage Match ma na maksa utrudnić wszelkie interwencje z zewnątrz a tutaj Von Erich po prostu otwarła sobie klatkę... Dla mnie to śmiech na sali. Chyba jeszcze większy żart to danie pasa Madison (za co??!!), która nie dość że jest najbrzydsza z BP to jeszcze jej umiejętności są gorsze nawet od tych Velvet Sky.

Szkoda, że to Tara przeszła heel turn. Bardziej na złą sukę pasuje mi Love, ale takiego ruchu nie można pewnie było zrobić ze względu na jej feud z heelowymi BP.

 

5. Team 3D vs. The Band - jak zobaczyłem, że Waltmana ma zastąpić Nash, to się załamałem. Walka w takim składzie musiał być gówniana i... była:) Jeden wielki drewniany i chaotyczny brawl (nie udało się tego uratować nawet hardcore'ową stypulacją), który podziałał na mnie bardziej usypiająco niż malatonina forte:))) Jedyny mały plusik to końcowe 3D przez stół (mam sentyment do takiego wykonania tego finishera), ale nie zmienia to faktu, że ten pojedynek to dno i metr mułu (walka jakiej nie powstydził by się Drew McIntyre - całkowicie oparta na punchach, kickach, clothesline'ach i finisherze).

 

6. Kaz vs. Homicide vs. Moore - dobra, choć zbyt krótka walka. Sporo się tu działo, było kilka ciekawych akcji, ale pojedynek skończył się zanim na dobre się rozkręcił. Szkoda, że Kaz i Moore tak często łączyli siły obijając Homiego, bo bardziej w takim pojedynku postawiłbym na to, że każdy pilnuje tu własnego interesu i nie bawi się we współpracę.

Ogólnie - walka ciekawa i zwycięzca odpowiedni, ale czas trwania pokazuje po raz kolejny na tym PPV (po walce MCMG) jak głęboko w zadzie Hogan ma lżejszych zawodników.

 

7. Kurt Angle vs. Mr Anderson - bardzo solidna walka, zwłaszcza jak na Andersona w obsadzie:) Było wszystko co trzeba - wyrównany poziom, dramaturgia w końcówce, kontry i psychologia ringowa. Bardzo dobrze zabookowali Kena, który cały czas stopował Angle'a, kontrował jego szarże i walczył z jednym z największych main eventerów federacji, jak równy z równym. W końcówce na prawdę ciężko było wytypować kto wygra, zwłaszcza jak Kurt, mając kilka okazji aby na luzie opuścić klatkę, wrócił żeby mocniej obić oponenta (a jak wiemy - takie rzeczy lubią się mścić).

Powiem szczerze, że była to chyba najlepsza walka Andersona/Kennedy'ego jaką dane mi było oglądać w jego wykonaniu na PPV. Pojedynek bardzo mi się podobał, tym bardziej że w związku z osobą Ken'a, nie miałem co do tej walki jakichś wygórowanych oczekiwań. Bardzo miłe zaskoczenie.

 

8. AJ Styles vs. Pope - niezła walka, choć przyznam, że po tak świetnych zawodnikach spodziewałem się jeszcze więcej. Główny problem tkwił w bookingu postaci Dinero. Oglądając pojedynek od razu było widoczne kto tu jest mistrzem (mocno rozpisany AJ) a kto pierdasem łudzącym się, że zdobędzie pas (mocno i często dominowany Pope). Mimo to wrestlerzy zafundowali nam całkiem ciekawy pojedynek, który może i nie porywał dramaturgią (ani przez moment nie zacząłem się zastanawiać, czy aby jednak to nie Dinero opuści to PPV z pasem?) ale nadrabiał to solindymi, ringowymi akcjami.

Niezły był motyw Frog Splasha Styles'a ze szczytu klatki. Pope trochę zbyt szybko zaczął się podnosić i kiedy AJ stanął na szczycie klatki, Dinero był już niemal w pozycji siedzącej:))) Ogólnie Styles wyszedł na kretyna decydując się wówczas na frog splash (Dinero to sknocił przez zły timing), bo nawet dla marka widać było, że na 200% nie trafi z tym skokiem. Na szczęście takich perełek nie było zbyt wiele.

Styles dominował przez większość walki, ale poprzez wygranie kantem - pretendent zachował honor i pewnie będziemy mieli kontynuację feudu. Dość logiczne zagranie.

Reasumując - niezła walka, choć nie wiem, czy w przypadku tak uzdolnionych zawodników słowo "niezła" można traktować jako wielki komplement. Spodziewałem się trochę więcej.

 

9. Lethal Lockdown - od razu powiem, że nie lubię walk z tą stypulacją, bo są do bólu sztampowe (do momentu kiedy wyjdą już wszyscy wrestlerzy). Najpierw jest totalna dominacja drużyny mającej przewagę liczebną, wchodzi członek drużyny przeciwnej - dominacja tamtego teamu i tak na zmianę. Poza tym - tego typu walki, tak jak w tym przypadku, do momentu wejścia wszystkich wrestlerów - opierają się w większości na chaotycznym brawlu, czyli kickach, punchach i clothesline'ach. Nie wiele jest tam jakichś widowiskowych akcji czy spotów. Zabawa zaczyna się dopiero po obsunięciu się nakrycia klatki z hardcore'owymi przedmiotami (tutaj tej "zabawy" nawet w tym momencie nie było zbyt wiele).

W tej walce było niemal tak samo. Sztampowe zmiany przewag w ringu w zależności od tego, której drużyny zawodnik właśnie wszedł do klatki oraz mało ciekawy brawl. Zagranie z Hardym (to, że Sting dał mu łupnia na backstage i niby wyeliminował go z walki) także mało przekonujące. Któż z nas uwierzył, że Jeff nie pojawi się w późniejszym czasie i nie uratuje tyłków swoim kolesiom z drużyny?:) Poza tym - kiedy już opuszczono klatkę z hardcore'owymi przedmiotami, walka ograniczyła się do średniego bumpu Jeff'a i interwencji dziadków, którzy całkowicie skradli uwagę widzów i "zawłaszczyli" sobie najważniejsze momentum pojedynku. Ogólnie słabo to, jak dla mnie, wyszło.

 

Reasumując - Lethal Lockdown było PPV niewykorzystanych możliwości. Nie było złe, powiem wręcz, że jako całokształt mogło się nawet w miarę podobać, ale gdyby bookerzy (bo dla mnie wina nie tkwi tu po stronie zawodników) bardziej przyłożyli się do takich pojedynków jak MCMG vs. Homicide & Kendrick, Kaz vs. Homicide vs. More, RVD vs. Cowboy, Styles vs. Pope - przeznaczyli na nie trochę więcej czasu (mogli wyjebać walkę Teamu 3D z The Band i czas by się znalazł, choć wiem że musieli też oszczędzać Rob'a, Storma i Homicide'a ze względu, że mieli oni jeszcze stoczyć później po jednej walce), rozpisali je ciut bardziej dramatycznie lub wyrównanie, to mielibyśmy na prawdę dobre PPV. A tak - wyszedł solidny, ale jednak przeciętniak (moja ocena to 3/6), który pozostawił po sobie niedosyt.

Tak na prawdę to w pełni usatysfakcjonował mnie tylko pojedynek Kurta z Andersonem (być może dla tego, że nie miałem co do niego zbyt wielkich oczekiwań:) a wyżej wymienione walki, choć z pewnością niezłe, pozostawiły po sobie jednak wrażenie niewykorzystanego potencjału. Dość słaby main event (ale tu mogę być mało obiektywny, bo nie przepadam za Lethal Lockdown i jako gimmick match, jest on dla mnie, przez swój charakter, skazany na szablonowość i chaotyczność) nie poprawił tego wrażenia. Tak jak napisałem wcześniej, 3/6 to maksymalna ocena jaką mogę wystawić temu PPV.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Grins
      Zelina i tak pójdzie dalej i za pewnie zdobędzie jako pierwsza meksykanka główne mistrzostwo, chociaż nie wiem zdobyła już jakaś babka z Meksyku głównego mistrzostwo kobiet w WWE? Jak nie, to pewnie ona będzie pierwsza ale dajmy jej czas dopiero co zdobyła swój pierwszy tytuł  nie ma co od razu pchać ją w główny obrazek to i tak dużo że rok temu podajże walczyła o główny pas czy tam dwa lata temu. 
    • Attitude
      Nazwa gali: DDT Dramatic Dream Takashimaya Vol. 3 Data: 31.05.2025 Federacja: DDT Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Tokyo, Japan Arena: Takashimaya 1st Floor JR Exit Special Venue Format: Taped Data emisji: 03.06.2025 Platforma: Wrestle Universe Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • CzaQ
    • Giero
      Za nami kolejny epizod WWE Friday Night SmackDown w drodze do Money in the Bank 2025. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych wydarzeń z tego show. SmackDown otworzyła Bianca Belair, która przyznała, że nie jest jeszcze gotowa do akcji. Show odbywało się jednak w jej rodzinnym Knoxville w Tennessee, stąd się pojawiła. Szybko przerwała jej Naomi. Zdradziła, że była w domu rodziców Bianki i widziała album zdjęć. Przypomniało jej to czasy, gdy były szczęśliwe jako tag team. Belair jeszcze raz zaznaczyła, iż to koniec między nimi. Zdenerwowana Naomi skwitowała, iż chciałaby, by Bianca była na wózku inwalidzkim, tak samo jak jej matka. Wtrąciła się wreszcie Jade Cargill, która zaatakowała Naomi. Z tego zwinnie przeszliśmy do walki kwalifikacyjnej do Money in the Bank Ladder Matchu. Naomi pokonała Nię Jax i Jade Cargill. JC Mateo łatwo rozprawił się z R-Truthem. Po pojedynku z Solo kontynuowali atak, aż pojawił się Jimmy Uso. Wyatt Sicks ponownie zaatakowali tag teamy ze SmackDown – #DIY, Motor City Machine Guns, Fraxiom i Street Profits. Los Garza pokonali zespół Je’Vona Evansa i Reya Fenixa, jako przedsmak Worlds Collide. Przy stanowisku komentatorskim był NXT North American Champion Ethan Page, który zaingerował w pojedynek. Zelina Vega pokonała Albę Fyre. Duże zamieszanie wywołała Chelsea Green. Damian Priest ostrzegł mistrza US Jacoba Fatu. W kolejnej walce kwalifikacyjnej do MITB Matchu Andrade pokonał Jacoba Fatu i Carmelo Hayesa. Ponownie doszło do spięcia na linii Fatu – Solo Sikoa i JC Mateo. SmackDown kończyła konfrontacja Cody’ego Rhodesa i Jeya Uso z Johnem Ceną i Loganem Paulem. Skrót gali:
    • MissApril
      Zelina powinna już iść dalej jako mistrzyni US, trochę słabo to wygląda, a kręcenie się w kółko przy Albie, Piper i Chelsea jest po prostu nudne. Przydałoby się odświeżenie jej runu z inną zawodniczką na tym etapie posiadania pasa. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...