TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia

[Vaclav]

O ile dobrze pamiętam to story z Jarrettem oraz Roodem miało być kontynuowane już na Amped, czyli najpewniej nie ujrzymy jego zakończenia

[marcel]

Plus za wdzianko Hardasa, ale Jeff jak był drewniany, tak jest dalej. Niech się uczy od małego Anglika, jak generować emocje.

 

Kiedy już wydawało się, że większej wiochy od tańczącego Hindusa nie zrobią, po chwili dołącza do niego Big Foot. Mózg rozjebany jak po seansach filmów Lyncha. Nic się tam nie zmieniło po zmianie stacji. Na Spike promowali u siebie Bellatora, teraz DA wciska na Impact "Poszukiwaczy Wielkiej Stopy" (wcześniej jeszcze było coś o grillu i nawiedzonych domach). Serio myślałem, że trafili lepiej, a tu dymają ich głębiej niż robiło to Spike.

 

Lethal Lockdown jaki był, każdy widział. Już dawno wyczerpały im się pomysły na jakiś oryginalny booking. Wszystko było, ciężko nawet o jakiś nowy, efektowny spot. Zaskoczyli wejściem Brama. Pewnie każdy spodziewał się dźwięków "off the chain", skoro tydzień temu Roode dostał ultimatum, a tu kompletnie nie pociągnęli tego wątku. Plus jednak należy się za zmiany w składzie GFW. Zabrakło awizowanych wcześniej Blacka oraz Lee, w ich miejsce weszli Young i sam Jarrett. Miernoty z GFW zyskały na tym trochę star powera.

Edytowane 18 Września 2015 przez marcel

[Carrik]

No i po inwazji. Czy ktoś spodziewał się innego zakończenia? Jak bardzo ironicznie to wygląda... TNA dalej żyje i ma jeden problem z głowy. Inna sprawa, że Jarrettowie otrzymali niedawno kontrakt telewizyjny, a Carterom niedługo się skończy. Na wizji żywot przedłużony, a w rzeczywistości wszyscy wiemy, jak jest.

 

Jeff dalej stawia się Carterowi, ale to on wymierza decydujący cios Spudowi. Brytyjczyk dostaje title shota za tydzień, a Nero ma być osobą, która wpłynie znacznie na wynik walki. Kolejny przejaw buntu w drodze? Rockstar i tak nie pokona EC III, ale nie musi przegrywać przez Hardego. Sytuacja na linii Carter - Hardy ma się rozwijać w wiadomym kierunku i kolejne zapowiedzi odwrócenia się sługi od pracodawcy najpewniej ujrzymy na następnym Impakcie.

 

Gail wygrywa pas Knockauts po chaotycznej walce. Jak nie mają co z nim robić, to mogą sobie tak go przerzucać. Who cares.

 

Kim jest ten Hindus? Najpierw "tańczy" z Wielką Stopą (WTF), potem wytrzymuje interwencję Storma czatującego na niego z paskiem, a na koniec pinuje Abyssa. Nie wiem, co ćpają w fedce Dixie, ale towar dobry.

Edytowane 19 Września 2015 przez Carrik

[archonus]

Ostatnio wszystko to co widzę na Impactach przyprawia mnie o mdłości... co to ma być...

[Giero]

Znając spoilery z walki o miano pretendenta po pierwszej walce odpuściłem sobie resztę Impactu, bo już mam siły... EY, niedawno jeszcze pretendent do pasa mistrzowskiego męczy się i przegrywa z człowiekiem bez jednej nogi (tym razem dosłownie). Really? Really? Really Dixie?

[marcel]

Young musiał przegrać z Melendezem. Nie było innej opcji, ale pin po corner dropkicku? Skupili się na besztanym bohaterze wojennym, który musi się odkuć, ale zapomnieli, że po drugiej stronie był #1 heel w federacji i nie można go podkładać po takiej akcji - jakby nie było - kolesiowi bez nogi.

 

X Division jak zwykle z krótkim czasem antenowym, ale potrafili go wykorzystać. Przyjemna walka, tylko szkoda Kinga. Kolejna strata dla umierającej dywizji, a mistrz już nie ma z kim tam walczyć. Dajcie w końcu szansę Mandrewsowi.

 

Revolution oficjalnie skończone. Who cares? Manik pozbywa się maski i objawił się jako TJ Perkins. Finally! Najbardziej niedoceniany człowiek w rosterze, zbyt długo się męczył z przydupasami Storma. Czas na powrót do X Division.

 

Fajnie, że cały skład walczący z GFW dostał szansę na title shota. Kolejna już bardzo fajna walka w tym epizodzie i duże zwycięstwo Gallowaya. Nie mogło być inaczej. Od kilku tygodni budują go jako czołowego face'a w federacji.

 

Hardy w roli sługusa wytrzymał trzy tygodnie. Zamiast pociągnąć to do samego BFG, gdzie byłaby wciąż ta nutka niepewności, czy Jeff jednak nie przeroluje Gallowaya, ci kończą temat na ostatniej prostej przed PPV. Kolejny storyline doprowadzony do końca za szybko. Całe TNA.

[aRo]

Bajka z Ericiem Youngiem się skończyła. Padł po... Top Rope Dropkicku jedną nogą. Damn!

 

Kiedyś Spud i EC3 przed walką mieli mocną historię. Dziś tego zabrakło.

 

Revolution rozpada się. Nagle Abyss ogarnął, że nie musi się słuchać Storma, no leżę U Manika mnie to aż tak nie razi. Oby trafił do tego Ultimate X na BFG.

 

Przyznaję, sposób na wyłonienia pretendenta do WHC był fajny. Pomijając to, że realne szansa miała dwójka. Wygrał ten świeższy.

 

Koniec szopki z Jeffem Hardym, który musi być zawsze cool. Był potencjał, wszystko spaprano.

[N!KO]

Pomysł o szansie na title-shota dla każdego z uczestnikow drużyny był dobry. Podobało mi się, choć ten, który mógł to wygrać był tylko jeden. Drew ma spore szanse, żeby przejąć pas, ale lepszą historyjkę piszą dla Hardy'ego i chyba więcej soku są w stanie z niej wycisnąć. I to mimo tego, że zakończyli szopkę z zatrudnieniem szybciej niż tą całą inwazję. Te storyline'y, to chyba na "fast forward" lecą.

 

Melendez pokonał EY. Wiedziałem, że kiedyś ten wirus się zacznie rozprzestrzeniać. Szkoda patrzeć na tą całą otoczkę temu towarzyszącą. Wygranie tej nogi znaczyło więcej, niż nie jedno zwycięstwo głównego tytułu w federacji.

 

Revolution się rozpada, a podsumowanie w sumie jest przykre dla Storma, bo niewiele z tego wyszło. Jeden z fajniejszych projektów, ale zawsze był ktoś ciekawszy od Jamesa w oczach TNA, przez co mógł tylko liczyć na niewiele znaczące pasy Tag Team. Trochę mało, jak na coś, co zapowiadało się dominować. Historia kończy się feudem z tańczącym Hindusem...

[Carrik]

Kulawy weteran bierze rewanż na Ericu (Ericu czy Derricku? Dixie mogłaby wysławiać się wyraźniej) Youngu i wygrywa swoją nogę w Lumberjack Matchu. Chyba można to uznać za push, bo Melendez w końcu coś zdobył. A były lider World Elite zanotował spadek w hierarchii, bo niżej chyba upaść się nie da.

 

Gail pomyślnie broni swojego złota z Mią. Kurde, Yim ma naprawdę fajny tyłek. 2/3 Beautiful People wspólnie z Kim gromią Dollhouse w pełnej krasie, a Kanadyjka może szykować się na Kong. Fizycznie nie dorasta jej do pięt, ale o to właśnie chodzi.

 

Koniec Revolution? Jakie to smutne... Jest jeden wielki plus! TJ nie musi już biegać w tej głupiej masce.

 

EC III niszczy Spuda i momentalnie wyrasta mu większe zagrożenie. Drew ma o wiele większe szanse w starciu z Carterem niż Rockstar. Może nawet to on po raz pierwszy pokona głównego mistrza?

 

A Jeffrey jednak rzuca w cholerę pracę u swojego pana i władcy. Szkoda, że nie zrobił tego z większą pompą. Rockstara nie zabił, Matta nie pobił. Czas skopać EC III i Tyrusa.

Edytowane 25 Września 2015 przez Carrik

[PH93]

Celebracja zdobycia tej nogi to takie podsumowanie ostatniego 1,5 roku. Jeśli zrobią DVD o upadku TNA (a wątpię) to mogą dać to na okładkę. Nie chcę mi się wierzyć, żeby ani Disco Inferno ani Russo nie działali na zapleczu.

[Kcramsib]

Dałem TNA (kolejną) szansę, obejrzałem ostatnie 2 odcinki i... jeny, jakie to jest słabe. Na maksa chaotyczne, ociekające tandetą... anonimowy dla mnie Hindus podryguje z gościem w stroju Yeti? Jednonogi weteran wygrywa z kocącym go heelem? Litości, co ja oglądam...

 

A najgorsze, że wszystko to kompletnie wyprane jest z emocji. Starcie o przyszłość fedki? Spoko, zapowiedzmy przed walką pojedynek na kolejny tydzień. The Revolution, a.k.a. Wyatt Family dla ubogich? Abyssowi się znudziło Dramaturgia wynikająca z relacji szef-podwładny? E tam, po co to ciągnąć. Beautiful People znowu razem? Zdążyłem zapomnieć, że się rozpadły...

 

I tylko tej garstki naprawdę utalentowanych gości (głównie odrzutów z WWE, niespełnionych jak widać nie ze swojej winy), którzy tam zostali mi szkoda - Galloway, EC3 czy niektóre panie zwyczajnie się tam marnują...

[marcel]

Storm podłożył się Hindusowi, przed nimi tour po Indiach, więc Shera stopniowo zacznie iść w górę i jeszcze nas pomęczą jego osobą. Ostatni występ Cowboya w TNA. Na długiej liście strat odejścia Oryginalsów bolą najbardziej. Nie ma już tam nikogo, kto pamięta pierwszą galę.

 

Ciampa na Impact - wow! Jeśli rozglądają się za wzmocnieniami, a na pewno tak jest, to niech go biorą w ciemno. A z drugiej strony Trevor Lee. Jeden z żołnierzy Jarretta, który walczył o zniszczenie TNA, ot tak wraca sobie na ich show...

 

Uaktualnili kartę BFG o fajne smaczki. Lashley vs Roode IV - poprzednie ich walki stały na dobrym poziomie, Young vs Angle - podobnie j.w., ale tutaj już poprzeczka zawieszona jest wyżej.

 

Zrobiło się bardziej ciekawie w walce o pas. Hardasy tutaj mogą namieszać. Wymarzony scenariusz: EC3 broni tytułu, pinuje Matta, którego kantuje braciak, a Drew nic nie traci i jeszcze zostanie przy tytułowym obrazku. Nie wiadomo, czy Jeff zostanie. Będą go mieli jeszcze tylko na jednych tapingach, więc niech wykorzystują go, jak można. Turn i powrót Antychrysta - z tego gimmicku na dobrą sprawę nie zdążyli nic wycisnąć.

[aRo]

Ostatnia walka Storma w TNA? Mogło być lepiej, ale co on mógł zrobić z Mahabalim? Różnica w klasie między nimi widoczna nawet dla ślepego. Hindus nie dał rady nawet sprzedać fajnego kickouta, po lądowaniu na stół odebrał szanse na jakiekolwiek emocje. Całe szczęście, że potrzebował pomocy, by zgarnąć pin.

 

Roode vs Lashley o KOTM Title, który "jest ważny". No nic, walka pewnie ssać nie będzie.

 

Lee, DJ Z i... Ciampa, który przebił nawet Dudleya jak chodzi o występ w 2 fedach naraz - zaliczył to w jeden wieczór Wiem, był Rude, ale Ray to świeższa opcja.

Ale nie to jest najważniejsze. Bardzo fajny 3-way.

Pojawienie się Trevora to dla mnie nieporozumienie(wypadł najlepiej, odkąd tu przybył, jednak mówię o story), ale o tym już pisałem, narzekając na TT Titles Match na PPV. Bezsens.

 

Do Gallowaya i EC3 dołącza Matt Hardy, a Jeff został sędzią. Ethan jest w takiej dupie... że jego szanse na wygraną, wrestlingową logiką, rosną do 200%

Teoretycznie Carter może stracić pas i nadal być niepokonany... Nieee, nie wierzę w to.

[MattDevitto]

Main event na BFG TNA ogarnęło bardzo fajnie. W ostatniej chwili jak to federacja Dixie ma w zwyczaju, ale ten 3 way będzie ok. Do tego Jeff jako sędzia i będzie można to obejrzeć. Mam tylko nadzieję, że ECIII zachowa pas, bo dalej jestem tego zdania, iż impact to jego show. W tym tygodniu też jak zwykle dał radę. Zadanie niestety utrudniała mu drewniana Dixie, której było za dużo. Jeszcze jeden segment mogę zobaczyć, ale nie chcę co kilka minut Dixie na ekranie, która gra fatalnie i to wiadomo nie od dziś. Im mniej Dixie tym lepiej.

 

Lashley vs. Roode na BFG powinno być ok, ale ten segment do takich nie należał. TNA stara nam się wmówić, że pas Roode'a coś znaczy, ale każdy wie jak jest w rzeczywistości.

 

Young narobił sobie wrogów to teraz Kurt go poskłada na ppv. Angle zawsze na plus. O reszcie show nie ma co mówić. Zobaczymy jak wypadnie BFG, podbudowa na ostatnią chwilę, ale to już norma.

[rockydoggy]

Dixie już ogłosiła turniej o pas TNA i mają się w nim znaleźć również... kobiety. Brak słów.