TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia

[marcel]

Jeff nie był w ogóle przekonywujący w roli kolesia, który musi robić za sługusa wbrew swojej woli. Wychodzi jego słabe aktorstwo. EC3 będzie musiał robić za dwóch.

 

Nigdy bym nie przypuszczał, że z EY'a może być taki zajebisty heel. Zdradza TNA, beszta żołnierzyka. Super przemiana z - wydawać by się mogło - dożywotniego śmieszka. Szkoda tylko, że finalnie Marine sobie odbije wszystkie upokorzenia, bo tak po prostu musi być. Nie dopuszczą do triumfu Younga w tym feudzie.

 

Heelowa drużyna zdobyła przewagę w Lethal Lockdown. Klasyczny booking. Za tydzień żegnamy Jarretta i jego szrot. Za szybko, ale nie ubolewam. Z tak żałosnym rosterem w ogóle mogło nie dochodzić do tej inwazji.

[Carrik]

Jeffrey zaczyna burkać do EC III już przy pierwszej okazji? Nie ma to jak intensywność story. Myślałem, że przez kilka następnych Impactów będzie posłusznie wykonywał polecenia swojego pana, a jednak mnie zaskoczyli. Negatywnie. Od razu widać, że z tego nic nie wyniknie, a jeśli już, to tylko title shot dla młodszego Hardego. O żadnym heel-turnie chyba nie ma mowy. I nie będzie.

 

Jarrett chce odzyskać swój pas i daje tydzień dla Bobby'ego na podjęcie decyzji. Groźnie, nie powiem. Roode odprawi go z kwitkiem i na tym się skończy.

 

Richards i Edwards znowu mistrzami? No to Myers i Lee nacieszyli się złotami. Podbijanie statystyk przede wszystkim. Niech ruszą w końcu głową, bo to już nawet nie jest śmieszne.

 

Kong vs Tapa? Znowu? A jednak nie. Każda chce pas należący do Brooke.

 

Eric Young to geniusz. Niby sztampa, bo znęcać się nad weteranem wojennym bez nogi każdy jeden by umiał, tym bardziej posiadając jego drugą nogę. Tani sposób na zgarnięcie heatu, ale skuteczny.

 

No i Global Force z przewagą na przyszłotygodniowym Lethal LockDown. Oni naprawdę nie mają już hajsu, że muszą organizować takie walki na zwykłych Impactach? Może nie ma sensu się już w to bawić, skoro sztandarowa stypulacja TNA zamknie następną tygodniówkę. A i tego nie można być aż tak pewnym. Jeśli mają hajs na dalsze tworzenie ONO, to powinni znaleźć hajs i na PPV. A jak nie mają go aż tyle, to należy wypieprzyć One Night Only i zastąpić to czterama głównymi Pay Per View. Ale co ja tam wiem, przecież to u Dixie pracują najlepsi kreatywni w USA...

Edytowane 11 Września 2015 przez Carrik

[PH93]

Jeffrey zaczyna burkać do EC III już przy pierwszej okazji? Nie ma to jak intensywność story.

*Ja właśnie tego w ogóle nie odczułem, wręcz przeciwnie. Nie wiem czy służący Hardy miał tak akurat wyglądać. Hardas sprawiał wrażenie, że kompletnie go to TNA nie obchodzi i w zasadzie zwisa mu co ma robić (służenie EC III czy walka o pas), ważne, że kasa się zgadza...

 

*Po za tym standardowo jeden wielki syf (Eric Young z nogą wyjęty prosto z WCW 2000/2001, inwazja federacji (która jeszcze na dobrą sprawę nie istnieje) na federacje (która za miesiąc przestanie na dobrą sprawę istnieć).

 

*Coraz głośniej mówi się o tym, że Hulkster być może będzie tym czynnikiem który uratuje kontrakt telewizyjny TNA z Discovery.

Edytowane 11 Września 2015 przez PH93

[Carrik]

Jeffrey zaczyna burkać do EC III już przy pierwszej okazji? Nie ma to jak intensywność story.

*Ja właśnie tego w ogóle nie odczułem, wręcz przeciwnie. Nie wiem czy służący Hardy miał tak akurat wyglądać. Hardas sprawiał wrażenie, że kompletnie go to TNA nie obchodzi i w zasadzie zwisa mu co ma robić (służenie EC III czy walka o pas), ważne, że kasa się zgadza...

 

Wiesz, no niby racja, z tym że gdyby było tak, jak piszesz, to Hardas jednak przypieprzyłby Spudowi w łeb tym znakiem, po tym jak EC III wydał mu komendę. Dla mnie to wyglądało raczej na typowe ,,wal się. Rękę mogę ci potrzymać, ale wszystkich zachcianek ot tak spełniać nie będę, bo mam jeszcze swój honor'.

[Icon]

O żadnym heel-turnie chyba nie ma mowy. I nie będzie.

 

 

Będzie turn, tyle że w wykonaniu Mata. 3wayH-H-C na BfG to obecnie chyba najbardziej medialny możliwy ME. Mat zgarnie złoto+pin i turn na Nero, następnie dostaniemy braterski program a EC3 dalej będzie niespoinowany, nie poddany bla bla bla

 

[ Dodano: 2015-09-12, 19:54 ]

Jeśli mają hajs na dalsze tworzenie ONO, to powinni znaleźć hajs i na PPV. A jak nie mają go aż tyle, to należy wypieprzyć One Night Only i zastąpić to czterama głównymi Pay Per View. Ale co ja tam wiem, przecież to u Dixie pracują najlepsi kreatywni w USA...

 

jedno ppv kosztuje tyle co mniej więcej 10 ONO

 

 

btw, co mają kreatywni to spraw finansowych ?

[Carrik]

btw, co mają kreatywni to spraw finansowych ?

Bezpośrednio może nic, ale pośrednio już mają. Gdyby byli bardziej obeznani w temacie i ambitni, to nawet przy takich warunkach potrafiliby to rozegrać inaczej. A tak nie dość że na Impactach nuda, to jeszcze story są do dupy, bo poza inwazją nic ciekawego się nie dzieje. Wszystko opiera się na relacjach TNA-GFW i każdy wie, jak to się skończy. Kreatywności w tym nie ma.

[Aeger]

wyjęty prosto z WCW 2000/2001

 

Od WCW łapy precz. Zwłaszcza z tego okresu (pomińmy Arquette'a).

 

e Hulkster być może będzie tym czynnikiem który uratuje kontrakt telewizyjny TNA z Discovery.

 

W powrót Hulkstera nie bardzo chce mi się uwierzyć. Nie ma do czego wracać. TNA jest cieniem samej siebie. To nie ta federacja która w czwartego stycznia 2010 roku postanowiła dokonać rewolucji.

[Venomus]

Od WCW łapy precz. Zwłaszcza z tego okresu (pomińmy Arquette'a).

 

Akurat z tego okresu to WCW było już popłuczynami, więc się chłopak niewiele pomylił.

Z bólem serca jako wielki fan WCW powiadam, że fedka umarła pod koniec 99'. Pozostałe półtora roku to chodzący trup...

[Streetovs]

Ta inwazja GFW, spowodowała że zacząłem oglądac ostatnie impacty. Z lewdościa jednak, to dopiero chodzacy trup, do WCW nie ma co porównywac, bo tam nawet pod koniec było jeszcze paru świetnych wrestlerów w rosterze, tutaj jest tego garstka, do tego odchodzi ten ktory byl przez lata glowna gwiazda czyli Kurt Angle.

Fakt, obecnie GFW, prezentuje sie nie najlepiej, ale ta cala inwazja, zrobiona jest standardowo, dupy nie urywa, ale najgorsze jeszcze nie jest, ratuje to JJ.

GFW moze sie okazac koniem trojanskim i JJ wezmie jeszcze paru dobrych zawodnikow TNA do siebie, przejmie ramowke od ROH ( tak by wynikalo z ogladalnosci) a pozniej wogole wyleci z tv TNA jako produkt upadly.

TNA ma w jednym szczescie ze ROH nie potrafi zrobic produktu entr. ich produkt tv, jest za chaotyczny, pewnie tez zaraz go wywala, jednak w przeciwienstwie do ROH, TNA nie chce sie pogodzic z mysla ze juz jest bardziej federacja indys niz mainstream, ROH spokojnie wroci do bycia zwykla indys a TNA nie.

[Heat1674304354]

przejmie ramowke od ROH ( tak by wynikalo z ogladalnosci)

Roh ma się całkiem nieźle w DA bo jest tanie (a jak ostatnio mówił Cornette w jakimś podcaście jest udostępniany dla DA za darmo bo chcą być w ogólnokrajowej tv) poza tym jest nadawane w lokalnych stacjach Sinclair Broadcast Group i to 2 dni wcześniej niż na DA, na przykład w las vegas leci na dwóch lokalnych stacjach o dwóch rożnych porach w weekendy.

TNA ma w jednym szczescie ze ROH nie potrafi zrobic produktu entr. ich produkt tv, jest za chaotyczny

Powiedziałbym że jest raczej odwrotnie.

[MattDevitto]

TNA vs. GFW miało generować jakieś emocje, ale pierwszy segment zupełnie temu nie pomógł. Niby na szali znajduje się cała federacja, ale emocji w tym absolutnie żadnych. Do tego doszła słaba aktorsko Dixie i komiczny JB. Chcieli nakręcić ludzi na main event, ale to raczej nie wyszło zbyt dobrze. Jedyne co zapamiętam to selling Borasha.

 

Po drodze do ME jakiś nieznany mi gość poskładał Abyssa, a Gail zdobyła pas. Obie te rzeczy jednak nie mają większego znaczenia.

 

Słówko jeszcze o Hardym. Lepiej to się już oglądało niż tydzień temu, ale dalej Jeff nie przekonuje chyba nikogo w tym co robi. Już nawet Spud lepiej od niego wygląda. ECIII jak na razie górą, ale pewnie i tak na końcu Hardy przytuli złoto jak zawsze. Story ma potencjał, ale jak na razie niewiele z tego wynika, czyli jak zwykle w TNA.

 

No i wreszcie Lethal Lockdown. Walkę raczej można sobie odpuścić i obejrzeć jedynie kilka końcowych minut. Booking jak zwykle sztampowy co jest normą dla tej walki. Wynik też przewidywalny, więc ciężko tu o pochwały. Cała ta inwazja była taka jak ta walka. Bez polotu i emocji. Jarrettowi i spółce już dziękujemy. Z takim rosterem to mogą sobie walczyć z CZW.

[aRo]

Sheera tańczy z Wielką Stopą. CO JA OBEJRZAŁEM

 

Hardy nie da się nacieszyć tym asystowaniem mistrzowi. Padłbym ze śmiechu, jakby dzięki Jeffowi Spud zdobył za tydzień tytuł, ale tak głupi raczej nie są

 

Gail mistrzynią Po co był reign Brooke?

 

Dutt z oryginalnym theme songiem. Nie dało się tak od razu?

Obejrzałbym sobie dłuższą walkę Sonjaya z Richardsem, niestety był Lethal LockDown Jak zwykle: przewinąć aż wszyscy wejdą(Bramem zaskoczyli - ale raczej nie pozytywnie, pasował jak cholera... gdzie Roode? zapomnieli o tym, co było tydzień temu?), potem cieszyć się chaosem. Który też nie powalił, ale dało się to obejrzeć.

Koniec inwazji. HAHAHAHAHAHAHAHAHAHA

[MikaeL]

Koniec inwazji. HAHAHAHAHAHAHAHAHAHA

A po co mieli to ciągnąć skoro gfw nie ma umowy telewizyjnej i tak przeciętny roster? Moim zdaniem było to dobre story na te kilka tygodniówek, w którym dało się poczuć emocje, szczególnie po zwycięstwie tna.

[N!KO]

I co? To juz? Koniec inwazji? Przyznam, że Bramem mnie zaskoczyli, ale cóż z tego? Dla mnie przeokrutnie słaby był ten początkowy segment. O dziwo nie Dixie była najsłabszym ogniwem. Przebił ją JB. Z tego, co możemy ustalić w programie, jego miłość, jego praca, jego dobrobyt, wisi właśnie na włosku, podczas gdy on gada z uśmiechem na twarzy i podniosłym głosem. Może jakiś smutek? Może delikatna obawa? Nic by się nie stało, gdyby starał się sprzedać realne w tej sytuacji emocje, a nie bawić się w typową konferansjerke, jakby go nie dotyczyła.

[aRo]

A po co mieli to ciągnąć skoro gfw nie ma umowy telewizyjnej i tak przeciętny roster? Moim zdaniem było to dobre story na te kilka tygodniówek, w którym dało się poczuć emocje, szczególnie po zwycięstwie tna.

Przez ten przeciętny roster całe story, choć na papierze dobre, wyszło lipnie. Tym bardziej, że je zakończyli tak szybko. A to się dało pociągnąć bez bólu. Choćby run z pasami TT, który posłużył tylko nabijaniu statystyk, czy sprzeczki Roode'a z Jarrettem, które... totalnie olali, kończąc dziś historię. W praktyce nie było tu nic dobrego.

Emocje... Kiedy? TNA nie mogło tego przegrać. Do tego niemal każdy gość z GFW w trakcie tego story wyszedł na słabiaka.