TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia

[fifka]

Davey i Eddie mają takie same dziary, czy to malunki ?

[STO]

Malunki poza tym mało możliwe, aby robili sobie taką dziarę

[-Raven-]

Teraz nie wiem czy się boją odnieść do konkurencji, a szkoda

 

Bo Vince nie uważa TNA za jakąkolwiek konkurencję i oficjalnie "nie zauważa ich", okazując w ten sposób swój olew. Poza tym, to tak jakby kozak z UFC miał się odnosić do Ziutka, który jest postrachem okolicznych gimnazjów.

[STO]

Możliwe, ale chodzi mi po prostu o to, że tego brakuje. Wiem, że WWE się nie odniesie do TNA, ani TNA do WWE (tak wprost) i nie liczę na to, ale chciałem tylko napisać, że tego brakuje w obecnych czasach. Nawet w indysach aż tak często to się nie dzieje

[Tupak]

Możliwe, ale chodzi mi po prostu o to, że tego brakuje. Wiem, że WWE się nie odniesie do TNA, ani TNA do WWE (tak wprost) i nie liczę na to, ale chciałem tylko napisać, że tego brakuje w obecnych czasach. Nawet w indysach aż tak często to się nie dzieje

 

Spoiler z Manchesteru

 

 

Storm odniósł się w promie bezpośrednio do Undertakera mówiąc, że zrobił coś czego nawet jemu się nie udało - wyeliminował Jeffa Hardy'ego z akcji. Takie rzeczy nie dzieją się zbyt często, ale zdarzają się. Może nie są to tak wyraźne "ataki" jak z tym promem Stinga czy screw job w wykonaniu Kurta i Hulka, ale nadal możemy coś takiego zobaczyć na Impactach.

 

[STO]

O proszę, wywołaliśmy to chyba

[Doge]

A na nastepnym Impact'cie zaczynaja leciec mroczne proma Chcialbym mine McMahona zobaczyc, jak by tak Undi nagle w TNA zadebiutowal, wyobrazcie sobie jego twarz. Ja wiem, ze to jest oczywiscie niemozliwe, ale tak po prostu jak sobie mine Vinca wyobrazam w tej sytuacji, priceless xDD

[STO]

Proma w masce też są w ROH. Może tam pójdzie Taker?

[N!KO]

Lashley jest świetnym przykładem, ile w tym biznesie znaczy charyzma i umiejętność przekazywania emocji. Cholera, gość właśnie sam się skazał na okrutnie ciężką walkę, ale zrobił to w tak płytki sposób, że przeszło bez echa.

 

Promo Dreamera z Youngiem, to strata czasu telewizyjnego. Ani to nie podpromowało feudu Erica z Bobbym, ani nie było ciekawe. Postawiło tylko Tommyego jako gościa, do którego ktoś musiał wyciągnąc rękę w TNA i gościa, który nakazuje prosić o title-shoty.

 

Liczę na to, że Andrews dalej bedzie się trzymał Spuda. Inaczej może sie zgubić w natłoku większych wrestlerów w rosterze. W takim zestawieniu mają szansę nawet na pasy Tag Team w przyszłości.

[Kowal]

Pierwszy raz od dawna szarpnąłem się na obejrzenie Impact-u w całości. W sumie trafiłem dobrze, bo dużo czasu zostało poświęcone głównemu tytułowi, bo początkowy segment i main event kręciły się wokół niego. Ale sposób w jaki to rozpisali nie był już najwyższych lotów. Najpierw Lashley od razu godzi się na rewanż z Roode'm- spoko, wie że da radę. Ale potem sam wymyśla dla siebie jeszcze trudniejsze zadanie i dobiera do tej walki jeszcze dwóch rywali. To teoreycznie nie powinno dawać pewności że obroni pas, ale jakby przegrał, to nie stawiałoby go to w najlepszym świetle, że nie podołał zadaniu, które sam sobie wyznaczył. Na jego szczęście wygrał, w dodatku po świetnym spearze, którym zmiótł Ariesa jak huragan.

 

Całkiem fajna walka o pas Knockouts. Panie się nie oszczędzały, a mi się podobały szczególnie akcje, w które były zaangażowane we trzy i RKO na koniec wykonane bardzo dobrze.

 

W Monsters Ball Matchu bardziej widoczny był Hardy, któy sporo przyjął, szczególnie upadek na stół, który sam sobie zafundował.

 

Cieszy wygrana Andrewsa, choć szkoda że za tydzień razem ze Spudem będą obijani przez Tyrusa. Sam finisher to jest zbyt mało, żeby mógł pokazać jak efektownie umie walczyć.

[Jeffrey Nero]

Jeśli się mylę niech mnie ktoś poprawi, ale czy czasami Abyss w walce z Bramem nie stracił prawa do swojej ulubionej broni Janice? A teraz sobie ją używa jak gdyby nigdy nic się nie stało.

[STO]

Kolejny Impact za nami. Czy było coś zaskakującego i nowego? Nie, kolejny z rzędu Impact, który przeleciał bez większych emocji. Jeff z Abyssem zawalczyli w Full Mayhem Match (tak to się pisze?) i niestety nie porwali. może zbyt często widzieliśmy ich walki w tej stypulacji i to już nie było to samo. Zawsze w impact'cie podobały mi się wywiady z zaplecza, gdzie kamera jest schowana. nie wygląda to tak sztucznie. Fani byli nadspodziewanie głośno i widać, że kupują Ariesa. Czekam na jego run z pasem WHC, może będziemy mieli trochę świeżości.

[marcel]

Monster's Ball opierał się na oklepanych schematach i akcjach, ale interwencje z zewnątrz wniosły trochę ożywienia. Przejadła mi się ta stypulacja i chciałbym na jakiś czas od niej odpocząć. W przyszłości zanosi się na 3-waya, bo Wilki nie wypadły z obiegu. Ciekaw jestem walki w klatce i tego bumpa Jeffa, którego pokazali w zapowiedzi.

 

Segment Young z Dreamerem był chyba tylko po to, żeby tym piledriverem na legendzie ECW podkreślić jeszcze mocniej heel turn brodacza. Na feud tej dwójki w najbliższym czasie się nie zanosi, tak samo jak na większą aktywność Tomasza w konflikcie na linii EY-Roode.

 

Team złożony ze zwycięzców British Boot Camp ma już na koncie pierwszy skalp. Zwycięstwo nad BroMans jakiegoś wielkiego wrażenia nie robi. Za tydzień z Tyrusem to oni będą wycierać matę. Nie wierzę, że w takiej konfrontacji coś zdziałają i że nawet mając Andrewsa to pomocy, Spud coś ugra w tym feudzie.

 

Aries niczym Rollins dostał się do walki o pas bez konieczności inkasowania walizki. Tempo narzucili mocne, nie można się do nikogo przyczepić, ale w moim oczach to właśnie Aries napędzał walkę. Było go pełno. Raz kontrował, leciał za ring, a za chwilę już w sześciokącie trzymał kogoś w subie. Chciałbym bardzo, żeby ta walizka nie została zmarnowana i A Doble doczekał się jeszcze złota, nawet kosztem Roode'a.

[aRo]

Po co był ten Dreamer? Piledriver za dużo Youngowi nie daje, segmentu mogłoby nie być.

 

Bram pofeuduje z Magnusem? W takim razie ciekaw jestem, kto będzie nowym partnerem tego drugiego. Choć odpowiedzi mogę nie poznać jeszcze długo, bo z walizką się spieszyć nie musi. Jak Storm niedawno.

 

Za krótki był ten Monster's Ball, mieli już lepsze.

 

Super ten SSP Mandrewsa, ale nic by się nie stało, jakby mu dali zrobić więcej Niech obije Tyrusa, a potem pora na pas X-Div. Swoją drogą, Spud mógłby mu oddać swoją walizkę. Nie narzekałbym.

 

Kto będzie czwartym członkiem Team Angle? Jeśli ktoś z rosteru, to niepotrzebnie trzymają w napięciu, byłoby słabo. Hmm... Może ten Dreamer, skoro już się pojawił? Pasuje do takiej walki. Nie mówię o story.

[estevez]

Właśnie wróciłem z live eventu w Londynie i napiszę krótko - było mega! Będziecie mieli co oglądać w najbliższych odcinkach Nie będę spoilerował, kto będzie chciał - sprawdzi sobie wyniki na necie.