TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia

[N!KO]

Bram przyszedł na doczepke do Magnusa, a z czasem go najzwyczajniej przyćmił. To Bram feuduje, a Magnus siedzi na ławce. Walka z Abyssem - choć stypulacja marna - była bardzo przyjemnym openerem. Panowie zachowali zdrowe tempo i sporo zabawek zostało użytych (jak na tygodnówkę). Anglik też zaskakująco dużo przyjął. To zwykle Abyss lata na pinezki czy drut.

 

Rhino to dobre mięso armatnie dla Ethana. Podłożenie go nie będzie stanowiło żadnego problemu, a i Ethan trochę o sobie przypomni, bo ostatnio więcej gadał niż walczył - wciąż jest niepokonany (nie był pinowany), bo się pogubiłem?

 

Edge & Christian dostali w TNA godne zastępstwo. Wiadomo, że to nie te czasy, nie te lata, ale wciąż taki 3-Way mógłby emocjonować. Wydaje mi się, że każdy team wygra po jednej walce w tej mini lidze - przynajmniej tak być powinno - tylko nie wiem, jak to wyjdzie przy niedawnej kontuzji Richardsa i odejściu Bully'ego. Tak to byłby materiał na BFG.

 

Storm jest przekonujący w swojej nowej roli, a i nowego Sanady jestem ciekaw. The Great Sanada zapowiada powrót Muty, ale nie mam przeciwskazań.

[Tupak]

Zapomniałem, że Impact już przeszedł na środę i ku mojemu zadowoleni mogłem tą galę obejrzeć już dziś, a trzeba przyznać, że było warto.

Zawsze jak Impact rozpoczyna się walką, a nie gadaniem to musi to być dobry Impact. Stairway to Janice Match: Abyss vs. Bram. Kozacka walka na rozpoczęcie show i rozruszanie publiczności. Podoba mi się to jak Bram jest promowany, a w dodatku jest to kolejna walka, którą wygrywa z Abyssem choć tym razem postawiłbym na wygraną Monstera. Ogólnie TNA może już wysyłać Abyssa na zasłużoną emeryturę, bo mają godnego zastępcę od hardcore matchy. Strasznie podobało mi się jak Bram wpadł w drut kolczasty. Ogólnie walka mi się podobała, było sporo hardcoru ( black hole slam na pinezki zawsze na propsie, Abyss wrzucony w drut kolczasty, który przy okazji prawie złamał drabinę ). Dobrze wykorzystane 8 minut.

 

EC3 jak zwykle na swoim poziomie. To może być przyszła twarz TNA, dobrze go promują, ma mic skilla, ring skilla, ma twarz, którą można pokazać w TV. W 2015 roku może być mistrzem.

 

X-Division Title Match: Samoa Joe © vs. Low Ki. Cieszy fakt, że TNA po Destination X nie zapomniało o tej dywizji i często dostajemy ich walki. Dodatkowo Joe jako mistrz jest gwarantem dobrej walki ( mimo swojej wagi ) i tego, że walki o ten pas będą się pojawiać. Sama walka mi się podobała, dużo akcji, fajne tempo i publika, która świetnie reagowała. Ta walka mogłaby się odbyć na PPV z tym, żeby była jeszcze dłuższa.

 

I Quit Match: Samuel Shaw vs. Mr. Anderson. To była najlepsza walka tej dwójki. Gimmick Match świetnie zakrył braki umiejętnościowe Samuela i oglądało się to przyjemnie. Na BFG pewnie dostaniemy walkę Gunner vs Anderson lub Gunner i Shaw vs Anderson i ten były żołnierz, bo mam dziwne przeczucie, że TNA postawi dwóch żołnierzy przeciwko sobie.

 

Last Knockout Standing Knockouts Title Match: Gail Kim © vs. Angelina Love w/Velvet Sky. Wiadome było, że panienki nie będą się obijać przedmiotami w takim stopniu jak faceci, ale i tak było dobrze. Dwie utalentowane zawodniczki w jednym ringu musiały zrobić dobre show. Gimmick match sprawił, że walka była gorsza niż gdyby był to inny rodzaj walki, ale zostało to dobrze wykorzystane. Cieszy wygrana Gail Kim i mam nadzieje, że ten pas będzie trzymać jeszcze długi czas.

 

Tag Team Title Series. Wszyscy chyba pamiętają Best of Five Series z udziałem Beer Money i MCMG. Tutaj poziom może być podobny, a w dodatku mamy świetne tag teamy. Mam nadzieje, że nie będą to zwykłe walki, a właśnie jakieś gimmick matche.

 

#1 Contender's Six Sides of Steel Match: Bobby Roode vs. Gunner vs. Eric Young vs. Austin Aries vs. Magnus vs. James Storm. Cieszy powrót Six Sides of Steel Matchu po ponad 4 latach. Mi oglądało się to dobrze, było kilka dobrych akcji, w których udział brało więcej zawodników, były emocje i w końcu Storm pojawił się w ringu. Zakończenie według mnie również ciekawe. Bobby Roode vs Eric Young to walka, o której sami zawodnicy mówili od jakiegoś czasu i może wreszcie ją dostaniemy. Idealnym rozwiązaniem byłoby No Surrender. Wtedy Roode mógłby wygrać i iść bepośrednio na mistrza na Bound for Glory. Wcześniej nie chce widzieć walki Lashley vs Roode.

 

Hardcore Justice wypadło bardzo dobrze i w moim odczuciu było to Top 5 Impactów w tym roku.

[Kowal]

Bram vs Abyss Całkiem fajny opener i początek emisji Impactów w środy. Było sporo niebezpiecznych spotów, choć upadków Abyssa na drut kolczasty nie kupuję w momencie kiedy ma na plecach tak grube wdzianko. Zresztą podobnie jest z krwią na twarzy Brama, która wyglądała jak najtańszy ketchup i zaraz nie było po niej śladu. No ale nie ma co narzekać bo widać było jak podziurawione mają plecy po pinezkach, a poza tym Abyss po raz kolejny dobrze się spisał jako ten, którego trzeba pokonać w hardcore'owy sposób.

 

Samoa Joe vs Low Ki Niezbyt lotnicza i szybka była ta walka, ale ogólnie tego się można było spodziewać kiedy do Low Ki'ego dołożono spowalniającego go Joe. No i to że obroni pas tez nie budziło wątpliwości. Dobrze że mniejszy Low Ki walczył z nim w miarę jak równy z równym, dzięki czemu wszystko szło całkiem sprawnie. Mimo to dalej nie jestem przekonany do Joe jako mistrza X-ów.

 

Och jaka biedna ta Dixie. Szkoda ze Bully jej lepiej nie połamał, bo może wtedy nie musielibyśmy oglądać wywiadów z tą starą mumią leżącą w łóżku.

 

Six Sides of Steel Wrócił sześciokątny ring i od razu można było wrócić do 6 sides of steel, w którym zawsze sporo się działo. I tak było i tym razem, bo kilka spotów było mocnych, takich jak podwójny power bomb z trzeciej liny. Udział sześciu dobrych zawodników zawsze gwarantuje udane starcie. Tylko ta końcówka... nie ma innych sposobów na zrobienie triple treat matchu niż takie zakończenie walki? Już nie raz były takie przypadki że dwóch zawodników remisowało takie starcia, a ja to coraz mniej kupuję. Dobrze chociaż że Lashley nie będzie musiał pokazywać swoich umiejętności walcząc tylko z jednym z nich, bo we trójkę powinno być o wiele ciekawiej.

[Jack Doomsday]

Co mi się cholernie podoba w postaci Brama to, to, że gość przyjmuje tyle samo, jak nie więcej hardcore'owych spotów na swoje ciało od uzbrojonego Abyssa - wyrównany booking sprawia że Brama można określić krótko - Real Deal. Gdyby przeszedł przez ten feud bez zadrapania to dalej nie wiedzielibyśmy na co go stać - teraz wiemy że na wiele, chłop jest gotowy się poświęcić, co tylko zaplusuje w przyszłości (może spokojnie zwolnić Abyssa z miejsca naczelnego hardcore'owego wrestlera). Bardzo mądry booking.

 

Odniosę się jeszcze co do rozmowy Sonnena z Jericho przytoczonej przez -Ravena- - ja myślę że coś w tym jest. Dabju nie chce sie przyznać że obecność innych ciekawych nazwisk w TNA im przeszkadza. Richardsa i Edwardsa odpuścili, ale lata wcześniej na wieść o tym że Rollins chce iść do TNA od razu sie zdecydowali na podpisanie kontraktu. Jestem skłonny myśleć że niektórzy zawodnicy podpisywani przez Dabju są tam tylko po to, by nie było ich w TNA. Jednak jest tego druga strona medalu - w NXT jest pełno EC3 czy Bramów, którzy mają coś do pokazania, ale nie mają szans na przejście do głównego rosteru więc TNA raz po raz stworzy sobie z nich swoje nowe perełki - Po tym co ci dwaj pokazują można powiedzieć że warto.

[Vercyn]

Niko - na BfG ma dojść do walki The Great Muta vs The Great Sanada

[Tupak]

Niko - na BfG ma dojść do walki The Great Muta vs The Great Sanada

Ewentualnie do walki TT: Muta i Tajiri vs Sanada i Storm.

[Vercyn]

Chyba byłaby bardziej zjadliwa

[aRo]

Stairway to Janice to niemal powtórka z niedawnego Monster's Balla. Nadal dobra, ale nie chcę kolejnego identycznego starcia.

 

EC3 atakuje Rhino. Niech go odprawi poza TNA.

 

Joe i Low Ki zrobili solidną robotę w ringu, choć brakowało bardziej spektakularnych akcji. Nie winiłbym tylko Samoańczyka, bo choćby Aries zrobił z nim więcej, a World Warrior przecież nie jest od niego gorszy w ringu.

 

Dało się oglądać walkę Andersona z Shawem, co jest pozytywnym zaskoczeniem. Niemniej nie pamiętam drugiego tak słabego zakończenia I Quit Matchu.

 

Hardys vs Wolves vs 3D, seria walk o mistrzostwo tagów. Tego nie mogą spieprzyć...chyba że nie nagrali wszystkiego. Ray może się nie pojawić na kolejnych tapingach, Davey złamał nogę... Byłoby fatalnie.

 

Po tym wywiadzie z Dixie boję się tego, że po BFG może powrócić do TV. Niech sobie siedzi w tym łóżku ile tylko może.

 

Christy Hemme is pregnant!

Last Knockout Standing już kiedyś widzieliśmy. W znacznie lepszym wykonaniu. Poza końcowym spotem nie było niczego specjalnego.

 

Six Sides of Steel wypadł nienajgorzej, finisz mi nie przeszkadza, głupio by było odciągać Roode'a od Lashleya, a tak to nie musi przed BFG ani wygrać, ani przegrać - EY wskoczy tylko po to, by zostać przypiętym. O ile nie będzie jakiejś dogrywki i zobaczymy 3-waya, oczywiście. To najlepsza opcja.

[Lacio]

Chyba byłaby bardziej zjadliwa

Na BFG11 gdyby zamiast Grandpa - Grandpa w co-main evencie była walka tag teaowa z nimi w roli głównej też by było zjadliwsze. A jakoś chodzi o coś innego, o momentum walki. Liczę na singlową walkę, którą będzie się strasznie oglądać zamiast tag teamu, w którym nie wiadomo skąd będzie dwóch niepotrzebnych ludzi.

[DashingNoMore]

Stairway to Janice Match

Brutalnie a więc tak jak miało być. Szacun dla Brama który przyjął parę hardkorowych spotów. Ostro rzucił się na tą tablicę z drutem kolczastym, Abyss może sobie przyjmować takie spoty bo ma na sobie tą koszulkę ale Brytyjczyk to się ładnie zalał krwią. Mogliby sobie jednak w tym pojedynku darować to krwawienie z głowy, wyglądało to jakby Bram rozbił sobie balonik z ketchupem na czole bo po dwóch minutach na twarzy nie miał już niczego. Ale plus też za zwycięstwo exCamerona, spodziewałem się że tym razem polegnie i fajnie że TNA ciągle promuje młodych. Ale niech nie kończą już walk przez uderzenie tą Janice w brzuch, trzeci raz to zrobili i trzeci raz wyglądało to... źle.

 

Face turn Rhino odbył się tak bardzo z dupy i tak bezbarwnie że nawet nie chce mi się tego komentować. Jest jedna rzecz warta napomknięcia: fajnie że to heel zainicjował brawl i nie potrzebował pomocy by go wygrać. Miła odskocznia od tego jak wygląda obecna promocja czarnych charakterów.

 

Samoa Joe vs Low Ki

Bardzo dobry pojedynek. "This is Awesome" dostali na wyrost jednak oglądało się to cholernie dobrze nawet mimo tego że mało w tym było X Divison. Cieszy mnie że exKaval wraca do formy, kiedyś byłem jego wielkim fanem i zacieram ręce na to że znów będę mógł się cieszyć jego pojedynkami .

 

Anderson vs Samuel Shaw

Good please no... Dobrze że publika w Nowym Jorku przyjęła to starcie z otwartymi ramionami bo gdyby nie ich reakcje to nie wiem czy oglądałoby mi się to lepiej niż choćby ich Steel Cage Match na LockDown. Chwała TNA za to że było krótko ale niech story z dobrym Samuelem się już skończy. Jest to skaza na tym jaki poziom prezentuje ostatnio IMPACT Wrestling.

 

Naprawdę mam nadzieje że te walki Tagów będą prowadzić do TLC Matchu. Niech Bully przedłuży kontrakt do BFG, ja chce to zobaczyć!

 

Wywiad z Dixie... wreszcie coś na tym Impacie co mogłem przewinąć .

 

Last Knockout Standing

Pojedynek oglądałem jednym okiem więc tak na dobrą sprawę pamiętam tylko atak z narożnika na krzesełko. Nie pamiętam nawet co to było ale mam wrażenie że jakiś Samoan Drop. Gail broni pas i teraz pewnie pójdzie na Taryn, ciekawe tylko czy spotka się z nią dopiero na BFG czy jeszcze wcześniej.

 

Six Sides of Steel

Straszy chaos. Wszędzie punche, wszędzie coś się działo. Ciężko było to śledzić a i miałem nadzieje że będzie trochę brutalniej, że może pojawi się trochę większy spotfest. Ogółem jednak odbieram tą walkę pozytywnie, tempo było, każdy się pokazał i każdy walczył z każdym. Ogółem dla mnie pewniakiem była wygrana Roode'a przez jego feud z czarnuchami i widzę po postach że jestem w mniejszości której zakończenia "wyszli w tym samym momencie" nie jarają a do tego jest ich tyle (mam wrażenie że szczególnie w TNA) że zaczynam ich mieć serdecznie dosyć. Naprawdę nie można było jednoznacznie wyłonić tego pretendenta?

[Witkacy]

Abyss i Bram zaskoczyli mnie na plus. Moim zdaniem Stairway to Janice wyszło najlepiej spośród wszystkich trzech walk w których brali udział i z czystym sercem polecam te starcie. Abyss w hardcorze sprawdza się dobrze, więc aby był zjadalny muszą częściej znajdować mu przeciwników, którzy są gotowi na takie bumpy podobnie do Brama.

Storyline pewnie się zakończył, a Bram po trzech zwycięstwach wygląda naprawdę bardzo dobrze. Szczerze mówiąc Bram może być ciekawym nabytkiem o ile tego nie zepsują.

 

EC III przy mikrofonie jak zwykle na plus i pozostaje tylko czekać na jego title run. Z pewnością może zostać twarzą federacji.

Feud z Rhino zdecydowanie mnie nie jara, bo nie będzie w tym żadnych emocji. EC III może zniszczyć Rhino, ale czy coś mu to da? Nie sądzę, bo magia Rhino skończyła się wiele lat temu.

 

Spodziewałem się, że Samoa Joe i Low-Ki dostaną trochę więcej czasu. Oczywiście ich walka wyszła dobrze, ale według mnie to materiał na jedną z głównych walk Bound for Glory. Problem w tym, że nowi fani TNA (o ile tacy istnieją) mogą nie kojarzyć Ki'ego i powinni jego powrót zaklepać wcześniej, aby zapoznać go z publicznością mniej zorientowaną w biznesie.

 

I Quit Match jak na Shawa i Andersona wyszedł dobrze, bo wszyscy dobrze wiemy jak wyglądały ich wcześniejsze walki. Jedyne czego się przyczepię to zakończenie, bo było strasznie słabe. Spodziewałem się jakiegoś sick bumpa, a okazało się, że Shaw przegrał po zwykłej dźwigni. Pewnie Gunner i Anderson zmierzą się na Bound for Glory. O ile pójdzie za tym heel turn Andersona i kolejna dawka pushu dla Gunnera jestem na tak. Gunner to dla mnie kolejny kandydat na twarz federacji, a jego przeszłość w armii to ogromny plus na którym powinni budować go jako największego face'a federacji.

 

Main event jak najbardziej ok, ale myślałem, że wyskrobią coś lepszego. Magnus, Storm i Gunner tak naprawdę nie istnieli i szkoda że pogrzebali tych zawodników w walce o pas, bo przydałoby im się to. EY raczej odpada, więc Roode jakimś sposobem zostanie pretendentem.

 

Bardzo dobry IMPACT, który obejrzałem z przyjemnością. Good job!

[-Raven-]

Christy Hemme is pregnant!

 

A jednak Samuel Shaw ją dopadł...

[Tupak]

Feud z Rhino zdecydowanie mnie nie jara, bo nie będzie w tym żadnych emocji. EC III może zniszczyć Rhino, ale czy coś mu to da? Nie sądzę, bo magia Rhino skończyła się wiele lat temu.

Wiesz jakby nie patrzeć to jest to kolejna legenda tego biznesu. EC3 ma na swoim koncie wygranie z takimi zawodnikami jak Tommy Dreamer, Kurt Angle czy też Sting, więc do tego grona dojdzie pewnie Rhino. Może to być dobry motyw, aby pozbyć się z TV Rhino.

 

Storyline pewnie się zakończył, a Bram po trzech zwycięstwach wygląda naprawdę bardzo dobrze. Szczerze mówiąc Bram może być ciekawym nabytkiem o ile tego nie zepsują.

Nie czytałem spoilerów, ale wątpie, żeby to był koniec. Te walki mogą doprowadzić ich do Barbed Wire Massacre lub jakieś hardcorowej mieszanki, która może słabo wypaść.

[Witkacy]

Nie czytałem spoilerów, ale wątpie, żeby to był koniec. Te walki mogą doprowadzić ich do Barbed Wire Massacre lub jakieś hardcorowej mieszanki, która może słabo wypaść.

 

Moim zdaniem nie powinni tego kontynuować. 2/3 singlowe zwycięstwa Brama nad Abyssem są wystarczające, aby odbierać go jako "big shota". Abyss zwycięstw nie potrzebuje, bo bliżej już mu do końca. Teraz powinien promować nowe twarze w federacji i być maskotką w związku ze statusem TNA Originalsa.

A propos "big shota" - komentatorzy i Magnus wyraźnie podkreślali jaki status daje pokonanie Abyssa jego własną bronią, więc nie sądzę, aby chcieli to kontynuować. Bram i Magnus w przyszłości mogą też feudować jako że Abyss zaczynał od walk z Magnusem po stracie pasa.

[Kowal]

Początek Impactu całkiem dobry. Kurt szybko zapowiedział kilka dobrych walk na tą galę, a MVP niszcząc w swoim promie gwiazdy pochodzące z NY mocno zagrał na nosie fanom. Tym razem TNA było pierwsze jeśli chodzi o potężnego mistrza, bo to było nagrywane chyba zanim Brock zdobył tytuł, więc nie można powiedzieć że zgapiali od WWE. Przynajmniej jeśli chodzi o wypowiadane kwestie o nim. Niestety pojawił się Tomasz i musieliśmy oglądać jego ringowe wyczyny. Jeden plus że mieli kilka przedmiotów do dyspozycji, ale i tak wyszło to słabo. Tłuczenie się koszem na śmieci jest fajne tylko przez chwilę. Dobrze że na koniec Tomcio dostał to po co przyszedł, czyli mocny spear. Jemu wygrane są stanowczo niepotrzebne.

 

Walka X-ów bez ładu i składu, a i porządnych akcji jak na lekarstwo. Robienie w ich przypadku walki 3 na 3 i to tak krótkiej to jest ewidentne ograniczanie ich potencjału. No i w końcówce Low Ki nie w tempo poszedł z tym kopniakiem, bo Manic dano by wyskoczył za ring w tym czasie w którym musiał czekać na kopniaka od rywala

 

A jednak za tydzień Roode musi walczyć jeszcze z Youngiem. Szkoda bo liczyłem że obaj zawalczą z Lashleyem i dzięki temu poziom tej walki będzie trochę wyższy.

 

Zły Ethan robi się jeszcze bardziej zły po walce z Rhino. Myślę że kwestią czasu jest sytuacja, w której zleje trochę Rockstara. O samej walce nie chce mi się pisać, bo na wyjątkowo wysokim poziomie nie byłą.

 

Melendeza witają w TNA jak prezydenta. Sam nic mówić nie musiał, a zrobiły to za niego największe gwiazdy federacji. Mam tylko nadzieję że nie dadzą mu walki o pas i mistrz się przed nim nie położy czyniąc TNA najbardziej patriotyczną fedką ever.

 

ME nie wypadł tak dobrze jakby można się było tego spodziewać, ale ta walka miała potencjał kilka lat temu, a nie teraz gdy 2/3 składu to już starzy goście. Wprawdzie było trochę dobrych akcji, ale przerywające video i krótki czas walki nie pozwoliły mi się nią odpowiednio cieszyć. Mam nadzieję że kolejne walki będą lepsze.