TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia

[Witkacy]

Kolejna heelowa stajnia z udziałem rządzącego stała się faktem, jednak było to zjadalne ze względu na MVP, który idealnie sprzedał rolę złego szefa, który zrobi wszystko, aby zdobyć tytuł. Szkoda że wejście Kinga było znikąd, ponieważ gdyby wszedł przy swojej muzyce wielu spodziewałoby się, że pomoże Youngowi. Atak Lashleya był już przewidywalny, jednak cieszę się, że znalazł się on w tej stajni, bo stable bez powerhousa słabo wygląda.

Podsumowując mimo znanego konceptu z heelową stajnią nie będę krytykował TNA, bo może to tylko pomóc w odświeżeniu produktu. Mam tylko nadzieję, że EY nie straci pasa na Slammy i ten feud przeciągną.

 

ECIII vs. Bully. Jestem jak najbardziej na tak (nie mogę oprzeć się myśli, że Bully po skończeniu kontraktu uda się do WWE), bo przecież Ethan powinien być w przyszłości jedną z największych gwiazd federacji. Mam nadzieję, że w tle nie będzie obracała się Dixie, bo po prostu nie jest ona już tam potrzebna.

 

Bram niech w końcu wyzwoli tę agresywną stronę w Magnusie, bo Slammi zbliża się wielkimi krokami, a rywali dla The Wolves nie widać.

 

Gail zebrała bardzo dobrą reakcję, ale wcale się nie dziwie, bo obecnie jest najlepszą KO. Szkoda, że nie poznali się na Velez. Ringowo obydwie panie mogłoby stworzyć bardzo fajne show. Co do jej konfliktu z BP to szczerze mówiąc niezbyt mnie to interesuje zresztą jak cała dywizja pań.

 

Menagerie mega crazy, ale muzyka w trakcie "walki" mi się nie podobała. Zresztą Knux w tej otoczce wygląda co najmniej dziwnie i ze wszystkich postaci w stajni to on pasuje mi najmniej. Kaz gra też nieźle na nosie fedce przy wejściu zresztą podobnie było w po walce kiedy to wymownie kręcił głową.

 

Anderson vs. Storm, Gunner vs. Shaw czyt. odbijamy. Tak jak pisałem już wcześniej jest określona gruba wrestlerów, która ze sobą feuduje i niezbyt dobrze to wpływa na jakość produktu.

 

Sanada ma być ogromną gwiazdą w Japonii po powrocie. Niestety oprócz motywujących prom niczym mnie nie zachwycił.

[aRo]

Niech Magnus jak najszybciej zacznie lać przeciwników narzędziami. Dawaj Bram, przekonaj go! Na pewno będzie ciekawszy. Brutale z przedmiotami są lepsi, widać po Hardym, może tu też to zadziała.

 

Gail Kim chyba nie miała być takim zwykłym facem, ale OK...

 

I jak tu ocenić występ Crazy Steve'a? Walki nie było. Muzykę mają fajną...w małych ilościach. To było przegięcie. Oby nie było takiego pajacowania co tydzień.

 

Feud Storma i Andersona prawdopodobnie ma miejsce i będzie trwaaaał. "Super".

 

Sanada ma kolejne fajne video promo. Wszystko przepadnie, kiedy straci pas. Oby to się za szybko nie stało.

Przyjemny był ten 3-way Xów. I wspominali o Destination-X. Co powinno oznaczać ciut więcej szumu wokół pasa w najbliższym czasie

 

Historia Shawa nie została zakończona. Ciekaw jestem, co będzie dalej. Byle nie Anderson.

 

Filmiki z domu Dixie były takie sobie, ale ustawiły program dla EC3 i Bully'ego Raya. Może być ciekawie.

 

Feud EYa z MVP mi wisi. Pasuje mi Young jako champ i on musi wygrać na Slammiversary. Jeśli ktoś ma przejąć po nim tytuł, to widzę tu w przyszłości innego kandydata. Którego pseudonim jest tak samo krótki, jak Montela.

Ale co do tego, co wydarzyło się na koniec... Podobało mi się zaprezentowanie w taki sposób nowej grupy. Lekko zaleciało rozwinięciem SCUM o nowych członków w ROH. To im wyszło. Że później może nie być tak dobrze i zobaczymy typowe zagrywki przypominające wiele dawnych stajni z TNA? Nic z tym nie zrobimy, więc cieszę się tym, co jest teraz

[Bastian]

Szkoda że wejście Kinga było znikąd, ponieważ gdyby wszedł przy swojej muzyce wielu spodziewałoby się, że pomoże Youngowi. Atak Lashleya był już przewidywalny, jednak cieszę się, że znalazł się on w tej stajni, bo stable bez powerhousa słabo wygląda.

 

Widzę, że kompletnie inaczej odebraliśmy wejścia na ring pomagierów MVP . Kenny King miał wcześniej za złe MVP, że ten go ignoruje. Obydwaj stoczyli nawet walkę na Impact Wrestling, więc tutaj o wiele bardziej pasował atak na Erica Younga w roli ostatecznej próby przekonania do siebie szefa, tj. podlizanie się. Prędzej Bobby Lashley wyglądał na obrońcę uciśnionych, bowiem odkąd wrócił na Lockdown był facem. W sumie i tak spodziewałem się Speara dla mistrza niż dla szefa, bowiem to MVP ,,zakontraktował" Lashleya...

 

Gail Kim chyba nie miała być takim zwykłym facem, ale OK...

 

Chyba jednak miała, bowiem wcześniej była po stronie Brittany i Madison Rayne, a poza tym Gail od momentu powrotu w 2011 roku grała heelową Knockouts, więc przydałoby się jej odświeżenie postaci. Mam tylko nadzieję, że znowu nie przejmie tytułu...

[ChrisBenoit]

Wolałem żeby Kenny King był po Slammiversary był przeciwnikiem dla MVP, głównie dlatego że podczas jego debiutu w gimmicku ''King of the Night'' miał zatarg z MVP co można było jakoś podciągnąć pod ich konflikt w lecie. Teraz jednak bookerzy zdecydowali inaczej. Właściwie wcale bym się nie zdziwił jakby Magnus i Bram z title shotem na pasy World Tag Team poczekali a MVP ustaliłby swoim ludziom walkę tytuły nie już na PPV. Co do samej drużyny, lotnik i power to według mnie średnie połączenie ale żeby ich jakoś realniej ocenić trzeba trochę czasu

[k4rol-13]

lotnik i power to według mnie średnie połączenie

w LAX sie świetnie sprawdziło

 

Akurat wejście K2 i jego obijanie EY bardzo mi się podobało. W Menażerii ciekawa jest tylko Rebel, czekam na jakąś sesje z nią. Reszta Impactu raczej mało ciekawa.

[aRo]

Chyba jednak miała, bowiem wcześniej była po stronie Brittany i Madison Rayne

Z któregoś segmentu pamiętam tyle, że nadal za nimi nie przepadała, ale mają wspólnego wroga. I takie heel vs heel o pas by mi nie przeszkadzało, tym bardziej u pań. A tu wychodzi niemal babyface. Kompletna przemiana bez argumentów na nią.

[Giero]

Nie wiedzieć czemu od razu jak zobaczyłem Kinga, Lashley'a i MVP to pomyślałem, że to czarna wersja Evolution

[Bastian]

Nie wiedzieć czemu od razu jak zobaczyłem Kinga, Lashley'a i MVP to pomyślałem, że to czarna wersja Evolution

 

Taa...Dixie Carter to kopia Stephanie mcMahon, Rockstar Spud to drugi Brad Maddox, The Menagerie są nowym Rosebud. Pozostaje tylko czekać na nową Lanę i dwóch karłów.

[Giero]

Nie wiedzieć czemu od razu jak zobaczyłem Kinga, Lashley'a i MVP to pomyślałem, że to czarna wersja Evolution

 

Taa...Dixie Carter to kopia Stephanie mcMahon, Rockstar Spud to drugi Brad Maddox, The Menagerie są nowym Rosebud. Pozostaje tylko czekać na nową Lanę i dwóch karłów.

 

Zapomniałeś o Ericu Youngu jako drugim Danielu Bryanie (pod względem brody i pasa) i Abyssie, który jak Kane nie może się zdecydować czy chodzić w masce, czy bez

[Bastian]

Zapomniałeś o Ericu Youngu jako drugim Danielu Bryanie (pod względem brody i pasa) i Abyssie, który jak Kane nie może się zdecydować czy chodzić w masce, czy bez

 

Temat tych kopii poruszano tak często, że nawet o nich nie wspominałem. To tak jakby dzisiaj oświadczyć wszystkim, że kobieta z brodą wygrała tegoroczną Eurowizję.

[ChrisBenoit]

lotnik i power to według mnie średnie połączenie

w LAX sie świetnie sprawdziło

 

Jeśli masz na myśli Hernandeza i Chavo Guerrero to muszę przyznać rację. Ale zauważ że Chavo i Kenny to w miarę podobni do siebie zawodnicy ponieważ ja osobiście lubiłem oglądać ich walki. Hernandez z Chavo się świetnie uzupełniał bo mimo że często był zbyt dobrze rozpisywany - tzn. terminatorzył. Obawiam się że Bobby będzie lekko zamulał ale równie dobrze mogę się mylić bo tak naprawdę po jednym Impakcie nie ma jeszcze co oceniać

[Bastian]

lotnik i power to według mnie średnie połączenie

w LAX sie świetnie sprawdziło

 

Jeśli masz na myśli Hernandeza i Chavo Guerrero to muszę przyznać rację.

 

Chodziło mu raczej o Homicide' a i Hernandeza. Późniejsze wersje LAX, czy to z Anarquią czy z Chavo Guerrero - używając eufemizmu - cieszyły się złą sławą.

[Tupak]

Ten Impact wypadł dość przeciętnie. Walki nie porwały swym poziomem, znów mamy złego szefa, który tworzy swoją bandę i czekać tylko na koalicję, która będzie chciała go zniszczyć. Mam nadzieje, że Magnus będzie tworzył tag team z Bramem, a nie zrobią z tego konfliktu między nimi. Znacznie lepiej teraz ich połączyć, dać ich jako rywali Wilkom, którzy długo z Bro Mans nie pociągną i dopiero za parę lat można ich rozdzielić. Walka KO nie porwała, ale czego się dziwić, Velvet Sky nigdy w ringu dobra nie była. Dużo lepiej wyjdzie pojedynek między Gail i Angeliną o ile dostaną troche czasu. The Menagerie mają fajne wejście, ale to wszystko za długo trwa przez co zostaje im mało czasu na walkę. W tym tygodniu walka trwała 2 minuty... James Storm vs Anderson takie sobie, stać ich na znacznie więcej. Czemu TNA nie daje im czasu na segmenty w ringu, które wyglądałyby znacznie lepiej niż te walki? Walka o pas X Division nawet mi się podobała, ale czemu nie widujemy innych Xów? Gdzie Manik, Aries, King, Joe. Mam nadzieje, że Gunner nie będzie się dłużej zajmował Shaw'em, bo to materiał na przyszłego main eventera, a feud z Shaw'em na pewno mu nie pomoże w wybiciu się jeszcze wyżej. Na zakończenie mamy skład drużyny MVP. Trzech czarnuchów, ale dziwi mnie co tam robi Kenny King, który wydawałoby się, że ma zatarg z MVP. Bobby Lashley będzie pewnie jako taki ochroniarz.

[aRo]

To piękne, że na Impactach mają problem zorganizować więcej walk z X-Division, a na Xplosion rzucają nam walkę Austina Ariesa z Tigre Uno... Really?

[marcel]

Cały epizod skupił się na pokazaniu mocy i dominacji nowo powstałej grupy (nawet Kazarian na odchodne dostał łomot). MVP jest liderem - tu oczywiście nie było żadnych wątpliwości, ale trzeba mu oddać to, że potrafi zawładnąć ludem i wie jak używać mikrofonu. Kolejne świetne promo. King to taki urka burka król podwórka. Cwaniaczek, który jednak musi się trochę opanować z gestykulacją. Lashley niech mniej mówi, a więcej niszczy, jak robił to tutaj i będzie dobrze. Podoba mi się taka ekipa, ale będą potrzebowali wzmocnień. Frontline już teraz ma przewagę liczebną, a mogą do nich dojść jeszcze Joe i Roode. Ich skład też mi odpowiada. Aries przechodzi turny z taką samą intensywnością, co Abyss, ale ważne, że w końcu zawita na dłużej na Impact wrestling, a nie na Xplosion. Dobrze, że Dixie pozostała po stronie zła. Jeden turn "z dupy" wystarczy.

 

MVP Alliance vs Frontline oraz Carter Family vs Bully Ray to jedyne feudy będące w fazie budowania, które mają jakiś potencjał. Inne poboczne konflikty w ogóle mnie nie interesują. Anderson dalej się buja ze Stormem i jedyny plus tego był taki, że ten konkurs picia odbył się w barze (więcej realizmu), zamiast ringu. Gunnera w roli terapeuty w ogóle nie kupuję. Chcą ratować postać Shawa i z braku pomysłów dali mu Marine (zapewne na przeczekanie przed BFG Series, które pewnie tradycyjnie wystartuje zaraz po Slammiversary i Gunner odegra w turnieju dużą rolę). Magnus jest ostatnim przystankiem Jeffa do wypełnienia zemsty na pieskach Dixie. Ma to sens, ale bardziej skupiają się tam na odmienieniu Magnusa. Chciałbym, żeby finalnie zrobili z niego i Brama kogoś na wzór angielskich chuliganów stadionowych.