Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

Love musi zaatakować Velvetkę. Zrobiono z nich przyjaciółeczki więc zdziwię się jak w najbliższych tygodniach Angelina nie przejdzie heel turnu. Segment aż się o to prosił. Z drugiej strony jeśli zresetują nam Beautiful People to będzie mi brakować Lacey Von Erich :D.

 

A mnie się wydaje, że to Velvet Sky jest bliższa przejścia heel turnu. Sky jest facem od blisko czterech lat, nie sprawdziła się jako face' owy terminator, ale ciągle jest pod względem marketingowym najbardziej rozpoznawalną kobietą w TNA i nie zrezygnują z niej. Poza tym Velvet miałaby powody do przejścia heel turnu - kilka ,,kontuzji" w imię walczenia fair + przyjaciółka, która wraca sobie do TNA i zaczyna się panoszyć proponując reaktywację Beautiful People. Oczywiście, Angelina Love wraca, Madison Rayne jest face' ową mistrzynią i być może pójdą w tę stronę, czytaj po najmniejszej linii oporu. Nie zdziwi mnie jednak, jeśli to partnerka Chrisa Sabina przejdzie na ciemną stronę mocy.

 

To bardzo realna opcja... z której nie jestem chyba zbytnio zadowolony :P. Angelina jest nam chyba w stanie dostarczyć więcej emocji jako ta zła i to raczej ona uczyniłaby dywizję kobiet ciekawą na jakiś czas. No i jeśli ta Velvetka przejdzie heel turn to gryzie mi się to trochę z story z Sabinem który próbował ją namawiać do heelowych zagrywek, ta jednak odmawiała i nagle bach, heel turn. Gdyby do takiego czegoś doszło to w najbliższej przyszłości Sky i Chris musieliby do siebie wracać. Chyba że okres kiedy Sabin jest ważną częścią Impactów już się skończył i stanie się takim Zema Ionem czy Kennym Kingiem.

 

Tyle osób narzeka na tą maskę Abyssa... Really? Nie dość, że wcale nie jest aż taka tragiczna, to przypomina mi się podobna sytuacja z Kanem - tyle że wtedy jakoś mniej było narzekań 8)

 

Maska w przypadku Kane'a była nawiązaniem do jego przeszłości. Minęło parę łądnych lat odkąd Big Red Monster chodził w masce i to było oczko puszczone do starszych fanów. Jeśli chodzi o Abyssa to on nie ma takiej przeszłości, wyglądało to bardziej jakby całe dwuletnie story z Josephem Parksem prowadziło do zmienienia maski Abyssowi. Jak już go zdemaskowali, powinien pobić się chwilę jako ten Joseph Parks.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/490/#findComment-346600
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.06.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

To bardzo realna opcja... z której nie jestem chyba zbytnio zadowolony :P. Angelina jest nam chyba w stanie dostarczyć więcej emocji jako ta zła i to raczej ona uczyniłaby dywizję kobiet ciekawą na jakiś czas. No i jeśli ta Velvetka przejdzie heel turn to gryzie mi się to trochę z story z Sabinem który próbował ją namawiać do heelowych zagrywek, ta jednak odmawiała i nagle bach, heel turn. Gdyby do takiego czegoś doszło to w najbliższej przyszłości Sky i Chris musieliby do siebie wracać. Chyba że okres kiedy Sabin jest ważną częścią Impactów już się skończył i stanie się takim Zema Ionem czy Kennym Kingiem

 

Mnie np. Velvet Sky zawsze bardziej podobała się w roli tej złej. Angelina Love również, ale ona jest lepsza od Velvet także grając pozytywny charakter. Co do przeszłości z Chrisem Sabinem to po dziś dzień pamiętam podobną sytuację, jaka miała miejsce w TNA. Jeff Jarrett i Kurt Angle toczyli feud inspirowany wydarzeniami z ich życia prywatnego, po czym kilka tygodni później obydwaj byli częścią Immortal. Poza tym Kurt pomógł Sting' owi odebrać TNA World Heavyweight Championship od Mr. Andersona, by miesiąc później odebrać mu tytuł dzięki...liderowi Immortal Hulk'owi Hogan'owi. :P . Wspomniany Anderson także przez wiele miesięcy był zagorzałym przeciwnikiem Immortal, by bardzo szybko z braku pomysłu na jego postać, stać się częścią stajni. :P

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/490/#findComment-346609
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

Mnie np. Velvet Sky zawsze bardziej podobała się w roli tej złej. Angelina Love również, ale ona jest lepsza od Velvet także grając pozytywny charakter. Co do przeszłości z Chrisem Sabinem to po dziś dzień pamiętam podobną sytuację, jaka miała miejsce w TNA. Jeff Jarrett i Kurt Angle toczyli feud inspirowany wydarzeniami z ich życia prywatnego, po czym kilka tygodni później obydwaj byli częścią Immortal. Poza tym Kurt pomógł Sting' owi odebrać TNA World Heavyweight Championship od Mr. Andersona, by miesiąc później odebrać mu tytuł dzięki...liderowi Immortal Hulk'owi Hogan'owi. :P . Wspomniany Anderson także przez wiele miesięcy był zagorzałym przeciwnikiem Immortal, by bardzo szybko z braku pomysłu na jego postać, stać się częścią stajni. :P

 

No tak, ale wszyscy pamiętamy jak beznadziejnie głupi był storyline z Immortal... no i to jednak był wpływ Vince'a Russo :P. Wydaje mi się że teraz jest już nieco więcej logiki w programach TNA... obym się nie zdziwił xD.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/490/#findComment-346614
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Początkowy brawl między Abyssem a Eric'em wypadł nawet ok, było sporo przedmiotów, krzesełko, łańców do tego wcześniej na zapleczu okładali się innymi rzeczami. Powinni ściągnąć Parkowi tą maskę bo to najgrosza maska jaką kiedykolwiek widziałem, pierwsza była ok i powinni do niej wrócić. Ale mimo wszystko początek nie wypadł źle.

 

Ethan pokonuje Bobby'ego przez DQ, dobrze że nie dali mu przegrać przez co cały ten jego streak poszedł by się jebać. Do tego nawet wzmocniło to pozycję Lashleya, walka była słaba bo było to tylko kilka minut. Ale atak Willowa na Cartera to chyba początek nowego feudu, Angle, Lashley i Willow ? Ethan ma sporo roboty z Main Eventerami ostatnio.

 

W 20 sekundach Bully Ray pokazał jakim geniuszem jest jeśli chodzi o grę aktorską, to zdecydowanie najlepszy mówca tej organizacji i tutaj to pokazał. Nie ważne jest to co powiedział, ale gdy promo mówi taki Shaw to się to przewija, a przy Bullym chce się jak najwięcej długich prom.

 

Feud Gunnera ze Stormem trwa w najlepsze, ciekawi mnie jak to dalej się potoczy. Możliwe że ten kto wygra ich cały konflikt to stanie się z miejsca pretendentem, stawiam na Gunnera który może dostać swoją szansę.

 

Kim uwala Tape, Samoanka czy skąd tam ona jest na nic więcej nie może liczyć, jest nawet gorsza niż ODB.

 

Bro Mans bronią pasów co było logiczne, lecz walka mnie zawiodła, liczyłem na coś większego bo w końcu byli tam American Wolves oraz latająca małpa z Meksyku i latająca małpa z Japonii. Ciekawi mnie kiedy Davey i Eddie odbiorą znowu pasy Bro Mans, być może już na następnym ppv.

 

Feud Bull'ego i Bobby'ego coraz bardziej się rozkręca, do tego zdecydowanie jest on na razie najlepszy. Dwóch rewelacyjnych zawodników w końcu wie jak zadbać o dobre show.

 

Czyżby szykował się feud MVP vs Abyss ? Oby nie ! Sama walka o mistrzowski pas była ok, ale nic wielkiego to nie było. Według mnie skończyło się tak jak miało, czyli Anglik znowu brudno broni pasa i ciągle jest „Paper Champem”

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/490/#findComment-346937
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

Dobrze czasem rozpocząć Impact od jakiegoś brawlu na zapleczu zamiast od gadki w ringu, która będzie zapowiedzią main eventu. Abyss i Eric w tej swojej walce spisali się nawet ok, było kilka przedmiotów co zawsze cieszy. Jestem ciekaw czy dostaną walkę na PPV w jakimś hardcore matchu. Ogólnie ciekawi mnie co dalej będzie robił Abyss, mam nadzieje, że po feudzie z Ericiem nie będzie tylko ochroniarzem Magnusa.

 

Pierwsza walka Bobby'ego Lashley'a na Impactcie i już mogę powiedzieć, że spisuje się lepiej niż Booootista. Przede wszystkim gumiś wytrzymuje kondycyjnie. Byłem ciekaw jak rozwiążą to starcie, bo przecież Bobby nie mógł czysto umoczyć w pierwszej walce, a EC3 nie mógł przegrać, bo cały czas jest dobrze promowany. Interwencja Willowa w tym momencie jak najbardziej na plus, bo przez to żaden z zawodników nic nie stracił, a on jeszcze zyskał pokazując swój charakter.

 

Segment z Gunnerem i Stormem bardzo mi się podobał. Heel turn Jamesa był mu bardzo potrzebny i teraz TNA powinno go ładnie podpromować. Zaskoczyło mnie to jak Storm wyciągnął ojca Gunnera, ale tego uderzenie w głowę butelką nigdy bym się nie spodziewał. Dobrze promują ich kolejną walkę, a wchodząc w strefę prawdziwego życia dodają sobie kolejne możliwości. Oby jak najwięcej takiego Storma w TNA!

 

Walka kobiet całkiem przyjemna, ale jak w ringu jest Gail Kim to o poziom można być spokojnym. Wiadomo, że nie było to tak dobre jak jej walka przeciwko Taryn Terrell, ale jak na ten czas co dostały było ok. Ogólnie dziś panie dostały troszke więcej czasu. Wpierw ta walka, a później jeszcze segment z reaktywacją Beautiful People. Cieszy mnie to, że będzie to reaktywacja tylko Angeliny i Sky i w dodatku będą występować jako heele przez co postać Velvetki troszke się odświeży.

 

Walka o pasy TT troszke mnie zawiodła. Po takim składzie można było oczekiwać znacznie lepszego starcia. Mam nadzieje, że na PPV pokażą się z lepszej strony i że nie będzie tam Sanady, który powinien bronić swojego pasa w solowej walce.

 

Main Event całkiem ok. Magnus umacnia swoją rolę jako paper champion, a Samoa Joe tą porażką wiele nie traci. Czyżby szykował nam się feud Abyss vs MVP?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/490/#findComment-346941
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Brawl Abyssa z EY na plus, choć Eric bił potwora łańcuchem prawie tak mocno jakby chciał jak najdalej zarzucić spławik od wędki. Bardzo daleko ten łańcuch lądował za Abyssem. Zresztą to samo tyczy się ODB, która mimo mocnego uderzenia medalową pałką nie zrobiła krzywdy Abyssowi, a Eric dał rade go powalić koszem. A przecież wiadomo co ma większa moc w robieniu krzywdy. Brawl stracił tempo gdy pojawili się na arenie, bo skupili się na duszeniu Erica. W sumie Abyss mógł go mocniej załatwić, bo brodacz się wykuruje i dalej będzie za nim latał, a nie chcę już tego oglądać.

 

EC3 dalej niepokonany, choć zostało to zrobione w bardzo głupi sposób. Walka była słaba, Bobby gubił się jeszcze trochę. Willow zaatakował Ethana, który chciał uciec od walki. No i zamiast przegrać przez dq to wygrał przez dq.

 

Stary Gunnera to raczej nie ten pokazany na ekranie. Bo inaczej musiałby mieć wielką matkę żeby realne było że tak wyrośnie, zwłaszcza w górę. A obaj oberwali porządnie, szczególnie ojciec, który posłużył za narzędzie do rozbijania butelek.

 

Niestety BroMans obronili pasy i niestety po nienajlepszej walce. A powinno było być o wiele lepiej, bo były Wilki i nowe latające nabytki federacji. Swoja drogą Tiger jest strasznie niski, nie przyjrzałem mu się ostatnio. Mam nadzieję że żelowi mistrzowie szybko stracą tytuły, bo jest wielu lepszych kandydatów na mistrzów.

 

TNA obniża ludziom kontrakty, a zatrudniają nowych ludzi i jeszcze Knox wraca do TV. No i po co? Nie wracajmy już do ludzi związanych z Asami…

 

Walka o pas spodziewanie zakończyła się kantem, który dotyczy jednak MVP-ego i Abyssa bardziej niż mistrza i Joe’go. Magnus wygrał po słabej walce, dzięki interwencji i dalej jest słabym mistrzem, także nadziei na stratę pasa jeszcze nie ma, bo stale mu będzie ktoś pomagał.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/490/#findComment-346944
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.06.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Brawl między Abyssem i Youngiem był stanowczo za długi. Poza tym Eric bardzo nienaturalnie wykonywał ciosy łańcuchem... :D

 

Ethan Carter III kontra Bobby Lashley

TNA w miarę sensownie wybrnęło z problemu, jak rozwiązać tę przeciętną walkę. Nikt nie przegrał, nikt nic nie stracił, a Willow kontynuuje wendettę na ludziach Dixie Carter...

 

Do face turnu EC3 coraz bliżej...Opuściła go ciotka, Rockstar Spud, a z Magnusem nadal mu się nie układa. Podłoże pod zmianę charakteru jest, choć według mnie Ethan nie pokazał jeszcze wszystkiego jako heel...

 

James Storm spisał się bardzo dobrze. Pytanie tylko - po co kontynuować tę i tak długą historię, w której Storm praktycznie zawsze dostawał po tyłku?

 

Gail Kim kontra Lei d'Tapa

Słaba walka, w któtej nie wiadomo było, kto pełnił rolę tej dobrej, a kto złej, choć chyba Gail nadal pozostaje heelem. Niestety Lei d'Tapa nie wzbudziła pozytywnej reakcji i prawdopodobnie lada moment zostanie odstrzelona...

 

Przy obecnej liczebności dywizji Knockouts nie ma szans, aby The Beautiful People funkcjonowało jako stajnia. Velvet Sky zapewne będzie stać między dwiema stronami i finalnie opowie się pewnie za najlepszą przyjaciółką. To wydaje się być logiczne - Angelina wraca, chce rozdawać karty i przyłączyć się do mistrzyni, aby odebrać jej tytuł, a zdradzona już raz przez przyjaciółkę (Gail Kim) Madison będzie chciała się przeciwstawić. Szkoda tylko, że TNA tak szybko obsadziła role w tym programie...

 

TNA World Tag Team Championship Match

Zaskoczył mnie wynik tej niezłej walki. Każdy wykonał swoje zadanie: pretendenci pokazali kilka efektownych akcji, a Bro - Mans robili za mięso armatnie i skradli zwycięstwo. Na PPV Sacrifice The Wolves chyba jednak odzyskają tytuły...

 

Wystarczy tych prom, panie King...Pora na debiut...

 

Odnalazł się Knux. Szkoda tylko, że takich materiałów w TNA widziałem wiele i dla Knuxa szykują redneckowy gimmick, coś jak face' owy James Storm lub Gunner. Oby tylko Knux był czarnym charakterem, a nie dużym misiem...

 

Wracający Bully Ray musiał na początku zdominować Bobby' ego Roode' a. Teraz pora na jego dominację, aby w tym konflikcie nie było nudno. Znokautowanie Raya plakatem Sacrifice nie było przypadkowe, choć ta historia potrwa prawdopodobnie do Slammiversary...

 

TNA World Heavyweight Championship Match

Walka wypadła równie słabo jak ta z Lockdown. Przywiązani do siebie MVP i Abyss wyglądali jak postaci z jakiegoś komediowego konfliktu, a nie walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Nawiasem pisząc - dlaczego MVP odłączając się od Abyssa nie przykuł go np. do barierki? :P Abyss teraz z wieloma osobami ma na pieńku: MVP, Samoa Joe czy Eric Young. Najlepiej byłoby, gdyby ,,Monster" obijał się na początku kart gal z EY, ale wiadomo, jaką słabość ma do niego TNA...

 

Nie była to najlepsza gala Impact Wrestling w tym miesiącu, ale TNA trzyma solidny poziom...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/490/#findComment-346960
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

Brawl Abyssa z Youngiem był przeciętny, a szczególnie niskich lotów było obijanie Monstera łańcuchem, który ledwo go dotykał i nie mógł narobić szkód. Abyss ma kilka możliwości na Sacrifice: Young, Joe, MVP, z czego ten pierwszy powinien mu wypaść przed PPV. EY to nie jest na tyle wymagający rywal, żeby musiałby się z nim długo męczyć. Poskłada go na tygodniówce, a na Sacrifice zmierzy się z kimś bardziej wymagającym.

 

EC3 przetrwał nawałnicę Lashleya zachowując swój streak. Dobrze, że go nie podłożyli powracającej gwiazdeczce, która nawet nieźle się prezentuje jak na kilkuletni rozbrat z wrestlingiem. Po kilku tygodniach wrócili do napiętych relacji siostrzeńca Dixie z Magnusem. Dzieje się to nie bez powodu, bo skoro mistrz znalazł sobie nowego ochroniarza w postaci Abyssa, a Carter jest zmuszony sam odpierać ataki na swoją osobę, to możemy być świadkami powolnego turnowania EC3.

 

Storm dzięki jednemu segmentowali stał się skurwielem #1. Przerwał uczuciową gadkę Marine w typowo anty-amerykański sposób i oby tak wyglądał jego heelowy gimmick. Nie spodziewałem się aż takiego sponiewierania papy Gunnera, ale widać było, że butelka była sklejką i rozpadła się jeszcze w dłoni Storma. Nie czekają na wyrównanie porachunków do Sacrifice i ich walkę zobaczymy już za tydzień, więc na kwietniowym PPV ktoś z tej dwójki powinien dostać shota na WHC.

 

Po walce o pasy drużynowe czuję niedosyt, bo od takiego składu oczekiwałem więcej. Wilki na pewno jeszcze nie powiedziały ostatniego słowa i będą polowały na mistrzów, natomiast tag teamowi Sanady z Tigerem już podziękujemy. Niech się skupią na X Division.

 

ME wyglądał typowo dla ery papierowego mistrza. Do momentu znokautowania sędziego wyglądało to nie najgorzej, bo zawsze miło się ogląda ofensywę Joe, ale pod koniec dostaliśmy kulminację głupich zdarzeń. Najpierw marnie wykonany ref bump po muśnięciu dłonią o twarz Hebnera, a następnie zamieszanie wokół ringu. MVP znalazł sposób na powstrzymanie Abyssa, ale w ostatecznym rozrachunku sam go oswobodził dając możliwość interweniowania. Patrząc na sposób w jaki Gunner przegrał swojego title shota i brak na ten moment bardziej wypromowanego face'a, to on ma duże szanse na walkę z Magnusem na Sacrifice.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/490/#findComment-346962
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

Momentem tej gali była cięta riposta Tigre Uno (poprzedzona krótką przerwą na przypomnienie sobie zgubionego słówka) :lol:

 

Oglądanie TNA trochę mnie męczy. Najciekawsze moim zdaniem jest to, co się dzieje wokół Beauriful People. Zobaczymy, jak się tutaj rozłożą siły, tzn. czy Velvet ostatecznie przejdzie heel turn, czy raczej dołączy się do Madison przeciwko Angelinie. Opcja 1 wydaje mi się dużo ciekawsza.

 

A skoro już o kobietach, to bardzo dobrze, że Tapa wyleciała z TNA. Jako destroyerka wyglądała groteskowo (te falbany...), zwłaszcza w porównaniu z taką Awesome Kong. Była zupełnie zbędna.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/490/#findComment-346964
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  876
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2012
  • Status:  Offline

Przebieg walki Cartera z Lashleyem i wydarzenia po niej to esencja tego, co często dotyczy TNA - niby jakiś zamysł w tym był, ale logiki to tam nie sposób dopatrzeć. Wiem, że są fani nowego wcielenia Hardy'ego, ale ja tych ataków z czapy wyciągniętych nie kupuję absolutnie.

 

Gunner w swoim feudzie ze Stormem powinien grać heela, bo to jego męczenie, jakim to on jest bohaterem wojennym i powtarzanie tego, że służył armii amerykańskiej co promo, o czym by ono nie było, jest drażniące. Końcówka wyszła świetnie i bardzo ładnie pokazała Storma, jako bezwzględnego typa. Nawet staruszek ładnie to sprzedał, padł, jakby umarł - Gunner tego nie popsuł, więc same pozytywy.

 

W segmencie Beautiful People liczyłem po cichu, że jednak Angelina Love wyjawi, że to był jej jakiś sprytny plan na wkręcenie się z powrotem do TNA i jednak przywali Velvet, by to jakoś poprowadzić. Generalnie wszystko wskazuje na to, że Velvetka będzie w centrum tego feudu Angeliny z Madison i to od niej będzie finalnie zależało, kto wyjdzie zwycięsko.

 

Segment Bully'ego na zapleczu był bardzo realistyczny - każdy chyba wiedział, że jeśli on nie mówi do Hornswoggle'a, to na tym krześle nikogo nie ma. Konflikt Raya z Roodem na pewno nie wyjdzie źle, niemniej ubolewam nad tym, że Bobby znowu zostanie finalnie podłożony, bo to jakby nie patrzeć koleś, który bił rekordy dzierżąc tytuł mistrzowski, a teraz nadal niby jest ważnym graczem, ale służy głównie do podkładania innym.

 

Nie wiem, ale dla mnie od przebiegu main eventu dużo ciekawsze było to, co działo się pod tym ringiem. Sama walka była tłem do tego, co Abyss wymyślił i w sumie czekałem na to, aż Magnus będzie w tarapatach, by Potwór mógł wejść do akcji - naturalnie całe napięcie wynikające z oczekiwania zniknęło w momencie, gdy powalił MVP swoim potężnym punchem, następnie Joe turlający się, by ułożyć się pod elbow, w końcu "potężny" łokieć Magnusa i Hebner junior liczący w swoim tragicznym stylu. Dla mnie to skucha straszna.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/490/#findComment-346969
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kurt Angle, Bobby Lashley, Magnus i teraz Willow. Z kim jeszcze przyjdzie Ethanowi zacząć rywalizację? Może tak będzie przeskakiwał z kwiatka na kwiatek, unikając koniecznej porażki do końca kontraktu? Czekam na jakąś decyzję. Z kim, dlaczego, co w związku z tym...

 

Była sobie LeiD Tapa. Dziękulski do widzenia - choć to wątpliwe, żebyśmy Cię gdzieś jeszcze zobaczyli. Dziewczyna zbędna od Gut Checka. Był zalążek historii, ale widocznie TNA nie było zainteresowane.

 

Z obecnego Beautiful People może wyjść fajna historia. TNA ma moją "ciekawość", na "uwagę" jeszcze za wcześnie. Szkoda, że szybko odkryli karty, jeśli chodzi o Angeline i Madison. Teraz już tylko znak zapytania widnieje przy Velvet.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/490/#findComment-346977
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  104
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.01.2014
  • Status:  Offline

Dobry Impact, wiele się działo.

 

Zaczęli jak w Glasgow, a swoją drogą to jak widać ODB była na tych tapingach więc ploty, że jej nie było się nie sprawdziły.

 

Na początek bardzo dobry segment Gunnera ze Stormem i ojcem tego pierwszego. Naprawdę wyszło super i atak butelką tylko bardzij upewnił w przekonaniu, że na Sacrifice czas na ich kolejną, ostatnią już walkę. Naprawdę dobry moment gali to był ten segment, a James wypadł w nim świetnie.

Lashley pokazał się z dobrej strony. Willow znów zaatakował bardzo brutalnie i to ma charakteryzować chyba jego gimmick. Chciałbym jego feudu i walki z EC3, ale pod warunkiem, że program wygra ten drugi co byłoby nielada niespodzianką. Jeśli natomiast Magnus już starci pas, to po interwencji Ethana, czuje to.

#KingOfTheNight zapowiada się super.

Beautiful People i to co się z nimi dzieje mi się podoba. Czas na cos poważniejszego w dywizji pań i czekam już jak to się rozkręci. Czuje, że Love zawalczy o pas na Sacrifice.

Knux i jego promo było naprawdę ciekawe i już mnie interesuje co dla niego wymyślono po powrocie. Ostatnio bardzo duzo prom i zapowiedzi w TNA, które dają sporo radochy.

 

Bully Ray i Bobby Roode to feud który musi się podobać. Naprawdę ruszyli z kopyta z tym programem tak, że ich walka na Sacrifice bedzie bardzo wyczekiwana. Mam nadzieję, że może dostanie jakąś stypulację bo to równiez wygląda na poważne porachunkki i duży brawl, cos jak w przypadku Gunnera i Jamesa Storma. Podobało mi się to, jak Bobby zaatakował Raya. Nie od dziś wiadomo, że It Factor to najlepszy heel ever i son of a bitch w jego ustach brzmi świetnie i bardzo wiarygodnie. Kozak feud, może być ze świetną walkę. Naprawdę to teraz przyciąga mnie bardziej do TNA niż to co się dzieje z pasem WHC, bo tam trochę nuda i pewnie Abyss dostanie title shota na Sacrifice bo nie wierze w Willowa.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/490/#findComment-346982
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

EC3 nie mógł przegrać, Lashley nie powinien stracić w pierwszym starciu po powrocie - osiągnęli obie rzeczy. A na dodatek dostaliśmy Willowa, który nadal ma narąbane w głowie. Było od tego zacząć, brawl Abyssa z Youngiem był zbędny.

 

Storm może nie był dziś wybitny, ale wypadł lepiej niż przez całe swoje fejsowanie. Ten turn to było dla niego zbawienie.

 

Gail Kim sprawiła, że dostaliśmy strawną singlową walkę z Tapą. I ostatnią. Taz krzyczał, że "she's done in TNA". Czy to źle? :P

 

Co prawda, to promo Willowa na zapleczu było okrutnie przerysowane, ale jak niedawno pisałem o jakiejś innej postaci spoza TNA, nie przeszkadza mi takie coś. To rozrywka.

 

Tylko ja miałem złudne nadzieje na kogoś innego, kiedy miała się pojawić 3 część Beautiful People? :( Love i Sky są znów razem, a Rayne olała propozycję. Czuję, że dwójka psiapsiółek może przejść turn.

...no i akcja Angeliny później na gali chyba to potwierdza. Strasznie szybko z tym lecą.

 

Spodziewałem się zmiany mistrzów TT, a szanse niby wzrosły kiedy usłyszałem wokal w theme songu Wilków, ale niestety do tego nie doszło. Najgorszy team nadal "najlepszy". Niemniej walka fajna.

[zabawne było, jak Tigre stracił "zęba" - nie dało się zrobić tych kłów jako części maski?]

 

O Kennym Kingu pamiętają, ale ile jeszcze będą przeciągać ten powrót? Zamiast "o, wreszcie jest!" będzie "no, w końcu jest...".

 

Knux nie jest zwolniony! Świetna niespodzianka, może wreszcie coś z nim zrobią. Bo w Asach to go zmarnowali okrutnie.

 

Cała akcja z Roodem przewidywalna, ale dobrze wyszła. A Ray dał niezłe promo. Wyjaśnienie "turnu" ujdzie.

 

Walka Magnusa z Joe nie była tak jednostronna, jak ME LockDown PPV, i w sumie nie uważam, że straciłem na to czas. Jednak lipny ref bump trochę to zepsuł. A MVP ściągający kajdanki nie przejdzie bez echa.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/490/#findComment-346992
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  32
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.08.2013
  • Status:  Offline

Nie spodziewałem się że Hardy jeszcze będzie mnie jakkolwiek ciekawił. A jednak trochę mnie ciekawi czym sie kieruje przy swoich atakach. Fakt, jego promo było przerysowane ale właśnie przez to fajnie mi się je oglądało. Oby tylko nie zaczęli przeginać z tą postacią bo mimo na razie dobrze się zapowiada przyszłość Willowa.

 

Nie będzie to oryginalne jak powiem że nowa postać KK zapowiada się nieźle, ale mam obawy że TNA może przecholować trochę z tymi promami jak z Suicidem.

 

Beautiful People z powrotem w dywizji kobiet. Mam tylko dziwne wrażenie, że po maksymalnie dwóch miesiącach znowu wszystko zostanie spuszczone w kiblu, tak jak open challenge Gail Kim.

 

W końcu po długim czasie James Storm odświeżył swoją postać(i według mnie wychodzi lepiej jako psychol niż Shaw z kukłą Christy i podpalacz Bully). Mam tylko nadzieję że następne starcie wygra kowboj bo z Gunnera według mnie juz niewiele wycisną.

 

Wydaje mi się, że storyline z MVP u władzy zostanie poprowadzony tak jak przejęcie władzy przez Triple H'a na Raw trzy lata temu, czyli za jakiś miesiąc szatnia się zbuntuje, czego zapowiedź mieliśmy w segmencie z Joe oraz w main evencie, który trochę potwierdza zarzuty samoańczyka wobec szefa.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/490/#findComment-347022
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.06.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Nie spodziewałem się że Hardy jeszcze będzie mnie jakkolwiek ciekawił. A jednak trochę mnie ciekawi czym sie kieruje przy swoich atakach.

 

Willow atakuje obecnie ludzi Dixie Carter. Rockstar Spud jest na dawnego Jeffa Hardy' ego za krótki, więc jego stałym oponentem na najbliższe miesiące zostanie prawdopodobnie Ethan Carter III, choć ten ma na pieńku z Magnusem, Kurtem Angle i Bobby Lashleyem. W grę wchodzi jeszcze Magnus po tym jak Brytyjczyk znowu pokonał Samoa Joe...

 

W końcu po długim czasie James Storm odświeżył swoją postać(i według mnie wychodzi lepiej jako psychol niż Shaw z kukłą Christy i podpalacz Bully). Mam tylko nadzieję że następne starcie wygra kowboj bo z Gunnera według mnie juz niewiele wycisną.

 

Uderzenie butelką ojca Gunnera było tylko jednorazowym wyskokiem Jamesa Storma. TNA chce po prostu przedłużyć ten program, bo obecnie ani Storm, ani Gunner nie mają na kogo pójść. Wątek rodzinny to zawsze koło ratunkowe w momencie braku kreatywności...

 

Wydaje mi się, że storyline z MVP u władzy zostanie poprowadzony tak jak przejęcie władzy przez Triple H'a na Raw trzy lata temu, czyli za jakiś miesiąc szatnia się zbuntuje, czego zapowiedź mieliśmy w segmencie z Joe oraz w main evencie, który trochę potwierdza zarzuty samoańczyka wobec szefa.

 

Mnie tu bardziej pachnie stopniowym wdrażaniem MVP w rolę zwykłego wrestlera, a nie tego, który ma władzę. TNA dąży chyba do braku stałego generalnego managera...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/490/#findComment-347037
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
      Do NFL to w sumie teraz ciężko komukolwiek się porównywać, bo jest na absolutnym topie. To jak niszczy oglądalnością obecne NBA mówi samo za siebie. WWE o takich wynikach może jedynie pomarzyć. Co do tego nie jestem taki pewny. O ile jeszcze w czasie RTWM jestem w stanie sobie wyobrazić, że liczby mogą być wysokie tak później spodziewam się spadku. Dużo osób będzie oglądało galę z odtworzenia, po emisji przez co wyniki oglądalności nie będą aż tak duże. Pamiętajmy, że pierwsze Roł było bardzo mocno promowane i docierało nawet do ,,niedzielnego'' fana.
    • MattDevitto
      KINO @ CzaQ  
    • HeymanGuy
      UFC Fight Night: Dern vs. Ribas 2 – 11.01.2025 UFC rozpoczęło 2025 rok od kolejnej gali w Las Vegas, a na przód wysunęła się strawweightowa wojna Mackenzie Dern vs Amanda Ribas 2. Panie miały już ze sobą jeden pojedynek z 2019 roku, który wygrała Ribas. Jednak teraz to Dern była górą i zrobiła to w stylu, który zadowolił każdego fana jiu-jitsu. Wielki zwycięzca gali? No cóż, to zdecydowanie Mackenzie Dern, która w trzeciej rundzie wciągnęła Ribas w klasyczne „Jiu-Jitsu 101” – perfekcyjne przejście do dominującej pozycji, armbar, i koniec ostateczny w 4:56. Main Event był mistrzostwem techniki, bo choć Ribas próbowała wywrzeć presję, Dern pokazała, jak należy wykorzystywać każdą chwilę. W pierwszej rundzie obie zawodniczki miały swoje momenty, ale to Dern dominowała na ziemi. W drugiej rundzie to Ribas przejęła inicjatywę, ale to właśnie w trzeciej rundzie Dern trafiła na właściwy moment, wykorzystując błąd Ribas przy próbie obalenia i zmuszając ją do poddania. Wspaniały parter. Bisping pochwalił, to nie będę gorszy, co mi tam. Santiago Ponzinibbio nie miał zawahań – on po prostu stłamsił Carlstona Harrisa w trzeciej rundzie. Tylko że sędzia… cóż, był trochę za szybki z przerwaniem walki. Harris, który po serii ciosów wyglądał jak marionetka, wydawał się jeszcze w grze. Sędzia przerwał jednak walkę w 3:13 trzeciej rundy, co wywołało sporo kontrowersji. Harris sam powiedział, że byłby w stanie walczyć dalej, ale decyzja sędziego nie podlegała dyskusji. Cóż, Ponzinibbio i tak był na drodze do zwycięstwa, ale Harris może poczuć się trochę niechętnie traktowany przez arbitrów. Cesar Almeida zaimponował z nawiązką w swojej walce z Abdul Razakiem Alhassanem. Alhassan rozpoczął od silnego ciosu, ale zapomniał o jednym – trzeba pilnować swojej obrony. Almeida znalazł dziurę w obronie, kontrując krótkim prawym, a następnie precyzyjnie kończąc wszystko lewym hakiem, który posłał Alhassana do snu w 4:16 pierwszej rundy. KO roku? No kurde, mamy styczeń, ale faktycznie siadło. A co z Christianem Rodriguezem? Ten facet znowu położył na deskach faworyta, tym razem Austina Bashiego. Bashi, który był typowany na przyszłą gwiazdę UFC, nie mógł znaleźć odpowiedzi na wszystko, co Rodriguez mu serwował. Obalenia, parter, a gdy walka zaczęła się rozkręcać, Rodriguez po prostu dominował. Z wynikiem 29-28 na kartach sędziów, 23-latek z Wisconsin udowodnił, że jego plan „nie dać się obalić i uderzać” działa jak złoto. Punahele Soriano miał w planach grappling, ale w 31 sekundzie zakończył walkę z Urosem Mediciem jednym prostym ciosem. Zaskoczenie? Zdecydowanie. Soriano wstrząsnął Serbem jak drzewem. Medic nie wiedział, co go uderzyło. Soriano, który staje się coraz groźniejszy w welterweight, nie dał Medicowi żadnych szans. Ihor Potieria – ubogi w ostatnich występach – nie miał szczęścia na tej gali. Już po 2 minutach wylądował na deskach po kolanie w krocze i choć próbował się podnieść, to Marco Tulio szybko zakończył jego cierpienia serią ciosów. Przegrana, która tylko pogłębia kryzys Ukraińca w UFC. Roman Kopylov pokonał Chrisa Curtisa przez nokaut (kopnięcie) w 4:59 rundy 3. Walka była bardzo wyrównana, z obydwoma zawodnikami wymieniającymi ciosy w stójce przez większość czasu. Jednak w ostatnich sekundach trzeciej rundy, Kopylov wyprowadził kopnięcie głową, które trafiło Curtisa, wysyłając go na matę. Curtis próbował się podnieść i był w stanie nieco się poruszyć, ale sędzia zdecydował się przerwać walkę na 1 sekundę przed końcem. Curtis wyraził swoje niezadowolenie z decyzji sędziego, ponieważ uważał, że byłby w stanie kontynuować walkę. Kopylov zdobył swoje 12. zwycięstwo przez nokaut w karierze. Zdecydowanie nie zawiódł Jacobe Smith, który w 73 sekundy posłał Preston Parsonsa do snu, pozostając niepokonanym. Ten facet na pewno ma w sobie coś, co przyciąga uwagę. Może nawet zacząć starać się o walkę o tytuł, bo zapowiedzi były jasne – Belal Muhammad, szykuj się! Gala UFC Fight Night: Dern vs. Ribas 2 to prawdziwa karuzela. Zwycięzcy podnieśli poziom i sprawili, że 2025 rozpoczął się od mocnych akcentów w Vegas. Mimo kontrowersji z przedwczesnym przerwaniem walki Ponzinibbio-Harris, reszta pojedynków dostarczyła mnóstwo widowiskowych momentów, od perfekcyjnego jiu-jitsu po brutalne nokauty. A najważniejsze? Nowe gwiazdy mogą zdominować 2025 rok. Wiem, że nie po kolei walki, bo ME oceniłem jako pierwszy, ale pisałem w miarę możliwości z głowy. Po uruchomieniu tematu ROH, mam nadzieję, że uda się ruszyć i ten  
    • HeymanGuy
      AEW Collision - 11.01.2025: Zaczynamy bez wprowadzenia! Harley Cameron pojawia się z gitarą i śpiewa o tym, jak nadchodzi gniew. Mariah May mówi, że dzisiaj będą "Hot Girl Graps" i Harley nie zaśpiewa więcej, jak tylko wyrwie jej struny głosowe. Big Bill z kolei dodaje, że Cope skrócił swoje imię, a on skróci jego karierę. Jericho zapowiada, że pokaże, że Harwood jaki potrafi być ,,NoGood!" Cope vs. Big Bill: Pierwsza walka wieczoru była dokładnie tym, czego można było się spodziewać – solidną potyczką między legendą a jednym z najbardziej nieprzewidywalnych big manów w AEW. Big Bill gra swoją rolę świetnie – jest nie tylko duży, ale też zaskakująco mobilny. To on kontrolował większą część walki, co podkreśliło zwinność i doświadczenie Cope’a, który musiał walczyć z defensywy. Widać, że Cope, choć ma swoje lata, wciąż potrafi się odnaleźć w ringu, ale coś tutaj nie do końca zaskoczyło. Może to kwestia stylu – Bill świetnie sprawdza się jako dominator, ale brakuje mu jeszcze tej „iskry”, by pociągnąć bardziej emocjonalną narrację w ringu. Finał, w którym Cope sięgnął po Rear Naked Choke, zaskoczył, ale był trochę „meh”. Widzisz Spear i myślisz, że to koniec, a tu nagle... duszenie? Takie zakończenie pasowałoby bardziej do walki technicznej niż do brawlu. Trochę jakby brakło pomysłu na to, jak zakończyć walkę efektowniej. Niemniej jednak, Cope wygrywa, a Big Bill nie wychodzi z tego pojedynku osłabiony – po prostu zabrakło emocji. Hangman Promo: Page mówi o swoim trudnym roku i o tym, jak to, co wydarzyło się w 2024, niemal zniszczyło jego rodzinę. Przyznaje, że czuł się zawstydzony, ale podjął decyzję, by działać. Skończył ze  Swervem, ale teraz skupia się na Christopherze Danielsie. Texas Deathmatch w przyszłym tygodniu na Collision ma być ostatecznym rozwiązaniem. Mocne, emocjonalne promo. Pac vs. Komander: Czysta uczta dla fanów szybkiego tempa i akrobatyki. Komander jest jak żywa reklama tego, jak świetnie wygląda lucha libre w AEW, a Pac… cóż, to Pac – facet, który mógłby sprzedać swoje akcje w ringu nawet najbardziej wybrednemu fanowi. Od początku było jasne, że Pac wygra. Nie ma opcji, by AEW osłabiło kogoś o takiej renomie, ale Komander dostał swoje momenty. Jego Springboard Destroyer? Niezły. Problem polega na tym, że czasami takie walki stają się bardziej pokazem sztuczek niż faktyczną walką. Pac musiał się trochę „powstrzymywać”, żeby Komander miał szansę wyglądać groźnie, co było widać zwłaszcza w momentach, gdy Komander trafiał go jakąś finezyjną kombinacją, a Pac zamiast natychmiastowego kontrataku... chwilę „czekał”. Końcówka z Brutalizerem? Klasa sama w sobie. To właśnie ta agresja i techniczna precyzja Pac’a sprawia, że każda jego wygrana wygląda jak coś więcej niż zwykłe zwycięstwo. Pac to bestia, a Komander – choć spektakularny – wciąż ma przed sobą sporo pracy, by wejść na poziom m.in. Anglika. Death Riders vs. The Outrunners: Dobra, techniczna walka drużynowa z elementami klasycznej strategii tag-team. Claudio i Yuta dominują dzięki sprytowi i pracy nad nogą Magnusa. The Outrunners mają momenty chwały, ale Death Riders kończą walkę po kombinacji Giant Swing i Rocket Launched Splash. Świetna chemia drużynowa. Yuta wciąż wydaje się najsłabszym ogniwem, co prawdopodobnie jest celowym zabiegiem. Promo Hobbs: Hobbs mówi o swojej trudnej przeszłości i konfrontacji z Moxleyem. Twierdzi, że Mox nie ma żadnej szansy go zranić i że na Maximum Carnage Moxley stanie się jego ofiarą. Szkoda, że to wszystko to tylko gadanie, może mnie zjecie, ale w sumie wolałbym Hobbsa jako mistrza AEW w tym momencie, niż Moxa, ale to rozmowa na inny temat. Mariah May vs. Harley Cameron: "Hot Girl Graps" dostarcza. Cameron ma swoje momenty, ale Mariah May pokazuje, dlaczego utrzymuje się na szczycie i mierzy jeszcze wyżej. Walka kończy się po Storm Zero, a May wychodzi z ringu jako pewna siebie zwyciężczyni. Solidna walka z kilkoma efektownymi akcjami, które podkreśliły rozwój Cameron, jakiś tam. Brody King vs. Trevor Blackwell: Dominacja Brody’ego od początku do końca. Gonzo Bomb kończy walkę w mniej niż dwie minuty. Brody wygląda na bestię po swoim występie na Tokyo Dome. Idealny squash, by wzmocnić pozycję Kinga. AEW TNT Title Match - Daniel Garcia (c) vs. Katsuyori Shibata: To była walka, którą chciało się oglądać z pełnym skupieniem. Shibata jest mistrzem techniki, a Garcia – mimo swojego młodego wieku – już dawno udowodnił, że zasługuje na miano jednego z najbardziej utalentowanych techników młodego pokolenia. To była uczta dla tych, którzy kochają detale w wrestlingu – wymiany chwytów, kontrolowanie dystansu, gra psychologiczna. Shibata przypomina czołg – idzie na ciebie powoli, ale konsekwentnie, i każdy jego ruch wydaje się przemyślany. Garcia, z drugiej strony, grał rolę przebiegłego pyszałka, który próbuje zaskoczyć swojego rywala sprytem. Dragon Tamer? Świetny moment, ale Shibata to nie ktoś, kto się poddaje przy pierwszej lepszej okazji. Finał z szybkim Jackknife Pinem był idealnym rozwiązaniem. Shibata przegrywa, ale nie wygląda na słabszego. Garcia wygrywa, ale wie, że ledwo uszedł z życiem. To była jedna z tych walk, po której fani obu zawodników mogą być zadowoleni. Shibata – mimo porażki – wciąż jest ikoną, a Garcia – mistrzem, który w końcu zaczyna wyglądać jak ktoś, kto może zbudować naprawdę solidną historię wokół pasa TNT. Dax Harwood vs. Chris Jericho: No i tutaj mamy problem. Dax Harwood i Chris Jericho to doświadczeni zawodnicy, ale ta walka była.. za długa i niepotrzebna. Jericho, mimo że wciąż jest świetny w swojej roli heel’a, wydaje się trochę „na autopilocie”. Harwood z kolei wyglądał na faceta, który próbuje udowodnić, że jest lepszy niż jego pozycja na karcie sugeruje – ale coś tu nie kliknęło. Przeciąganie? Sporo. Tempo? Momentami ospałe. Zakończenie? Typowy Jericho – nieczyste zagranie, uderzenie pasem ROH World i Judas Effect. Fani Jericho dostali dokładnie to, co zawsze, ale reszta… cóż, chyba liczyła na coś więcej. Prawdziwa wartość tej walki leżała w post-matchowym chaosie. Hobbs wyglądał jak prawdziwa gwiazda, demolując wszystko i wszystkich. Może to był prawdziwy cel tej walki – pokazać, że Hobbs jest gotowy na większe rzeczy. Jeśli tak, to cel osiągnięty, ale sama walka? Do zapomnienia. Collision było solidnym show, choć brakowało tego „wow”. Najlepsze momenty to techniczna uczta Garcii i Shibaty oraz dynamiczna walka Pac’a i Komandera. Cope i Big Bill otworzyli wieczór solidnie, ale bez emocji. Jericho i Harwood? Cóż, trochę zawiedli. Promo Hangmana Page’a i końcowa dominacja Hobbsa to elementy, które gdzieś tam do czegoś fajnego doprowadzą, ale reszta? Raczej standardowe show AEW.
    • BartKowSky
      Ja bym widział to tak: WM: Cena vs Punk bez pasa na szali- Brooks mógłby go wywalić w Royal Rumble będąc w finałowej czwórce, byłaby jakaś podwalina do feudu Summerslam: Cena vs Orton, tak po prostu dla finalnego zamknięcia tej rywalizacji Survivor Series: Cena vs mistrz WWE- Jasiek tę walkę wygrywa, ale zaraz potem traci pas przez wykorzystanie walizki (np. przez Owensa). 17 title runów jest, mocne podbudowanie posiadacza walizki też jest 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...