Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

A czy to nie było tak, że Dixie nie przedłużyła (storyline'owo) z Hardasem kontraktu, żeby oczyścić sobie fedkę z wrogiego elementu i faktycznie - Hardy odszedł, ale pojawił się Willow. Coś jak w WWE z Hoganem i Mr America czy Johnem Cena i Juanem Ceną - niby dany wrestler zostaje wyeliminowany przez jakiś heelowy element z Federacji, ale nagle pojawia się nowa postać, z minimalnie zmienionym gimmickiem, gdzie wszyscy wiedzą jaki to na prawdę wrestler, ale ten - storyline'owo - zapiera się przed heelami na maksa, twierdząc, że tamtego wrestlera to on w życiu nawet na oczy nie widział :wink:

Tak więc spoko - TNA nie robi z nikogo idiotów, tylko kontynuuje klasyczny storyline.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/488/#findComment-346280
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 969
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2013
  • Status:  Offline

Wytłumaczenie Ravena jestem w stanie kupić ;) Tanio, ale jednak ;)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/488/#findComment-346285
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

Czy wszystko, co stworzył Jeff Hardy, musi być takie brzydkie? Najpierw pas, teraz ten strój... Litości :)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/488/#findComment-346293
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Czy wszystko, co stworzył Jeff Hardy, musi być takie brzydkie? Najpierw pas, teraz ten strój... Litości :)

 

Wiesz... taki już urok emo-mody. Małolatom pewnie się podoba :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/488/#findComment-346321
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 300
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.11.2010
  • Status:  Offline

wyskakoczyłby gość w masce luchadora i tatuażem Pepsi na ramieniu, stwierdził że nazywa się "El Polio Loco" i zaczął nawalać się z Ortonem i Batistą... znając życie wszyscy zjechaliby WWE za robienie z ludzi idiotów...

 

celowo pomijasz fakt, że Willow był zapowiadany, czy o tym nie wiesz ?

 

[ Dodano: 2014-03-13, 19:36 ]

Czy wszystko, co stworzył Jeff Hardy, musi być takie brzydkie? Najpierw pas, teraz ten strój... Litości :)

 

Wiesz... taki już urok emo-mody. Małolatom pewnie się podoba :D

 

Ważne, że Hardemu się podoba ;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/488/#findComment-346423
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Magnusa stać na Abyssa? Patrząc na ciągle obniżane zarobki w TNA, Monster musiał być tak tani, jak jego nowa maska.

 

Brittany dostała mocnego kopa w tyłek na starcie. Gail Kim to wielokrotna mistrzyni i niedawna pretendentka. Dziewczyna może mówic o wielkim szczęściu, że trafiła właśnie na rozłam w związku Kim z Tapą. Dobrze, że to się stało, bo już dawno nie wykorzystywali tego ochroniarskiego motywu w jakiś konkretny sposób - ba, chyba nigdy tego nie wykorzystali, i dopiero teraz jest opcja wyciśnięcia soków. Dopiszmy do tego Angeline, która chcę powrotu Beautiful People - co najpewniej skończy się feudem z Velvet - i Madison, która czeka na nową pretendentke - co prędzej czy później skończy się na Angelinie - i mamy ciekawsze czasy w tej dywizji.

 

Sanada i Tigre Uno mogli się zademonstrować na tle kogoś innego. BroMans zasługują na jakąś serie zwycięstw, żeby podreperować pozycje. Nawet pasów nie zdobyli w TV, a teraz moczą ze świeżynkami. Podoba mi się wizja Sanady, jako tego reprezentanta Japońskiego wrestlingu. Fajny segment na zapleczu.

 

Krótko: Willow > Jeff Hardy

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/488/#findComment-346467
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

MVP pokazał że umie gadać, jednak to było takie zwykłe, nic nowego, nic ciekawego. Ale to raczej musiało być, Magnus musiał wejść i bronić swojej szefowej. Za to Magnus kolejny raz pokazał że według mnie jest za mikrofonem do dupy, ten człowiek nie nadaje się na mistrza. Abyss jest jego nowym „współpracownikiem”. Co do Abyssa, po jaką cholerę dali mu nową maskę ? Wygląda w niej bardziej jak jakiś cyborg z filmów niż stary Abyss. Nie byłem fanem tego człowieka chyba nigdy, bo jedyne co jest w nim dobre to walki Hardcorowe. Lecz skoro mają teraz na niego pomysł to ok, za to Joe w przyszłym tygodniu walczy kolejny raz z Magnusem o pas. Chcą to zakończyć, ciekawe kto będzie kolejny dla Anglika w drodze do pasa.

 

Słabo wyszedł atak Younge'a na Abyssa, bo po co kolejny raz kontynuować to skoro Abyss znalazł się już gdzieś indziej. Do tego Eric broni Joe, czyli pretendenta i osobę która dmuchnięciem powinna rozjebać Abyssa w tej walce. Ale taka decyzja jest ok, nikt nie traci ale i nikt nie zyskuje.

 

Britanny prezentuje się bardzo fajnie, nie chodzi mi o umiejętności ringowe bo walkę przewinąłem ale o wizerunek. Taka nowa Tesmacher, do tego uwala na samym starcie Gail Kim. Ale najważniejsze jest to że w końcu Tapa atakuje Kim, ciekawe co z tego dalej wyniknie,

 

Drużyna heeli atakuje Bullego, wiadomo że Ray jako heel jest niesamowity. Lecz jako Face być może także się spisze, a jego feud z Bobbym szykuje się bardzo dobrze, dwóch genialnych mówców.

 

Sanada i Uno pokonują aktualnych mistrzów, być może będą chcieli zdobyć pasy Tag Team. To jednak chyba zły pomysł bo Japończyk ma X Division Tittle więc lepiej jakby dali do Uno Manika.

 

Bully niszczy BroMans, fajnie to wyszło ale dziwnie szybko wrócili oni do swojej szatni po walce. A i Bully coś szybko doszedł do siebie po ataku za strony Teamu Dixie.

 

Lashley znowu atakuje, ale wcześniej Rockstar i Ethan fajnie pokazali się za mikrofonem. Nie to jednak jest najważniejsze, wydaje się że EC3 pójdzie na właśnie Bobbyego i to pełną parą. Może i to dobrze, tylko zostaje pytanie kogo nam podłożą, nie pokonanego Ethana czy wracającą „legendę” czyli Bobby'ego, jakoś wielkim fanem gumisia nie jestem więc wolę zwycięstwo Cartera który bardzo fajnie się prezentuje.

 

Bully atakuje Ethana, został mu już tylko Bobby.

 

Anderson uwala Shawa, kogoś to jeszcze interesuje. Samuel to słaby zawodnik i jego szczytem jest w ogóle utrzymanie się w tej organizacji.

 

Willow przezentuje się fajnie, ta walka miała tylko pokazać nowy gimmick Hardego. Za to Bully Ray uwala teraz Roode'a, wiadomo że na mikrofonie spisał się dobrze. Tak samo jak zwykle. Jednak chyba Bobby powinien jeszcze dzisiaj wygrać starcie z Rayem. No ale trudno, ogólnie IW było ok, jednak miało być lepiej bo to pierwszy IW po gali PPV. A dostaliśmy coś mocno przeciętnego.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/488/#findComment-346471
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

Angelina Love wróciła do TNA! Jak dla mnie to najważniejsza informacja podczas tego Impactu. Jak wczoraj usłyszałem, że ma wrócić była mistrzyni KO od razu pomyślałem o niej i na szczęście się nie zawiodłem. Jedna z najlepszych KO znów w TNA. Już nie mogę się doczekać, aby ponownie zobaczyć ją w ringu podczas jakieś walki i mam nadzieje, że Beautiful People zostanie reaktywowane.

 

Cieszy mnie to, że Dixie Carter znika z anteny, a zamiast niej będzie się pojawiał MVP, który wie do czego służy mikrofon. Podobała mi się jego riposta zaraz po wejściu Magnusa ( ta o jego title runie ). Nowy wygląd Abyssa mi osobiście się podoba i nie przeszkadza mi to, że znów będzie nosił maskę, a raczej uważam to za dobry pomysł. Jego późniejsza walka z Samoa Joe wypadła całkiem ok jak na tygodniówkę. Ciekaw jestem jak Magnus poradzi sobie za tydzień, gdy będzie bronił swojego tytułu.

 

Debiut Brittany na plus. TNA zawsze wysyła Gail Kim na nowe zawodniczki, bo przy niej mają szanse się pokazać. Szkoda, że walka trwała tylko 2 minuty ( ogólnie walki na Impactcie były krótkie, bo za dużo zmian chcieli pokazać ), bo mając więcej czasu wraz z Gail Kim mogłyby zrobić na prawde dobry pojedynek. Dodatkowo wreszcie Lei'd Tapa oddziela się od Kim przez co mamy kolejny feud do dywizji KO.

 

Podobał mi się motyw z Bully Ray'em. Na początku został zaatakowany przez większą grupkę, a następnie przez cały Impact odpłacał im się tym samym. Reakcja Bro Mans była najlepsza. Takiego Bully'ego chce oglądać. Po tym co zobaczyliśmy na zakończenie Impacta jestem przekonany, że Bully będzie aktualnie tweenerem co jest dobrym rozwiązaniem, bo nadal będzie mógł wykonywać heelowe zagrywki, a publika mimo wszystko będzie chantować jego ring name i będą zadowoleni.

 

Jeśli chodzi o Bro Mans to ich walka przeciwko Sanadzie i Tigre Uno mi się podobała tylko znów ten nieszczęsny czas. Aktualny mistrz X Division wraz z luchadorem spisali się bardzo dobrze i pokazali kilka dobrych dwójkowych akcji. Taz coś wspomniał o nowym tag teamie, ale nie wiem czy jest to dobry pomysł, aby mistrz X Division był zamieszany w TT, ale przecież już tak było z Alexem Shelley'em.

 

RockStar Spud po prostu mnie zniszczył. To co ten koleś wyprawiał było genialne. Widać, że podczas tego segmentu miał pełen luz i to jego zachowanie jakby miał płakać po czym przytulił się do EC3. :D To jak później rzucił się na obraz Dixie było jeszcze lepsze. Dodatkowo Bobby Lashley oficjalnie w rosterze TNA.

 

Street Fight: Samuel Shaw vs. Mr. Anderson. Hmm street fight? Nie zauważyłem. :D Druga ich walka, która ma za zadanie pokazać psychiczną stronę Samuela niż pokazanie dobrej walki.

 

Main Event na pokazanie alter ego Jeffa Hardy'ego. Mimo zagrywki heelowej nadal ludzie skandowali jego imie. Jestem ciekaw jak dalej będą prowadzić jego postać.

 

Mi osobiście Impact się podobał chociaż walkli mogłyby być dłuższe. Ale zawsze tak było zaraz po PPV, gdzie większość czasu pochłaniały segmenty z wyjaśnieniami różnych kwesti.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/488/#findComment-346483
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

Dixie już z nami nie ma, ale jej pieski dostały swój czas antenowy i całe szczęście, bo zawsze miło mi się ich słucha. Znowu musieli podnieść Spudowi samoocenę - zawsze mam przy tym ubaw, bo Anglik świetnie się w tym odnajduje komediowo i aktorsko też prezentuje się nie najgorzej. Natomiast EC3(PO) idzie teraz na Lashleya. Z jednej strony mamy powracające duże nazwisko, a z drugiej wschodzącą gwiazdę, w którą inwestujemy. Ktoś musi zostać podłożony i oby nie był to ex-Batterman, który musi jakoś wyglądać przed odłożoną w czasie walką z Kurtem Angle.

 

Walka Joe z Abyssem musiała się tak zakończyć. Lepiej zostawić tą konfrontację na Sacrifice, bo za tydzień Monster na pewno będzie interweniował w pojedynek o mistrzostwo i dostaniemy kolejny zgrzyt między nimi. Niezbyt przypadł mi to gustu nowy wygląd Abyssa. Ta maska wygląda jak jakiś bazarowy syf, ale przynajmniej jest to Parks-heel, a nie Parks-popierdółka.

 

W walce BroMans z nowymi nabytkami TNA zapachniało mi old schoolem. Na pewno team Sanady i Tigera nie przetrwa i niebawem ich rozdzielą, ale mam nadzieję, że ta dwójka zagości w tv dłużej, niż miało to miejsce w przeszłości z ich odpowiednikami, którzy mieli zbawić X Division.

 

Szybciutko podłożyli Shawa Andersonowi, czym zakończyli ten krótki feud. Niby historia była ciekawa, ale czegoś zabrakło, bo ringowo wypadli do bólu przeciętnie. Ciekawe, co dalej się stanie z Samuelem. Gimmick ma świetny, ale ciężko będzie mu teraz znaleźć nowy program i utrzymać go na wizji.

 

Wejściówka Willowa tworzy niesamowity klimat, a sam Hardy podoba mi się w takiej odsłonie. Potencjał to ma i wolę słuchać Hardasa drącego japę do kamery niż wykrzykującego pojedyncze frazy w swoim kolejnym marnym promie. Mam tylko nadzieję, że zmasakrowanie Spuda nie miało na celu usunięcie go z tv, a jedynie jak najlepsze ukazanie alter-ego Jeffa.

 

Jeśli Bully Ray będzie takim face'm agresorem, to jego turn mogę zaakceptować. Najlepszy heel ostatnich lat nie powinien przechodzić aż tak wielkiej rewolucji w swojej postaci, więc w dalszym ciągu powinien pozostać takim kozakiem, jakim go ukazali w tym odcinku.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/488/#findComment-346493
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nowy wygląd Abyssa jest OK. To, że zaatakował go EY, już nie. Wolałbym, żeby o tym zapomnieli.

 

Brittany... To Santana Garrett, więc się nie ekscytuję. Nie powaliła w żadnym ze swoich występów. Co do walki - czemu nie było dyskwalifikacji? I może dojść do feudu Kim z Tapą, jeeej.

 

Team z dupy wzięty wypadł lepiej, niż mistrzowie kiedykolwiek. Sanada i Tigre Uno się dobrze zaprezentowali.

 

Segment #ThankYouDixie był ekstra :D Podoba mi się to, co robi Spud. A Ethan swoimi minami też się dołożył do całości. A za tydzień EC3 vs Lashley - kto to powinien wygrać?...

 

Street Fight dużo krótsze i lepsze niż walka na LockDown, co super osiągnięciem nie jest. Anderson ma fajną nową koszulkę, a Samuel - nową kobietę.

 

Angelina Love wróciła i możemy dostać reunion Beautiful People, albo feud między nią a Velvet. Co by się nie stało, to zawsze jakieś odświeżenie produktu.

 

Trudno określić Willowa inaczej, niż "pojeb". Ale skłamałbym mówiąc, że to mi się nie podobało. To jest Hardy, jakiego chcę oglądać! :D

 

Rodde się od face turnu oddala, a Ray już praktycznie go przeszedł. Póki będzie feudował z Bobbym, nie będę narzekał. Pytanie, co wymyślą mu potem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/488/#findComment-346494
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  876
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2012
  • Status:  Offline

Mam straszny problem z akceptacją wydarzeń, do jakich zaszło po Lockdown, a które mieliśmy okazję zobaczyć na ostatnim Impact Wrestling:

 

- M.V.P. przyznał, że zostaje Director of Operations... Brzmi trochę znajomo :wink:

 

- TNA udowodniło po raz kolejny, że mają słabość do Abyssa i ponownei pchają go w ważny stosunkowo storyline. Nie rozumiem jednak idei tej maski, Potwór po zdemaskowaniu powinien zostać zdemaskowany, wg mnie jego obecna maska wygląda raczej śmiesznie, a i postać nie jest tajemnicza, bo wiemy kto się za nią kryje.

 

- Nigdy nie potrafiłem i nie będę potrafił zaakceptować Erica Younga jako postać w poważnych historiach. Dla mnie on to komedia, a wciskanie go naprzeciwko Abyssa to nie jest ani nic, co bym śledził pilnie, ani nic, co mnie wprowadzi w klimat - Young nie nadaje się do tego dla mnie, a i ponowne krzyżowanie jego dróg z Abyssem nic nowego nam nie da.

 

- Bully Ray dostanie porządny oklep na zapleczu, tylko po to, by w następnym segmencie już zmartwychwstać i zdemolować mistrzów tag teamów i Zemę Iona w pył. Odrodzenie w stylu klasowego Terminatora, ale takowych zwykłem oglądać u największej konkurencji, nie w TNA.

 

- Powrót Bobby'ego Lashleya nikogo za bardzo jarać nie powinien, bo o ile zapaśnik to niezły, tak jako postać nigdy wielkiej furory nie zrobił, więc pewnie będzie jakąś tam atrakcją, ale działając w pojedynkę tłumów nie porwie.

 

- Nowego-starego charakteru Hardy'ego w żadnym stopniu nie kupuję w poważnej federacji, która nie ma - przynajmniej oficjalnie - na celu prezentowania niczego przejaskrawionego. Ta postać taka jest, ciężko będzie mi się to oglądało, oj ciężko.

 

Plusem niewątpliwie jest to, że czeka nas feud Bully'ego Raya z Bobby Roodem, bo w kwestii mikrofonowej będzie to na pewno coś, o czym spokojnie będzie można się często wypowiadać w kwestii plusów, a i sama walka fajnie rozpisana może wcale w oczy nie kuć.

 

Powrót Angeliny Love również oceniam pozytywnie - wielkim fanem jej nie jestem, ale to ważna część TNA i jakaś odmiana po takich zawodniczkach, jak Alpha Female czy też Le'D Tapa.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/488/#findComment-346495
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  104
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.01.2014
  • Status:  Offline

Szkoda, że walki na tym Impakcie były takie krótkie, ale za to działo się wiele ciekawego.

 

Ależ się roster szybko powiększa. A to ponoć nie wszystko.

 

Sanada i Tigre Uno? Ciekawe połączenie. Ringowo wyglądają super.

Angelina Love powróciła i bardzo się z tego cieszę. Do tego Brittany i mamy już całkiem całkiem dobrą dywizję pań, która spokojnie może kręcić super walki. Oby tak było.

Bobby Lashley na stałe w TNA - fajnie. Ciekawe co dalej z jego postacią i czy dostanie jakiś poważny program.

Willow prezentuje się super. Ten jego brutalny styl walki z Rockstarem był zastanawiający, a cała otoczka jego postaci, wejście i ten klimat zrobiono elegancko.

Bully Ray i Bobby Roode. Ah, ciekawa dwójka, której feud jara mnie bardziej niż cała WrestleMania, no ale cóż...

 

Swoją drogą publika w Orlando się spisała.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/488/#findComment-346501
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Co bardzo mnie interesuje w sytuacji z Sanadą, to czy przypadkiem to nie jest tak, że TNA stara się sobie wychować japońską gwiazdę po tym jak spi*rdolili koncertowo możliwość zrobienia z Kazuchiki Okady reprezentanta TNA w kraju Kwitnącej Wiśni? Generalnie nie przeszkadza mi to zupełnie, bo Sanada narazie pokazuje się z dobrej strony ringowo. Co mnie ciekawi bardziej to czy culture shock nie zaszkodzi obu stronom - z jednej strony Sanada będzie miałką postacią japońskiego zapaśnika, a z drugiej strony hamburgerożercy którzy nie muszą od razu kupić mitu o świetnym puro. We wczorajszym Impakcie na pewno podobał mi się backstage z Mutoh, gdzie panowie fajnie przedstawili cele i wymagania jakie są postawione przed Sanadą bez użycia jeżyka angielskiego - klasa sama w sobie.

 

Rockstar Spud po raz kolejny daje czadu ze swoją postacią, długo się zastanawiałem i szukałem informacji kim jest ta cała Brittany, ale gdy zobaczyłęm jej punche to od razu sobie odpuściłem - od Lei'D Tapy różni się tylko tym że jest szczupła i ogólnie korzystniej wyglądająca.

 

Intryguje mnie trochę Willow - jakkolwiek debilnie się to prezentuje pod względem wyglądu tak narazie nie jest źle - ciekawi mnie jak długo tak agresywne będzie alter ego Hardasa.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/488/#findComment-346512
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  119
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.06.2008
  • Status:  Offline

Moim skromnym zdaniem genialny IMPACT. To co mi się najbardziej podobało to Bully niszczyciel. Fajnie go widzieć w tej odsłonie bo jest to jedna z najjaśniejszych postaci obecnego rosteru. Bardzo dobrze wypadła też walka Bro vs Tigre i Sanada, oczekiwałem chantów USA ale ich popisy ringowe stłumiły to w zarodku. Willow <- ogromny plus,postać wygląda naprawdę ciekawie a hardy uciął tym samym pogląd że tego typu gimmick przyjął by się tylko w małych federacjach. Szykujący się feud Ec3 vs "Black Lesnar" Bobby Lashley też nie będzie wyglądał blado. Podsumowując , gala jak najbardziej na plus. Dawno już nie oglądałem jakiejkolwiek tygodniówki w całości ,nie przewijając jej ani sekundy. Możemy zobaczyć też ile zyskał sam produkt, poprzez usunięcie Dixie. Mam nadzieje że już na stałe :)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/488/#findComment-346515
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.06.2011
  • Status:  Online
  • Urządzenie:  Windows

Abyss w nowej masce wygląda bardziej śmiesznie niż strasznie :D . Nie pasuje mi specjalnie, kiedy rolę ochroniarza pełni olbrzym z gimmickiem psychopaty, a kimś takim jest Abyss. W najbliższym czasie może czekać go program z Samoą Joe, a potem może znowu zwariuje i zaatakuje swojego zleceniodawcę? Skoro zmotywowały go pieniądze Magnusa to dlaczego nie zmotywuje go pas?

 

Samoa Joe kontra Abyss

Całkiem znośna walka na początek gali. Czyżby Eric Young miał posłużyć za przystawkę dla heelowego Abyssa?

 

Tag Team Match

Gdyby The Great Muta nie był już pół - wrestlerem, a Sanada gościem z Japonii widziałbym w tym drobny zalążek feudu mentora z uczniem. :P Krótka walka, w której każdy zrobił to, co miał zrobić - obcokrajowcy w efektowny sposób obijali Bro - Mans. Ci z kolei mieli po raz kolejny zagrać cwaniaczków, którzy tak naprawdę są mięsem armatnim. Wychodzi im to dobrze nawet mimo botchy Godderza i dlatego ci dwaj według mnie przeciętny zawodnicy mają mocną pozycję w TNA. To tacy charyzmatyczni jobberzy, którzy odejdą dopiero wtedy, gdy poczują się wypaleni lub niespełnieni. Goście z kolei zadebiutowali jako tag team i oby z czasem nie stworzono z nich drużyny, choć zaprezentowali się dziś nieźle...

 

Angelina Love jest jedną z tych postaci, które już kilkakrotnie wracała do TNA. Ich roster kobiet tak naprawdę liczy 8-10 zawodniczek, z czego niektóre są kontraktowane wraz z chwilowym uszczupleniem rosteru. Sama Angelina wracając do Orlando już po raz czwarty udowadnia, że WWE się nią nie interesuje, a obijanie się w mniejszych federacjach dużych dochodów jej nie przynosi. Love wróciła, a TNA znowu odgrzeje nam kolejnego kotleta, tym razem 69 wersję tarć w Beautiful People, tym razem prawdopodobnie z Velvet Sky jako tą zazdrosną. Velvet nie sprawdziła się jako czołowa Knockouts, ale wciąż przyciąga uwagę swoimi sesjami, więc trzeba działać...

 

Brittany kontra Gail Kim

Walka trwała niewiele, ale mimo to Brittany pokazała kilka nerwowych ruchów. Wygrana z Gail Kim pokazała, że w nią wierzą. W tę, która pomogła jej wierzyć też wierzyli. Przy okazji programu Gail Kim i Lei d'Tapy wyszło pewne prawidło charakterystyczne dla Dixielandu. Wiele feudów ma taki finał, jakiego się spodziewano, choć dochodzi do niego okrężną drogą. Choć ich konflikt zapowiada się marnie to cieszy mnie jedno - o tytuł powalczy w końcu ktoś inny niż Gail...

 

Bully Ray z obstawą czy bez, z mikrofonem czy bez, ciągle dystansuje konkurencję...

 

Willow? Nowy Sting? :twisted:

 

Oby tylko Samoa Joe nie skrzyżował swoich dróg z Youngiem i tak jak ten, z którym ma teraz na pieńku nie przeszedł 1234567890 turnu...

 

Dixie Carter jako kobieta mi się nie podoba, ale jej obecność na IW w takiej formie jestem w stanie znieść... :D

 

Publiczność na gali ogólnie mi się podobała, ale jak oni mogą skandować ,,boring" na Rockstar Spuda? :D Ten gość jest w dziedzinie rozrywki dla TNA tym, kim Bully Ray jeśli chodzi o - że się tak wyrażę - poważny wrestling. Cieszę się, że w tej całej z pozoru poważnej, biznesowej historii o inwestorze i złej szefowej jest miejsce na niezłą komedię. Tak się zastanawiałem, co zdecydowało o tym, że MVP wygrał TNA. Po odejściu AJ Styles' a sądziłem, że będzie to zdobycie mistrzostwa świata wagi ciężkiej na PPV Bound for Glory. Teraz wiem, że doszły do tego 2-3 segmenty na każdej gali. Ethan Carter III z kolei trafia na zastępstwo w osobie Bobby Lashleya, którego powinien pokonać i potem dokończyć sprawy z Kurtem Angle. Sam segment był świetny. Nawet sztampowe zakończenie, czyli zdemolowanie heelowej dekoracji przez face' a ubarwił Spud...

 

Street Fight

Ta walka była chyba jeszcze słabsze niż na Lockdown i nie dlatego, że oglądaliśm Street Fight, gdzie jedyną bronią było plastikowe popiersie. Program obu panów chyba jeszcze potrwa, powinien wygrać go Samuel Shaw, pewnie wygra Mr. Anderson z pomocą Christy Hemme, ale co z tego? Storyline został zbyt mocno przyspieszony, a i z logiką jest na bakier, bo Shaw wozi się z kukłą jak jakiś sfiksowany romantyk, choć nieco wcześniej jechał po Christy...

 

Willow kontra Rockstar Spud

Walka mająca na celu promocję szaleństwa Willowa. Z Rockstar Spudem ma rachunki do wyrównaia, stąd bestialski atak alter ego Jeffa Hardy' ego. Trzeba czekać na dalszy rozwój wydarzeń, choć nie zdziwi mnie dłuższa przerwa Spuda. Gość jest świetny, ale ma jednowymiarowy gimmick...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/488/#findComment-346516
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
      Do NFL to w sumie teraz ciężko komukolwiek się porównywać, bo jest na absolutnym topie. To jak niszczy oglądalnością obecne NBA mówi samo za siebie. WWE o takich wynikach może jedynie pomarzyć. Co do tego nie jestem taki pewny. O ile jeszcze w czasie RTWM jestem w stanie sobie wyobrazić, że liczby mogą być wysokie tak później spodziewam się spadku. Dużo osób będzie oglądało galę z odtworzenia, po emisji przez co wyniki oglądalności nie będą aż tak duże. Pamiętajmy, że pierwsze Roł było bardzo mocno promowane i docierało nawet do ,,niedzielnego'' fana.
    • MattDevitto
      KINO @ CzaQ  
    • HeymanGuy
      UFC Fight Night: Dern vs. Ribas 2 – 11.01.2025 UFC rozpoczęło 2025 rok od kolejnej gali w Las Vegas, a na przód wysunęła się strawweightowa wojna Mackenzie Dern vs Amanda Ribas 2. Panie miały już ze sobą jeden pojedynek z 2019 roku, który wygrała Ribas. Jednak teraz to Dern była górą i zrobiła to w stylu, który zadowolił każdego fana jiu-jitsu. Wielki zwycięzca gali? No cóż, to zdecydowanie Mackenzie Dern, która w trzeciej rundzie wciągnęła Ribas w klasyczne „Jiu-Jitsu 101” – perfekcyjne przejście do dominującej pozycji, armbar, i koniec ostateczny w 4:56. Main Event był mistrzostwem techniki, bo choć Ribas próbowała wywrzeć presję, Dern pokazała, jak należy wykorzystywać każdą chwilę. W pierwszej rundzie obie zawodniczki miały swoje momenty, ale to Dern dominowała na ziemi. W drugiej rundzie to Ribas przejęła inicjatywę, ale to właśnie w trzeciej rundzie Dern trafiła na właściwy moment, wykorzystując błąd Ribas przy próbie obalenia i zmuszając ją do poddania. Wspaniały parter. Bisping pochwalił, to nie będę gorszy, co mi tam. Santiago Ponzinibbio nie miał zawahań – on po prostu stłamsił Carlstona Harrisa w trzeciej rundzie. Tylko że sędzia… cóż, był trochę za szybki z przerwaniem walki. Harris, który po serii ciosów wyglądał jak marionetka, wydawał się jeszcze w grze. Sędzia przerwał jednak walkę w 3:13 trzeciej rundy, co wywołało sporo kontrowersji. Harris sam powiedział, że byłby w stanie walczyć dalej, ale decyzja sędziego nie podlegała dyskusji. Cóż, Ponzinibbio i tak był na drodze do zwycięstwa, ale Harris może poczuć się trochę niechętnie traktowany przez arbitrów. Cesar Almeida zaimponował z nawiązką w swojej walce z Abdul Razakiem Alhassanem. Alhassan rozpoczął od silnego ciosu, ale zapomniał o jednym – trzeba pilnować swojej obrony. Almeida znalazł dziurę w obronie, kontrując krótkim prawym, a następnie precyzyjnie kończąc wszystko lewym hakiem, który posłał Alhassana do snu w 4:16 pierwszej rundy. KO roku? No kurde, mamy styczeń, ale faktycznie siadło. A co z Christianem Rodriguezem? Ten facet znowu położył na deskach faworyta, tym razem Austina Bashiego. Bashi, który był typowany na przyszłą gwiazdę UFC, nie mógł znaleźć odpowiedzi na wszystko, co Rodriguez mu serwował. Obalenia, parter, a gdy walka zaczęła się rozkręcać, Rodriguez po prostu dominował. Z wynikiem 29-28 na kartach sędziów, 23-latek z Wisconsin udowodnił, że jego plan „nie dać się obalić i uderzać” działa jak złoto. Punahele Soriano miał w planach grappling, ale w 31 sekundzie zakończył walkę z Urosem Mediciem jednym prostym ciosem. Zaskoczenie? Zdecydowanie. Soriano wstrząsnął Serbem jak drzewem. Medic nie wiedział, co go uderzyło. Soriano, który staje się coraz groźniejszy w welterweight, nie dał Medicowi żadnych szans. Ihor Potieria – ubogi w ostatnich występach – nie miał szczęścia na tej gali. Już po 2 minutach wylądował na deskach po kolanie w krocze i choć próbował się podnieść, to Marco Tulio szybko zakończył jego cierpienia serią ciosów. Przegrana, która tylko pogłębia kryzys Ukraińca w UFC. Roman Kopylov pokonał Chrisa Curtisa przez nokaut (kopnięcie) w 4:59 rundy 3. Walka była bardzo wyrównana, z obydwoma zawodnikami wymieniającymi ciosy w stójce przez większość czasu. Jednak w ostatnich sekundach trzeciej rundy, Kopylov wyprowadził kopnięcie głową, które trafiło Curtisa, wysyłając go na matę. Curtis próbował się podnieść i był w stanie nieco się poruszyć, ale sędzia zdecydował się przerwać walkę na 1 sekundę przed końcem. Curtis wyraził swoje niezadowolenie z decyzji sędziego, ponieważ uważał, że byłby w stanie kontynuować walkę. Kopylov zdobył swoje 12. zwycięstwo przez nokaut w karierze. Zdecydowanie nie zawiódł Jacobe Smith, który w 73 sekundy posłał Preston Parsonsa do snu, pozostając niepokonanym. Ten facet na pewno ma w sobie coś, co przyciąga uwagę. Może nawet zacząć starać się o walkę o tytuł, bo zapowiedzi były jasne – Belal Muhammad, szykuj się! Gala UFC Fight Night: Dern vs. Ribas 2 to prawdziwa karuzela. Zwycięzcy podnieśli poziom i sprawili, że 2025 rozpoczął się od mocnych akcentów w Vegas. Mimo kontrowersji z przedwczesnym przerwaniem walki Ponzinibbio-Harris, reszta pojedynków dostarczyła mnóstwo widowiskowych momentów, od perfekcyjnego jiu-jitsu po brutalne nokauty. A najważniejsze? Nowe gwiazdy mogą zdominować 2025 rok. Wiem, że nie po kolei walki, bo ME oceniłem jako pierwszy, ale pisałem w miarę możliwości z głowy. Po uruchomieniu tematu ROH, mam nadzieję, że uda się ruszyć i ten  
    • HeymanGuy
      AEW Collision - 11.01.2025: Zaczynamy bez wprowadzenia! Harley Cameron pojawia się z gitarą i śpiewa o tym, jak nadchodzi gniew. Mariah May mówi, że dzisiaj będą "Hot Girl Graps" i Harley nie zaśpiewa więcej, jak tylko wyrwie jej struny głosowe. Big Bill z kolei dodaje, że Cope skrócił swoje imię, a on skróci jego karierę. Jericho zapowiada, że pokaże, że Harwood jaki potrafi być ,,NoGood!" Cope vs. Big Bill: Pierwsza walka wieczoru była dokładnie tym, czego można było się spodziewać – solidną potyczką między legendą a jednym z najbardziej nieprzewidywalnych big manów w AEW. Big Bill gra swoją rolę świetnie – jest nie tylko duży, ale też zaskakująco mobilny. To on kontrolował większą część walki, co podkreśliło zwinność i doświadczenie Cope’a, który musiał walczyć z defensywy. Widać, że Cope, choć ma swoje lata, wciąż potrafi się odnaleźć w ringu, ale coś tutaj nie do końca zaskoczyło. Może to kwestia stylu – Bill świetnie sprawdza się jako dominator, ale brakuje mu jeszcze tej „iskry”, by pociągnąć bardziej emocjonalną narrację w ringu. Finał, w którym Cope sięgnął po Rear Naked Choke, zaskoczył, ale był trochę „meh”. Widzisz Spear i myślisz, że to koniec, a tu nagle... duszenie? Takie zakończenie pasowałoby bardziej do walki technicznej niż do brawlu. Trochę jakby brakło pomysłu na to, jak zakończyć walkę efektowniej. Niemniej jednak, Cope wygrywa, a Big Bill nie wychodzi z tego pojedynku osłabiony – po prostu zabrakło emocji. Hangman Promo: Page mówi o swoim trudnym roku i o tym, jak to, co wydarzyło się w 2024, niemal zniszczyło jego rodzinę. Przyznaje, że czuł się zawstydzony, ale podjął decyzję, by działać. Skończył ze  Swervem, ale teraz skupia się na Christopherze Danielsie. Texas Deathmatch w przyszłym tygodniu na Collision ma być ostatecznym rozwiązaniem. Mocne, emocjonalne promo. Pac vs. Komander: Czysta uczta dla fanów szybkiego tempa i akrobatyki. Komander jest jak żywa reklama tego, jak świetnie wygląda lucha libre w AEW, a Pac… cóż, to Pac – facet, który mógłby sprzedać swoje akcje w ringu nawet najbardziej wybrednemu fanowi. Od początku było jasne, że Pac wygra. Nie ma opcji, by AEW osłabiło kogoś o takiej renomie, ale Komander dostał swoje momenty. Jego Springboard Destroyer? Niezły. Problem polega na tym, że czasami takie walki stają się bardziej pokazem sztuczek niż faktyczną walką. Pac musiał się trochę „powstrzymywać”, żeby Komander miał szansę wyglądać groźnie, co było widać zwłaszcza w momentach, gdy Komander trafiał go jakąś finezyjną kombinacją, a Pac zamiast natychmiastowego kontrataku... chwilę „czekał”. Końcówka z Brutalizerem? Klasa sama w sobie. To właśnie ta agresja i techniczna precyzja Pac’a sprawia, że każda jego wygrana wygląda jak coś więcej niż zwykłe zwycięstwo. Pac to bestia, a Komander – choć spektakularny – wciąż ma przed sobą sporo pracy, by wejść na poziom m.in. Anglika. Death Riders vs. The Outrunners: Dobra, techniczna walka drużynowa z elementami klasycznej strategii tag-team. Claudio i Yuta dominują dzięki sprytowi i pracy nad nogą Magnusa. The Outrunners mają momenty chwały, ale Death Riders kończą walkę po kombinacji Giant Swing i Rocket Launched Splash. Świetna chemia drużynowa. Yuta wciąż wydaje się najsłabszym ogniwem, co prawdopodobnie jest celowym zabiegiem. Promo Hobbs: Hobbs mówi o swojej trudnej przeszłości i konfrontacji z Moxleyem. Twierdzi, że Mox nie ma żadnej szansy go zranić i że na Maximum Carnage Moxley stanie się jego ofiarą. Szkoda, że to wszystko to tylko gadanie, może mnie zjecie, ale w sumie wolałbym Hobbsa jako mistrza AEW w tym momencie, niż Moxa, ale to rozmowa na inny temat. Mariah May vs. Harley Cameron: "Hot Girl Graps" dostarcza. Cameron ma swoje momenty, ale Mariah May pokazuje, dlaczego utrzymuje się na szczycie i mierzy jeszcze wyżej. Walka kończy się po Storm Zero, a May wychodzi z ringu jako pewna siebie zwyciężczyni. Solidna walka z kilkoma efektownymi akcjami, które podkreśliły rozwój Cameron, jakiś tam. Brody King vs. Trevor Blackwell: Dominacja Brody’ego od początku do końca. Gonzo Bomb kończy walkę w mniej niż dwie minuty. Brody wygląda na bestię po swoim występie na Tokyo Dome. Idealny squash, by wzmocnić pozycję Kinga. AEW TNT Title Match - Daniel Garcia (c) vs. Katsuyori Shibata: To była walka, którą chciało się oglądać z pełnym skupieniem. Shibata jest mistrzem techniki, a Garcia – mimo swojego młodego wieku – już dawno udowodnił, że zasługuje na miano jednego z najbardziej utalentowanych techników młodego pokolenia. To była uczta dla tych, którzy kochają detale w wrestlingu – wymiany chwytów, kontrolowanie dystansu, gra psychologiczna. Shibata przypomina czołg – idzie na ciebie powoli, ale konsekwentnie, i każdy jego ruch wydaje się przemyślany. Garcia, z drugiej strony, grał rolę przebiegłego pyszałka, który próbuje zaskoczyć swojego rywala sprytem. Dragon Tamer? Świetny moment, ale Shibata to nie ktoś, kto się poddaje przy pierwszej lepszej okazji. Finał z szybkim Jackknife Pinem był idealnym rozwiązaniem. Shibata przegrywa, ale nie wygląda na słabszego. Garcia wygrywa, ale wie, że ledwo uszedł z życiem. To była jedna z tych walk, po której fani obu zawodników mogą być zadowoleni. Shibata – mimo porażki – wciąż jest ikoną, a Garcia – mistrzem, który w końcu zaczyna wyglądać jak ktoś, kto może zbudować naprawdę solidną historię wokół pasa TNT. Dax Harwood vs. Chris Jericho: No i tutaj mamy problem. Dax Harwood i Chris Jericho to doświadczeni zawodnicy, ale ta walka była.. za długa i niepotrzebna. Jericho, mimo że wciąż jest świetny w swojej roli heel’a, wydaje się trochę „na autopilocie”. Harwood z kolei wyglądał na faceta, który próbuje udowodnić, że jest lepszy niż jego pozycja na karcie sugeruje – ale coś tu nie kliknęło. Przeciąganie? Sporo. Tempo? Momentami ospałe. Zakończenie? Typowy Jericho – nieczyste zagranie, uderzenie pasem ROH World i Judas Effect. Fani Jericho dostali dokładnie to, co zawsze, ale reszta… cóż, chyba liczyła na coś więcej. Prawdziwa wartość tej walki leżała w post-matchowym chaosie. Hobbs wyglądał jak prawdziwa gwiazda, demolując wszystko i wszystkich. Może to był prawdziwy cel tej walki – pokazać, że Hobbs jest gotowy na większe rzeczy. Jeśli tak, to cel osiągnięty, ale sama walka? Do zapomnienia. Collision było solidnym show, choć brakowało tego „wow”. Najlepsze momenty to techniczna uczta Garcii i Shibaty oraz dynamiczna walka Pac’a i Komandera. Cope i Big Bill otworzyli wieczór solidnie, ale bez emocji. Jericho i Harwood? Cóż, trochę zawiedli. Promo Hangmana Page’a i końcowa dominacja Hobbsa to elementy, które gdzieś tam do czegoś fajnego doprowadzą, ale reszta? Raczej standardowe show AEW.
    • BartKowSky
      Ja bym widział to tak: WM: Cena vs Punk bez pasa na szali- Brooks mógłby go wywalić w Royal Rumble będąc w finałowej czwórce, byłaby jakaś podwalina do feudu Summerslam: Cena vs Orton, tak po prostu dla finalnego zamknięcia tej rywalizacji Survivor Series: Cena vs mistrz WWE- Jasiek tę walkę wygrywa, ale zaraz potem traci pas przez wykorzystanie walizki (np. przez Owensa). 17 title runów jest, mocne podbudowanie posiadacza walizki też jest 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...