TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia

[Aeger]

TNA Bound for Glory 2013: San Diego, California. 20 października.

Miejsce: Cox Arena (Viejas Arena) na 12 tysięcy osób. WCW Bash at the Beach 1998 ściągnęło 10 tysięcy osób. Ciekawe czy TNA pobije rekord WCW na tym obiekcie

[MAT1]

W trakcie oglądania IW, natrafiłem na promo Slammiversary, a podczas tego proma w górnym lewym rogu był znaczek "TV 14 DLV". TNA nadaje w "TV 14 LV", a literki V i L oznaczają przemoc i ostry język. Zaś to "D", które zobaczyłem na promie PPV według angielskiej wiki oznacza "sugestywny dialog" lub flirty. Czy to miało by oznaczać, że zobaczymy coś ostrzejszego od Knockautek? Zaskoczyło mnie to trochę po prostu, być może sobie coś pomylili ale to trochę dziwne.

[Tupak]

Ostatni Impact przed Slammiversary już za nami, ale nie był on jakiś wybitny. Taka zwykła średniawka.

 

Warto jednak zaznaczyć, że Hogana było bardzo mało tym razem, nawet pierwszy segment nie należał do niego. Anderson chyba najlepiej odnajduje się w całym Aces & Eights i widać, że ta rola mu odpowiada. Dobrze, że zaatakował D-Lo, bo może już go całkowicie wycofają. Promo Bully Ray'a jak zawsze na dobrym poziomie i mam nadzieje, że TNA nie zrobi głupstwa na Slammiversary dając zwycięstwo Stingowi ( bo dzięki temu Hulk mógłby z Bullym zawalczyć na BFG ). Od razu dostaliśmy walkę Team 3D vs Sting i Joseph. Sama walka była długa jak na tygodniówke, ale jej poziom był raczej średni.

 

Dixie Carter nie ma daru do przemawiania, bo za każdym razem jak mówi mam wrażenie, że drży jej głos tak jakby miała zbyt wielką treme. Pojawienie się trójki "asów" troche mnie zaskoczyło, ale musieli jeszcze jakoś podpromować ostatni pojedynek na Slammi. Kolejna walka Asów, która kończy się no contest. To raczej nie jest dobry pomysł na promocje, ale kto uwierzyłby, że taki Garett może pojechać czysto Samoa Joe.

 

Walka TT była dobra, ale martwi mnie jedno. James Storm w ogóle nie wyszedł do ringu, czyli jego kontuzja może sprawić, że w niedziele również nie będzie walczył, a inni będą za niego nadrabiać. Wielka szkoda, bo ta walka zapowiada się naprawde świetnie. Podobało mi się, że w tym pojedynku podpromowali Gunnera.

 

Promo Mickie James wskazuje, że nie będzie ona grać face'a. Od razu przypomniała mi się Madison Rayne, bo ich zachowanie było dość podobne. Mickie się podlizywała Sky, a do rewanżu na Slammi już nie dojdzie, więc pewnie kilka tygodni po PPV. Późniejsza walka mieszana była za krótka i jakoś nie było czuć emocji. Pojawienie się Suicide'a na plus, bo po tym można stwierdzić, że walkę będą prowadzić właśnie Suicide i Sabin i to któryś z nich zdobędzie ten pas.

 

Main Event był długi i nawet dobrze się to oglądało chociaż nie było żadnych akcji przez które ten pojedynek zapamiętał bym na dłużej.

[marcel]

Na opener dostaliśmy Team 3D reunion. Dawno nie widzieliśmy tej dwójki walczącej jako tag team. Bully wyglądał dobrze, kontrował akcje oponentów, a wszystko musiał wyłapać Devon. Nie rozpisali mistrza na leszcza i oby tak samo było w niedzielę. Kto wie, czy Devon nie podzieli losu D'lo Browna. Składa deklaracje swoim "braciom", ogólnie wszyscy są pewni siebie i nabijają się z Parka, a ten może im wykręcić numer na Slammiversary.

 

Króciutka walka Joe z Bischoffem tylko po to, żeby oficjalnie zapowiedzieć walkę na PPV. Tutaj będzie podobnie, jak w przypadku TV Title - wracający po absencji Joe z Magnusem wezmą rewanż na gangu, a dodatkowo wzmocnienie ich Hardasem tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, na kogo postawić w typerze.

 

A propos typowania - największy problem będę miał z pasami drużynowymi. Ten odcinek nie rozwiał moich wątpliwości, bo Storm robił tylko za statystę i nawet na moment nie wszedł do ringu. Ciekawe, jak to spróbują rozwiązać na PPV. Wyeliminują ich jako pierwszych? Całkiem przyjemny był ten 8man tag match. Hernandez porozdawał shoulder blocki, szczególnie ten na Ariesie wyglądał kozacko. A Double musiał odpokutować za incydent z Kryśką i to on został rzucony na pożarcie Gunnerowi. O poziom tego starcia na Slammiversary jestem spokojny.

 

Nie lubię mix tag team matchy, ale jakoś dałem radę to obejrzeć. Widać było, że starcie kobiet na PPV jest dla nich ważne, bo Knockouts spędzały dużo czasu w ringu. Dali Sabinowi przypiąć mistrza i na dokładkę pozwolili upokorzyć Kinga drugiemu oponentowi. Tak się nie robi.

 

Z dawnego move-setu Stylesa nic nie zostało, co tylko podkreśla jego przemianę. Słaba była jego walka z Andersonem, ale zadyma na koniec trochę to wynagrodziła. A&8's triumfują, w niedzielę Park i Team TNA pewnie odkują się na nich, ale Bully zadba o to, żeby po gali mówiło się tylko o nim.

 

Słaby był ten ostatni IW przed Slammiversary. Walki były krótkie, zabrakło wyrazistych segmentów, dodatkowo oglądałem jakąś gównianą wersję z przesuniętym dźwiękiem, co wpłynęło na taki mój odbiór odcinka.

[N!KO]

Fatalny booking pierwszego starcia. Ciężko się patrzy jak emeryt z prawnikiem-nieudacznikiem, uwalają najważniejszych członków dominującej stajni. Ba, to nie tylko najważniejsi członkowie A&8, to nie tylko Devon i Bully Ray, to przede wszystkim TEAM 3D!! Tani chwyt z Theme Songiem.

 

Czy tylko mi się wydaję, że TNA powinno sobie odpuścić zapowiadanie Hardyego? Teoretycznie Dixie na Twitterze napisała, że Jeff jest gotowy do powrotu, ale na Impactcie mogli utrzymywać, że Joe z Magnusem znajdą sobie partnera. O wiele lepiej byłoby mile zaskoczyć fanów - osobiście mi jego powrót zwisa, ale dzieci by sikały w pidzamy.

 

Mickie James to prawdopodobnie tylko przystanek, w drodze mistrzowskiego złota na biodra Taryn. Potrzeba tylko mocniejszego akcentu, na ten heel turn, który obecna mistrzyni właśnie przechodzi.

[aRo]

Bully jak zawsze fajnie gada i zrobił dobry segment na start IW - tego dawno nie było, bo zwykle Hogan zapychał te początkowe 10min. Walka TT słaba, teoretycznie promuje 2 starcia na PPV, ale mnie nie nakręciła na żadne.

 

Dixie zapowiada kolejnego HOF na Slammi, jestem ciekaw kto to będzie. Oby nie powracający Hardas. Kiedy pojawiło się 3 Asów i Joe z Magnusem, przyszedł mi do głowy chory 6 man tag. Gdyby był tam Teddy Long, to Carter miałaby przewalone

Hardy wraca na Slammiversary? Wisi mi to, ale z chęcią obejrzę go w ringu - na Slammi X nas bardzo miło zaskoczył, niech teraz też działa magia.

 

Dostaliśmy fajny 8 man tag, ale faktycznie zabrakło Storma. Scenariusz z uwaleniem go przez Gunnera[i ew. powracającego Crimsona] jest prawdopodobny, skoro najwyraźniej Cowboy nie może walczyć.

 

Mickie tak długo nie miała pasa? Szybko przeleciało. Dała nawet dobre promo, a kolejne KO tego nie zepsuły. James niedługo będzie prawdziwą heelówą, a zatrzyma ją Taryn - przewidywalne i średnio ciekawe.

 

Mixed Tag niby dał nam w końcu Xów poza 3-wayem, ale dostali strasznie mało czasu. No i na koniec całkowicie zbesztali Mistrza Króla. Jeden pozytyw to Suicide, nie zapomnieli o nim jak niedawno o Canadian Destroyerze.

 

AJa nawet bez starego movesetu dobrze mi się ogląda. Z Andersonem dali niezły pojedynek, w sam raz na tygodniówkę. A na koniec spory brawl, nastrajający na PPV. Które zapowiada się dobrze, oby tego nie spieprzyli.

 

....jeszcze jedno - kto walczy z Joe/Magnusem/Hardasem? Wiadomo że dwóch młodziaków, ale trzeci jest DOC czy Anderson? 0.o

[Perfecti0n]

....jeszcze jedno - kto walczy z Joe/Magnusem/Hardasem? Wiadomo że dwóch młodziaków, ale trzeci jest DOC czy Anderson? 0.o

 

Anderson

Edytowane 1 Czerwca 2013 przez Perfecti0n

[aRo]

Takie coś widnieje na stronie Slammi, z drugiej strony na IW segment wskazywał na DOCa - nawet komentatorzy podczas pokazywania karty mówili DOC. Wrzucenie tam Andersona jest trochę bez sensu.

[B-Side]

- Czy nam widzom ma się zrobić żal D'Lo? Cały czas pokazują jak to go źle traktują. Nie wiem do czego ma to prowadzić. Do faceturnu? Słabo... Dobrze, że po raz kolejny show nie otwierają emeryci. Promo Bully'ego było nawet niezłe aczkolwiek nie porwał niczym wybitnym. Walka dobra nie była ale tragiczna też nie. Końcówka oczywiście rozwiązana dziwnie. Sting i Park wygrywają bo muzyka rozproszyła uwagę Ray'a? Bitch please

 

- Młody Bischoff na micu w porównaniu do Wesa to liga światowa Hardy był tym free agentem? To rzeczywiście wielkie zaskoczenie. Na PPV wygra bo zapewne nie będą chcieli skopać mu powrotu.

 

- Dobry mecz TT. Fajnie zaprezentował się Hernandez i Aries oprócz tego, że odklepał. Face'owy Gunner to dziwny Gunner - facet ma twarz ruskiego bandyty/gangstera i nie korzystają z tego. Jeżeli wypnie się na Storma to będą feudować jeżeli nie to team będzie dalej egzystował ale to nie wydaje się zbyt prawdopodobne.

 

- Mickie na micu dobrze się spisała. Pewnie z czasem całkowicie przejdzie na ciemną stronę i w sumie jest to w pewien sposób ciekawe bo odkąd oglądam TNA to od zawsze jest facem i będzie to jakaś nowość.

 

- Ostatnio cieszyliśmy się z tego, że w dywizji X coś się dzieje King i Sabin dostają segment ze sobą a na kilka dni przed PPV wrzucają ich do jednego worka z Knockouts co wyszło średnio.

 

- ME i brawl jakoś specjalne mnie nie zagrzał. W końcu ile Impactów kończyło się atakiem asów? Powtarzają w kółko ten sam motyw i nawet Bully z pasem nie jest w stanie tego jakoś znacząco poprawić. Sting vs Ray nie zapowiada się źle tak samo jak AJ vs Kurt

 

Odcinek przeciętny ale gdyby rozpatrywać go pod kątem tego jak zachęcił widza do wykupienia PPV to moim zdaniem powinien być niżej oceniony niż "przeciętny". Skupili się na Stingu i Bullym i trzeba przyznać, że podbudowę maja niezłą. Dorzucili dziś Hardego i na pewno wpłynie to na liczbę wykupień PPV bo to w końcu jedno z największych nazwisk TNA. Pomieszali panie z Xami i nie wyszło to moim zdaniem dobrze. Najlepszą robotę wykonalł w tym odcinku Tag Teamy.

[aRo]

Hardy był tym free agentem?

Jestem pewien, że nie o to chodziło. To będzie raczej ktoś spoza rosteru i poznamy go na którymś wakacyjnym IW.

[zabawnie by było, gdyby ten BIG to był Big O tyle że on prędzej trafi do GutChecka, od poniedziałku będzie można na niego głosować]

[SixKiller]

Cała ta sytuacja z D'Lo jest bez sensu. Facet przez kilka miesięcy (do czasu ujawnienia Bully'ego) był liderem Asów, a potem jedna wpadka z Kurtem i już wszyscy traktują go jak szmatę? Nie żebym popierał D'Lo jako lidera czy wicelidera heelowej stajni, ale skoro już tak się stało, TNA powinno być bardziej konsekwentne i ten angle z traceniem zaufania trochę rozciągnąć w czasie.

[Viggo]

Ostatnio zauważyłem dziwną rzecz. Zaczyna podobać mi się postać Garretta Bischoffa. Ma superstar look, na mikrofonie (co też dziwne) podobał mi się, a w ringu kupiłem te jego kilka uderzeń. Sprzedaje też bardzo dobrze. Co ciekawe, gdy synuś Erica nie był tym złym i ssał pałę na całej linii to hamburgerożercy go kupowali, a gdy jest tym złym i się rozwinął to "You can't wrestle".

[aRo]

...no i na stronie Slammi w miejscu Andersona pojawił się D.O.C., teraz to ma sens, ale TNA ładne ma ostatnio babole związane z kartą tego show.

[Bullinho]

- D'Lo szmacony jest na ostro, chociaż uważam, że powinni mu zorganizować jakiś mecz o "istnienie w stajnii". Oczywiście, walka jedynie byłaby godna tygodniówki. Przechodząc do speechu, Bully tylko potwierdził swoją gotowość do walki i dobrze podkreślił, że jest w stanie poświęcić wszystko, aby tytuł utrzymać. Czy walka na starcie była potrzebna? Niezbyt - chętnie zakończyłbym oglądanie tej częsci show na zwykłym brawlu, w który i tak się przerodziła ta potyczka. Oczywiście, beznadziejnym widokiem było obijanie Raya przez Parka (mimo, że tylko chwilowe). I trwało zbyt długo, jak na przedsmak przed PPV.

Przewinąłem aż do szopki z "pojawieniem się" Abyssa, który to rozkojarzył Asów. Kiedy w końcu skończy się to prowadzenie obu postaci?

 

- pierwszy raz słyszę theme song Dixie Carter. Swoją drogą, lubię czasem takie brzmienia urozmaicone damskim wokalem i ten song przypadł mi do gustu. Jej speech zalatywał mi spoilerującym Jasiem Ceną, chociaż w tym wypadku, takie opowiadanie o nadchodzących wydarzeniach uważam za zrozumiałe. Zagadką dla mnie jest - czemu jej przemowę przerwały "Ósemki"? Nie, żeby coś, ale tutaj powinni znaleźć się Bully i Devon... No cóż, TNA. Cały segment wydawał się być tylko również zapowiedzią starcia drużyny TNA z Ósemkami i na scenie brakowało tylko największej gwiazdy, czyli Dziefa... Zdziwiłem się bardzo, kiedy doszło do walki. Dobrze, że trwała krótko , a na koniec zajebiście Samoa Joe skasował całą trójkę.

 

-tym razem dostajemy Brooke na zapleczu, gdzie powinno być jej miejsce. Następnie

mamy kolejne starcie, które w podobnej konfiguracji (oczywiście, tu mieliśmy tag team, a na PPV dostaniemy 4 teamy) zobaczy(liś)my w niedzielę. Jaki ma to sens? Na początku w oczy rzuciło mi się, że face'owie wystawiają "świeżaka" do walki oraz zagrywka Ariesa Reszta walki nie zaskoczyła. Było nieco ciasno, a i emocji brakowało. Pomimo, że Gunner występuje na IW pierwszy raz od jakiegoś czasu, nie przypuszczałem, że to on poprowadzi swój team do wygranej.

 

- przez chwilę myślałem ,że Mickie James zapomniała ubrać czegokolwiek pod to swoje wdzianko Ponieważ wróciła razem ze Sky w podobnym czasie, to wiadomo było, że zdobycie pasa musi na nią poczekać. Trochę za dużo gadania na początku, jak to fajnie jest być mistrzynią i słodzenia Velvet. Chęć rewanżu na Slammiversary? Dość szybko... speech po pojawieniu się Gail Kim nie podobał mi się, bo miałem wrażenie, że czeka mnie walka Velvet Sky vs. Gail Kim... Ale to jeszcze nic! Tag team match par mieszanych?Bez jaj...

 

Aha - nie wiem, gdzie tam widzieliście zalążki heel turnu James. Do tego jeszcze daleka droga.

 

Samo starcie przewinąłem na koniec. Myślałem, że Sabin dadzą sobie z Terrell jakieś buzi albo przytulasa, a ... otrzymałem speech Oczywiście, do obecnej dwójki musiał dołączyć Suicide i przypomnieć o swoim istnieniu.

 

- przechodzimy do main eventu. Dostajemy drugi(?) występ AJ w ringu po powrocie i trudno się przyzwyczaić, że w jego stylu walki brakuje wielu fajerwerków. Na co tak w zasadzie wpadł Anderson, kiedy AJ zaatakował go wybiegając z ringu? Walkę sobie tka po prostu oglądałem, kiedy najmniej spodziewałem się właśnie Kurta... i całej tej zadymy.

 

PPV już ściągam, zaraz oglądam.

[aRo]

Wnioskując ze słów Hogana, szykuje nam się jakiś odcinek IW o nazwie Destination X, gdzie Sabin odda pas, by walczyć z Bullym. Pytanie, co jeszcze będzie na tej tygodniówce. Ja tu widzę turniej, trzy 3-waye z zawodnikami Xów z i spoza rosteru, z finałem właśnie na DX. Skoro to będzie w lato, to jest jeszcze kwestia BIG free agenta. Nie musi być powiązany z tym eventem, ale taki Morrison, który w drugiej walce od razu sięga po tytuł - kto wie