TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia

[Ghostwriter]

Chyba pierwszy segment z Ryanem, który mnie autentycznie bawił. Najpierw świetna wymiana zdań z Hoganówną (chodzi o grę słów), a później "sędziowanie" naszego żigolaka. W końcu wymyślili coś do czego gimmick Joeya pasował jak ulał. Wiedziałem, że w końcu któraś laska wypłaci mu cios w jaja.

 

Storyline z AJ Stylesem jest jak na razie dobrze prowadzony. Ale muszą uważać, żeby z tym nie przesadzić i żeby z gościa, który ma być małomównym rozpierdalatorem nie zrobić obrażonej primadonny. Zatem dalsze ataki na kolegów ze strony Stylesa - jak najbardziej wskazane.

 

Też rozwalił mnie tani tekst Chavo. I on jeszcze za jechanie po znanym nazwisku dostaje pop... Oczywiście, wszystko wskazuje na rozpad teamu Chavo i Hernandeza. Ale powiem szczerze, że obawiam się tego, co będzie dalej. Tak dwóch nudnych Meksykanów dostawaliśmy w jednej paczce, a teraz oni osobno będą się silić. A taki Chavo może otrzymać jeszcze push... Jak dla mnie ta dwójka powinna służyć głównie jako wypełnienie dywizji tagów (ringowo chłopaki są jak najbardziej ok) i żaden z nich nie powinien dostawać majka w łapę (a przynajmniej nie tak często jak teraz).

[Bullinho]

- o ile jestem za tym, aby Asy zaczynały odcinek, to jeszcze chętniej zobaczyłbym z nimi Bully'ego. Brawl tylko trochę osłodził mi brak Raya na początku show.

 

- no to teraz Ryan dobiera się do Broo... wróć, do całej dywizji Knockout! Hoganówna niepotrzebnie ostrzegała od razu Joeya, aby ten nie dotykał kobiet. Joey jednak swoje wymacał i wyoglądał. No i Jesse powinien wkurzyć się już przy pierwszym macaniu Tary;) O ile cycki Taryn nie robią na mnie niewiadomo jakiego wrażenia, o tyle w tym całym stroju wygląda świetnie. W ringu też pokazała kilka ciekawych technik. Gail Kim świetnie odegrała rolę kokietującej Ryana sędziego, który pomaga jej w zwycięstwie. Mam nadzieję, że nie otrzymamy żadnego romansu ani powtórki z Madison i Hebnerem...

 

- podpisanie kontraktu to był teatr... dwóch aktorów. Bobby i Aries spisali się świetnie. Hernandez w gaciach zrobił z siebie tylko idiotę,a Chavo w ogóle nie zabłysnął. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz widziałem takie nudne podpisanie kontraktu - kiedy widzę to w WWE, wiadomo, że szykuje się jakiś brawl lub inna potyczka.

 

- Pearce zrobił na mnie w ringu dużo lepsze wrażenie. Luchador nieco przekombinował, przez co poszło parę boczy za duzo. Nie, żeby Adaś jakoś błysnął... Czekam na jego segment mówiony, bo mam wrażenie, że może być całkiem niezły na majku.

 

- AJ póki co wypada świetnie. Jedni się zastanawiają, co zrobi - inni już mu grożą. Na pewno dostaniemy feud AJ Styles'a ze Stormem jako przystawkę do tego, co później nas czeka z udziałem tego pierwszego.

 

- mecze trzech rywali w x-dywizji to jeden z najlepszych pomysłów, na jakie wpadło TNA. Efektowności i techniki nie brakuje. Sonjay jest rewelacyjny, ale Williams ma zajebisty finisher.

 

- no to Bully Ray nieco spojleruje, co stanie się na końcu - będę prosił swoją żonę o to, aby do mnie wróciła. Nie widzę tego ani trochę.

 

- jakoś pojedynek rosteru ze stajnią obejrzałem jednym okiem. Spinowanie Parka wyczynem nie jest - dobrze jednak, że to on padł ofiarą i został odliczony jako najsłabsze ogniwo.

 

- Niespodzianki nie było. Wiadomym było, że Hoganówna będzie (póki co?)zawiedziona postępowaniem mężą.

 

Tygodniówka nienajlepsza, ale nie widzę powodów, aby TNA starało się takową robić - dobrze wiemy, co czeka nas dziś i "nikt" nie zwraca tak naprawdę uwagi na Dixieland. Za tydzień czekają nas dużo lepsze rzeczy, chociaż - prócz decyzji Stylesa - wyniki starć są przewidywalne do bólu.

[Icon]

i żaden z nich nie powinien dostawać majka w łapę (a przynajmniej nie tak często jak teraz).

 

To Hernandez go w ogóle dostaje ?? Bo poza "gadaniem" do gadającego Chavo jakoś nie mogę sobie przypomnieć aby Supermex się w ogóle odzywał.

 

Strach jest, że zamiast Hernandeza pushowany będzie Chavo, którego najchętniej bym za*ierdolił po jego "spiczu" z Xtravaganzy.

[Ghostwriter]

To Hernandez go w ogóle dostaje ?? Bo poza "gadaniem" do gadającego Chavo jakoś nie mogę sobie przypomnieć aby Supermex się w ogóle odzywał.

 

Masz oczywiście rację. Majk spada na barki Chavo, jakiegoś długiego speechu Hernandeza praktycznie nie pamiętam i niepotrzebnie uogólniłem.

 

Strach jest, że zamiast Hernandeza pushowany będzie Chavo, którego najchętniej bym za*ierdolił po jego "spiczu" z Xtravaganzy.

 

A chciałbyś pushu Hernandeza? Jak dla mnie to zarówno jemu jak i Chavo nie powinni go fundować. Tak jak wspomniałem - dopełnienie dywizji tag teamów i nic więcej.

[Icon]

A chciałbyś pushu Hernandeza? Jak dla mnie to zarówno jemu jak i Chavo nie powinni go fundować. Tak jak wspomniałem - dopełnienie dywizji tag teamów i nic więcej.

 

Tak pushu dla Hernandeza chcę w 100% do dziś nie mogę pojąć jak nie zrobiony z niego ME-ventera gdy zdobył walizkę na pas wagi ciężkiej ( Homi w tym czasie dostał shota na X title i nie trzeba było "przewidywalnych udziwnień" jak teraz aby walki X'ów cieszyły ).

 

CO do Chavo, skoro X Division zawdziączamy rodzinie Guerrero ( w prostej linii idąc ) to zapewne po rozpadzie swego obecnego TT dostanie program z legendą X Division.

( dużo sarkazmu względem "familii" )

 

a co do owej legendy

 

z twita pani prezes.

 

"Big X Division news. Chris @ProjectSabin returning to#ImpactLIVE this month. He text me tonight saying he is 'So Ready'. Me too!!!"

 

 

Co do Hernandeza, trzeba w niego zainwestować i dostaniemy postać pokroju Rooda czy Stroma w zależności od strony mocy jaką obierze.

[Aeger]

Hernandez miał się kręcić wokół złota lecz po powrocie z AAA, podobno się cofnął w umiejętnościach - nastąpił regres. Lubię tego gościa, to postać akurat na plakaty, a powiedzmy szczerze, TNA działa głównie tam gdzie sporo Meksykanów.

[Aeger]

Obejrzałem jak to w Corpus Christi było. A było bardzo dobrze. Wspaniała publika, przykryłaby tą z RAW, gdyby była podobna liczebnie. Walki nie zawiodły - przynajmniej opener i main event, bo odpuściłem Knockouts i Ryana.

 

Wspaniały opener - Guererr&Hernandez vs Dirty Heels. Może zabookowany nieco klasycznie, ale zmyślnie. Hernandez udowania że jak się rozpędzi, to może jeszcze nieco polatać. Wiadomo było kto wygra, ale pewności i tak nie było 100%.

 

Main event - ciekawe czy Meltzer da im pięć gwiazdek. Zasłużyli. Tak powinien wyglądać Full Metal Mayhem - sporo akcji z przedmiotami, razić tylko może położenie się Bully'ego na stół. Brooke też dała małe co nieco do przebiegu, uwielbiam widzieć jej minę, gdy gasi ją Bully. Wynik również był znany, ale i tu ten "cień niepewny" przemknął.

 

Są dane o liczbie fanów w CC? Sporo ich było.

[N!KO]

Kiedy padł pierwszy pin, na korzysc Heeli, pomyslalem sobie, ze to dobry booking, by pchnąć kiedyś jakichś faceów. Tracą po pierwszej akcji pina i stoją na straconej pozycji. Nawet nie przeszło mi przez myśl, że zdarzy się to właśnie teraz. Juz rozpisywalismy Bad Influence vs Dirty Heels, a TNA poszlo na łatwizne, zachowujac swoich Meksykanow. Suche Nachos, bez salsy.

 

Kiedy biorą dwojkę do Gut Checka, to już mają ustalony wynik. Mają ustalone, kogo wybiorą. Magno to zywy przykład. Chłopak błysnął tylko botchami, a postawili go nad Adamem Pearcem. Przynajmniej dostalismy pierwszego Gut Checkowca, za ktorym nikt sie nie opowiedzial. Tym bardziej jest to dziwne, jesli wezmiemy pod uwage segment z obrady sedziow. Gadali glownie o Pearcie, i wydawalo sie, ze przynajmniej dwoch, byloby na Tak. Cytujac poete, Hurricane Helmsa: What's Up With That ?!

 

Nie czuje, żeby między TNA, a Asami, była jakas wielka wojna, więc Ultimatum, stawiane przed Stylesem, potwiedza teorie, że za bardzo się z tym spieszą. Powinni dać się tej historii rozwinąć. Dopieścić ją u podstaw, a nie pchać do przodu, w coraz to mniej interesujacych segmentach. Hogan wyszedl na niemote, ktora żąda odpowiedzi, a pozniej jest garowana przez Storma i Bad Influence. Nie jestes w stanie im przerwac? Brother, brother?

[Edgar]

 

Main event - ciekawe czy Meltzer da im pięć gwiazdek. Zasłużyli. Tak powinien wyglądać Full Metal Mayhem - sporo akcji z przedmiotami, razić tylko może położenie się Bully'ego na stół. Brooke też dała małe co nieco do przebiegu, uwielbiam widzieć jej minę, gdy gasi ją Bully. Wynik również był znany, ale i tu ten "cień niepewny" przemknął.

 

 

Nie za dużo jedną gwiazdkę? Walka była dobra, jak na taką stypulację nawet bardzo ale bez przesady. Walka nie stała koło 5 gwiazdek. Nie lubię "szastać" ocenami i zawyżać jakości walk i jeżeli miałbym oceniać to ta walka stała by pomiędzy ***1/2 a ***3/4. W porywach można dać 4 ale to tylko za bardzo dobrze wykorzystanie dostępnych przedmiotów. W tym roku widziałem kilka znacznie lepszych pojedynków, chociaż ciężko jest je porównywać bo były to zwykłe single matche.

 

Co do pozostałych wydarzeń:

Walka tag teamowa dobra, w sam raz na rozgrzanie publiczności. Nie przekonał mnie do siebie booking walki i pierwsze 2 falle zdobyte w 5 minut(?) co w moim odczucie czyniło tą walkę mało emocjonującą.. Typowa walka dla Meksykańców w ostatnim czasie czyli dominacja. Rozumiem gdyby miało to miejsce w przypadku Hernandeza ale było dużo momentów w których do Chavo bez problemu radził sobie i z Roodem i Ariesem.

Przegrana LAX była świetnym momentem do rozbicia teamu i zrobieniu miejsca Bad Influence ale widać mają inne plany. Tak naprawdę wydaje się, że Chavo i Hernandez po rozpadzie nie osiągnął nic więcej i są skazani na team natomiast po tym impakcie widać, że Kazarian i Daniels bardziej skłaniają się do Storma i AJ'a.

 

Ani Pearce ani Mango mnie do siebie nie przekonali ale z dwojga złego wolałem Pearce. Mango mimo, że jest zamaskowany, potrafi poskakać i taka osoba mogła się przydać w rosterze to nie pokazał nic ciekawego uwagi. Ani tydzień temu podczas próby z Adamem ani w tym tygodniu na mikrofonie. Bardzo długi segment, tak naprawdę zbędny.

 

Bałem się, że już w tym tygodniu AJ opowie się bo jednej ze stron. Cały czas twierdzę, że jeżeli AJ miałby dołączyć do Asów to obyło by się bez podchodów ze strony Andersona a samo ogłoszenie decyzji miało by pierdolnięcie. Dobrze, że trzymają nas w niepewności ale według mnie jego los jest już przesądzony. To on ma byc tym, który pokona Bullyego.

[Aeger]

Nie za dużo jedną gwiazdkę? Walka była dobra, jak na taką stypulację nawet bardzo ale bez przesady. Walka nie stała koło 5 gwiazdek. Nie lubię "szastać" ocenami i zawyżać jakości walk i jeżeli miałbym oceniać to ta walka stała by pomiędzy ***1/2 a ***3/4. W porywach można dać 4 ale to tylko za bardzo dobrze wykorzystanie dostępnych przedmiotów. W tym roku widziałem kilka znacznie lepszych pojedynków, chociaż ciężko jest je porównywać bo były to zwykłe single matche.

 

Zważ Edgarze że gwiazdki Meltzera to nie tylko sama walka, ale również chemia, zachowanie publiczności oraz jakość story.

[Edgar]

Nie za dużo jedną gwiazdkę? Walka była dobra, jak na taką stypulację nawet bardzo ale bez przesady. Walka nie stała koło 5 gwiazdek. Nie lubię "szastać" ocenami i zawyżać jakości walk i jeżeli miałbym oceniać to ta walka stała by pomiędzy ***1/2 a ***3/4. W porywach można dać 4 ale to tylko za bardzo dobrze wykorzystanie dostępnych przedmiotów. W tym roku widziałem kilka znacznie lepszych pojedynków, chociaż ciężko jest je porównywać bo były to zwykłe single matche.

 

Zważ Edgarze że gwiazdki Meltzera to nie tylko sama walka, ale również chemia, zachowanie publiczności oraz jakość story.

 

Wiem wiem i to również brałem pod uwagę. Nie to żebym ciebie krytykował czy coś bo każdy ma inny gust i sposób patrzenia na każdą walkę ale (tak jak pisałem wcześniej) ta walka nie robiła na mnie takiego wrażenia aby dać jej 5 gwiazdek. Owszem była dobra, nawet bardzo dobra ale to jeszcze nie to czego oczekiwałem.

[marcel]

Tydzień temu rozpisywaliśmy się nad przyszłością meksykańskiej drużyny, a tu TNA zagrało wszystkim na nosie. Musieli dojść do wniosku, że solowo oni zbyt wiele nie osiągną i ponownie pchają ich na czoło dywizji drużynowej. Dwa piny padły na samym początku, przez co nie czułem aż nadto emocji, ale był jeden moment (lądowanie Hernandeza na Chavo), kiedy sądziłem, że pożegnamy meksykanów. Miejsce Dirty Heels jest bez wątpienia w Main Eventach, ale z tej dwójki nie wyciągnęli jeszcze maksimum możliwości i mógł na nich czekać feud z Bad Influence...

 

...którzy ponownie na swojej ścieżce spotkali Stylesa. Dobrze się stało, że już teraz nie odsłonili kart i zamiast tego AJ ma trzecią opcję do wyboru. W tej historii dalej jest znak zapytania. Tak trzymać.

 

Ze squasha Terry'ego z Ryanem zapamiętałem titantron z terminatorem. Po Green Hornet, Jokerze oraz Sons of Anarchy dostajemy kolejny motyw zaczerpnięty z filmu. Mam nadzieję, że koksu nie będzie tak samo niezniszczalny.

 

Pierwszy raz uczestnik Gut Checka dostaje na starcie dwa głosy na "nie" i wcale mnie to nie dziwi. Koleś jest zielony, tym bardziej nie rozumiem, dlaczego to właśnie Magno został wyznaczony do ostatecznego werdyktu. Ostatnio dziwne rzeczy dzieją się w Gut Checku. Może wiąże się za tym historia, jak w przypadku Ryana, i niebawem zobaczymy Ivelise oraz Pearce'a ponownie, tym razem po stronie np. A&8's.

 

Nie tylko WWE ma problemy ze stołami. Dobrze się stało, że Hardy nie kombinował, tylko ponowił zaplanowaną wcześniej akcję, bo ten Swanton podniósł poziom widowiska. Widowiska, które i tak było bardzo dobre, bo umieszczenie tej dwójki w walce na zasadach TLC gwarantuje świetne show. Bully pokazał, że bez pomocy swoich ludzi też potrafi wygrywać. Hardy odbębnił rewanż i czekamy na kolejną ofiarę Reya.

[Tupak]

Impact zaczął się od walki TT Austin Aries & Bobby Roode © Vs. Chavo Guerrero Jr. & Hernandez in a 2/3 Falls Match for the TNA World Tag Team Titles. Zdziwiło mnie to, że w minute mieliśmy już 1:1. Od razu sobie pomyślałem, że zrobili tak, bo nie mają pomysłu jak to zrobić w walce, a takto dostaniemy normalny TT match. Meksykanie jak zawsze zostali mocno rozpisani, ale nic dziwnego. Chavo zaczyna mnie powoli irytować. Nie jest zły w ringu, ale za bardzo robią z niego kozaka, a ktoś taki jak Bobby Roode czy Austin Aries powinni go wciągać nosem. Hernandez mimo, że przez pierwsze 5 minut walki nie widoczny to później pokazał się z dobrej strony i nawet troszke sobie polatał. To był odpowiedni pojedynek na otwarcie show. Jeśli chodzi o wynik to mam mieszane uczucia. Z jednej strony jest to wielki minus, bo Aries i Roode dość krótko trzymali te pasy, a skoro nie ma dla nich pomysłu na WHC to lepiej, żeby mieli właśnie pasy TT. I zapewne przez to nie dostaniemy ich feudu z Bad Influence chociaż TNA pewnie nie miało nawet tego w planach. Z drugiej strony to Hernandez i Chavo najbardziej pasują właśnie do dywizji TT, bo aktualnie nie kupił bym Hernandeza, który walczy o WHC.

 

Walka pań jakoś mnie nie poruszyła. Niby nic tak strasznego się tam nie działo, ale nie działo się tam nic ciekawego.

 

Storyline z AJ Styles'em narazie jest dobrze prowadzone. Pewne było, że AJ nie może już teraz powiedzieć, po której stronie jest, bo to byłby głupi ruch ze strony TNA. Zdziwiło mnie, gdy na arenie pojawili się Bad Influence, a już w szczególności to, że chcieli przekonać AJa, aby był po ich stronie. Taka mini reaktywacja Fortune byłaby miła, ale raczej nie realna.

 

Podoba mi się to jak promują Morgana. Takie krótkie zaczepki są ok, ale niech dostaje też walki, w których będzie nadal eliminował błędy Hogana i niech wkońcu dostanie push na WHC.

 

Jeśli chodzi o Gut Check to dobrze, że Magno się nie dostał. Jest wielu lepszych luchadorów niż on i na kolejne Gut Checki mogliby właśnie pokusić się o takich zawodników.

 

Full Metal Meyhem poprostu trzeba zobaczyć. Świetne widowisko obu panów i zapowiedzi o najlepszym rewanżu nie były bezpodstawne ( chociaż i tak pewnie były lepsze ). Mnóstwo ciosów przedmiotami, emocji i akcji sprawiło, że ten pojedynek oglądało mi się bardzo przyjemnie. Śmiesznie wyglądało jak stół złamał się jak Bully usiadł na nim, ale Hardy zamiast kombinować ( i przy okazji coś zepsuć ) poszedł szybko po następny i dokończyli to co zaczęli ładnym swanton bombem na stół. Tą walkę oceniłem na ****.

 

Ogólnie to można obejrzeć opener i ME, bo środek niezbyt ciekawy

[MarcosSalinas]

Story z AJ'em prowadzi najprawdopodobniej do powrotu Fortune w składzie AJ,Bad Influence i Storm co jest niezłym pomysłem w kontekście wyeliminowania story TNA vs Asy.Możliwe,że za kilka miesięcy poznamy main event LD 2014 czyli Asy vs Fortune w Lethal Lockdown matchu.Byle nie wymyślili sobie,że AJ w pojedynkę zniszczy asy bo to będzie wyjątkowo głupie.Szkoda zmiany posiadaczów pasów TT,ale najwyraźniej planują dla Dirty Heel's coś większego.Szukając pretendentów do pasów widzę powrót teamu Joe/Magnus lub kolejny shoot Kaza i Danielsa.

TLC match nie był czymś wybitnym,ale solidnym ME jak na tygodniówkę.Końcówka może skłonić do refleksji nad przyszłością Hardasa,bo te uderzenie młotkiem może być pretekstem do dłuższej przerwy Jeffrey'a lub nawet odejścia z federacji.

[Sturridge]

Śmiesznie wyglądał ten łamiący się stół pod ciężarem Bully'ego, ale trzeba jednak przyznać, że Jeff dobrze zrobił chcąc wykonać Swanton. Ciekawe co by było, gdyby tego stołu przy wejściu nie było. Raczej spodziewałem się, że Jeff wykona tę akcję. Walka była bardzo dobra, dobrze wykorzystane przedmioty, świetny ME.

Co do Chavo i Hernandeza, to juz tydzień temu czułem, że oni chcą dać im pasy. Wszyscy pisali, że TNA zamierza ich rozdzielić, jednak tak się nie stało. W sumie to dobry wybór, bo nie widziałbym dla nich przyszłości solo, a już na pewno dla Hernandeza.

Wejście Bad Influence to coś czego się zupełnie nie spodziewałem. Z jednej strony to dobrze, a z drugiej to już za dużo kontaktów mieli ze sobą w ciągu ostatniego roku. Niewątpliwie jest to ciekawe rozwiązanie. Bad Influence za tydzień może pomóc Ajowi pokonać Storma i story się rozwinie.

Magno nie nadawał się i dobrze, że się nie dostał. Za wysokie progi.

Solidny Impact.