TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia

[N!KO]

Nagłośnienie - lub akustyka - w Anglii było nieco podejrzane - albo to tylko taka wersja. Już Danielsa i Kaza słuchało się inaczej. Swoją drogą, jedno ze słabszych wystąpień Bad Influence. Oparli wszystko na tanich chwytach. Wypuszczenie Magnusa to podobnie "kosztowna" decyzja, choć facet przygotował się do swojego... powrotu? Dawno go nie widzieliśmy i mam nadzieje, ze zmiana theme songu - jest wokal, jest dobrze, tylko to intro Brytyjskiej Inwazji już nie pasuje - i poprawa budowy, to zwiastun małego awansu w hierarchii - od jakiegos czasu sie o tym mowi. Mistrzem TV, byłby lepszym od Devona.

 

Robienie wydarzenia, z Impactowego debiutu prawnika, to decyzja conajmniej głupia. Ta postać powinna być dodatkiem, i tylko dodatkiem. Jak tylko zaczęła dostawać więcej czasu, ludzie zaczęli narzekać. Aż szkoda mi Robbiego E, że musiał się podłożyć... Segment z dużym Robem wypadł nieźle. Szczególnie, że sam za pierwszym razem zapomniałem o pochodzeniu "większego Roba"

 

Aries z Roodem są skazani na te pasy. Poważnym ciosem dla ich wizerunku, byłby przegrany feud z Meksykanskimi popierdolkami. KAŻDY, tylko nie oni. Nawet Jesse Godderz i Robbie E, byliby lepszymi mistrzami od Nacho Libre. Chavo jest cięzki do strawienia za mikrofonem, a przypominam, ze jest tym bardziej utalentowanym mowca z tej dwojki

 

Ilekroc patrze na Brooke, tym bardziej widze Linde, ex-zone Hulka. Prawdopodobnie, jak bedzie starsza, to bedzie klonem mamuski. Majac to na uwadze, martwi mnie ten slynny post Hulkstera, w ktorym pokazal w internecie nogi swojej corki. Co chodzilo staremu po glowie? Obawiam sie, ze to najgorsze - siada na łeb, po tej "koninie", którą przyjmował latami.

 

Jeśli jest się członkiem Asów, to powinno się wchodzić z ich muzyką. Teraz wygląda, jakby Anderson, był ponad nimi wszystkimi, choć jego dołączenie zostało rozegrane jakoś pod stołem - "Jaka jest Twoja decyzja? Musimy ją poznać? - tydzień później, już stoi w ich stroju, a ja nawet nie przypominam sobie finalizującego segmentu (wypadało wycisnąć więcej). Co do Wesa i Gareta, to była kwestia czasu, więc nie ma co się rozwodzić. Pozostaje się cieszyć, że nie jest to już tą wielką "tajemnicą"... o której wszyscy wiedzą.

 

Jesli chodzi o wyjazdy Impact'ow, to jestem jak najbardziej za. Najwyzszy czas sie wyrwac ze swojego kurnika. Sprawdzic reakcje ludzi w innych miastach. Dla nas to lepiej, bo TNA jadąc gdzies po raz pierwszy, na pewno będzie dopieszczac swoj produkt, a i cala aura bedzie lepsza. Tak jak to było tutaj, bo mimo, że nie było jakiejś rewolucji w storyline'ach, to oglądało mi się przyjemnie.

[B-Side]

- Ech i pomyśleć, że gdyby nie głupota TNA to genialny Daniels otwierałby galę jako mistrz. Motyw z Braveheartem i wkurzaniem publiczności całkiem nowy nie był ale za to jego wykonanie na najwyższym światowym poziomie. Fajna też była reakcja fanów, którzy mimo wcześniejszego buczenia na niego zareagowali pozytywnie na jego żart o Hadrym i malunkach na twarzy. Wykorzystanie Magnusa jako ulubieńca publiczności dane było widzieć nam już rok temu w Angli. Wtedy było to bardzo fajne, bo to fani go kupili i "wstawili" się za nim co wypromowało go na gali i również potem na jakiś okres. Teraz wyszło to trochę sztucznie bo za mocno go zabookowali niczym Cenę i odniosłem wrażenie, że trochę na siłę wciskają go publice jako ich ulubieńca. Za szybko i bez wysiłku wywalił Bad Influence i A&8 co wyszło nierealnie bo ostatnio za Oceanem mało kiedy się pokazywał a teraz na kozaku rozwala kilku przeciwników. Walka z Devonem uratowała się dzięki reakcji publiki na niego. Magnus nie zaprezentował się źle ale trochę w zbyt przekoloryzowany sposób.

 

- Park wygrywa w swoim debiucie z Technoboyem. Przed walką nieco się posprzeczali ale i tak wyszło słabo, więc nie ma sensu się nad tym rozwodzić.

 

- Nie podoba mnie się kiedy heel, którego lubię zapowiada łatwy spacerek po face'ie i zmiażdzenie go/przejęcie pasa bo to często się źle kończy dla niego. AA i Roode mogą być wyjątkiem, bo to 2 świetni zawodnicy o wysokiej pozycji w TNA i te obawy są nieco mniejsze. Póki co mają po 1 singlowym zwycięstwie nad mistrzami i dobrze się ich ogląda jako team.

 

- Bully znów gada jakieś smuty o miłości do Brooke Potem jeszcze wymuszanie chantów by Hogan łaskawie się zjawił. Ciężko się to ogląda a przecież w ringu jest Ray i Sting. A&8 znów za tydzień zostaną pogrzebani przez emeryta z tą różnicą, że do pomocy ma Rey'a. TNA robi krok naprzód i wyrusza w trasę robić Impacty live co jest chyba koniecznością jeżeli chcą poważnie konkurować z WWE.

 

- Sky na micu słabiutko - taki żeński odpowiednik Hardego. Ona powinna tylko wyglądać. Cowboy od dłuższego czasu nie miał zajęcia ale żeby od razu do czegoś takiego go wrzucać? Oby to był jednorazowy zlepek.

 

- Ostrzyłem sobie zęby na Me ale sam mecz wyszedł jakby był obrany z gimmicku klatki. Mało było akcji z wykorzystaniem konstrukcji i przypominało to raczej zwykły pojedynek. Garret i Wes: od dawna się o nich mówiło, więc zaskoczeniem nie byli. Jako face Bishoff był tragiczny, zobaczymy jak poradzi sobie po drugiej stronie barykady.

 

Impact mnie bardzo zawiódł. W pamięci miałem zeszłoroczną edycję i do niej się odnosiłem . Nie było mistrza a Daniels po 1 segmencie został wygnany przez Magnusa, który w magiczny sposób zwielokrotnia swoją siłę po przybyciu do Ojczyzny, Park i Rob E również słabizna, Bully love story i Hogan dalej ssie a Sky i Cowboy to głupie połączenie. Na plus bardzo dobra reakcja publiki oraz AA i Roode. Main event miał swoje niedoskonałości ale nie było źle. Nie chodzi o to, że pokazali coś o czym większość na forum jak nie wszyscy wiedziała ale dla widza, który odbiera wrestling w inny sposób było to jakieś tam zaskoczenie. Oby reszta Impactów z UK była lepsza.

[marcel]

Tylko Bad Influence mogli otworzyć Impact w Manchesterze. Jak zwykle wpadli na oryginalny pomysł (nic tak nie mogło podkurwić miejscowych, niż wymalowanie się w szkockie barwy ) i wyszło im to na ich wysokim poziomie. Powtarzam się, ale do występów tej dwójki ciężko się przyczepiać. Można się było spodziewać powrotu Magnusa i oby nie dali mu pofejsować tylko dlatego, że był u siebie. Dostał nowy theme, więc może jest to jakaś oznaka nastąpienia dla niego lepszych czasów. Angol jest kandydatem do udziału w Lethal Lockdown, a później może śmiało iść po TV title.

 

Trafiłem z przeciwnikiem dla Parka i tak naprawdę próżno było szukać w rosterze innego zawodnika do podłożenia prawnikowi. Ziutek nauczył się nowych chwytów, ale to dalej są comedy matche. Jeśli wepchną go do Lethal Lockdown, będziemy mocno kurwić na tego typu motywy. W końcu to wizytówka gali w klatce i elementy komediowe będą tam nie na miejscu. Fajny z tego był tylko pojazd na Terry'ego (z początku zdziwiłem się cherowaniem koksa, ale w końcu przypomniałem sobie, skąd pochodzi większy Robert).

 

Podoba mi się bunt byłych mistrzów świata, ale Aries przegiął tym startowaniem do pasa Knockouts. Coraz bardziej zaczynam wierzyć, że panowie nie podzielą losu Danielsa i wykorzystają swojego title shota (nie zamierzam sobie psuć zabawy spoilerami, także czekam cierpliwie na przyszły Impact). Muszę pochwalić Ariesa za finisz. Brainbuster był tak potężny, że aż poczułem jego moc!

 

Sporo entrance jest ucinanych na czas reklam, ale oczywiście Hulkster musiał dostać swoją wejściówkę. Segment zbędny, równie dobrze mógł odbanować Bully'ego w rozmowie na backstage.

 

"Major announcement" pani Carter tym razem faktycznie okazał się tym z wyższej półki. TNA nareszcie opuszcza kurnik i może wyjść na tym tylko dobrze. Najpierw rewolucja w systemie PPV, teraz to. Ten rok może się okazać dla nich przełomowy (tak, wiem, tych przełomów miało być już kilka, ale do tej pory nie podejmowali takich odważnych i dobrych działań).

 

Storm z głównego kandydata na mistrza ląduje w tagach z kobietami. Szkoda gościa, ciągle ktoś go spycha na koniec kolejki do pasa. Ciekawe co dla niego mają na Lockdown, bo w końcu gala będzie w Teksasie.

 

Steel Cage match nie zbliżył się do poziomu z Lockdown 2010 i ta klatka była jakaś dziwna (miałem wrażenie, że zaraz się rozpadnie). Po tych segmentach kroiła się rozróba i jobberzy w końcu sturnowali się na Kurcie, czyli dzieje się coś, o czym wszyscy wiedzieliśmy już od dawna. Goldberg zapytałby - Who's next? Mogliby ujawnić w końcu lidera i na tym poprzestać, bo nowe nazwiska wcale nie poprawiają ich sytuacji i wszyscy do klatki na Lockdown nie wejdą. W A&8's dwie rzeczy się nie zmieniają - przegrywają wszystkie walki z kim popadnie i ujawniają coraz to nowe twarze. I tak trwa to niezmiennie od miesięcy. Naprawdę TNA, porywający jest ten storyline. Hitchcock się chowa ze swoimi zagadkowymi thrillerami.

[Dallas]

Ej mam pytanie! Czemu ani na posterze ani na video promującym Impact In The Chicago nie ma Hardy'iego?!

[aRo]

Ej mam pytanie! Czemu ani na posterze ani na video promującym Impact In The Chicago nie ma Hardy'iego?!

Właśnie, miałem zadać podobne pytanie. Bo nie do końca się orientuję, gdzie może przebywać Hardas, a gdzie nie. Kolejne IW bez mistrza to będzie jeszcze większa kpina.

[SixKiller]

Decyzja o ograniczeniu liczby PPV (choć nadal uważam, że powinno być ich od 6 do 8, a nie 4) i wyjściu z Orlando jest bardzo dobra, tylko spóźniona o kilka lat. Aczkolwiek Dixie wybrała dobre miejsce na takie ogłoszenie, bo Impact w Manchesterze w końcu wyglądał jak gala Pozostaje mieć nadzieję, że tak też będzie, gdy ruszy w trasę.

 

Czy spodziewam się rewolucji? Nie. Jakieś zmiany powinniśmy jednak zaobserwować, bo ucieczka z Universal Studios to nie tylko większe hale, ale przede wszystkim szansa na zdobycie nowych fanów. Oczywiście, wszyscy, którzy interesują się wrestlingiem, wiedzą o TNA, ale dla kogoś, kto mieszka - dajmy na to - w Chicago, była to dotąd "federacja z Florydy", której nie mógł zobaczyć na własne oczy, a więc też nie mógł się z nią identyfikować. Teraz będzie inaczej, a TNA będzie musiało stanąć na głowie, żeby w każdym miejscu pozostawić po sobie dobre wrażenie, bo tylko w ten sposób może coś osiągnąć. Więc skutki tej decyzji powinny być widoczne, ale na pewno nie od razu.

 

Bycie "on the road" oznacza też koniec spokojnej przystani dla wrestlerów, którzy byli zmęczeni stylem życia w WWE. Teraz, gdy ktoś poprosi Vince'a o rozwiązanie kontraktu, nie będziemy już mogli spekulować, że może przejdzie do TNA, bo tam jest luźniejszy grafik.

 

Co do samej gali, to cieszę się, że w końcu odkryli Garetta i Wesa. Teraz przynajmniej jest na co czekać, bo wiadomo było, że dopóki ci dwaj się nie ujawnią, nie ma szans na poznanie innych, nieznanych twarzy.

[K-PEL-K]

Storm z głównego kandydata na mistrza ląduje w tagach z kobietami. Szkoda gościa, ciągle ktoś go spycha na koniec kolejki do pasa. Ciekawe co dla niego mają na Lockdown, bo w końcu gala będzie w Teksasie.

Storm to Tennessee Cowboy, Publika na Lockdown może zcheeruje go za gimmick, ale raczej nie za pochodzenie

[Tupak]

Pierwszy z czterech Impactów w UK i już widać sporą różnicę. Jak na TNA było mnóstwo fanów, którzy świetnie reagowali już od samego początku. Kazarian wraz z Danielsem świetnie rozpoczęli show w kostiumach szkockich. Niespodziewanie powrócił Magnus, którego fani przywitali znacznie lepiej niż rok temu ( teraz już może wiedzieli kto to jest ). Magnus szybko wyczyścił ring, aby zawalczyć z Devonem. Pojedynek oczywiście nie był wysokich lotów, gdyż był tam TV Champ, z którego nawet Kurt Angle nic nie wyciągnął. Magnus z łatwością pokonał Devona w tym średnim pojedynku.

 

Zdziwiło mnie, że publika tak dobrze reaguje na Josepha Parka. Wejście Robertów w zasadzie bez jakiegoś szumu, fajnie wyglądało jak Robbie E obraził UK zapominając, że Robbie T jest z UK Co do samej walki to była ona słaba, ale Abyss w swojej roli spisuje się naprawde ciekawie.

 

Austin Aries został chyba najlepiej przywitany ! Trzeba przyznać, że plany Aries i Roode mają doprawdy nierealne, gdyż ciężko im będzie zdobyć wszystkie wymienione pasy ( w szczególności KO ). Jeśli chodzi o walkę Ariesa z Chavo to była ona bardzo dobra. Mimo dość krótkiego czasu, bo jedynie 6,30 min, ale panowie pokazali się z dobrej strony. Szkoda, że takich walk nie widujemy w X Division Aries pokonuje Chavo przez co za tydzień zobaczymy walkę TT, oby stała na równie wysokim poziomie.

 

Bully Ray wreszcie doczekał się odwieszenia. W dodatku za tydzień będzie walka TT i będzie to Tables Match ! Już nie mogę się doczekać. A tak na marginesie czy tylko mi się tak wydawało czy Brooke wyglądała lepiej niż ostatnio?

 

Dobrze, że Velvet Sky powróciła do dawnego ubioru ! Prezentuje się w nim naprawde świetnie. Zdziwiło mnie, że będzie ona walczyć w TT z Jamesem Stormem, nie wiem co on ma wspólnego z tym cyrkiem zwanym Tara i Jesse, ale mam nadzieje, że to tylko chwilowe, aby Storm był w UK. Co do samej walki to była ona przeciętna.

 

Na koniec świetny ME ! Kurt Angle i Mr. Anderson już na LockDown 2010 pokazali, że potrafią ze sobą świetnie współpracować. Tutaj było podobnie, wiele akcji, emocji, dobre tempo walki, jedynie mogło zabraknąć krwi Dobrze, że postanowili już teraz ujawnić Garretta Bischoffa i Wesa Briscoe, bo dzięki temu będzie można wypromować jeszcze lepiej starcia na LockDown.

 

Impact ringowo może nie zachwycił, bo jedynie 2 walki stały na wysokim poziomie, ale to wkońcu tylko Impact. Publika świetnie się spisała !

[Dallas]

Btw czyżby przeciwnik na Hardasa na Lockdown odebrał mu pas po heel turn'ie i dołączeniu do asów? ;D

[wolf123]

Jako że mam sesję to miałem czas zastanowić się nad Asami. Otóż jak wielu zauważyło Asy przegrywają wszystko jak leci i z każdym z którym staną do ringu. Ogólnie cały ten gang to banda pizdeuszy, która nie radzi sobie z pojedynczą gwiazdą IW. A co jeśli to wszystko jest z góry zaplanowane? Jak oglądałem ostatni Impact to zwróciłem uwagę, że na kamizelkach mają naszywkę(czy tam napis) Nomads. Czyli to oznacza, że w gruncie rzeczy "impactowi" motocykliści to też banda leszczy w całych Asach&Ósemkach. Do tego mają tylko VP, a więc zapewne podlegają komuś większemu. I tu rodzi się to na co wpadłem ucząc się do egzaminu. Po porażce na Lockdown z drużyną TNA co jest praktycznie pewne, VP dzwoni po wsparcie. I tym wsparciem okaże się JJ wraz z jakimiś ludzmi z AAA(nie wiem czy TNA dalej współpracuje z nimi), który wróci z Meksyku. Tłumaczyłoby to częste ataki na Kurta, który to zmusił JJ do wyjazdu do Meksyku. Co myślicie o tym? Oczywiście wiąże się to z przedłużeniem tego story, które i tak jest nudne i dennie prowadzone pewnie o rok(no bo przy 4 PPV w roku ciężko będzie rozwiązać wszystko tak szybko, no może najwcześniej na Bound for Glory).

[Mr. Crossface]

I tym wsparciem okaże się JJ wraz z jakimiś ludzmi z AAA(nie wiem czy TNA dalej współpracuje z nimi), który wróci z Meksyku. Tłumaczyłoby to częste ataki na Kurta, który to zmusił JJ do wyjazdu do Meksyku. Co myślicie o tym? Oczywiście wiąże się to z przedłużeniem tego story, które i tak jest nudne i dennie prowadzone pewnie o rok(no bo przy 4 PPV w roku ciężko będzie rozwiązać wszystko tak szybko, no może najwcześniej na Bound for Glory).

Jeff Jarrett miał co prawda feud z Kurtem, ale później obaj i tak należeli do Immortal, więc na chwilę obecną nie ma z nimi storyline'owego zatargu. Poza tym JJ odszedł nie przez Kurta, a przez Jeffa Hardy'ego, z którym bodaj przed rokiem przegrał walkę w klatce ze stypulacją "przegrany opuszcza TNA".

[wolf123]

Jeff Jarrett miał co prawda feud z Kurtem, ale później obaj i tak należeli do Immortal, więc na chwilę obecną nie ma z nimi storyline'owego zatargu. Poza tym JJ odszedł nie przez Kurta, a przez Jeffa Hardy'ego, z którym bodaj przed rokiem przegrał walkę w klatce ze stypulacją "przegrany opuszcza TNA".

 

A to widocznie kilka faktów przegapiłem lub nie pamiętam.

[Petter]

Publika w Anglii jakby bardziej na spokojnie wszystko oglądała. Wszyscy niemal siedzieli spokojnie na krzesełkach. Co do show:

- wydaje mi się że powoli kończą im się pomysły na wykorzystywanie Danielsa i Kaza.

- nie wiem w jakim kierunku ma iść storyline z Parkiem, w każdym razie jest to słabe, nudne i przewidywalne.

- Sting i Hogan odgrywają rolę objazdowych obiektów muzealnych. Szkoda się ich pozbywać, bo to w koncu marki przyciągające sporo ludzi itp. ale wydaje mi się że WWE chyba lepiej wykorzystuje emerytów.

- Nie wiem po co w rosterze są tacy "zawodnicy" jak Brisco, Bischoff czy ten z brodą z Asów. Ani potencjału, ani umiejętności ani gadki... Ciągle czytam tu wpisy że dlaczego Asy przegrywają walki. Dlatego że to śmiech na sali żeby takim cieciom podkładać Kurta, Stinga, Joe czy innego Storma. Jest jedno dobre wyjście na tą chwilę: czas zacząć więcej czasu poświęcać X dywizji, kosztem tego niby gangu.

- Aries niby pokonuje Chavo, co było i do przewidzenia i słuszne, ale styl mnie negatywnie zaskoczył. W zasadzie Austin to powinien przegrać i niesmak pozostaje. Podkładać byłego niedawnego mistrza świata (pokonał najdłużej panującego mistrza w historii) z dużym potencjałem i umiejętnościami takiemu przeciętniakowi jak Chavo to już naprawdę... Znowu powrót do polityki heel=brak czystego pinu.

- walka finałowa niezła, ale nie umywała się do ich poprzednich starć. Mam pytanie, bo nie jestem jakimś mega fanem - co to było co na koniec wykonał Bischoff na Kurcie? Bischoff cutter??? Nawet nie potrafili we 2 dokopać Kurtowi który musiał po ciosie ręką w nogę leżeć 2 min na macie.

[Icon]

Mam pytanie, bo nie jestem jakimś mega fanem - co to było co na koniec wykonał Bischoff na Kurcie?

 

Bishhoff crusher - lecz nie dam sobie ręki obciąć, bo strasznie on to h*jowe wykonuje.

[aRo]

Na Challenge TV pojawi się nowy program, TNA Backstage Pass. Normalnie bym to olał, ale z tego, co widać na reklamie tego show, zobaczymy tego "GutChecka", w którym wybrali tylko dwie dziewczyny - a co za tym idzie, Polish Gianta