Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  452
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.12.2003
  • Status:  Offline

panowie, ale te zdjęcia od pana Jarretta tyczą sie czego tak wlaściwie?

tygodniówki/ ppv czy niewiadomo czego ( mówię o ile się tyczą TNA )

 

Wszystko zaczęło się na Twitterze Jeff'a Jarrett'a. Najpierw napisał on takie dwa zdania: "Gdybyście tylko wiedzieli z kim się dziś spotkałem... Dowiecie się dziś i jutro." Następnie w różnych odstępach czasu zamieścił on sześć zdjęć, które określał jako "hint" czyli podpowiedź. Ludzie mieli powiązać te zdjęcia, które miały dać odpowiedź na to kogo spotkał King Of The Mountain.

Dixie Carter również zamieściła u siebie podobną wypowiedź: "Gdybyście tylko wiedzieli z kim się dziś spotkałam... Dowiecie się".

 

Czego tak właściwie to dotyczy na 100% nie wiadomo. Można się jedynie domyślać, co widać po moich poprzednich postach. Pozostaje czekać aż Jarrett bądź Carter wyjaśnią jaka była prawda.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/38/#findComment-192071
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  7
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2009
  • Status:  Offline

a mógłby ktoś ( Diesel bo on ogarnął z tego co widzę ) napisać jak się poszczególne obrazki mają do rock'a?

bo w komentarzach niestety ludzie robią sobie jaja :)

 

to z radiem wiem, ale np. z lotniskiem, lampą, kartą czy z plażą ?

 

byłbym wdzięczny :)

 

a co z teorią że to JBL?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/38/#findComment-192091
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 053
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.06.2009
  • Status:  Offline

dziabus, masz na poprzedniej stronie jego wyjaśnienia ;)

Co do osoby ,też myślałem że może być to Skała , ba oddałbym wiele żeby tak było,ale liczyłem też na Goldgerga i chociaż zobaczyć jeszcze raz jak wykonuje swojego speara i może być dobry feud z ECW,bo w Origanal też jest zawodnik który opanował speara do perfekcji czyli Rhino :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/38/#findComment-192094
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  452
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.12.2003
  • Status:  Offline

a mógłby ktoś ( Diesel bo on ogarnął z tego co widzę ) napisać jak się poszczególne obrazki mają do rock'a?

bo w komentarzach niestety ludzie robią sobie jaja :)

 

to z radiem wiem, ale np. z lotniskiem, lampą, kartą czy z plażą ?

 

byłbym wdzięczny :)

 

a co z teorią że to JBL?

 

Co do The Rock'a, to tak jak powiedział Noface, wyjaśniłem dokładnie każde zdjęcie w jednym z poprzednich postów.

Co do JBL: pierwsze trzy zdjęcia zamieszczone przez Jeff'a to:

samolot - jet

plaża bądź ocean - beach

duża lampa - light

Ludzie wzięli po pierwszej literce z nazwy przedmiotu na zdjęciu i wyszło JBL, ale potem Jarret dołożył trzy kolejne zdjęcia, które coś łączy z wyrazem "rock" lub samym Johnson'em.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/38/#findComment-192096
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  34
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.05.2010
  • Status:  Offline

zawodnik który opanował speara do perfekcji czyli Rhino

 

To nie Spear tylko Gore ;P

 

Co do tej zagadki z Zdjęciami , dobry pomysł Jarett'a bp całe Attitude ( i nie tylko ) zastanawia się kto będzie tą "Specjalną" postacią ;P

Wątpię że będzie to Rock , ponieważ ma podobno zdjęcia do nowego epizodu F&F(Szybcy i Wściekli)

Co do JBL'a to nie chciałbym go zobaczyć , ten jego gimmick kowboja miliardera jakoś do mnie nie przemawiał.

 

Miejmy nadzieje że będzie to osoba która ruszy TNA i "wygoni" je z tej Florydy , i nie będzie zbyt pazerna na kase ;P

 

bądźmy dobrej myśli...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/38/#findComment-192097
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 053
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.06.2009
  • Status:  Offline

Noface napisał/a:

zawodnik który opanował speara do perfekcji czyli Rhino

 

 

To nie Spear tylko Gore ;P

Chciałbym tylko nadmienić że Gore to inna nazwa Speara ;)

Sorry za off-top ;P

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/38/#findComment-192104
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 209
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

PWI to przede wszystkim glosy fanów, jeśli się nie mylę. I odnoszą się do poprzedniego roku Raven, więc żaden to żart, bo w zeszłym roku(jak i cześć tego) AJ to była prawdziwa Maszyna przez duże M.

 

Jeżeli za zeszły rok (trochę to dziwne, że lista za 2009 rok powstała dopiero w lipcu 2010... Deko mnie to zmyliło) to pozycja Styles'a jest jak najbardziej ok, chociaż z tego co mi się wydaje, to listę tą układają redaktorzy PWI a nie fani (poprzez swoje głosy).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/38/#findComment-192115
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  103
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.10.2005
  • Status:  Offline

Intersujacy zabieg na oficjalnej stronie TNA. Umieszczono tam zdjecia z kluczowego fragmentu dzisiejszego, niewyemitowanego Impactu.

Ciekawe, czy przelozy sie to wszystko na kolejny wzrost ratingu.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/38/#findComment-192117
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

Jeżeli za zeszły rok

 

trudna to sprawa zeby pojawila sie za rok 2010 skoro ten jeszcze sie nie skonczyl.

 

i mozliwe ze ta liste ustalali redaktorzy. Oni(PWI) maja chyba dwa rozne konkursy.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/38/#findComment-192119
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Plusy:

* - Postac Nasha wreszcie ruszyla do przodu. Szykowali jakas dlugofalowa historyjke dla niego i ona wreszcie zaczyna nabierac kolorow. Niestety... Jarrett sie w to wszystko wmieszal... mimo, ze trzeba przyznac iz za mikrofonem Double Jowi wyszlo to dobrze. Moze dojsc do tego, ze kolejna grupa w TNA beda starsze gwiazdy, ktorym nie odpowiada rezim Bischoffa i Hogana. Nash przemowi do rozsadku Jeffowi (o czym dobrze mowil po segmencie) i Double J przywroci Stinga. Ten naturalnie nie bedzie z nim kontynuowal feudu cieszac sie, ze Jarrett wreszcie przejrzal na oczy ... itd... itd

* - Na Best of 5 pomiedzy Beer Money, a MMG nikt nie powiniene narzekac. Mamy gwarancje, ze beda to przyjemne dla oka walki, ale bedzie przez to maly zastoj w dywizji Tagow. Niestety dla tej historii we wszystko dadza sie we znaki sedziowie, ktorzy beda prowadzic rywalizacje wraz z Tagami.

* - BP dalo rade wykorzystac dany im czas

* - Koncowka ciekawie wyszla. Milo zobaczyc Foleya znowu mimo, ze nigdy nie byl potrzebny TNA, a juz na pewno nie jako mistrz. Okladanie Abyssa przez ECW wygladalo troche slabo, ale wlasnie... "THEY" okladali Abyssa? Teraz pytanie kim są They... Oprocz Bischoffa i Hogana nic mi innego nie przychodzi do glowy, ale boli fakt, ze w federacji powstaje lub powstanie multum grup, ktore beda prowadzic wojne gangow. Slabo, ze Dixie otwarcie powiedziala, ze ich zaprosila. Teraz wyjdzie, ze ona zrobila to na prosbe fanow i jest super dobra, a co za tym idzie Dreamery i inni tez robia to dla fanow i wszyscy beda plakac...

( Moze They to sa panowie z ECW, ale wykorzystali Abyssa, by ten sprawdzil forme RVDego i fakt, czy on wciaz ma swojej krwi "Extreme" ... Kazda chora opcje w federacji w ktorej panuje chaos trzeba rozpatrywac. )

 

Minusy:

* - Sarita vs Taylor. Nie wiem czy ten street fight byl tak marny, czy ja po prostu z gory jestem negatywnie nastawiony do tej historii i nie bylem pocieszony, ze zabrala tyle czasu na Impactcie

 

Inne:

* - Kendrick wygrywa z Williamsem. Normalnie to powinno oznaczac kontynuacje krucjaty BK o pas, ale po stypulacji jaka miala walka na Victory Road... feud nie powinien sie ciagnac.

* - Magnus w swoim nowym uwodzicielskim gimmicku zakreci sie najpewniej kolo Chelsea

 

-------------

 

* - Nie wiem czy byl to AZ tak wielki Impact, ale cos na rzeczy bylo. Widocznie tak byli nastawieni na ta tygodniowke, ze na odwal sie potraktowali slabiutkie Victory Road. Zadnego pelnoprawnego plusa, bez jakis nurtujacych mnie detalow nie bylo, wiec szalu nie ma, ale milo sie ogladalo.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/38/#findComment-192152
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  103
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.10.2005
  • Status:  Offline

Przecietny Impact.

 

- Bardzo fajny segment otwierajacy. Abyss na micu jest bardzo dobry, a jako heel jeszcze lepszy. Poglebiono jeszcze bardziej pokrecony charakter Monstera. Tak jak powiedzial Taz, bylo to prawie jak Texas Chainsaw Massacre :P Rozwalily mnie chanty "Leave the meat" :D

- Street Fight Sarity z Taylor cholernie nuzacy. Nie byl zly, ale byl zdecydowanie za bardzo rozciagniety w czasie. Moze nalezalo zrezygnowac z segmentu na backstagu?

- Kendrick z Williamsem calkiem niezle, tyle ze nie widze sensu dla kontynuowania ich feudu.

- Fajnie, ze Nash ma cos do roboty. Bardzo dobre promo i o dziwo nawet Jarrett sie sprawdzil. Niestety smierdzi mi to jakas kolejna grupa "starcow". Czyzby feud Sting & Jarrett & Nash vs Hogan & Bischoff. Oby nie...

- Joe wyraznie na fali, kontynuuje dominacje w ostatnim czasie. Cieszy mnie to bardzo, bo wyraznie widac, ze przerwa mu posluzyla i wrocil w lepszej formie. To co mnie martwi, to fakt, ze zanosi sie sie na feud Joe z Wolfe. Zapowiada sie niestety kolejne jobbowanie Desmonda, bo przeciw Joe obecnie nie ma szans.

- MCMG vs Beer Money. Bardzo dobra walka. Bardzo duzo pomyslowych rozwiazan z uzyciem drabin, a to lubie w ladder match'ach. O poziom kolejnych starc mozna byc spokojnym, oby tylko nie zabila ich w koncu monotonia.

- Zapowiada sie ciekawy feud Morgana z Andersonem. Dwoch znakomitych "mowcow", z ktorych jeden jest powaznym, zapatrzonym w siebie egoistycznym typem, a drugi wyluzowanym i zabawnym kolesiem.

- Wreszcie dzieje sie cos ciekawego z BP. Panie pokazaly, ze umieja gadac (szczegolnie Velvet). Jestem ciekaw rozwoju sytuacji.

- Lethal vs Hardy. Druga najlepsza walka gali. Bylem sceptycznie nastawiony do ich starcia, bo wydawalo mi sie, ze ta walka w ogule nie bedzie sie "kleic". A jednak czuc "chemie" miedzy nimi i moze wyjsc z tego ciekawy feud.

- Cos sie zaczyna konkretnego dziac z Fortune. Bardzo mi sie ten segment podobal (wraz z pojawieniem sie Desmonda). Jednak zostal on momentalnie "zabity" przez wtargniecie Monstera. Mam nadzieje, ze w przyszlym tygodniu dostana wiecej czasu.

- No i wreszcie czas na finalowy brawl. Brawl, ktory byl najwiekszym rozczarowaniem gali. Nie byl tragiczny, ale zabil go hype, ktory mu towarzyszyl od kilku tygodni. W dodatku byl cholernie chaotyczny (w zlym tego slowa znaczeniu). Nie bylo wiadomo, kto z kim i przeciw komu. A juz prawdziwym przegieciem bylo pojawienie sie Dixie na koncu, ktora mowi, ze ich zaprosila. WTF? Czyli co? Teraz bedziemy mieli lzawe segmenty z goscmi z ECW i pania Prezydent, ktora okazala sie laskawa i wspanialomyslna i zaprosila ich, by mogli sie godnie pozegnac ze swoimi wiernymi fanami?

 

Ta gala wcale nie okazala sie jakas rewelacja, ale byla bardzo solidna, podobnie jak wszystkie w ostatnim czasie. Obecnie najwieksza zagadka jest kim sa "They"?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/38/#findComment-192166
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  576
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.04.2010
  • Status:  Offline

Plusy :

 

+ Abyss w początkowym segmencie i jego dziewczynka

 

+ Walka Motor City Machineguns z Beer Money Inc.

 

+ Kontynuacja dominacji Joe, byle nie skończyło się to jakiś porwaniem lub czymś innym

 

+ Wreszcie dzieje się coś z Big Sexy'm, i chyba zaczynam domyślać się kto to "they"

 

+ Walka Pope'a z Morganem i wydarzenia po niej, choć sam pojedynek mógł dostać więcej czasu

 

+ Lethal z Hardym wyszedł nie najgorzej, jako, że jestem fanem Jeffa zaliczam do plusów jego wygraną i dobry pojedynek

 

Minusy :

 

- pojedynek Wilde z Sarita, nie był najgorszy jednak zdecydowanie za długi i po przerwie reklamowej nie dało się już go oglądać

 

Dodatkowe :

 

* Dzieje się coś z Fortune, to dobrze. Wolfe stara się dostać do grupy, jednak jak to w zwyczaju TNA zapewne zostanie olany i zniszczony przez Samoa w najbliższym czasie :roll:

 

* Końcówkę iMPACT można podzielić na plusy i minusy, więc daje w dodatkach. Trochę zbyt dużo chaosu w tym było, ale to może nawet dobrze. Trochę ten cały segment stracił na wartości, tym, że został odegrany zbyt późno. Fajnie było zobaczyć Foley'a.

 

 

 

* No to teraz prawdopodobnie w TNA powstaną nam trzy grupy:

-- They (zapewne Nash, Sting, może Jarrett, może Brother Ray i kilku innych)

-- ECW Boys (Rhino, Raven, Richards, Dreamer, Foley, RVD, Brother Devon, Al Snow)

-- Fortune (AJ Styles, Kazarian, Matt Morgan, Ric Flair, zapewne ktoś jeszcze)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/38/#findComment-192180
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  243
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.03.2009
  • Status:  Offline

* No to teraz prawdopodobnie w TNA powstaną nam trzy grupy:

-- They (zapewne Nash, Sting, może Jarrett, może Brother Ray i kilku innych)

 

...Jakoś mi się do kupy i dupy nie trzyma.

I że to właśnie Nash czy może Broher Ray kazali Abyss'owi zdobyć pas WHC od RVD?

Ci zawodnicy jakoś nie pasują mi w tej koncepcji.. They? Nie sądzę.

 

Zresztą w materiale początkowym Victory Road była widoczna postać Judasa, czyż nie?

 

Więc Sting, Abyss, Judas Messias + "They", może być, bo jakby nie patrzeć Ci panowie mają jakąś historię między sobą.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/38/#findComment-192195
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 298
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.11.2007
  • Status:  Offline

Teraz bedziemy mieli lzawe segmenty z goscmi z ECW i pania Prezydent, ktora okazala sie laskawa i wspanialomyslna i zaprosila ich, by mogli sie godnie pozegnac ze swoimi wiernymi fanami?

 

Zaprosiła ich żeby powstrzymali Abyssa, to chyba oczywiste.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/38/#findComment-192197
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  224
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2010
  • Status:  Offline

Plusy:

-walka MCMG vs Beer Money

-Abyss przy Maiku na początku Impactu

- Kevin Nash i Jeff Jarrett przy mikrofoniu w ringu

-walka Joe vs Terry vs Wolfe

- Pope vs Morgan i pomoc Andersona

-segment BP

- Jeff vs Lethal

-końcówka w wykonaniu Monstera i RVD

- oczywiście inwazja ECW ;)

 

Minusy:

Wilde vs Sarita

Kendrick vs Williams

 

Impakt oceniam na szkolną -5 , bardzo przyjemnie sie oglądało.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/38/#findComment-192199
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      Obawiam się, że opcją #2 jest Cody vs. The Rock na WM (bo jak dla mnie jeśli walka Rocka na WM-ce, to tylko z Romkiem)
    • HeymanGuy
      NJPW Wrestle Kingdom 19 - 04.01.2025 r. Ladder Match for the IWGP Junior Heavyweight Tag Team Titles - Intergalactic Jet Setters (c) Vs Bullet Club War Dogs Vs Catch 22  Vs Ichiban Sweet Boys: Całkiem niezły skład, ale powiedzmy sobie szczerze – to klasyczny przykład "wrzućmy ladder match, żeby upchnąć jak najwięcej ludzi na karcie". Ladder matche są fajne, ale ile razy można oglądać to samo? To się tak wyeksploatowało, że już nawet mnie to nie ekscytuje. Mamy tutaj oczywiście stół, który nie chce pęknąć (wiadomo, Japonia, nawet się uśmiechnąłem), trochę chaotycznych akcji i standardową paradę high spotów. Przyznam jednak, że sporo z nich wyglądało całkiem solidnie, a publika się bawiła. Skoki z drabin, wariatkowe double teamy – chaos w najlepszym wydaniu. Doceniam, że wszyscy zawodnicy bardzo dbali o siebie nawzajem. To miłe, bo jednak takie spoty łatwo mogą kogoś połamać. Minusem jest jednak to, że trzeba było sporo ustawiać, żeby wszystko wyszło bezpiecznie. I wiecie co? Japońska publika wkręcona w ladder match – coś ciekawego, bo jeszcze w latach 90. raczej by to nie przeszło. Końcówka – Fujita i Akira biją się na szczycie drabiny, Fujita zgarnia pasy i Ichiban Sweet Boys zostają mistrzami. Naprawdę, ile można tych ladder matchy wciskać? Multi-person tag w zupełności by wystarczył, byłoby bezpieczniej i mniej niszcząco dla ciał. Jeśli chodzi o samą walkę – to była solidna reprezentacja tego gatunku, ale ta stypulacja jest tak przemielona, że nie byłem w stanie się tym podekscytować. Takie mamy czasy, że ladder matche już nie robią takiego wrażenia, przynajmniej na mnie. 3/5. IWGP Women’s Title Mayu Iwatani (c) Vs AZM: Przyznaję, Joshi to nie jest coś, co oglądam na co dzień, więc liczyłem, że Charlton i Stewart na komentarzu ogarną mnie w temacie. Na szczęście wyjaśnili to całkiem sensownie – Mayu generalnie miała przewagę nad AZM w przeszłości, ale ta młodsza w końcu wyrwała ważne zwycięstwo w 2024, co dało jej szansę na ten pojedynek. Prosty, logiczny booking – szacun. Tempo? Dynamiczne. AZM od razu bierze inicjatywę i leci z dużym nurtem w początkowej fazie. Mamy szybkie ruchy, energię i tłum w Tokyo Dome, który całkiem fajnie na to reaguje. No i powiem tak – 8 minut to naprawdę mało czasu, pewnie na Stardom dostałyby więcej, ale zrobiły co mogły. Chemia między nimi? Na poziomie, i to konkretnym. Timing? Niemal idealny. Przy tak dynamicznej walce łatwo coś schrzanić, ale tutaj wszystko wychodziło naprawdę gładko. Było kilka absolutnie szalonych akcji, jak ta wersja Canadian Destroyera połączona z Pedigree, która tutaj służyła jako zwykły przejściowy ruch. Absurd, ale kto by się tym przejmował, skoro fajnie wyglądało. Końcówka – AZM próbuje łapać Mayu w różne roll-upy, ale ta ostatecznie odpowiada potężnym piledriverem, a potem Moonsaultem. No dobra, skoro tak, to dorzuciła jeszcze high-angle Dragon Suplex, który wyglądał jakby AZM miała wylądować na innej planecie. I to wystarczyło. Na szczęście. Jeśli lubisz stopniowe budowanie walki to możesz kręcić nosem. Ale jak wyłączysz tę część mózgu fana wrestlingu i po prostu dasz się ponieść pokazowi fajerwerków, to było to naprawdę przyjemne 8 minut. 3,25/5 NJPW World Television Title “Souled Out” Ren Narita (c) Vs “The Grip” Ryohei Oiwa Vs “The Headbanga” El Phantasmo w/ Jado Vs Jeff Cobb: El Phantasmo wraca po przerwie zdrowotnej, żeby zgarnąć pas, więc mamy gościa z mocnym motywem. Oiwa wrócił z NOAH, dołączył do ekipy Zacka Sabre’a Jr. (TMDK) i wygląda na solidnego. Cobb to dosłownie filipiński czołg z United Empire, a Narita przeszedł na ciemną stronę mocy i wylądował w House of Torture, które, jeśli dobrze rozumiem, nadal jest odłamem Bullet Clubu (jak coś się zmieniło, poprawcie mnie). Narita wcześniej oszukał Cobba, żeby zabrać mu pas, więc Cobb ewidentnie chce mu teraz zrobić krzywdę. Mamy 15 minut na walkę w formule "wszyscy legalni, pierwszy pin/sub wygrywa". No i standard – dwóch w ringu, dwóch gdzieś poza nim się walą, czekając na swoją kolej. Cobb w pewnym momencie odpala TOPE CON HILO (przypominam: to czołg!), co, jak można się spodziewać, rozwala publikę. Oiwy za bardzo nie kojarzę, ale w tej walce wygląda solidnie – wiadomo, młodziki NJPW zawsze są technicznie ogarnięci, a Oiwa wpisuje się w ten schemat. Narita? Klasyczny, kombinujący złol. Próbuje oszukiwać na różne sposoby, w tym używa ceremonialnego kija jako broni, ale Jado wkracza i neutralizuje jego próby. To prowadzi do akcji między trzema pozostałymi, co jest naprawdę dobre. Oiwa dostaje swoje momenty z popisami siły – tłum szaleje, gdy udaje mu się wykonać Doctor Bomb na Cobbie. Narita jednak wyciąga sędziego z ringu (oczywiście, że tak) i atakuje Oiwę kijem. Cobbowi udaje się złamać kij i blokuje atak Narity, ale ten w odpowiedzi bije go poniżej pasa (klasyk House of Torture, serio). Cobb mimo to odpala Tour of the Islands na Naricie, ale ELP wbiega, przerywa pin i robi wjazd na Naricie, zgarniając pas. Na plus – przynajmniej przypiął mistrza, bo gdyby mistrz stracił pas bez przypięcia, to byłoby tania zagrywka, której za bardzo nie lubię, bo to zawsze prowadzi do rewanżu do odbębnienia (choć czasem da się to zrozumieć). Dobre czteroosobowe starcie, w którym każdy miał swoje momenty, ale show skradł wedle mojej opinii Cobb. Oiwa wyglądał solidnie, a Narita idealnie odegrał rolę knującego złoczyńcy. ELP może nie błyszczał przez całą walkę, ale skoro miał wygrać, to postawili bardziej na innych. Rozumiem zamysł, ale fajnie, że zakończyli to, przypinając mistrza. 3/5 Lumberjack Death Match: EVIL vs. Hiroshi Tanahashi: EVIL, lider House of Torture, kontra Hiroshi Tanahashi, prezydent NJPW, który od dawna walczy z HoT. EVIL zawsze ma swoich ziomków (Dick Togo, Kanemaru, Sho i Yujiro) na ratunek, ale tym razem lumberjack ma temu zapobiec. Tanahashi nie jest sam – ma wsparcie Tiger Mask IV, Toru Yano, Boltina Olega i Mastera Wato. No i cała ta walka ma taki fajny vibe: Tana kontra HoT to jak NJPW kontra wszystko, czego fani nienawidzą w tej frakcji. Walka zaczyna się od typowej bijatyki lumberjacków, co oczywiście rozprasza sędziego, a EVIL od razu leci z krzesłem w Tanę, bo czemu nie. Potem dostajemy klasyczne EVIL-owe oszukiwanie w stylu 1970’s Memphis Heel. Tanahashi to jednak mistrz sprzedawania, więc dało się to oglądać. Muszę przyznać, że po trzech szybkich walkach opartych na szybkich ruchach i high spotach, ten powolniejszy storytelling był nawet miłą odmianą.nTana zaczyna wracać do gry z Dragon Screw'ami, a EVIL próbuje się ewakuować, ale Oleg go łapie i wraca do ringu. Oczywiście mamy ref bump, więc HoT wchodzi i demoluje zarówno Tanę, jak i jego lumberjacków. Tak na marginesie, Hiroshi, następnym razem dobierz lepszą ekipę, bo ci twoi wyglądali jak totalni frajerzy. Dopiero pod koniec Tiger Mask IV, Yano i spółka trochę się rehabilitują – Oleg robi wielki suplex na Sho i Kanemaru, a Wato leci z dive'em na heelów. Przynajmniej coś. W końcówce zostajemy z EVILem i Taną w ringu. EVIL dostaje near fall po clothesline, ale Tana odpowiada STO (to przecież finisher EVIL-a! Śmiercionośny jak DDT Dreamera) i serią ruchów kończących, z Frogsplash’em na czele. Ale zaraz – zastępca sędziego też dostaje knocka, a Togo rzuca sól w oczy Tanahashi'ego. EVIL dokłada Darkness Falls, ale tylko dwa! EVIL przechodzi do Scorpion Deathlock, ale Tana nie pęka. EVIL odpuszcza, odpala Everything Is Evil i wydaje się, że to koniec, ale Tanahashi jako stary wyga kontruje OUTTA NOWHERE jakimś pinem i zgarnia zwycięstwo. To było okej. Typowe EVIL-owe kombinowanie nie każdemu podejdzie, ale opowiedzieli sensowną historię, a Tanahashi jak zwykle sprzedawał wszystko na najwyższym poziomie. Po walce EVIL i HoT atakują Tanahashi’ego, ale na ratunek wpada Katsuyori Shibata (w bluzie AEW!) i rzuca wyzwanie Tanie na Wrestle Dynasty 5 stycznia. 2,75/5 Double Title Match - AEW International Champ: “The Alpha” Konsuke Takeshita w/ Don Callis Vs NEVER Openweight Champ: “Rising Dragon” Shingo Takagi: AEW kontra NJPW o podwójne złoto, z Takeshitą i Shingo w rolach głównych. Liczyłem na to, że Shingo to wygra, bo serio, nie potrzebujemy kolejnego pasa w AEW TV, a NEVER Title mógłby tam całkiem łatwo zaginąć w tłumie. Jak można było się spodziewać, dostaliśmy tu pierwszą dużą mordownię Wrestle Kingdom – pełną stiffowych ciosów i ciężkiego arsenału ofensywnego. Nie tracili czasu na żadne powolne tempo, tylko od razu ruszyli na pełnym gazie – nawet z wizytą na gołej podłodze, gdzie Shingo zaserwował Takeshicie Spicolli Driver na matę. W środku ringu było jeszcze lepiej – festiwal suplexów, po których obaj padali wykończeni. W ogóle cała walka była brutalna, a echo ich uderzeń niosło się po wielkim Tokyo Dome. Takeshita często korzystał z łokcia jako swojego tajnego oręża – Shingo ewidentnie miał problem, żeby się przed tym obronić. Do tego dostaliśmy kilka momentów podwójnego nokautu, co podkreślało, jak destrukcyjna była ofensywa obu gości. Mimo że walka była wyrównana, Takeshita wydawał się mieć lekką przewagę. Był jednak też niepokojący moment, kiedy próbował wykonać Last of the Dragon (Fireman’s Carry w Michinoku Driver), ale chyba miał problem z wysokością Takeshity i… cóż, wyglądało, jakby Takeshita dostał na głowę. Na szczęście nic mu się nie stało i walka toczyła się dalej.  Ostatecznie jednak, Takeshita wrócił do swojego MVP tego starcia – łokcia. Po jednej z ran, dołożył jeszcze kolejne łokciowe KO i wykończył Shingo Spinning Falcon Arrowem, zgarniając NEVER Title. Świetna historia z łokciem Takeshity jako tajną bronią, której Shingo nie mógł się przeciwstawić. Nawet kiedy przetrwał ten cios, to był na tyle rozbity, że Takeshita mógł go wykończyć czymś większym. Były drobne niedociągnięcia przy head-drop spotach, które wynikły prawdopodobnie z różnicy wzrostu, co trochę psuło ogólny odbiór. Mimo to, było to emocjonujące i brutalne starcie, które zbudowało Takeshitę na realne zagrożenie dla każdego przeciwnika. Świetny sposób na pokazanie go jako nowego Championa, ale serio, po co ten pas w AEW jest potrzebny? Mam nadzieję, że nie będzie się tam pojawiał z tym pasem i nie będzie tam broniony, ale szczerze w to wątpię. 3,25/5 IWGP Junior Heavyweight Title - Douki (c) vs. El Desperado: El Desperado miał życiowy run do momentu, gdy kontuzja kolana zmusiła go do oddania pasa, a Douki przejął pałeczkę na czas jego nieobecności. Obaj byli dawniej kolegami z frakcji, co nadaje tej walce dodatkowego emocjonalnego ciężaru. Douki miał naprawdę niesamowity moment wejścia z pomocą Shido Nakamury, słynnego aktora teatralnego – typowe dla Wrestle Kingdom widowisko, które wywołało entuzjazm tłumu. Niestety, cała magia prysła, gdy Douki doznał poważnej kontuzji. Po obiecujących pierwszych pięciu minutach Douki dał nura na zewnątrz ringu, co skończyło się złamaniem ręki. Walka została natychmiast przerwana, a El Desperado został ogłoszony nowym mistrzem na skutek technicznej decyzji. Naprawdę ciężko ocenić tę walkę, bo robienie tego wydaje się wręcz nieodpowiednie. To tragiczny sposób na zakończenie wielkiego starcia na Wrestle Kingdom, ale z drugiej strony można być wdzięcznym, że kontuzja dotyczyła ręki, a nie kręgosłupa czy szyi. Takie dive'y zawsze niosą ryzyko, a tutaj widać było, że już od początku przestrzeń przy ringu była problematyczna. Desperado w jednym z wcześniejszych spotów sam uderzył kostkami o barierki i głową o podłogę, co tylko pokazało, jak ryzykowne były te ruchy. Z całym szacunkiem dla obu zawodników, to nie była kwestia błędu Desperado, a bardziej ograniczeń przestrzennych przy ringu. Nurkowanie Doukiego przypominało coś w stylu "seated senton" w rogu, gdzie Desperado nie miał wystarczająco miejsca, żeby przyjąć ruch bezpiecznie. W efekcie Douki wylądował tak, że doszło do złamania ręki. Wielkie brawa dla sztabu medycznego i organizatorów za szybkie zatrzymanie walki, co prawdopodobnie zapobiegło dalszym uszkodzeniom. To smutny koniec dla Doukiego, szczególnie po tak epickim wejściu, ale mam nadzieję, że wróci do zdrowia i jeszcze pokaże, na co go stać. Wszystkiego najlepszego i szybkiego powrotu do formy, Douki! IWGP Global Heavyweight Title - ,,The Rebel King" David Finlay (c) vs. ,,Gene Blast" Yota Tsuji: Finlay jest liderem swojej własnej wersji Bullet Club, podczas gdy Tsuji zrobił ogromne wrażenie po powrocie z wycieczki do zagranicznych federacji, dołączając do Los Ingobernables de Japon. Global Belt wydaje się być nowym zamiennikiem pasa US w New Japan, a to Finlay był tym, który wyeliminował Willa Ospreaya z New Japan i przejął pas. Ciekawe jest też to, że New Japan współpracuje z Tekken 8 w kwestii corporate synergy, a Finlay postanowił nawiązać do postaci Bryana Fury w swojej walce, co dodaje trochę "głębi" tej walce. Muszę przyznać, że nie za dużo grałem Bryanem, ale ta dziewczyna z Peru, co pije kawę, to całkiem fajna postać, przypomina mi Eddy'ego Gordo, ale bez tego kołowrotka po wciśnięciu Xa haha. I tak na zawsze King w moim sercu co widać po avku. Finlay stawia na rolę Heela i całkiem nieźle sobie z tym radzi, ale muszę przyznać, że nigdy nie pociągała mnie aż tak jego postać. Z kolei Tsuji naprawdę ma charyzmę i świetnie sobie radzi w ringu, co widać od samego początku. Przez większość czasu Tsuji góruje nad Finlayem, ale walka szybko przenosi się na zewnątrz, gdzie Finlay rzuca Tsuji'ego przez stół, zdobywając kontrolę. Tsuji świetnie wyczuł moment na tease'owanie liczenia, udając, że jego noga utknęła w kablu, co dało całkiem fajną dramaturgię. Finlay później zaserwował Tsujiemu trzy Dominatory, ale Tsuji mimo wszystko udało się zaskakująco wykopać z tego. Cała ta sekwencja była dość płynna i wyglądała naprawdę dobrze, nie jestem pewien, czy to wszystko Finlay zdziałał sam, czy Tsuji trochę pomógł, ale i tak to wyglądało świetnie. Czuć było, że Finlay ma naprawdę niesamowitą siłę i mógł by odrzucić go w każdej chwili. Tsuji zresztą nie tylko dobrze wygląda fizycznie, ale okazał się też bardzo zwrotny, wykonując Top-rope Double Stomp na Finlayu, co też dało mu całkiem dobry near-fall. Cała historia walki była skonstruowana w ten sposób, żeby pokazać siłę Tsuji'ego, który pomimo ogromnej ilości ciosów nie poddaje się i walczy dalej. Choć całkiem to działało, muszę przyznać, że po pewnym momencie zaczynało to wyglądać trochę dziwnie – Tsuji tak bardzo bronił się przed Finlayem, że zaczynało się wydawać, iż to Finlay nie ma dość siły, by dokończyć pojedynek, mimo że ciągle atakował. Gdyby nieco ograniczono liczbę tych wielkich akcji, historia mogłaby być bardziej przekonująca, ale mimo wszystko była to bardzo przyzwoita walka. A jeśli chodzi o samą postać Tsuji'ego, to zdecydowanie "ma to coś" i New Japan będzie budować na nim przez najbliższe lata, a ten tytuł Global to dopiero początek jego drogi. 3/5 Tetsuya Naito vs. Hiromu Takahashi: Sekwencje kontr były naprawdę fajne, bo czuło się, że ta walka jest bardzo osobista. Widać było, jak dobrze znają się nawzajem i jak precyzyjnie potrafią przewidywać swoje ruchy. Walka nabrała tempa, gdy Takahashi wykonał swoją mocniejszą wersję Time Bomb II, która mogła dać mu zwycięstwo. Jednak Naito udało się przeżyć i pokazał, że nadal ma siłę do walki. Jednym z lepszych momentów w tej walce było, kiedy Takahashi powstrzymał Naito przed wykonaniem jego Stardust Press, wyraźnie nawiązując do faktu, że Naito nie powinien wykonywać tak ryzykownego ruchu z uwagi na swoje problemy ze wzrokiem. To była naprawdę przyjemna walka, która idealnie pasowała do czasu, jaki miała. Nie była to długa epicka walka, co moim zdaniem wyszło na korzyść, biorąc pod uwagę problemy zdrowotne Naito. Zajęła około 17 minut, co pozwoliło utrzymać tempo, nie nadużywając fizycznych możliwości Naito. To była solidna walka, która pokazała mocne strony obu zawodników, z Takahashim, który pokazał odwagę i determinację, a Naito wykorzystał swoje doświadczenie i spryt, by zwyciężyć. Publiczność była zaangażowana, a choć nie było to arcydzieło z Tokyo Dome, to było dobrze zrealizowane starcie, które opowiedziało ważną historię. Takahashi zdecydowanie prezentował się mocno przez całą walkę, ale ostatecznie to Naito, dzięki doświadczeniu, zdobył zwycięstwo. 3/5 IWGP World Heavyweight Title - Zack Sabre Jr (c) Vs “Roughneck” Shota Umino: Od samego początku psychologia tej walki była bardzo wyraźna. ZSJ, mimo że jest zimnym i sadystycznym technikiem, początkowo nie koncentrował się na już kontuzjowanych częściach ciała Umino. Z kolei Umino, z agresją i niezłomną postawą, wydobył z ZSJ bardziej honorową stronę. Umino nie wahał się używać brutalnych metod, aby zdobyć przewagę (np. atakując ZSJ poza ringiem), co kontrastowało z bardziej wyważonym podejściem ZSJ, który wstrzymywał się od wykorzystania kontuzji swojego rywala. Z biegiem czasu Umino udowadniał swoją niezłomność, walcząc z bólem i nieprzychylnością części publiczności. Mimo że walka trwała ponad 40 minut, nie sprawiała wrażenia, jakby się dłużyła, a to w walkach ZSJa jest u mnie prawie niemożliwe. Rozwój postaci Umino był kluczowy. Pomimo tego, że był wygwizdywany przez publiczność, pokazał, że ma serce do walki. Jego wytrwałość i determinacja były wyraźnie widoczne, a jego związki z mentorem, Jonem Moxleyem, były świetnie podkreślone, zwłaszcza przez użycie Death Ridera. Z kolei ZSJ ukazał się jako bardziej honorowy mistrz, który zamiast od razu atakować kontuzjowaną nogę rywala, poczekał, aż sytuacja stanie się naprawdę krytyczna. ZSJ, jako mistrz świata, zaprezentował się na naprawdę wysokim poziomie. Jego techniczna biegłość była widoczna na każdym kroku, ale również świetnie potrafił sprzedać emocje w tej walce. Jego selling, zwłaszcza podczas końcowej fazy walki, był fantastyczny, a moment, w którym w końcu postanowił zaatakować kontuzjowaną nogę Umino, był świetnym zwrotem akcji. To była naprawdę świetna walka. Mimo że trwała 40 minut, nie czuło się, że to za długo. Umino, mimo że był traktowany jako "zły" przez część publiczności, naprawdę pokazał, że ma serce do walki i potrafi wciągnąć kibiców do swojego występu. ZSJ natomiast zaprezentował klasę mistrza świata, dostarczając świetnego widowiska. Naprawdę warto obejrzeć ten pojedynek, bo jest to przykład świetnego storytellingu i dobrze wykonanego wrestlingu. ZSJ pokazał się jako dojrzały mistrz, a Umino, mimo kontrowersji, dał świetny występ, który dobrze przygotował go na przyszłość. 4,5/5 za postęp Umino i ZSJa o dziwo. Podsumowując galę Wrestle Kingdom 19, naprawdę mamy do czynienia z solidnym wydarzeniem, które zaspokoiło wielu fanów, niezależnie od preferencji dotyczących stylu wrestlingu. Zgadza się, że nie było tutaj żadnych "złych" momentów, choć kilka rzeczy mogło nie przypaść do gustu każdemu, zwłaszcza jeśli chodzi o kontekst kontuzji Douki'ego. Trzeba jednak pochwalić New Japan za szybkie zakończenie walki i pomoc udzieloną zawodnikowi. Mam nadzieję, że Douki wróci szybko do zdrowia. Ocena poszczególnych walk może zależeć od gustu fanów, zwłaszcza w przypadku takich pojedynków jak otwierająca walka z drabinami czy Women's Title match, które miały specyficzny charakter. Dla niektórych takie spoty mogą być strzałem w dziesiątkę, a dla innych – przesadą. Niemniej jednak, całość była dobrze zbalansowana, a różnorodność walk pozwoliła zadowolić szeroką publiczność. Najważniejszy pojedynek, czyli Main Event, był zdecydowanie najlepszym momentem gali. Walka o tytuł świata była fantastycznym zakończeniem i warta była uwagi każdego fana wrestlingu. Z kolei reszta karty była równie przyjemna do oglądania, oferując mix hard-hittingowej akcji, spotów z użyciem broni itp. Wrestle Kingdom 19 to gala, która bez wątpienia zasługuje na polecenie – była to solidna produkcja, którą można obejrzeć bez poczucia zmarnowanego czasu. Więcej niż solidne wydarzenie, które zaspokoiło fanów zarówno tych szukających emocji, jak i tych preferujących storytelling. Tym co nie oglądają NJPW na codzień (w tym ja) też to polecam, na WK zawsze warto było rzucić okiem.  
    • Jeffrey Nero
      U mnie bez zmian tak jak w 2024 będę oglądał AEW w całości(każde Dynamite i Collision) oraz WWE( RAW i SD na przewijaczu z wyjątkami i bez NXT i innych dodatków a PPV oczywiście całe), TNA( Impact na przewijaczu plus z reguły całe PPV) i wybrane walki z PPV ROH.
    • MattDevitto
      To prawda, choć 2/3 fedki na bieżąco da się spokojnie oglądać, szczególnie jeśli bierzemy pod uwagę te pochodzące z USA. WWE/AEW plus coś mniejszego to dobry układ, bo tygodniówki można obejrzeć naprawdę bardzo szybko
    • KyRenLo
      Dobrze się stało. Potwierdził to czego większość się spodziewała. Dla mnie niespodzianką byłby jego brak, a tak wszystko jasne. Pytanie, czy to samo pojawienie się dla pojawienia, a może swój dalszy ciąg będzie to miało już na Wrestlemanii.  Wybieram opcję numer dwa. Roman vs. The Rock na WM. Ależ to będzie tygodniówka. Nakręcony jestem jak cholerka. Wyjścia nie ma i trzeba zobaczyć na żywo. Oby wszystko ładnie zagrało. Szkoda, że pewnie Liv straci swoje złoto, ale co poradzić. No jakoś to będzie. Najważniejsze, żeby ta ślicznota się pojawiła: I ja jestem spełniony. Życzę wszystkim oglądającym pozytywnych wrażeń.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...