Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 820
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.09.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

John Cena i jego cała postać jako face jest o wiele bardziej wkur***a niż RVD.

Z tym wyjątkiem, że John Cena nie tauntuje co drugą akcję "You cant see me". Cena jest wkurzający z innego powodu i nie należy go tutaj mieszać.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/356/#findComment-298812
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 214
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

-Raven- napisał/a:

4. Rob i jego taunty, którymi potrafi wkurwiać jak mało kto. Wali je niczym z automatu, w każdym możliwym momencie, co zwalnia jego walki i irytuje, bo są niczym "przerwa na reklamę" podczas oglądania filmu.

 

5. RVD i jego push. Wystarczy sobie przypomnieć na jakiego Terminatora zrobili Roba, gdy zdobywał w TNA Złoto, aby z automatu poczuć do niego niechęć. Ogólnie faceta promują nieadekwatnie do obecnej formy i umiejętności.

 

 

4. Po prostu przestań na to zwracać uwagę, ja na to nie patrzę i przez to nie dostaję kurwicy przy jego oglądaniu.

 

He, he - to tak jakbyś napisał, żeby nie wkurzać się ciągłymi reklamami, podczas oglądania filmów na Polsacie, tylko... nie zwracać na nie uwagi :D

 

Ktoś wspomniał, że RVD ma 40 lat. Spoko ale na taki argument odpowiadam Fallen Angel.

 

Żeby nie przywoływać tu wciąż genialnego Kurta, który ma 43 wiosny na karku a takiego RVD wciąga nosem pod każdym (ring, majk, wygląd, szybkość, promowanie innych) wrestlingowym względem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/356/#findComment-298814
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  694
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.09.2010
  • Status:  Offline

4. Po prostu przestań na to zwracać uwagę, ja na to nie patrzę i przez to nie dostaję kurwicy przy jego oglądaniu. John Cena i jego cała postać jako face jest o wiele bardziej wkur***a niż RVD. Wiele osób na przykład Sheamus bardziej irytuje.

Ja Robowi markowałem na początku jego przygody z TNA, ale z czasem robił się coraz nudniejszy, spadał poziom jego walk, jego mic-skille nigdy nie były zachwycające, no i przede wszystkim niestety RvD się troszeczkę spasł. Te taunty również strasznie wk*******, bo robi je cały czas. Teraz po paru latach u Dixie Van Dam jest bardzo irytujący i nie hejtuję tutaj bez powodu.

Btw. porównywanie go do Ceny i rudego nie ma żadnego sensu :?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/356/#findComment-298820
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Żeby nie przywoływać tu wciąż genialnego Kurta, który ma 43 wiosny na karku a takiego RVD wciąga nosem pod każdym (ring, majk, wygląd, szybkość, promowanie innych) wrestlingowym względem.

 

Jasne - Kurt to absolutny wzór wrestlera w tym wieku, tylko że on nawet przebija w tych cechach połowę rosteru więc on jest tak jakby po za obiegiem dyskusji.

Też druga sprawa ciągle piszecie iż RVD nie promuje, zabiera push...itd. No może i on ma duże Ego (kto nie ma w tym biznesie?) ale przecież to nie jest tak, że on przychodzi do biura Pricharda, Hogana czy innego Bischoffa i sobie układa pojedynki i rezultaty - to nie jest jakaś jego wina, że (według waszych spostrzeżeń ) TNA ma wyjebane na to co prezentuje on obecnie i go tak pushuje ponad...przecież on nie będzie protestował, że mu sie to nie podoba - owszem, są w tym biznesie goście pokroju Robin Hooda którzy sami proszą o przegrane byle by wypromować kogoś innego...ale bądżmy poważnie każdy wrestler myśli tylko o sobie. Z resztą na przestrzeni ostatnich miesięcy to chyba RVD jobbuje innym jak na niego dość sporo (czy po prostu mi pamięć szwankuje? ) ? :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/356/#findComment-298821
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  694
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.09.2010
  • Status:  Offline

Z resztą na przestrzeni ostatnich miesięcy to chyba RVD jobbuje innym jak na niego dość sporo (czy po prostu mi pamięć szwankuje? ) ?

Chyba jednak nie, patrząc na tabelę BFGS to właśnie stawiałbym go jako Upper Midcardera. RVD dostaje zdecydowanie za duży push, co rzeczywiście nie jest jego winą, ale TNA powinno to już dosyć dawno zauważyć.

 

Spójrz jeszcze raz na tabelę, i zobacz kogo wyprzedza w niej Rob

1. James Storm (73)

2. Samoa Joe (68)

3. Rob Van Dam (55)

4. Bully Ray (55)

5. AJ Styles (50)

6. Jeff Hardy (49)

7. Kurt Angle (48)

8. Mr. Anderson (47)

9. Christopher Daniels (33)

10. Magnus (28)

11. Robbie E (12)

12. "The Pope" D'Angelo Dinero (7)

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/356/#findComment-298823
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

No ale Upper - Midcarder to jak sama nazwa wskazuje osoba która coś przegrywa - jakby rzeczywiście nikomu nie popuszczał i nie dawał nikogo promować to powinien być w pierwszej 2 przynajmniej. Czyli tylko potwierdziłeś to co napisałem. ;-)

 

 

2. A który face nie jest popowany w IW ? Chyba tylko "future of buisnes"

 

Ale aż tak?

Icon nie użyłem nigdzie sarkazmu/ironii przynajmniej tak planowałem, więc nie rozumiem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/356/#findComment-298824
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  694
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.09.2010
  • Status:  Offline

Widzę, że ciebie nie da się przekonać, ale chyba sam widzisz i musisz przyznać, że RvD nie zasłużył na swoje miejsce w tabeli. Zwłaszcza smuci mnie takie szmacenie Danielsa, który moim zdaniem zasługuje na miejsce w pierwszej piątce.

No ale Upper - Midcarder to jak sama nazwa wskazuje osoba która coś przegrywa - jakby rzeczywiście nikomu nie popuszczał i nie dawał nikogo promować to powinien być w pierwszej 2 przynajmniej.

Gdyby on był w pierwszej dwójce to chyba bym przestał oglądać TNA, za takiego Main Eventera :twisted:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/356/#findComment-298825
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Jasne - to nie jest tak, że się nie zgadzam - bo rzeczywiście sam bym wskazał 5 wrestlerów z IW którzy powinni zająć jego miejsce i dostać szanse w walce o pas : ), tylko przez tą tabele BfG series chce ukazać, że Rob w kwestii nie promowania innych jakoś się rozwija co też pisałem w jednym z postów.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/356/#findComment-298827
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

5. RVD i jego push. Wystarczy sobie przypomnieć na jakiego Terminatora zrobili Roba, gdy zdobywał w TNA Złoto, aby z automatu poczuć do niego niechęć. Ogólnie faceta promują nieadekwatnie do obecnej formy i umiejętności.

Piękne czasy, gdy w dwa dni z rzędu Rob stoczył 4 walki i zdobył w ostatniej pas..... :D Tego chyba nawet nie osiągnął wspomniany przez was John Cena :D

 

RVD coś przegrywa ? Jego czyste porażki można policzyć na palcach jednej ręki. I to od samego przyjścia do TNA. Oczywiście nie jest to jego wina, że bookerzy tak go rozpisują, ale ktoś powinien się porządnie zastanowić nad tym co robi. W ringu to już nie ten sam RVD co w ECW, o mic skillach nie będę nawet mówił, bo to promo świetnie ukazuje jego mic skille.

 

http://www.youtube.com/watch?v=-ufpdT7cRFs&feature=plcp

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/356/#findComment-298851
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  75
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.06.2011
  • Status:  Offline

5. RVD i jego push. Wystarczy sobie przypomnieć na jakiego Terminatora zrobili Roba, gdy zdobywał w TNA Złoto, aby z automatu poczuć do niego niechęć. Ogólnie faceta promują nieadekwatnie do obecnej formy i umiejętności.

Piękne czasy, gdy w dwa dni z rzędu Rob stoczył 4 walki i zdobył w ostatniej pas..... :D Tego chyba nawet nie osiągnął wspomniany przez was John Cena :D

A pamięta ktoś jak w 2010 (chyba wtedy, gdy został mistrzem) nazywali Roba "Mr. TNA"? Myślałem, że taki przydomek daje się komuś, kto w federacji zjadł zęby i zbudował to miejsce, a nie osobie, która zadebiutował kilka tygodni/miesięcy wcześniej :lol: .

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/356/#findComment-298861
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 300
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.11.2010
  • Status:  Offline

Icon nie użyłem nigdzie sarkazmu/ironii przynajmniej tak planowałem, więc nie rozumiem.

 

Nazywanie mnie wyrafinowanym odbiorcą raczej jakoś tak średnio pasowało mi jako wyrazy szacunku, ale nie o tym jest temat :)

 

Wracając do RvD to kogo on wypromował w TNA ?

 

Nikogo :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/356/#findComment-298866
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  189
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.11.2010
  • Status:  Offline

impact miał naprawdę mocną kartę, ale zamiast cieszyć oko pojedynkami, człowiek tylko coraz bardziej się denerwował. Zaczęło się dobrze, bo Storm pokonał RVD pieczętując udział w półfinałach, ale miłe złego początki. Rob mimo porażki też tam pewnie zawita, zupełnie nie wiem po co. Potem miałem nadzieję że AJ jednak pokona cudem Joe, czym wskoczy wyżej, ale stało się inaczej. Największe rozczarowanie to jednak walka Kurta z Hardym. Podoba mi się konsekwencja z jaką Angle jest przedstawiany jako wojownik którego bardzo ciężko pokonać i żaden finisher przeciwnika mu niestraszny. I oby tak było na przyszłość. Walka jednak zdominowana przez ulubieńca małych chłopców i piszczących dziewczynek i tak oto na dzień dzisiejszy trudno mi sobie wyobrazić naprawdę konkretną walkę Ariesa na BFG. Bully przy całej sympatii to nie zawodnik na taką walkę, RVD ma najlepsze czasy za sobą i nie jest to star power ala Sting, Storm to gość mający do wyrównania rachunki z Bobbym i Asami, Hardy jaki jest, każdy widzi. Natomiast najlepszy z nich wszystkich Joe nadal szuka tożsamości po wielokrotnych eksperymentach przeprowadzanych na jego postaci przez fedkę w ostatnich latach. Jedyna nadzieja to tak jak ktoś wyżej pisał - jakaś dyskwalifikacja i wskakuje Kurt albo AJ...

Z Asami wszystko fajnie się ogląda, ciekaw jestem tylko w jaką stronę to ostatecznie pójdzie i co z tymi zamaskowanymi będzie w przyszłości. Już teraz jest ich tyle, że można z nich tworzyć drugi roster.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/356/#findComment-298934
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  26
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.08.2012
  • Status:  Offline

Nowy wpis Raya na temat statusu w TNA:

 

Believe none of what you hear and only half of what you see. Things are about to get interesting.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/356/#findComment-298942
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  22
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  01.10.2011
  • Status:  Offline

Hardy jaki jest, każdy widzi.

Najwyraźniej nie każdy, bo akurat ja jestem za tym, by to właśnie Hardy zawalczył z Ariesem na BFG o pas. Jeffro najlepsze lata ma już za sobą, ale wciąż jest w stanie sklecić dobry pojedynek. Eks-ćpun w ostatnich miesiącach przeszedł zadziwiającą przemianę i nie możesz temu zaprzeczyć.

 

Samoa Joe i Bully Ray to osoby, które niedawno przegrały z Austinem i ja osobiście nie kupię żadnego z nich jako pretendenta do złota. RVD z kolei nie jest już tak popularną marką, co kiedyś - raczej nie sprzeda PPV.

 

A Hardy? Jeszcze nie miał okazji walczyć z AA, a z racji, że jest on cholernie silnym nazwiskiem, prawdopodobnie zainteresuje hamburgerożerców. Oczywiście w Main Evencie ma zostać podłożony aktualnemu mistrzowi, co z miejsca wywinduje AA na jeszcze wyższy poziom. Nie chcę oglądać JH ze złotem, bo mistrz - by być wiarygodnym - musi nie tylko umieć walczyć, ale i gadać.

 

Sam osobiście wolałbym AJ Stylesa, ale z racji, że prawdopodobnie nie ma on szans na walkę o złoto, stawiam właśnie na Hardasa. Oczywiście to tylko moje zdanie - od razu zaznaczam, że mam o tym biznesie dość blade pojęcie i być może ktoś uświadomi mi, dlaczego Hardy to takie złe rozwiązanie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/356/#findComment-298944
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  89
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.07.2012
  • Status:  Offline

Hardy nie ma ring skilla i mic skilla na poziomie extra, ale świetnie odgrywa swój gimmick, a fani to kupują. Możecie się kłócić, ale to zdecydowanie największe po Hoganie i Stingu nazwisko w TNA. Tu nawet nie chodzi o klasę, bo wiadomo Angle i RvD są od niego lepsi, ale Jeffrey niedawno był mistrzem w WWE, a przeciętny hamburgerożerca nie wie, że Angle był tam kiedyś tam mistrzem, dlatego non-stop musi przypominać o tym swoim medalu. Poza tym walka Hardy-Aries może stać naprawdę na dobrym poziomie, jeśli Double A będzie w końcu kimś w TNA kto potrafi sprzedać Twist of Fate, bo przyjmowanie Storma jest po prostu fatalne.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/356/#findComment-298950
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Organizacje WWE i TNA wydały wspólny, oficjalny komunikat o nawiązaniu między nimi współpracy. Z opublikowanej informacji wynika, że strony nawiązały długoterminową umowę. Oczywiście od kilku miesięcy gwiazdy NXT pojawiają się na galach TNA i na odwrót. Na przykład Jordynne Grace jeszcze jako mistrzyni TNA była w kobiecym Royal Rumble Matchu rok temu, czy też pojawiała się potem na NXT. Dłuższy program w NXT zaliczył także Joe Hendry. W drugą stronę powędrowali między innymi Charlie Dempsey, Gallus, Tatum Paxley, Wendy Choo czy Ariana Grace. Co daje zatem oficjalna umowa? Podkreśla jeszcze bardziej, że organizacje będą ze sobą współpracować w dłuższym terminie. A konkretniej, głównie będą to prawdopodobnie NXT i TNA. Można się spodziewać także, iż te wymiany talentów będą na jeszcze większą skalę.Przeczytaj wpis na portalu Wrestling.pl
    • KPWrestling
      Zobacz na YouTube
    • CzaQ
      - Kiepski ten nowy theme Omegi. Pierwsza walka po powrocie z niedocenionym Cagem. Ciekawe kto wygra Po walce atakuje ekipa Don Callisa. Jak nic otrzymamy tag team Kenny + Ospreay. W sumie fajnie, bo nie dość, że ciekawy team to jeszcze trzymają Omege z dala od pasa.  - Zobaczmy jak zaprezentuje się heelowy Rico. Feud jest ciekawy ze Swervem, w ringu powinno być jeszcze lepiej. - Hurt Syndicate vs Briscoe + Private Party - czyli jednak MVP walczy, a nie tylko menago. Shelton i Bobik czyhają na pasy TT. Musieli wygrać żeby upominać się o shota. Chyba, że chca zrobić stajnie ze złota i to Montel i Benjamin pójdą na tagi, a Gumiś na jakiegoś singielka. - Oni serio chcą tracić czas MJFa na feud z Jarrettem? Ja wiem, że legenda, ale są lepsze opcje.  - Krystian vs Hak. Muszą czymś Kryszczyna zajmować zanim nie skrobnie głównego pasa za pomocą walizki. Samoa Joe wraca. Nie tęskniłem. - Mariah May <sex> ale tylko jako spectator, Ufok <nie sex>, hejterka <sex>. Czyli staty podobne co w WWE ostatnio  A nieeee to jakieś multi-kulti. O miano pretendetki. Wygrała Toni Storm.  - Hobbs vs Mox. Wow, midcarder vs jeden z najmocniejszych zawodników w fedce, które ma ogromne plecy. Ciekawe kto wygra? Za to Marina Shafir się wyrobiła. Edż na ratunek na koniec.    Coś w tym tygodniu mamy pecha do tygodniówek eh?
    • Mr_Hardy
      Ciekawa miejscówka zorganizowania Dynamite. Tymi balkonami przypomina Hammerstein Ballroom. Szkoda, że AEW zostało zmuszone do organizacji tygodniówek w mniejszych halach, ale koniec końców lepsza pełna mniejsza hala niż większa niepełna (szczególnie tym najbardziej przejmują się ci, co nie oglądają AEW, ale "komentują" wszystko, co się w tej federacji dzieje...). Specjalną edycję Dynamite rozpoczęliśmy od walki wynikającej z wydarzeń z tamtego tygodnia: Brian Cage vs Kenny Omega. Klasycznie – wrestler wraca z kontuzji, więc jest obijanie, mocne granie, że boli bardzo itd. Fajne rzuty Omegą na stół komentatorski i na ring z rampy. Callis – cwaniaczek jakich wielu w realnym świecie. Z kolegami hojrak, bez kolegów cipka. One Winged Angel był na granicy botchu, ale koniec końców się udało Po walce powtórka z tamtego tygodnia, lecz tym razem dołącza Takeshita, i Kenny z Ospreayem nie wychodzą cali z brawlu. FUCK DON CALLIS!! FUCK DON CALLIS!! FUCK DON CALLIS!! Bardzo fajny opener tygodniówki. Kurde, kompletnie zapomniałem o tym ostatnim ataku Ricocheta na Swervie LOL. Standardowy Six-Man Tag Team Match. Jeden z mistrzów tag team odliczony – kwestia czasu, aż HB przejmie pasy. Fajna konfrontacja MJF'a z Jarretem. Dobrze mi się słucha Jeffa. No w końcu! Mega Bayne!! Brakowało mi jej, fajnie się ją oglądało w STARDOM. Casino Gauntlet Match jak Casino Gauntlet Match – sporo osób, dzieje się, jest dynamicznie. Moxley wygrywa bez zaskoczenia. Klasyczne interwencje kolegów i obijanie po walce. Solidna, bardzo dobra tygodniówka, jak zazwyczaj.
    • HeymanGuy
      Ograłem sobie ostatnio klasyk - GTA San Andreas w wersji Definitywnej, która nie przyprawia o aż tak odruch wymiotny, jak przy okazji jej premiery parę lat wstecz - ale po kolei. GTA San Andreas to klasyk, legenda, złoty graal mojego dzieciństwa. Dlatego, gdy Rockstar ogłosił Definitive Edition, poczułem jednocześnie ekscytację i niepokój. No bo jak tu odświeżyć coś, co jest świętością? Niestety, to, co dostaliśmy na premierę, było nie remasterem, a totalnym nieporozumieniem. Zamiast triumfalnego powrotu, zaserwowano nam technicznego potworka, który nawet po tylu aktualizacjach wciąż wywołuje mieszane uczucia. Ale po kolei. Pamiętam pierwsze odpalenie San Andreas w Definitive Edition. Zaczynałem pełen nadziei, że nostalgia i sentyment wynagrodzą wszelkie niedoskonałości. Ale wtedy gra zaczęła się crashować. Potem CJ zapadał się pod mapę. A gdy już jakimś cudem udało się przejść kilka misji, włączał się „tryb PowerPointa” z liczbą klatek na poziomie prezentacji szkolnej. W skrócie – tragedia. Jak to mówi klasyk: „Ten remaster nie powinien ujrzeć światła dziennego.” Na szczęście po roku i kilku aktualizacjach zaczęło być znośnie. Gra w końcu przestała się wysypywać, a ja mogłem przejść całą fabułę bez większych ekscesów. Fizyka dalej robi z siebie żart (serio, uderzenie w latarnię, która kręci się jak karuzela, to jest mem sam w sobie), ale przynajmniej teraz da się w to grać. Czy to wysoki standard? Nie, ale na tle premiery – skok jakościowy. Gdy patrzę na nowe modele postaci, mam ochotę zapytać: „Rockstar, serio?” Niektóre postacie wyglądają jak wyjęte z kreskówki, a tekstury momentami przypominają coś, co zaprojektował pięciolatek. Jasne, aktualizacje poprawiły co nieco, ale dalej zdarza się, że widzisz coś, co łamie immersję na pół. Do tego ten dziwnie podkręcony poziom trudności. NPC strzelają z dokładnością snajpera, a ja ginę, zanim zdążę się ukryć. Może to miało być „realistyczne,” ale w praktyce to tylko frustruje. A skoro już mowa o NPC – Woozie, stary, dlaczego stoisz w miejscu i psujesz mi misję? Skrypty misji są jak złośliwe duchy – nigdy nie wiesz, kiedy coś pójdzie nie tak, jednak nie przeszkodziło mi to w ukończeniu gry na 100%. Po tych wszystkich aktualizacjach Definitive Edition to już nie totalny niewypał, ale dalej nie jest to produkt, na jaki ta seria zasłużyła. San Andreas to wciąż nieśmiertelny klasyk, a nowa wersja wprowadza pewne ulepszenia (graficzne poprawki, stabilność). Ale prawda jest taka, że gdyby Rockstar od razu wypuścił coś na tym poziomie, gracze nie wylaliby wiadra pomyj. Za pełną cenę? Nigdy. Na promocji? Może. A jeśli masz abonament z grą w zestawie, to już w ogóle czemu nie – nostalgia robi swoje. Jednak, jak dla mnie, Rockstar powinien wziąć tę lekcję na klatę i pamiętać, że z taką marką nie można iść na łatwiznę. Grove Street zasługuje na więcej. Definitive Edition San Andreas to jak jazda rozwalonym BMX-em po Los Santos: niby jedziesz, niby wspominasz stare czasy, ale co chwilę coś się psuje. Jeśli masz sentyment do serii, możesz spróbować – ale na własną odpowiedzialność.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...