TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia

[Aeger]

A czy tylko mi się wydaje dziwne, że do No Surrender tylko jedna tygodniówka (06.09), a nie znamy jeszcze ani jednej walki?

[1 contender]

Lider asów strasznie kojarzy mi się z D'lo Brownem...

I w przeciwieństwie do pozostałych to jest w 100% zakryty, aby nie zdradzić, że np jest czarnoskóry

 

Nie wiem czy to przypadek, ale poprzednie ringowe pseudonimy D'lo Browna miały praktycznie zawsze słowo "Ace" na początku. Zbieg okoliczności, czy coś faktycznie jest na rzeczy?

Raczej nie ma to związku, ale być może TNA postanowiło to wykorzystać i nawiązać do przeszłości Browna. Jeśli to faktycznie byłby D'lo to chyba sporo osób by to kupiło.

Btw. sPX, skąd masz taką pewność co do Briscoe'a?

[E_9]

Aeger, to w ostatnim czasie nic dziwnego... tygodniówki ogląda się bardzo dobrze, ale promocja PPV mocno kuleje, praktycznie za każdym razem.

 

3 walki to pewniaki, dwa półfinały i finał BfG Series. Do tego dorzucą nam pewnie KO Title, czyli rewanż Rayne, a co jeszcze? Nie mam pojęcia... znowu coś z AJ/Daniels/Kaz? X Division? Kompletna pustka w głowie po ostatnich tygodniówkach...

Edytowane 31 Sierpnia 2012 przez E_9

[Icon]

A czy tylko mi się wydaje dziwne, że do No Surrender tylko jedna tygodniówka (06.09), a nie znamy jeszcze ani jednej walki?

 

Niespecjalnie mnie to dziwi, cały Hype skupia się na BfG a najbliższe ppv jest niczym dodatkowy epizod IW nastawiony na walki.

[Jeffrey Nero]

skąd masz taką pewność co do Briscoe'a?

 

Postawa i włosy pasują w 100% do gościa, który jest w asach, pojawił się już na jednym IW oraz od samego początku tego programu mówi się o jego osobie. Jeżeli to nie będzie on to dziwienie moje było by większe niż gdyby Eric Young zdobył WHC.

[Vercyn]

skąd masz taką pewność co do Briscoe'a?

Nie Briscoe, a Brisco - jest różnica

http://3.bp.blogspot.com/-6z5mc9f1o_k/UC_ayPM7kGI/AAAAAAAAFo8/88NqT7lt0mY/s1600/394670_10150999144256026_642917420_n.jpg

http://sphotos.xx.fbcdn.net/hphotos-snc7/318134_456454091037373_270960209586763_2057161_1206134465_n.jpg

http://i89.photobucket.com/albums/k219/flairwhoooooo/WES.jpg

Edytowane 31 Sierpnia 2012 przez Vercyn

[sPX]

Dokładnie, zgadzam się z postem kolegi wyżej. Albo to będzie on, albo TNA specjalnie chcę żeby ludzie tak myśleli i przy zdemaskowaniu podstawią kogoś innego.

 

Wracając jeszcze do D'lo, to nawet ten jego "alienowaty" kształt głowy mi się zgadza

Przyjrzyjcie się temu zdjęciu i powiedzcie że lider asów, w momencie obrócenia głowy, nie ma identycznej łepetyny (trochę mnie ponosi, wiem )

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/1/1a/D%27Lo_Brown_in_Birmingham.jpg/220px-D%27Lo_Brown_in_Birmingham.jpg

[Jack Doomsday]

Jedyne czego jestem pewien po ataku Asów i Ósemek to tego że nie wiadomo kto zaatakował Ariesa. Nie był to Wes Brisco ponieważ nie mógł być w dwóch miejscach naraz, poza tym na stronie TNA dobrze widać że zamaskowany ma dużo ciemniejsze włosy od Wesa.

 

Tak czy inaczej ten storyline nie zwalnia, o A&8-kach wiadomo tyle że nic nie wiadomo (....no możę obecność Wesa Brisco to jedyny pewnik), co sprawia że możemy ich nie lubieć (i dobrze, bo co to za heel który nie wywołuje heatu?) ale jednak sprawiają żę Impact jest o wiele ciekawszy.

[Kejrol]

Mi się wydaję, że ten co zaatakował Ariesa to Cliff Compton, który zresztą też był rozpatrywany w A&8 i ponoć TNA się na niego szykowało. Nie był to napewno Wes Brisco, który w tym czasie brawlował poza ringiem i ma znacznie jaśniejsze włosy.

[sPX]

Jakby zrobić pauzę przy dzisiejszym napastniku, to faktycznie, to może być Cliff (teoria o Gunnerze obalona).

http://sphotos-a.xx.fbcdn.net/hphotos-ash3/c0.0.362.362/p403x403/539077_428239907221989_295831571_n.jpg

 

Ale ja się dalej upieram że liderem jest D'lo

[Schoop]

Ale ja się dalej upieram że liderem jest D'lo

 

chyba troszkę zbyt biały jak na D'Lo

 

http://i47.tinypic.com/28rjzgn.jpg

 

[Jack Doomsday]

Cliff Compton? Bardzo interesująca kandydatura... aczkolwiek nazwiskiem nie postraszy. D'lo Brown? No nazwiskiem może by i postraszył ale już tak interesujący jak Compton nie jest.....

 

Tu obnaża się problem tego story... za całym tym story mogą (albo i nawet będą) stać no-name'y. Mogą się wydawać niezniszczalni, ale gdy stracą maski bedzie to "bunch of nobodies" którzy nie będą siali postrachu, których ludzie nie będą kojarzyć, a nawet jeśli będą to jako słabej jakości "odpadki" z WWE. Poza tym jest jeszcze jeden mankament tej sytuacji - motywy ataków. Niby mówią że chcą tylko rozwalać itp. ale można w ciemno stawiać że jakiś powód im wymyślą. Mamy jeden trywialny (ataki dla samych ataków) oraz prawdopodobnie drugi (szerzej nieznany).

 

Jeśli TNA chce utrzymać swoich widzów musi się powoli szykować na taką ewentualność gdzie trzeba będzie wymyśleć konkretną motywację napastników po prawdopodobnym zdemaskowaniu

[sPX]

Nie spekuluję już. Się okaże wkrótce kim są Asy. Jeśli chodzi zaś o to że mogą (i pewnie będą) to no-name'y, to mogą po straceniu masek nadal robić z nich dominującą grupę, robiącą rozwałki.

Nie rozumiem dewizy NO-NAME. Każdy wrestler od czegoś zaczynał. Od braci Hardy do HBK'a i po sposobie ich prowadzenia wspięli się na szczyty swoich karier.

Więc taki Luke Gallows czy Cliff Compton, jeśli się postarają i nie będą prowadzeni jak "pizdusie", mają szansę na swoją chwilę chwały.

To zależy przede wszystkim od writerów i zawodników. Nie nam to oceniać.

[Jack Doomsday]

Dewizę No-name mogłem użyć w zły sposób. Chodziło mi o to że oni mogą zacząć od zera i na zerze mogą skończyć....ale z drugiej strony, sPX masz racje, nie nam to oceniać

[sPX]

No ja też się niepotrzebnie zirytowałem. Ludzie co raz częściej narzekają na brak nowych gwiazd, ale praktycznie za każdym razem skreślają kogoś nowego na starcie, tylko dlatego że nie ma znanego nazwiska. Dobrym przykładem jest niedawno zwolniony T.Rex - który m.in nazywany był drewnem, a którego większość walk była prowadzona w sposób dobry i na majku też nie był najgorszy.

To samo tyczy się Luke'a Gallowsa i Mike'a Knox (który też był wymieniany w A88A) którzy w ringu, jak na power house'y, ruszali się żwawo i niczego im nie brakowało (może małe braki na majku - ale z tym ma problem nawet taki Hardy). Dobry booking połową sukcesu i nawet takiego Gallows'a można kupić jako WHC na przestrzeni czasu