TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia

[N!KO]

Możliwe, że odbierze pas dla Devona.

 

Vercynowi najpewniej chodzi o to DLA Devona. Rozumiemy, ze chodzi o - "Chavo odbierze pas Devonowi", a nie DLA Devona.

Swoja droga, to nie mam nic przeciwko, zeby tak sie stalo. Byla polowka Team 3D to bezbarwny mistrz. TNA powinno ogarnac, ze jesli ktos ma bronic pas co tydzien, a okazuje sie, ze nie ma dla niego czasu, to trzeba championa zmienic. Co do Chavo to wole sie nie wypowiadac. Roznie moga go poprowadzic, a ja pushu sie troche boje. Nie wiem ile pod wzgledem rozrywkowym ten Pan jest mi w stanie zaoferowac.

[radiomagnetofon]

Koleś podczas swego pobytu w WWE był podkładany takim wirtuozom, jak Hornswoggle. Był pomijany, a jak już sobie o nim przypomniano, to robiono z niego pośmiewisko. Nie uważam, by ktoś taki był potrzebny w TNA.

 

Wait a minute.. kto to jest Hornswoggle? Ja pamiętam Chavo z WCW szczególnie z lat 98-99 gdzie toczył świetne walki z Eddiem czy Reyem i innymi. Ostatnio oglądałem go w RKK i stwierdzam, że pomimo wieku ciągle dobrze rusza się w ringu. To, że utalentowany zawodnik jak Chavo został przez jakąś federację potraktowany jak śmieć świadczy źle o tej federacji a nie o samym Chavo, który jeszcze wiele ma do zaoferowania. Nauka młodych wrestlerów na zapleczu, idealny do TT z Hernandezem, świetnie wpasowałby się w X Division jak i TV Title. Oczywiście nie jest to nikt przyszłościowy, ale po zatrudnieniu Iona, Sorensena, Silvy, Ryana, Hendrix a prawdopodobnie również Kinga, Dutta i Andrewsa nie zaszkodzi sprowadzić weterana w postaci Chavo. Na Kid Kashu świetnie wypromował się Sorensen więc czemu nie użyc Chavo do promocji np, Iona. A tym, którzy widzą Chavo w main evencie toczącego równorzędne walki ze Stormem, Anglem i Hardym radzę szybko zejść na ziemię

[Mr. Crossface]

To, że Chavo w WWE był pośmiewiskiem, gdzie podkładano go temu karłowi to nie znaczy, że w innej federacji nie może błyszczeć.

Skoro mówimy o wzmocnieniu, to niestety, ale to właśnie to znaczy. Jakim wzmocnieniem będzie dla TNA stary zawodnik, który ostatnie kilka lat spędził w jobberce? Wg mnie żadnym. A dlaczego? Ano dlatego, że TNA (jako organizacja amerykańska) zarabia głównie na Amerykanach. Czy Amerykanie, którzy widzieli Chavo podkładanego w WWE (oczywiście nie wszyscy, ale znamienita większość) potraktują go teraz poważnie? Szczerze wątpię, choć mogę i chcę się mylić. W każdym bądź razie - ja tego pana nie kupuję. Odpadki z WWE nie powinny mieć wstępu do TNA, bo stawia to organizację Dixie w złym świetle, skoro byle ciołek Vince'a może zrobić wielką karierę w federacji uważającej się za mainstream i drugą potęgę świata.

 

 

Bo co fani go zapamiętali akurat z tego momentu? Według mnie fani bardziej pamiętają dobre walki zawodnika bardziej niż te złe ( przynajmniej ja tak mam ).

A dlaczego wg Ciebie fani pamiętają dobre walki, a nie złe? Rozumiem, że skoro wypowiadasz się w imieniu fanów, to masz jakieś argumenty.

 

Tutaj Ceglak akurat dał dobry przykłąd, CM Punk w TNA nie osiągnął zbyt wiele, a rok temu wszystkie fora jarały się nim jak dziecko dostające lizaka, czyli jak widać jeśli się chce kogoś dobrze poprowadzić to można tak zrobić i ludzie zapomnieli te jego występy w TNA.

A czy Punk był wówczas znany szerszej publice? Raczej nie. Z pewnością kojarzyła go grupka ortodoksyjnych fanów wrestlingu, ale przeciętny widz nie wiedział o jego istnieniu. Więc nic dziwnego, że teraz przeciętny widz (przeciętny=mainstreamowy) kupuje jego ''best in the world''. Z Chavo się tak niestety nie da...

 

Najlepiej, żeby Chavo przejął pas TV, który tak na marginesie jest strasznie broniony w każdym tygodniu

A ja uważam, że nie powinien dostawać żadnego pasa, a szczególnie TV, który POWINIEN coś znaczyć. Devon zabija prestiż tego tytułu, a Chavo wcale lepszy nie będzie. Skoro pas TV ma mieć ktoś z WWE, to czego nie dadzą go Andersonowi? Koleś jest kapitalny na micu, do niedawna kręcił się po ME, więc mógłby pchnąć mistrzostwo na odpowiednie tory.

[marcel]

Mieszane mam uczucia po przeczytaniu tej informacji, bo Chavo nigdy nie należał do moich ulubieńców. Z drugiej strony TNA zakontraktowało zawodnika, którego można wykorzystać pod trzy pasy. Może pełnić podobną rolę, co Kid Kash i wypromować Iona, przejmie pas TV od Devona, i po trzecie, co od razu przyszło mi na myśl - pójdzie do tag team'ów. W TNA mamy już jednego Guerrero. Połączą ich razem, skumają z Hernandezem i mamy nową wersję LAX (właściwie trzecią, bo wszyscy pamiętamy ten niewypał, jakim był Mexican America). Chavo i Supermex jako face'owie, Hector byłby ich menadżerem. Poza tym Styles i Angle poszli w swoją stronę i mistrzowie po zakończeniu obecnego story nie będą mieli przeciwko komu bronić pasów. Brakuje tag teamów i myślę, że właśnie w tą stronę pójdzie Chavo.

[Ceglak]

A czy Punk był wówczas znany szerszej publice? Raczej nie. Z pewnością kojarzyła go grupka ortodoksyjnych fanów wrestlingu, ale przeciętny widz nie wiedział o jego istnieniu. Więc nic dziwnego, że teraz przeciętny widz (przeciętny=mainstreamowy) kupuje jego ''best in the world''. Z Chavo się tak niestety nie da...

 

Przykładów można dawać dziesiątki, jak nie setki.

Ale podam NAJLEPSZY możliwy przykład zamykając Tobie usta: Hardy Boyz.

ULTRA jobberzy i to w czasach kiedy jobberem się było z założenia. Podejrzewam, że mieli to nawet wpisane w CV jak się zgłaszali do ówczesnego WWF.

 

 

 

Z takich pomniejszych i może mniej ważnych, ale za to z bardzo wysokich pozycji:

 

Kim był DDP zanim został gwiazdą? Menadżerem!

 

Lecimy dalej: Jericho i jego płacz na Nitro też raczej nie dawało mu mega pozycji na RAW, a jednak dało się.

 

Miz - coś dodać?

 

Edge i Christian - ich początki były tylko trochę lepsze niż Hardasów.

 

JBL - kto by pomyślał, że z ledwie tag teamowego gościa(który jeszcze wcześniej był zapychaczem właściwie) można zrobić świetnego main eventera.

[estevez]

Devon zabija prestiż tego tytułu, a Chavo wcale lepszy nie będzie.

 

Rozumiem, że masz na to jakieś argumenty?

 

Od zawsze śmieszyło mnie nazywanie byłych wrestlerów WWE odpadkami. Idąc tokiem tej terminologii to odpadkami są tak samo Hardy, Angle, Chavo czy Luke Gallows. Rozumiem, że analogicznie oburzysz się jeśli WWE zakontraktuje Alexa Shelleya - odpadek TNA? Shelton Benjamin i Charlie Haas w ROH to też odpadki WWE, które blokują miejsce młodym originalsom?

 

Nie wiem co wg niektórych znawców wrestlingu powinni robić wrestlerzy po opuszczeniu WWE. Kończyć kariery? Czy może bujać się najmniejszych federacjach świata? Rozumiem, że przed pójściem do WWE jest się fajnym, a po odejściu/zwolnieniu już jest się chujowym? Ludzie, ochłońcie trochę - bo gadanie o odpadkach WWE jest tak samo bezsensowne jak mówienie, że ten czy tamten jest szmacony, a przecież jest taki fajny i powinien mieć push...

[Mr. Crossface]

A czy Punk był wówczas znany szerszej publice? Raczej nie. Z pewnością kojarzyła go grupka ortodoksyjnych fanów wrestlingu, ale przeciętny widz nie wiedział o jego istnieniu. Więc nic dziwnego, że teraz przeciętny widz (przeciętny=mainstreamowy) kupuje jego ''best in the world''. Z Chavo się tak niestety nie da...

 

Przykładów można dawać dziesiątki, jak nie setki.

Ale podam NAJLEPSZY możliwy przykład zamykając Tobie usta: Hardy Boyz.

ULTRA jobberzy i to w czasach kiedy jobberem się było z założenia. Podejrzewam, że mieli to nawet wpisane w CV jak się zgłaszali do ówczesnego WWF.

 

 

 

Z takich pomniejszych i może mniej ważnych, ale za to z bardzo wysokich pozycji:

 

Kim był DDP zanim został gwiazdą? Menadżerem!

 

Lecimy dalej: Jericho i jego płacz na Nitro też raczej nie dawało mu mega pozycji na RAW, a jednak dało się.

 

Miz - coś dodać?

 

Edge i Christian - ich początki były tylko trochę lepsze niż Hardasów.

 

JBL - kto by pomyślał, że z ledwie tag teamowego gościa(który jeszcze wcześniej był zapychaczem właściwie) można zrobić świetnego main eventera.

 

Powiem tak: nieważne jak kto zaczyna, ważne jak kończy. Chavo skończył w WWE jako jobber i obawiam się, że to zaważyło na jego przyszłości w TNA. Co do podanych przez Ciebie przykładów: zgadzam się. Jednak wszystkich (no, może większość) wymienionych przez Ciebie zawodników łączy jedno - gdy jobbowali, byli młodzi. Łatwiej zrobić przekonywującego zawodnika z młodego i ambitnego jobbera, niż z powoli przechodzącego na emeryturę jobbera. Niestety, mam problem z przełożeniem swych argumentów siedzących pod łepetyną na łamy forum i dlatego kończę dyskusję. Załóżmy, że masz rację, choć jak mówiłem wcześniej - jestem przeciwny debiutowi Chavo. Uważam, że nie przyniesie on korzyści Dixie, choć mogę się mylić. Czas zweryfikuje, kto z nas ma rację.

[Peck]

Nie powiem, żebym się specjalnie cieszył, czy co, ale z optymizmem na to patrzę. Mimo czterdziestki na karku nadal można coś z gościa wycisnąć. Optymalnie widziałbym go jako takiego doświadczonego lotnika u Xów, na którym będzie można kogoś podpromować gdy zajdzie taka potrzeba. Ewentualnie pójdzie w stronę TV Title. Wyżej go nie pchną (i nie powinni). TNA już dawno dało sobie spokój z pokazywaniem wyższości ex WWE nad swoimi wrestlerami, nie zaczną rzucać mu Pope'a do poskładania na dzień dobry. Jest szansa, że Chavo przyciągnie do Dixielandu trochę meksykańskiej gawiedzi (raczej niewiele, bo jak był wykorzystywany w ostatnich latach u Vinca każdy wie), a to zawsze plus. Edytowane 19 Lipca 2012 przez Peck

[Ceglak]

Powiem tak: nieważne jak kto zaczyna, ważne jak kończy.

Jeden nasz pożal się Boże były premier tak samo powiedział, niestety bardzo źle skończył.

 

Ja nie twierdze, że Chavo przyniesie wielkie korzyści, bo sam średnio w niego wierze, ale może przynieść wymierne korzyści, jeśli ukierunkuje się go dobrze. Natomiast polemizowałem z Twoimi dość słabymi argumentami dotyczącymi pamięci fanów.

 

Trochę teraz polece po bandzie i rzuce argumentami dość kontrowersyjnymi.

A jeśli mamy odwrócić role to co niby w WWE robi Lesnar, skoro w UFC w sumie skopano mu tyłek, a na PPV dostał w walce na jego warunkach od Johna Ceny. To niby kto ma się tam niby przejąć jakimś Lesnarem.

 

Wracający co chwila do Main Eventów Kane? Po co? Dlaczego? Jest nikim więcej niż jobberem dla gwiazd. I jak go tu traktować poważnie w Main Evencie.

[estevez]

TNA już dawno dało sobie spokój z pokazywaniem wyższości ex WWE nad swoimi wrestlerami, nie zaczną rzucać mu Pope'a do poskładania.

 

Pope to też odpadek WWE

[Tupak]

Tupak napisał/a:

Bo co fani go zapamiętali akurat z tego momentu? Według mnie fani bardziej pamiętają dobre walki zawodnika bardziej niż te złe ( przynajmniej ja tak mam ).

 

 

A dlaczego wg Ciebie fani pamiętają dobre walki, a nie złe? Rozumiem, że skoro wypowiadasz się w imieniu fanów, to masz jakieś argumenty.

 

Przecież napisałem, że ja tak mam, czyli to tylko i wyłącznie moje odczucia, ale jak widać kolega wyżej również zapamiętał Chavo z jego dobrego okresu z lat 98 - 99, a nie z tego feudu z karzełkiem. W dodatku jeśli oglądałeś Ring Ka King to mogłeś zobaczyć, że pomimo swojego wieku Chavo w ringu nadal spisuje się dobrze, co prawda nie jest już tak dobry jak dawniej, ale nadal trzyma poziom. Mnie osobiście nie obchodzi to czy dany zawodnik był podkładany w WWE czy też był gwiazdą. Teraz dla niego będzie nowy rozdział w karierze i tamte walki można zapomnieć, a skupić się na tym co bedzie pokazywał w TNA.

 

A ja uważam, że nie powinien dostawać żadnego pasa, a szczególnie TV, który POWINIEN coś znaczyć. Devon zabija prestiż tego tytułu, a Chavo wcale lepszy nie będzie. Skoro pas TV ma mieć ktoś z WWE, to czego nie dadzą go Andersonowi? Koleś jest kapitalny na micu, do niedawna kręcił się po ME, więc mógłby pchnąć mistrzostwo na odpowiednie tory.

 

Problem w tym, że TNA nie ma jakoś żadnego pomysłu dla Andersona, a poza tym mamy tak :

- pas TV jest broniony za każdym razem ( miał być nawet co tydzień, ale tak nie jest )

- Anderson jest aktualnie w BFG Series, więc aby zachować pas musiałby wygrywać każdą walkę w BFG Series, a tego raczej się nie doczekamy. Napewno pare porażek by miał, więc tytuł mógłby się zmieniać praktycznie co tydzień.

No właśnie, mamy wielki debiut znanego zawodnika kontra gorsza połówka TT. Co według Ciebie było by lepszym rozwiązaniem? Według mnie właśnie danie pasa Chavo, który mógłby powalczyć troche o ten pas, aby ludzie się jakoś przyzwyczaili do niego i dzięki temu moglibyśmy zobaczyć na co go tak naprawde stać. A o ten tytuł mógłby później zawalczyć z kimś aktualnie mniej wypromowanym ( The Pope ), a kimś takim, którego może wypromować.

[Peck]

TNA już dawno dało sobie spokój z pokazywaniem wyższości ex WWE nad swoimi wrestlerami, nie zaczną rzucać mu Pope'a do poskładania.

 

Pope to też odpadek WWE

Tak, ale w WWE nie wychylał łebka poza midcard, a w TNA stał się jedną z czołowych, przynajmniej okresowo, postaci (walka z AJem o pas na którymś LockDown), został "papieżem", rozwinął skrzydła i za 10 lat będzie znany ze swojego runu w TNA - żeby się dowiedzieć, że koleś był kiedyś u Vinca, typowy fan będzie musiał googlować .

[Icon]

Idąc tokiem tej terminologii to odpadkami są tak samo Hardy, Angle, Chavo czy Luke Gallows.

 

Stawianie w jednej linii tych co nie chcieli zostać w WWE z tymi których WWE nie chciało jest pozbawione sensu.

 

Co do news'a historia wszystko osądzi, ale generalnie jestem na "nie".

 

[ Dodano: 2012-07-19, 20:36 ]

TNA już dawno dało sobie spokój z pokazywaniem wyższości ex WWE nad swoimi wrestlerami, nie zaczną rzucać mu Pope'a do poskładania.

 

Pope to też odpadek WWE

 

Popa nie liczymy, ponieważ w jednym z wywiadów tytułował się "originalsem".

 

[ Dodano: 2012-07-19, 20:39 ]

A ja uważam, że nie powinien dostawać żadnego pasa, a szczególnie TV, który POWINIEN coś znaczyć.

 

Problem w tym , że nie mogę sobie przypomnieć kiedy ten pas coś naprawdę znaczył.

[Petter]

TNA ostatnio dobrze się ogląda, a głównie na to wpływ mają dobrze prowadzone storyline'y wokół pasa WHC oraz nowe pomysły typu GutCheck czy OpenFight. Zarówno Roode jak i Aries to odpowiedni ludzie na odpowiednich miejscach,a to co ostatnio pokazują dowodzi jak dużym błędem było robienie całego show wokół najważniejszego pasa dla RVD, Stinga czy Hardego. Sting to legenda, RVD gwiazda i pas WHC na ich brzuchach niby świadczy o prestiżu, ale mnie bardziej przekonuje obłąkany Roode czy będący u szczytu formy niesamowity AA niż płacenie kasy gwiazdom za firmowanie pasów. BFG series znowu się sprawdza. Udoskonalono formułę, doprecyzowano zasady i miło się to wszystko ogląda - ot taka odskocznia od kolejnych wymyślanych feudów, a walki o coś zawsze wprowadzają małe emocje.

Natomiast trochę mnie negatywnie zaskoczyło rozwiązanie walki o pas na Destination X. Najdłużej panujący mistrz wagi ciężkiej w 10-letniej historii federacji traci pas po pierwszym zadanym finisherze przez gościa, bądź co bądź, nie grzeszącego posturą i jakby z takiego cruiserweight. Taki moment powinien być lepiej poprowadzony, bo wyszło zakończenie jak z, nie przymierzając, jakiegoś openera z house-show.

[Ceglak]

Natomiast trochę mnie negatywnie zaskoczyło rozwiązanie walki o pas na Destination X. Najdłużej panujący mistrz wagi ciężkiej w 10-letniej historii federacji traci pas po pierwszym zadanym finisherze przez gościa, bądź co bądź, nie grzeszącego posturą i jakby z takiego cruiserweight. Taki moment powinien być lepiej poprowadzony, bo wyszło zakończenie jak z, nie przymierzając, jakiegoś openera z house-show.

 

ja tutaj nie mogę się zgodzić, w końcówce A Double naprawdę dobrał się ostro do Roode`a i można było spokojnie kupić ten finisher.