TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia

[estevez]

Open Fight Night jest skierowane do wrestlerów spoza TNA, a więc Anderson nie może wyzwać Roode'a, ale może to zrobić - dajmy na to - Low Ki (choć raczej nie spodziewam się takich nazwisk).

 

Właśnie nie pamiętam czy Hulkster to sprecyzował stąd moja wątpliwość, ale tak jak mówisz - jest to irracjonalny pomysł, jeśli tak będzie to nie będzie sensu wyłaniać pretendentów. Znając pamięć bookerów do pewnych założeń (pamiętacie jeszcze titleshot Bobby'ego Lashleya?) to pewnie po 2 miesiącach albo o tym OFN zapomną, albo zwyczajnie porzucą bez słowa.

 

a żeby pokazać, że mistrzowie nie mogą spać spokojnie, swojego pasa będzie bronił Devon.

 

Devon pasa będzie bronił tak czy inaczej - Hulk zapowiedział, że pas będzie broniony co tydzień w telewizji, co w końcu jest sensownym posunięciem, bo tak wyobrażam sobie Television Title. Inna sprawa czy zaraz te walki nie wylądują z powrotem na Xplosion.

[Anapolon]

(Koleś myśli podobnie do Anapolona )

 

Wiem, że dla kogoś o inteligencji psyducka może być kłopot w rozróżnieniu różnicy w niewiarygodnościach obydwu teorii, tak więc uświadomię Cię, między "WWE kupiło TNA.", a "Federacja zarabia na face'woym Main Eventerze." jest spora różnica. No, ale cóż... Jak pisałem niektórzy nie potrafią jej dostrzec. Zresztą Ci sami próbują być też na siłę fajni.. Nie mi oceniać jak Ci to wychodzi, ale mogę Ci powiedzieć, że lepiej jakbyś próbował być fajny w realnym życiu, bo internetowy poklask (nawet jeśli go uzyskasz, co i tak jest cholernie wątpliwe) raczej Ci dużo nie da.

 

BTW. Mam takie pytanie - czy po staniu się "nowym Arthurem" zostałem oficjalniej wykreślonych z listy użytkowników, z którymi się nie dyskutuje?

 

dlaczego właściwie ktoś miałby stanąć do innej walki?

 

Nie oglądam TNA, ale skoro już się tu wpisuję to napisze jak to może być tłumaczone. Pamiętam, że gdy Low Ki wykorzystywał shota (zdobytego przez zwycięstwo w NXT) na IC title to komentatorzy tłumaczyli to jako trzeźwe ocenienie swoich umiejętności - wiedział, że w walce o złoto nie ma żadnych szans, więc postanowił zawalczyć o srebro, bo chciał zostać mistrzem, a na zdobycie tytułu Interkontynentalnego miał większe szansę.

[saief]

Tylko problemem jest tu, że wpada gość znikąd i od tak zdobywa pas. Z tego można wydusić 1 ciekawy angle, jak underdog się wszystkim nie daje, ale nic więcej. Bo przecież przy większej ilości całkowicie nieznanych w TNA zawodników pas traci niesamowicie na wartości. Chociaż z drugiej strony TNA pokazało już nam, że w dupie mają pasy inne niż ich WHC.

[-Raven-]

estevez napisał/a:

za tydzień może przyjść Anderson wyzwać Roode'a mimo że teraz przegrał walke o pretendenta

 

 

Open Fight Night jest skierowane do wrestlerów spoza TNA, a więc Anderson nie może wyzwać Roode'a, ale może to zrobić - dajmy na to - Low Ki (choć raczej nie spodziewam się takich nazwisk). I nie byłoby w tym nic złego, gdyby chodziło o samą walkę, bez pasa na szali, ale Hogan wyraźnie zaznaczył, że mistrzowie muszą być gotowi do obrony swoich tytułów.

 

Słysząc to i znając pomysły Hulkstera, z miejsca przed oczami pojawia mi się scenariusz, gdzie jakiś topowy wrestler (np. Storm) zostaje zwolniony (storyline'owo, of course) z Federacji, wraca na Open Fight Night, rzuca wyzwanie Mistrzowi i zdobywa tytuł. Po prostu - pierwsze moje skojarzenie

 

A ja tak czytam komentarze i zastanawiam się co wszyscy mają do RVD. Owszem, zgodzę się, że ten titleshot to dostał (tzn. "wygrał go") kompletnie z dupy, ale nie rozumiem w czym Van Dam jest gorszy choćby od Hardy'ego.

 

Może dlatego, że RVD jest z roku na rok coraz słabszy w ringu, pierdoli coraz większe farmazony (jak to on swoją popularnością dźwiga na barach całe TNA) i ma się za gwiazdę zupełnie innego formatu niż reszta zawodników?

Poza tym - kiedy RVD zrobił ostatnio walkę choć w połowie tak dobrą jak ostatnio Hardas z Kurtem? Jasne, że można powiedzieć, że z Angle'em każdy może zrobić coś zajebistego w ringu, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że RVD jest jednak ogólnie bardziej utalentowanym zawodnikiem od Jeffa (pod kątem ring skillsów), a mimo to jego walki są od dłuższego czasu mniej porywające od tych Jeff'rejowych - to wychodzi na to, ze po prostu cholerny nygus się za H...ogana nie przykłada do swoich pojedynków (czyt. wykłada lachę). I jak tu go lubić?

[Tupak]

Może dlatego, że RVD jest z roku na rok coraz słabszy w ringu, pierdoli coraz większe farmazony (jak to on swoją popularnością dźwiga na barach całe TNA) i ma się za gwiazdę zupełnie innego formatu niż reszta zawodników?

Poza tym - kiedy RVD zrobił ostatnio walkę choć w połowie tak dobrą jak ostatnio Hardas z Kurtem? Jasne, że można powiedzieć, że z Angle'em każdy może zrobić coś zajebistego w ringu, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że RVD jest jednak ogólnie bardziej utalentowanym zawodnikiem od Jeffa (pod kątem ring skillsów), a mimo to jego walki są od dłuższego czasu mniej porywające od tych Jeff'rejowych - to wychodzi na to, ze po prostu cholerny nygus się za H...ogana nie przykłada do swoich pojedynków (czyt. wykłada lachę). I jak tu go lubić?

 

Głównie dlatego go właśnie nie lubie

Ale najbardziej mnie wkurzyła pewna jego wypowiedź, po której koleś stracił sporo w moich oczach. Zaraz po przyjściu wywyższał się, pokazywał że jest gwiazdą itp i że on sam jest w stanie zebrać większą oglądalność niż cała reszta fedki. Koleś ma tak wielkie ego, że jak idzie po rampie to ja poprostu widze, jak jego własne ego wychodzi z niego i jest szybciej w ringu niż on...

Walkami jakoś nie urywa jaj, przy mikrofonie jakoś wybitny również nie jest, więc nie wiem w czym jest lepszy od całej fedki.

[Rayne]

Głównie dlatego go właśnie nie lubie

Ale najbardziej mnie wkurzyła pewna jego wypowiedź, po której koleś stracił sporo w moich oczach. Zaraz po przyjściu wywyższał się, pokazywał że jest gwiazdą itp i że on sam jest w stanie zebrać większą oglądalność niż cała reszta fedki. Koleś ma tak wielkie ego, że jak idzie po rampie to ja poprostu widze, jak jego własne ego wychodzi z niego i jest szybciej w ringu niż on...

Walkami jakoś nie urywa jaj, przy mikrofonie jakoś wybitny również nie jest, więc nie wiem w czym jest lepszy od całej fedki.

 

Ze wszystkim się zgadzam, ale zapomniałeś o jednym drobnym szczególe - rozbrzmiewa wejściówka RVD, najpierw idzie ego, potem... brzuch, a dopiero potem Robercik.

W ogóle widać, że RVD nie przykłada się, patrząc chociażby właśnie na jego obecny wygląd czy częste botche i porywającą tłumy pracę w ringu. Nie mogę się doczekać, aż zbotchuje swojego taunta, myślę, że już niedaleko.

[Blacko]

No RVD to nie jest ten sam wrestler co kiedyś ma ego większe niz jego brzuch, ale to jednak jest juz wypracowana marka, a TNA leci czesto na łatwiznę więc nie dziwi mnie title shot dla pana Roberta. Ja bym tez tak nie przesadzał z tym mega pushem przy pasie nie był jakieś kilka miechów, a tak na prawdę na PPV przed SLM trzeba dac zajęcie dla Rooda, a RVD to jest ktos wiec wygrana (inny scenariusz jest jednak mało prawdopodobny) Roodowi da jeszcze wieksza pozycje, że tak powiem, a potem zapewne wróca do feudu Beer Money, no chyba że jakis geniusz da pas RVD to wtedy mozna zacząć ta mega fale krytyki

[estevez]

Z faktem, że RVD jest coraz słabszy w ringu nie zamierzam nawet dyskutować, bo macie rację, to co sobie tam pierdoli na swój temat też mnie średnio interesuje - ja nadal lubię go oglądać w ringu (nieważne czy na micu czy w walkach). Nie ma ludzi bez wad, Rob botchuje, ale także Jeff nie robi wszystkiego już tak dobrze jak kiedyś - Whisper in the wind czy Twist of Fate wyglądają bardzo kiepsko odkąd pojawił się w TNA, a pamiętam, że jeszcze w WWE wyglądało to bardzo dobrze. Nie podoba mi się również fakt, że RVD dostał tak szybko titleshot, ale o tym już pisałem wcześniej.

 

Inna sprawa - kto powinien obecnie tym pretendentem zostać? Hardy już miał ostatnio swoje szanse, pamiętam nawet że też na forum były spore głosy niezadowolenia. James Storm, póki co swoją szansę przegrał, na pewno dostanie kolejną i to pewnie prędko. Kennedy też niedawno dopiero wrócił, więc byłby naciąganym kandydatem. Widziałbym Bully Raya gdyby nie był uwikłany w feud z Austinem Ariesem. Do głowy przychodzi mi obecnie Crimson. Wypadałoby w końcu wykorzystać fakt że jest od tak dawna niepokonany i dać mu titleshota - choćby jednorazowego by mógł zajobbować Roode'owi, który nie dość że rozjechałby kolejnego zawodnika, to jeszcze miałby skalp w postaci przerwanego streaku, co moim zdaniem jeszcze bardziej umocniłoby jego pozycję.

[marcel]

Słysząc to i znając pomysły Hulkstera, z miejsca przed oczami pojawia mi się scenariusz, gdzie jakiś topowy wrestler (np. Storm) zostaje zwolniony (storyline'owo, of course) z Federacji, wraca na Open Fight Night, rzuca wyzwanie Mistrzowi i zdobywa tytuł.

 

Wiesz Raven, o czymś takim sobie pomyślałem. Z tymże Hogan nie zwolni topowego face'a, pociągną segment sprzed tygodnia i Storm sam odejdzie. Wiadomo, że na Slammiversary, podczas świętowania rocznicy, Roode straci pas. Idealnym zbawcą jest Storm, tym bardziej, że gala odbywa się w Texasie. Ja to widzę tak: dodają do karty walkę Roode vs RVD jako ME. Bobby robi to, co Sting z Jarrettem na Sacrifice 2010 - niszczy rywala na backstage i od razu przypina w ringu. Roode wygłasza heelowe promo, wychodzi Storm, korzysta z Open Fight Night i zgarnia pas. Pewnie taka opcja się nie sprawdzi, ale w fantasy booking można się czasem pobawić.

[fifka]

Fajnie jakby co jakiś czas odbywały się walki o możliwość tego całego 'Open Fight Night' bo to naprawdę może z dupy wyglądać. Jakie znaczenie będzie w ogóle miało bycie pretendentem nie wspominając o walce o title shota.

[Jeffrey Nero]

Ja to widzę tak: dodają do karty walkę Roode vs RVD jako ME. Bobby robi to, co Sting z Jarrettem na Sacrifice 2010 - niszczy rywala na backstage i od razu przypina w ringu. Roode wygłasza heelowe promo, wychodzi Storm, korzysta z Open Fight Night i zgarnia pas. Pewnie taka opcja się nie sprawdzi, ale w fantasy booking można się czasem pobawić.

 

Jeśli dobrze zrozumiałem oświadczenie Hogana to Open Fight Night może odbyć tylko na Impact Wrestling a nie na PPV, ale mogę się mylić.

[Tupak]

Ze wszystkim się zgadzam, ale zapomniałeś o jednym drobnym szczególe - rozbrzmiewa wejściówka RVD, najpierw idzie ego, potem... brzuch, a dopiero potem Robercik.

Pięknie to ujełaś!

 

RVD dostał tego title shota głównie dlatego, że potzeba kogoś na przetrzymanie Roode'a jako WHC. James Storm aktualnie będzie miał chwile przerwy, żeby doleczyć kontuzje, więc i tak feudu by z nim nie dał rady robić. Na Sacrifice Roode znowu obroni pas ( jakoś nieczysto ) i wtedy powrót Storma i zaczynamy prawdziwą pogoń Storma za złotem, która kończy się jego zwycięstwem na Slammiversary Tak to sobie wymyśliłem

[Petter]

Kurtowi mogli dać shota.

[nequal]

Na następnym Impact`cie zadebiutuje wrestler z OVW ... Alex Silva ! Niestety nie jest to Evans.

[maciejex]

Według mnie to całe OFN to kolejny krok ze strony TNA do upodabniania się do McMaholandi . Takie posunięcie ma na celu utworzenie czegoś takiego jak NXT. Mówcie co chcecie ale mi coś takiego nie pasuje. Nie widzę przyszłości tego segmentu i czuję, że to straci blask razem z Hoganem.