TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia

[damiandziki]

Ostatnio się mówi że Bischoff ma coraz więcej władzy i to mnie cieszy. Mam gdzieś zdanie pseudo znawców którzy Bischoffa uważają za wroga nr 1. Kilku idiotów, bo inaczej nie można ich nazwać, sieje jakąś propagandę a wszyscy lecą za nimi jak mucha do gówna.

 

Jeszcze raz się pytam. Dlaczego my (mówię tutaj w imieniu osób, które nie należą do zwolenników Easy E) jesteśmy pseudo znawcami? Bo mamy konkretne argumenty, których Tobie brakuje i których nie umiesz zbić? Russo też pogrążył WcW i co odbudował swoje dobre imię, bo miał kupę motywacji? Bullshit - dalej jest najbardziej hejtowanym człowiekiem w tym biznesie. A to co dzieje się teraz w TNA idzie w dobrym kierunku, bo jest przejrzyste dla wszystkich, nie brakuje logiki i przyszłościowego myślenia.

[Tupak]

Nie no ludzie ile razy Bobby Roode będzie zaczynał IW? Tego już nawet ja mam dość... Strasznie schematycznie to robią. Nie mógłby ktoś inny zacząć ? Walnąć jakieś ciekawe promo i sobie pójść. Walka TT była nawet fajna, dość sporo się działo. Dobrze, że Joe i Magnus wygrali po swojej akcji, a nie od razu po uderzeniu TT partnerów. Jedno mnie jedynie ciekawi. Morgan i Crimson już coraz bliżej rozpadu, ale nie widać nikogo kto mógłby pofeudować z aktualnymi mistrzami TT, czyżby MCMG byli już gotowi ? Walka Xów na dobrym poziomie, szkoda jedynie, że dostali tak mało czasu. Austin Aries z popcorner i winem Dobrze, że Zema Ion wygrał, bo to go umacnia w roli pretendenta. Następnie dostaliśmy walkę KO. Poziom jak na kobiety był dobry, Gail Kim w ringu mnie osobiście bardzo przekonuje i lubie oglądać jej walki. Troche dziwna sytuacja po walce z Madison Rayne. Oby ich walka na Victory Road była dobra. Video z Jessim mi osobiście się podobało. Głównie dlatego, że TNA nie chce zatuszować tego wypadku tylko jasno stawia sprawe i pokazują, że przez to, że nie walczy to nie zapomnieli o nim. Przez takie właśnie materiały bardziej widać to, co większość ludzi mówi, że TNA to rodzina ( oczywiście nie dosłownie ). ME ani nie zaszokował, ani nie był nudny. Jacobs porusza się w ringu dość sztucznie, ale za to chokeslam na stół wyglądał świetnie. Sting na początku mnie troche zadziwił, ale później wszystko wróciło do normy, ale czemu wracają do jego gimmicku Jokera?

[radiomagnetofon]

http://www.youtube.com/watch?v=GrjQOXygqPY&feature=player_embedded#!

 

Ring Ka King - Scott Steiner w akcji od ok. 40:30

[Ceglak]

iMPACT nabiera sensu i rozpędu. W końcu nie ma 100 rzeczy na raz, można się spokojnie skupić na jednej rzeczy, wyciągnąć wnioski, zapamiętać coś do kolejnej tygodniówki, a nawet PPV. Dobra robota.

 

Russo owszem jeszcze w te tygodniówki miał duży wkład, ale tym razem - pod jego nieobecność w końcu PRZEFILTROWANO wszystko co się dało.

Jestem właśnie po shoot-intrviews z nim i wiem czemu po raz kolejny odchodzi. Z racji tego że postanowiono FILTORWAĆ na maksa jego scenariusze i stracił część "władzy." A to zawsze był powód jego poprzednich odejść od swoich pracodawców.

 

Jedyne co mi się nie spodobało to może schematyczność walk Crimson/Matt vs Joe/Magnus. Po prostu identyczne rozegranie po raz kolejny tego samego pomysłu na zwycięstwo obecnych mistrzów. Crimson trafia Matta, wyrzucają go ringu i finisher.

 

Main Event powinien chyba się zakończyć DQ. Pomysł mimo wszystko świetny. Tylko gdzie jest HArdy? Wypadł z ringu i zniknął... Nawet nie wrócił na ogłoszenie zwycięzców.

 

Powieliłbym tylko opinię innych kiedy bym napisał, że otwarcie show robi się schematyczne, a co mi tam, i tak to właśnie zrobiłem.

 

I teraz koniec show - przemiana Stinga na powrót w Insane ICON, ok, jak najbardizej do przyjęcia w kontekście zbliżającego się PPV.

Tylko jedno sobie pomyślałem. Co by było gdyby po walce Robbie E vs AJ i interwencji Kaza, to właśnie AJ STyles w końcu by się wkurwił i powiedział Enough is Enough! Jestem fenomelnalny i nie pozwolę sobie by byle pajace mi psuły karierę i zaczęto by go w końcu promować tak jak powinno to wyglądać.

O ile lepsze by to było, a i promowałoby 20lat młodszego wrestlera.

No ale to tak nawiasem.

 

Wszystkim Którzy jadą po Futboliście więc pragnę zauważyć jedną rzecz:

NFL jest najważniejszą ligą w stanach, SUPER BOWL jest największym bóstwem sportu i gość, który tam wygrywa finał, przychodzi na podrzędny show w Orlando i mówi: "wiecie co się robi po wygraniu Super Bowl? Przychodzi się na iMPACT!" musi zasługiwać na pochwałę. Mniej czy bardziej udanie, ale jednak gość chwali iMPACT!, stawia na równi z największą imprezą sportową w STANACH - tak więć kciuki do góry bookerzy TNA, kciuki do góry Brendan Jacobs.

W końcu ktoś mądrze wykorzystany!

 

 

 

Ring Ka King - Scott Steiner w akcji od ok. 40:30

i Abyss

 

tego mi brakuje, jeśli chodzi o element show obecnych czasów, kiedyś widzowie bali się wrestlerów, wiedzieli że mogą zarobić w zęby, albo też byli po prostu częścią show, pozwalali się wkręcić w to wszystko i się dobrze bawili. A teraz wychodzi Bully Ray do ringu to ludzie jak małpy skaczą za barierkami i mu wygrażają twarzą w twarz grając twardzieli... przykre.

p.s.

nie będę chwilowo nawiązywał do gościa, który karmi się rzygowinami (Russo czy) Bischoffa, a wrócił tu bo na innych forach może jedynie pogadać z popierdułkami, które mu przytakują.

[Petter]

Miałem już jakiś czas temu napisać parę słów o ring ka king, bo wciągnęło mnie to nawet. To takie show jak za dawnych czasów - to o czym pisał Ceglak plus te straszenie dzieci Abyssa i niektóre gimmicki - jacyś psuedo szejkowie, lekarze itp. Scotty i Abyss pasują do takiej otoczki jak ulał i można ich tam wykorzystać ze wszystkimi zaletami. Ale tak na marginesie ci hindusi nieliczni to drewna straszne, co było widać szczególnie w pierwszych odcinkach jak z nimi Steiner się potykał.

Ostatni impact - zgodzę się znowu z Ceglakiem co do AJa i mam nadzieję że to ma służyć jego promocji i te gadki o pasie WHC to nie tylko czcze gadanie ale wpisane w kierunek storyline'u. Widać że idą w kierunku mniej ale lepiej tzn. mniej walk, mniej storylinów, mniej akcji na zapleczu, ale dobór walk sensowniejszy, same walki dłuższe a motywy przewodnie dokładniej prowadzone. Średnio mnie cieszy powrót Stinga do wariackiego clowna ale niech już będzie.

[aRo]

RKK ogląda się dobrze, bo publika nie śpi jak w kurniku. Kiedy ludzie jakoś reagują, to nawet słabe walki da się obejrzeć[jak na jednym z PPV TNA gdzie publika wkurwiała Steinera]. No i arena prezentuje się fajnie, szkoda że w takim miejscu możemy nie zobaczyć tygodniówki IW.

[N!KO]

* - Smiejacy sie Angle z poczatku mnie prawie polozyl z powrotem do snu. Widzac to nie mozna nie zadac sobie pytania - "czemu ja to ogladam?". Pozniej nie bylo wcale lepiej. TNA postawilo na komedie z powodami olimpijskiego mistrza.

* - Mimo, ze zapowiada sie na gniota, to historia Kaza i spolki jest dobrze prowadzona. Kazarian przestaje byc popychlem, i zaczyna robic metlik w glowie pozostalej dwojce. W zeszlym tygodniu mialo to rece i nogi, a teraz dobra robota jest kontynuuowana.

* - Dobry segment z buntem heeli. Problem, ze byl w tym wiekszy potencjal, i mozna to bylo pociagnac troche dluzej.

* - Abyss znowu zniknal? Wroci jak monster heel? To jest smieszne, ze taki motyw jest walkowany notorycznie przez TNA. Jak juz o tym mowilismy, to chyba nikt nie wierzyl, ze znow to zrobia... Piszcie na twitterze do Magnusa, zeby przypadkiem partnera mu nie porwali

[marcel]

Bardziej idiotycznego powodu dla ataku Kurta nie mogli wymyślić. Jeszcze w troskę o syna jestem w stanie uwierzyć. Skoro dziedzic stylizuje się na Hardasa, to trzeba zainterweniować żeby nie zaczął ćpać i źle się prowadzić, jak jego idol - takich słów z ust Kurta mi zabrakło. Dalsze wymienione powody, w tym jakieś głupie figurki zaczynają podchodzić pod komedie.

 

AJ z Danielsem jak zwykle dali świetny show. To jest taka para gości, która ile razy by ze sobą nie walczyła, to zawsze ich starcia są inne i wyjątkowe. Napisałem wiele gorzkich słów na temat tego feudu, ale zaczęło się robić ciekawie, bo już nawet Daniels traci kontrolę nad Kazem.

 

Zema Ion nie wykazał jakiejkolwiek skruchy z powodu kontuzji Sorensena, czym na pewno nie zaskarbił sympatii fanów. Dobre zagranie nowego heela X Division i kolejna wygrana walka na jego koncie. Starają się go wypromować do Victory Road, ale na razie i tak ma marne szanse na zdobycie pasa.

 

Po dwóch miesiącach przypomnieli sobie, że Abyss zaginął i będą nas katować tysiąc pięćset sto dziewięćsetnym powrotem odmienionego Monstera. Może tym razem z okazji 10 rocznicy federacji dadzą mu dawny gimmick i Jamesa Mitchella u boku.

 

Świetny ME, tylko Roode znowu został przypięty i to przez Storma. Walka w klatce musi być wyjątkowym wydarzeniem, ale jeśli do tego czasu, co tydzień będę się stykać w ringu i przypinać, to fani będą mieli do tego inne podejście. Podobało mi się dobranie składu, w końcu to jakieś odświeżenie. Wreszcie wykorzystują potencjał Ariesa i dają mu segmenty z twarzami federacji (do których A Double powinien się zaliczać). Taka koalicja heeli byłaby ciekawym posunięciem i szkoda, że nie pociągnęli tego dłużej. Joe i Magnus wystąpili w drużynie z face'm chyba tylko po to żeby publika zaczęła na nich reagować.

[demku]

Jakie to głupie...

 

- powody ataku Kurta na Jeffa - jakie to głupie;

 

- to, że Daniels ma od kilku tygodni jakieś haki na Kaza, ten się boi mu przeciwstawiać, a tymczasem ni z gruchy ni z pietruchy kantuje go ze zwycięstwa i z uśmieszkiem wychodzi z hali - jakie to głupie;

 

- Angelina Love i Sarita są duo? - jakie to głupie (acz może to oznaczać, że zrezygnowali z Burchill - jakie to PIĘKNE!!! );

 

- Velvet przemawia na zapleczu, zostaje nagle zaatakowana przez duo, znikąd pojawia się Mickie i w ten sposób mamy tag team match - jakie to głupie;

 

- okazuje się, że Joe i Magnus są face'ami - jakie to głupie (to, że z niczego przeszli ten turn, nie dlatego, że go przeszli);

 

- najlepszą (w mojej ocenie) kobietę w wrestlingu zabookowali jak ciotę (wiem, że w tym kontekście nie do końca pasuje... ), a z ringowego zera (Velvet) robią maszynę do rozwalania - jakie to głupie;

 

- szykuje się powrót Abyssa i robią już wokół tego hype... męczy mnie Abyss, nie można go po prostu wywalić? A sam hype wokół postaci, która wraca (prawdopodobnie) jako potwór po raz setny... - jakie to głupie;

 

- "dobra" drużyna wygrała tag team main event - jakie to... normalne.

 

A tak poza tym, to nie najgorszy Impact Nie kręci mnie walka Stinga z Roodem na Victory Road. Fajny skład main eventu - trochę odświeżyli walkę wieczoru, dając tam trzy nowe osoby - to zawsze się ceni. Nie wiem tylko, czy mimo wszystko nie za wiele czasu poświęcili na knockouts, ale z racji tego, że w drugiej walce były w większości niebrzydkie panie (w pierwszej - przypominam - Madison z ODB), narzekać nie będę.

 

Szkoda, że całkiem pogrzebali postać Younga. Do pewnego czasu jeszcze dorzucali jakieś nowe elementy tego cyrku, teraz już schematycznie, ciągle to samo. Szkoda.

[falas2005]

Panowie co się dzieje? Dzisiejszy rating wyniósł 0.99! Szczerze mówiąc nie rozumiem dlaczego są takie spadki i wahania oglądalności. Przecież tygodniówki są na niezłym poziomie.

[radiomagnetofon]

Panowie co się dzieje? Dzisiejszy rating wyniósł 0.99! Szczerze mówiąc nie rozumiem dlaczego są takie spadki i wahania oglądalności. Przecież tygodniówki są na niezłym poziomie.

 

falas2005, nie bój żaby To są efekty, tworzenia nowych gwiazd (Strom, Roode, Bully). W ostatnich latach w TNA pojawiały się postacie, które z miejsca były jako takimi drawami (Hardy, RVD) a teraz TNA tworzy własne charaktery od początku co musi odbić się na ratingach. Jeszcze mniej jak pół roku temu Storm, Roode czy Bully Ray byli tylko w dywizji TT bądź mid-cardzie i dopiero teraz smakują main eventu. O ile ich postacie będą dobrze prowadzone to nie mam wątpliwości, że ludzie będą chcieli ich oglądać. Co do Bully Raya czy Storma nie mam żadnych obaw, można narzekać na prowadzenie Roode'a, ale on też nie jest zły jako cwaniak, który ucieknie się do każdego podstępu aby obronić pas. WWF w 97 roku miało już w swoich szeregach Austina czy Rocka a mimo to fani woleli przez jakiś czas oglądać Hogana i spółkę. Nie znaczy to, że Bully, Roode, Storm będą chętniej oglądani niż Cena (chociaż chciałbym ), ale muszą przyzwyczaić ludzi do tego, że są w tym main evencie i są tam zasłużenie. Zresztą po ostatnim Impacie gdzie w ME walczyli Aries, Joe i Magnus nie mam wątpliwości, że TNA będzie stawiało na swoich bo gdyby było inaczej to już dawno w walkach wieczoru po ringu biegałby Morrison a przecież TNA od dłuższego już czasu nie podpisało kontraktu z żadnym odpadem (nie żeby Morrison nim był) i stawia na swoich co jak dla mnie dobrze wróży na przyszłość

 

Jeszcze jedno, co by ludzi poddenerwować (są tacy, którzy nienawidzą tego słuchać). TNA miało konkurencję w postaci NBA, Jersey Shore i American Idol więc jakby nie patrzeć programów, które odbierają "nieco" widowni. Ewentualnie winę za niski rating można zwalić na Russo.. chociaż nie.. już nie można

[Icon]

Jak mnie pamięć nie myli, to w okresie Road TO WRESTLEmania ( a na pewno w ciągu 2-óch ostatnich lat ) ratingi leciały w dół.

Od LockDown powinno być już tylko lepiej.

[Arthur Credible]

Jak mnie pamięć nie myli, to w okresie Road TO WRESTLEmania ( a na pewno w ciągu 2-óch ostatnich lat ) ratingi leciały w dół.

Od LockDown powinno być już tylko lepiej.

 

 

RAW leci w poniedziałek, Smackdown w piątek, więc co ma "Road TO WRESTLEmania" do ratingów IMPACTa?

 

Gdy ja mówiłem że ta droga w kierunku PG to będzie jeden wielki niewypał, to się wszyscy ze mnie śmiali. W tym biznesie jest już jedna federacja ze standardami PG i na drugą po prostu niema miejsca, jest za ciasno. TNA powinno być alternatywą dla WWE, tak jak to było jeszcze kilka miesięcy temu, a nie dokładnym odwzorowaniem.

[Icon]

Jak mnie pamięć nie myli, to w okresie Road TO WRESTLEmania ( a na pewno w ciągu 2-óch ostatnich lat ) ratingi leciały w dół.

Od LockDown powinno być już tylko lepiej.

 

 

RAW leci w poniedziałek, Smackdown w piątek, więc co ma "Road TO WRESTLEmania" do ratingów IMPACTa?

 

 

Teoretycznie nie za wiele ale http://www.gerweck.ne ale na przytoczonej stronce można zobaczyć, że corocznie TNA ma taką zniżkę ( a właściwie sinusoidę ) formy - gdzie odstępstwem jest rok '11 który jest rekordowy dla fedki ).

 

 

Gdy ja mówiłem że ta droga w kierunku PG to będzie jeden wielki niewypał,

 

A czemu tak uważasz ? jeden słabszy rating i od razu klapa ?

Przypomnij sobie jak się w TNA pojawili HH i twój Guru EE i zaczęli wprowadzać monday night wars w oparciu o emerytów Hardasa i RVD - to był szczyt geniuszu.

( Pomijam sprawę zjebania postaci AJ 'a ).

 

 

to się wszyscy ze mnie śmiali.

 

 

Dalej się śmieją.

 

[ Dodano: 2012-03-03, 11:24 ]

 

Tylko jedno sobie pomyślałem. Co by było gdyby po walce Robbie E vs AJ i interwencji Kaza, to właśnie AJ STyles w końcu by się wkurwił i powiedział Enough is Enough! Jestem fenomelnalny i nie pozwolę sobie by byle pajace mi psuły karierę i zaczęto by go w końcu promować tak jak powinno to wyglądać.

 

Wygląda, że to Kaz się pod*urwił. Może to właśnie z Kaza chcą zrobić nowego Main Evetera.

W sumie bardzo by to mnie cieszyło.

[Arthur Credible]

A czemu tak uważasz ? jeden słabszy rating i od razu klapa ?

Przypomnij sobie jak się w TNA pojawili HH i twój Guru EE i zaczęli wprowadzać monday night wars w oparciu o emerytów Hardasa i RVD - to był szczyt geniuszu.

( Pomijam sprawę zjebania postaci AJ 'a ).

 

Monday Nigth Wars to co innego, teraz IMPACT nie konkuruje z RAW. Nie jeden słabszy rating bo w lutym mieliśmy raz rating 1.05 a drugi raz 1.06. Teoretycznie z roku na rok ratingi mają być wyższe i nie licząc roku 2010, to tak było.

 

Co z tego że teraz IMPACT jest bardziej uporządkowany? Czy to sprawia że jest lepszy od RAW? Nie, bo RAW jest takie samo.

TNA miało i ma X Dywizj która jest obecnie jedyną rzeczą która przewyższa RAW. Kiedyś TNA było dużo ostrzejsze, nie tylko jeśli chodzi o hardcore, którego w WWE po prostu niema i raczej długo nie będzie. Do tego nie było cenzury, do tego jakieś zbereźne dowcipy Flaira czy swego czasu Popea. To sprawiało że IMPACT miał coś lepszego niż RAW. Teraz tego niema, czyli przewaga TNA w tej kwestii nad WWE się zniwelowała.

 

Dlaczego więc fani mają niby oglądać TNA skoro to samo jest w WWE i to w 10 razy lepszej oprawie? TNA powinno mieć wszystko czego niema WWE.

 

Poza X Dywizją to aktualnie nie widzę nic w czym TNA miało by być lepsze od WWE. Czy to jest dobra taktyka? Według mnie fatalna.