Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  359
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.09.2011
  • Status:  Offline

Jednak ja nigdy tej dywizji bym nie stawiał na pierwszym miejscu. W każdej poważnej federacji, nie tylko wrestlingu, bo także boksu czy MMA, to waga ciężka jest na pierwszym miejscu, określana zresztą mianem "królewskiej kategorii".

Po prostu moim zdaniem cruiserzy jako najważniejsze osoby w federacji wyglądali by delikatnie mówiąc niepoważnie, to znaczy w oczach fanów ta federacja mogła by raczej uchodzić jako ta niższej kategorii.

 

No nie mówię, że X Dywizja ma być na pierwszym miejscu. Jak dla mnie to powinien być mało prestiżowy, ale kurewsko efektowny tytuł o który się biją ludzie walczący z akrobacją. Po prostu to ma być coś co przyciąga fanów (po co mają szukać dobrych walk w indy, jak takie dostarcz X Dywizja). :-)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/275/#findComment-269790
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  216
  • Reputacja:   51
  • Dołączył:  16.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Akurat z boksem to podałeś fatalny przykład. Rekordy PPV biją pięściarze tacy jak Mayweather czy jeszcze niedawno De La Hoya. To są zawodnicy wagi półśredniej, czyli daleko im do ciężkiej.

 

Co więcej pieniądze też w tych niższych wagach są większe. Taki Floyd za ostatnią walkę zgarnął 40 mln zielonych, co w wadze ciężkiej jest nie do pomyślenia.

 

HW skończyła się pod koniec lat 90, a ostatnim poważnych mistrzem był Lewis, który nie walczy już od 7 lat.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/275/#findComment-269801
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  468
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.07.2008
  • Status:  Offline

To jest głównie wina tego że obecnie waga ciężka przeżywa poważny kryzys, jednak tak czy siak waga ciężka od zawsze wśród fanów wzbudzała szacunek. Powszechnie wiadomo że niższe kategorie zawsze fanom boksu ale i nie tylko dostarczały znakomitych walk, no bo to jest naturalne, jednak waga ciężka to waga ciężka, najwyższa kategoria dlatego zawsze była i będzie najbardziej prestiżowa, nieważne że nawet nie przypomina cienia złotej ery tej kategorii.

 

Z tą X Dywizją to też ona jako taka nie rozwiązuje żadnych problemów. No bo jeśli by nawet dać z 2 walki Xów na IMPACTcie, no to przecież program trwa 2 godziny, co z tego że będę dwie znakomite walki skoro reszta będzie o kant dupy rozbić.

Moim zdaniem Dywizja X powinna być tylko takim dodatkiem, taką wisienką na torcie. Tak na prawdę siła federacji to siła wagi ciężkiej.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/275/#findComment-269809
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Gołym okiem widać że ten biznes z roku na rok upada. Osobiście nie wierzę w to że TNA prowadząc taką taktykę jak obecnie stanie się federacją nr 1, no bo przecież taki mają cel, no chyba ze są federacją bez ambicji no to wtedy zmienia się postać rzeczy. Nawet Vincent skumał że coś jest nie tak, przecież tak naprawdę on jedzie na samych legendach. Patrzcie jaki chytry, on nie bez powodu ustanowił sobie walkę Rock vs Cena już rok przed Wrestlemanią.

 

Nie wiem skąd bierzesz informacje, że ten biznes z roku na rok upada, ale ratingi to nie wszystko i nie samym USA człowiek żyje. Vince z roku na rok zdobywa większą kasę za to jak odbierany jest jego produkt poza tym krajem i u nas na forum też jakoś nie widać, żeby ten biznes upadał. Oczywiście jeżeli patrzy się na to przez pryzmat TNA(jak mniemam jest to jedyna federacja którą oglądasz) to faktycznie można dojść do wniosku, że wrestling to już jest totalne gówno.

 

Weźcie teraz całkowicie wymarzcie z pamięci te postacie które wymieniłem, niema ich i nie było. Nie wierzę że RAW regularnie trzymało by ratingi powyżej 3.0, według mnie jest to po prostu niemożliwe, nie miałby kto ciągnąć tej federacji. Ale taka taktyka jest drogą do nikąd, Vince będzie zmuszony do przeprowadzenia jakiś reform, zmiany produktu itp, bo inaczej ta federacja znacznie spadnie.

 

Można WWE wiele zarzucić, ale akurat oni potrafią wypromować bardzo szybko nowe gwiazdy, które publika kupuje bez zająknięcia i najlepiej obrazuje to przykład Punka. Z kolei to, że korzystają ze swoich legend, które sami wypromowali to przecież naturalna rzecz w tym biznesie. W każdej federacji takie akcje to coś fajnego, jest sentyment i ludzie często dają się nabierać na całą otoczkę. Szkoda, że TNA nie potrafi uderzyć w swoje początki i załatwić kilku gości, którzy od pierwszego dnia próbowali promować tą federacje, a zamiast tego wolą ściągać prawie każdy odpad z WWE.

 

Bonkol trochę nie do końca mnie dobrze zrozumiałeś, tudzież ja wyraziłem się niezbyt wyraźnie. Ja nie chce zmienić wrestlingu na MMA, ale żeby TNA zaczęło trochę czerpać z MMA. Uważam że dla nich korzystniej jest się trzymać środowiska MMA niż środowiska gwiazd telewizji jak to ma w zwyczaju robić WWE. Po prostu chodzi o to żeby ludziom zrobić takie pranie mózgu w wyniku którego oglądnie WWE będzie uznawane za obciach. To znaczy żeby fan TNA mógł powiedzieć fanowi WWE "Co ty oglądasz za dyrdymały, jakieś pajacowanie, zobacz sobie na TNA, tam robią poważny wrestling dla normalnych ludzi, a nie dla dzieci czy umysłowo chorych". O to się wszystko rozchodzi.

 

Właśnie przez takie podejście samo TNA nieraz już traciło w oczach smartów i widać niektórzy fani też popełniają ten sam błąd. Najpierw piszesz o elitarność, a potem cały czas porównujesz produkt Dixie do tego co dzieje się w federacji Vince'a(której oczywiście nie oglądasz). TNA powinno robić swój produkt i nigdy nie patrzeć na to co dzieje się po drugiej stronie, a jako, że oni ciągle próbują dopiec WWE to sami narażają się na ośmieszenie, no bo gdzie jest tamta federacja, a gdzie jest TNA. Szanujmy się.

 

 

Nie. Niech po prostu stawiają na sprawdzone rozwiązania, której u konkurencji próżno szukać. Tam nie ma hardcore'u? Zróbmy go u siebie (Hardcore Justice było niesamowite, powiadam wam...). Tam nie ma efektownych walk? Zróbmy je u siebie, skoro nie ma u nas takich ograniczeń w movesetach. Proste rozwiązania. Dać coś innego, niż oferuje produkt Vince'a, jednocześnie coś, czego fani się domagają.

 

Dokładnie. Tak jak w piłce tak i bardzo często we wrestlingu najprostsze rozwiązania są najlepsze. Artur mówił o elitarności, którą TNA kiedyś po części już miało, bo wcześniej nie było federacji mainstreamowej, która robiłaby tak zajebiste pod względem ring skillów gale(nie zaliczam ECW do mainstreamu). Z czasem zamiast kontynuować to z czego najbardziej byli znani to poszli w zupełnie inną stronę i wyszło im to bokiem, to tak jakby w ROH zamiast świetnych walk postawili na głupie storyline'y albo w NOAH zamiast czystego strong style'u ktoś wprowadził hardcore.

 

To jest na pewno wielki plus i krok na przód TNA, ale to jest bardziej taki psychologiczny sukces niż coś co przynosi federacji rzeczywiste korzyści.

 

To nie jest żaden krok naprzód. Oczywiście promowanie takich wrestlerów jak Roode czy Storm to zdecydowany pozytyw, ale czy będzie to jakiś krok w stronę lepszego TNA to na to trzeba poczekać i aktualnie trudno udzielić odpowiedzi.

 

Z tym że większość minusów polega na braku czasu antenowego dla wszystkich, bądź też braku miejsca w wyższym miejscu karty.

 

No tak, ale czyj to jest błąd? Jak przyszedł Bischoff z Hoganem to razem z nimi co jakiś czas przychodzili nowi wrestlerzy i z czasem dla którego z nowych albo tych którzy już byli w federacji brakowało miejsca. Jedna z lepszych opcji dla TNA to byłoby dość solidne przeczyszczenie rosteru, ale na to się nie zanosi, a skoro nie zanosi się też na drugą gale w TV to cały czas będzie tak, że wrestlerzy pokroju Joe będą raz w roku łapać się na PPV.

 

Też macie takie wrażenie że co jakiś czas jakiś nieświeży powiew się przetacza przez ten temat? Staram się to ignorować, może jak inni to zignorują to będzie przyjemniej.

 

No ja bardzo ograniczyłem aktywność w tym temacie, ale TNA jako coś przypominającego MMA bardzo mnie zaintrygowało. :twisted:

 

hadaszyszek chodzi mi o to żeby ten produkt TNA stał się takimi zapasami zawodowymi z prawdziwego zdarzenia. Można by tutaj wykorzystać kilka takich wydawało by się pierdół jak np uroczyste warzenie zawodników przed danym PPV czy po prostu więcej takich filmików jak z Bobbym który trenuje itp. Chodzi o to żeby ten taki aspekt sportowy przeważał ten rozrywkowy. Mniej takich głupich mało inteligentnych segmentów, może nawet nawiązanie jakiejś współpracy z jakąś szkółką zapasów amatorskich, przynajmniej żeby pozornie to wyglądało na zawodową odmianę zapasów, żeby to wyglądało bardziej jak sport niż rozrywkę.

 

Damn! Przecież segmenty to nieodłączna część tego biznesu bez której nie wyobrażam sobie federacji mainstreamowych. Zresztą zamiast wprowadzać tak nierealne zmiany może łatwiej byłoby po prostu przerzucić się na jakieś federacje niezależne? Tam też jest sporo znanych nazwisk, mało jest "głupich segmentów" jak to określiłeś i całość jest bardziej podobna do sportu niż w TNA czy WWE...

 

No ale ja przecież dokładnie o tym pisałem że TNA musi stworzyć taki swój nowy styl, który stanowczo by się różnił od tego WWE. Pisząc o federacjach indy, nie miałem na myśli tego że TNA miało by przejąć ich styl, ale że między TNA a WWE powinna być podobna skala różnic jak pomiędzy np DGUSA a WWE.

 

Nie wiem od kiedy oglądasz tą federacje, ale muszę Cię zmartwić. TNA już było czymś co zdecydowanie różniło ją od WWE. Później były jakieś głupie storyline'y z Voodoo Kin Mafią, później znów jakieś nawiązania itd. aż nastąpiła era Hogana i Bischoffa, którzy chyba mają zranione ego przez to, że WWE się na nich wypięło i prędzej odejdą z wrestlingu niż tak diametralnie zmienią swój sposób zarządzania tym biznesem.

 

"Pójście w stronę MMA" - jeśli miałby to się objawać np. w warzeniu przed walką, jakiś konferencjach prasowych i tzw. "poważnym" wrestlingu (bez angle jak ten z Abyssem) i rzeczy, które dodawały by realizmu i emocji to w sumie takie coś nie byłoby głupie. Na pewno pewne elementy dodały by smaczku (warzenie) i myślę, że emocję by były większe.. tyle, że nie widzę sensu nad tym się rozwodzić, Arthur, skoro i tak nic nie idzie w tą stronę. Remis w walce z AJ'em to nie jest początek nowej ery, TNA lubi robić ważne rzeczy na tygodniówkach (zmiana mistrza). :roll:

 

Takie coś od biedy mogłoby przejść na PPV, ale skoro już teraz nie ma czasu dla wrestlerów na tygodniówkach, bo roster jest przepełniony to tym bardziej jakby doszły takie akcje jak ważenie itp. Zresztą to jest coś co aż tak różniłoby TNA od WWE? To w tym biznesie nie wystarczy już podać wzrostu i wagi tak jak się to odbywało od zawsze? Tak jak już nieraz mówiłem, proste rozwiązania są najlepsze i szukanie takich detali wydaje mi się całkowicie zbędne. :roll:

 

W każdej poważnej federacji, nie tylko wrestlingu, bo także boksu czy MMA, to waga ciężka jest na pierwszym miejscu, określana zresztą mianem "królewskiej kategorii".

 

Kiedyś może tak było, ale z tego co obserwuję zarówno MMA jak i boks(sporadycznie) to waga ciężka coraz bardziej traci na rzecz tych lżejszych fighterów. Zresztą waga ciężka w naszym ulubionym biznesie to jednak coś innego, bo nie ma żadnego limitu wagi itp. Jest jedynie limit pushu i większość wrestlerów łapiących się do main eventów jest z miejsca uznawana za tych którzy mogą zdobyć pas wagi ciężkiej.

 

Moim zdaniem Dywizja X powinna być tylko takim dodatkiem, taką wisienką na torcie. Tak na prawdę siła federacji to siła wagi ciężkiej.

 

Bzdura. Zależy co dla kogo jest ważne. Smart będzie miał w dupie trochę gorszy main event skoro cała reszta show była tak zajebista, że aż szczęka opadła. Co innego ratingi, bo te zawsze są podbijane przez gwiazdy i jednak ludzie lubią obejrzeć kogoś kurewsko mocno wypromowanego w walce wieczoru. Kluczem do sukcesu byłoby, więc połączenie tych dwóch rzeczy, ale na razie to nie zanosi się ani na jedno ani na drugie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/275/#findComment-269844
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

Oczywiście jeżeli patrzy się na to przez pryzmat TNA(jak mniemam jest to jedyna federacja którą oglądasz) to faktycznie można dojść do wniosku, że wrestling to już jest totalne gówno.

 

trochę przegiąłeś Bonkol.

 

Mam też takie drobne wrażenie że zatrzymałeś się w historii TNA na czasach przejęcia ich przez Hogana i wypominasz Nasty Boys, Venisa i Orlando, a tymczasem trochę się pozmieniało. Na chwilę obecną małymi krokami bez szumnych zapowiedzi sytuacja się trochę klaruje i poprawia.

Oczywiście mogą wszystko znowu zjebać w tydzień czy dwa, ale na razie pewne sprawy ulegają poprawie.

 

Jak napisałem już wcześniej masa rzeczy wymaga poprawy, ale na raz nie zrobią wszystkiego.

 

Bonkol, dosyć mocno się też odnosisz do popularności wrestlingu wśród smartów, a tymczasem powiedz realnie jaki oni stanowią odsetek? Nie sięgnie pewnie wyżej niż 10% naprawdę kumatych ludzi. Wystarczy spojrzeć na nasze forum czy inne(tam od razu Ci się to rzuci w oczy). I raczej wątpie żeby o nich(smartów) walczono najbardziej zapalczywie.

 

I przestrzegam też przed idealizowaniem "zamierzchłych" czasów, wtedy wyzywano na brak dobrych ciężkich i main eventów z prawdziwego zdarzenia, a i mega głupich storyline`ów nie brakowało.

 

Mimo wszystko brakuje mi AMW, Team Canada, Triple X, Naturalsów, Kaza i Shane`a, Kasha i Dallasa, Younga, Disco i Kenney`a, Trinity, dawnej Dywizji X Carla Oulett walczącego o ten pas i nawet takiego D-Raya i Sharkiego, Stylesa wymiatającego na szczycie, Abyssa, który był prawdziwym potworem czy Samca Alfa. Wtedy Podupadający Raven walczący o tytuł to było coś, ale niestety w dzisiejszych czasach rzecz nie do pomyślenia.

 

I jeszcze jedna rzecz, piszesz że Zjebana Walka wieczoru może być zastąpiona świetnym dołem. Niestety, zobacz jak daleko na tym WCW zajechało...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/275/#findComment-269865
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  914
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.08.2005
  • Status:  Offline

Oczywiście jeżeli patrzy się na to przez pryzmat TNA(jak mniemam jest to jedyna federacja którą oglądasz) to faktycznie można dojść do wniosku, że wrestling to już jest totalne gówno.

 

trochę przegiąłeś Bonkol.

 

Mam też takie drobne wrażenie że zatrzymałeś się w historii TNA na czasach przejęcia ich przez Hogana i wypominasz Nasty Boys, Venisa i Orlando, a tymczasem trochę się pozmieniało. Na chwilę obecną małymi krokami bez szumnych zapowiedzi sytuacja się trochę klaruje i poprawia.

Oczywiście mogą wszystko znowu zjebać w tydzień czy dwa, ale na razie pewne sprawy ulegają poprawie.

 

Jak napisałem już wcześniej masa rzeczy wymaga poprawy, ale na raz nie zrobią wszystkiego.

 

Bonkol, dosyć mocno się też odnosisz do popularności wrestlingu wśród smartów, a tymczasem powiedz realnie jaki oni stanowią odsetek? Nie sięgnię pewnie wyżej niż 10% naprawdę kumatych ludzi. Wystarczy spojrzeć na nasze forum czy inne(tam od razu Ci się to rzuci w oczy). I raczej wątpie żeby o nich(smartów) walczono najbardziej zapalczywie.

 

I przestrzegam też przed idealizowaniem "zamierzchłych" czasów, wtedy wyzywano na brak dobrych ciężkich i main eventów z prawdziwego zdarzenia, a i mega głupich storyline`ów nie brakowało.

 

Mimo wszystko brakuje mi AMW, Team Canada, Triple X, Naturalsów, dawnej Dywizji X i nawet takiego D-Raya i Sharkiego, Stylesa wymiatającego na szczycie, Abyssa, który był prawdziwym potworem czy Samca Alfa. Wtedy Podupadający Raven walczący o tytuł to było coś, ale niesttey w dzisiejszych czasach rzecz nie do pomyślenia.

 

I jeszcze jedna rzecz, piszesz że Zjebana Walka wieczoru może być zastąpiona świetnym dołem. Niestety, zobacz jak daleko na tym WCW zajechało...

 

Ceglak wymieniłeś właśnie dokładnie te elementy, których brakuje także mi i pewnie wielu innym osobom, które TNA oglądają już od dłuższego czasu. Szczerze mówiąc doskonale pamiętam jak tutaj na forum strasznie była chwalona Dywizja X i Tag Team, jedyne na co marudziło się wtedy to na słabą dywizję wagi ciężkiej (a i tak większość opieprzu dostawała się Jerretowi). Przewidywania wtedy, był takie, że dzięki weteranom TNA wypromuje własnych, świetnie zapowiadających się zapaśników. Zaczęło się to dziać jednak dopiero pod koniec 2011 roku. Ile zmarnowanych lat? Nie narzekałbym tak gdyby dwie dywizje - chluba federacji, nie zostały całkowicie pogrążone w błocie, bo właśnie wtedy dla nich oglądaliśmy ten produkt, który różnił się znacząco od WWE. Podstawowym błędem osób zarządzających tym fedem była chęć stworzenia dużego imperium na miarę WcW bez możliwości finansowych (Ted Turner rulz). Dołóżmy do tego zły booking i mamy rządzącego Stinga w Main Eventach, głupie historie, zmarnowany czas antenowy itp. itd. Ceglak zgodzę się, patrząc na ten moment wszystko idzie dobrze, ale ciężko, naprawdę ciężko będzie federacji powrócić do naprawdę wysokiego poziomu, jaki przecież wielu z nas jeszcze dobrze pamięta.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/275/#findComment-269867
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

Naprawdę dobry poziom to się skończył z rokiem 2007 a i nie od samego początku trwał.

 

Naprawdę szkoda Dywizji X i Tagów, ale mam nadzieję że to kwestia czasu i przede wysztkim czasu antenowego, żeby wszystko pogodzić, bo nie ukrywajmy, wszystkiego nie da się uwydatnić w godzinę i 24 minuty czasu antenowego.

 

Tak jak kiedys kulała dywizja ciężka, tak teraz Tagi i Iksowie. Z tym że Tagi rozpadły się nie przez zapomnienie o nich jak to miało miejsce w przypadku X-ów, ale przez kontuzje i rozpady.

 

Aż dziwne że nikt nie wspomniał że i swego czasu Kong i Gail(w sumie nie tylko) powodowały że Knockouts urywały jaja... I nikomu tego nie żal? Bo mi tak.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/275/#findComment-269870
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

trochę przegiąłeś Bonkol.

 

Mam też takie drobne wrażenie że zatrzymałeś się w historii TNA na czasach przejęcia ich przez Hogana i wypominasz Nasty Boys, Venisa i Orlando, a tymczasem trochę się pozmieniało. Na chwilę obecną małymi krokami bez szumnych zapowiedzi sytuacja się trochę klaruje i poprawia.

Oczywiście mogą wszystko znowu zjebać w tydzień czy dwa, ale na razie pewne sprawy ulegają poprawie.

 

Nie no trochę źle mnie zrozumiałeś albo źle się wyraziłem. Chodziło mi o to, że TNA to gówno w kontekście tego jakich zmian oczekuje Artur, bo wnioskuje z jego postów, że najchętniej to przekształciłby całą federacje w coś innego. Chociaż całkowicie nie rozumiem jego toku myślenia, bo raz chce takich gruntownych zmian by po jakimś czasie znów chwalić jakąś tam przeciętną tygodniówkę czy pojedynczą decyzje.

 

Bonkol, dosyć mocno się też odnosisz do popularności wrestlingu wśród smartów, a tymczasem powiedz realnie jaki oni stanowią odsetek? Nie sięgnie pewnie wyżej niż 10% naprawdę kumatych ludzi. Wystarczy spojrzeć na nasze forum czy inne(tam od razu Ci się to rzuci w oczy). I raczej wątpie żeby o nich(smartów) walczono najbardziej zapalczywie.

 

No oczywiście, że procent smartów do marków jest niesamowicie duży i może dałbym więcej niż 10%, ale pewnie wszystko kręciłoby się w tych granicach. Problem polega na tym, że TNA najlepsze swoje okresy miała kiedy była ukierunkowana w stronę smartów i wtedy przekładało się to zarówno na to co dzieje się w ringu jak i na całą otoczkę, czyli fajny klimat gal, publiczność itd. Aktualnie sam nie wiem na co nastawione jest TNA, ale wątpię żeby ich show w większości stanowiły marki, bardziej jestem w stanie uwierzyć w to, że wiele osób po prostu zostało z federacją mimo takich zmian jakie tam nastąpiły od przyjścia Hogana. Widać to w sumie też po ratingach, które cały czas są zbliżone i te niewielkie wzrosty to chyba ci nowi fani, którzy zamarkowali jakimś wrestlerom i postanowili dać szanse temu produktowi.

 

I jeszcze jedna rzecz, piszesz że Zjebana Walka wieczoru może być zastąpiona świetnym dołem. Niestety, zobacz jak daleko na tym WCW zajechało...

 

No tak, ale musisz przyznać, że w TNA było to bardziej wyważone. O ile w WCW dół był zazwyczaj zajebisty, bo walczyli cruiserzy itp. to w TNA nie było aż takiego przeskoku jakościowego z walk X-Division do kolejnych, bo była też zajebista dywizja tagów i wielu main eventerów którzy wielokrotnie udowadniali, że znają się na rzeczy. W WCW była jednak zbyt wyraźna przepaść i takie rarytasy jak Hogan, Savage, Piper itp. byli rozciągani na większą ilość walk niż tylko main eventy.

 

Naprawdę dobry poziom to się skończył z rokiem 2007 a i nie od samego początku trwał.

 

Jak dla mnie rok później, bo 2008 też był jeszcze bardzo dobry w wykonaniu TNA. ;)

 

Tak jak kiedys kulała dywizja ciężka, tak teraz Tagi i Iksowie. Z tym że Tagi rozpadły się nie przez zapomnienie o nich jak to miało miejsce w przypadku X-ów, ale przez kontuzje i rozpady.

 

No tak kontuzje swoją drogą, ale booking swoją drogą. Czemu rozpadło się LAX? Bo postanowili ich rozdzielić, a z czasem zupełnie nie mieli pomysłu na Homicide'a. Nie wiem po co rozdzielali 3D, ale chyba tylko dlatego, że Bubba i Devon chcieli spróbować swoich sił w singlach. Nawet taki tag team jak Young Bucks był rozdzielany. Aktualnie dywizji tagów w TNA nie ma, a dywizja X'ow jest, ale tylko na papierze i po raz kolejny musiałbym apelować o przewietrzenie rosteru skoro nie zanosi się na drugą tygodniówkę.

 

Aż dziwne że nikt nie wspomniał że i swego czasu Kong i Gail(w sumie nie tylko) powodowały że Knockouts urywały jaja... I nikomu tego nie żal? Bo mi tak.

 

Pisałem o tym podczas oceniania Final Resolution. Walka Mickie vs Gail przypomniała mi fajne czasy, ale to się już nie wróci. Nie ma Kong, nie ma Hamady, nie ma Wilde, nie ma Daffney i jeszcze mógłbym wymieniać i wymieniać. Dywizja Knockouts też dużo straciła przez push dla plastikowych panienek pokroju Love, Velvet czy Rayne, które ładnie wyglądają w TV, ale nie robią prawie żadnych postępów w ringu.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/275/#findComment-269890
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

Czemu rozpadło się LAX?

 

po części podyktowane było to tym, że widziano w Hernandezie potencjalną gwiazdę singlową, jednakże po powrocie z Meksyku cofnął się w rozwoju. Rozpad Teamu 3D też był niezłym posunięciem, bo akurat wszyscy już mieli ich dość, a tutaj dodatkowo okazało się że Ray wręcz się rozwinął, a przynajmniej wziął za siebie. Podobna sytuacja miała miejsce z Beer Money, o ile byli niesamowici jako Tag, tak doskonale było wiadomo, że kiszą swój potencjał singlowy.

Natomiast co do innych tagów, święta racja, nieprzemyślane decyzje.

Tylko znowu przypomnij sobie dywizję tag kiedy były wręcz historyczne już pojedynki XXX vs AMW. Praktycznie jedynym LICZĄCYM SIĘ tagiem poza nimi byli wtedy Naturalsi. Także jeszcze raz przestrzegam przed idealizowaniem czasów przeszłych.

 

Jak dla mnie rok później, bo 2008 też był jeszcze bardzo dobry w wykonaniu TNA.

 

Powiem Ci szczerze, nawet rok 2007 uważam już za niezbyt rewelacyjny. Miał za to na pewno niesamowite momenty.

W ogóle TNA jest dziwną organizacją do oceny, bo podczas roku silne fazy przeplata słabymi.

 

roblem polega na tym, że TNA najlepsze swoje okresy miała kiedy była ukierunkowana w stronę smartów i wtedy przekładało się to zarówno na to co dzieje się w ringu jak i na całą otoczkę, czyli fajny klimat gal, publiczność itd.

 

Co do gal i otoczki mógłbym się zgodzić. Ciekawy jestem jakby federacja dalej wyglądała, gdyby nie opuściła Asylum i przetrwała. Tam był klimat jak w tyglu, co często podkreśał Erik Watts, że gdyby sala była odpowiednio "skonfigurowana" pod względem odbioru reakcji fanów to pierwsze gale wychodziłiby niesamowicie, za to na ngraniach często mimo szalejących widzów w ogóle niesłychać ich reakcji.

Wracając do teamtu, dobrze wiesz, że na smartach nie można oprzeć ROZWOJU federacji, jest ich zbyt mało. Co innego innych(nowych świeżych fanów marków) przekonywać do swojego produktu, jednocześnie utrzymując smartów, ale to nie udało się jeszcze nikomu i wątpie żeby było wykonalne.

Prosty przykład: ile insiderskich żarcików padało już w czasie iMPACT!-ów kiedy to zacieszaliśmy japy, a dla zwykłego "oglądacza" przeszło to niepostrzeżone, lub wręcz było niezrozumiałe i zbędne.

 

 

w TNA nie było aż takiego przeskoku jakościowego z walk X-Division do kolejnych, bo była też zajebista dywizja tagów i wielu main eventerów którzy wielokrotnie udowadniali, że znają się na rzeczy.

 

No i właśnie tutaj co do tej kwestii nie mogę się zgodzić, bo w początkowych czasach federacja próbowała tworzyć dośc nieporadnie swoich main eventerów i im to średnio wychodziło z paroma wyjątkami, a niestety mimo całej mojej sympatii do D`Lo Browna, Kena Shamrocka czy Ravena, albo Rhino nie mogę ich traktować jako main eventerów pełną gębą. Czy potrafili wykręcić świetne pojedynki? Oczywiście! Czy przekładało się to na rozwój? Niekoniecznie.

 

 

Chodziło mi o to, że TNA to gówno w kontekście tego jakich zmian oczekuje Artur

 

z kim Ty próbujesz dyskutować? Jemu można tylko powtarzać do znudzenia, że spi w nogach i nie ma pojęcia o czym bełkocze. Gdzie był jak ratingów swoich miał bronić, kiedy się okazało że Dywizja X i Dziewczęta skupiły uwagę? Gdzie był kiedy jego nieprzemyślane teorie się nie sprawdzały? Był za to wteyd jak jego puste frazesy się sprawdzały, bo nie miały innego wyjścia. Bo pewne jego teorie nawet dziecko by przewidziało po przeglądnięciu danej fedki.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/275/#findComment-269899
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  359
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.09.2011
  • Status:  Offline

Takie coś od biedy mogłoby przejść na PPV, ale skoro już teraz nie ma czasu dla wrestlerów na tygodniówkach, bo roster jest przepełniony to tym bardziej jakby doszły takie akcje jak ważenie itp. Zresztą to jest coś co aż tak różniłoby TNA od WWE? To w tym biznesie nie wystarczy już podać wzrostu i wagi tak jak się to odbywało od zawsze? Tak jak już nieraz mówiłem, proste rozwiązania są najlepsze i szukanie takich detali wydaje mi się całkowicie zbędne.

 

Brak czasu = druga tygodniówka. Chciałbym, żeby TNA zrobiło drugą tygodniówkę (nie brand), coś jak było w WCW (Nitro, Thunder). Przecież jak mam się "jarać" feudem Ariesa skoro pojawia się co 2 tygodnie (IMO za mało). A co do tych "detali" ( w sumie niekonieczne, bo mogłby się objawiać w jakiś rankingach, itd) to masz rację, że najprostsze rozwiązanie (tj. dobre walki) są dobre tylko mi się pomysł Arthura (;o) też spodobał.

 

Zgadzam się z Ceglakiem, że wszystko idzie w swoją stronę. Nie lubię szybkich storyline'ów, wolę jak są prowadzone dosyć długo (z umiarem) i z głową. Prichard idzie w tą stronę. Jak wyżej pisałem powinien stworzyć drugą tygodniówkę, albo zacząć lepiej wykorzystywać Xplosion (jeśli jeszcze istnieje xD) bo trudno tak wszystko ogarnąć w jednym show.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/275/#findComment-269906
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

po części podyktowane było to tym, że widziano w Hernandezie potencjalną gwiazdę singlową, jednakże po powrocie z Meksyku cofnął się w rozwoju. Rozpad Teamu 3D też był niezłym posunięciem, bo akurat wszyscy już mieli ich dość, a tutaj dodatkowo okazało się że Ray wręcz się rozwinął, a przynajmniej wziął za siebie. Podobna sytuacja miała miejsce z Beer Money, o ile byli niesamowici jako Tag, tak doskonale było wiadomo, że kiszą swój potencjał singlowy.

Natomiast co do innych tagów, święta racja, nieprzemyślane decyzje.

 

Nie neguje poszczególnych decyzji, a bardziej to, że wszystko to działo się w małym odstępie czasowym i później wyszły takie kwiatki jak teraz. Zresztą teraz jest podobnie, Brytoli rozdzielono, żeby Wild Card miał racje bytu, głupota.

 

Tylko znowu przypomnij sobie dywizję tag kiedy były wręcz historyczne już pojedynki XXX vs AMW. Praktycznie jedynym LICZĄCYM SIĘ tagiem poza nimi byli wtedy Naturalsi. Także jeszcze raz przestrzegam przed idealizowaniem czasów przeszłych.

 

Ja nie gloryfikuje przesadnie czasów przeszłych, ale też nie możesz całych czasów przeszłych obrazować jednym okresem, który w tym przypadku przypada na feud AMW vs. XXX z Naturals czekającymi na swoją szanse. TNA od początku miało nijaką dywizje tagów, a takie kwiatki jak Rainbow Express, Johnsons czy Dupps tylko to potwierdzają, ale fajne jest to, że było widać regularny progres z roku na rok i w latach 2005-2007 była prawdziwa eksplozja świetnych tagów, które nieraz skradały dane show.

 

No i właśnie tutaj co do tej kwestii nie mogę się zgodzić, bo w początkowych czasach federacja próbowała tworzyć dośc nieporadnie swoich main eventerów i im to średnio wychodziło z paroma wyjątkami, a niestety mimo całej mojej sympatii do D`Lo Browna, Kena Shamrocka czy Ravena, albo Rhino nie mogę ich traktować jako main eventerów pełną gębą. Czy potrafili wykręcić świetne pojedynki? Oczywiście! Czy przekładało się to na rozwój? Niekoniecznie.

 

No tak, ale też muszę zwrócić uwagę na to, że znów był progres i z roku na roku w tej materii było coraz lepiej. Wiem, że jesteś uczulony na Jarretta z tamtych lat, ale jeżeli pominąć jego postać to TNA dość szybko potrafiło zrobić main eventy marzeń zarówno pod względem przyszłych profitów dla federacji(np. Angle vs Joe) jak i pod względem oczekiwań smartów. Przypomnę tylko, że byli Christian Cage, Kurt Angle, Samoa Joe, pukający do main eventów Monty Brown czy nawet Abyss itd. Szkoda tylko, że nie szli cały czas w tym kierunku i znów coraz bardziej przebijały się postacie takie jak Jarrett czy Sting. W każdym razie ciągle uważam, że TNA było bardziej przekrojowe, bo nie dość, że X-Division było równe albo nawet lepsze niż cruiserzy w WCW to do tego dochodził regularny progres w tagach i wiele świetnych tych "najważniejszych" walk.

 

z kim Ty próbujesz dyskutować? Jemu można tylko powtarzać do znudzenia, że spi w nogach i nie ma pojęcia o czym bełkocze. Gdzie był jak ratingów swoich miał bronić, kiedy się okazało że Dywizja X i Dziewczęta skupiły uwagę? Gdzie był kiedy jego nieprzemyślane teorie się nie sprawdzały? Był za to wteyd jak jego puste frazesy się sprawdzały, bo nie miały innego wyjścia. Bo pewne jego teorie nawet dziecko by przewidziało po przeglądnięciu danej fedki.

 

Dlatego dyskutuje bardzo okazjonalnie, bo najbardziej denerwuje mnie u niego nie to, że żyje w jakimś innym świecie, a to, że zupełnie nie zwraca uwagi na argumenty przedstawiane przez jakiegoś usera i pisze następnego posta prawie nie biorąc pod uwagę wypowiedzi innych do których jeszcze przed chwilą się zwracał.

 

Brak czasu = druga tygodniówka. Chciałbym, żeby TNA zrobiło drugą tygodniówkę (nie brand), coś jak było w WCW (Nitro, Thunder). Przecież jak mam się "jarać" feudem Ariesa skoro pojawia się co 2 tygodnie (IMO za mało). A co do tych "detali" ( w sumie niekonieczne, bo mogłby się objawiać w jakiś rankingach, itd) to masz rację, że najprostsze rozwiązanie (tj. dobre walki) są dobre tylko mi się pomysł Arthura (;o) też spodobał.

 

No tak, na brak drugiej tygodniówki narzeka wiele osób, ale nie jest to aktualnie do zrobienia, więc trzeba sobie radzić w inny sposób. I nie zgadzam się, że TNA jako całość idzie w dobrą stronę, bo odpowiedni dobór main eventerów to nie jest wszystko czego oczekuje, a plany(nie wiem czy się nie zmieniły) o których słyszałem, że Impact i PPV będą się przez pierwsze miesiące kisić w Orlando przyprawiły mnie o mdłości.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/275/#findComment-269938
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

Zresztą teraz jest podobnie, Brytoli rozdzielono, żeby Wild Card miał racje bytu, głupota.

 

racja, tym bardziej, że na miejsce Magnusa można było użyć paru innych osób. Tak samo jak nie rozumiem w pewnym sensie że nie dano nawet jobbnąć teamowi Robbich, tylko też ich rozdzielono.

 

ale fajne jest to, że było widać regularny progres z roku na rok i w latach 2005-2007 była prawdziwa eksplozja świetnych tagów, które nieraz skradały dane show.

 

szczególnie warte podkreślenia jest to, że WAŻNE teamy nigdy nie były przypadkowe, jak to ma miejsce teraz(Crimson/Morgan)

 

No tak, ale też muszę zwrócić uwagę na to, że znów był progres i z roku na roku w tej materii było coraz lepiej.

 

Niestety tylko do momentu jak jeszcze w organizacji był Monty Brown. I to nawet nie do samego końca jego pobytu, bo już wtedy działy się dziwne rzeczy.

 

I nie zgadzam się, że TNA jako całość idzie w dobrą stronę, bo odpowiedni dobór main eventerów to nie jest wszystko czego oczekuje, a plany(nie wiem czy się nie zmieniły) o których słyszałem, że Impact i PPV będą się przez pierwsze miesiące kisić w Orlando przyprawiły mnie o mdłości.

 

Tutaj mozna podywagować, akurat main eventy powinny być wyznacznikiem zmian, bo nie oszukujmy się, ale na nich powinna skupiać się największa uwaga. Pamiętaj, że to Main Event sprzedaje głównie ppv, a nie dolne rejony karty. Więc póki main eventy idą w dobrą stronę, to myślę że i federacja zmierza w lepszym kierunku.

 

Wyjście z Orlando, wszystko fajnie, i pewnie każdy o tym myśli, tylko problem polega Bonkol na tym, że nie znamy ich możliwości wyjścia poza Orlando, albo ich zobowiązań wobec Orlando.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/275/#findComment-269947
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Wyjście z Orlando, wszystko fajnie, i pewnie każdy o tym myśli, tylko problem polega Bonkol na tym, że nie znamy ich możliwości wyjścia poza Orlando, albo ich zobowiązań wobec Orlando.

 

Jeżeli mają jakieś długoterminowe zobowiązania wobec Orlando to jest to tylko i wyłącznie ich wina. Powinni zamieszczać w kontraktach jakieś klauzule, które pozwalają na większą swobodę, bo tak to wyszłoby na to, że sami strzelają sobie w stopę. Co do samych możliwości wyjścia poza Orlando to byłbym w szoku jeżeli nie daliby rady finansowo sobie z takim czymś rady. ROH z samych biletów i sprzedaży DVD potrafi się utrzymać(bo przecież nie przez kontrakt z TV) i jeździć regularnie, co roku po całych Stanach, więc nie wiem z jakim problemem mamy do czynienia w przypadku federacji Dixie i powiem, że jestem tym coraz bardziej zdziwiony, bo to aż śmieszne, żeby federacja, która niebawem będzie kończyć 10 lecie istnienia nie potrafiła wyrwać się na dobre z Impact Zone...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/275/#findComment-269963
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

ROH z samych biletów i sprzedaży DVD potrafi się utrzymać(bo przecież nie przez kontrakt z TV) i jeździć regularnie, co roku po całych Stanach

 

Bonkol doskonale wiesz, że momentów kryzysowych już pare mieli i nie podróżują po Stanach non stop, zresztą ich wyjazdy porównałbym do house shows TNA, które w miare regularnie się odbywają.

A w tym momencie musimy porównać takie rzeczy przy rozmowie o RoH i TNA jak: produkcję show, kontrakty gwiazd itd itd

Tutaj koszta ponoszone przez TNA są dużo większe, stąd może brak regularnych wyjazdów.

 

Oczywiście nie bronię tu TNA i też uważam, że powinni zaryzykować.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/275/#findComment-269965
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  468
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.07.2008
  • Status:  Offline

ROH z samych biletów i sprzedaży DVD potrafi się utrzymać(bo przecież nie przez kontrakt z TV) i jeździć regularnie, co roku po całych Stanach

 

ROH nie kontraktuje swoich wrestlerów na tak gigantyczne kwoty jak TNA, nawet się mówi już o tym że zarobki w TNA niewiele ustępują tym w WWE. Jak taki Hogan kasuje w TNA 2 mln zielonych, Kurt chwali się że zarabia lepiej niż kiedykolwiek z WWE czyli też zapewne kręci się koło tego co Hogan. Kilka lat temu gdzieś wyczytałem że Mysterio zarabiał ok 100 tys miesięcznie, nie wiem co się od tamtego czasu zmieniło, ale jak po mojemu porównywanie ROH do TNA to jest trochę na wyrost, myślę że ROH raczej trzeba porównywać do np DGUSA, bo gdzieś mi się obiło o uszy że tam wrestlerzy dosyć dobrze zarabiają jak na realia sceny Indy.

 

Myślę że gdyby na tapingi lekką ręką przychodziło min 5 tys ludzi i to wszyscy z biletami to oni aż by się pchali żeby się wyrwać z Orlando. Ale jak się słyszy o tym że na IMPACT przyszło 3 tys z czego połowa weszła za free, no to nie ma się czemu dziwić. Większa publiczność to nie tylko wpływy z biletów, ale także z merchandise'u.

 

Może dobrym pomysłem było by kombinowani coś z taki jakby to nazwać lokalnymi sponsorami, nie wiem jak oni tam są ugadani z tym całym Direct Auto Insurance, ale może warto by było nająć kogoś kto jakiś czas przed tapingiem który miałby się odbywać w danym mieście, filtrował by rynek i szukał jakiś partnerów którzy byli by zainteresowani współpracą, przynajmniej jednorazową.

 

 

O jeszcze plakat na Against All Odds, jak dla mnie jeden z najlepszych od dawna, fajny był też ten na to "pamiętne" Hadcore Justice 2011.

 

 

 

http://a7.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/389892_10150463977837745_349028987744_8815032_79913495_n.jpg

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/275/#findComment-269968
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      - Kiepski ten nowy theme Omegi. Pierwsza walka po powrocie z niedocenionym Cagem. Ciekawe kto wygra Po walce atakuje ekipa Don Callisa. Jak nic otrzymamy tag team Kenny + Ospreay. W sumie fajnie, bo nie dość, że ciekawy team to jeszcze trzymają Omege z dala od pasa.  - Zobaczmy jak zaprezentuje się heelowy Rico. Feud jest ciekawy ze Swervem, w ringu powinno być jeszcze lepiej. - Hurt Syndicate vs Briscoe + Private Party - czyli jednak MVP walczy, a nie tylko menago. Shelton i Bobik czyhają na pasy TT. Musieli wygrać żeby upominać się o shota. Chyba, że chca zrobić stajnie ze złota i to Montel i Benjamin pójdą na tagi, a Gumiś na jakiegoś singielka. - Oni serio chcą tracić czas MJFa na feud z Jarrettem? Ja wiem, że legenda, ale są lepsze opcje.  - Krystian vs Hak. Muszą czymś Kryszczyna zajmować zanim nie skrobnie głównego pasa za pomocą walizki. Samoa Joe wraca. Nie tęskniłem. - Mariah May <sex> ale tylko jako spectator, Ufok <nie sex>, hejterka <sex>. Czyli staty podobne co w WWE ostatnio  A nieeee to jakieś multi-kulti. O miano pretendetki. Wygrała Toni Storm.  - Hobbs vs Mox. Wow, midcarder vs jeden z najmocniejszych zawodników w fedce, które ma ogromne plecy. Ciekawe kto wygra? Za to Marina Shafir się wyrobiła. Edż na ratunek na koniec.    Coś w tym tygodniu mamy pecha do tygodniówek eh?
    • Mr_Hardy
      Ciekawa miejscówka zorganizowania Dynamite. Tymi balkonami przypomina Hammerstein Ballroom. Szkoda, że AEW zostało zmuszone do organizacji tygodniówek w mniejszych halach, ale koniec końców lepsza pełna mniejsza hala niż większa niepełna (szczególnie tym najbardziej przejmują się ci, co nie oglądają AEW, ale "komentują" wszystko, co się w tej federacji dzieje...). Specjalną edycję Dynamite rozpoczęliśmy od walki wynikającej z wydarzeń z tamtego tygodnia: Brian Cage vs Kenny Omega. Klasycznie – wrestler wraca z kontuzji, więc jest obijanie, mocne granie, że boli bardzo itd. Fajne rzuty Omegą na stół komentatorski i na ring z rampy. Callis – cwaniaczek jakich wielu w realnym świecie. Z kolegami hojrak, bez kolegów cipka. One Winged Angel był na granicy botchu, ale koniec końców się udało Po walce powtórka z tamtego tygodnia, lecz tym razem dołącza Takeshita, i Kenny z Ospreayem nie wychodzą cali z brawlu. FUCK DON CALLIS!! FUCK DON CALLIS!! FUCK DON CALLIS!! Bardzo fajny opener tygodniówki. Kurde, kompletnie zapomniałem o tym ostatnim ataku Ricocheta na Swervie LOL. Standardowy Six-Man Tag Team Match. Jeden z mistrzów tag team odliczony – kwestia czasu, aż HB przejmie pasy. Fajna konfrontacja MJF'a z Jarretem. Dobrze mi się słucha Jeffa. No w końcu! Mega Bayne!! Brakowało mi jej, fajnie się ją oglądało w STARDOM. Casino Gauntlet Match jak Casino Gauntlet Match – sporo osób, dzieje się, jest dynamicznie. Moxley wygrywa bez zaskoczenia. Klasyczne interwencje kolegów i obijanie po walce. Solidna, bardzo dobra tygodniówka, jak zazwyczaj.
    • HeymanGuy
      Ograłem sobie ostatnio klasyk - GTA San Andreas w wersji Definitywnej, która nie przyprawia o aż tak odruch wymiotny, jak przy okazji jej premiery parę lat wstecz - ale po kolei. GTA San Andreas to klasyk, legenda, złoty graal mojego dzieciństwa. Dlatego, gdy Rockstar ogłosił Definitive Edition, poczułem jednocześnie ekscytację i niepokój. No bo jak tu odświeżyć coś, co jest świętością? Niestety, to, co dostaliśmy na premierę, było nie remasterem, a totalnym nieporozumieniem. Zamiast triumfalnego powrotu, zaserwowano nam technicznego potworka, który nawet po tylu aktualizacjach wciąż wywołuje mieszane uczucia. Ale po kolei. Pamiętam pierwsze odpalenie San Andreas w Definitive Edition. Zaczynałem pełen nadziei, że nostalgia i sentyment wynagrodzą wszelkie niedoskonałości. Ale wtedy gra zaczęła się crashować. Potem CJ zapadał się pod mapę. A gdy już jakimś cudem udało się przejść kilka misji, włączał się „tryb PowerPointa” z liczbą klatek na poziomie prezentacji szkolnej. W skrócie – tragedia. Jak to mówi klasyk: „Ten remaster nie powinien ujrzeć światła dziennego.” Na szczęście po roku i kilku aktualizacjach zaczęło być znośnie. Gra w końcu przestała się wysypywać, a ja mogłem przejść całą fabułę bez większych ekscesów. Fizyka dalej robi z siebie żart (serio, uderzenie w latarnię, która kręci się jak karuzela, to jest mem sam w sobie), ale przynajmniej teraz da się w to grać. Czy to wysoki standard? Nie, ale na tle premiery – skok jakościowy. Gdy patrzę na nowe modele postaci, mam ochotę zapytać: „Rockstar, serio?” Niektóre postacie wyglądają jak wyjęte z kreskówki, a tekstury momentami przypominają coś, co zaprojektował pięciolatek. Jasne, aktualizacje poprawiły co nieco, ale dalej zdarza się, że widzisz coś, co łamie immersję na pół. Do tego ten dziwnie podkręcony poziom trudności. NPC strzelają z dokładnością snajpera, a ja ginę, zanim zdążę się ukryć. Może to miało być „realistyczne,” ale w praktyce to tylko frustruje. A skoro już mowa o NPC – Woozie, stary, dlaczego stoisz w miejscu i psujesz mi misję? Skrypty misji są jak złośliwe duchy – nigdy nie wiesz, kiedy coś pójdzie nie tak, jednak nie przeszkodziło mi to w ukończeniu gry na 100%. Po tych wszystkich aktualizacjach Definitive Edition to już nie totalny niewypał, ale dalej nie jest to produkt, na jaki ta seria zasłużyła. San Andreas to wciąż nieśmiertelny klasyk, a nowa wersja wprowadza pewne ulepszenia (graficzne poprawki, stabilność). Ale prawda jest taka, że gdyby Rockstar od razu wypuścił coś na tym poziomie, gracze nie wylaliby wiadra pomyj. Za pełną cenę? Nigdy. Na promocji? Może. A jeśli masz abonament z grą w zestawie, to już w ogóle czemu nie – nostalgia robi swoje. Jednak, jak dla mnie, Rockstar powinien wziąć tę lekcję na klatę i pamiętać, że z taką marką nie można iść na łatwiznę. Grove Street zasługuje na więcej. Definitive Edition San Andreas to jak jazda rozwalonym BMX-em po Los Santos: niby jedziesz, niby wspominasz stare czasy, ale co chwilę coś się psuje. Jeśli masz sentyment do serii, możesz spróbować – ale na własną odpowiedzialność.
    • HeymanGuy
      Spróbuj 😏
    • CzaQ
      Myślałem, że się rozpiszesz niczym Magda Gessler, a tu filmik xD 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...