Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  914
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.08.2005
  • Status:  Offline

Ale nie zaprzeczysz, że aby go zatrzymać bez "story" ani rusz.

 

Powiedz to fanom sceny niezależnej w USA i puroresu gdzie storyline jest w dalekim tyle za walkami. ;)

 

Tak, ale amerykański ms rządzi się swoimi prawami i porównywanie go do indy czy puroresu nie jest zbyt trafne - inny klimat i inne założenia.

 

Trzeba znaleźć ten złoty środek, segmenty i walki nie wykluczają się, chodzi tu tylko o podzielenie czasu. Jeżeli jakiś dzieciak w wieku 10 - 12 lat zobaczy pierwszy raz walkę, zrobi oczy, spodoba mu się to i rodzice ze zrezygnowaniem będą tracić pieniądze na gadżety i ppv. Później ten sam dzieciak zostaje fanem, po jakimś czasie zaczynają kręcić go nie tylko same walki, ale też historię, komediowe segmenty na zapleczu itd. Zresztą idealny przykład mamy w Polsce, WWE osiągnęło u nas bardzo duży sukces przyciągając przed telewizory masę dzieciaków, kiedy leciało TNA już tak różowo nie było ;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/267/#findComment-264935
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 300
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.11.2010
  • Status:  Offline

WWE osiągnęło u nas bardzo duży sukces przyciągając przed telewizory masę dzieciaków, kiedy leciało TNA już tak różowo nie było ;)

 

TNA leciało na EUrosporcie bodaj o 22 a potem chyba nawet później ( było tak ,że co dwa tygodnie ) więc jak tu można budować fanbase ?

 

WWE zrobiło się modne ( m/in. dzięki BravoSport ) dzieci kochają, Jasia, szkoda tylko, że w większości przypadków kończąc te -powiedzmy - 15 lat zapominają jakimi wartościami kieruje się niedawny Idol. Zresztą wystarczy popatrzeć na niedawny HS SD - WWE I-szy raz w PL, a jaka frekwencja. Widać, że polityka - miesięcznego poślizgu - zdała egzamin ( z czego tak naprawdę nie wiem czy się cieszyć ). Teraz wszystko zależy od WWE albo umocnią swą pozycję w naszym kraju, albo dalej będzie jak jest ( a można sądzić, po fakcie że w kwietniu mamy RAW, że Vince ma jakieś plany względem naszej ojczyzny ).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/267/#findComment-264944
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Tak, ale amerykański ms rządzi się swoimi prawami i porównywanie go do indy czy puroresu nie jest zbyt trafne - inny klimat i inne założenia.

 

No dobrze to może trafi do Was porównanie do Japonii(ale tutaj znowu powiecie, że Japonia i USA to dwie różne kultury...) gdzie nawet w federacjach mainstreamowych wszystko kręci się wokół walk, a jak przychodzą amerykańskie gwiazdy to bez żadnego marudzenia się na to godzą, a na publiczność i ratingi nikt tam nie może narzekać. Po prostu prawda jest taka, że ludzie LUBIĄ oglądać walki i dlatego też rośnie popularność MMA, a gale przepełnione segmentami wolą zamienić na jakiś serial. Przecież czas jaki TNA poświęca na starcia w ringu jest wciągany nosem nawet przez ringi WWE...

 

TNA leciało na EUrosporcie bodaj o 22 a potem chyba nawet później ( było tak ,że co dwa tygodnie ) więc jak tu można budować fanbase ?

 

Zacytowałeś inną osobę a jest tam mój nick, wypraszam sobie. :twisted:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/267/#findComment-264949
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 300
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.11.2010
  • Status:  Offline

Powiedzmy, że inspiruję mnie twe wypowiedzi :)

 

Ludzie lubią oglądać walki mówisz ?

 

USA nie odkryłeś, tradycje bokserskie sięgają 1867 Na to się powołuję

 

Czasy p.n.e już pominę :) ale dewiza chleba i igrzysk do dzisiaj jest żywa.

 

Ale wracając do pro-wrestlingu, to co czymało ( m.in ) ludzi przy WCW za czasów nWo to story.

 

TNA ma ten problem, że nie wie w jaką stronę pójść, zastawia mnie jakby dziś wyglądała fedka Dixie, gdyby nie zawitał tam TT HH I EE.

Edytowane przez Icon
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/267/#findComment-264953
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  914
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.08.2005
  • Status:  Offline

Tak, ale amerykański ms rządzi się swoimi prawami i porównywanie go do indy czy puroresu nie jest zbyt trafne - inny klimat i inne założenia.

 

No dobrze to może trafi do Was porównanie do Japonii(ale tutaj znowu powiecie, że Japonia i USA to dwie różne kultury...) gdzie nawet w federacjach mainstreamowych wszystko kręci się wokół walk, a jak przychodzą amerykańskie gwiazdy to bez żadnego marudzenia się na to godzą, a na publiczność i ratingi nikt tam nie może narzekać. Po prostu prawda jest taka, że ludzie LUBIĄ oglądać walki i dlatego też rośnie popularność MMA, a gale przepełnione segmentami wolą zamienić na jakiś serial. Przecież czas jaki TNA poświęca na starcia w ringu jest wciągany nosem nawet przez ringi WWE...

 

TNA leciało na EUrosporcie bodaj o 22 a potem chyba nawet później ( było tak ,że co dwa tygodnie ) więc jak tu można budować fanbase ?

 

Zacytowałeś inną osobę a jest tam mój nick, wypraszam sobie. :twisted:

 

Tak Bonkol, masz absolutną rację, ludzie lubią walki, bo o to przecież we wrestlingu chodzi, w tej kwestii zgadzamy się w 100%, bo przecież ja czy Ty zostaliśmy w to "wciągnięci" przypadkowo oglądając jakiś pojedynek. Chodziło mi jednak o to, że amerykański main stream segmenty mieć musi, gdyż także na tym bazuje otoczka i entertaiment. Osobiście jednak uważam, że czas między walkami i segmentami musi być wyważony (nie tak jak jest w TNA, gdzie mamy czasem po 5 min walk). Komediowe segmenty są ogromnym plusem WWE, niezliczona ilość kompilacji na youtubie mówi sama za siebie (oczywiście zdarzają się też średnie, słabe lub po prostu niebezpieczne gnioty), ale mimo to, że obecna polityka WWE wymazuje nazwy wrestling czy wrestler to i tak jest więcej walk niż na Impakcie, gdzie ironicznie "Wrestling Matters". :)

 

Co do TNA i czasu antenowego to faktycznie macie racje :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/267/#findComment-264956
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

moi drodzy przecież cały ten spór nie polega na tym żeby usilnie przy czymś stanąć: walki czy story, ale dać do zrozumienia, że nawet najlepszy storyline jest gówno warty jeśli nie znajdzie finału w ringu, natomiast zajebista walka nawet bez żadnej podbudowy jest w stanie się obronić sama.

 

Jak ostatni raz patrzyłem to jednak cały czas wrestling nazywał się wrestling i tego się będę trzymał. Story jak najbardziej, byle tylko prowadziło to do ringu i rozwiązania tam historii.

 

Icon, WCW mówisz trzymało się dzięki nWo story, ok. I jak daleko zajechało? Samo nWo obroniło się swieżością półtorej roku. Świetnie prowadzony storyline Sting vs Hogan czym został zakończony? totalną klapą w ringu i od tej mniej więcej pory zaczęły się pojawiać rysy na szkle...

A teraz z drugiej strony, czy przypadkiem mid card nie robił wtedy najlepszych walk w mainstreamie?

WCW bujało się swego czasu nie tylko na nWo story, ale na całości.

 

I jesli ktoś teraz wpada i mówi walki gówno, story cacy, cruiserweights cacy, ale jednocześnie mówiąc X-division gówno, Hogan w ringu cacy, Roode nie nadaje się na main eventera to ja przepraszam...

 

Co do hamburgerożerców, ludzi nie widzących wcześniej wrestlingu, a tylko znającym z opowieści co pierwsze POWINNO się pokazać: storyline czy walkę żeby im pokazać czym jest wrestling?

 

Pokolenia się zmieniają, ale nawet jak to powiedział mój ulubieniec Alvarez i tu się z nim w 100% zgodzę, daj dwóch gości co się nienawidzi do tv, a za ich walkę zapłaci cały świat bez względu na pokolenie.

Edytowane przez Ceglak
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/267/#findComment-264979
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

OWIEDZ MI DO KURWY NĘDZY JEBANY PROWOKATORZE KTO TAK NAPISAŁ!!!!!!!!!!

Gdybyś miał zielony kolorek to bym zasugerował zwarnowanie siebie samego. Rozumiem, że Artur przesadza, ale takie teksty są nie na miejscu.

 

W ogóle to dla mnie logiczne jest, że nowego widza przyciągnie się walkami(tak jak mnie interesowało co dzieje się w ringu gdy zaczynałem przygodę z WCW), ale też chodzi o utrzymanie widza. Z sentymentem wspominam Impacty gdzie większość czasu była wypełniona przez walki, a odcinki 45 minutowe były czasami zapełnione tylko jedną, ale za to wypasioną walką. Nie rozumiem w jaki sposób można jarać się niekończącymi się speechami tych samych osób ciągle o tym samym..

 

Trudno się nie zgodzić. W WCW wydawało się, że 3-godzinne Nitro rozwiąże ten problem, niestety było tylko gorzej i bardziej nudno.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/267/#findComment-264980
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

Q3: Impact peaked with another increase to a 1.35 rating for a Jersey Shore backstage bit, one commercial, Jesse Sorensen vs. Zema Ion in an X Division match, and Karen Jarrett backstage with the Knockouts. (up 14.6% vs. 2011-Q3 average)

 

dodam że walka zajęła najwięcej czasu antenowego z tych 15 minut, do tego jeszcze była reklama - ok 4 minut, czyli coś jakby znaczyło to że walka X-D miała najlepszy rating na gali, no nic tak mnie dziś nie mogło uszczęśliwić :)

 

hahahahahahahahahahahahahaha

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/267/#findComment-264982
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 300
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.11.2010
  • Status:  Offline

moi drodzy przecież cały ten spór nie polega na tym żeby usilnie przy czymś stanąć: walki czy story, ale dać do zrozumienia, że nawet najlepszy storyline jest gówno warty jeśli nie znajdzie finału w ringu, natomiast zajebista walka nawet bez żadnej podbudowy jest w stanie się obronić sama.

 

 

Potraktujmy to jako peunte i finał naszej dyskusji, ponieważ mówimy o jednym, tylko w inny sposób.

 

btw. Ja tu nie widzę, żadnego sporu, każdy przedstawił swój punkt widzenia i obeszło się bez wulgaryzmów :)

 

[ Dodano: 2011-11-16, 08:27 ]

 

Icon, WCW mówisz trzymało się dzięki nWo story, ok. I jak daleko zajechało? Samo nWo obroniło się swieżością półtorej roku. Świetnie prowadzony storyline Sting vs Hogan czym został zakończony?

 

I jesli ktoś teraz wpada i mówi walki gówno, story cacy, cruiserweights cacy, ale jednocześnie mówiąc X-division gówno, Hogan w ringu cacy, Roode nie nadaje się na main eventera to ja przepraszam...

 

.

 

co do WcW napisałem ( m.in)

 

co do 2-go akapitu - w tej dyskusji nie ma pana "WTF".

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/267/#findComment-264998
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

dodam że walka zajęła najwięcej czasu antenowego z tych 15 minut, do tego jeszcze była reklama - ok 4 minut, czyli coś jakby znaczyło to że walka X-D miała najlepszy rating na gali, no nic tak mnie dziś nie mogło uszczęśliwić :)

 

hahahahahahahahahahahahahaha

 

W lepszym momencie X-Division nie mogło pokazać kto ma racje, ale boje się, że zaraz pewna osoba rzuci mi statystykami wszystkich Impactów tego roku i udowodni, że jednak walki X'ów są gówno warte. :twisted:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/267/#findComment-265006
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

nacieszmy się choćby tą chwilą :)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/267/#findComment-265009
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Plusy:

* - Mickie pretendentka. O ile szkoda mi Velvet, ktora oddala sie od zlota, tak ciesze sie z przyszlej walki o pas KnockOuts. Kim vs James brzmi przyzwoicie.

* - Crimson i Morgan na szczycie dywizji tag. Przyznam, ze motyw moze i jest oklepany (dwaj rywalizujacy ze soba zawodnicy maja razem pasy), ale zdecydowanie wole to od Meksykanow, ktorzy powinni na przestrzeni 2012 rozwiazac ta "stajnie".

 

Minusy:

* - Familiada Devona wciaz trwa. Gdy juz myslelismy, ze dali sobie spokoj, to synowie znow placza za wujkiem Papiezem. Czyzby kolejna seria zbednych walk? To w koncu jak oni sie pogodzili? Pamietam, gdy pytalem o to podczas ich walki o pasy... TNA chyba znow przerywa program, by wrocic do niego kilka tygodni pozniej.

* - Garrett jest zapowiadany jako pogromca Immortals? To dopiero byloby zabawne... Mam nadzieje, ze jakies komorki mozgowe u nich jeszcze funkcjonuja. Pograzaja sie dajac takie nazwisko (nazwiska?) w Main Evencie

 

Inne:

* - Warto zwrocic uwage na przepasc w umiejetnosciach za mikrofonem podczas pierwszego segmentu. Roode i Storm dali rade, ale AJ kompletnie sie pogubil od poczatku, a pozniej sypal oklepane teksty. Pomine juz fakt, ze Iron Man Match jest tylko dla zabicia czasu. Nie chca zbyt szybko rzucac Robertowi Jamesa, bo kowboj bedzie prawdopodobnie przyszlym champem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/267/#findComment-265211
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

Plusy:

- Nieźle rozegrali końcówkę. Byłem pewny, że za atak odpowiedzialny jest Roode, a o Kurcie kompletnie zapomniałem. Teraz wszystko zaczyna się ciekawie rozwijać. Roode i Storm dostali gwiazdy i zwycięstwa z takimi nazwiskami umocnią ich wysoką pozycję i będą mogli rozpocząć program o pas już jako Main Eventerzy pełną gębą. Przynamniej ja tak to odbieram i mam nadzieję, że właśnie tak to się rozwinie.

 

Minusy:

- Do zmiany pasów na tygodniówce można się już przyzwyczaić. Normalnie ucieszyłbym się z takiego obrotu spraw, ale nowymi mistrzami zostało dwóch rywalizujących ze sobą zawodników. Teraz próżno szukać heelowej drużyny i ktoś będzie musiał przejść turn (obstawiam rekordzistów pod tym względem British Invasion), albo nowi mistrzowie nie będą umieli ze sobą współpracować i szybko stracą pasy (biorąc pod uwagę debilizm TNA to najbardziej prawdopodobna wersja).

- Gunner, który nie tak dawno przypinał Stinga, Andersona i Stylesa drugi raz z rzędu dostaje po dupie od sędziego i to jeszcze w ME gali! Dokąd zmierzasz TNA? Federacja, której hasło przewodnie brzmi "wrestling matters" robi sobie z nas kpiny. Przynajmniej podkładany cheer pod wejście młodego Bischoffa mogli sobie darować.

- Gdzie się podziały rewanże Younga i Sky? W TNA często o tym zapominają, a przypadek Mickie James to paradoks. Zdobyła Contendera bez przysługującego jej rematchu za porażkę z Winter. TNA znowu jest niekonsekwentne.

- Ostatnio ktoś pisał, że Prichard zrezygnował z angle rodziny Devona, bo uważał to za debilizm. Widać szybko zaraził go geniusz Russo i znowu katują nas perypetiami rodziny czarnych braci. Ten storyline stoi w miejscu. Identyczny motyw po walce towarzyszy im od przeszło 5-ciu miesięcy.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/267/#findComment-265217
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 094
  • Reputacja:   615
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Pierwszy segment mi się podobał. Sporo się w nim działo. Oczywiście jak to zwykle bywa w TNA, ochrona nie miała zbyt łatwego życia. :D Najważniejszym momentem była oczywiście zapowiedź walki na Final Resolution pomiędzy Stylesem, a Roodem. Zapowiada się bardzo ciekawy pojedynek i mam nadzieję, że tym razem będzie lepiej niż na Turning Point.

 

Robbie E. vs Devon - Robbie nie pokazał w tej walce dosłownie nic, zdecydowana przewaga Devona. Końcówka w stylu Robbiego. Nie wiem ile razy już widziałem ten motyw na linii Pope-Devon-synowie Devona, nawet nie chcę już o nim mówić. Już dawno mi się to przejadło.

 

Brian Kendrick/Jesse Sorensen vs Austin Aries/Kid Kash - fajny pojedynek, z dobrej strony pokazał się szczególnie Jessie. Feud na linii Aries-Kash cały czas się rozwija co mogliśmy zobaczyć w tej walce. Plus tego impacta.

 

#1 Contender Gauntlet Match - przewinąłem, obejrzałem jedynie końcówkę. James ponownie ma szanse na walkę o pas, więc w zasadzie nic nowego w dywizji się nie dzieje. Kim pewnie trochę teraz potrzyma swoje pasy, jednak mnie to kompletnie nie interesuje.

 

Karen/Jarrett - Hardy. Muszę przyznać, że dobrze mi się słuchało tego segmentu. Karen dała radę. Jarrett jak zwykle nic nie zrobił Jeffowi, czyli nic nowego. Już mam dość takiego Jarretta, który wiecznie przed kimś ucieka. To powinien być heel z krwi i kości, a niestety teraz jest gorzej niż źle pod tym względem.

 

Mexican America vs Crimson/Matt Morgan - cieszę się z połączenia w team Crimsona oraz Morgana. Gdy Sting zapowiedział walkę o pas na 99% byłem pewny, że nastąpi zmiana mistrzów. Tak też się stało. Dobrze, że już nie muszę patrzeć na Mexican America z pasami, bo nie wiem czy jest coś gorszego. Czas najwyższy, żeby dywizja tag teamów zaczęła się odbudowywać.

 

Garrett Bischoff vs Gunner - zupełnie nie jara mnie ten cały feud. Walkę wygrał znowu Garrett i to w zasadzie tyle. Gunner ogranicza się w tej chwili do roli jobbera, podkładając się sędziemu. :D Pomyśleć, że jakiś czas temu walczył jak równy z równym ze Stylesem czy z Andersonem.

 

Ogólnie podobał mi się na tym impakcie motyw z Jamesem. Można było się wkręcić w te całe poszukiwanie winnego i do końca nie byłem pewny kim on może być. Zakładałem Kaza, ale Kurta się nie spodziewałem. Szykuje nam się ciekawy następny impact.

 

Całkiem niezły impact na którym naprawdę sporo się działo. Nie można było narzekać na nudę. Było ok.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/267/#findComment-265249
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  359
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.09.2011
  • Status:  Offline

Impact mi sie nawet podobal. Do szczescia mi zabraklo porzadnych walk, bo na segmenty nie narzekam - bardzo mi sie podobaly.

 

#1 segment dobry. Ciesze sie, ze to Roode'a i Bobby'ego mamy na poczatkach IW a nie jak to bylo kiedys Immortals. :P Bardzo fajna rozmowa, a pozniej brawl ktory byl rozegrany dosc ciekawie. Ciesze sie, ze AJ dostaje program z Roodem na kolejny miesiac. Oby wycisneli ich max a nie jak na FR. Jestem dobrej mysli. Sama stypulacja mi sie podoba, nie bede narzekal. :D

 

Motyw Storma szukajacego oprawcy oczywiscie na plus. Co tu duzo mowic, wszystko wyjasnilo sie na koniec. Sam Storm wypadl dobrze.

 

Spiecie na lini Hardy - Jarrett. Szczerze to po co kontynuuja program Jeff'ow skoro to jest feud pelnokrwistego main eventera ze zwyklym midcarderem, ktory nie wzbudzi zadnych emocji? Troche mnie ciary przeszly jak Hardy wspomnial ze czas na World Title. :lol: Ogolnie segment fajny, obydwaj na mikrofonie dali rade. Pozniej typowa ucieczka heela. Nie podoba mi sie promowanie Jeffa nad - jak sam on to ujal - nad czlowieka. TNA powinno promowac ludzi zaufanych i oddanych. No chociaz Hardy ma nazwisko i jest over - idealny Main Eventer dla TNA. :smile:

 

Nie rozumiem narzekan na nowy tag - Crimson & Morgan. Decyzja o title shocie imo nie jest z dupy, bo zazwyczaj jak ktos wygrywal na ppv walke wysoko w karcie to dostawal shota, czy cos. U nich byl remis wiec Sting postanowil polaczyc ich w tag. Co do dywizji druzynowej to ja uwazam ze nie trzeba zatrudniac/czekac na gotowe tag teamy tylko tez takie tworzyc. Ale narazie nic wiecej nie mowie - trzeba poczekac na nastepne Impacty.

 

Powrot Kurta i sytuacja sie klaruje. AJ - Roode, Storm - Angle. Zestawienia mi jak najbardziej pasuja. Oby to tak rozegrali, zeby finalne starcie oraz zwienczenie feudu Roode - Storm odbylo sie na Lockdown. AJ'a bym widzial w okolicy pasa X. Kto by mial cos przeciwko feudzie AJ'a z Ariesem?

 

Co do walk to byly srednie/slabe. Main Event tragiczny, tak samo opener. Robbie E i mlody Bischoff wygrali tylko po jednej akcji (Robbie po roll up'ie). Nie ukrywam, ze najbardziej mi sie spodobala walka o pasy tag team. Co do Jesse'go to ja lubie chlopaka - uwazam, ze tacy jak oni powinni dostawac pas TV, ktory powinien byc wlasnie pasem dla perspektywicznych/mlodych wrestlerow.

 

Ogolnie Impact mi sie podobal. Dam 4 w ocenie szkolnej, nie ma co narzekac.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/267/#findComment-265254
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      - Kiepski ten nowy theme Omegi. Pierwsza walka po powrocie z niedocenionym Cagem. Ciekawe kto wygra Po walce atakuje ekipa Don Callisa. Jak nic otrzymamy tag team Kenny + Ospreay. W sumie fajnie, bo nie dość, że ciekawy team to jeszcze trzymają Omege z dala od pasa.  - Zobaczmy jak zaprezentuje się heelowy Rico. Feud jest ciekawy ze Swervem, w ringu powinno być jeszcze lepiej. - Hurt Syndicate vs Briscoe + Private Party - czyli jednak MVP walczy, a nie tylko menago. Shelton i Bobik czyhają na pasy TT. Musieli wygrać żeby upominać się o shota. Chyba, że chca zrobić stajnie ze złota i to Montel i Benjamin pójdą na tagi, a Gumiś na jakiegoś singielka. - Oni serio chcą tracić czas MJFa na feud z Jarrettem? Ja wiem, że legenda, ale są lepsze opcje.  - Krystian vs Hak. Muszą czymś Kryszczyna zajmować zanim nie skrobnie głównego pasa za pomocą walizki. Samoa Joe wraca. Nie tęskniłem. - Mariah May <sex> ale tylko jako spectator, Ufok <nie sex>, hejterka <sex>. Czyli staty podobne co w WWE ostatnio  A nieeee to jakieś multi-kulti. O miano pretendetki. Wygrała Toni Storm.  - Hobbs vs Mox. Wow, midcarder vs jeden z najmocniejszych zawodników w fedce, które ma ogromne plecy. Ciekawe kto wygra? Za to Marina Shafir się wyrobiła. Edż na ratunek na koniec.    Coś w tym tygodniu mamy pecha do tygodniówek eh?
    • Mr_Hardy
      Ciekawa miejscówka zorganizowania Dynamite. Tymi balkonami przypomina Hammerstein Ballroom. Szkoda, że AEW zostało zmuszone do organizacji tygodniówek w mniejszych halach, ale koniec końców lepsza pełna mniejsza hala niż większa niepełna (szczególnie tym najbardziej przejmują się ci, co nie oglądają AEW, ale "komentują" wszystko, co się w tej federacji dzieje...). Specjalną edycję Dynamite rozpoczęliśmy od walki wynikającej z wydarzeń z tamtego tygodnia: Brian Cage vs Kenny Omega. Klasycznie – wrestler wraca z kontuzji, więc jest obijanie, mocne granie, że boli bardzo itd. Fajne rzuty Omegą na stół komentatorski i na ring z rampy. Callis – cwaniaczek jakich wielu w realnym świecie. Z kolegami hojrak, bez kolegów cipka. One Winged Angel był na granicy botchu, ale koniec końców się udało Po walce powtórka z tamtego tygodnia, lecz tym razem dołącza Takeshita, i Kenny z Ospreayem nie wychodzą cali z brawlu. FUCK DON CALLIS!! FUCK DON CALLIS!! FUCK DON CALLIS!! Bardzo fajny opener tygodniówki. Kurde, kompletnie zapomniałem o tym ostatnim ataku Ricocheta na Swervie LOL. Standardowy Six-Man Tag Team Match. Jeden z mistrzów tag team odliczony – kwestia czasu, aż HB przejmie pasy. Fajna konfrontacja MJF'a z Jarretem. Dobrze mi się słucha Jeffa. No w końcu! Mega Bayne!! Brakowało mi jej, fajnie się ją oglądało w STARDOM. Casino Gauntlet Match jak Casino Gauntlet Match – sporo osób, dzieje się, jest dynamicznie. Moxley wygrywa bez zaskoczenia. Klasyczne interwencje kolegów i obijanie po walce. Solidna, bardzo dobra tygodniówka, jak zazwyczaj.
    • HeymanGuy
      Ograłem sobie ostatnio klasyk - GTA San Andreas w wersji Definitywnej, która nie przyprawia o aż tak odruch wymiotny, jak przy okazji jej premiery parę lat wstecz - ale po kolei. GTA San Andreas to klasyk, legenda, złoty graal mojego dzieciństwa. Dlatego, gdy Rockstar ogłosił Definitive Edition, poczułem jednocześnie ekscytację i niepokój. No bo jak tu odświeżyć coś, co jest świętością? Niestety, to, co dostaliśmy na premierę, było nie remasterem, a totalnym nieporozumieniem. Zamiast triumfalnego powrotu, zaserwowano nam technicznego potworka, który nawet po tylu aktualizacjach wciąż wywołuje mieszane uczucia. Ale po kolei. Pamiętam pierwsze odpalenie San Andreas w Definitive Edition. Zaczynałem pełen nadziei, że nostalgia i sentyment wynagrodzą wszelkie niedoskonałości. Ale wtedy gra zaczęła się crashować. Potem CJ zapadał się pod mapę. A gdy już jakimś cudem udało się przejść kilka misji, włączał się „tryb PowerPointa” z liczbą klatek na poziomie prezentacji szkolnej. W skrócie – tragedia. Jak to mówi klasyk: „Ten remaster nie powinien ujrzeć światła dziennego.” Na szczęście po roku i kilku aktualizacjach zaczęło być znośnie. Gra w końcu przestała się wysypywać, a ja mogłem przejść całą fabułę bez większych ekscesów. Fizyka dalej robi z siebie żart (serio, uderzenie w latarnię, która kręci się jak karuzela, to jest mem sam w sobie), ale przynajmniej teraz da się w to grać. Czy to wysoki standard? Nie, ale na tle premiery – skok jakościowy. Gdy patrzę na nowe modele postaci, mam ochotę zapytać: „Rockstar, serio?” Niektóre postacie wyglądają jak wyjęte z kreskówki, a tekstury momentami przypominają coś, co zaprojektował pięciolatek. Jasne, aktualizacje poprawiły co nieco, ale dalej zdarza się, że widzisz coś, co łamie immersję na pół. Do tego ten dziwnie podkręcony poziom trudności. NPC strzelają z dokładnością snajpera, a ja ginę, zanim zdążę się ukryć. Może to miało być „realistyczne,” ale w praktyce to tylko frustruje. A skoro już mowa o NPC – Woozie, stary, dlaczego stoisz w miejscu i psujesz mi misję? Skrypty misji są jak złośliwe duchy – nigdy nie wiesz, kiedy coś pójdzie nie tak, jednak nie przeszkodziło mi to w ukończeniu gry na 100%. Po tych wszystkich aktualizacjach Definitive Edition to już nie totalny niewypał, ale dalej nie jest to produkt, na jaki ta seria zasłużyła. San Andreas to wciąż nieśmiertelny klasyk, a nowa wersja wprowadza pewne ulepszenia (graficzne poprawki, stabilność). Ale prawda jest taka, że gdyby Rockstar od razu wypuścił coś na tym poziomie, gracze nie wylaliby wiadra pomyj. Za pełną cenę? Nigdy. Na promocji? Może. A jeśli masz abonament z grą w zestawie, to już w ogóle czemu nie – nostalgia robi swoje. Jednak, jak dla mnie, Rockstar powinien wziąć tę lekcję na klatę i pamiętać, że z taką marką nie można iść na łatwiznę. Grove Street zasługuje na więcej. Definitive Edition San Andreas to jak jazda rozwalonym BMX-em po Los Santos: niby jedziesz, niby wspominasz stare czasy, ale co chwilę coś się psuje. Jeśli masz sentyment do serii, możesz spróbować – ale na własną odpowiedzialność.
    • HeymanGuy
      Spróbuj 😏
    • CzaQ
      Myślałem, że się rozpiszesz niczym Magda Gessler, a tu filmik xD 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...