TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia

[aRo]

UP - wydaje mi się, że te postacie zniknęły już dużo wcześniej

 

Podczas ostatniego segmentu przyglądałem się kontraktowi, może mi ktoś powiedzieć co było na nim napisane? Bo chyba było tam Bound For Glory TNA World Heavyweight Title Sting vs. Hulk Hogan... Oglądałem w 720p i wydaje mi się, że dobrze przeczytałem @.@ Wiadomo że nie będą walczyć o pas, ale babol to babol.

[PH93]

Plusy

-Końcowy segment był dobry.Jednak nie chce mi się wierzyć w słowa Hulkstera że nie będzie żadnych "interwencji".A tak w ogóle to naszła mnie taka myśl co do tej walki ze przez krążące info o niemożności przystąpienia Terrego do pojedynku TNA może specjalnie w stylu "Kayfabe TNA" zrobić poważną kontuzje Hogana związaną z plecami czy czymś innym.Po takim czymś gotowe są Impacty na których Sting będzie obarczony końcem kariery albo "paraliżem" HH.

-Walka z X-dywizji była bardzo fajna.

-Interwencja Jeffa była też nie najgorsza i fajnie zobaczyć Hardasa z czasów najlepszej formy(bez brzuska i podpitych/wypalonych oczu)

-Kurt i Roode dali mocne promo w zasadzie definiujące ich jako zawodników.Do niczego tu się nie można przyczepić

 

Minusy

-Spotkanie Knockouts z Jarretową była makabryczne...

-Chce mi się rzygać jak widzę AJ-Danielsa Lynna-RVD... a jak zobaczę ich 4 na raz w odpowiedniej konfiguracji to brakuje mi słów na opisanie tego.

-Morgan Samoa i Crimson jest dla mnie tak ciężkie do "kupienia" że chyba sobie odpuszczę tą walke na BfG tym bardziej ze Joe jest kompletnie bez formy.

 

Na uwagę zasługuje fajne ukazanie karty na niedziele o co w TNA bardzo trudno.

[Arthur Credible]

Chciałbym się wypowiedzieć na temat tego że walkę o pasy Tag Team będą mogli obejrzeć wszyscy na facebooku. Otóż z jednej strony jak dla mnie kapitalna zagrywka, dlaczego? Jeśli ta walka będzie fajna, jeśli plotki o tym że bilety na BFG już praktycznie się rozeszły będą prawdziwe, jeśli TNA zrobi fajną oprawę to siłą rzeczy narobi niezłego smaku niektórym fanom na to PPV w wyniku czego spora część fanów pod wpływem emocji w ostatniej chwili jednak wykupi to PPV. Z drugiej jednak strony, przeraża mnie fakt że prestiż pasów TT tak bardzo spadł że nawet ta walka nie mieści się na prawdziwej karcie BFG, a przypomnę że za czasów panowania Beer Monay pasy TT były to najważniejsze pasy zaraz po WHC. Myślę że dużo bardziej rozsądniejszym rozwiązaniem było by zrobienie jakiegoś Ultimate X Matchu o nr.1 contender do pasa X Division.

 

 

Kogo wam przypomina James Storm na tym zdjęciu?

 

 

http://a4.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc7/316225_10150341162086026_31695961025_8319052_796195793_n.jpg

 

[pokrytyśniegiem]

Nasha w najlepszych latach.

 

PS. Hala w której odbędzie się BFG ile mieści miejsc? Bo w poprzednim roku najważniejsza gala TNA zgromadziła małą liczbę fanów.

[Arthur Credible]

Hala jako tak może pomieścić 10,206, ale na gali wrestlingu to nie wiem ile może wejść. Raz był news jakoby dostępnych biletów na BFG było tylko ok 200 z tego co pamiętam. Więc albo to były jakieś głupoty, albo na serio czeka nas największe PPV w historii TNA. W sumie to bym się nie zdziwił, ponoć Pensylwania to jeden z najbardziej dochodowych stanów dla TNA, no a sama Filadelfia no to wiadomo, w dodatku mamy kilka fajnie zapowiadających się stypulacji. Ja uważam że bardzo możliwe iż TNA zapełni całą halę.

 

 

O tutaj jest link do tej strony z biletami, teraz to już praktycznie wszystko się rozeszło.

 

http://www.seatingcharts.com/buy_tickets/1686911/tickets.asp?tn_list

[falas2005]

Ja bym chciał tylko wspomnieć o jednej rzeczy, o której chyba nikt jeszcze nie powiedział. Mianowicie chodzi mi o to, że program Stinga z Hoganem tak naprawdę trwa od dwóch lat, czyli debiutu HH w TNA.

 

Można czepiać się tego, że walka będzie prawdopodobnie mało interesująca pod względem wydarzeń sportowych, natomiast budowa tego feudu jest bardzo dobra.

 

I to nie było tak, że 4 miesiące ciszy na chwilę wracamy do pomysłu Hogan vs Sting tylko cały czas w mniejszym lub większym stopniu było to nakręcane pod BFG.

 

Za to na pewno duży szacunek dla TNA, bo potrafili to dobrze rozciągnąć w czasie.

[Thrawn4]

falas2005 Nic dziwnego,że budowa trwała długo.W końcu w TNA jest Bischoff,który w 1997 bodajże przeprowadził program Stinga z Hoganem,którego budowa trwała przez calusieńki rok aż do Starrcade

[Jeffrey Nero]

Impact jeszcze nie obejrzany widziałem tylko segment Kurta z Roodem i powiem, że wypadł bardzo dobrze.

 

Zwróciłem uwagę na to, że podczas wejścia Kurta do ringu wyświetlają napisy, że Angle jest 15 krotnym mistrzem świata myślę, że w niedługim czasie może pobić rekord Flaira. Wydawało się, że to Cena pobije ten rekord, ale TNA chce zrobić psikusa WWE.

[ujko]

Zwróciłem uwagę na to, że podczas wejścia Kurta do ringu wyświetlają napisy, że Angle jest 15 krotnym mistrzem świata myślę, że w niedługim czasie może pobić rekord Flaira. Wydawało się, że to Cena pobije ten rekord, ale TNA chce zrobić psikusa WWE.

 

Kurt niedługo robi sobie przerwę na przygotowania do najbliższych igrzysk olimpijskich, więc raczej nie zdoła pokonać rekordu Flaira. Mało tego, może być ciężko z wyrównaniem. Jedyną opcją jest zdobywanie kolejnych tytułów po powrocie ale do tego czasu to Cena będzie już bliski 20. Także tego rodzaju psikusa raczej nie ujrzysz.

[falas2005]

falas2005 Nic dziwnego,że budowa trwała długo.W końcu w TNA jest Bischoff,który w 1997 bodajże przeprowadził program Stinga z Hoganem,którego budowa trwała przez calusieńki rok aż do Starrcade

 

Wiem, wiem. Tyle tylko, że obecnie Hogan jedyne co może robić to gadać na majku więc tym bardziej jestem pod wrażeniem, że przez tak długi okres nie zanudzili (przynajmniej mnie).

[Jeffrey Nero]

Kurt niedługo robi sobie przerwę na przygotowania do najbliższych igrzysk olimpijskich, więc raczej nie zdoła pokonać rekordu Flaira. Mało tego, może być ciężko z wyrównaniem. Jedyną opcją jest zdobywanie kolejnych tytułów po powrocie ale do tego czasu to Cena będzie już bliski 20. Także tego rodzaju psikusa raczej nie ujrzysz.

 

Do igrzysk jeszcze parę miesięcy więc spokojnie Kurt może mieć jeden nawet krótki run z pasem WHC.

 

Możliwy scenariusz: Roode wygrywa na BFG, więc Kurt dostaje rewanż w walkę ingeruje przechodzący heel turn Storm. Kurt jest znowu mistrzem następnie dostaniemy triple threat match i pas zgarnia Roode albo Storm.

[Wojtax]

Możliwy scenariusz: Roode wygrywa na BFG, więc Kurt dostaje rewanż w walkę ingeruje przechodzący heel turn Storm. Kurt jest znowu mistrzem następnie dostaniemy triple threat match i pas zgarnia Roode albo Storm.

 

A potem feud Storma i Roode trwa do Lockdown i kończy się 2/3 falls steel cage matchem.

 

Co do IW, wkońcu dostaliśmy podbudowę wszystkich walk na BfG, co trochę uratowało podbudowę pod PPV. Jednak i tak można było to podbudować o wiele lepiej. Plusem jest to że udało się po części uratować promocje wszystkich walk na PPV. Impact na 4+.

[Arthur Credible]

Nie wiem co się tak wszyscy uparli na ten heel turn Storma. Bobby w jednym wywiadzie jasno powiedział, że nigdy nie będzie całkowitego rozpadu Beer Money, oczywiście nie wykluczam heel turnu Storma, który jako tako zawiesi działalność Beer Money na jakiś czas, ale według mnie, ten heel turn jest zupełnie zbędny. Dla mnie Beer Money to absolutnie legenda TNA i tag team o którym będą wspominać całe pokolenia. Beer Monay dla TNA są tym czym dla WCW byli Steiner Brothers, czym dla ECW byli Dudleye. Na prawdę uważam że można zrobić bardzo, ale to bardzo ciekawy program między Roodem, a Stormem zostając przy tym że obaj są face'ami, ba nawet uważam że lepsze by to było dla TNA niż strasznie oklepany schemat face vs heel. Tutaj jest o tyle wygodna sytuacja że między tymi wrestlerami istnieje jakaś zależność, nawet nie jakaś ale dużą zależność, co za tym idzie istnieje ogromne pole manewru żeby stworzyć jakąś fajną historyjkę, która wciągnie fanów. Ja jestem gotów obejrzeć na Lockdown starcie Roode vs Storm w przyjacielskiej atmosferze, po prostu żeby rozegrali to po męsku, który tak na prawdę jest lepszy. Dla mnie Storm zdecydowanie wyrasta na wielką nadzieję TNA, a co najważniejsze, sam Hulk Hogan jest na tak, w przeciwieństwie do Bobbyego, jak on to określił "“Nah, he’s not ready." i coś w tym jest, bo sam odnosze takie wrażenie że coś mi jednak tutaj brakuje, no po prostu nie porywa mnie ten facet. Uważam że to jest bardzo dobry wrestler, ale mam pewne wątpliwości czy on się sprawdzi jako mistrz.

Może napisze to inaczej, jako mistrz może się sprawdzić, ale mam wątpliwości czy Bobby będzie przynosił federacji tyle pieniędzy ile federacja oczekuje.

[hadaszyszek]

To był ostatni Impact przed Bound for Glory, najważniejszą galą TNA w roku, tak? I na tym ostatnim Impactcie przed Bound for Glory, najważniejszą galą TNA w roku, został zapowiedziany pojedynek Joe vs Crimson vs Morgan, tak? To ja przepraszam bardzo, ale osobiście KOMPLETNIE nie czuję klimatu tej najważniejszej gali w roku. I pewno gdyby nie publika, która zapowiada się imponująco, to TO PPV zapewne nie różniłoby się niczym większym od innych. A idź panie w chuj z takim wypromowaniem.

 

Jeszcze raz, jak przedstawia się karta?

Roode vs. Angle - tutaj wypromowanie walki było rzeczywiście godne Main Eventu najważniejszej gali w roku(bądź walki o pas, bo nie wiadomo, czy jakaś "mądra głowa" nie umieści jako ME Sting vs Hogan) i nie można się do niczego przyczepić.

Hogan vs. Sting - wypromowanie również dobre, a nawet za dobre (poświęcali zbyt dużo czasu dziadkom)

Anderson vs. Bully Ray - i tutaj się zaczyna. Niby dawali im trochę czasu antenowego, niby cośtam pogadali i się poobijali, ale sama walka jak dla mnie kompletnie zbędna i o pietruszkę.

AJ Styles vs. Daniels - no to jedziemy dalej. Pojedynek będzie ciekawy, stypulacja też jest ciekawa, feud jak dla mnie również nie zawodzi (choć wiele osób narzeka na to, że to "odgrzewany kotlet"... ja tam nie wiem, bo TNA oglądam od niewiele ponad roku, więc mi osobiście - przypuszczam - będzie się na to miło patrzeć), ale znowu, nie czuć kompletnie tego, że ta walka ma być dla kogoś w jakimkolwiek stopniu ważna czy coś. Ot - będą się prać i tyle.

RVD vs. Lynn - oj, w porównaniu do Stylesa i Danielsa i tego, że wyżej na NICH (i ilość czasu jaki jest poświęcany na ich konflikt) odrobinkę narzekałem, to tutaj jest już istna tragedia. Kolejne starcie emerytów, które zapcha czas na PPV. Czy stypulacja coś uratuje? Niczego nie przekreślam, ale będzie ciężko. Wypromowania tej walki nie komentuję.

Austin Aries vs. Brian Kendrick - i znowu, widzieliśmy już to i się znudziło. Trudno mieć pretensje o złe prowadzenie storyline'ów w dywizji X'ów, bo nie od tego ona jest. Ale w takim razie - po chuj "raczyć" nas walką jeden na jednego (z nudnym i irytującym Kendrickiem...) skoro można najzwyczajniej w świecie wepchnąć ile bozia dała cruiserów i stworzyć świetne ringowo show?

Samoa Joe vs. Crimson vs. Matt Morgan - no i wspomniana przeze mnie walka dodana na ostatnim Impactcie przed BfG. Oczywiście zanosiło się na nią już dużo wcześniej, ale z Joe (który od bardzo długiego czasu nie wykręcił jakiejś emocjonującej walki... staram się teraz coś przypomnieć, ale w mojej rocznej przygodnie z Dixielandem chyba nie udało mu się mnie porwać, a to trochę czasu jednak jest) bez formy, nudnawymi Morganem i Crimsonem (który jest pewniakiem do zwycięstwa) emocji nie ma w ogóle.

 

Czyli tak naprawdę są prowadzone dwa teoretycznie ciekawe feudy przed największą galą TNA w roku. Z czego eliminuję nudzących mnie emerytów. Zostaje Roode vs Angle i tylko (przy dobrym bookingu oczywiście) tu widzę jakąkolwiek możliwość jakiegoś (choćby małego) pomarkowania czy poemocjonowania się. Reszta to będzie nuda. Albo ze względu na umiejętności ringowe danych wrestlerów, albo na słabe wypromowanie danego konfliktu. Jak dla mnie to trochę za mało jak na Bound for Glory...

 

Impact sam w sobie był niezły (na plus interwencja Hardasa, bo jej się akurat nie spodziewałem i mnie nawet osobiście ona zaskoczyła), ale z promocją większości walk na PPV jak zwykle jest średnio. I o ile ostatnie tygodniówki Dixielandu mi tam się nawet podobały (biorąc pod uwagę ich jakość w przekroju całego roku), to w tej chwili o BfG już się dość mocno obawiam.

Już pominę przerabiany przeze mnie tysiąc razy fakt, że przy takim ogromnym rosterze powinno się stworzyć jakąś drugą, pełnoprawną tygodniówkę. Czemu chociaż raz (jeden, jedyny raz) nie zrobiono jakiegoś Impactu przed Bound for Glory, który trwałby trzy godziny? Wiem, kwestie finansowe, jakieś tam pierdoły - ale poważnie, takie coś mogłoby przecież uchronić chociaż niektóre walki, gdyby je dobrze wypromować i ciekawie pociągnąć z dwa-trzy feudy. A tak?

[Arthur Credible]

Myślę że pomysłem godnym uwagi była by jakaś reorganizacja w creative teamie. Już nawet nie chodzi mi tutaj o zmiany personalne, no ale tak jak jest teraz, czyli tak Bruce Prichard ma być odpowiedzialny za całość, za kierunek w którym zmierza federacja itp. Russo w dalszym ciągu z tym swoim pomocnikiem którego nazwiska nie pamiętam, będą bookować gale TV. No i ja się teraz pytam czy trochę nie za dużo tego na jednego. Tak czy tak Russo dalej będzie odwalał najwięcej roboty. W TNA sytuacja zupełnie inaczej wygląda jak np: w WWE, gdzie mamy dwa brandy i teoretycznie dwa zespoły writerów tworzą programy na dane PPV. W TNA mamy tak ze co miesiąć praktycznie toczy się 5-6 programów, i sam taki Russo musi wszystko ogarnąć. Nikt mi nie wmówi i nikt mnie nie przekona że on jest w stanie zrobić coś super. Może należało by to jakoś spróbować podzielić, stworzyć jakieś 2-3 grupy które były by od siebie w miarę niezależnie i które miały by np: po dwa programy na dane PPV. Automatycznie każdy zespół mógłby więcej czasu poświęcić na dany program. A przy obecnym stanie rzeczy, praktycznie jeden człowiek ma wszystko na głowie, jak dla mnie to się nie może udać, nie w takiej federacji jak TNA.