TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia

[-Raven-]

Już mi się rzygać chce tym Heymanem, ludzie go mają chyba za jakiegoś cudotwórcę. Wy na prawdę myślicie że za panowania Haymana TNA było by jakieś mega hiper zajebiste? Ja uważam że wtedy TNA mogło by skończyć tak samo jak ECW, dlaczego? dlatego że Heyman nie potrafi wygrać z Vincem, ja bym powiedział że po prostu jest za małym sukinsynem. Bardzo go szanuję jako bookera, ale ja go nie widzę jako człowieka który ma pełną władzę nad federacją.

 

Nie. Heyman jest geniuszem bookingu, ale średnim biznesmanem, dlatego też popłynęło ECW. Jeżeli w TNA Paul zajmowałby się wyłącznie bookerką (a braku pomysłowości zarzucić mu przecież nie można), a sprawami finansowymi, marketingiem itd. inni ludzie - myślę, że produkt z pewnością by na tym zyskał. Może nie o 200% jak przewidują niektórzy optymiści , ale z pewnością by zyskał.

 

No nie wiem. Heyman w jednym z wywiadów ujawnił swój "genialny" pomysł na prowadzenie zawodnika takiego jak Daniel Bryan. Otóż, miałby on przez pół roku rozkładać dźwigniami coraz to lepszych wrestlerów w squashach. Następnie miałby zmierzyć się z mistrzem i także go pokonać(tu już chyba po trochę dłuższej walce). Dobra, Bryan byłby bardzo dobrze wypromowaną gwiazdą federacji, ale jak wtedy wyglądałaby ponad połowa rosteru, którą Daniel rozwalił w 2-3minuty? Nikt nie byłby wiarygodny jako rywal dla Bryana.

 

Pomysł całkiem niezły. Tym bardziej, że nie sądzę aby Paul myślał o pasie HW, ale raczej o X-Title'u. Poza tym - podobnie przecież był prowadzony na początku Samoa Joe, który przetaczał się przez przeciwników jak walec (a wiarygodnych rywali ma dzisiaj od groma, tak więc spoko). Poza tym - sądzę, że TNA nie wahałoby się zrobić otoczkę Dragonowi, jako killerowi z RoH i jednemu z najlepszych wrestlerów Indys, a nie tak jak WWE, gdzie Danielson dla przeciętnego widza był pierdasem znikąd.

[Arthur Credible]

Mi już się nóż w kieszeni otwierał gdy czytałem jego wypowiedzi na temat tego co on by to nie zrobił w TNA. "Wyrzucić wszystkie gwiazdy i postawić na nowych" Rzeczywiście idealna taktyka, zwłaszcza że TNA praktycznie stoi na gwizdach. Ludzie narzekają na Hoganów, Stingów, Flairów, ale prawda jest taka że ludzie chcą ich oglądać, może to nie daje obiecujących perspektyw na przyszłość, ale to jest prawda. Problem TNA nie polega na starych dziadkach jako tako, problem polega na tym że TNA ogląda taka, a nie inna publiczność, która ogląda ten program głównie dla gwizd. Angle, Jarrett, Flair, Hogan, RVD, Sting, Anderson, Hardy itp. Ich nie da się tak po prostu wyrzucić, bo to by było jeszcze gorsze niż ciągniecie obecnego stanu rzeczy. I tutaj akurat wyjątkowo stanę po stronie Vinca Russo, co bardzo rzadko mi się zdarza. To co obecnie robi TNA, czyli wprowadza bardzo ostrożnie i rozsądnie nowe twarze do ME, bardzo mi się podoba. Ja uważam że tutaj jak ulał pasuje przysłowie "Z kim się zadajesz, takim się stajesz". Młodzi będą się obracać wśród starych wyjadaczy i w końcu sami staną się gwizdami. W takiej federacji jak TNA, która ma taką, a nie inną publiczność po prostu nie da się masowo wymienić ME.

 

Heyman najwyraźniej myli fanów starego ECW, którzy znali się na wrestlingu pewnie lepiej niż połowa naszego forum razem wzięta, z fanami TNA, którzy raczej mają trochę inny tok myślenia. Dla fanów TNA Sting to wielka legenda, gwiazda, jeden z najlepszych wrestlerów w historii tej federacji, a jakiś tam Aries? Co to za gwiazda?

 

Krótko mówiąc, Heyman w CT TNA jak najbardziej, ale nie z pełną kontrolą nad federacją.

 

 

 

O no i sami widzicie, tyle stękania, jękania, na Stinga i Flaira, a zgarnęli największy rating. Fani TNA to starzy wyjadacze, żeby im się chciało kogoś ogladać to ten ktoś musi być poważną gwiazdą.

 

 

Q1: Impact opened with a 1.10 rating for the show-opening talking segment between Sting and Flair, then one full commercial break, and Jeff Hardy's first backstage appearance. This was the lowest-rated quarter-hour of the show. (down 7.3% vs. 2011 average)

 

Q2: Impact jumped to a 1.27 rating for the eight-person tag match involving the Knockouts, a backstage segment involving the Knockouts, a commercial break, another Knockouts segment, and the first-half of Fortune's in-ring promo. (up 8.9% vs. 2011 average)

 

Q3: Impact increased slightly to a first-hour-high 1.28 rating that nearly topped Flair-Sting for the second-half of Fortune's in-ring promo with Kurt Angle, a full commercial break, and Eric Bischoff backstage. (up 9.0% vs. 2011 average)

 

Q4: Impact dropped to a 1.16 rating for Angelina Love vs. Velvet Sky, Jeff Hardy backstage, and two full commercial breaks, which dragged down the segment. It was still above the 2011 average in TNA's dead quarter-hour. (up 3.0% vs. 2011 average)

 

Second Hour Break Down

 

Q5: Impact scored the exact same 1.16 rating to start the second hour for the tail-end of the second commercial break in Q4, Hogan and Bischoff backstage, Taz and Tenay interviewing Crimson in a teleconference-type interview, and then Matt Morgan vs. Samoa Joe. (down 7.0% vs. 2011 average)

 

Q6: Impact dropped slightly to a second-hour-low 1.13 rating for more Jeff Hardy backstage segments, a full commercial break, and the first-half of Robert Roode vs. Kaz in the semi-main event.

 

Q7: Impact increased to a 1.21 rating for the second-half of Roode vs. Kaz, a full commercial break, Roode and Kaz backstage discussing the match, and ring introductions for the main event of Flair vs. Sting.

 

Q8: Impact increased to a show-high 1.30 rating for the first-half of Flair-Sting, a final commercial break, and the finish of Flair-Sting leading to a brief over-run.

 

[Ceglak]

Problem polega na tym, co podkreślał Heyman, że tych wielkich uznanych(ale już upadających) gwiazd jest za dużo. W końcu ile można się jarać legendą?

Cały trik polegać powinien na tym że widzimy ich raz na jakiś czas. Widywanie ich za często tylko odstraszy nowych widzów. A chyba chodzi o zdobycie nowego widza, bo to jest interes. Powrót starych fanów nie podniesie interesu z kolan(klient już wypalony, mający inne zajęcia i rozrywki), zresztą oni i tak na ogół przeskoczyli do MMA i nie wrócą.

 

p.s.

jak zbudować gwiazdy skoro ich miejsce nieustannie zajmują emeryci?

Przez to między innymi upadło WCW. Historia powinna uczyć.

[Arthur Credible]

No ale co tu naskaczesz, jak fani wolą oglądać przykładowo walkę Flaira z Stingiem niż jakąś tam zajebistą walkę Xów.

 

Jedyne wyjście to bardzo powolne ale konsekwentne odmładzanie ME, bez żadnych pochopnych ruchów. Trzeba to wszystko robić z głową. Podam takie przykład, TNA zwalnia legendy/gwiazdy i stawia na młodych, nagle ratingi lecą w dół, fanów nie jarają walki AJa z Ariesem, dla nich to są wrestlerzy mniejszego kalibru, no i co ma wtedy zrobić TNA, no nic, są w dupie. Drugi scenariusz, TNA pomału usuwa na boczny tor legendy/gwiazdy, pierwszoplanowe role zaczynają odgrywać nowe twarze, ratingi lecą w dół, co robi TNA, ano wrzuca jednego, dwóch weteranów, żeby zrobić trochę ciekawiej, ratingi się normują, po pewnym czasie, fani odbierają tych nowych wrestlerów niemalże tak samo jak tych starszych. Starsi kończą kariery, odchodzą z federacji, lub pracują na zapleczu tudzież robią za managera. Sami oceńcie który scenariusz jest bardziej bezpieczny, zwłaszcza że TNA nie może sobie pozwolić na zbytnie ryzyko i znaczący spadek ratingów na kilka miesięcy.

 

Powszechnie uważa się że obecni fani TNA to byli fani WCW czy też WWF za czasów Attitude Ery i późniejszych, którzy są po prostu przyzwyczajeni do oglądania gwiazd, TNA musi wiedzieć co robi żeby nie skończyć śmiercią tragiczną.

 

Po mojemu to obecnie powinna być w TNA taka przeplatanka, młodych z starszymi, żeby przyzwyczaić fanów do widoku nowych twarzy w ME. W TNA jeśli ktoś wchodzi na serio do ME to już praktycznie w nim zostaje na zawsze, więc oni też muszą dobrze wybierać zawodników, na których można na prawdę zarobić.

[hadaszyszek]

W TNA jeśli ktoś wchodzi na serio do ME to już praktycznie w nim zostaje na zawsze,

Na usta ciśnie się AJ Styles, albo Samoa Joe tutaj...

Po mojemu to obecnie powinna być w TNA taka przeplatanka, młodych z starszymi, żeby przyzwyczaić fanów do widoku nowych twarzy w ME.

Spoko, myślenie bardzo poprawne. Ale niech ta przeplatanka będzie mniej-więcej "równa". Bo teraz główne skrzypce grają cały czas Hogan, Sting, Flair i Bischoff. Kogo się wprowadza do ME? Cóż, na pewno Crimsona i Roode'a, bo już Gunnera chyba liczyć nie należy (osobiście też nie jestem jego zwolennikiem, więc tutaj się akurat cieszę). Nie wiem, może mi ktoś teraz jakoś ostro wyleciał z głowy, ale nie przypominam sobie innych twarzy tutaj (choć już późna godzina, więc niczego sobie obciąć nie dam). W ME są stale ci sami zawodnicy - wyżej wymienione dinozaury plus powracający Hardy, Anderson, Angle (chociaż ten się tam może generalnie trzymać do usranej śmierci jak dla mnie) i... i to chyba wszystko.

Staram się tu tylko powiedzieć, że w pewnych sytuacjach potrzebne są też jaja przy podejmowaniu decyzji. Wrestling oglądam co prawda stosunkowo krótko, ale jakąś wiedzę też nadrobiłem i uważam, że myślenie na zasadzie

TNA nie może sobie pozwolić na zbytnie ryzyko

jest generalnie do dupy. Przykład z historii. W WCW same dziadki, w WWF rodzą się najlepsze gimmicki i największe gwiazdy w historii tego biznesu, które będziemy już wspominać chyba do końca naszych dni. O ile mi wiadomo, w pewnym momencie Vince też był w bardzo, ale to bardzo czarnej dupie i tylko dzięki temu, że podjął w cholerę odważne decyzje... no cóż - potoczyło się to tak, jak się potoczyło.

 

Chodzi o to, że jasne - nic na chama, nie żądam tu teraz od Dixie, by wywaliła wszystkich emerytów i od razu z Ariesa, AJ'a, Joe, Kaza itp. zrobiła wielkich main eventerów w dwa miesiące. Nie można też jednak popadać w drugą skrajność. Trochę odwagi, bo w takim tempie to my się tej wymiany pokoleniowej w końcu najzwyczajniej w świecie nie doczekamy.

Btw. ratingi są coraz słabsze. Dlaczego? Bo nic się ciekawego, ani przełomowego nie dzieje i to już od bardzo dawna. Sorry, ale jak nie teraz, to kiedy ktoś w końcu uderzy mocniej pięścią w stół?

[Ceglak]

Hadaszyszek mniej więcej poruszył już wiele kwestii, których nie będę powielał.

 

Ja tylko zwróce uwagę na fakt kto trzymał w ostatnich czasach najwyższy tytuł, czy był to ktoś z nowej fali? Nie. Byli to starzy wyjadacze. Czy przysporzyło to nowych fanów? Czy starzy fani wrócili tłumnie? Odpowiedź ta sama.

 

TNA poza Stylesem i Joe jeszcze nigdy na poważnie w nikogo nie zainwestowała. A i o nich dwóch można powiedzieć, że zapomniano o nich. Wystarczy spojrzeć na ich obecną pozycję, a na to jaką mają Sting, czy RVD, który olewa wszystko w ostatnich czasach. Więc, gdzie tu jest to wtrącanie do main eventów nowych, tudzież młodszych gwiazd?

[Catarax]

Heyman najwyraźniej myli fanów starego ECW, którzy znali się na wrestlingu pewnie lepiej niż połowa naszego forum razem wzięta, z fanami TNA, którzy raczej mają trochę inny tok myślenia.

 

Ja tam słyszałem, że fani ECW byli bardzo wierni tej fedce, ale skąd posiadasz info, że są tak obeznani?

[-Raven-]

Heyman najwyraźniej myli fanów starego ECW, którzy znali się na wrestlingu pewnie lepiej niż połowa naszego forum razem wzięta, z fanami TNA, którzy raczej mają trochę inny tok myślenia.

 

Nie przesadzałbym z niedocenianiem fanów TNA, bo w porównaniu z fanami zgromadzonymi na galach WWE, to ci "made in TNA" są i tak stosunkowo smartowi aż do bólu.

 

Ja tam słyszałem, że fani ECW byli bardzo wierni tej fedce, ale skąd posiadasz info, że są tak obeznani?

 

Fani starego ECW byli, podobnie jak dzisiejsi fani okupujący gale Idys, nieźle kumaci, w porównaniu z tymi mainstreamowymi. Potrafili doceniać każdego (nie ważne, czy face czy heel) wrestlera za dobrą walkę i byli mocno nastawieni na ring skillsy (nie wystarczyło podstawić im jednowymiarowca pokroju Miz'a, który z mikrofonem w łapie, okręciłby ich sobie dookoła palca). Nie łykali byle gówna, co najlepiej pokazała gala "One Night Stand", zorganizowana przez McMahona ze starymi gwiazdami ECW i "rdzennymi" fanami Fedu, którzy jasno pokazywali co sądzą o pewnych wrestlerach (odrzucana koszulka Ceny z powrotem do Jaśka - to mistrzostwo świata! ) i Vince'owym bookingu.

[Arthur Credible]

Fani TNA a fani ECW to zupełnie coś innego, tu nawet już nie chodzi o to którzy są bardziej obeznani w temacie, ale to to jakie oni mają upodobania. Fani ECW to jak już to słusznie napisałeś jakby ojcowie dzisiejszych fanów indy, to jest po prostu różnica tego że jedni wolą indy drudzy main stream. Fani TNA to tacy bardziej kumaci fani main streamu, a wiadomo że każdy fan main streamu bardzo ceni sobie dobrą rozrywkę, show i ogólnie po prostu taki profesjonalizm. Nawet bardzo kumaty fan main streamu który po prostu o wrestlingu wie praktycznie wszystko z racji tego że bardzo lubi main stream, no to po prostu będzie kochał takiego Flaira czy Stinga którzy najzwyczajniej w świecie dostarczają mu tego czego on oczekuje czyli rozrywki.

 

Co do promocji młodych w TNA, to ja na prawdę jestem bardzo optymistycznie nastawiony do tego co obecnie wyczynia federacja. Zanosi się na to że walka Roode vs Angle będzie bardzo mocno promowana, a im większa promocja tej walki tym większe szansę na zdobycie pasa przez Bobbyego. Uważam że TNA powinno promować tą walkę jako jakby największe starcie w historii federacji, mam nadzieję że ta walka będzie wypromowana na starcie przeszłości z przyszłością, że ta walka to będzie przełom w federacji. Chciałbym żeby tą walkę wspominały pokolenia, tak samo jak wspomina się walkę Sting vs Hogan na Starrcade 97, wtedy ta walka była promowana jako starcie lidera nWo z człowiekiem który chce złamać hegemonię tej stajni, z tego powodu ta walka osiągnęła tak dużą popularność. Teraz powinno być podobnie, Bobby Roode powinien być promowany na człowieka który chce przełamać hegemonię emerytów w TNA, każdy poirytowany obecnym stanem rzeczy fan TNA, oglądnie tą walkę po to tylko by zobaczyć jak tworzy się historia, jak nastaje nowa era w TNA. Zawsze do tego czasu mówiłem że TNA nie potrafi tworzyć wielkich starć, o których będzie mówiło się latami, teraz mają wyśmienita okazję, oby jej nie zmarnowali.

[Ceglak]

Niestety, ale walce ze Starrcade wspomina się tylko dobrze promocję samej walki, natomiast starcie z samego PPV to był pokaz jak można spieprzyć coś czego praktycznie nie da się spieprzyć...

[Arthur Credible]

Niestety, ale walce ze Starrcade wspomina się tylko dobrze promocję samej walki, natomiast starcie z samego PPV to był pokaz jak można spieprzyć coś czego praktycznie nie da się spieprzyć...

 

Masz całkowita rację, jednak mi tutaj nic chodzi o walkę tak samą w sobie z technicznego punku widzenia, ale o starcie dwóch osób które podnieca każdego. Walkę Sting vs Hogan nikt nie oglądał dla znakomitych akcji czy czegoś podobnego, ludzie to oglądali no bo po prostu Sting walczył z Hoganem, każdy chciał to zobaczyć, nieważne jak to będzie wyglądać, ta walka miała znaczenie symboliczne. Dlatego chciałbym żeby walka Roode vs Angle też miała takie znacznie, aby ta walka była czymś przełomowym, aby fani czekali na tą walkę, nie z powodu że chcą obejrzeć dobrą technicznie walkę, ale z powodu że chcą zobaczyć Bobbyego i Kurta w ringu twarzą w twarz. Ja po prostu oczekuje takiej walki przed którą jak ulał pasowało by zwołanie "Let's get ready to rumble". Ja nie oczekuje znakomitej walki, no bo taką to ja mogę obejrzeć raz na jakiś czas na zwykłym IMPACTcie gdy zejdzie się kilku Xów, ja oczekuje WIELKIEJ walki.

[Ceglak]

ludzie po walce Hogan Sting czuli się zawiedzeni, oszukani, by nie użyć gorszych określeń. Nic potem nie było w stanie poruszyć podobnie ludzi bo najnormalniej na świecie mieli to w dupie, więc nie pisz że ludzie oczekują tylko starcia gigantów i żadnych emocji w ringu. To jakby porównać starcie bokserów, najlepszych w swojej wadze, oczekujemy nie tylko skrzyżowania rękawic, ale i efektownego nokautu, a w przypadku wrestlingu, przeprowadzenia walki i jej zakończenia.

[Petter]

Ale były już te próby "promocji młodych" i przełamywania "emerytów", choćby program z MEM. Jedyna rozsądna forma promocji to był AJ jakiś rok temu, ale wszystko zmarnowali. Gość którego promowali, który miał pas, który pokonał Stinga na BFG, który zwyczajnie "przejął pałeczkę". I co? I nic. Przyszedł zaciąg z WWE i AJ do mid cardu. Zaciąg się rozsypał lub nie spełnił nadziei i co? Powrót do Stinga i Flaira. Teraz znowu Jeffa będą promowali.

[Wojtax]

Zaraz się zacznie, że AJ nie ma charyzmy, jest za mały na ME itp. Osobiście mam nadzieje że wypromują Roode, jednak póki będzie Russo wątpię że TNA kogokolwiek ze swoich będzie promować... Pope miał title shoota i co potem stopniowo spadał w hierarchii. Desmond to samo, był fajnie promowany przy feudzie z Kurtem, świetnym zresztą a potem utkną w feudzie z Abyssem, który miał pierścień mocy. A potem choroba niestety, a tak świetnie się zapowiadał... Mam obawy że Roode, może być jedynym z orginalsów TNA, który dostanie Push w przeciągu roku. No chyba że władze nad bookerką przejmie Heyman, może wtedy promocja młodych ruszy.

[radiomagnetofon]

Zaraz się zacznie, że AJ nie ma charyzmy, jest za mały na ME itp. Osobiście mam nadzieje że wypromują Roode, jednak póki będzie Russo wątpię że TNA kogokolwiek ze swoich będzie promować... Pope miał title shoota i co potem stopniowo spadał w hierarchii. Desmond to samo, był fajnie promowany przy feudzie z Kurtem, świetnym zresztą a potem utkną w feudzie z Abyssem, który miał pierścień mocy. A potem choroba niestety, a tak świetnie się zapowiadał... Mam obawy że Roode, może być jedynym z orginalsów TNA, który dostanie Push w przeciągu roku. No chyba że władze nad bookerką przejmie Heyman, może wtedy promocja młodych ruszy.

 

Nie mogę się zgodzić z twoim postem. Po pierwsze za push dla poszczególnych zawodników odpowiada nie Russo tylko Hogan i Dixie Carter, którzy zajmują się bookingiem. Russo jedynie pisze scenariusze (writer) i obecnie jego pozycja wcale nie jest taka mocna bo wiele osób (np. Jerry Jarrett) z chęcią wyrzuciłoby go z TNA. Osobiście jestem wielkim przeciwnikiem pojawienia się Heymana. Paul ujawnił już co zmieniłby w TNA, jakich writerów by zatrudnił itp. Okrojenie rosteru o 80% to nie jest dobry pomysł. TNA nie potrzebuje rewolucji. Potrzebne są lepsze decyzje marketingowe, lepsza promocja, być może lepsze kontrakty TV ale nie rewolucja. Nie trzeba wyrzucać każdego kto przekroczył 40 bo np. taki Bobby Roode pobyłby w TNA jeszcze tylko jakieś 5 lat. Oczywiście gdyby Heyman miał tylko wchodzić w skład kilku writerów/bookerów to jestem na tak, ale oddawanie mu 100% kontroli to szaleństwo bo Paul zrobiłby z TNA drugie ROH. Nie żeby nie podobało mi się ROH, ale w TNA od początku istnienia federacji było kilka smaczków, których nie można było uświadczyć gdzie indziej. Obecnie kiedy jest tego coraz mniej, nie potrzeba rewolucji, która zniszczyłaby doszczętnie wszystko to co różniło TNA od innych federacji...