TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia

[SixKiller]

Byłbym wdzięczny, gdybyś podczas dyskusji podpierał się przykładami na potwierdzenie liczb, tak jak robię to ja, gdyż w innym przypadku nie będzie to polemika z argumentami, tylko z jakimś widzimisię. Skąd wzięło się 0.1-0.2? O ile oczywiście wzięło się skąd indziej niż po prostu z głowy. Oglądalność poniedziałkowego iMPACT!, która spadła nawet do 0.5 nie potwierdza w najmniejszym stopniu.

 

Przyjmijmy, że w tej chwili możliwości iMPACT! są takie, że przyzwoitym wynikiem jest przyciągnięcie przed telewizory 1.7 miliona widzów, co się przekłada na rating rzędu 1.3. Jeżeli więc jest tak jak piszesz w pierwszym poście, że większość obecnych fanów TNA to niedawni fani WWE, to większość ta wynosi około miliona. W kolejnym poście zmieniasz jednak taktykę i nowych widzów TNA nazywasz ciekawskimi, co jednocześnie sugeruje, że nie są większością, a więc tym filarem, na którym stoi TNA. Powiem więcej, sugeruje, że jest to jakiś nieznaczny odsetek, z czym zresztą bym się zgodził. Zgadzam się z tym, że niewiele ubyło i tak samo niewiele przybyło.

[Psyhxxx]

te 0.1 - 0.2 pochodzą z cotygodniowych ratingów które wahają się od 1.1 - 1.3.

 

1)Może i wynosić około miliona jeżeli liczylibyśmy przypływ nowych widzów od gali na której pojawił się Jeff Hardy...

 

2)Taktyki żadnej nie zmieniałem. Pisząc "ciekawscy" miałem na myśli nowych widzów (w końcu ciekawość - we wreslingu jest powodem chęci poznawania nowych federacji w naszym przypadku TNA)

 

3)"Nie widać było zmiany, ponieważ kiedy liczba dotychczasowych widzów zmalała i rating powinien się zmniejszyć, to ilość ciekawskich wzrosła" jeżeli uznać by to za przedłużenie pt 2 to Ciekawscy zatrzymują się przy iMPACT'ach co powoduje, że jednak są filarem podtrzymującym to wszystko (który z czasem urósł w siłę), ale nie od początku. Przypływ nowych jest stopniowy... na zasadzie wymiany, tysiąc osób zrezygnuje i przestanie oglądać gale, zaś tysiąc innych osób zainteresowanych dalszymi losami obejrzy ponownie show zatrzymując się na dłużej w TNA co daje nam stały rating (różnice mogą być minimalne). I jeżeli mielibyśmy taką sytuacje cotygodniowo, to jest taka możliwość (chociaż ciężko w to uwierzyć) że pt 1 może być prawdą.

[SixKiller]

Pisząc o żelaznej publiczności, miałem na myśli tych fanów, którzy są z TNA w każdej sytuacji. Gdyby ta grupa była tak liczna, jak starasz się to udowodnić, to nie byłoby ani kryzysu ratingowego w czasach, gdy iMPACT! był nadawany w porze RAW, ani będącego jego skutkiem - ponownego przeniesienia iMPACT! na czwartek.

 

Milion osób to około 20 proc. widzów RAW i około 60 proc. widzów iMPACT!. Moim zdaniem twierdzenie, że tak duży odsetek po prostu obraził się na kierunek, w jakim poszło TNA, i przestał oglądać iMPACT! jest, lekko mówiąc, niepoważne. Zwłaszcza, że musiałoby się to wiązać z naprawdę niezwykłym zbiegiem okoliczności, dzięki któremu taki sam odsetek miałby zacząć iMPACT! oglądać.

 

Co ciekawe, debiut Hardy'ego (nie licząc niespodziewanej wizyty 4 stycznia) i RVD zbiegł się z debiutem poniedziałkowego iMPACT!, od którego to debiutu rating gali zaczął spadać, a punkt krytyczny osiągnął 26 kwietnia - tydzień po zdobyciu pasa mistrza świata przez RVD. Okazuje się więc, że wyczyny tych, jak to określiłeś, ulubieńców wcale nie cieszyły się zainteresowaniem. W każdym przypadku konkluzja jest więc taka sama: większość obecnych fanów TNA to nie niedawni fani WWE.

[Psyhxxx]

"większość obecnych fanów TNA to nie niedawni fani WWE"

 

Dobra zgodzę się z tym, boi tak dalsze ciągnięcie tego jest lekko bezsensu ale i tak zostanę przy tym, że Lethal przez większość widzów jest uważany za przeciętnego wrestlera jakiego kreuje TNA...

[MelinaFan]

Wiem, że to szczegół, ale Lethal'owi przydałby się lepszy theme. Już ten z black machismo był lepszy. To niby drobnostka, ale ma jakieś znaczenie w kreacji postaci. I tutaj Lethal ma jeszcze spore rezerwy. Bo tak naprawdę to nie wiemy kim ten Lethal w TNA ma być. A TNA ma smykałkę do ciekawych kreacji i wyciągania tego co najlepsze. Wystarczy spojrzeć na Dinero czy Kendricka. Teraz na nowo odkrywamy ich osobowości, nowe gimmicki. Już nie wspomnę o świetnym heel turnie Hardy'ego.

[DOG]

Zalety

+ Joe dostanie więcej czasu

+ Kurt wraca i ma to sens nie przegrał w ostatniej walce uczciwie więc tak naprawdę nie przegrał walki, więc dla mnie ma pretekst by nie odchodzić

+ Rhino złym, oznacza ze Rhino dostanie więcej czasu i prędko nie odejdzie

+ Udane ruchy RVD

+ AJ i Stivie fajna walka szkoda go po finisherze

+ Pope show

+ Końcówka

+ pas nie jest różowy jak mówili i fajny motyw

+ Taylor ma większe piersi:)

+ Coockie jest niezła:D

+ Jeff jako zły jest dobry;) i wyglada milion razy lepiej, nie jest juz pokemonem

i

MORGAN SHOW

 

Wady

- Lethal i Robbie i komedia

- Za mało Joe

- 3d... kurde niech się zdecydują jka chcą to niech odejdzie ray i zostanie devon i konczcie te historie

- Mało walki:/

- Taylor utyla

 

duzo więcej plusów niz minusów ale daje 4/6 walki średnio wchodziły[/b]

[maciekasta]

No to może ja się wypowiem. Na początku Bischoff z ekipą wygłaszają promo, pojawia się Hogan, Jeff dostaje nowy pas. I od tego momentu zaczyna się dziać coraz lepiej. Pojawia się Pope, następnie Joe, RVD i Morgan, którzy mają coś do powiedzenia swoim oponentom z Immortal. Ten segment otwierający iMPACT! zaliczam na plus, fajnie się to wszystko oglądało.

 

Następnie mogliśmy obejrzeć mixed tag team match, który mówiąc wprost ssał na maxa.

Nie chcę mi się nawet pisać o tym co ssało dokładnie, bo ssało wszystko (no może poza biustem pani Wilde ).

 

Team 3D wygłaszają pożegnalne promo, a ja tylko czekam aż któryś któregoś zaatakuje. No niestety, nie zaskoczyło mnie to, że Devon dostał po dupie od brata. Szczerze wolałbym dalej oglądać ich jako team, niż jakby mieli mieć feud. W tagach by coś jeszcze pokazali, a walki typu Devon vs Ray mają małe szanse na skradnięcie show.

 

Następnie mamy Erica, który wali z dupy na sędziów. Wchodzi Morgan, broni młodego sędziego i po chwili możemy usłyszeć że małolat będzie sędziował walkę Matta.

 

Samoa Joe vs Gunner & Murphy okazało się szybkim squashem, ale ta walka była tylko po to, by Jarret po pojedynku zaatakował Joe'a. Jeff z przydupasami biją samoańczyka, a tu nagle wbija Kurt i robi czystke w ringu. Nawet mnie to zaskoczyło.

 

Pope wchodzi do kibla i niszczy Bischoffa i Abyssa, następnie porywając tego pierwszego.

Te segmenty z Dinero i Ericiem były nawet fajne, ciekawie się oglądało jak Pope gnębi Easy-e.

 

RVD vs Kaz nie oglądałem całości, tylko końcówkę. No i tu na plus muszę zaliczyć heel turn Rhino, może jednak przedłuży kontrakt. Zaliczam to na plus bo The War Machine MOŻE wreszcie zostanie jakoś fajnie wykorzystany. Teraz jest na to okazja, więc czekam.

 

Aj i Stevie też całego nie oglądałem, w końcówce Aj skontuzjował Steviego, i to zaliczam na plus, bo EV2.0 zaczyna znikać z TNA.

 

Później mieliśmy brawl Pope'a z Abyssem, który skończył się wrzuceniem Pope'a do trumny. Akurat to mnie mało interesowało, ja chce Dinero walczącego z Aj'em albo kimkolwiek kto będzie mógł zrobić z D'angelo dobrą walkę! Abyss niech sobie z Terrym walczy, maja podobne ring skille.

 

No i na końcu Blueprint wygrał handicap match, który ogólnie zaliczam na plus.

 

No i to promo Hardego na końcu... To było świetne. Ogólnie Jeff teraz ma najlepszy gimmick w TNA, zarąbiście się go ogląda.

 

iMPACT! zdecydowanie na plus, otrzymaliśmy produkt, który ma jednak więcej plusów niż minusów, i to mnie cieszy. Mam nadzieje że za tydzień tygodniówka będzie jeszcze lepsza. A jak nie to foch i tyle.

[SixKiller]

Co się odwlecze... Kilka miesięcy temu Team 3D był bliski rozłamu przez spór o Jesseego Neala, który zakończył wspólny występ na Hardcore Justice. Zakończył w sposób najgorszy z możliwych, bo bez dopowiedzenia historii do końca, co powinno się było wydarzyć, nawet jeśli była to historia nieciekawa. Teraz rozłam stał się faktem, ale nie wiemy jeszcze z jakiego powodu. Czy w związku z tym, że TNA nie ma pomysłu na Ink Inc. wróci kwestia Neala? Pamiętam wymuszony draftem rozłam Team 3D (wtedy Dudley Boyz) w 2002 r., który zakończył się klapą, więc pozostanę sceptyczny, tym bardziej, że za oboma zawodnikami nie przepadam.

 

Heel turn Rhino prawdopodobnie oznacza, że zostanie on w TNA (jeśli już podpisał kontrakt, to umknęło mi to), bo trudno przypuszczać, że ma to być storyline'owe usprawiedliwienie jego odejścia. W końcu de facto przeszedł na stronę Immortal, a więc stronę rozdającą karty. Feud z RVD odciągnie tego drugiego od pasa mistrzowskiego, dzięki czemu zwolni się miejsce dla Morgana, który dzięki swojemu zwycięstwu w handicapie dostał mocnego kopa.

 

Angle wrócił szybciej, niż się tego spodziewałem. Ciekawe, czy od razu stanie na ringu, czy też będzie się pojawiał jako koszmar Jarretta, a na jego walkę przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.

 

w końcówce Aj skontuzjował Steviego, i to zaliczam na plus, bo EV2.0 zaczyna znikać z TNA.

 

Mam nadzieję, że Tobie ktoś kontuzjuje palce, żebyś nie mógł tu pisać takich dyrdymałów. Stevie mógł sobie kark złamać, a Ty to zaliczasz na plus...

[Bonkol]

Bardzo mizerny Impact. Początkowy segment trwał 30 min i biorąc pod uwagę, że dużo z tego czasu to była wymiana pasa na to nowe "cudeńko"(to jest nawet gorsze niż pas div, mam nadzieje, że jak Jeff straci pas to wrócą do starej wersji, chociaż różnie może być, kręcące się złoto Ceny też miało być tylko dla niego...) to nie zaliczę tego do pozytywów mimo, że każdy z obrońców TNA mógł się pokazać przy mikrofonie.

 

Mixed Tag Team Match to dno i kilometr mułu. Fatalne tempo, fatalny booking, zero ciekawych akcji, Wilde zabookowana jakby była totalną idiotką(co do jej wagi to faktycznie, wygląda jakby niedawno urodziła dzidziusia), po prostu masakra, a wszystko w obrębie X-Division, bo przecież taki był motyw przewodni...

 

Segment Bubba + Devon tak przewidywalny, że aż się rzygać chciało, nie wiem po co te wszystkie dodatkowe stypulacje o kończeniu karier skoro nawet przez krótki okres czasu nie potrafią tego utrzymać, a ja głupi łudziłem się, że wymyślą coś ciekawego po ich porażce na PPV.

 

Joe walczący z ochroniarzami to też ciekawy pomysł TNA, jakby mało było wrestlerów z którymi Samoa może się mierzyć to woleli wypuścić storyline'owych ochroniarzy(nie wiem po co mieszają ich w cały ten storyline). Fajnie, że Joe wygrał bardzo pewnie, ale co z tego skoro potem znów pojawił się Kurt...

 

Walki RVD vs Kaz i Styles vs Richards oglądało się nieźle jak na tygodniówkę, ale serio Styles musi bardziej uważać, bo to już nie pierwszy raz kiedy po jego akcji mogło dojść do ciężkiej kontuzji.

 

Fajna promocja Morgana, ale wszystko wygląda jakby było robione z przymusu, dokładnie tak jak rok temu, ciekawe czy po dwóch miesiącach Matt wróci do swojego miejsca w szeregu czy tylko na chwile pokazuje się w tej ważniejszej roli.

 

O co chodzi z tą trumną Pope'a? Ma taki kaprys i po prostu przynosi ze sobą trumnę ? Oczywiście wszystko zmierza do właśnie takiego gimmick matchu, ale sensu to tu nie ma wcale.

 

Bardzo pozytywny występ Hardy'ego zarówno w jeżeli chodzi o speech w ringu jak i samo przedstawienie swojej postaci, brawo.

 

Ogólnie Impact po PPV wypadł słabo, ale to już TNA ma w zwyczaju, za dużo niepotrzebnych akcji, za dużo Bishoffa i ogólnie nuda.

 

+ Kurt wraca i ma to sens nie przegrał w ostatniej walce uczciwie więc tak naprawdę nie przegrał walki, więc dla mnie ma pretekst by nie odchodzić

 

Równie dobrze mógł tą walkę wygrać przed samym zamieszaniem, co to w ogóle za tłumaczenie. Przegrał, nieważne czy czysto czy nie, przegrał, więc powinien zniknąć, a nie pojawiać się w TV regularnie...

 

+ Rhino złym, oznacza ze Rhino dostanie więcej czasu i prędko nie odejdzie

 

Tak jasne, już to widzę. Bardziej prawdopodobny jest motyw z zapłaceniem Rhino za ten jednorazowy atak niż jego przejście w całkowite otchłanie czarnej mocy. Może rozpocznie program z RVD, ale więcej niż raz jako single się na PPV nie pojawi, taka już jego dola.

 

+ pas nie jest różowy jak mówili i fajny motyw

 

Ma różowe elementy. Cały różowy pas to byłaby już całkowita kpina.

 

+ Pope show

 

Morgan show...Bishoff show...Hardy show...To, że ktoś dostał więcej czasu na tygodniówce od razu uznawane jest za plus. Nie pierwsza i nie ostatnia gala w której Dinero pokazuje się z bardzo dobrej strony od strony gimmickowej.

 

+ Taylor ma większe piersi:)

+ Udane ruchy RVD

+ Coockie jest niezła:D

 

Trudno się dziwić, że TNA zbiera całkiem dobre oceny za Impact skoro takie rzeczy są uznawane za pozytywy, które wpływają na cały poziom gali.

 

Pamiętam wymuszony draftem rozłam Team 3D (wtedy Dudley Boyz) w 2002 r., który zakończył się klapą, więc pozostanę sceptyczny, tym bardziej, że za oboma zawodnikami nie przepadam.

 

Dokładnie. Nawet w ECW często wiało nudą podczas ich programu, a przecież tam nie było prawie żadnych ograniczeń takich jak teraz(wiek np). Szkoda, bo jako tag team ciągle ich się miło ogląda, a na ostatnim PPV zrobili z Gunnsami najlepszą walkę.

[N!KO]

Plusy:

* - To, ze Angle zostanie w federacji nie bylo zadna zagadka, wiec ciesze sie, ze moglem go zobaczyc, ale jest to taka postac, ktora moglaby byc powodem konca Niesmiertelnych, wiec wieksze wrazenie by zrobil jego powrot po, chociazby, pol roku

* - Rezygnacja z EV (Turn Rhino i prawdopodobnie pozegnalna walka Richardsa w TNA, choc jej koncowka zabolała..). Powinno dojsc do tego wczesniej, ale juz nie ma sie co czepiac, tylko cieszyc sie, ze juz koniec

 

Minusy:

* - Theme Immortals mi nie przeszkoadza i przeslucham go sobie na spokojnie jak pojawi sie dobra wersja. Caly segment poczatkowy byl tez w porzadku... ... ... ale nowy pas to jest kpina. Chory pomysl i zmiana byla kompletnie nie potrzebna. Swiadomie zrobili ze swojego zlota komedie. Gdybym byl wrestlerem w TNA.. to wolalbym byc posiadaczem TV Title nizeli tego czegos...

* - Team 3D jednak zostaja. Nie jestem zaskoczony, ale zly... W WWE juz przerabiali ich rozlake i skonczylo sie to marnie... teraz obawiam sie, ze bedzie podobnie. Rozumiem feud na linii Ray - Devon, ale co dalej? Ciezko bedize ogladac jak kazdy pojdzie w swoja strone i beda w jednej federacji feudowac z innymi wrestlerami. Po pierwsze musza zmienic swoje ringname'y. Devon moze byc Devonem, ale samo Ray brzmi slabiutko, choc lepsze to niz jak maja pozostac przy swoich obecnych .. "Brother". Kwestia czasu i bedzie wielki ... "trojwymiarowy" reunion...

* - Taylor chyba chce wagowo dorownac swojej tag team partnerce. Dobrze, ze przynajmniej skorzystali z ktorejs z druzynowych mistrzyn kobiet. TNA powinno szybko dojsc do wniosku, ze te pasy sa im nie potrzebne. Dixie jest uparta jesli chodzi o kobiety, ale prowadza federacja inna droga... Gdzie tu logika?

 

Inne:

* - Mimo minusow, lepiej sie to ogladalo niz poprzedni Impact... ale to nie bylo trudne do osiagniecia.

* -

Fajna promocja Morgana, ale wszystko wygląda jakby było robione z przymusu, dokładnie tak jak rok temu, ciekawe czy po dwóch miesiącach Matt wróci do swojego miejsca w szeregu czy tylko na chwile pokazuje się w tej ważniejszej roli.

O tym samym pisalem wczesniej. Bardzo prawdopodobne jest, ze szybko ustapi miejsca innym face'om. Oby tylko nie przeszedl z tego powodu heel-turnu, bo ilez mozna? TNA dziala cyklicznie jesli chodzi o wielkie, dominujace, heelowe stajnie, ale zeby sprowadzac to tez do poziomu jednostek

[Rei Ashikaga]

Poki pamiętam:

Menez, co ty do jasnej cholery palisz?! Dopalacze są już nielegalne w tym kraju...

Na youtube ktoś napisał "I'm gay for Jeff Hardy". Mam pewne spekulacje odnośnie autora...

Teraz iMPACT.

Noooooo... po miesiącu serwowania mi chińskiej zupki na tekturowym talerzyku (z wyjątkiem 28.10, była lepsza zupka) nareszcie dostaję coś, co jest w miarę strawne. Po kolei:

Nowy entrance Immortalów zassał. Ale wedle gustów, które ja zawsze miałam nietypowe. Wychwalają się, rym cym cym, wchodzi Jeff, kręci porządne promo (mimo, że nie lubię, kiedy gada z podniesionym głosem, bo wtedy proma wychodzą tak autentycznie jak dzieciakom na akademii w podstawówce), wchodzi Hulkster i z dachu zjeżdża pas.

I o tym napiszę trochę. Otóż to, mi się pas nawet podoba (tak, wiem; BOOOOO, Budyń Sux). Sam w sobie wygląda jak gówniany dodatek do lalek Barbie, ale na Dżefie prezentuje sie całkiem przyzwoicie. Może wam się on z pasem div kojarzy, ja tu mam trochę inne skojarzenia. Tok myślenia mam skomplikowany, więc pozwolę przedstawić to sobie graficznie (w spoilerze, żeby przeglądarki nie śmiecić):

 

http://img832.imageshack.us/img832/8100/genezatytuutwardego.jpg

IMO najlepszy ze spersonalizowanych pasów obok Smoking Skulla do tej pory. Jest bardzo oryginalny, pasuje Jeffreyowi do gimmicku, z resztą, mości pan Jeff go zapewne projektował. Dixie to ładnie skomentowała:

I think all Jeff Hardy's makeup fell off his face and on to his new title belt... Real cute.

"Cały makijaż Jeffa przelał się z jego twarzy na jego nowy pas... Urocze."

Na bank ten będzie tylko dla Jeffa, już nam Robert obiecał, że tego designu nie zachowa.

Ale idźmy dalej, pojawia się rebelia. Jeden wchodzi w dupę Abyssowi, jeden Jarretowi i dwóch Hardemu. Jeszcze dorzucić Angla, Hardyego i Helmsa i mamy porządną ekipę na Lockdown (Lethal + jeden do pasa, prawdopodobnie Fatt Hardy albo Rob). Nie mniej jednak ciekawy, krótki jak na TNA (tylko niecałe 20 minut!) opener.

Pierwsza walka. Myślałam, że powtarzali walkę ze względu na Straussa i jego lalunię, a tu tymczasem wszyscy ostro nawalili. Mimo ring skilli, zaczynam lubić pana Robbiego, za jego boską mimikę podczas wejścia i po walce. Jego gębę przy fist pumpie mam nawet na tapecie. I jeszcze jedna ciekawostka odnośnie pana ze Shore, co znalazłam na wiki

PWI ranked him # 176 of the 500 best singles wrestlers of the PWI 500 in 2009

Czyżby booking kulał do takiego stopnia, że po prostu ograniczają w miare porządnych wrestlerów?

3D. Wiedziałam, że tak będzie. Bo jaki sens jest odchodzić, jak dopiero co przedłużało się kontrakt? Szkoda, że znowu Ray turnował, a nie teraz dla odmiany Devon. Szkoda, bo ich feud nie będzie zapewne genialny, a jako tag są świetni.

Joe kontra przydupasy Jarreta. Joe jest genialny. Ochrona do dupy, Jaretta powinno już nie być. End of a topic. Czekaj, Kurt jeszcze. Mimo, że mnie wkurza, fajnie że wrócił. Kolejny do Rebelli na Lockdown.

Pope i Bischoff. ...

RVD vs Kaz. Walka nie najgorsza. Cieszę się z turnu Rhino, który jako jedyny w EV2(nie wliczam Kendricka, którego nie akceptuję jako członka tej grupy, bo jest za mocny na nich) jest w stanie jeszcze coś skleić (GORE!), a turn ten to gwarancja, że prędko nie poleci. Ciszę się, że Robert i Tomek dostali po dupie. Do dupy to, że sędzia musiał zbumpować. Jak zwykle.

Segmenty Pope i Bischofa... what?

Stylez i Richards. Holy Jeeez. Jak zobaczyłam tego Clasha, to chyba i mi się kark zjebał. Co najgorsze, to wyglądało na taką akcje, nie na botcha, tym bardziej, że AJ wcześniej obiecał Richardsowi złamany kark. Słowa chyba dotrzymał.

Pope i Bischoff. Co za dużo to niezdrowo. Tu i za dużo i do dupy. Tylko wyjście Erica z trumny na plus. Takiego to by się sam Andrzej nie powstydził

ME. No końcówka mi się bardzo podobała. Najlepszy powerhouse mainstreamu nareszcie w ME. Rozwala trzech. Na plus.

No i piękne, podręcznikowe zagranie Hardy'ego. Trochę za wcześnie, mógł do końca video poczekać, ale i tak było świetnie. Po kulach, Twist i Swanton. Tego trzeciego się nie spodziewałam. I co lepsze, chyba najlepszy Swanton w TNA. Jeffro nam wraca do formy.

Ogólnie Jeff to teraz na pewno najlepszy gimmick w TNA, jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że w mainstreamie. Mowię od razu gimmick, bo face'ów nie borę pod uwagę.

Mam do złych słabość, a dobrzy mają bardzo pod górkę, jeżeli o dobry gimmick chodzi. Na chwilę obecną nie ma w mainstreamie fejsa z tak dobrym gimmickiem, że przebija Y2J, Punka, Ortona, Baretta, London Brawling, Beer Money czy właśnie Jeffa, którzy teraz imo są teraz czołówką jeżeli o gimmick chodzi. Mam nadzieję, ze go teraz będzie więcej. Nie w dupie, w ringu.

Ogólnie Impact mimo wszystko na plus. Mały,bardzo mały, ale. Przyjemny, nie za dużo prom. Był Jeff, nowy pas nie najgorszy (mogło być o wiele gorzej, mógł być cały różowy albo wyglądać jak Rated R belt). Walki aż tak nie possały, EV2 się rozwala. 5/10

Edytowane 12 Listopada 2010 przez Rei Ashikaga

[Rei Ashikaga]

@Menez

Chodzi mi o twoje pieśni pochwalne wobec Jeffa. Tuż po jego turnie marudziłeś, że średnio go widzisz jako heela, a teraz zabierasz całą robotę mi, AntyChrystowi Attitude, markowi Jeffa #1 na tym forum. Z teleskopem nie mogę się dopatrzeć jakiejkolwiek krytyki wobec heel Jeffa.

Na trzeźwo się tak nie da. Gdzie ten stary Menez z frontu Anty-TNA?

[LegendKiller]

@budyniu666

 

Masz jakiś monopol na markowanie Hardy'emu ? Widocznie Menez przekonał się do jego postaci i nie jest to bynajmniej powód do tego, byś zadawała 'szydercze' pytania typu : 'Co paliłeś?'. Tyle offtopu, a jeżeli chodzi o Impact to ..

 

 

 

Po raz kolejny tygodniówka tej federacji zmęczyła mnie. Szczerze mówiąc, gdybym nie chciał napisać tych słów powyżej, to pewnie nawet na jej temat bym się nie wypowiedział, a tak, to jestem do tego poniekąd zobligowany.

 

- Taylor faktycznie nieco się spasła. Powinni jej zmienić ring attire, ponieważ w tym z ostatniego Impacta wyglądała delikatnie rzecz ujmując mało atrakcyjnie.

 

-

PWI ranked him # 176 of the 500 best singles wrestlers of the PWI 500 in 2009

 

W 2005 roku ranking ten wygrał Batista, w 2006 i 2007 Cena, 2008 Orton, a 2009 Triple H. Jak widzisz, ranking ten pod żadnym pozorem nie jest wyznacznikiem poziomu prezentowanego przez wrestlerów.

 

- Nowy design pasa to jakies cholerne nieporozumienie. TNA po raz kolejny powiela gorsze pomysły WWE i personalizuje najważniejszy pas. Te różowiaste elementy wyglądaja .. obleśnie. Argument mówiący o tym, że pas może i wygląda chujowo, ale pasuje do Hardy'ego jest niepoważny. World Championship belt to nie tylko wizytówka wrestlera, ale przede wszystkim federacji.

 

- Po wydarzeniach z ubiegłego tygodnia, a także main eventowym Handicap matchu coraz bardziej jestem pewien tego, że Douglas W. odejdzie w najbliższym czasie z Fortune. Po zbrataniu się Flaira z duetem Hogan/Bischoff w grupie zrobiło się tłoczno i wszystko wskazuje na to, że kolejnym po Morganie 'nowym' facem stanie się właśnie brytyjczyk.

[Tupak]

iMPACT ogólnie dobry, troche za dużo czasu na początku stracili, ale przynajmniej wiemy kto będzie walczył z Immortals.

Plusy:

- Więcej Joe w ringu.

- Powrót Kurta ( on mi się nigdy nie znudzi )

- Hell turn Rhino, możliwe że zostanie w federacji, bo z tych dziadków to on się najlepiej trzyma.

- Dobry poziom walk.

 

Minusem napewno jest rozpad team 3D. Po tym co pokazali na ostatniej gali chciałem. aby obaj przeszli na złą strone. Ciekawe jak się potoczą ich dalsze losy.

impact 4+/5

[RR]

Impact rozliczeniowy po Turning Points wyszedł jako tako, choć miał kilka dobrych elemencików. Prawdą jest, iż początkowy segment się dłużył, lecz skoro osobno wchodzi Hogan, osobno Jeff, jest zmiana pasa (o dziwo bardzo dobry i ciekawy pomysł), każdy z face'ów musiał się wyżalić, co trochę potrwało. Oczywiście podobał mi się słowny atak Morgana na Hulka.

Walka pseudo pary z Jersey oraz Lethala i tej blondyny od pasa tagteamów (nieważne) była aż żenująca. I ten Robbie jako mistrz - tak z dywizji X bedącej kiedyś wrestlingiem powalającym na kolana i łamiącym szczękę przez samo patrzenie jest obecnie totalnym pośmiewiskiem i cyrkiem. Żal.

Rozpad Temu 3D jest tak potrzebny, jak porty morskie w Czechach. I teraz te dwa grubaski mają feudować, oczywiście o ile dostaną czas antenowy, gdyż wszystko kręci się wokół nieśmiertelnych.

Zdziwiło mnie szybkie zwycięstwo Joe, ale wiedziałem, iż pojawi się JJ. No ale już wizyta w ringu Kurta nie zaskoczyła i rozradowała. To było wydarzenie i to był malutki plusik tej tygodniówki.

Po co Rhino wkręcił się w rywalizację RVD i Frankiego? Kolejny przekupiony przez Erica czy tylko wkurzony na Roba? Zobaczymy, choć zaczyna mnie męczyć już EV2 oraz Dreamer w padkami niczym pastor generecji ECW.

Najlepszym pojedynkiem było zapewnie starcie Richardsa i AJa, tylko coś panom nie wyszła koncówka. Ten powerbomb z piledrivera i zjebany finisher przez Stylesa oznacza, iż ktoś coś zjebał i dostanie heat w szatni.

You wanna be Pope?!?- i to wyrzywanie się na Bischoffie było niezłe, nie powiem, choć i tak górą okazał sie potwór. W tymmprzypadku męczy mnie ten motyw z trumną, jakoś to za bardzo pachnie WWE i rodziną Adamsów, czyli Grabażem, grubaskiem i innym potworem, tym czerwonym.

Trochę zdziwiła mnie końcowka main eventu i pozwolenie na czystą wygraną Morgana i to poświęcenie Douglasa, który jest jest tłamszony przez swoich kompanów. Ostatnie sekundy gali to swanton bomb w krawacie- tego jeszcze nie nie pokazywali w TV