Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  226
  • Reputacja:   140
  • Dołączył:  09.06.2024
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ostatni iMPACT przed niedzielnym Genesis. Solidna tygodniówka, bez fajerwerków, ale na dobrym poziomie. Ostatnie szlify przed PPV. Bardzo się cieszę, że Leon Slater coś dostał. Mam nadzieję, że to początek regularnych występów (wcześniej różnie z tym bywało). Gość jest świetny, mam nadzieję, że kiedyś zdobędzie pas X-Division. Swanton 450 — genialna akcja. Kurde, kto stoi za tym 23? Bardzo zagadkowe. 23 nic mi nie mówi, przynajmniej mi.

Karta Genesis wygląda bardzo dobrze. Najbardziej czekam na walkę o pasy tag team. Bracia Hardy młodzi już nie są, ale nadal dowożą.

Gdzieś po PPV ma być tygodniówka na żywo. Jestem ciekaw jak wyjdzie.

  • Lubię to 1

  • Posty:  431
  • Reputacja:   226
  • Dołączył:  12.10.2021
  • Status:  Online
  • Urządzenie:  Windows

TNA Genesis 2025 - 19.01.2025

TNA X-Division Title Match - Moose (c) vs. Ace Austin: Austin zaczyna z dużym impetem, momentalnie zaskakuje Moosa, ale ten odpiera atak i zaczyna dominować. Ta walka była pełna przeplatanych momentów, od przewagi Moosa do zaskakujących powrotów Austina. Wyjątkowy moment, gdy Moose przypadkowo trafił JDC spearem, a Austin wykorzystał to, by zadać mocny cios, a potem jeszcze wskoczyć na Myersa i Edwardsa! Końcówka była brutalna – dwa speary Moosa na pewno były godne mistrza, ale Austin nie dawał za wygraną. W końcu Moose broni pas, ale trochę irytuje ta pomoc JDC w tle, przypominam że Moose jest byłym mistrzem TNA i broni pasa X-D kantem.

Steve Maclin & Eric Young vs. The System: Tu już od samego początku czuć było chaos. Każdy z panów miał swoje momenty, a Alisha Edwards trochę podgrzewała atmosferę, wkładając swoje trzy grosze. Maclin i Young jednak finalnie zdominowali, z Youngiem, który jak zwykle rozkręcił walkę, by potem zakończyć ją mocnym KIA, świat idzie dalej a Eddie Edwards od kilkunastu lat stoi w miejscu. 

TNA Knockouts World Tag Team Titles - Spitfire (c) vs. Ash by Elegance & Heather by Elegance: Walka miała swoją dynamikę. Spitfire pokazały, że nie zamierzają odpuszczać. Luna i Threat rozbiły przeciwniczki solidnymi akcjami i ostatecznie obroniły pasy. Słusznie, bo naprawdę trzymały poziom i dały niezłą walkę.

Tessa Blanchard vs. Jordynne Grace: Tu emocje sięgały zenitu. Grace od razu zaczęła od mocnych akcji, ale Blanchard nie dała się łatwo złamać. Wymiana ciosów, suplexów i brutalnych uderzeń. Blanchard w końcu znalazła sposób na Grace i przy pomocy kilku ładnych akcji, jak jej Magnum (diving codebreaker), zakończyła tę konfrontację na swoją korzyść. Było ostro, nie powiem, że nie.

I Quit Match – Mike Santana vs. Josh Alexander: To była prawdziwa bitwa. Alexander dominował, ale Santana wcale nie zamierzał odpuszczać. Ich wymiana ciosów, brutalne akcje i kontuzje – to wszystko sprawiało, że ta walka wciągała na maksa. W końcu Santana pokazał charakter, przymusił Alexandera do poddania się i to on wychodzi z tego jako zwycięzca. To co, Josh w Rumble za niedługo? 

TNA World Tag Team Titles - The Hardys (c) vs. The Rascalz: No i tu się działo. Szybkie tempo, przeplatające się momenty dominacji obu drużyn. The Rascalz świetnie się trzymali, ale w końcu to Hardys wytrzymali presję i wygrali, kończąc walkę efektownym połączeniem Swanton/Twist of Fate.

TNA Knockouts World Title - Clockwork Orange House of Fun Match – Masha Slamovich (c) vs. Rosemary: Ciężka walka, pełna brutalnych momentów, takich jak staplowanie, pinezki czy chociażby Janice (pozdrawiam Abyssa). Widać, że obie zawodniczki szły na całość. Masha wygrała po naprawdę mrocznej akcji, ale czuć było, że Rosemary dała z siebie wszystko.

TNA World Title Match - Joe Hendry vs. Nic Nemeth (c): To był epicki finał! Hendry pokazał ogromną siłę woli i ostatecznie, po wielu zwrotach akcji, wywalczył pas, pokonując Nemetha. Bardzo emocjonująca końcówka, Hendry zasłużenie dostał swoją szansę, którą powinien już dostać dawno temu. Tym ruchem załatwili sobie brak przejścia Hendryego na Full-Time w WWE, przynajmniej na jakiś czas.

Gala była pełna emocji, większych i mniejszych niespodzianek i świetnych walk. Dużo akcji, dużo walk o mistrzostwa, a zwłaszcza finał, w którym Hendry po długiej batalii zdobył pas, zostanie w pamięci na długo, dobry początek roku dla TNA, byleby Hendry dowiózł jako główny mistrz, bo z jego poprzednikiem bywało różnie.

Edytowane przez HeymanGuy

  • Posty:  858
  • Reputacja:   311
  • Dołączył:  30.12.2016
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Nie żeby coś ale pojawił się jakiś news że Cena niby zaakceptował zaproszenie do walki w TNA :D Nie wiem czy to fake, czy coś ale byłby niezłe jaja jakby się tam pojawił, srogie zaskoczenie a walkę można byłoby z organizować na jakimś show od NXT, jak już przypierdolić z odejściem to przypierdolić, Cena w innej federacji to byłby shoocker roku i w sumie John odbębnił by swój pierwszy debiut poza federacją, oby się na to zgodzili, fajna frajda dla fanów by była :D 


  • Posty:  4 612
  • Reputacja:   622
  • Dołączył:  26.06.2006
  • Status:  Online
  • Urządzenie:  Android

Poszukałem na ten temat i to tylko spekulacje odnośnie wpisu Johna na Instagramie:

TJRWRESTLING.NET

Not for the first time, John Cena has got the internet buzzing.

 

 

Sam wpis na Insta jakiś wyczerpujący nie jest... :LOL:

WWW.INSTAGRAM.COM

94K likes, 780 comments - johncena on January 19, 2025

 

 

 

 


  • Posty:  431
  • Reputacja:   226
  • Dołączył:  12.10.2021
  • Status:  Online
  • Urządzenie:  Windows

TNA iMPACT! - 23.01.2025

Hendry Promo: Gość jest "na propsie". Publika skanduje "you deserve it", a Hendry od razu obiecuje, że będzie mistrzem, który broni pasa wszędzie i z każdym. Tego potrzebowało TNA. Ale uwaga: Matt Cardona jako rywal w pierwszej obronie pasa? Trochę meh, bo czuć było, że Cardona mimo jego znaczenia w biznesie, to tylko opcja przejściowa, ale... dajmy im szansę. Hendry z pasem to dobra decyzja – potrzebujemy stabilności na szczycie w TNA.

Elegances & Rosemary vs. Spitfire & TNA Knockouts Champion Masha Slamovich: Match kobiet trochę mnie zmęczył. Ale potem Cora Jade z tym zdjęciem Mashy i czerwonym X-em – to był fajny motyw, bo nawiązuje do starych czasów Slamovich. Sama walka? No cóż, trochę za dużo chaosu, ale przynajmniej coś się działo fabularnie. Cora ma potencjał, żeby rozpętać wojnę z Mashą i innymi.

Alexander Promo: Josh wygrywa "najcięższe starcia", ale sam mówi, że się złamał po walce z Santaną. Ta "niby" emerytura brzmiała autentycznie, ale... co za świetny storytelling! Williams i Icarus atakują go w środku tego jakże łzawego momentu, a Eric Young – ZAWSZE tam, gdzie potrzebna jest drama – przychodzi z ratunkiem. Czyli co? Alexander jednak nie odchodzi? Ja czuję, że tu się szykuje coś większego. Wydaje mi się, że przerobią to w "pożegnanie na ostro", z brutalnym tag team matchem.

TNA World Tag Team Champions The Hardys vs. The System: Matt i Jeff Hardy wciąż przyciągają publikę, co było widać po ich reakcji. Walka z Moose’em i JDC? No okej, ale Moose przegrywa, a to on powinien być budowany jako groźna siła w TNA, jako mistrz X-Div. Jeff wyglądał dobrze, ale nostalgia ma swoje limity. Ten segment z liczbą "23" na końcu – ciekawe, czy z tego coś wyniknie, bo TNA uwielbia dziwne cliffhangery.

Blanchard Promo: Powrót Tessy to spory moment – promo było mocne, z typowym heelowym zacięciem. Krytyka San Antonio, wywyższanie się, nawiązania do Blanchardów – klasyczna szkoła budowania heela. Ale brak jakiejkolwiek zapowiedzi feudu czy walki to trochę zmarnowany potencjał. Liczyłem, że ktoś przerwie jej przemowę i zaczniemy coś świeżego.

SDL/Callihan/Warner: To było... zaskakujące. De Lander wraca po kontuzji, Mance Warner pojawia się jako "nowy chłopak", a Callihan zostaje wkręcony w tę całą historię. Tylko ten nieszczęsny Digital Media Championship... Nie wiem, po co to nadal istnieje. Mance ma charyzmę, De Lander wnosi świeżą energię, ale ten pas to kamień u nogi. Callihan pewnie zrobi swoje, bo krew i chaos to jego domena.

WWE NXT Tag Team Titles Match - Fraxiom (c) vs. Rascalz:  To była prawdziwa perełka dla fanów dynamicznych walk drużynowych. Rascalz i Fraxiom zaprezentowali niesamowite tempo, efektowne ruchy i świetną chemię. Końcówka z interwencją Wes Lee oraz Tysonem i Tyriekiem była spodziewana. Doskonały pojedynek z emocjonującą końcówką. To właśnie takie walki sprawiają, że dywizja TT w TNA ma się nawet, nawet, a po połączeniu z NXT będzie jeszcze lepsza.

Santana/Ali: Mustafa Ali z hukiem ogłosił swój powrót do TNA. Jego przemówienie było charyzmatyczne i pewne, a hasło „In Ali, we trust” zyskało szybkie uznanie tłumu.To był moment, który naprawdę poczuł tłum. Ali może być jednym z kluczowych graczy nowej ery TNA, pewnie pójdzie na Hendry'ego.

TNA World Title Match - Joe Hendry (c) vs. Matt Cardona: Dobry ME z solidnym tempem, ale klasyczny TNA ref bump był trochę zbyt przewidywalny. JBL (!!!) pojawia się na chwilę, żeby powalić Cardonę, ale to Hendry finalnie wychodzi na topie. Szkoda, że Cardona znowu musi grać rolę kogoś, kto przegrywa w kluczowych momentach. Hendry wygląda jak mistrz, ale co dalej? Czy Kazarian z walizką Call Your Shot stanie się realnym zagrożeniem?

Na żywo po tylu latach i czuć było to podekscytowanie w powietrzu. TNA dostarczyło sporo nostalgii (Hardys, Blanchard, Layfield), ale też kilka świeżych wątków (Hendry, Alexander, "23"). Show miało swoje dziwactwa, ale w sumie to całe TNA – zawsze balansują na granicy chaosu i geniuszu. Czekam na więcej, bo czuję, że od lutego z Full Sail mogą ruszyć z grubej rury.

  • Lubię to 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • HeymanGuy
      WWE Saturday Night's Main Event - 25.01.2025 Wow, WWE naprawdę dowiozło. Drugi odcinek nowej fali Saturday Night’s Main Event miał być niby tylko wstępem do Royal Rumble, ale to był solidny wrestlingowy spektakl, który absolutnie nie wyglądał jak zapychacz. Dwie godziny akcji? Proszę bardzo! Tempo? Jak rajdówka na nitro. Nie było miejsca na nudę, bo każda sekunda miała swoje znaczenie. WWE Women's World Title Match - Rhea Ripley (c) vs. Nia Jax: Nia, jak na heel’a przystało, zaczęła z zaskoczenia, rzucając headbuttem, ale Rhea odpowiedziała dropkickiem, jakby chciała powiedzieć: "Nie tak prędko, koleżanko." Dwie kobiety o potężnej budowie i jeszcze potężniejszych ciosach dały nam typowy match „kto jest silniejszy.” I szczerze? To działało.nSolidny opener. Rhea utrzymuje momentum, a Nia... cóż, powiedzmy, że powraca do formy po kontrowersyjnych decyzjach creative teamu. WWE Intercontinental Title Match - Bron Breakker (c) vs. Sheamus: Panowie, mamy Match of the Night. Sheamus, legenda z mottem „walka to moje drugie imię”, kontra Bron Breakker, który swoją szybkością i brutalnością jest chodzącą maszyną do demolki. Walka była jak kino akcji – z wysokim budżetem, napięciem i czystym chaosem. To było jak starcie starej szkoły z nową erą. Sheamus udowodnił, że wciąż ma to coś, ale Breakker? Ten gość to przyszłość. Niesamowity potencjał, a przy tym odpowiedni luz w ringu. Braun Strowman vs. Jacob Fatu: No dobra, klasyczne starcie „meaty men slapping meat.” 😂 Fatu kontra Strowman miało swoje momenty, ale zakończenie przez DQ trochę zabiło flow. Fatu rzucający sędziego, Strowman cały zakrwawiony po moonsaultach. Brak czystego finiszu boli, ale też otwiera drzwi na ich kolejne starcie, które może być czymś wyjątkowym. Match solidny, ale brak sensownego zakończenia trochę go osłabił. Fatu ma potencjał na super monster heela, jeśli WWE dobrze to rozegra. WWE World Heavyweight Title Match - Gunther (c) vs. Jey Uso: Main Event, jak przystało, nie zawiódł. Gunther i Jey stworzyli walkę, w której wszystko działało. Były brutalne chopy, były fałszywe finisze, było to zaniepokojenie, że „a może jednak Jey to wygra?” Jey wchodzący w wymianę chopów z Guntherem? Szaleństwo, ale epickie. Gunther, jak zwykle, zyskał na swojej dominującej obecności. Ten koleś to idealny mistrz – wygląda, walczy i sprzedaje siebie jak król. Uso, mimo przegranej, wyglądał jak milion dolarów. WWE zrobiło świetną robotę, budując go jako faceta, który prawie wygrał. Gunther udowadnia, że jest mistrzem, którego nie można zignorować. To SNME było jak idealna rozgrzewka przed Royal Rumble, podziałało. Każda walka miała swój klimat, a cały show utrzymał mnie na krawędzi siedzenia. Oczywiście, nie wszystko było idealne – brak czystego finiszu w walce Strowmana boli, ale całościowo? Nawet, nawet. Sheamus i Breakker ukradli show, ale każdy dał coś od siebie. Skłamałbym jakbym powiedział, że po tej gali nie czekam na RR jeszcze bardziej, chyba o to w tej gali chodziło najbardziej.
    • HeymanGuy
      AEW Collision - Homecoming - 25.01.2025 Samoa Joe vs. Nick Wayne: Zaczęli od solidnego kopa w twarz (dosłownie i w przenośni). Samoa Joe jak zawsze w formie, ten facet to gwarancja jakości. Nick Wayne to raczej przystawka niż przeciwnik, ale z jakiegoś powodu to działało. Było szybkie, dominujące i pozwoliło Joe'owi błyszczeć. Miły start. Non-Title Match - Kazuchika Okada vs. Komander: Komander to taka maskotka AEW – wrzuć go do ringu z każdym, a zrobi show. Okada? Klasa sama w sobie, ale po co te ataki po walce? Trochę takie "musimy go utrzymać jako heel’a". Fajnie, ale zaczynam się martwić, że Komander za chwilę będzie robiony na chłopca do bicia, o ile już nie jest. Dawajcie mu w końcu jakieś zwycięstwa, bo zaczyna się robić smutno, tym bardziej patrząc na niego w kontekście posiadanego mistrzostwa ROH TV. Hobbs/BigBill Brawl: To było dzikie i brudne – dokładnie tak, jak powinno być. Hobbs z niskim kopem i rzutem Billa przez stół? Proszę bardzo, to się ogląda! Big Bill taszczący plecak z cegłami? To jest absurdalne w najlepszy sposób. Gdyby każda bójka parkingowa była tak odjechana, to nie narzekałbym nigdy, serio mi się podobało. Angelo Parker & Matt Menard & Daniel Garcia vs. The Undisputed Kingdom: Fajny match, ale brakuje wyjaśnienia. Co się dzieje z Tavenem i Bennettem? Grupa robi wrażenie rozbitków i chaosu, co niby może być celowe, ale w praktyce wygląda jak niezdecydowanie bookerów. Minus za fabularny bałagan. Storm/May: Toni Storm w "Timeless" wersji to absolutny hit. Każdy jej segment to złoto, a ten był pełen emocji, zwrotów itd. Kocham tę absurdalność. AEW w końcu odkryło, jak prowadzić kobiece story z jajem i dramatem. Więcej tego w takim układzie poproszę. Gates of Agony vs. Hounds of Hell: Brody King i Buddy Matthews to potężna ekipa, ale debiut pod nową nazwą mógł być bardziej dominujący (czyli co, faktycznie żegnamy Blacka, Aleister z powrotem w W?). Ludzie ich lubią, mają świetny vibe, ale dali im tylko solidny występ zamiast konkretnego "statement matchu". Czekam na więcej, bo potencjał jest ogromny. Serena Deeb vs. Deonna Purrazzo vs. Yuka Sakazaki vs. Queen Aminata: Serio, co oni robią z Purrazzo? Kobita ma umiejętności, charyzmę i wszystko, co trzeba, żeby być gwiazdą, a oni dają jej… rollup przegraną. Niech ktoś tam w końcu się obudzi, bo wygląda to jak marnowanie złota. Sam match był spoko, ale widać, że brak im pomysłu na jej postać. AEW International Title Match - Konosuke Takeshita (c) vs. Katsuyori Shibata: Świetny Main Event! Takeshita to absolutny skarb AEW, a Shibata jak zawsze wniósł powagę do ringu. Było dynamicznie, intensywnie i pasuje jako zamknięcie show. Plus, Don Callis jako menedżer robi robotę. Oby dalej dawali Takeshicie takich przeciwników. Collision było naprawdę solidne, nawet mi się nie dłużyło. Były fajne walki, dobre segmenty i rozwój historii, ale też kilka dziwnych decyzji bookingowych, które frustrują. Toni Storm skradła show, Takeshita udowodnił, że jest mistrzem z krwi i kości, a Big Bill z cegłami mnie rozbawił. Dawajcie więcej takiego AEW, ale poprawcie w końcu booking kobiet (i Komandera, koniecznie)!
    • MattDevitto
      Zgadzam się, że Cody jako mistrz nie zachwyca, ale Amerykanie go kupują i dlatego też jest obecnie na topie. Jestem za tym, żeby postawili na kogoś nowego, świeżego, ale nie na Owensa. To jest fajna ,,zapchajdziura'' jak trzeba podłożyć się w ME, dać dobry pojedynek, a nie materiał na twarz brandu. Tu natomiast przydałby się ktoś kto odświeży szczyt karty...
    • LegendKiller
      Blagam - niech mistrzostwo zostanie przerzucone na Owensa. To jedyna iskra dla której chce się człowiekowi rzucić okiem na te marne Smackdowny. Ubiegły rok w tym brandzie, tak od kwietnia, to taka popelina, że się odechciewa. Nuuuuuuuuuuudny mistrz, do porzygu ciągnięte story z Bloodline (z tym kurwa grubasem Solo, który ma charyzmę ketchupu na czele), co tydzień wałkowane to samo. RAW też nie jest jakieś wybitne, aczkolwiek na SD to już się zbliża dno.    PS. Cody ssie aż po mostek. Jeszcze paręnaście lat temu taki miałki chujek byłby wybuczany poza arenę jak wówczas Cena. 
    • Kaczy316
      No to co lecimy z kolejnym wydaniem Saturday Night's Main Event! Poprzednie było po prostu dobre, czy tym razem będzie tak samo? Zobaczymy!   Rhea Ripley vs Nia Jax, Women's World Championship Singles Match Jak dobrze, że jest to opener, chociaż muszę przyznać, że zaczęło się i mam dziwną ochotę to oglądać xD, więc dajmy szansę, Ripley tutaj wygrywa raczej, ale no może będzie fajna walka, ogólnie nie ma tej gali na Netflixie, smuteg, trzeba korzystać ze starych sposobów. 6,5 minuty walki w TV i jedna reklama bodajże to może z 9 minut Panie dostały, solidna walka, ale krótsza niż na Raw nawet, cieszę się, że nie musiałem dłużej oglądać Jax w ringu xD, ale ogólnie szybka ona była i można się przy niej dobrze bawić, Rhea wygrała i lecimy dalej.   Bron Breakker vs Sheamus, Intercontinental Championship Singles Match Kolejny pojedynek, który powinien być bangerkiem, Bron niestety mocno przygasł jako Champ przez booking, brak jego pokazywania się na galach robi swoje, to samo z Guntherem jak dla mnie, obecnie więcej ich nie ma niż są(chyba że na trybunach robią za fanów, widać, że WWE ma problem z wyprzedaniem gali xD)Ale wracając do walki to liczę na naprawdę mocne starcie i nawet chciałbym wygranej Sheamusa, ale to chyba marzenie ściętej głowy, a przynajmniej na tej gali, lepiej byłoby na Raw czy PLE zdecydowanie, SNME raczej nie będzie galą do takich wydarzeń jak zmiana mistrzów czy coś, tak mi się zdaję. 8 minut bangerka w TV na to liczyłem czyli z reklamą pewnie dostali z 10-11 minut, bardzo dobre starcie, jest to potencjalny showstealer o ile Jey z Guntherkiem tego nie przebiją, bardzo dobrze się to oglądało i świetnie zabookowane, Sheamus wyglądał na mega zdeterminowanego, sporo kontr, widać chemię pomiędzy tymi zawodnikami ja poproszę to na Royal Rumble albo WM, bo genialnie to wyglądało i polecam to starcie, Bron obronił tak jak się spodziewałem.   Podpisanie kontraktu na walkę Cody Rhodes vs Kevin Owens na Royal Rumble No w sumie to nie wiem czego tu się spodziewać, ale niczego wielkiego się nie spodziewam, w sensie powyzywają się trochę, powiedzą dlaczego to oni wygrają i ściągną tytuły i brawl i tyle imo, zobaczymy czy mam rację. Dobra KO powiedział coś ciekawego, wspomniał o tym, że Cody mówił o nim jako o osobie, która wybiera łatwe drogi, ale przypomniał, że na Bash miał okazję rozwalić Rhodesa przez jego kolano, ale nie zrobił tego, bo bardziej dbał o ich przyjaźń niż Rhodes kiedykolwiek i w sumie to jest prawda. Nie wiem no jak dla mnie KO za każdym razem jak dostaje mica to niszczy Rhodesa tak, że nie ma co zbierać, DLACZEGO ON NIE MA JESZCZE TYTUŁU MISTRZA ŚWIATA?! No i KO za to, że prowadzi ten feud i niszczy Rhodesa we wszystkim to.....dostaję Sweet Chin Music  No cóż jest jak jest, jeszcze jedno SD przed nami, ale sercem jestem tak za KO, że to hit, fajny segmencik, lepszy niż myślałem.   Jacob Fatu vs Braun Strowman, Singles Match Raczej nie liczę tutaj na długą wybitną walkę, bardziej na pokazanie siły i wytrzymałości Jacoba no i oczywiście na wygraną Samoańczyka. Około 5,5 minuty w TV, więc ogółem dostaliśmy pewnie 7-8 minut, takiej przeciętnej walki, nic wyjątkowego dla mnie tutaj nie było, a ostatnie 1-2 minuty to wbijanie się w Strowmana w narożniku przez Jacoba, zapomniałem jak się nazywał ten ruch nawet, chyba Running Hip Attack czy jakoś tak, średnia walka, aby tylko pokazać, jak to Jacob jest mocny i rozwalił Strowmana po walce także, nie wiem czy to było potrzebne, w sensie widzieliśmy takie rzeczy wiele razy na tygodniówkach, tutaj więcej by dała jak dla mnie czysta wygrana Jacoba nad Braunem, ale no jest jak jest, nic wielce złego tu nie było, ale zbyt wiele też nie wniosło w moim subiektywnym odczuciu, a no i to Braun wygrał przez DQ, bo Fatu zaatakował sędziego xD.   Gunther vs Jey Uso, World Heavyweight Championship Singles Match Pora na Main Event, tutaj Panowie mogą się popisać uważam, ale raczej o wiele więcej niż poprzednie walki to nie dostaną, ale showstealerem też ta walka może być, przekonajmy się, Guntherek raczej spokojnie sobie zaliczy kolejną obronę. Kurde Gunther odkopuję po 2 Spearach i Uso Splashu, czy oni budują go na jakiegoś mocnego przeciwnika w przyszłości? W sumie na Goldberga, racja xD. No lekko ponad 10 minut czasu w TV, więc z reklamą to z 12-13 minut Panowie dostali, niewiele więcej niż walka o tytuł IC, lecz czas wykorzystany w 100% i chyba najlepsza walka tego wieczoru, w sensie minimalnie moim zdaniem przebiła pojedynek o tytuł IC ringowo, ale przy tytule IC miałem większe emocję, bo mimo wszystko w zmianę mistrzostwa mid cardowego łatwiej uwierzyć na takiej gali niż przy sklejonym na szybko feudzie o tytuł World Heavyweight, gdzie Gunther dalej jest mocno budowany pomimo kiepskiego obecnie jak dla mnie bookingu, ale walkę polecam obejrzeć, ostatecznie Gunther wygrywa walkę po 2 Powerbombach z rzędu i dalej wygląda mocarnie.   Match Of The Night: Gunther vs Jey Uso, World Heavyweight Championship Singles Match   Plusy: Nia vs Ripley Bron vs Sheamus Podpisanie kontraktu, a KO to złoto Main Event   Neutral: Jacob vs Braun   Podsumowanie: Nie ma co się rozpisywać, gala osiągnęła taki sam poziom jak grudniowa edycja z pod tej samej nazwy, nic więcej poza tygodniówkowym poziomem tutaj raczej nie uświadczymy, walki mocne i fajne, ale bez większych zaskoczeń czy emocji i zmian, po prostu przyjemne wrestlingowe show do obejrzenia przy piweczku ot co, ale bawiłem się dobrze, bo fajnie obejrzeć taki szybszy wrestling z lepszym tempem niż na tygodniówkach, gdzie na tygodniówkach często się sporo ociągają, a tutaj w każdej walce było szybko, bo mało czasu, więc przyjemnie się takie coś oglądało, a dodatkowo każda akcja i kontra miała sens.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...