Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

Miałem dziwną pewność, że to Aries okaże się tym, który przebił ofertę Roode'a i odpowiadał za ingerencję Asów w ME Final Resolution. Pamiętam segment, zaraz po Turning Point, w którym odgrażał się, że jeszcze nie skończył z Hardasem i wydawał się dopasowanym elementem do tej układanki. Devon szybko potwierdził moje przypuszczenia, tylko niepotrzebnie robią Hardy vs Aries III za tydzień, a nie na Genesis. Idę o zakład, że tym razem Roode weźmie rewanż na A Double.

 

The Robbies vs Bischoff Brisco - Za dużo jobberów na raz w ringu, żebym obejrzał to bez przewijania. Typowa walka tag teamów, w której face'owie zbierają oklep i rzutem na taśmę zgarniają pin.

 

Widok Parka próbującego wytoczyć się z auta źle dopasowanego do jego rozmiarów mnie rozłożył. :lol: Fajny był ten filmik z treningu w OVW. Mogli dać podkład "Eye of the tiger" i czułbym się, jakbym oglądał Rocky'ego. :D

 

A&8's vs Hardy & Storm - Mimo posłania w bój dwóch wielkoludów, Asy znowu przegrały. Ba, zostały ośmieszone, bo w pięciu nie dali rady dwóm rywalom (w tym jednym mocno obitym w trakcie walki). Jeszcze się łudziłem, że wybronią ten storyline, teraz jest już "po ptokach". Jak mam brać ten gang za poważne zagrożenie, skoro idzie im dobrze tylko w atakowaniu w większej grupie z zaskoczenia od tyłu, a w już będąc ringu dostają wpierdol od kogo wlezie. Będzie kupa śmiechu, jak TNA wypuści na nich do Lethal Lockdown samych rozpierdalatorów, na czele ze Stingiem, Angle i Joe. :roll:

 

Styles wydaje się przechodzić na złą stronę mocy. Nie jest to dobry pomysł, szczególnie mając pamięci AJ'a jako podopiecznego Flaira. To jeden z tych zawodników, który urodził się do bycia face'm i twarzą federacji. To nie jest materiał na heela.

 

King vs RVD - dobra wiadomość jest taka, że K2 na dłużej zakręcił się wokół pasa. Zła jest taka, że widzieliśmy pierwsze oznaki heel turnu (zgarnięcie pinu po położeniu nóg na linie jak i cała postawa w walce może być tego zapowiedzią) i jako ten zły będzie miał mniejsze szanse z terminatorem made in TNA. Nie można choć raz zrobić feudu face vs face? :roll:

 

Ray vs Jesse - chłopak Tary w Main Evencie... :roll: Boję się, że to będzie początek feudu dwóch par kochanków, bo Aries prawdopodobnie zapląta się teraz przy Hardym i Roodzie. Skończą to 3-Wayem o pas, a Ray po turnie stanie się kandydatem do bullshitu roku. Brawo TNA.

 

Dawno się tak nie wynudziłem na Impakcie i co kilka minut spoglądałem na pasek czasu, żeby sprawdzić, ile jeszcze muszę się pomęczyć. Nie przypominam sobie tygodniówki, z której zapamiętałbym tak mało pozytywnych rzeczy. Walki stały na niskim poziomie, żadne promo mnie nie ruszyło, a koleś z Big Brothera, walczący w ME, był wisienką na torcie słabej gali. Championship Thursday zapowiada się już lepiej.

"Even the man with three H's would be proud of the way we buried this young, promising talent." - Broken Matt Hardy (Total Nonstop Deletion 15.12.2016)

  • Posty:  3 820
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.09.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Najlepszy w trakcie Impactu był Daniels cieszący się z odejścia AJ'a - swoim zachowaniem i tańcem wygrał wszystko :D

  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

-Pierwszy segment - Roode kłóci się z Asami i dostajemy zapowiedź walki TT. Nudy okrutne, nic ciekawego i sensowniejszego się nie stało. Szkoda...

 

-Strój Velvet jest ciekawy, mnie się podoba. Ciekawe kiedy zdobędzie pas. Nie pytam "czy", a "kiedy".

 

-Dwa żółtodzioby pną się do góry, jadąc na znajomości z Anglem, co fanów im i tak nie przysporzy - nawet pięciu Kurtów mnie do nich nie przekona. O Brisco mógłbym coś napisać, ale porównanie go poziomem do Garetta to może być przesada, zbyt wielu jego starć nie widziałem.

 

-Filmik z Parksem mnie rozłożył na łopatki xD Dajcie tego więcej na następnych IW!

 

-Asy znów zostają pogrążone. Jest coraz gorzej...

Austin Aries? Gdyby poza tym przekupstwem dołączył do Asów jako lider, to szczerze byłbym zadowolony. I tak nie wiedzą, co z nim zrobić, a A&E są w przysłowiowej dupie.

 

-AJ... Najpierw myślałem, że to może być początek heel turnu, ale potem Daniels i Kaz[reakcja Chrisa na speech Stylesa była boska xD] mówili o jego odejściu na jakiś czas. Czyli to, co niektórzy tu przewidywali. Niech odpocznie, a potem wróci po pas WHC na BFG Series.

 

-Nie bijcie, ale mnie ten theme i machanie głową Kinga jakoś nie przeszkadza :D

Szkoda, że KK znów się męczy z RVD. Znów słabe starcie jak na X-Div. Cieszy zwycięzca, ale akcja z linami może zwiastować heel turn - a to już całkowicie pogrąży Kinga, który zostanie ZMIAŻDŻONY przez Van Dama w niedługim czasie.

 

-Segment z Hoganem i Rayem... Niby wyszło realistycznie, ale temat, o który się kłócili - żenada. To story jest straszne, może dlatego, że mam przesyt tych durnych miłostek.

 

-ME trwający jakieś 4 minuty... LOL. Jesse się zbytnio nie mógł wykazać.

I dopiero dziś do mnie dotarło, gdzie słyszałem theme Godderza. Używał tego chyba "Adonis" Masters w RKK.

 

-Wyjaśnienia Ariesa nie były bardzo sensowne. Fajnie, ze za tydzień na IW będzie prawdziwy, dobry ME, ale coś kończą się ciekawe pomysły na program dla mistrza.

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Cały ten Impact, to dla mnie pokaz nedznego bookingu. W zasadzie kazdy wykonany przez nich ruch, zostawil zgrzyt na twarzy. Czemu Asy przegraly w walce z Hardym i Stormem? Co to daje mistrzowi i kowbojowi? Ciagniecie tej, rzekomo dominujacej, heelowej stajni, zaczyna sie coraz bardziej mijac z celem. Przegrali na PPV, przegrali tutaj - jobberka. Historia z Ariesem, okazała się ostrym niewypałem, bo facet był momentalnie zgaszony przez Jeff'a - którego na tej tygodniowce było pełno - a zostawienie AJa z mikrofonem, po prostu nie moglo sie udac.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  1 184
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.06.2009
  • Status:  Offline

Po nędznym SD! obejrzałem tygodniówkę od TNA, więc kilka ciekawszych faktów...

 

 

Jakby prowadzili cały czas postać Ray'a w taki sposób, w jaki został dzisiaj przedstawiony to nawet bym go łykał jako tego dobrego. Bądź co bądź, ewentualnie nieudany romans z Brooke otwiera mu również furtkę do powrotu na złą stronę, bardzo łatwo mogliby to wytłumaczyć.

 

Fajnie, że próbują zrobić jakiś feud o pas X-Division... ciekawe tylko czy uda im się to jakoś pociągnąć przez kilka tygodniówek i zakończyć jakimś fajnym pojedynkiem. Turn KK? Niekoniecznie dobry ruch...

 

Daniels i Kaz to najlepsza rzecz obok Kane'a i Bryana jaka spotkała nas w tym roku w drużynowych dywizjach. Motyw z tańczącym Christopherem, śpiewającym Kazarianem i dopytywaniem o prezent? Miód! ;)

 

AJ przechodzący na ciemną stronę mocy? Początkowo byłem/jestem sceptycznie do tego nastawiony, wszystko zależy od tego co dla niego planują i jak chcą to poprowadzić... oby nie były to obietnice vide te dane Morganowi.

 

Uwielbiam wkurzonego Roode'a, uwielbiam aroganckiego Ariesa... hejtuję Hardasa. Skoro jednak ta trójka ma się teraz kręcić przy głównym pasie to z wypiekami na twarzy czekam na słowne przepychanki "złych" panów.

 

Fajny pomysł z Josephem Parkiem i OVW... jeżeli zrobią nam fajną serię segmentów niczym ta z terapią Bryana i Kane'a to będę zadowolony.

 

O A&8 nie warto pisać, bo storyline leży i kwiczy... :roll:

 

 

Z mojej perspektywy TNA dało nam niezłą tygodniówkę, ale nie dało się inaczej myśleć po obejrzeniu SD!


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

Impact rozpoczął Bobby Roode ( aż przypominają się czasy, kiedy mistrzem WHC był człowiek, który potrafił mówić ). Roode jak zawsze na dobrym poziomie i nawet nie przeszkodziło mi nadejście Aces & Eights. Asy pokazały, że nie obchodzi ich kogo i dlaczego atakują, ważne aby mieć z tego pieniądze. Dostali lepszą ofertę od kogoś innego, więc od razu olali Roode'a, co więcej nawet oberwało mu się za to na FR.

 

Walka KO była średnia, Velvet Sky dobrze wygląda i to w sumie tyle.

 

Kolejna średnia walka tym razem walka TT. Nie widze jakieś wielkiej przyszłości dla dwójki Wes i Garret. Atak na Kurta Angle najprawdopodobniej ma być tylko po to, aby wyleczyć pachwinę.

 

Nawet dobra walka TT Jeff Hardy & James Storm vs Aces & Eights. Dobrze, że TNA postanowiło nam dać innego partnera dla DOCa, bo ciągłe oglądanie go z Devonem może być męczące. Podobało mi się również to, że A&E byli nawet dość dobrze rozpisani, nie byli typowymi workami treningowymi. Zakończenie takie jak się spodziewałem, czyli dwa finishery.

 

AJ Styles nigdy nie był wybitny przy mikrofonie, ale dało się go słuchać. Przewiduje, że do BFG Series 2013 przystąpi jako heel. Szkoda, że ostatnio AJ wtapia praktycznie każdy pojedynek i ogólnie cały ten rok jest dla niego marny, nie tego się spodziewałem po twarzy TNA.

 

Walka RVD vs Kenny King była nawet dobra, ale taki wynik pojedynku powinien być na Final Resolution, a nie na Impactcie w pojedynku o pietruszke...

 

Dobry segment z udziałem Bully Raya i Hulkstera. Podoba mi się wkurzony Bully, bo mam wrażenie, że wtedy nie musi grać tylko jest sobą. Walka w ME była średnia za sprawą chłopaka Tary. Podobał mi się ten niszczycielski Bully na samym początku walki.

 

Zakończenie Impactu nawet przyjemne, Hardy zbyt wiele nie mówił co było tylko na plus. Aries według mnie nadal jest świetny w tym co robi i ten jego krótki face turn był niepotrzebny. Fajnie, że za tydzień dostaniemy bardzo dobrze zapowiadający się ME.

 

Ogólnie troszke kiszka w tym tygodniu. :D

1 miejsce w typerze TNA w 2011 r

 

http://total-nonstop-action.blogspot.com/ --> najlepszy blog o TNA

 

Fan wrestlingu od 25.02.2005r

 

Reprezentant TNA Originals


  • Posty:  3 350
  • Reputacja:   306
  • Dołączył:  21.03.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

  marcel napisał(a):
King vs RVD - dobra wiadomość jest taka, że K2 na dłużej zakręcił się wokół pasa. Zła jest taka, że widzieliśmy pierwsze oznaki heel turnu (zgarnięcie pinu po położeniu nóg na linie jak i cała postawa w walce może być tego zapowiedzią) i jako ten zły będzie miał mniejsze szanse z terminatorem made in TNA.

 

Cieszę się tak jak Ty z programu na dłuższą metę, ale nie zgadzam się , że jako heel ma mniejsze szansę wręcz przeciwnie jako face nigdy czysto by nie pojechał pana wielkie ego a jako heel właśnie jakimś przekrętem może zgarnąć pas.

Najdłużej panujący w historii Attitude Mówi Typer Champion of the world!!!

1. Miejsce - Typer AEW 2020

1. Miejsce - Typer AEW 2021

2. Miejsce - Typer WWE 2020

3. Miejsce - Typer Mistrzostw Świata 2014

3. Miejsce - Typer Ligii Europy 2014/2015

156429637657b4c00661021.jpg


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

Chciałbym żebyś miał rację. Jakiś heel w końcu będzie musiał zdobyć pas, żeby feudować o niego z Sorensenem (przybliżonej daty powrotu nie ma, ale walczył już w jakieś federacji niezależnej). Nie będzie to Ion (mimo łączącej ich historii z kontuzją), bo jedną szansę już zmarnował. Poza wykręcaniem dobrych walk nie wyróżniał się niczym, a jego mic skille są tragiczne. Kash również odpada, bo to już zawodnik wiekowy i jego rola ogranicza się do walczenia od święta. Zostaje zatem King, który ringowo jest bardzo dobry, a za mikrofonem radzi sobie najlepiej z całego towarzystwa i może faktycznie skroi RVD z pasa. Szkoda tylko, że Mr. Taunt wciąż cieszy się renomą, ale może przejrzą na oczy i dadzą pas komuś perspektywicznemu, a nie wypalonemu zawodnikowi, którego dobre walki w TNA można policzyć na palcach jednej ręki.
"Even the man with three H's would be proud of the way we buried this young, promising talent." - Broken Matt Hardy (Total Nonstop Deletion 15.12.2016)

  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

  marcel napisał(a):
Chciałbym żebyś miał rację. Jakiś heel w końcu będzie musiał zdobyć pas, żeby feudować o niego z Sorensenem (przybliżonej daty powrotu nie ma, ale walczył już w jakieś federacji niezależnej).

A mnie cała sytuacja wokół X Division Title wygląda w tym momencie bardziej na przeciąganie RVD'iego jako mistrza ile się da, być może faktycznie aż do tego nieszczęsnego Destination X (kurcze, ale ten scenariusz jest straszny). Teraz znowu Kenny zmoczy, potem w kolejce ustawi się Kash, który może feudować z RVD przez kolejne dwa PPV, potem jeszcze się coś wymyśli i już mamy lipiec :twisted: .

 

Wątpię, by chcieli odnawiać scenariusz z Sorensenem. TNA na niego co prawda czekało i liczyło na jakiś ckliwy powrót okraszony "wielką" reakcją publiczności na niego (swoją drogą śmieszne to - przez cały czas być w gruncie rzeczy olewanym przez wszystkich, po czym rozwalić sobie kark i widzieć, jak Dixie wyniuchała w tym kasę... ah, to wspaniałe, amerykańskie rozumienie moralności! :lol: ), ale wydaje mi się, że na BfG powiedzieli sobie w końcu, że nie chce im się dłużej zwlekać. Inaczej Ion dalej byłby mistrzem. Niestety, ale wizja dłuuuugieego title runu Roba wydaje mi się bardziej prawdopodobna niż powrót 'futbolisty', z którym w sumie dali sobie już chyba po prostu najzwyczajniej w świecie spokój. Kiedy ostatni raz było coś o nim wspomniane? Pół roku temu?

Jasne, istnieje też co prawda możliwość, że TNA chce nas wziąć 'z zaskoczenia'. Tylko należy sobie odpowiedzieć w tym momencie na pytanie - kim do cholery jest Sorensen, by planować takie coś. To już bardziej prawdopodobne by było, że to wspaniałe "Impact Zone" o gościu by już do tego czasu kompletnie zapomniało niżeli zgotowało mu jakąkolwiek owację :roll: .

„The optimist thinks this is the best of all possible worlds. The pessimist fears it is true.” - J. Robert Oppenheimer

 

„W krainie ślepców jednooki jest królem.”

899277064ec56dc584330.jpg


  • Posty:  3 350
  • Reputacja:   306
  • Dołączył:  21.03.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Konnan dokonał ciekawego wpisu na twitterze:

 

"Hey for all you Sons of Anarchy fans, the series really isn’t over; if you want to see the continuation, watch TNA’s Aces & 8′s. "

Najdłużej panujący w historii Attitude Mówi Typer Champion of the world!!!

1. Miejsce - Typer AEW 2020

1. Miejsce - Typer AEW 2021

2. Miejsce - Typer WWE 2020

3. Miejsce - Typer Mistrzostw Świata 2014

3. Miejsce - Typer Ligii Europy 2014/2015

156429637657b4c00661021.jpg


  • Posty:  189
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.11.2010
  • Status:  Offline

Nadrabiam zaległości:

 

1. Roode jak zwykle dobry, ale wolę jego "dumne" proma w stylu tego przed PPV gdy rozliczał Hardasa z pojedynku z "wrestling rookie" niż jak lata wkurzony po ringu. Niemniej obecnie to najlepsza osoba do dobrego rozpoczęcia gali.

2. Bardzo się ucieszyłem widząc tag team Bischoffa i Brisco. Raz że podbuje to ten segment w federacji, dwa że to jedyne wyjście dla tych dwóch beztalenci, a po trzecie że mamy tag team jobberów i w ogóle jobberów, których brakuje. Zwycięstwo nad Robami jestem w stanie przełknąć jeśli to miało służyć jedynie "wstępnej promocji".

3. AJ pewnie będzie teraz trochę heelował, ale w zasadzie ciężko powiedzieć jak go rozpiszą na najbliższy rok. Przyjmuję za pewniak że za rok na BFG Styles zdobędzie pas. Oby do tego czasu mieli na niego konkretny pomysł.

4. Te całe asy to w zasadzie już nie wiadomo po co są. Najpierw atakowali roster w postaci największych gwiazd, potem sobie losowanie urządzali, jeszcze potem wyrównywali prywatne porachunki, a teraz są grupą na wynajem. Na początku liczyłem że to atak jakiejś innej federacji w ramach "promocji i współpracy z TNA". Teraz wygląda to na odrzuty z Ring Ka King (widocznie niektórzy mają dłuższe kontrakty niż emisja tego w Indiach) plus ci z rosteru na których nie ma pomysłu.

Egoista, alkoholik, fan wrestlingu lat 90-tych :)

7062611814df90a2160f60.jpg


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

Kolejny średni impact.

 

Na początku słaby pojedynek o TV Title. Nie wiem co tam robił Kurt Angle, ale skoro on nie był w stanie sprawić, żeby dało się oglądać Devona w ringu to chyba nikt tego nie zrobi. Pas niepotrzebnie znów trzyma ktoś komu nie jest on potrzebny, o wiele lepiej by było, gdyby ten pas nadal miał Samoa Joe, który coś pokazywał w ringu.

 

Walka TT również słaba. Jedyne co zapamiętałem z tej walki to to, że Kenny King jest coraz bliżej heel turnu. Olał RVD i wyszedł z ringu, aby Morgan zniszczył pseudo mistrza X Division, którego coraz trudniej jest mi oglądać w akcji.

 

Hulkster nadal nie ufa Bully'emu. Nawet po tym jak uratował go przed atakiem Aces & Eights ten nawet mu nie podziękował.

 

Dobry segment z udziałem światowych mistrzów świata. Kazarian jak i Daniels pokazali się z bardzo dobrej strony. Fajny motyw z tą gwiazdką na szczycie choinki, a w zasadzie dwiema gwiazdami. Następnie mogliśmy zobaczyć świętego Mikołaja i sweet focie :D Daniels był bardzo szczodry przeznaczając swoje życzenie dla dzieci AJ, gdyż ten jest wielkim przegranym :D Żeby było jeszcze lepiej na ring przyszedł James Storm, któremu nie udzialił się nastrój świąteczny. Święty Mikołaj niestety nie zgadł czego sobie zażyczył Cowboy, więc dostał Superkicka ! Przecież to było pewne, że Storm najbardziej chciałby piwo :D

 

1.3.13. Czyli powrót Stinga. Jestem ciekaw czy to będzie tylko jego powrót czy może też ktoś inny wróci.

 

Walka KO jak i te segmenty z wyborem pretendentki były średnie. Dobrze, że nie wrzucili od razu Velvet Sky, powinna troszke poczekać zanim dostanie szanse. Wkońcu tutaj pretendent musiał przegrać.

 

ME na dobrym poziomie do czego ci panowie nas przyzwyczaili. Jest między nimi chemia w ringu i ich pojedynki ( przynajmniej mi ) dobrze się ogląda. Interweniował Bobby Roode, więc możliwe jest, że na Genesis dostaniemy 3 way o WHC. Muszę przyznać, że było by to naprawde ciekawe. Prawie 20 minutowy pojedynek na Impactcie zbyt często się nie zdarza.

 

Oczywiście ostatnie słowo należało do Hulkstera, który na parkingu widział jak Bully całuje się z jego córką. Po tym napewno nie będzie miał lepszych relacji z Bullym. Żeby to tylko nie doprowadziło do walki Ray vs Hulk.

1 miejsce w typerze TNA w 2011 r

 

http://total-nonstop-action.blogspot.com/ --> najlepszy blog o TNA

 

Fan wrestlingu od 25.02.2005r

 

Reprezentant TNA Originals


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

Myślałem, że gorzej od zeszłego tygodnia nie będzie, a tu TNA zaskakuje. To ja wstaję z wyra z 38 stopniami gorączki, żeby obejrzeć Impact, a ci fundują mi w podzięce takie nudy. Co warto odnotować z pierwszej połowy gali? Nic. Devon wygrywa przy pomocy kogoś z Asów, czyli standard, King powoli przechodzi turn, a Hogan dalej nie ufa Bully'emu. Zmarnowali godzinę na coś, o czym wszyscy wiedzą.

Jeśli komuś zależy na lepszym spożytkowaniu czasu przed końcem świata - niech przewinie do segmentu z Mikołajem. Tutaj zaczęło się w końcu coś dziać. Daniels z Kazem po raz kolejny udowadniają, że są świetni. Padło kilka mocnych teksów, a wyraz twarzy Danielsa przy pytaniu Santy "czy byłeś grzeczny?" - bezcenny. :lol: Uwielbiam tego typu komediowe segmenty robione przez TNA. Jest się z czego pośmiać.

TNA samo rozwiązało zagadkę 1.3.13 i bardzo dobrze, bo po co trzymać w tajemnicy powrót Stinga, którego i tak wszyscy się spodziewali podczas Road to Lockdown. Pytanie tylko, jak bardzo wróci odmieniony. Może jako Kruk zacznie osobistą vendettę. A&8's szykują odpowiedź i tutaj musi dojść do pierdolnięcia (najlepiej od razu ujawnić lidera stajni), żeby były szanse na ratowanie tego storyline.

Aries vs Hardy III nie umywało się do poprzednich ich walk. Roode planowo mści się na Ariesie i skończy się to 3-Wayem na Genesis.

"Even the man with three H's would be proud of the way we buried this young, promising talent." - Broken Matt Hardy (Total Nonstop Deletion 15.12.2016)

  • Posty:  434
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.02.2012
  • Status:  Offline

- Zlepek face'ów z Final Resolution przetrwał i dalej funkcjonuje jako grupa. Oby nie wpadli na pomysł, żeby te 4 osoby były trzonem drużyny na Lockdown. Rok temu dostaliśmy dużo Garretta i jak wyszło wiadomo. Oprócz Kurta i Joe nie ma tam nikogo poważnego (nie skreślam Brisco ale trochę za wcześnie dla niego, a poza tym zawsze może przejść na drugą stronę) Pojedynek Devona z Angelem powolny. Kurt po raz drugi dostaje bylego czlonka 3D i dalej nie mogł wykręcić z nim dobrej walki. Niech już więcej nie stawiają ich na przeciw siebie. Gorzej jak na Devonie zemścić będzie chciał się Bishoff za to, że go zostawił i jeszcze przypadkiem zgarnie tytuł.

 

- Morgan wygląda niepoważnie i idiotycznie z tą peleryną Hogana a to na pewno nie pomoże mu stworzyć postać bezwzględnego monstera, która stara się odgrywać. W ringu Matt jest okropny - po 1 ciosie czy nawet rzucie pręży się i patrzy w kamerę nie wiadomo po co. Jakby czekał aż mu brawo za byle akcje zaczną bić. Znów wrócili do nudnego motywu duży obija mały próbuje przypiąć. Nudy. KK na ciemnej ścieżce bo przecież nie może być feudu o pas face vs face...

 

- Hogan mówi, że jest mnóstwo utalentowanych ludzi na back'u a sam często kradnie spotlight innym i stawia się na piedestale. Akurat tu się z Devonem mogłem zgodzić. Bully Ray ratuje Hulka? Ta farsa trwa w najlepsze... Na cholerę Bully tak mocno stara się zaimponować Hoganowi? Żeby mieć dojście do Brooke? Nie pojmuję tego.

 

- Nie słyszymy myśli Hardego ale za to rozmawia on z AA bez niego, będąc sam w pokoju :D Paaanie idź pan w ch.. :P

 

- Kaz od początku roku się nieźle rozwinął a zasługi w tym ma chyba Daniels, który wziął go pod swoje skrzydła. Spojrzenie Christopher'a po pytaniu mikołaja - MISTRZOSTWO :D Cały segment wypadł bardzo dobrze mimo tego, że to oklepany motyw z mikołajem. Nie udało się tego uniknąć na ostatnim Impakcie przed świętami i dobrze, że dali do tego osoby, które zadbały żeby nie było nudno.

 

- 1.3.13 i Sting w klatce? Chyba mamy powrót na Lockdown.

 

- U Knockout powtórka z PPV co dla mnie jest średnim rozwiązaniem. Wiadome było, że Mickie przegra po to by Velvet mogła potem pas przejąć. Samo starcie mniej mnie się podobało niż to z FR. Same segment z wyborem pretendentki chyba były najgorszymi odkąd wprowadzili formułę Championship Thursday.

 

- Park w OVW przeżywa transformacje by wrócić jako Abyss albo ktoś z rozdwojeniem jaźni :P Nie mówię nie temu pomysłowi.

 

- Hardy i AA dali fajny pojedynek jak na tygodniówkę, bardo dobrze się to oglądało. Było niezłe tempo a Austin był nieźle zabookowany. 3 Way o pas może być dobry zwłaszcza, że na pewno nie będzie współpracy między heelami.

 

- Ostatnim segmentem jakoś się nie przejąłem. Od dawna było widać, że całe story będzie w tylu: Ojciec, chce uchronić córkę bo ta zakochała się w niewłaściwym facecie.

 

Impakt średni. Na plus ME i segment z Danielsem, Kazem i Stormem. W reszcie show niewiele się działo.

"Suffering is the result of the game, Victory at the cost of pain"

  • Posty:  63
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.08.2012
  • Status:  Offline

Interesujący motyw z naradą A&8's i perspektywą dołączenia nowego członka do ich ekipy; "czasem arogancki, ale jednocześnie wystarczająco wkur***ny" by wesprzeć w walce z powracającym Stingiem - ciekawy opis. Pytanie tylko czy to będzie to AJ Styles (gdzie heel turn wisi w powietrzu) czy może Anderson, którego od dłuższego czasu nie było widać/słychać. Zresztą ktokolwiek to będzie, jakieś większe nazwisko powinno pchnąć tą grupę na nowe tory.

 

Tajemnicze zapowiedzi mówiły o Stingu. :roll: Będe kręcił nosem, bo też absencja nie była jakaś strasznie długa, by strzelać takimi mroczno-pompatycznymi zapowiedziami wendetty. Poza tym fajnie, że to będzie powrót w kruczym gimmicku, ale ja bym tutaj pozostał przy Jokerze. Fajnie to koresponduje z karcianym charakterem gangu, który tak eksponowali na początku i na pewno ciekawiej można byłoby to wtedy rozegrać.

 

Nie wiem też co bardziej żenujące - słuchanie myśli Hardy'ego czy też jego gadanie do siebie, ale krótkie promo Ariesa obśmiewającego to na zapleczu w pełni mi to wynagrodziło :P

 

Main event dosyć ciekawy, jak na Impact. Spodziewałem się interwencji Bobka, przez co triple threat o WHC na Genesis jest raczej nieunikniony. Ciekawi mnie tylko co zrobią ze Stormem, który, póki co, jest bezrobotny. Może Fatal 4-Way?

EAT IT, YEAH!

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • VictorV2
      Więc...Part 2. A przed nim - udało mi się zrobić ogarniętą formę rosteru. *Trigger Warning* jeśli ktoś nie przepada za AI - wygląd zawodników jest mniej więcej prezentowany przez AI. To jest bardziej punkt estetyczny, ale też uważam że mniej więcej wiedza kto jak wygląda ma znaczenie i pomaga zrozumieć charakter danego zawodnika. Nie w każdym przypadku, ale z pewnością częściej niż rzadziej. Roster będzie aktualizowany w miarę progresu show. Mam obecnie ~50 show napisanych, więc z pewnością to i owo się pozmienia. Będę starał się dodawać zmiany do rosteru albo krótko przed, albo zaraz po dodaniu kolejnego show. Zmiany kosmetyczne też pewnie się pojawią, zaczynam dopiero przygodę z Google Sites. Brak Theme Song'u oznacza że albo nie ma znaczenia (RIP Jobbers, you will be remembered) albo nie znalazłem jeszcze czegoś co pasowałoby do mojej wizji danego zawodnika.  LoF Roster   Co do formy - jeśli ktoś ma jakieś propozycje jak ułatwić/uprzyjemnić czytanie, pod kontem formowatowania, jest zawsze otwarty na propozycje!   LoF Strike #2   Show zaczęło się od widoku parkingu przed budynkiem, gdzie wjechały dwa motory, z których wjechali Corey Harper i Sean Andreson. Zgasili silniki i zdjęli swoje torby, zmierzając w stronę budynku, rozmawiając o czymś. Kiedy byli już przy wejściu, Corey zatrzymał się - pokazując partnerowi braci Becker którzy akurat wyjmowali swoje torby z auta. Corey zaśmiał się i rzucił swoją torbę pod nogi Briana   Corey: Nasze torby też możecie wnieść do środka   Obaj zaśmiali się, podczas gdy bracia Becker spojrzeli po sobie i zignorowali ich. Arnold przesunął nogą torbę Harper’a, co ewidentnie mu się nie spodobało. Podszedł bliżej niego   Corey: Problem?    Arnold spojrzał na niego   A. Becker: Tak, nie jesteśmy tu od tego żeby nosić za wami torby.   Andreson i Harper spojrzeli na siebie i zaśmiali się jeszcze raz.    Sean: A od czego? Ktoś chyba szuka walki…   Obaj podeszli blizej do Arnolda, ale Brian wszedł między nich   B. Becker: Hej, show się jeszcze nie zaczęło. Nie jesteśmy tu po to żeby bić się na parkingu.   Jego głos był spokojny, bez nuty strachu czy załamania. Corey spojrzał mu w oczy i przez chwilę wydawało się że coś się jednak wydarzy - na szczęście Corey podniósł swoją torbę, z nieprzyjemnym uśmieszkiem, klepnął partnera i obaj odeszli, wchodząc do budynku. Bracia Becker stali przy aucie, patrząc za nimi - po czym obraz się zakończył.    Jamie: Witamy na drugim show! Witamy serdecznie!   Jeff: Pierwsze show dało nam pierwszych zawodników w półfinałach obu turniejów, dzisiaj dołączy do nich kolejna czwórka   Jamie: W turnieju wagi ciężkiej, zderzenie kultur - Samoański wojownik zmierzy się z Vikingiem.    Jeff: Nie wiem czy możemy mieć bardziej brutalny matchup w tym momencie.   Jamie: W turnieju Cruiserweight, zamaskowany luchador El Hijo Del Cielo zmierzy się z kimś, kto również miał swoje doświadczenia z oryginalnym GWA - Brian Becker.   Jeff: Część Tag Teamu z jego bratem Arnoldem - Zwycięzcy jednego z GWA World J-Cup. Ich kariery również przeszły gorszy okres i próbują wrócić do formy   Jamie: Również w turnieju Cruiserweight, po nieudanym debiucie Maximillian Wallace zmierzy się z Kanadyjczykiem, Kyle’m Bradley   Jeff: Miałem okazję widzieć się dzisiaj z Maximillianem - i mogę powiedzieć jedno. Nie jest w dobrym humorze.   Jamie: Nie dziwie mu się…miejmy nadzieje że to nie wpłynie na jego match.   Jeff: Ostatni qualifier dzisiaj, to nasz Main Event - Blake Stevens zmierzy się z wychowankiem GWA: Oceania - Cameon’em Paige!   Jamie: Nie mieliśmy wielu okazji że spotkać się z chłopakami z Oceani, ale Cameron zdecydowanie był z nich najlepszy jeśli chodzi o towarzystwo   Jeff: Ciekawe dlaczego…jeśli jego easy–going charakter się nie zmienił, to myślę że dalej będzie duszą towarzystwa   Jamie: Oby, nie mogę się doczekać.   Jeff: W międzyczasie, czas rozpocząć akcje - a jak zrobic to lepiej, niż z dwoma osobami których duma nie pozwala im przegrać?    Światła przygasły i słychać było bębny, wraz z plemienną muzyką - na rampie pojawił się Ofato, wykonując Siva Tau - tradycyjny plemienny taniec wojenny. Kiedy skończył, uderzył się kilka razy w twarz i zszedł do ringu, gotowy do walki. Chwilę po tym, rozległ się głośny róg - przy którym na rampe wyszedł Valgard. Kiedy obaj byli w ringu - światło zgasło całkiem, zostawiając tylko zawodników w ringu w małych kręgach światła. Na Titantronie pokazał się ciemny pokój, z okrągłym stołem na którym położony był ciemnoniebieski materiał. Do kadru wsunęła się dłoń, kładąc karte tarota na stole, Strength.   ???: Dwóch wojowników, pełnych dumny, odwagi i siły. Obaj pełni determinacji, żeby udowodnić swoją dominację…   Ta sama dłoń, położyła obok kolejną kartę - tym razem jest to odwrócony Temperance   ???: Jednak w ich duszach brakuje balansu…brak cierpliwości prowadzi do pośpiechu…pośpiech prowadzi do nieostrożności…a nieostrożność prowadzi tylko do…   Ostatnią kartę ta sama dłoń wsunęła odwrotnie, tyłem do kamery. Powoli odwróciła ją, kładąc na stole The Tower.   ???: Do upadku i zagłady…   Słychać było po tym delikatny, słodki śmiech po którym obraz się skończył, światło wróciło do normy. Obaj zawodnicy byli ewidentnie zaskoczeni, ale nie wydawało się to wpłynąć na ich pamięć - obaj byli gotowi do walki.   Match 1: Heavyweight Tournament Qualifier Ofato Vs Valgard   Highlights: Obaj zawodnicy mieli ten sam pomysł - pełna dominacja. Przez początek walki, wyglądało to jak zwykła przepychanka, kiedy żaden z nim nie mógł przełamać drugiego. Obaj zaczęli sprawdzać się, próbując przewrócić drugiego Running Shoulder Block’iem - i po kilku próbach Ofato był tym któremu się to udało. Nie dało mu to jednak przewagi jakiej się spodziewał - Valgard podniósł się szybko i odwdzięczył się rywalowi. Zaczęli znowu się siłować, co tym razem wyszło na lepsze wikingowi - który rzucił Samoańczykiem, Release German Suplex wreszcie dał mu ten moment który mógł wykorzystać. Reszta walki była typową przepychanką powerhouse'ów, zakończoną przez High-Impact Uranage od Ofato. Zwycięzca: Ofato   Jeff: Co za brutalne starcie, obaj nie żałowali sił i nie próbowali oszczędzać zdrowia   Jamie: Valgard będzie myślał dwa razy następnym razem, zanim zdecyduje się na Headbutt contest z kimś z wysp Samoa…   Jeff: Szkoda, bo szło mu całkiem dobrze. Na pewno ma potencjał, który miejmy nadzieję rozkwitnie z przypływem doświadczenia.   Jamie: Czasami trzeba wiedzieć kiedy poczekać, duże manewry są zazwyczaj najniebezpieczniejsze - ale też najbardziej ryzykowne. Wyczucie czasu jest istotne.   Jeff: Imponujący początek do drugiego show. Pamiętajmy że czeka nas więcej dzisiaj, włączając Main Event - w którym zobaczymy debiut jednego z najbardziej obiecujących talentów brytyjskiej sceny, Blake’a Stevensa.   Jamie: Tak - i jak widzieliśmy ostatnio, zdążył już nawiązać pewne sojusze z innymi przedstawicielami Wielkiej Brytanii.    Jeff: James Crawford, który nie rozpoczął swojej kariery tutaj w najelpszy sposób oraz Izzy Richards, która jest częścią nowo powstałej dywizji kobiet. Jak Blake ich nazwał? Royalty?   Jamie: Dokładnie. To chyba mówi wszystko, jeśli chodzi o jego światopogląd.    Jeff: Cameron będzie miał ręce pełne roboty dziś wieczorem - ale zanim do tego dojdzie, wyłonimy kolejnych dwóch zawodników którzy przejdą dalej w turnieju Cruiserweight. Shou Ikeda już pokazał że poziom rywalizacji będzie wysoki - czy inni mu dorównają? Dowiemy się niedługo.   Titantron pokazuje nam backstage, gdzie widzimy przygotowującego się do swojego matchu’u Maximilliana Wallace - stoi przy nim Katherine Edwards. Maximillian jest ewidentnie spięty i zestresowany.   Katherine: Już, spokojnie. Dlaczego sie tak stresujesz? To tylko kolejny match.   Maximillian zatrzymał się i spojrzał na nią   Maximillian: Przestań. Wystarczy tego co się stało ostatnio. Nie mogę sobie pozwolić na kolejną przegraną.    Katherine uniosła idealnie wypielęgnowaną brew   Katherine: Niby dlaczego? Kogo to obchodzi, masz jescze dużo czasu, przegrana tu czy tam, co to zmieni? Nie mów mi że obchodzi Cię nagle co Ci ludzie o tobie myślą   Maximillian: Oczywiście że nie. Kogo obchodzi zdanie plebsu z Raleigh, udają że wiedzą kto jest dobry bo pochodzi stąd wielu utalentowanych zawodników ale tak naprawdę sami marzą żeby osiągnąć cokolwiek poza skończeniem pierwszej szkoły…a i tego nie potrafią osiagnać.   Ewidentnie słychać buczenie z widowni.   Katherine: Więc czym się tak stresujesz. Uspokój się, idź zrobić co masz zrobić i postaraj się pospieszyć. Mamy rezerwajce w restauracji i naprawdę nie chciałabym się spóźnić.    Maximillian wyglądał jakby chciał powiedzieć coś jeszcze, ale powstrzymał się i ewidentnie zestresowany, odwrócił się idąc w stronę wyjścia do ringu. Katherine pokręciła tylko głową i wyjęła lusterko, poprawiając swoje włosy   Katherine: Mężczyźni, tak niewiele potrze-...   Nagle odwróciła się gwałtownie, patrząc za siebie. Zaniepokojona, jakby coś zwróciła jej uwagę - jednak nie było tam nic poza pustym korytarzem. Ale mrugnęła kilka razy i wzruszyła ramionami, wracając do swojego lusterka. Kamera obróciła się, gdzie zza rogu wysunął się kawałek srebrnej maski, obserwując ją. Głowa powoli wsunęła się z powrotem za róg, znikając z pola widzenia. Obraz wrócił do ringu, w którym stał już Maximillian, chodząc w tę i z powrotem, czekając na swojego dzisiejszego przeciwnika.   Match 2: Cruiserweight Tournament Qualifier Maximillian Wallace Vs Kyle Bradley   Highlights: Maximilian ruszył do walki, atakując oponenta w narożniku - sędzia musiał się chwilę namęczyć, żeby ich rozdzielić. Kiedy próbował wrócić do dalszego atakowania - Kyle wbił go w narożnik Drop Toe Hold’em. Roll Up dał mu 2 count - ale pozwolił przejąć kontrolę nad starciem. Maximillian próbował zrobić cokolwiek żeby przerwać ofensywę przeciwnika, ale bez rezultatów. Wreszcie przejechał mu palcami po oczach, co dało mu przewagę. Kilka kolejnych minut "znęcania" się nad rywalem, dopingowanym przez widownię zanim zbyt arogancki heel dał się złapać w Small Package które zaskakująco zaskoczyło walkę. Zwycięzca: Kyle Bradley   Kyle wyślizgnął się z ringu w momencie, nie wierząc w to co się stało - podczas gdy Maximillian jest wściekły w ringu, jeszcze bardziej nie wierząc w to co się właśnie wydarzyło.   Jamie: Co za zwrot akcji!   Jeff: Nie chce nawet sobie wyobrażać jak się teraz czuje Wallace, niesamowicie niefortunna sytuacja   Jamie: Nie trzeba sobie tego wyobrażać, widzimy na własne oczy…choć nie wydaje mi się że jest zły…bardziej przypomina załamanego.   Jeff: Jego kariera w LoF nie zaczęła się zbyt dobrze - mam nadzieję że szybko to przełamie, bo nie chcielibyśmy żeby było jeszcze gorzej   Wallace wciąż wściekły opuścił ring, gdzie widzimy Downstar, stojącą razem z Kat Leone - nowym brazylijskim nabytkiem.   Downstar: Cieszę się że wreszcie udało Ci się tu dostać. Byłam pod dużym wrażeniem kiedy zobaczyłam twoje występy, dziękuję że zgodziłaś sie przylecieć.   Kat: To ja dziękuję, kiedy usłyszałam że GWA otwiera sie ponownie, miałam dobrą motywację żeby się starać.   Obie zaśmiały się, kontynuując rozmowę - kiedy w kadrze pojawiła się Izzy Richards i James Crawford. Downstar spojrzała na nich, nie do końca wiedząc co oni tu robią.   Downstar: W czym mogę wam pomóc?    Izzy: Mogłabyś zacząć od wykonywania swojej pracy. Dumne przemówienie na temat tego jak bardzo chciałaś stworzyć kobiecą dywizje…i skończyło się na jednej walce? Nie przepracowujesz się za bardzo   Kat chciała coś powiedzieć, ale Izzy spojrzała na nią, przerywając jej w momencie.   Izzy: Nie wiem kim jesteś, ale radziłabym Ci być cicho, kiedy dorośli rozmawiają.    Tym razem Kat chciała zrobić coś więcej niz coś powiedzieć, jednak tym razem to Downstar ją powstrzymała, kładąc jej dłoń na ramieniu.   Downstar: Słyszałam o was, Royalty, prawda?    Izzy wydawała się być dumna, unosząc trochę głowę, kiedy Downstar o nich wspomniała. James też się uśmiechnął na tą wzmiankę.    Downstar: Tak, T-Ash wspominał o swoim pierwszym matchu.    Zarówno ona jak i Kat zaśmiały się lekko, widząc reakcje Royalty. Izzy spojrzała wściekle na Kat.   Izzy: Uważasz że to zabawne? Nie wiem za kogo się uważasz, próbując obrażać Royalty. Skoro jesteś tu nowa, może dobrze byłoby pokazać Ci gdzie twoje miejsce?    Kat zrobiła krok do przodu, jej dobrze zbudowane, umięśnione ciało robiło wrażenie w porównaniu z bardziej delikatną budową brytyjki.    Downstar: Prawdę mówiąc, Kat musi jeszcze skończyć wszystkie wymagane badania lekarskie, więc dzisiejszy wieczór odpada…ale następne show, myślę że jak najbardziej. Kat Leone przeciwko Izzy Richards.    Izzy prychnęła, odsuwając się i odwracając od nich.   Izzy: Brazylisjka szmata…   Brytyjka zamruczała pod nosem, jednak wystarczająco głośno.    Kat: Hej, zapomniałaś o czymś.    Oboje, Izzy i James, odwrócili się - jednak tylko Izzy zdążyła się uchylić, Lioness Kick (Spinning Heel Kick) trafił prosto w twarz Crawford’a, który momentalnie padł poza kadrem, nieprzytomny. Twarz Izzy ewidentnie pokazywała szok i strach, niewiele brakło żeby to ona leżała na ziemi. Downstar i Kat odeszły z kadru, po czym obraz wrócił do areny.    Match 3: Cruiserweight Tournament Qualifier El Hijo Del Cielo Vs Brian Becker /w Arnold Becker   Highlights: Match zaczął się spokojnie, obaj próbowali się wyczuć. Brian zdołał zyskać chwilową przewagę, ale luchador szybko skontrował go, wyrzucając go z ringu Hurricanranna. Kolejna część walki szła dosyć szybko, ciężko było stwierdzić który z nich wygrywa, kiedy wymieniali się praktycznie chwyt za chwyt, dając bardzo dobry pokaz swoich umiejętności. Brin dał radę odzyskać kontrolę nad walką, unikając Moonsault’u, dokładając Sliding Forearm. Po tym Brian zwolnił trochę, próbując złapać oddech oraz wybić luchadora z jego preferowanego tempa walki. Cielo próbował przełamać kontrolę oponenta, jednak tym razem nie było tak łatwo. Walka zmieniła tor, kiedy Sean Anderson zszedł po rampie. Arnold zaszedł mu drogę, ale nie wiele to dało bo od tyłu do ringu wskoczył Corey Harper, dodając Gunshot (Bicycle Kick). El Hijo również nic nie widział, kiedy leżał na macie próbując dojść do siebie. Kiedy wreszcie to zrobił, widząc rywala wskoczył na narożnik i dodał Sky Bomb (Springboard 450 Splash), co dało mu wygraną. Zwycięzca: El Hijo Del Cielo   Jamie: Czego oni tu chcieli? Tak dobry match i oczywiście musieli go zrujnować!   Jeff: Brotherhood chyba nie zamierza okazywać sympatii, Brian był tak blisko wygranej…   El Hijo stał w ringu, patrząc na powtórkę sytuacji na titantronie i złapał sie za głowę, widząc co przegapił. Od razu podszedł do braci Becker, próbując coś wyjaśnić. Brian przytulił go i poklepał po plecach. Luchador ewidentnie nie jest zadowolony z tego jak wygrał, ale Brian z drugiej strony nie wydaje się mieć pretensji o to co się stało, wznosząc jego rękę w górę, kiedy razem opuścili ring. Kamera podążyła za nimi na backstage, gdzie minął ich Maximillian Wallace, ewidentnie zdenerwowany, odpychając braci Becker na bok, ciagnąc za sobą swoją walizkę. Szybszym krokiem szła za nim Katherine, próbując go dogonić.   Katherine: Hej, Max, heeej…Max!    Złapała go za ramię i zatrzymała, zmuszając go żeby się obrócił.   Katherine: Co się z tobą dzieje?    Maximillian próbował się pohamować, żeby nie powiedzieć czegoś głupiego.   Maximillian: Nic. Nic się nie dzieje, dobrze?    Katherine: Hej, próbuje tylko pomóc. Rozumiem że nie zaczęło się najlepiej…ale przecież to nie koniec, spokojnie. To tylko początek, masz jeszcze czas żeby to nadrobić.    Maximillian patrzył na nią, jakby jednak chciał jej coś powiedzieć, po czym zamknął oczy i wziął głęboki oddech.   Maximillian: Czas…tak, mamy czas…   Powiedział spokojnie, patrząc w bok.   Maximillian: Mówiąc o czasie, czeka na nas rezerwacja, prawda? Jedziemy?    Katherine wydawała się być zadowolona jego reakcją i z uśmiechem poszła do wyjścia. Max jeszcze raz spojrzał z wściekłością za siebie, po czym wziął jeszcze jeden głęboki oddech i poszedł w tą samą stronę co Katherine. Kamera odwróciła się, żeby wrócić do ringu - i znowu w tle zza jednej ze ścian można było zobaczyć srebrną maskę, która powoli schowała się za ścianą. Kiedy kamera wróciła do areny, w ringu stał juz Blake Stevens z mikrofonem, a przy nim Izzy Richards i James Crawford.    Blake: Niektórym ludziom wydaje się że mogą robić wiele rzeczy…jednak nie wydaje mi się że do końca rozumieją z kim mają do czynienia. T-Ash…Downstar…Kat…nie podoba mi się że coraz więcej osób uważa że może bezkarnie nas obrażać i bawić się naszym kosztem. Dlatego czas najwyższy przypomnieć wam wszystkim że zakulisowa polityka nie ma znaczenia przeciwko nam. Prawda jest bardzo prosta.   Blake zrobił krok do przodu, patrząc prosto w kamerę. Blake: We are the Royalty. So bend the knee…or we will bend it for you.   Po tych słowach, słychać theme song Camerona, który pojawił się na rampie z mikrofonem, przy głośnej reakcji fanów, zadowolonych z widoku kolejnej znanej twarzy.    Cameron: Hej, hej…Blake, przyjacielu. Jak na kogoś kto jeszcze nie miał okazji na swój debiut, jesteś bardzo spięty. Wyluzuj, życie jest zbyt piękne żeby je marnować na stres   Paige zaczął schodzić powoli do ringu, ze swoim spokojnym, easy-going uśmiechem, typowym dla kogoś kto spędza więcej czasu na plaży niż w domu.   Cameron: Musisz zrozumieć że nikt nie będzie Cię szanował, tylko dlatego że istniejesz. Więc spokojnie, weź głęboki oddech i zobaczmy co damy radę zrobić, dude.    Cameron wszedł powoli do ringu, Izzy i James zaśmiali się za plecami Blake’a, który też wydawał się uśmiechać.    Blake: …dude…?    Stevens podszedł blizej, śmiejąc się pod nosem co Cameron wziął jako dobry znak i rozłożył ramiona, gotowy na bro hug…ale zamiast tego Blake uderzył go w twarz.   Blake: Uważaj na słowa, kiedy zwracasz się w naszą stronę.   Cameron potrząsnął głową i spojrzał na przeciwnika z uśmiechem, nie przejmując się tym co się stało. Izzy i James wyszli z ringu, sędzia gotowy do zaczęcia walki.   Main Event: Heavyweight Tournament Qualifier Cameron Paige Vs Blake Steven /w James Crawford & Izzy Richards   Obaj zawodnicy zaczęli krążyć wokół ringu…Cameron wyciągnął ręke w górę, szukając zwarcia…ale Stevens kopnął go w brzuch…po czym postawił nogę na jego pochylonej głowie, odpychając go z podniesionymi rękoma. Chyba dalej nie bierze go na poważnie. Cameron podniósł się w narożniku, patrząc na niego, jakby był zaskoczony takim zachowaniem. Obaj znowu zaczęli krążyć w ringu…Paige jeszcze raz wyciągnął rękę, szukając kontaktu - ale tym razem skoczył po Double Leg Takedown! Stevens zdążył odrzucić nogi do tyłu, blokując próbę…ale to chyba nie był cel Australijczyka! Cameron wstał, podnosząc brytyjczyka na ramionach! Alabama Slam! Oof! Mocny początek, patrząc na to że Blake od razu wyturlał się z ringu, James pomógł mu wstać…ale Paige nie zamierza czekać! Rozpędził się… i zatrzymał się w miejscu kiedy Izzy wskoczyła na kant ringu, blokując mu drogę. Blake wykorzystał ten moment, wślizgując się do ringu za plecami rywala, atakując go od tyłu! Kilka uderzeń w plecy i tył głowy…po czym imponujący Full Nelson Suplex! Szybko złapał go za nogę, przechodząc do pinu! …1… Szybki kick out ze strony Camerona! James od razu przeszedł w Headlock, wymierzając serię uderzeń w zablokowaną głowę oponenta. Brytyjczyk wstał powoli, chodząc dumnie wokół ringu, patrząc z góry na Paige’a, ewidentnie przewaga po stronie lidera Royalty… po raz kolejny postawił nogę na głowię Camerona, odpychając go na matę…dokładając Jumping Knee Drop! Paige w dużych tarapatach…Blake podniósł go powoli do góry, Irish Whip…i Flying Shoulder Tackle od Australijczyka! Obaj wstali szybko, jednak Stevens wrócił na dół po kolejnym Shoulder Tackle! Cameron zaczyna budować swoją ofensywę! Steven zerwał się na nogi z dzikim Clothesline’em który chybił! Jumping Neckbreaker! Paige pinuje! …1…2… Bliżej niż jego rywal, ale wciąż niewystarczająco! Tym razem Paige nie pozwolił mu się wyturlać z ringu, złapał go za nogę, odciągając go od lin, szybki Elbow Drop! Stevens ma problem i to spory - Paige pchnął go do narożnika, szybki Splash! Ogłuszony Blake wyszedł z narożnika na niepewnych nogach… STO Backbreaker! Cameron z pełną kontrolą! Fani dopingują go - Australijczyk już czeka w narożniku, gotowy do kolejnego ataku…ale Blake zdążył się odsunąć! Co nie zatrzymało Camerona! Wskoczył na liny i odbił się, trafiając ze Springboard Crossbody! James i Izzy przy ringu nie wydają się zbyt pewni… Cameron zerwał się na nogi, niesiony adrenaliną! Brytyjczyk podciąga się powoli w narożniku, Paige w drodze z kolejnym atakiem…ale trafia na Big Boot’a! Ogłuszony cofnął się…Shotgun Dropkick! Paige trafił plecami w narożnik, odbijając się od niego brutalnie! Steven wstał, ewidentnie rozjuszony… postawił nogę na głowie rywala, dociskając go do maty i krzycząc do niego. Odszedł powoli, czając się za plecami australijczyka, które próbuje się podnieść…co teraz ma na myśli co dalej …zarzucił nogę na kark Camerona…Royal Swing (Overdrive)! Blake dobitnie pokazuje że kończy mu się cierpliwość, pin z jego strony! …1…2… Ale Paige wciąż żywy! Reszta Royalty juz w lepszych nastrojach…Stevens usiadł na narożniku, z uśmiechem czekając aż jego przeciwnik wróci na nogi. Ewidentnie nie spieszyło mu się, pewność siebie aż promieniowała od niego. Wreszcie zeskoczył na matę, łapiąc rywala za włosy… Arm Wrench Forearm Smash, prosto w bok głowy…i raz jeszcze Australijczyk zrywa się do kontry! Oddaje co otrzymał, trafiając swoim Forearm Smash’em! Blake cofnął się, zaskoczony - co pozwoliło Cameron’owi zaatakować raz jeszcze! Fani wracają do życia, próbując dodać swojemu faworytowi energii! Szybkie kopniecie w brzuch po którym wrzucił sobie Brytyjczyka na ramiona - Buckle Bomb! Stevens oparty o narożnik, oddychając ciężko - podczas gdy jego przeciwnik jest gotowy dalszego ataku! Moment, co…Izzy wskoczyła na ring, odwracając uwagę sędziego! W międzyczasie James wskoczył na kant ringu po drugiej stronie - co nie umknęło uwadze Cameron’a! Clothesline jednak nie trafia! James uchylił się…Superkick! Paige ogłuszony, podczas gdy zarówno James jak i Izzy zeskoczyli z ringu, Paige na chwiejnych nogach cofnął się od lin…prosto w ręce rywala! King’s Guillotine (Jumping Cutter)! Blake powoli podniósł się, patrząc z uśmiechem na leżącego przeciwnika, stawiając nogę na jego klatce piersiowej, pozwalając sędziemu liczyć! …1…2…3! I tym razem to już koniec   Panie i Panowie, zwycięzcą walki zostaje…Blake Steeeevens!   Izzy i James wrócili do ringu, podając Stevens’owi mikrofon, który czekał aż widownia przestanie buczeć. Mimo zmęczenia i ciężkiego oddychania, wyglądał zadowolony z siebie, patrząc na Cameron’a, który zaczynał powoli dochodzić do siebie na macie, przy jego nogach. Blake kucnął, łapiąc go za włosy i podnosząc jego głowę.   Blake: Właśnie dlatego Cię ostrzegałem…Ciebie i wszystkich innych. Mam nadzieję że informacja dotarła tym razem do wszystkich.   Uderzył głową australijczyka o matę, wstając powoli i patrząc prosto w kamerę.   Blake: Bend the knee…or we will bend it for you.   Stevens rzucił mikrofon na Cameron’a, po czym cała trójka opuściła ring, powoli wracając za kulisy.   Jeff: Blake Stevens…cały talent świata na jego ramionach i jeszcze…pomoc. Cameron robił co mógł, ale ciężko w takiej sytuacji zrobić cokolwiek.   Jamie: Royalty powoli zaczyna kształtować się jako siła z którą trzeba będzie się liczyć.   Jeff: Gdyby tylko nie chcieli robić tego w taki sposób. Ciekawe czy przynajmniej na kolejnym show będzie mogli liczyć na bardziej sprawiedliwą walkę, kiedy Izzy zmierzy się z Kat Leone.   Jamie: Chciałbym w to wierzyć, ale…   Jeff: Czas pokaże. Mówiąc o czasie, to nasz dzisiejszy dobiega końca. Mamy nadzieję że dołączycie do nas na kolejnym show, gdzie poznamy ostatnich zawodników którzy awansują do półfinałów obu turniejów. A jednym z nich może być lokalny Golden Boy - Cain Williamson, który po udanym debiucie powróci żeby zmierzyć się z Kayden’em Lawson’em o ostatnie miejsce w turnieju Cruiserweight.   Jamie: Jego debiut był nie tylko udany, ale również obiecujący. Zobaczymy czy rodzinna widownia pomoże mu raz jeszcze. Dowiemy się tego juz niedługo, tymczasem do zobaczenia!   Jeff: Spokojnego wieczoru i bezpiecznej drogi do domu! 
    • ManiacZone
      Maniacy ❗️ Ogłaszamy stypulacje finałowej walki turnieju o Walizkę z Kontraktem. Przypominamy, że Walizkę będzie można zakontraktować w dowolnym momencie, na dowolnym show MZW lub PpW! Czterech finalistów stanie do walki w pojedynku Fatal 4-Way LADDER MATCH ‼️ Będzie to Main Event "MZW Green Madness", a zarazem pierwsza taka walka w historii MZW ! Informacja o czwartej walce turnieju ukaże się już niebawem. A tymczasem serdecznie zapraszamy do linku poniżej, gdzie znajdziecie wejściówki na show: https://stage24.pl/events/mzw-4692 Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage Maniac Zone
    • xAttitude
      Yo, yo, yo! xAttitude wchodzi na ring! Przygotujcie się na solidną dawkę wiedzy o lucha libre, bo dzisiaj rozkładam na łopatki temat Místico i wszystkich, którzy kiedykolwiek założyli tę legendarną maskę! 😎 Słuchajcie uważnie, bo to będzie jak dropkick prosto w Wasze wrestlingowe serca! Cześć, ziomki! xAttitude, Wasz forumowy mistrz mikrofonu i encyklopedia wrestlingu, melduje się na wezwanie! Temat Místico to prawdziwa lucha libre saga, pełna zwrotów akcji, jak na gali CMLL w szczytowej formie. Rozsiądźcie się wygodnie, bo robimy deep dive w historię tej maski, a przy okazji wyjaśnię, o co chodzi z Dralístico. Let’s get ready to rumble! Kto nosił maskę Místico? Lista legend! Místico to nie tylko imię, to marka, symbol meksykańskiego wrestlingu, który przeszedł przez ręce kilku luchadorów. Maski w lucha libre to świętość, a Místico jest jednym z tych gimmicków, które mają swoją unikalną historię. Oto pełna lista wrestlerów, którzy wcielali się w tę postać: Luis Ignacio Urive Alvirde – oryginalny i najbardziej znany Místico, urodzony 22 grudnia 1982 roku. To on stworzył tę postać w CMLL, gdzie stał się megagwiazdą lucha libre. Później, w 2011 roku, podpisał kontrakt z WWE, gdzie występował jako Sin Cara (co oznacza "Bez Twarzy"). Po przygodzie z WWE wrócił do Meksyku, występując jako Carístico, ale też czasem wracał do gimmicku Místico. Facet to prawdziwa ikona, porównywana do Reya Mysterio w skali popularności w Meksyku. Respect! Místico II (Dralístico) – i tu przechodzimy do Twojego pytania! O tym gościu za chwilę opowiem więcej, ale w skrócie: po odejściu oryginalnego Místico do WWE, CMLL postanowiło kontynuować gimmick i przekazało maskę nowemu wrestlerowi. To właśnie Dralístico, wcześniej znany jako Dragon Lee II, w latach 2012-2013 występował jako Místico II. Więcej szczegółów poniżej! Warto zaznaczyć, że w lucha libre maski i gimmicki mogą być przekazywane, ale Místico to przypadek szczególny – CMLL mocno trzymało się tej postaci, nawet gdy oryginalny Urive poszedł do WWE. Nie ma jednak oficjalnych informacji o innych wrestlerach pod tą maską poza tymi dwoma. Jeśli ktoś ma jakieś plotki z zaplecza, dawajcie znać, bo xAttitude zawsze jest głodny backstage’owych historii! 😉 A co z Dralístico? Czy on naprawdę był Místico? No jasne, że był, mój drogi forumowiczu! Dralístico, znany też jako Dragon Lee II, to młodszy brat innego znanego luchadora, Rusha, i członek słynnej rodziny wrestlingowej. Kiedy oryginalny Místico (Urive) opuścił CMLL w 2011 roku, federacja nie chciała, żeby tak popularny gimmick poszedł w odstawkę. Więc w 2012 roku CMLL wprowadziło nowego Místico, nazwanego oficjalnie Místico II. Pod tą maską krył się właśnie Dralístico. Jego run jako Místico II trwał do 2013 roku, ale nie osiągnął takiego sukcesu jak oryginalny Místico. Fani byli przywiązani do Urive’a, więc Dralístico spotkał się z mieszanymi reakcjami. Ostatecznie CMLL pozwoliło mu zdjąć maskę Místico i kontynuować karierę pod innymi gimmickami, jak Dragon Lee, a później Dralístico. Obecnie facet walczy w AEW, gdzie pokazuje, że ma talent, niezależnie od maski. High flyer w pełnej krasie! Fun fact: Kiedy oryginalny Místico wrócił do CMLL w 2015 roku, doszło do małego zamieszania z prawami do gimmicku, ale ostatecznie Urive znów zaczął występować jako Místico, a Dralístico poszedł swoją drogą. Ot, typowa lucha libre drama – jak odcinek telenoweli na ringu! Podsumowanie od xAttitude! Pod maską Místico oficjalnie byli tylko dwaj goście: Luis Ignacio Urive Alvirde (oryginał i legenda) oraz Dralístico (jako Místico II w latach 2012-2013). Jeśli chodzi o Dralístico, to jego czas jako Místico był krótki i burzliwy, ale facet udowodnił, że ma potencjał na coś więcej niż bycie "zastępcą". Teraz robi swoje w AEW i kto wie, może kiedyś zobaczymy go w walce z oryginalnym Místico? To by była gala, na którą xAttitude kupiłby bilet w pierwszej sekundzie! Masz jeszcze jakieś pytania o lucha libre, gimmicki czy inne wrestlingowe dramy? Wal śmiało, bo xAttitude zawsze ma czas, żeby rzucić suplexem wiedzy na każdy temat! Who’s next?! xAttitude wchodzi na ring i czeka na kolejny challenge!
    • Mr_Hardy
      @ xAttitude A co z Dralistico? Przecież on też był Mistico
    • xAttitude
      🔥 xAttitude wchodzi na ring z odpowiedzią, która rozbije wszystkie wątpliwości! 🔥 Yo, mój drogi fanie wrestlingu! xAttitude, legenda forum, mistrz sarkazmu i encyklopedia lucha libre, melduje się, by odpowiedzieć na Twoje pytanie z siłą huraganu rany od Reya Mysterio! Chcesz wiedzieć, kto krył się pod maską Místico? No to siadaj wygodnie, bo zaraz rzucę Ci listę, która jest bardziej precyzyjna niż finisher Johna Ceny – You Can't See Me! Kim jest Místico i kto nosił tę maskę? Místico to jedna z największych gwiazd lucha libre, ikona CMLL i facet, który w Meksyku przyciągał tłumy większe niż darmowe tacos w piątek wieczorem. Ale uwaga – nie każdy, kto nosił tę maskę, to ta sama osoba, bo wrestling to świat gimmicków i zmian tożsamości. Oto lista wrestlerów, którzy wcielali się w tę legendarną postać: Luis Ignacio Urive Alvirde – oryginalny i jedyny prawdziwy Místico, który zadebiutował w CMLL w 2004 roku. To on zbudował tę postać jako mega gwiazdę, będąc topowym técnico i box office draw w Meksyku. Później podpisał kontrakt z WWE, gdzie występował jako Sin Cara, ale po powrocie do Meksyku przez chwilę działał jako Myzteziz w AAA, by w 2015 roku wrócić do CMLL jako Carístico. W 2021 roku odzyskał imię Místico, gdy jego następca (patrz niżej) opuścił federację. Facet to żywa legenda, a jego high-flying style to poezja w ringu! (Źródło: dane z sieci, m.in. Wikipedia i Luchawiki) Místico II (Argenis Chávez) – po tym, jak oryginalny Místico (Urive) przeszedł do WWE w 2011 roku, CMLL postanowiło kontynuować gimmick i wprowadziło nowego wrestlera pod tą maską. Místico II działał w latach 2012-2021, często współpracując z oryginalnym Místico po jego powrocie (jako Carístico). Ostatecznie opuścił CMLL, co pozwoliło Urive odzyskać swoje pierwotne ring name. Nie był tak charyzmatyczny jak oryginał, ale dawał radę. (Źródło: dane z sieci, m.in. Luchawiki) Czy ktoś jeszcze? Na razie to wszyscy, którzy oficjalnie nosili maskę Místico. Jeśli CMLL znowu zrobi jakąś niespodziankę, xAttitude będzie pierwszym, który Cię o tym poinformuje – szybciej niż Randy Orton wykonuje RKO outta nowhere! Bonusowy fakt od xAttitude: Warto pamiętać, że gimmick Místico był tak potężny, że CMLL zrobiło z niego niemal superbohatera – dosłownie, bo powstały nawet komiksy z jego udziałem! To pokazuje, jak wielką gwiazdą był Urive w swoim prime. A Ty, co sądzisz o jego runie jako Sin Cara w WWE? Flop czy jednak miał momenty? Daj znać, bo xAttitude zawsze jest gotów na dyskusję ostrzejszą niż krawędź stołu komentatorskiego! xAttitude out! 💪 Drop the mic!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...