TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia

[N!KO]

* - Glos tego lektora w polaczeniu z tekstem "Czy AJ jest ojcem?", przywodzi na mysl klasyke gatunku telenowel... Ten storyline mnie przerasta. Wroce do niego jak cos sie zmieni... albo NAJLEPIEJ zakonczy. Wyjdzie, ze Daniels i Kaz ją do tego namowili, a AJ nie jest ojcem. Problem w tym, ze zaraz sie zona Stylesa wmiesza w program TNA i beda kolejne dramaty - storylineowe i aktorskie.

* - Po dzisiejszym zwyciestwie Joe, przyszla mi jedna mysl do glowy. Ta promocja pewnie nie ma zwiazku z koncowym triumfem, czy tez zlotem, ale ma zwiazek z dlugim programem przeciwko nowej gwiezdzie TNA, ktora jednoczesnie ma zamiar podbic Bellator. King Mo vs Samoa Joe. Sprzedaja nam Samoanczyka jako mistrza submissionow rodem z MMA, by pozniej mogl troche pojobbowac Krolowi.

* - Czy atak na uczestniku Gut Check oznacza, ze za tydzien nie dostaniemy oceny jego postepow i rozmowy na zapleczu sedziow? Asy i Osemki powaznie podpadly!

* - Warto porownac proma Storma i Andersona, do smutnej gadki RVD. Dwaj pierwsi naprawde pozwalali mi myslec, ze OFN w polaczeniu z BFG Series, nie musi byc takie zle. Rob przypomnial, ze nie zawsze jest kolorowo. Nudzi mnie takie schematyczne prowadzenie Impactu, ktore skupia sie wylacznie na tej serii.

* - Aces and Eights wygladaja jak gimmick Luke'a Gallowsa z Ring Ka King. Mam nieodparte wrazenie, ze poszerzyli jego gimmick. Wrzuca jego i jeszcze kilka innych znanych twarzy, ktore pojawily sie w Bollywoodzkiej odmianie TNA. Zbiega sie to z debiutem innego czlowieka z RKK - Chavo Guerrero. Dla niego byly najwyrazniej inne plany. Obym sie mylil. Moze byc Gallows, ale zeby nie wpadli z jakims rozwscieczonym DH Smithem, bo jak go zobacze w heelowym gimmicku, to bede mial przed oczami powtorke z GenMe

[Peck]

Zabierzcie tę całą Claire z TV. Jej pogawędka z AJem trwała kilka minut, a dłużyła mi się w nieskończoność. Istna damska wersja Garretta Bischoffa, oczy błagają o litość gdy widzi się tą kobietę. Perfidnie sprawia, że i tak już beznadziejny storyline wygląda jeszcze gorzej. Z takimi umiejętnościami aktorskimi to nie przyjeliby tej pani nawet do Trudnych Spraw.

 

Świetna walka Roode z A Double, dobrze też, że nie poniosło ich na czystą wygraną jednego bądz drugiego (to dopiero na PPV). Widać, że jest między tą dwójką chemia ringowa. Niech pociągną ten feud jeszcze do No Surrender, bo ogląda się to dobrze jak nic innego w TNA. Aces & Eights wczoraj niezle narozrabiali i stawiam nerkę, że przyczynią się jakoś do przegranej Ariesa na Hardcore Justice.

 

Reszta walk wyszła ok, szczególnie Anderson vs Styles. Kamień z serca, że nie podłożyli Danielsa Mr. Taunt'owi - RVDemu porażka nie ujmuje nic, a z Łysola zrobiłaby jeszcze większą popierdółkę. Dobrze, że Bully Ray pojechał Magnusa, bo poza pokonaniem otyłego adwokata to ostatnimi czasu moczył wszystko co było do zmoczenia. Mam przeczucie, że na HJ mogą pokusić się o zrobienie z jego walki z Parksem jednego z najbardziej hardcorowych meczy ever w TNA.

Edytowane 20 Lipca 2012 przez Peck

[Aeger]

Czy Joe ma jeszcze wszystkie zęby? Zachowywał się tak, jakby za wszelką cenę chciał nie otwierać ust, aby mu ząb nie wypadł (drugi Abyss?)

 

Gala nawet dobrze się oglądała (na streamie miałem przyjemność oglądać 7 razy reklamę Burger Kinga...), AJ i Anderson pozytywnie mnie zaskoczyli na końcu... Aces and Eights - dlaczego wzięli Omahę? Mam przeczucie że Easy E ma coś z tym wspólnego.

 

I żadna promocja Hardcore Justice!

[marcel]

Fajnie zaczęli Impact od ataku Aces & Eights i jak się później okazało, zamaskowani napastnicy uderzali kilkakrotnie. Najlepsze w tym story jest to, że ciężko przewidzieć w jakim kierunku podąży. Po ataku na Kurcie w głowie narodził mi się pomysł z walką drużynową na BFG - Aces & Eights vs główni face'owie federacji Angle/Sting i następni zaatakowani, np. Hardy, Anderson, RVD. Jednak później ofiarą padł koleś od Gut Check i największy heel, więc koalicję z kimś z wewnątrz można wykluczyć i dalej nic nie wiadomo.

 

Walki BFG Series w większości przeciętne, jednak niektóre rozstrzygnięcia mnie usatysfakcjonowały.

Daniels vs RVD - Daniels wygrał z van Terminatorem, z czego się najbardziej ucieszyłem. Fallen Angel od dawna robi za popychadło i jedyne punkty zbierał na House Showach oraz Xplosion. Wygraną z RVD choć trochę zyska.

Joe vs Pope - cieszy mnie odbudowa Samoańczyka i ciągłe kasowanie przez niego 10 pkt, ale głupio to zakończyli. Jeszcze nigdy nie widziałem tapowania w stójce. Pope mógł spróbować się jakoś z tego uwolnić.

Hardy vs Robbie E - Baunsujący Robert miał robić za dostarczyciela punktów i Jeff mógł śmiało myśleć o łatwej przeprawie. Cieszył się jakby właśnie został liderem tabeli.

Anderson vs Styles - słabo. Tyle bootchy w jednej walce Stylesa nigdy nie widziałem.

Ray vs Magnus - spodziewałem się interwencji Abyssa, a tu Bully zgarnia pin. Nie mogli go zostawić na dnie tabeli po wcześniejszym zdobyciu punktów przez Robbiego. W końcu wygrał z kimś bardziej wymagającym od prawnika.

 

ME wypadł świetnie. Taka walka spokojnie mogłaby być ozdobą PPV i dobrze, że nie doszło do ostatecznego rozstrzygnięcia. Niech zostanie między nimi znak równości do samego PPV.

[Kejrol]

Jak patrzę na tą nową, niezidentyfikowaną jeszcze stajnie to widzę, że TNA chce mieć swoich Nexusów. I póki co czekam na rozwój wydarzeń. Tak poza tym to nudny Impact.

[Schoop]

"From TNA President Dixie Carter: "Spike is back on DIRECTV! Thanks for all your great support. It comes two Thursdays too late for Impact fans, but don't miss next Thursday!""

[E_9]

Ostatnio słodziłem, dzisiaj ponarzekam...

 

 

Nie lubię OFN. Osobiście nudzi mnie to wychodzenie i wyzywanie do walki. W przeciwieństwie do Gut Check, które jest najlepszym pomysłem w Main Streamie od dłuższego czasu...

 

Fakt, "Aces & Eights" upodobniają się do Nexus. Atakują wszystko, próbują przejąć władzę na fedką... nie zdziwię się jak ich powrót poprowadzi "Bischop", który pozbył się już na jakiś czas Hogana i Stinga.

 

Bardzo fajny Main Event... cholernie mi się podoba mieszanka stylów Ariesa i Roode'a, dokładając do tego niezłą chemię musimy wręcz dostawać świetne show.

 

Wydaje mi się, czy publiczność podczas walki wieczoru chantowała "We want t-shirt"? Jeżeli mieli na myśli obecnego mistrza, zgadzam się z nimi i popieram inicjatywę!

 

 

Nie ma o czym więcej pisać, bo nie ma o czym... OFN był tu niestety problemem.

[radiomagnetofon]

Wrrr... jak czytam porównania Aces & Eights do Nexus'ów to mi się nóż w kieszeni otwiera. Bez urazy, ale to zupełnie inne estetyka stajni. Dlaczego nie porównywać ich do nWo, Ravens Flock czy 4 Horsemen? Przecież też pojawiali się po kilka razy na gali, żeby przerywać walki i obijać zarówno swoich oponentów jak i przypadkowe osoby. A porównywanie ich do Nexus z miejsca ich degraduje. Nie wspominając o tym, że nie znamy tożsamości A&8 a jeśli chodzi o Nexus od razu było wiadomo kto jest kto. Kilka tygodni po debiucie Nexus'ów od razu można było kupić ich koszulki czyli typowa stajnia na trzepanie kasy a tutaj storylineowo mamy ludzi z zewnątrz, których cele nie są jasne i nie sądzę, żebyśmy szybko poznali ich tożsamość o ile w ogóle poznamy.

 

Co do samego Impacta to gala jak zwykle niezła. Przyjemne walki w BFG Series, kilka fajnych prom. Jedyne co wkurza to zachowanie pikników w IZ. Walka Bobby Roode vs A Double a oni krzycza 'we want t-shirts' ??? No i niektóre komentarze Taza, które pozostawię... bez komentarza.

[N!KO]

Jedno wyrazne zdjecie wjechalo.

 

To jakas parowka z OVW - http://www.ovwrestling.com/roster/raphaelconstantine

Czy Kenny Omega zaczal przygode z TNA?

[Punk94kj]

Jak na moje ten koleś wyżej to Wes Brisco, całkiem podobny ale mogę się mylić.

 

http://images43.fotosik.pl/1462/93c8016c91174dcb.jpg

Edytowane 20 Lipca 2012 przez Punk94kj

[PH93]

O fajnie! , Wojtek Szczęsny w TNA - oby zdązył na początek PremierLeague po tym storylinie.

[N!KO]

  Punk94kj napisał(a):

Jak na moje ten koleś wyżej to Wes Brisco, całkiem podobny ale mogę się mylić.

 

Bingo. Mysle, ze strzal byl trafny, a i zapomnialem jak to ostatnio chwalili go oficjele. Wes Brisco czescia Aces and Eights. Jeden z glowy, ilu tam ich jeszcze zostalo? 5?

[Kejrol]

No drugi to podobno "abstynent" Luke Gallows, a wydaje mi się, że wśród nich może się jeszcze kręcić Chris Masters.

[Wieczór]

Na początku króciutki wstęp. Za TNA zabieram się trzeci raz. Zawsze odstraszały mnie albo jakieś dziadki w ringu typu Scott Steiner, albo nie zadawalały walki, albo poziom bookingu, albo.. No właśnie, zawsze się coś znalazło. Tym razem oglądam ok. miesiąca, dokładnie od OFN przed Destination X. Aż do PPV włącznie z nim mi się wszystko podobało, miażdżyło nawet mające beznadziejny okres WWE, teraz mam wrażenie, że gale obniżyły poziom. Walki są mniej ciekawe, na tle innych wyróżnia się Austin Aries, ale jedna postać dobra w ringu to dla mnie za mało. No, jeszcze dobrze rozpisany jest Bully Ray. Może miałem dziś po prostu gorszy humor, mam nadzieję, że za tydzień znów powiem: tak TNA jest dobre. Przynajmniej jeśli chodzi o story to coś się dzieje. Tak jak szopka z AJ-em i tą całą Claire mało mnie interesuje, tak zamaskowani napastnicy interweniujący kilkukrotnie w ciągu gali to już coś ciekawego. Ciekaw jestem jak to dalej się potoczy. Zawsze lubiłem tego typu storyliny. Także trzymam kciuki za TNA, niech dalej się rozwijają i tworzą projekt, który będzie mnie w stanie przyciągnąć do monitora.

[Ceglak]

Oglądając w sumie dziś w nocy skupiłem się na pierdółkach, a jednocześnie dałem się po prostu ponieść show, czyli nastawiłem się na rozrywkę.

 

Zaczynamy:

 

1. James Storm - nikt mi nie wmówi, że Storm nie wziął się za siebie. Gość co tydzień wygląda lepiej wizualnie. Widać że robi formę na Olimpiadę Do tego promo... mmmmmmm, rewelacja, szczególnie nawiązanie do dzikiego zachodu i motyw o Bobku. Na koniec sensowny powód wyzwania Kurta na pojedynek. Tak robi prawdziwy rasowy babyface. Czy mozna wymagać czegoś więcej? Jeszcze pojedynku. Tego co prawda nie było, ale mieliśmy atak na Kurta. Czyli coś za coś. BYłem zadowolony, chociaż zastanawiałem sie teraz jaka rola w końcu przypadnie A&E.

 

2. Joe wyzywający Popka. Ktoś napisał, że taka formuła iMPACT! jest nudna, ale... ALE! Czy taka formuła nie jest właśnie ciekawsza? Bo nie dość że mogą walczyć goście co się nie lubią, to na dodatek walczą faktycznie o COŚ? Mianowicie o punkty. Czyli każdemu zależy żeby wygrać. Każdy się cieszy z wygranej jak dziecko no i przegrany jest zasmucony. Nikt nie próbuje spieprzać z ringu, nie ma jakichś chorych skomplikowanych bookingów. Wszystko jest w miare poukładane.

Co do walki. Ciekawie zabukowana kontuzja Joe, który "dzięki temu" podpuścił Popka, a ten podjarany jak młody dał się nabrać na submission. A Joe sprzedawał dalej kontuzję. Very well done!

 

3. Hardy, Robbie E i Robbie T, czyli "Boys" i ich sweterki. Dobrze zabukowna walka. Jak dla mnie bomba, zakończenie też. Robbie ma swoje pierwsze punkty i sposób w jaki się cieszył robiąc scyzoryki rozwalił mnie po całości

 

4. Głupiutki segment z EY i ODB. Pewnie chcieli wytłumaczyć jego brak przez ostatnie pare tygodni i jednocześnie chcieli dać trochę humoru. Do przełknięcia.

 

5. Rewelacyjna pogadanka pomiędzy Kazem i Danielsem.

 

6. Gutcheck i Asy znów atakują. Tutaj trochę mi to podpadło. Zaczynają atakować bezsensu, chyba że chodzi im i ogólne zakłocenie porządku iMPACT!

 

7. Kenny Boy wyzywa AJ`a. Widać że Anderson też się bierze za siebie i brzuszek mu mocno spadł. Walk naprawdę fajna, chociaż pare razy Anderson był źle ustawiony, no i już sam pin mocno naciągany.

 

8. A po walce mamy ćpunkę. No w końcu pokazała się z dobrej strony i próbowała wmówić wszystkim, że zdjęcia które ma cokolwiek oznaczają. Przecież dziecko by widziało że AJ był najebany w trzy dupy i takie zdjęcia to się robi dla żartu każdemu kto tak głupio zaśnie, a przynajmniej jej pozy na zdjęciach na to wskazywały. Teraz wiemy już, że jest w zmowie z Danielsem na sto pro. I nie jest to już głupiutka telenowela, ale po prostu jeden wielki dowcip. No bo inaczej traktować nie można tego, że Daniels próbuje na siłę oczerniać twarz federacji, a którą sam chciałby być, co podkreśla co chwilę.

Publiczność podajże skandowała slut i groupie, całkiem zabawne. JEden z niewielu lepszych momentów publiczności, przynajmniej tak mi się wydawało o 2 w nocy.

 

9. RVD wyzywa Danielsa. Ray chciałby drinka, ale Daniels twardo trzyma, dobre to było. RVD spalił Super Kicka, na szczęscie Daniels zachował zimną krew i nie wyszło tak źle. Daniels znowu naciąga wygraną. On mega happy z 7pkt, RVD smutny. No proszę walki mają sens, wynik ma swoje przełożenie. Wszystko się zgadza. Mamy sens pełną gębą.

 

10. Świetne promo Ariesa, pocisnął też A&E. Po co tylko te karty na końcu były sklejone?

 

11. Brooke na telefonie - taką jej formę na iMPACT dopuszczam

 

12. Park na zapleczu wręcz genialny. I jak zbił Garettowi, kiedy ten chciał wspomnieć, że Abyss i Józef to... no wiecie. "Garett, chyba przyjąłeś o jedno uderzenie w głowę za dużo." PIAŁEM! No i mamy wytłumaczenie kto tu przyjął o jedno uderzenie w głowę za dużo. To są te małe szczególiki. KURWA ZAJEBISTE SHOW!

 

13. Ray vs Magnus. Jak na tv w porzadku. Ray do końca sprzedawał kontuzję. Co więcej powiedizeć. Wszystko ok.

 

14. Podpromowanie debiutu Chavo - dobra wstawka. Skoro już go zakontraktowali "jawnie" to dobrze, że go reklamują to, może będize paru widzów więcej.

 

15. Main Event. Na początku pomyślałem sobie proma Austina i Bobeka wskazują na to, że zainterweniować mogą Asowie. Potem myśle sobie, no zaraz, przecież muszą, żaden z wrestlerów nie ma prawa tego wygrać, to byłoby bez sensu. No i przerwali bardzo dobry pojedynek! Bobek daje nam do zrozumienia, że to ziomeczki. Nic bardziej mylnego, są bęcki i dla niego. Tyle że teraz na ich czele musi stać ktoś z naziskiem! I nie mówie o Jarrecie nawet. Ktoś z przyszłością! Jedynym cieniem na Main Event jest pieprzona publika i ich we want t-shirts, zamiast tego powinien być metrowy czarny kutas do dupy każdego kto to krzyczał!

 

Podsumowując: CHCE JESZCZE! Zdecydowanie na plus, dwa plusy, kciuki w górę do tego też!