TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia

[Xtreme Sky]

Tylko nie Bucksi. Mogliby pozwalniać te Hełmmy i inne Vale, ale nie najlepszych "iksów'. Robbie zostaje Maxa i Jerremy'ego nie ma ? Are You F'N Kidding Me

[Arthur Credible]

Ale przynajmniej jest coś na pocieszenie. Prawdopodobnie Orlando Jordan też poleci

[Xtreme Sky]

Ale pocieszenie i na kim teraz Tess będzie finishery wykonywać ?

[falas2005]

http://www.youtube.com/watch?v=KSSIU06RLB4&feature=channel_video_title

[Xtreme Sky]

Kolejny fajny impact

 

Plusy:

- Shannon vs Austin - Dobra walka, może trochę za wolna, ale dla mnie było OK.

- Joker kolejny raz atakuje, świetny początkowy segment

- Cieszy powrót Jaretta, a twarz Reya z grzechotką i sombrero ... Uciekająca Karen w somrero i szpilkach przed złym klaunem z Fortune.

- Dobra walka pań, świetnie to urządzili z tym pajączkiem.

- Świetne proma, Tutaj TNA się postarało.

- Dobra walka Tag Teamowa, szkoda że wygrali Mexican America

 

Minusy:

- Angle trochę przymulał, może dlatego że nie lubię jego głosu.

- Jeśli Kurt przymulał to co dopiero Anarquia. Wyślijcie go do Meksyku i niech nie wraca

- Nudny Main Event

[marcel]

Plusy:

- Dobrze wiedzieć, że Fortune jeszcze istnieje. Pojawili się razem chyba po raz pierwszy od Lockdown.

- Zgodnie z przypuszczeniami Jarrett przywiózł z Meksyku pas. Może wyjść z tego ciekawy angle, o ile Double J nie będzie brał się za booking. Walkę na Triplemani rozpisał fatalnie.

- Świetne promo BFG, tylko Hogan na końcu zepsuł cały urok.

 

Minusy:

- Mexican America są słabą stajnia i jedyne do czego się nadają to szybki rozpad, a nie title shot. Los Prostitutos miały zostać w domu i nie ingerować w walkę, więc oby Brytole walczyli dalej o swoje. Nie zdzierżę widoku Meksykanów z pasami.

- Rzygać się chce od tych ciągłych zmian mistrza na Impakcie. Rozumiem, że Sting odżył po zmianie gimmicku, ale czemu Anderson i fani muszą z tego powodu cierpieć? W tych okolicznościach na Hard Justice Hogan wkręci jakoś Kena i będzie Triple Threat Match. Innej opcji nie widzę. Dobrze, że jest tu Kurt, który jest w stanie to uratować. Sting znowu z pasem. Ja pierdole...

 

Inne:

- Joe po raz kolejny przegrywa w głupi sposób. Za tym musi się kryć jakiś większy pomysł na jego postać.

[N!KO]

Plusy:

* - Balem sie, ze mimo tego iz wygral kontrakt, to Austin zostanie odstawiony w cien, az wymysla cos konkretnego dla niego. Dobrze, ze od razu go wrzucili na Impact.

* - Demoniczne kl4uny niszcza stajnie Hogana na zapleczu.

 

Minusy:

* - Impreza Immortal... ktorzy swoja droga zostali skopani przez dywizje latajacych malp pare dni temu. Nawet Sting nie poprawil tego segmentu. Liczylem na cos lepszego. Wprowadzili fajny motyw ze stolem, ale kompletnie go niewykorzystali.

* - Sting na szczycie. Fajny jest jego gimmick. Na pewno Dixieland to zauwazyl, ale czy to jest powod na wreczenie mu od razu zlota? Nie. Teraz albo ucichnie jego pogon za Hoganem i EB, albo pas Heavyweight...

 

Inne:

* - Bobby Roode zaczyna pogoń za pierwsza czwórką, a Samoa Joe zalicza kolejna glupia porazke. Informacja dla tych, ktorzy nie byli jeszcze przekonani, ze seria klęsk Samoanskiej Maszyny prowadzi do jakiegos programu.

[Yoosuke]

Plusy:

-Rozwalanie Immortal przez klaunów epickie. Sting jako Joker zdecydowanie góruje na impactach co mnie niesamowicie cieszy, gdyby nie on to byłoby dużo nudniej.

 

-Jak widać Destination-X nie było tylko wyjątkiem od reguły i dostajemy kolejną walkę X'ów. Za tydzień powinno być jeszcze lepiej. Wykorzystywanie Ariesa bardzo cieszy i feud między nim, Alexem i Kendrickiem nie może wyjść źle. W dodatku wreszcie dostają fajne proma, a nie jedynie walki (chociaż ostatnio nie dostawali ani tego ani tego).

 

-Walka pań bardzo przyzwoita, nie musiałem jej przewijać co często robię po prostu odruchowo, tarantula jako prezent była strasznie banalna ale i tak wyszło przyzwoicie i dywizja KO trzyma od jakiegoś czasu poziom.

 

-Pope vs Roode vs Joe wyszło dobrze, trudno powiedzieć czy Roode zaczyna się wspinać w hierarchii bo walczył z "najgorszymi" z całej dwunastki. Teraz storyline'u Samoa Joe jestem pewny na 100%.

 

-Taki mały plus ale jednak. 4Tune znowu razem.

 

Minusy:

-Dość mierny segment początkowy, jedyne co mi się podobało to strój Abyssa, ale to było zdecydowanie za słabe po ostatnim rozgromieniu przez małpy.

-Mexican American vs British Invasion. Mimo że walka była w miarę dobra, dostaliśmy nawet Suicidal Dive od Douga (z tego co pamiętam to on kiedyś bał się wejść na szczyt w Ultimate X) to wygrana MA bardzo mnie smuci, są cieniem dawnego LAX.

 

Inne:

-Mimo że Main Event był słaby to bardzo podobała mi się końcówka, czytając spoilery byłem trochę przerażony jednak według mnie wybrnęli z tego i pomoc Kurta była jedyną rzeczą abym mógł spojrzeć na zmianę pasa neutralnie. Jest jeden problem, w ostatnim czasie Jeff, Anderson i Sting dzierżyli pasy 2 razy. Równie dobrze mogli by z tego zrobić dłuższe title runy albo wstawić tam chociażby Morgana.

 

Ogólnie iMPACT mi się bardzo podobał. Był jednym z lepszych ostatnimi czasy. 8/10

[pablo modjo]

Kolejny raz TNA sprawia, że czuję się zniesmaczony Mam wrażenie, że tam każdy iMPACT bookuje inna osoba. Gdy już doszukałem się logiki w heelturnie i przejściu Andersona do Immortal (walka z Kurtem) ten traci pas na rzecz Stinga. Naprawdę podoba mi się odświeżony Sting, ale żeby znowu dawać mu pas to gruba przesada.

 

 

 

Czy w TNA nie wiedzą, że tak częsta zmiana właściciela pasa mistrzowskiego prowadzi do obniżenia jego prestiżu? Minus, wielki minus!

[mao]

Nie piszę tutaj komentarzy do gal, bo zwyczajnie mi się tego robić nie chce, ale jest kilka rzeczy, które zakuły mocno w oczy, bądź takie, które już od dawna mi przeszkadzają. Ogółem ostatni Impact fajny, zresztą jak i poprzednie, ale:

 

- Moim zdaniem niepotrzebnie tak szybko ujawnili tożsamość klaunów. Mogli tak działać dalej i wyszło by ciekawe story. Pewnie jednak ktoś by rzucił tutaj zdaniem, że oczywiście TNA musiało spieprzyć to i w role zamaskowanych postaci dać Fortune. Klika kolejnych osób by to poprło i tyle. Nie ważne, wiadomo kto jest kim.

 

- Austin Aries. Mam nadzieję, że nie będą go tak dalej bookować. Podsumujmy, koleś z low cardu bije gwiazdora Indy i przegrywa po kancie. Może to miała na celu ta walka? Że nawet największy z niezależnej sobie nie poradzą z gośćmi z dolnych rejonów kartny TNA? Nie wiem. Oby tylko coś to dało Ariesowi, szybko zdobył X title, a później ME. Ma wszystko by sobie poradzić.

 

- Samoa Joe. Brak słów na to co z nim robią. Ciekawe, czy jak podpisywał ostatnio umowę to wiedział, że będzie przegrywał wszystko jak idzie. Teraz zanosi się na feud z Roodem, więc i kolejną porażkę. Mam nadzieję, że to coś w stylu "odbicia się od dna" i w końcu Samoa zacznie po prostu rozkur***ć.

 

- Gunner. Podoba mi się, że nie robią z niego "cipkoheela". Wyszła na niego 4, to nie uciekał, tylko chciał ich lać. U mnie plusuje.

 

 

I kolejna rzecz, ale nie związana z ostatnim Impactem. Crimson. Z początku mi się bardzo podobało jak go prowadzili, ale teraz? Dla mnie to bezsens. Dlaczego? Bo tylko wyjdzie, zawalczy, wygra i powiększa swój streak. Na litość boską, skoro robią z niego Goldberga to by mogli dać kilka minut na pokazanie się poza walką w ringu. Skoro ma mieć streak 2829181-0 to chyba powinien dostać jakiś czas jak na ME przystało. Bo chyba o to chodzi, by w końcu trafił na górę stawki. Najzwyczajniej w świecie ja go nie widzę teraz jako jednego z głównych twarzy federacji, choć jego seria staje się co raz bardziej imponująca.

 

 

Co do sytuacji wokół WHC to brak słów...

[MattDevitto]

+

+ początkowy segment, który mimo wszystko przypadł mi do gustu, choć mógł być o wiele lepszy gdyby tylko wykorzystano jego cały potencjał. Znowu dobrze wypadł Sting, jednak po Andersonie mogliśmy spodziewać się czegoś lepszego. Mały plus.

+wygrana Roode'a w BFG Series, która mu się należała od długiego czasu. Mam nadzieję, że teraz Bobby będzie szedł w górę klasyfikacji.

+końcówka ME, która wypadła całkiem dobrze. Szkoda tylko, że Immortals po raz kolejny zostali zniszczeni doszczętnie. Ciężko było kupić tą stajnie, a teraz z tym może być jeszcze gorzej. Strach pomyśleć co będzie dalej .. The Corre vol.2 ?

+Sting vs. Kurt Angle na PPV. Mimo sytuacji z pasem mistrzowskim, bardzo podoba mi się idea tego pojedynku. Myślę, że Kurt i Sting mogą zrobić znakomite segmenty, a w ringu również nie powinno być źle.

-

- kolejna porażka Joe, czyli szykuje nam się większy storyline. Szkoda tylko, że Samoa musi jobbować na każdym kroku.

- Tara vs Madison Rayne, czyli niekończąca się opowieść. Myślałem, że to story dawno temu się skończyło, a tu taka niespodzianka. Nuda.

- szopka z pasem. Rozumiem, że Sting ostatnio stał się bardzo wyrazisty w swojej roli, jednak są pewne granice. Szkoda, że to wszystko odbyło się kosztem Andersona. Teraz pewnie czas na złoto dla Kurta, a może się mylę.

[pablo modjo]

Z totalnych bzdur w tym tygodniu dostaliśmy:

- Wielkiego potwora zjadającego swoje zęby Abyss'a unieszkodliwionego na amen przez po jedno uderzenie bezjbolem (WTF?).

- Żałosny finish walki teamów w którym to bodajże Hernandez nokautuje "na amen" elbow dropem Magnusa (WTF2?).

 

Wiem, że nie wszystkich to razi, ale mnie tak. (kwestia czy ktoś zwraca uwagę na szczegóły).

[Arthur Credible]

Kolejny raz TNA sprawia, że czuję się zniesmaczony Mam wrażenie, że tam każdy iMPACT bookuje inna osoba. Gdy już doszukałem się logiki w heelturnie i przejściu Andersona do Immortal (walka z Kurtem) ten traci pas na rzecz Stinga. Naprawdę podoba mi się odświeżony Sting, ale żeby znowu dawać mu pas to gruba przesada.

 

 

 

Czy w TNA nie wiedzą, że tak częsta zmiana właściciela pasa mistrzowskiego prowadzi do obniżenia jego prestiżu? Minus, wielki minus!

 

 

Hmm, ktoś kto zna super trio z TNA czyli Hogan, Russo, Bischoff w ogóle nie powinien się dziwić takim obrotem sprawy. Dzieje się dokładnie to samo co w WCW, ale w tych gorszych czasach, czyli pogoń za ratingami, robienie niespodzianek całkowicie niepotrzebnie, zmiana posiadacza pasa na tygodniówce. Na pewno nie powiem że Vince Russo to totalny idiota i człowiek który nie zna się na bookingu, ale wydaje mi się że ewidentnie jego czas już minął. To co kiedyś wydawało by się za kontrowersyjne ale w dobrym tego słowa znaczeniu, teraz postrzegane jest jako żałosne. Krótko mówiąc Vince już się wypalił, szkoda tylko że on tego nie rozumie. Mam tylko nadzieję że konflikty w creative teamie nie poślą tej federacji na dno.

[PH93]

No i wszystko się w jedną całość układa.Sting odzyskuje tytuł by na BfG z Hoganem walczyć o główny pas.Oczywiście Hulkster wygra i zaspokoi swoje ego zdobywając pas kolejnej federacji

[Arthur Credible]

No i wszystko się w jedną całość układa.Sting odzyskuje tytuł by na BfG z Hoganem walczyć o główny pas.Oczywiście Hulkster wygra i zaspokoi swoje ego zdobywając pas kolejnej federacji

 

Hogan nie bierze udziału w BFG Series, a zwycięzca tego turnieju z urzędzu dostaje title shota na BFG.