Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Extreme Rules 2010 [Dyskusja, Spoilery]


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

Jak dla mnie najsłabsze PPV WWE w tym roku. Nie wiem czemu ale strasznie wiało nudą. I chyba przyszedł czas na zmiane nazwy tego PPV bo jakoś Extreme Rules mi tu nie pasuje. Druga rzecz: czy na widowni były same dzieci czy ja miałem takie tylko wrażenie? Jak ktoś coś krzyczał to słyszałem tylko głosy dzieci. Wracając do walk. Najlepsza chyba była Rey vs CM Punk chociaż obydwu już nie moge oglądać. Walka o pas WHC była średnia dobrze że Orton nie wygrał no bo po co dawaliby pas Jackowi. Strap Match to była walka? Najnudniejsza walka na PPV. Nic się nie działo. Street Fight ta walka też nie była taka najgorsza, ale po Street Fight match oczekiwałem czegoś więcej. Steel Cage Match troche dziwne zachowanie Chrisa. Cały czas chciał uciekać jak najszybciej a gdy już mógł wyjść wrócił do Edga. Walka dość średnia nic z niej nie pamiętam a gale oglądałem niecałą godzine temu. WWE Championship Match no litości ta końcówka była żałosna. Całą walka jakoś się trzymała ale rewelacji nie było. Ogólnie PPV bardzo słabe 3/10 (gdyby to była inna gala może było by więcej ale to było przecież Extreme Rules a tego extreme wogóle nie było)

1 miejsce w typerze TNA w 2011 r

 

http://total-nonstop-action.blogspot.com/ --> najlepszy blog o TNA

 

Fan wrestlingu od 25.02.2005r

 

Reprezentant TNA Originals

  • Odpowiedzi 95
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    4

  • xero

    4

  • E_9

    4

  • Menez

    4

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 470
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.07.2008
  • Status:  Offline

Słabo, moi drodzy, słabo!

Na początku mieliśmy backstage i atak Rudego i w tym momencie myślałem, że tej walki już nie będzie, jest to motyw storyline zasłaniający rzeczywiste problemy Huntera z szyją/plecami o których ktoś tutaj pisał w newsach.

 

No to mieliśmy wygadanego i dużego w ringu, bardzo dobry pomysł na utemperowanie heelowskiego tagteamu, znakomite pyskowanie słowne Miza (aż Show zamknął mu usta, ja padłem na klatę ze śmiechu). Jednakże zakończenie każdej walki było tragiczne. Dźwignia na rękę Showa, i dyskwalifikacja skoro ma być Extreame Rules? No i co z tego że liny? Następna walka zakończona pięścią Wrighta, żal, oklepane. No i wchodzą młodzi z rodziny Hartów z wujem legendą, wygrywają i jest git? No kurwa, proszę…….(to sformułowanie będę często powtarzał w tym poście)

 

Walka Punka i Reya była dobra, gdyż ci zawodnicy mają potencjał i to ukazali. Trochę wysokich lotów ze strony Mysterio, ciekawe dźwignie czy osłabianie pleców przeciwnika przez Mesjasza SES, dobre tempo które mogło się podobać. CM nie wiem czy świadomie, raz sparodiował Eddiego Guerrero. No była jedna wpadka na koniec w hurracarainie wystawiającej Punka na liny, i tyle z błędów. Zaskakująca była interwencja spod ringu. Teraz wiem, kto to, lecz miałem nadzieje/przeczucia, że to Young się nawróci. Feud…..musi być kontynuowany … skoro Rey jest w SES, która się rozrosła do 6-osobowej stajni.

 

Rozgrywka osobista w Cryme Tyme była kiepska. Motyw głupiego Shada i sprytnego JTG był kiepski. Choć w takiej stypulacji tylko mecz Punka i świętej pamięci Potwora z Wysp Samoa mi się podobał. Nie wiem, może jestem po prostu uprzedzony do takiego typu pojedynków.

 

Swagger vs Orton, czyli młodzi muszą się rozruszać, dzięki czemu był to dobry pojedynek. W ruch poszły pas, kubeł, schody, krzesło (aaaaa RKO na krzesło, to lubię! Ale nie doczekałem.. :( ) się nie plus dobre zapaśnicze akcje Swaggera oraz chemia jaką rozpościera wokół siebie Orton musiała dać nam dobre widowisko. RKO na koniec znaczyło tylko, iż Randy idzie na Smackdown i będzie miał ten pas na następnym PPV :P

W walkach the Game’a i Sheamusa coś jest. Nie technika, nie super booking, nie super akcje, jednak dobrze mi się tych dwóch panów razem ogląda. Triple H bolała rączka i pod ten motyw była układana ta walka, z której można by było coś więcej wykrzesać. Po pierwsze- albo robimy finishera Irlandczyka na ringu i tak wygrywa walkę, albo HHH zaiwania z młotem. Hunter z kijaszkiem….tego jeszcze nie grali. Końcówka była emocjonująca i naładowana emocjami, w szczególności ze strony Triple H, jednakże 5 ?? krotne kopnięcie było wydumanym zakończeniem.

Walka w klatce była źle napisana. No dobrze, ładny codebreaker z liny, próba władowania w to emocji itd., ale ciąganie się za gacie i mozolne wspinanie się po klatce w kluczowych momentach było kiepskie. Edge dewastował nogę Chrisa…a może sharpshooter by założył? E? pamięta jeszcze to zagranie? Wyniszczenie przeciwnika i tak mało krzesła w użyciu…no proszę no! Ci dwaj Kanadyjczycy przy standardach WWE tworzą lepsze gówno bez zbędnej klatki.

 

Main Event, main meat w federacji, czyli duże chłopaczki będą się okładać dopóki ktoś zapomni wstać :) Po nudnym początku wszystko się tak rozkręciło, iż muszę napisać, że był to pojedynek tej gali. MAin Event pełną gębą. Wstawanie przy 9, poszły stoły, krzesła, a booking na koniec- mistrzostwo świata. Nie wiem, czy gdzieś już coś takiego wymyślili, ale było to coś naprawdę Świerzego w WWE. Padłem ze śmiechu, Cena zrobił się przy tym wyrazisty i to face wyrolował heela. Oby więcej takich walk.

 

Jednakże i tak....powtórzę się- słabo! Po co robić galę Extreame skoro wiadomo będzie, że tak naprawdę nie będzie. To tak samo jak robić Royal Rumble i dać same walki 1na 1. Paranoja!

Roots Rock Reggae

Odpowiedz mi kim jestem!?!

173694779448d910b615175.jpg


  • Posty:  1 047
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2010
  • Status:  Offline

Nie będę się rozpisywał na temat tej gali gdyż uważam, że nie ma po co. Większość użytkowników już opisała te walki więc nie będę powtarzał ich słów. Powiem krótko... Bardzo się zawiodłem na tej gali, liczyłem na choć odrobinę tego "EXTREME" ale niestety... Było kilka fajnych momentów(Triple H okładał Sheamus'a kijem, JTG wyrolował Shad'a, świetny pojedynek Rey-Punk) ale to za mało na PPV. Mam nadzieję, że to był tylko wypadek i następne PPV już nie będą takie nudne.

WWE by Pinio 2k17

Fan CM Punk'a od początku przygody z WWE!

KNEES 2 FACES

10206473354f8c156432932.gif


  • Posty:  576
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.04.2010
  • Status:  Offline

Gauntlet Match

1.ShoMiz vs. John Morrison & R-Truth

 

Pojedynek krótki,nie zbyt wciągający,ale przecież przed mistrzami były jeszcze dwa pojedynki tak więc można się było tego spodziewać.Wygrana ShoMiz przez DQ?Panowie z creativ teamu - face doprowadza do dyskwalifikacji?Jeżeli już tak miało się stać,to mógł Morrison zaatakować Trutha i przejść heel turn po walce.Zostawić ich na SmackDown i dać program!Być może nawet z pasem IC.Wszyscy chyba sądzą,że John o wiele lepiej spisuję się jako heel,nawet speeche nie były zanudzające.Tak w ogóle to JoMo ostatni,dłuższy speech miał chyba podczas feudu z Drew,gdy przebrał się za Braveharta(czy jak to się tam piszę).Morrison nie jest taki zły za majkiem.Zrobić z niego heela i dać więcej swobody w używaniu słów,ale niestety - 4Kids

 

2.ShoMiz vs. MVP & Mark Henry

Pojedynek ponownie krótki - zresztą jak każdy z udziałem ShoMiz na tym PPV.Zakończenie,albo mi się wydaję albo wyszło fatalnie.Przecież sędzia jak byk widział uderzenia od Giant'a.I zero reakcji.Słabe porozumienie,słabe...

 

3.ShoMiz vs. Hart Dynasty

Squash.Pozbyli się Showa,następnie Hart Attack i po sprawie.Podoba mi się,że Bret wmieszał się w push dla rodziny.Przynajmniej może teraz TT z krwi i kości dostanie dłuższy regin."Prawdziwy" Tag Team,który chyba ostatnio miał pasy to byli Carlito i Primo - około rok temu.A tak sklejanka typu - JeriShow,MizShow.Wiem,że DX posiadało pasy,ale trwało to ok. miesiąca.Mam nadzieję,że Hart Dynasty potrzymią pasy do SummerSlam,a w tym czasie WWE podpromuję Crofta i Barrettę lub inny Tag.Może nawet,przy dobrym pushu,pasy zgarnąć by mogli Brett DiBiase i Joe Henning,których w najbliżych tygodniach ma "prowadzić" Ted Jr.

 

CM Punk vs. Rey Mysterio

Walka dobra,jednak wydaję mi się,że Rey pokazał się z lepszej strony.Wspaniały moonsault poza ring.Końcówka też ciekawa - pojawienie się tajemniczego członka czystego społeczeństwa.Myśle,że w ten piątek zostanie przedstawiony Mercury.Będzie to wzmocnienie dla S.E.S i być może,przy takim osłabieniu,creativ team pójdzie na rozwiązanie - aby przywrócić CM Punka do ME i dać mu pas Heavyweight.Punk by się "panoszył" wraz z swą świtą,która pomagałaby mu wychodzić z opresji w pojedynkach z Takerem,Showem,być może Kanem.

 

Shad vs. JTG

Panowie nic ciekawego nie pokazali.Ciekawe rozegranie końcówki.Tyle,że JTG "przetrzymał" Shada za pomocą pasa?Przecież na zdrowy rozum Shad spokojnie mógłby dotknąć 4 narożnika.Mam nadzieje na dalszy feud,chyba,że Shada spróbują wepchnąć do Main Eventu a JTG,po dobrym programie z jakimś upper/midcarderem wystartowałby powąchać złoto interkontynentalne.

 

Randy Orton vs. Jack Swagger

Triple H vs. Sheamus

Michelle McCool vs. Beth Phoenix

Miałem małe problemy z obejrzeniem pojedynku o pas WH i Street Fight,a divy sobie odpuściłem - tak więc nie wypowiem się.

 

Edge vs. Chris Jericho

Widziałem tylko końcówkę,tak więc moje wrażenia z ostatnich minut - piękny springboard codebreaker :D.Wygrana Edga była wręcz pewna,jednak liczyłem na coś "potężniejszego" niż zwykły spear.

 

Batista vs. John Cena

Zacząłem oglądać od momentu Batista Bomb,STF i złączenia nóg bo resztę przewinąłem.Tak jak przed WM'ką feud można było wytrzymać,tak teraz to się robi poprostu nudne.Nie chciało mi się tego oglądać już na tym PPV,a po wczorajszym RAW widzę,że szykują to nam jeszcze na następne PPV - no bez jaj...Raw dostało potężne wzmocnienie Main Eventu a John i Dave będą już trzecie PPV z rzędu walczyć o najważniejszy pas czerwonych?Mam nadzieję,że walka,którą wygrał Batista odbędzie się na Raw,a na Over the Limit znajdą nowego pretendenta.

 

Wrażenia po PPV słabe,galę oceniam narazie na najgorszą w roku.Już nawet nie zważając na fakt,że na gali typu Extreme Rules krew powinna być obowiązkowa,bo dodało by to pewnych wrażeń,emocji,dramaturgi

Edytowane przez ujko

7614081404f146f966c931.jpg


  • Posty:  422
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.03.2009
  • Status:  Offline

SwoMiz vs 3 Tags

Śmieszny był moment w którym Miz cały czas robi se jaja z Teedy'ego a Big Show mu przykłada rękę do twarzy żeby nie palnął kolejnej głupoty xD.

Co do samej walki to ... no coż nudna jak flaki z olejem. Mam jakieś uprzedzenie chyba do ShowMiz bo ich walki tak mi się cholernie nie podobają.

Rey Mysterio vs CM Punk

Dobra walka, ale to wszystko. Bez żadnych fajerwerków ale też takich się nie spodziewałęm. Zwycięzca był oczywisty w takiej stypulacji w której Rey jak przegra nic nie traci. Ale sama walka nie była zła. (Markowałem Punkowi jak cholera :twisted: )

JTG vs Shad Gaspard

Nie liczyłem na wiele i się nie zawiodłem. Walka adekwatna do PPV. Nuda i tyle.

Randy Orton vs Jack Swagger©

To miał byś hardcore match czy mi się pomieszało? W WWE nawet hardcor musi być for kids. czyli "walnij go krzesłem, lub trzaśnij o schody ale ani kropli krwi". Walka żenująca, Zwycięzca dla mnie był oczywisty. Trochę bez sensu jest dawać walkę o WHC przed walką div ... Widać w jakim poszanowaniu Vince ma SD!. Walka była kiepska mimo mojej sympatii do obu panów.

Triple H vs Sheamus

Walka w sam raz na ME jakiegoś RAW. Było trochę naparzania kijkami młotkami, rurkami ale na tym się hardcore kończy. Walka bez większej historii taki sobie meczyk.

Divy

A tu jest pozytywnie zaskoczony. Walka wcale nie była nudna i zamulająca. Powiedział bym nawet, że coś już się w tych divach zaczyna dziać. Było trochę hardcoru(deski do prasowania, miotła itp) i zwycięstwo mojej ulubionej divy :-) Liczę na to że w przyszłości walki div będą do oglądania.

Chris Jericho vs Edge

Ich walka na WM nie bardzo mi się podobała. Według mnie tu było o wiele lepiej. Trochę zajeżdżało tandetą jak Jericho mógł tyle razy opuścić klatkę i wygrać, ale nie bo EDge w ostatniej chwili go powstrzymuję (Blokowanie ręki, Ciągnięcie za nogę) Albo wtedy kiedy Chris stał już na schodkach i mógł w każdej chwili wygrać, postanowił jednak wrócić i rozprawić się z Edgem. Ale walka dobra. Aha i oczywiście te przezabawne okrzyki Chrisa "Get Down, Stupid Idiot" Haha xD

John Cena vs Batista

Chyba najlepsza walka tych 2 panów w tym i zeszłym roku. Było sporo stołów, i innych przedmiotów czyli harcore jakiś tam był. Dobrze zrobiony attitude na stół komentatorski.

Trochę porzucany Cena o te Barierki. Pomysłowe zakończenie, ale Batista mógłby to rozwalić.

 

Ocena gali

Szału ni było ale nie było też najgorzej. ode mnie 3-/6

14195629615519c4906401d.gif


  • Posty:  10 277
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

1. ShowMiz vs. 3 teamy - walka z dupy i booking też z dupy. Nie lubię pojedynków, które są tak przewidywalne, że zanim się zaczną - wiem jak się skończą. Bo któż mógłby w tym przypadku przewidzieć (ShowMiz mają angle z Hart Dynasty), że jako ostatni wbiegną Kidd i Smith oraz że uda im się pokonać mistrzów i zaklepać sobie shota?:))) Żeby jeszcze ta walka była pojedynkiem o pasy, to mógłby tu być mały element niepewności a tak? Zero zaskoczenia, zero fajerwerków.

Jak na opener - słabiutko. Rozwalił mnie motyw, kiedy Show centralnie na oczach sędziego przygrzmocił z piąchy (spoza ringu) MVP a Miz go odklepał. Bidny sędzia nie wiedział jak ma zagrać, że tego nie widział (tym bardziej, że w poprzedniej walce lekką ręką zarządził DQ i odprawił z kwitkiem Morrisona i Truth'a), skoro Wight odwalił centralę na jego oczach (coś panowie chyba nie bardzo zgrali się w czasie:).

 

2. JTG vs. Shad - nie znoszę stypulacji Strap Match. Tego typu walki są zazwyczaj nudne i oparte na kiepskim brawlu. W tym wypadku było podobnie. Mały dostawał 3/4 walki w dupę żeby później sprytem wydymać drągala:)))

Sama walka - słaba i nudna. Nie było tu nic co by mi w jakikolwiek sposób zapadło w pamięć.

 

3. Swagger vs. Orton - podoba mi się lekka zmiana gimmicku Jacka. Nie ma już głupich uśmieszków (tylko chłód w oczach), kretyńskich pompek czy świrowania King Konga i walenia się po klacie:))) W końcu można Swaggera brać choć trochę bardziej na poważnie.

Uwielbiam kiedy Jack używa w ringu swoich zapaśniczych skillsów i grapplersko dominuje rywala na glebie. Oglądając Jacka, przypominają mi się dawne walki Kurta Angle'a (pod tym kątem).

W tym starciu mistrz był wg mnie zbyt słabo rozpisany, bo dominacja Ortona była przytłaczająca (po dobrym początku Swaggera, później Randy wręcz ośmieszał Jacka w ringu). Całe szczęście, że Vince postanowił dać jeszcze Swaggerowi czas na rozkręcenie się z pasem i podłożył mu czysto Randy'ego. Uwiarygodniło to choć trochę Champa, który ostatnio dostaje na galach w dupę od niemal każdego (niezła promocja, nie ma co...).

Sama walka była średnia. Podobało mi się kiedy swoje momenty miał Swagger. Kiedy do głosu dochodził Randy - pojedynek standardowo zwalniał tempo i zaczynał przymulać.

 

4. Mysterio vs. Punk - słaba walka. A jak na TAKICH wrestlerów to nawet bardzo słaba. Bez porównania do ich starcia z WrestleManii. Było przede wszystkim wolno, bez większej dramaturgii (choć Punk starał się zawsze na maksa przedłużać te chwilę, kiedy wybijał się na 1,2, 2.9999. Niestety near falle te były mało dramatyczne, bo następowały po takich akcjach, że nikt nie dałby się nabrać na to, że Punk straci kudły po czymś takim) i szablonowo (zero płynnych zmian przewag. Jak dominował jeden - to przez dłuższy czas a później zmiana i tak samo).

Jedyne co cieszy to fakt, że CM w końcu powiózł Rey'a, ale walka jaką przygotowali Panowie - była dla mnie największym rozczarowaniem tego PPV (spodziewałem się, że będzie to show stealer).

 

5. HHH vs. Sheamus - tutaj także walka z WrestleManii podobała mi się bardziej, bo poza końcówką - nie było tu zbyt wiele emocji. Ot, taki sobie brawl, w którym dziać się zaczeło coś dopiero pod sam koniec. Hunter sprzedawał kontuzję a Blady starał się go zniszczyć. Nic specjalnego.

Jedyne co mi się tu podobało to booking (ale nie samej walki - bo ten był słaby - a raczej jej wyniku), bo niby Game przegrał, młody odniósł cenne, promujące zwycięstwo, ale Tryplowi też nic nie ubyło, bo przecież był zdemolowany przez Rudego przed walką i w oczach marków i tak wyrósł na herosa, że zgodził się jednak walczyć i nie pozwolił Celtowi wygrać przez walkowera.

Konkluzja po walce - Blady spoglądający z perwersyjną przyjemnością na tą krótką rurkę, którą zdemolował Game'a, wyglądał jakby podziwiał nowo nabyty wibrator, wyobrażając sobie jakich zazna z nim przyjemności:))) Jak dla mnie - mega komicznie to wyglądało:))) Niestety z Celta jest nadal słaby aktor i zdrowo kaszani grając twarzą.

 

6. McCool vs. Beth - o dziwo w miarę (stosunkowo, of course. Jak na kobiety w McMahonlandii) podobała mi się ta walka, bo lubię Phoenix (jedna z niewielu potrafiących coś Div u Vince'a) i nie trawię McCallaway, która wg mnie promowana jest na siłę (ani to zbyt ładne na tle innych div ani też jakoś specjalnie ringowo uzdolnione) dzięki temu, że dba o "regenerację" Takera:) Poza tym - nie spodziewałem się tutaj niczego wielkiego a Panie skroiły krótką (a więc nie zdążyła zirytować) aczkolwiek intensywną walkę, z ktorej zwycięsko wyszła Beth (już dawno tytuł powinien do niej wrócić).

Żałosne były tylko te motywy z Lailą i Vickie, które miotełkami usiłowały sprawić, by stojąca na linach Phoenix stracił równowagę. Wyglądało to tak, jakby chciały wyczyścić jej buty a nie zepchnąć na glebę:>>>

Ogólnie nic wielkiego, ale walka nie była wnerwiająca i tytuł trafił w końcu do kogoś odpowiedniego, a więc wrażenia po niej miałem całkiem pozytywne.

 

7. Jericho vs. Edge - walka podobna do tej z WrestleManii, czyli niezła, ale pozostawiająca niedosyt, ponieważ nadal ci świetni wrestlerzy nie pokazali w pełni na co ich stać.

Irytujący był ten booking Jericho jako naczelnego cipo-heela, który przed walką odgraża się, że zakończy karierę Copelanda a później, jeszcze przed pierwszym gongiem, siłą trzeba go wciągać do klatki:))) Poza tym - nie kupuję (wg mnie - niekonsekwencja bookingu postaci) tego motywu, kiedy Chris mógł wyjść z klatki, był już na schodkach, ale wrócił żeby zdemolować krzesłem Edge'a. No bez jaj! Jericho przez całą walkę jak wariat usiłuje na chama spierdolić z klatki a później nagle, kiedy na luzaka może to zrobić, odzywa się w nim duch walki i sam wraca do klatki? Dla mnie - naciągane jak stare gacie.

Emocjonująco była rozpisana końcówka starcia, ale przez jego większość - nie było jakichś większych fajerwerków. Podobało mi się przełamywanie finisherów i Codebreaker from top rope. Niestety trudno mi obecnie uniknąć porównań tego Cage Matchu z taką samą walką Kurta i Andersona (z LockDown) na tle której, "zakratkowany pojedynek" Edge'a z Jericho wypada blado niczym karnacja Sheamusa.

 

8. Cena vs. Batista - tak jak uwielbiam Last Man Standing Match'e (jeden z moich ulubionych gimmick matchy, do którego Vince z reguły ma świetną rękę) tak ten niespecjalnie mi podszedł. I to nawet nie to, że był jakiś zły (bo był przeciętny), ale po prostu liczba "liczeń sędziowskich" zabiła dla mnie płynność i tempo tej walki. Po prostu jest wg mnie głupotą jeżeli zawodnik niemal po każdej gównianej akcji typu clothesline czy suplex szedł do narożnika a sędzia zaczynał liczyć rywala. Czy ktoś mógł uwierzyć, że Cena lub Batista dadzą się wyliczyć do 10 po suplex-sie czy clothesline'nie? Strasznie rozbijało mi to tempo tej walki (multum przestojów).

Poza tym irytował mnie trochę brak poświęcenia wrestlerów przy akcjach ze stołami. Dla czego Cena zapodający FU Batiście na stół komentatorski, po prostu zrzucił go sobie z barków, zamiast polecieć razem z nim przez ten stół, tak jak się wykonuje Death Valley Driver? Przecież o niebo by to lepiej wyglądało! Tak samo spinebuster Batisty na Cenie przez stół, gdzie Dave uniósł Jana w górę i rzucił przez stół, nie lecąc razem z nim na glebę (jak to jest standardowo przy tej akcji) - co w efekcie wyglądało bardziej jak choke slam. Niby mało istotne rzeczy, ale jakoś kuło mnie to po oczach.

Poza tym - końcówka. Nie, sam pomysł był rewelacyjny i niesamowicie mi się spodobał (tym bardziej, że osoba przegrywająca, zbyt wiele nie traci w oczach widzów, bo została sprytnie wykołowana a nie zniszczona na tyle by się nie móc podnieść), ale nie w przypadku takiego rycerza bez skazy, obrońcy honoru jak Cenaminator. Gdyby walczył tu np. Rey (czy tweenerowaty Orton) i sprytnie wykołował drągala to było by wsio ok, ale Jan - facet pieprzący wciąż o honorze, obrońca wszelkich wartości, posuwający się do takiego... oszukańczego triku??? Zupełnie mi to zagranie nie pasowało do jego gimmicku (choć jako sam pomysł - było po prostu przednie) a poza tym BezCenny przez takie triki słabo zakończył (nie oglądałem jeszcze RAW, ale zakładam, że logicznym byłoby zakończyć już to pastwienie się Jaunsza nad Dave'em:) ten feud z Batistą (nie pokazał tutaj swojej supremacji, definitywnie rozgramiając rywala i stawiając kropkę nad "i")

Ogólnie rzecz biorąc - spodziewałem się po tej walce o wiele więcej. Było dość przeciętnie jak na Last Man Standing (stypulację w której u Vince'a nawet Khali wypadał strawnie!) a to zdecydowanie nie jest komplement.

 

Reasumując - słabe PPV. Ogólnie śmieszy mnie twór o słowie "Extreme" w nazwie, gdzie nie było żadnego konkretniejszego bumpu i nie polała się ani kropla krwi. To coś jakby w pornosie aktorzy kotłowali się w wyrze w ciuchach:))))

Tak na prawdę to wszystkie reamke'i z WrestleManii wypadły gorzej niż na poprzednim PPV (a to już zdecydowanie nie jest dobrze, jeżeli przypomnimy sobie poziom tegorocznego największego PPV u Vince'a) i nie udało tu się podciągnąć show na wyższy poziom gimmick match'ami. Bardzo zawiodłem się na walce Punka i Mysterio, o wiele więcej też spodziewałem się po main evencie (liczyłem, że będzie to najlepsze starcie Cenaminatora z Animalem a było chyba stosunkowo najgorsze ze wszystkich ich spotkań na PPV's). Nie było ani jednej walki o której z ręką na sercu mógłbym powiedzieć, że spełniła moje oczekiwania. Moja ocena to 2/6.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Giero
      Organizacja New Japan Pro Wrestling potwierdziła w ten weekend, że Hiroshi Tanahashi zawalczy na gali AEW x NJPW Forbidden Door 2025. Japoński weteran pojawił się na Double or Nothing po pojedynku Paragon z Don Callis Familly. Okazuje się, iż to nie było przypadkowe i zobaczymy Tanahashiego w ringu w Londynie już 24 sierpnia. Póki co nie znamy jego rywala. Będzie to jednocześnie ostatni występ 48-latka w Wielkiej Brytanii, bowiem na początku 2026 roku zakończy karierę.
    • Attitude
      Nazwa gali: Marigold 1st Anniversary Series ~ Burning Desire - Dzień 2 Data: 31.05.2025 Federacja: Dream Star Fighting Marigold Typ: Online Stream Lokalizacja: Fukuoka, Japan Arena: Acros Fukuoka Publiczność: 503 Format: Taped Data emisji: 02.06.2025 Platforma: Wrestle Universe Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Kobiecy Pro Wrestling - dyskusje
    • Attitude
      Nazwa gali: Marigold 1st Anniversary Series ~ Burning Desire - Dzień 1 Data: 30.05.2025 Federacja: Dream Star Fighting Marigold Typ: Online Stream Lokalizacja: Kumamoto, Japan Arena: Kumamoto City Center Plaza Hall Publiczność: 310 Format: Taped Data emisji: 01.06.2025 Platforma: Wrestle Universe Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Kobiecy Pro Wrestling - dyskusje
    • Attitude
      Nazwa gali: NJPW Best Of The Super Junior 32 - Dzień 13 Data: 01.06.2025 Federacja: New Japan Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Tokyo, Japan Arena: Ota City General Gymnasium Format: Live Platforma: NJPWWorld.com Karta: Wyniki: Powiązane tematy: New Japan Pro Wrestling - dyskusja ogólna
    • Grishan
      Hmm... więc tak się za to zabrałeś. Nie jest źle, chociaż z punktu widzenia nowego czytelnika cały ten natłok informacji jest pewnie dosyć przytłaczający. Z mojej perspektywy (zarówno ta gala, jak i około czterdzieści kolejnych to będzie "powtórka z rozrywki") najciekawsze będą Twoje komentarze i próby przedstawienia "nowym" całego tła, jakie narosło przez te wszystkie lata i jestem szczerze ciekawy, jak sobie z tym poradzisz (również w kontekście ewentualnego wylądowania FWC w tym dziale). Samo show - gala jak gala, wiem co będzie dalej, więc mnie niczym nie zaskoczysz; z drugiej strony sporą frajdę sprawia mi wyłapywanie różnych smaczków w kontekście tego, co wiem o przyszłości. Podsumowując: mam wrażenie, że "próg wejścia" jeśli chodzi o śledzenie gal LoF jest dosyć wysoki i od siebie mogę tylko zapewnić, że warto dać tej federacji szansę. Jeśli ktoś lubi długofalowe story i zaskakujące rozwiązania - zachęcam.  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...