WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia

[aRo]

No dobra, możliwe Ale przy dzisiejszej scenie to była drobnostka. Tak mała, że już o tym zapomniałem i nie wyglądała aż tak źle, jak Wyattowa magia.

[CeroMiedo]

Myślę, że traktujecie to zbyt poważnie. WWE bardziej niż udawać sport próbuje dawać rozrywkę, i ja przynajmniej patrząc na Braya napieprzającego piorunami cieszyłem się jak dziecko . No ale ja kocham przerysowane motywy i właściwie z ich powodu zacząłem oglądać wrestling - gdybym chciał realizmu, zapuściłbym MMA .

 

Fajne w ogóle robią show ostatnio, przynajmniej jak na mój gust. Poza wciąż gnijącym w midcardzie Cesaro, dziwnym wątkiem Del Rio (który boli tym bardziej po znakomitym feudzie z Mundo w LU) i Super Romkiem, wszystko jest bookowane jakby pod moje życzenia . Przede wszystkim Owens jest pushowany, a myślałem, że po przegraniu z Ceną i feudzie z Rybackiem utknie w jakichś marnych wątkach, a tu proszę, wygrywa kolejne walki i zadaje się z upper midcarderami jak Rollins i Reigns .

Edytowane 4 Listopada 2015 przez CeroMiedo

[marcel]

Nie oglądam WWE od WM'ki, ale regularnie czytam, co się u nich dzieje. Postanowiłem obejrzeć ostatnie RAW skuszony SS matchem. Jak nie ruszała mnie moda na New Day, tak teraz chyba dołączę do grona ich zwolenników. Wyglądają jak banda jobberów, ale podoba mi się u nich ten pełen luz. Rozwaliło mnie ich zachowanie przy wejściówce Setha, szczególnie miny Big E, który wyglądał, jakby dostał ataku epilepsji. Dudleye wybrali zły moment na powrót do WWE. Pasów nie zgarnęli, a teraz na przodownictwo kolejki do złota przesuną się powracający Usos.

Vince nie uczy się na swoich błędach. Rok temu na siłę wciskał fanom Romualda, żeby ludzie go polubili i osiągnął odwrotny skutek. Teraz sytuacja się powtarza. Kiedy Romek wpada w swój żywioł, buczenie przebija się przez cheer. Nie lubię go i nigdy nie polubię. Ambrose zdecydowanie za często pojawia się u jego boku i zgrywa najlepszego kumpla. Pracuje na niego, a sam od dawna nie dostał niczego konkretnego. Przydałby mu się turn, najlepiej na Romku w trakcie ME SS, co też pozwoli temu drugiemu przeczekać do WM'ki na swój triumf. Seth zaliczy roczny reign, Dean wygra RR match, a Romuald domagający się rewanżu za przekręt zostanie dodany do towarzystwa (coś na wzór Hunter-Benoit-HBK). 3-Way ex-członków Tarczy byłby zajebisty.

[Jack Doomsday]

Jeśli komuś nie podobał się kiczowaty motyw z piorunami i innymi takimi pierdołami w promie Wyatta to luz. Jeśli komuś nie podobał się ten kiczowaty motyw w promie Wyatta, ale lubi takie rzeczy w Lucha Underground to ląduje na mojej shitliście hipokrytów.

 

 

Shitlista

1. PH93

 

Stary, tak myślałem że mogę na Ciebie liczyć

 

Co ma WWE do LU. To dwie różne rzeczy. WWE mimo, że "robi film" i stara się prezentować swój produkt w sposób "Kevina Dunna" to jednak dalej pozostaje federacją wrestlingową/sportową która jest pokazywana w ESPN itd. LU to z kolei serial, serial sci-fi ze scenami walk z wrestlingu. Hipokrytami jest samo WWE bo raz stara się pokazywać "prawdziwość" (Reality Era) a potem odpierdala takie "pioruny" czy "wciąganie pod ring".

 

Wspomniałeś o tym że Dabju "robi film Kevn Dunn-style" - no właśnie to był częściowo mój argument . Częściowo, ponieważ w całej tej sytuacji słowo "aktor" (to duże słowo biorąc pod uwagę poziom ) stoi wyżej niż "wrestler"w tej federacji. A więc skoro robią filmy to takie motywy tutaj nie powinny być traktowane gorzej niż u latynosów. Dla mnie to jest jakaś hipokryzja ponieważ z jednej strony ogólny klimat Dabju a LU się różnią (niezaprzeczalny fakt), ale z drugiej strony WWE ma Undertakera przy którym "reality era" zawsze było wyrzucane przez okno - on ma swój osobny "klosz kayfabe'u" (taki pod którym pewne rzeczy jeszcze żyją - w/w kayfabe)

 

No właśnie Undertaker. Na nim i jego 25. rocznicy opieramy to story. Zacznijmy od początku - Undertaker to chodzące od 25 lat Lucha Underground (pomińmy dla świętości dyskusji czasy American Badassa) - na barkach tego faceta powstało wiele wykręconych, przekolorowanych motywów (do spółki zresztą z "bratem"). Oczywiście, przy większości każdy się krzywił, ale takie są uroki kiczu. Kiczu który towarzyszy mu od ćwierćwiecza. Lucha Underground też towarzyszy kicz - wg mnie ten sam kicz, więc trochę gryzie mnie fakt że im to jakoś uchodzi płazem, a "Undertakerowi" (użyję jego ringname'u jako tytułu historii) już niekoniecznie. Podwójne standardy, czy coś? A jeszcze jeśli weźmiemy pod uwagę że Bray Wyatt z rodziną to podobny kaliber, który właśnie swoim kiczem wymieszanym z kayfabe'em zaskarbił sobie fana, to i tutaj jest trochę gorzki posmak.

 

I tak, masz rację że w tym wszystkim to WWE są największymi hipokrytami, ponieważ z jednej strony chcą być sportem, a z drugiej rozrywką, która nie ma wiele wspólnego ze sportem. Jednak mamy przed oczami stricte tematyczne PPV, dedykowane Takerowi (on jest tam właściwie jako osobna instytucja) więc skoro na jego barkach opieramy tą galę to jakkolwiek kiczowate story by nie było, to uważam że "free-pass" w kiczu im się należy, tak jak LU. Zresztą to story zapowiada się przyjemnie więc tym bardziej "free-pass" dla ich kiczu.

 

Być może to co starałem się przekazać w tym poście będzie nieco chaotyczne, ale facet zmęczony po pracy myśli o czymś innym Tak czy siak, PH, cytowałem Twój post nie ze względu na to że zwracam się tylko do Ciebie (bo zwracam się do wszystkich tych co spędzili chwilę na odniesienie się do mojego zdania), ale przede wszystkim dlatego bo ominął moją gardę . Nie wiem, ja widzę to w takim kształcie.

[VillainLee]

1. No to oficjalnie na SS Seth vs Romuald który dalej bez postępów na mikrofonie.

 

2. Dolph vs Kevin - mi się podobało,fajny song ma Tyler. Czekać aż na jakimś Raw to Dolph wyjdzie zwycięsko z jakiegoś starcia. Nadal nie trawię Summerki i nochala

 

3. Becky <3 uwielbiam jej akcent

 

4. Cesaro wygrywa to cieszy,a sam pojedynek to chyba tylko dlatego aby pokazać Stardusta j rssztę jego Jobbercion

 

5. Podobało mi się to z Wyattem. Wynik na PPV raczej do przewidzenia,ale na razie przynajmniej mnie nakręcają tym feudem.

 

6. Ta walka tag teamowa ciągła się jak ser na lasagne. Sheamus ma walkzkę? Nie zauważyłem xD

 

7. Divy czyli w mojej opinii bardzo dobra walka. Uwielbiam wejściówkę theme song Becky,a w trakcie walki zapierdzielała niesamowicie. Sasha też ma fajny theme song. Co do walki to wygrana Paige do przewidzenia,ale jakoś nie daję jej szans na zdobycie tytułu.

 

Paige i Charlotte nigdy nie spotkały się razem na NXT w walce jeden na jednego (mam rację, tak? - miały jakiś tag match, ale solo już nie ... chyba...)

Sprawdziłem. Charlotte i Paige nigdy ze sobą nie zawalczyły 1 vs 1

 

8. Wisienka na torcie - Main Event i błyskawiczna eliminacja Xaviera. 17 minut pojedynku który wypadł ciekawie. Seth ucieka jak zwykle i jak doprowadza do DQ,a romek znowu promowany na maxa,i romek znowu się wszystkim znudzi.

 

Zjadliwy odcinek z kilkoma mocnymi punktami.

[Susek]

Miałem brać się za opisywanie RAW, ale wtedy gruchnęła wiadomość o kontuzji Rollinsa, że praktycznie cały program runął jak domek z kart, no ale mamy jeszcze dużo fajnego programu.

 

No dobra to co zasługuje na wspomnienie? Zdecydowanie Becky Lynch na zapleczu, ma dziwny akcent, ale jest pozytywną wariatką i ma zdecydowanie najwięcej luzu z nowych div.

 

Cesaro powinien dostać feud ze Stardustem, powinien po drodze stworzyć TT z Nevill'em bo czemu nie? To ma potencjał, tak przynajmniej sądzę.

 

Reality era nigdy nie miała nic wspólnego z brakiem efektów specjalnych all pioruny/ognie itd. Dla mnie to nie kicz, ale próba stworzenia nowej postaci na tym samym schemacie, na którym powstał Taker czy Kane, ja daje temu projektowi pełną aprobatę, potrzeba WWE takiego młodego mrocznego heel'a.

 

Jest i Swagger, w zasadzie logiczne że to on będzie rywalem dla Del Rio w trakcie przerwy Jacha. W zasadzie nie wiem czemu ale, MexAmerica jako stajnia ma nawet spory potencjał, tylko żeby nie zrobili z WWE wojen stajni, bo co za dużo to niezdrowo.

 

No i na koniec wrócił Xavier, nawet zamarkowałem Wrócili też Usosi, którzy z miejsca stają się pretendentami, w sumie czemu nie ale skoro Dudleye nie odebrali Jednorożcom pasów to Samoańczycy tym bardziej nie powinni.

[Caribbean Cool]

Breezw przegrywa w pierwszym oficjalnym pojedynki. Heela yeah!!! Normalnie wwe future starts now

[Firuze]

- Edytowane 19 Kwietnia 2020 przez Firuze

[N!KO]

Roman mocno eksponowany, jako potencjalny zwycięzca. To podpowiada nam jego obecność w finale. Pytanie tylko, czy WWE pójdzie drogą wielkiego triumfu, czy jeszcze wmieszają w to Authority i przedłużą mu ścieżkę na szczyt? Wręcz się prosi o jeden z tych emocjonalnych momentów.

 

Merytorycznie, Kevin brzmiał jak Punk. Fajne promo. Nakręcił przeciwko sobie publikę. Oby częściej mu dawali mikrofon, bo WWE zapomina, jaką petardę ma w garści.

 

Bad News cisnął z Rooneyem - wreszcie mi czymś Barrett zaimponował. Mimo bycia fanem Manchesteru, jestem zdania, że Wayne z taką formą powinien szukać zatrudnienia w USA. WWE mogło go śmiało zabierać ze sobą.

 

Wyniki pierwszej rundy turnieju nikogo nie zaskoczą. Ciężko nie mieć 100% skuteczności w przewidywaniu zwycięzców. Tylko u Cesaro z Rudym mógł przejśc każdy, co i tak nie miało znaczenia, bo trafiają teraz na Romka.

 

Anglicy zgotowali świetne przyjęcie Brayowi. Ten dał fajne promo, ale to wszystko było niczym, przy powrocie braciaków. Wystarczy to wejśćie, te dwie persony, a w najstarszym cepie da się jeszcze obudzić marka

[lygrys]

Rooney w akcji

 

Cesaro vs. Sheamus - WWE World Heavyweight Championship Tournament Match: Raw, November 9, 2015 [4:46]

 

http://cdn.makeagif.com/media/11-10-2015/UG8orG.gif

 

 

 

Wyniki pierwszej rundy turnieju nikogo nie zaskoczą.

 

Mnie zaskoczyła przegrana Breeze'a, liczyłem że wygra kantem.

 

Tabela turniejowa

 

 

 

Liczę, że Tyler zainterweniuje w walce Ziggler vs Ambrose.

[Młody Zgred]

Rooney w akcji

 

Cesaro vs. Sheamus - WWE World Heavyweight Championship Tournament Match: Raw, November 9, 2015 [4:46]

 

Obrazek

 

 

 

Wyniki pierwszej rundy turnieju nikogo nie zaskoczą.

 

Mnie zaskoczyła przegrana Breeze'a, liczyłem że wygra kantem.

 

Tabela turniejowa

 

Obrazek

 

 

Liczę, że Tyler zainterweniuje w walce Ziggler vs Ambrose.

 

Serio Breeze, miałby pokonać gościa który buja się przez rok w Mian Evencie? Który walczył o pas, na 2 galach z rzędu Serio, weźcie nie róbcie z tego Breeza jakiegoś Morrisona, koledzy bez przesady. To było pewne że Breeze, przegra bo Ambrose znajdzie się we finale, i coś czuje gdy już będzie prawie przy zwycięstwie z nieba spadnie Triple H, który pomoże Romkowi, wygrać

[8693]

Mogliby w końcu zrobić jakiś 6 pack challenge o jakikolwiek pas, ale tego chyba się nie doczekam, a fajnie by było... Mimo tego finał turnieju obstawiam na Ambrose vs Reigns i również będzie ciekawie I jeśli taki byłby finał, to to byłaby druga walka, na którą czekałbym. Pierwszą jest oczywiście Wyatt Family vs BOD. Chciałbym, aby jeszcze jedna jakaś walka 5 vs 5 elimination znalazła się w karcie i bez różnicy kto by się znalazł w składach, gdyż wieloosobowe walki bardzo lubię oglądać, bo dużo się w nich dzieje.

 

Na chwilę obecną obstawiam walki na ss:

1.Wyatt Family vs BOD

2.Ziggler vs Breeze (Tyler interweniuje w walce turniejowej)

3.Ambrose vs Reigns - for WWE WHC c. -Pięknie by było, gdyby dorzucili sędzie specjalnego.

Edytowane 10 Listopada 2015 przez 8693

[Gaca]

Jedna z niewielu okazji na podbudowanie Baretta*, ale po co, niech klęknie po plaskaczu... Spodziewałem się urwania głowy po tym RAW, a wyszło tak, że za dwie godziny nie będę pamiętał z tego odcinka nic. Może poza walką Cesaro, gość daje z siebie więcej niż powinien, a i tak Romek go udupi. A Owensowi więcej majka dawać, bo w innym przypadku jest to marnowanie jego talentu.

 

Powoli zaczynam rzygać Romanem. Za dużo w głównym obrazku...

 

*ta, ponownie i wiem, że wrestler z niego nędzny, ale postać, koleś ma więcej charyzmy niż połowa rosteru razem wzięta z jakimiś Tylerami na czele

[Pavlos]

Segment z Triple H i Romanem Reignsem

Zgodnie ze wszystkimi znakami na niebie i ziemi Romek jest faworytem nr. 1 dlatego dostaje segment z szefem. W sumie nie powinno to dziwić, że Tryplak próbuje mieć mistrza po swojej stronie. Bez niego Authority ma mniejsze pole do popisu.

 

Pierwsza walka - turniej o tytuł pretendenta do pasa WWE World Heavyweight Championship: Roman Reigns vs Big Show

Olbrzym odpada w pierwszej rundzie? W sumie to i lepiej, bo są w stawce inni, których chętnie bym widział w finałowej fazie turnieju.

 

]Druga walka - turniej o tytuł pretendenta do pasa WWE World Heavyweight Championship: Kevin Owens vs Tytus O'Neil

Dali pogadać Kevinowi przed walką to dobrze, ale przeciwnika dostał takiego iż wiadomo o jego triumfie. Zabookowali, co prawda Tytusa tak żeby pokazał swoją siłę, lecz za długo oglądam ten biznes, aby w niego uwierzyć.

 

Trzecia walka - Becky Lynch vs Paige

Punkt dla Irlandki za zwycięstwo, szkoda iż musiała potem konać w dźwigni.

 

Czwarta walka - turniej o tytuł pretendenta do pasa WWE World Heavyweight Championship: The Miz vs Dolph Ziggler

Trochę zaczyna być to irytujące, bo już każdy chyba obija Dolpha, aby ten wykonał szybki manewr i wygrał. Nawet taki Miz, który przecież od dłuższego czasu jest już ultimate jobber.

 

Segment z Alberto Del Rio i Zebem Colterem

Właściwie nic ciekawego. Po raz kolejny promują swój twór MexAmerica, w międzyczasie jeżdżąc po Anglikach.

 

Piąta walka - Natalya vs Naomi

Nawet Nattie wants Sasha. Ostatnia akcja wyszła słabo, ale przynajmniej Banks znowu daje o sobie znać.

 

Szósta walka - turniej o tytuł pretendenta do pasa WWE World Heavyweight Championship: Sheamus vs Cesaro

Barrett ciśnie Rooneya, a publika chantuje. Widzę, że obrywa się troszku Wayne'owi za słabą formę.

Byłem zaskoczony wygraną Szwajcara, ale potem sobie przypomniałem o walizce rudego.

 

Siódma walka - turniej o tytuł pretendenta do pasa WWE World Heavyweight Championship: Dean Ambrose vs Tyler Breeze

O ile lubię Ambrose'a to szkoda troszkę porażki debiutanta. Gdyby trafił na Zigglera można, by było włączyć to do ich feudu.

 

Ósma walka - The New Day vs Neville & The Usos

Czy ja śnie, czy Woods spinował rywala? Xavier for the title!

 

Mowa pogrzebowa Braya Wyatta

Uśmiech no pysku jak widzi się znowu "braci" razem. Jeżeli chcą dać nam Brothers of Destruction vs Wyatt to powiem, że wyczekuje. Dopiero połączona siła dwóch demonów jest w stanie powalić Strowmana, ale rozwalenie całej czwórki byłoby czymś więcej. Mam tylko nadzieję, że zabookują to tak, aby dało się oglądać, bo materiał jest wciągający.

 

Ewidentnie skupiona na turnieju to RAW. Były dobre momenty zwłaszcza końcówka, ale większość walk z przewidywalnym rezultatem.

[MSMic]

Serio Breeze, miałby pokonać gościa który buja się przez rok w Mian Evencie? Który walczył o pas, na 2 galach z rzędu Serio, weźcie nie róbcie z tego Breeza jakiegoś Morrisona, koledzy bez przesady. To było pewne że Breeze, przegra bo Ambrose znajdzie się we finale, i coś czuje gdy już będzie prawie przy zwycięstwie z nieba spadnie Triple H, który pomoże Romkowi, wygrać

 

Ale jaki z Deana main eventer? To zwyczajna zapchajdziura. To że walczył o pas to tylko dlatego że:

a) Orton już odbębnił kilka walk z Sethem

b) Romka nie mieli ochoty wpychać na podrzędnych galach (MiTB to oprócz walizki takie samo PPV jak Over The Limit itp.)

c) pasowało dokończyć historię Deana z Sethem

Z tym że Breeze nie miał szans wygrać to się zgodzę. To że debiutuje to nie znaczy że ma wygrywać, bo jego gimmick mu wręcz na to nie pozwala w głównym rosterze. Zresztą przegrał przez roll up więc to nie jest aż taka hańba.

 

Raw skupione na turnieju więc w sumie wiele się nie działo.

Powrót braci fajny ale jakoś nie mam ochoty do tego więcej wracać. Oczekiwałem większej pompy. W moim odczuciu wyszli, kilka kiepsko wykonanych akcji i wyszli. Nikt mi nie wmówi że wjechali na pełnej ku****, a tego oczekiwałem po ich powrocie.

WWE coś kombinuje z tym Romanem i cholernie jestem ciekaw finału na SS. Myślę że pierwszy segment nie był bezpodstawny i są teraz dwie wersje:

a) Roman będzie bohaterem i wygra lub przeszkodzi mu Authority, co może się skończyć jak zwykle na gwizdach, czyli tak jak zawsze gdy wpychają nam Reignsa

b) Przejść na stronę szefostwa jak Rock na SS'98. Według mnie takie wyjście ma sens i jest szansa że ludzie zaakceptują go jako tego badassa od Tryplaka. Zresztą Tryplak mógłby wtedy od czasu do czasu ratować Romka za mikrofonem, co tak w ogóle zrobił na Raw.

Edytowane 10 Listopada 2015 przez MSMic