Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.03.2008
  • Status:  Offline

Jak widać wystarczyła dać mu już w 2006 gimmick intelektualisty i może teraz byłby Main Eventerem?

Własnie problem w tym, że on był na to wówczas za głupi, nie bez kozery przecież jego managerką (w gimmicku nauczycielki!) była Michelle McCool. Możliwe, że krótki epizod pod skrzydłami Michelle zmotywował Damiena do pochłaniania coraz to większych pokładów wiedzy (tak nauczyciele powinni robić, co nie?) i dzisiaj już sobie może szpanować mądrościami.


  • Posty:  694
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.09.2010
  • Status:  Offline

Ale przed swoim normalnym debiutem miał mały epizod w 2002 roku bodajże na Raw gdzie wystąpił w matchu ze Stevenem Richardsem, sam Damien walczył wtedy jako Aaron Stevens więc bardzo podobnie.

 

Nie wiem czy jedna walke mozna uznac za przygode z wwe :???:

 

Jak widać wystarczyło dać mu już w 2006 gimmick intelektualisty i może teraz byłby Main Eventerem? :twisted:

 

Bardzo fajnie by było go zobaczyć w takiej roli, bo jego segmenty ciekawią a w ringu też nie odstaje- ma w teorii wszystko czego potrzeba do main eventu, szkoda że booking nie daje mu tej szansy, w WWE chyba uważają, że nadaje się bardziej do midcardu :?

Sygna by Filipoo666

20854407495044e5718b29f.jpg


  • Posty:  367
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.12.2012
  • Status:  Offline

Jak widać wystarczyła dać mu już w 2006 gimmick intelektualisty i może teraz byłby Main Eventerem?

Własnie problem w tym, że on był na to wówczas za głupi, nie bez kozery przecież jego managerką (w gimmicku nauczycielki!) była Michelle McCool. Możliwe, że krótki epizod pod skrzydłami Michelle zmotywował Damiena do pochłaniania coraz to większych pokładów wiedzy (tak nauczyciele powinni robić, co nie?) i dzisiaj już sobie może szpanować mądrościami.

 

Oo faktycznie, dopiero teraz sobie przypomniałem co tam robiła Michelle McCool :twisted:

 

Ale załóżmy że zadebiutowałby w 2006 od razu jako Sandow, ciekawi mnie czy w tamtej bardziej hardkorowej erze przyjąłby się jego gimmick czy też zostałby małym kąskiem dla gwiazd pokroju Batisty, Triple H'a, Edge'a czy Takera.

 

Nie wiem czy jedna walke mozna uznac za przygode z wwe :???:

 

Dobrze, nazwijmy to występem pokroju Bryan Danielson vs John Cena z 2003 roku :P

66487669857979e1f5d8b5.jpg


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Boję się takiej agresywnej promocji Dragona, jak wygrana z 3 kolejnymi przeciwnikami na jednej gali... Z deka śmierdzi mi to chamskimi próbami wypromowania Bryana (który powinien jednak być naturalnym underdogiem) na równorzędnego rywala dla Jacha, żeby go później ujebać Jaśkowi na Summer Slam (rozbudzając wcześniej apetyty na Daniela z pasem, u marków). Obym się mylił...

 

Moim zdaniem wygląda to trochę inaczej. Po pierwsze - ta agresywna promocja Danielsona jako gościa, który potrafi pojechać z trzema wrestlerami z rzędu (jakkolwiek by nie wyglądało to zwycięstwo z Rybackiem na RAW jako trzecim przeciwnikiem, to Bryan dostał zajebistą podbudówkę) niejako ma usprawiedliwić porażkę Janusza, że przegrał z nie byle pizdeuszem (a prawdę mówiąc nawet ci ze słabszą pamięcią muszą pamiętać sławetne 18 sekund i mozolne odbudowywanie Bryana po tej porażce), ale prawdziwym twardzielem "never give up", a po drugie cała historia jest w ten sposób kreślona, że Janusz sam - jakkolwiek to by absurdalnie nie zabrzmiało - zaangażował się w promocję "małego Bryanka" i zostanie to rozwiązane trochę na zasadzie "Ja słodkopierdzący Janusz udowodnię Wam niedowiarki, że ten mały knyp też może być mistrzem" (patrz: nawijka BezCennego na ostatnim RAW). Przypomina mi to trochę sytuację z CM Punkiem, gdzie Janusz niejako dobrowolnie jobbnął z pasa na zasadzie buntu wobec Vince'a McMahona (patrz finisz walki na mitb w Chicago). Nie wiem jak to zostanie rozwiązane tutaj, ale jestem spokojny o wygraną Danielsona, bo federacja nie może być aż tak durna (wierzę w to patrząc jak dobrze ciągną teraz nawet midcardowe storyline'y i jak bookują poszczególnych zawodników), żeby tej radochy publiczności nie dać. Jedyne czego naprawdę się obawiam to czy Danielson tego pasa rzeczywiście nie straci po kilku sekundach/minutach na rzecz Randy'ego Ortona. Ale fedka chyba takiego ryzyka nie podejmie. W ogóle wydaje mi się, że Janusz w razie wjeżdżającego z walizką Vipera może interweniować i tym samym dopełnić historii pod tytułem "Ja też lubię Danielsona i uważam, że zasługuje na pas".

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  237
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.02.2012
  • Status:  Offline

(a prawdę mówiąc nawet ci ze słabszą pamięcią muszą pamiętać sławetne 18 sekund i mozolne odbudowywanie Bryana po tej porażce)

 

Po dłuższym okresie czasu, można stwierdzić, że porażka Bryana w 18 sekund na Wrestlemani, dała mu najwięcej w karierze (nawet więcej niż walizka). To zrobiło Daniela takiego komediowego psychopatę, który później chciał wracać do AJ (która swoją drogą do promocji Bryana bardzo się przyczyniła), a potem założył tag team z Kanem. Bryan do tam tej pory był prawie całkowicie bez gimnicku. Wcześniejsze romanse z Gail Kim były okropne, natomiast Daniel zdobywający walizkę jako low-carder, pozostał low-carderem z walizką aż do grudnia (pamiętam jak ten moczył wszystko, nawet na Superstarsach). Dlatego WM 28 to taki zwrot w jego karierze, który mimo, że był upokarzający, to nadał Danielsonowi jakiś gimnick.

 

Co do walki Johna z Danielem na Summerslam, to myślę, że wygra Daniel, jednak nie sądzę by walizkę wypłacał Orton. Vince'a na pewno stać na ludzi, którzy śledzą fora internetowa i teoretycznie widzi, że wszyscy stawiają na Randy'ego, który kaszuje walizkę na Summerslam. Myślę, że Viper wypłaci walizkę dopiero na jakimś Raw po Summerslam, albo nawet na Night of Champions. WWE na pewno widzi, jaką reakcję zbiera Daniel (najlepszą obecnie w WWE), i nie zabije jego momentum. Jego "Yes" sprzedało się i nadal sprzedaje się porównywalnie do słynnego "What".

106454733352d6a8573c2d7.jpg


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Ja chyba wiem jak ta walka się zakonczy, przed Hell In a Cell wszyscy zastanawiali się jak WWE rozwiąże walkę Rybacka z Punkiem, i nikt nie przewidział Maddoxa mimo iż było go wszędzie pełno. Przed Survisor Series na stronie WWE pojawił się artykuł o Rollinsie i Ambrosie, jednak nikomu nie przeszło przez myśl nawet że może nadejść ich debiut. Teram mamy Vinca który nie lubi Bryana, oraz Maddoxa który chce sie podlizać prezesowi by utrzymać posadę, więc będzie chciał on osobiście albo osoba której poleci to zadanie np. Ryback, będzie miała doprowadzić do porażki Daniela, jednak dziwnym trafem to Daniel wyjdzie lepiej z tej sytuacji i wygra pas, następnie Orton zrealizuje walizkę i mamy dwa feudy Cena vs Maddox [jego człowiek] i Orton vs Bryan, wydaje mi sie że takie rozwiązanie jest najbardziej możliwe i było by to fajne.

Progres Roku 2014

User Roku 2017

Redaktor Roku 2017

Progres Roku 2017

Tekst Roku 2017

WTF Roku 2017

678495320589e09e4eecd1.jpg


  • Posty:  10 278
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Moim zdaniem wygląda to trochę inaczej. Po pierwsze - ta agresywna promocja Danielsona jako gościa, który potrafi pojechać z trzema wrestlerami z rzędu (jakkolwiek by nie wyglądało to zwycięstwo z Rybackiem na RAW jako trzecim przeciwnikiem, to Bryan dostał zajebistą podbudówkę) niejako ma usprawiedliwić porażkę Janusza, że przegrał z nie byle pizdeuszem (a prawdę mówiąc nawet ci ze słabszą pamięcią muszą pamiętać sławetne 18 sekund i mozolne odbudowywanie Bryana po tej porażce), ale prawdziwym twardzielem "never give up"

 

Obyś miał rację. Ja zawsze kiedy widzę taką ekspresowa promocję, staję się podejrzliwy, czy Vince nie chce markom zamydlić oczu i "zaskoczyć" job'em. Byłbym spokojniejszy o Dragona, gdyby standardowo kreowali go na underdoga (jakkolwiek by go nie kreowali - i tak nie zmusi Jacha do odklepania), bo taki mega ekspresowy awans na rozpierdalatora wali mi standardowym "kozaczysz na galach - jesteś dymany na PPV".

 

PiTeRoNGW napisał/a:

Według mnie Punk nie wygra na 99%. Dlaczego? W przypadku kiedy odniesie zwycięstwo, to jedyną drogą dla Punka jest pas WWE, bo Lesnar to jest jednak Lesnar, a nie midcarder. Dobrze wiemy, że o pas WWE walczą Bryan i Cena, a dołączy niedługo do nich Orton, więc dla Filipka miejsca tam nie ma. Dodatkowo muszą jakoś zaakcentować turn Heymana i najlepszym sposobem byłoby przyczynienie się Paula do wygranej Brocka. Ja to widzę tak, że Lesnar zaczyna dominować od startu, ale Punk nagle dostaje napływ energii i kiedy już wszystko się wydaje jasne i proste dla CM'a, to wbija do akcji Paul Heyman, który jebnie Punka krzesłem czy kopnie go w jajca i tym samym Brock wykona F-5 i odejdzie znowu na przerwę, po której dostanie The Rocka lub Takera.

 

 

Masz rację, tylko w jakim świetle postawi to Brooksa, który wrócił w pewnym sensie po to, żeby udowodnić, że jest BitW, a przewija się to teraz także w feudzie z Lesnarem/Heymanem? Nie wydaje mi się także żeby mieli ten konflikt kontynuować (oszczędzanie występów Lesnara przed WM), a to składa się także na wygraną Punka.

 

Chociaż tak jak piszesz, co dalej dla Filipka? Feud o WWE Title jest póki co zaklepany na kilka miesięcy dla Ceny, Bryana i Ortona, więc tam go pewnie nie pchną. Trochę to nielogiczne po wygranej z Lesnarem, ale to w końcu wrestling, jeżeli znajdą mu jakiś feud to spokojnie to wytłumaczą (albo nawet nie będzie potrzeby).

 

Ja też postawiłbym tu na Lesnara, któremu to zwycięstwo jest bardziej potrzebne, aby uwiarygodnić go przed WrestleManią (a faktycznie, jego rekord 2-2, nawet lekko nie porusza moszną, że o urwaniu jajec nie wspomnę). Obstawiałbym, że do walki wmiesza się Młody Perfect, który ułatwi Brockowi wygraną, Lesnar pójdzie w swoją stronę, a ciężar feudu Punk vs. Heyman zostanie przeniesiony na Curtisa Axel'a, za którym w pogoń ruszy Brooks.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

(jakkolwiek by go nie kreowali - i tak nie zmusi Jacha do odklepania)

No właśnie. Czy tylko moim zdaniem już dawno WWE powinno dać Danielsonowi jakiś inny finisher? Pamiętam jak jakiś czas temu (gdy ten inkasował walizkę na Shole i przechodził turn) zastanawiałem się jak w federacji, w której heele bardzo rzadko tak naprawdę poddają face'ów - a tym bardziej heele o jego gabarytach - on może sobie poradzić bez finishera, który nie jest submissionem. No cóż, wymyślono mu co prawda drugi finisher, szkoda tylko, że był nim pieprzony roll-up, którego używa do teraz. A w między czasie, by tak to nie podpadało, stworzyli mu tag team z Kanem, w którym to właśnie ten ostatni kończył raczej większość walk.

 

Teraz gość zbiera niesamowite reakcje, znowu będąc po stronie Jedi, więc oficjeli już aż tak nie boli dupa jak mają mu czysto poddać nawet takiego Ortona. Ale... z Jasiem to nie przejdzie. Bryan mógłby co prawda wygrać pas znowu po czymś schoolboyopodobnym, no ale do jasnej cholery, nie może tak na tym jechać całą swoją karierę i musi w końcu dostać jakąś wiarygodną akcję, po której nawet odliczenie takiego Ceny do trzech byłoby do zaakceptowania.

A generalnie o to, że Danielson ten Main Event SummerSlam wygra jestem jakoś... dziwnie spokojny. No bo umówmy się - McMahon może być głuchy i ślepy jednocześnie na wołania publiczności, może stawiać swoich "superstarsów" cały czas nad swoimi wrestlerami, może widzieć większą kasę w Cenach, Ortonach i Sheamusach, no ale kurde, nawet on nie może zignorować tego, jak publika W KAŻDEJ HALI W KTÓREJ SIĘ POJAWI reaguje na Bryana. I nie wiem, czy tę reakcję da się porównać do czegokolwiek, co dostaliśmy w obecnej erze. Co prawda zarówno chanty "YES" jak i "NO" są niesamowicie głupie, ale w tej głupocie i prostocie tkwi to, że 'załapały', tak samo jak załapało nie bardziej przecież ambitne "WHAT" Stone Colda swego czasu. No i właśnie - tylko do tego mogę chyba na ten moment porównać to jaki pop zbiera Daniel. Do popu, który regularnie zbierał Stone Cold. Większego już się mieć nie da, po prostu. Nie będzie lepszego momentu na zrobienie z Bryana mistrza niż na SS, bo lepszej reakcji ten w swojej karierze raczej już nie będzie zdobywał. Jedynym logicznym posunięciem jest zrobienie z niego mistrza. Bo jak nie teraz, to kiedy tak naprawdę?

 

A tak w ogóle, to miło mi znowu coś napisać na forum :) . Zrobiłem sobie przerwę na jakiś czas od Attitude, jednak wrestlingu oglądać nie przestałem. Co prawda teraz już w zdecydowanej większości nie wytrzymuję oglądania całych walk i praktycznie każdą oprócz tych Danielsona i Punka perfidnie przewijam (oglądania powtarzanych do zrzygania non-stop tych samych schematów nie umiałbym już w tym momencie traktować inaczej niż jako strata czasu, przykro mi), to jednak nie czuję, że jakoś bardzo dużo mnie specjalnie z tego powodu omija :twisted: .

 

No i właśnie. Z tego względu, że przez pewien czas mnie nie było, to nie znam obecnie panujących trendów, które - jak wiadomo - są wytyczane przez paru starszych stażem userów :D . Tak więc (pomimo faktu, że być może ten temat był już wałkowany kilka razy), chciałbym - w miarę możliwości - skonfrontować jedną swoją opinię z obecną, mitologicznie osławioną już "modą" na Atti. Dobra, przejdę do rzeczy. Czy jeżeli napisałbym, że ex-McGuilililili, reigning, defending IC champion jest:

a)Tak naprawdę DEFINICJĄ przeciętnego wrestlera (poważnie, gdyby ktoś mi powiedział "ej, pokaż mi jakiegoś przeciętniaka w tym WWE", to prawdopodobnie pierwsze nazwisko jakie wpadłoby mi do głowy to Curtis Axel), na micu nie istnieje - choć od tego ma Heymana, to mu poniekąd wybaczam - a w ringu, pomimo, że można go nazwać w miarę solidnym, to NICZYM się nie wyróżnia i jego walki mnie strasznie nudzą...

i b)Gdyby nie Paul, to gość gniłby dalej w NXT albo - w najlepszym wypadku - dostałby się do rosteru i w dość krótkim czasie zostałby sprowadzony do podobnej pozycji jobbera jaką w tej chwili odgrywają Ryder albo 3MB

...to wpisałbym się w forumowe trendy, czy jednak nie za bardzo i musiałbym się zacząć z wszystkimi kłócić? :twisted: Swoją drogą, bardzo liczę na to, że w tej kwestii akurat Ghost będzie miał inne zdanie :wink: .

 

Pozdrawiam wszystkich! Zarówno tych, z którymi miałem już na Atti przyjemność zamienić "parę" słów, jak i tych, którzy podczas mojej krótkiej nieobecności w międzyczasie się zarejestrowali i stali aktywnymi userami tego forum. ;)

Edytowane przez hadaszyszek

„The optimist thinks this is the best of all possible worlds. The pessimist fears it is true.” - J. Robert Oppenheimer

 

„W krainie ślepców jednooki jest królem.”

899277064ec56dc584330.jpg


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Swoją drogą, bardzo liczę na to, że w tej kwestii akurat Ghost będzie miał inne zdanie :wink:.

 

Brachu! Jak chciałeś rozpocząć jakiś feud po swoim powrocie (jesteśmy fanami wrestlingu więc zrozumiałe, że nasze powroty powinny wyglądać jak powroty gwiazd wrestlingu - z buta i od razu jakaś młócka), to mogłeś napisać do mnie na privie. Ustalilibyśmy co i jak, może nawet zabookowałbym ci jakieś zwycięstwo po kancie. :twisted:

 

Miałem nadzieje, że młody Hennig będzie KIMŚ. Dałem mu kredyt zaufania. Okres ochronny się skończył i stwierdzam, że gość niczym szczególnym mnie nie zachwyca. Ringowo solidny, majk i charyzma w porywach przeciętne, speeche słabe. Nawet Paul nie jest w stanie "zakryć" braków (tak jak np. w przypadku Lesnara) i dochodzę do wniosku, że Curtis Axel może stanowić rys na wizerunku Paula jako gościa, który ma nosa do zawodników. Nie wydaje mi się, żeby twoje zdanie odbiegało od forumowej normy. ;)

 

Też jestem raczej spokojny o zwycięstwo Danielsona (powody przytoczyłeś - zresztą było to młócone po kilka razy wcześniej) i też nie wierzę w tap out Janusza. BezCenny na SS z trzy, cztery razy będzie pewnie łapany w yes/no-locka (czy jak to się tam to teraz nazywa) i za każdym razem będzie wychodził obronną ręką. Wiadomo, że muszą rozwiązać to jakoś inaczej.

 

Obyś miał rację. Ja zawsze kiedy widzę taką ekspresowa promocję, staję się podejrzliwy, czy Vince nie chce markom zamydlić oczu i "zaskoczyć" job'em. Byłbym spokojniejszy o Dragona, gdyby standardowo kreowali go na underdoga (jakkolwiek by go nie kreowali - i tak nie zmusi Jacha do odklepania), bo taki mega ekspresowy awans na rozpierdalatora wali mi standardowym "kozaczysz na galach - jesteś dymany na PPV".

 

Pewny w 100 procentach to ja nigdy nie będę. Podstawy do obaw jakieś tam są. Ale one bledną, gdy ogląda się reakcje fanów na Danielsona. Fani wyciągnęli Bryana z czarnej dupy. Teraz zapewnią mu pas. Ja tak to widzę. A Vince to przeboleje, bo to okres wakacyjny, SummerSlam, a nie WM-ka, gdzie pas wypadałoby dać The Rockowi albo innemu Cenie.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline

Co do Curtisa, to chyba nawet WWE spuściło z tonu jeśli chodzi o jego promocję. Przed dostaniem pasa było go dużo, fajnie go promowali, a potem dostał pas i zniknął. Nawet Heyman skupia się na Punku i jakby zostawił swojego podopiecznego.

Trudno się jednak nie zgodzić ze stwierdzeniem, że Curtis to mega przeciętny zawodnik. Tyle, że moim zdaniem WWE nawet nie stara się podejść do jego osoby kreatywnie i wyciągnąć z niego coś więcej. A przy takich korzeniach rodzinnych jest do czego nawiązywać i jest z czego budować. A WWE co robi? Zmienia mu finisher, zamiast promować PerfectPlexa. Tak samo, jeśli ktoś nawiązuje do Mr. Perfecta to są to komentatorzy, a nie sam Axel. A przecież już na samym tym, że jest się synem Curta Henniga można zbudować naprawdę fajną i ciekawą postać.


  • Posty:  10 278
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Czy jeżeli napisałbym, że ex-McGuilililili, reigning, defending IC champion jest:

a)Tak naprawdę DEFINICJĄ przeciętnego wrestlera (poważnie, gdyby ktoś mi powiedział "ej, pokaż mi jakiegoś przeciętniaka w tym WWE", to prawdopodobnie pierwsze nazwisko jakie wpadłoby mi do głowy to Curtis Axel), na micu nie istnieje - choć od tego ma Heymana, to mu poniekąd wybaczam - a w ringu, pomimo, że można go nazwać w miarę solidnym, to NICZYM się nie wyróżnia i jego walki mnie strasznie nudzą...

i b)Gdyby nie Paul, to gość gniłby dalej w NXT albo - w najlepszym wypadku - dostałby się do rosteru i w dość krótkim czasie zostałby sprowadzony do podobnej pozycji jobbera jaką w tej chwili odgrywają Ryder albo 3MB

...to wpisałbym się w forumowe trendy, czy jednak nie za bardzo i musiałbym się zacząć z wszystkimi kłócić? :twisted: Swoją drogą, bardzo liczę na to, że w tej kwestii akurat Ghost będzie miał inne zdanie :wink: .

 

Co do Młodego Perfecta, to ja też mu dałem na początku spory kredyt zaufania, ale im dłużej go oglądam, tym bardziej powątpiewam, czy finalnie stanie się on zawodnikiem pokroju swojego ojca. W ringu cały czas tonie w przeciętności (a jednak nazwisko Hennig zobowiązuje w tej kwestii), wizualnie też nie zachwyca jak na standardy McMahonlandii, a na majku bez Heymana już dawno by utonął. Jeżeli koleś nie zrobi jakiegoś szybkiego progresu – a na chwilę obecną nie bardzo się a to zanosi – to jeżeli o mnie chodzi, uważam, że dany mu push będzie (i na chwilę obecną – jest) nieadekwatny do tego, co Axel nam, widzom, oferuje.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kiedyś wspominałem, że McGilliGilli, nigdy nie będzie tak dobry jak ojciec. Nigdy nie poliże też głównego złota WWE. Niewykluczone, że teraz ma swoje jedyne "5min". Po nim zostanie już tylko dobrym ringowym rzemieślnikiem. Nie sądzę, że Heyman zatuszuje jego mikrofonowe braki. A nawet jak mu się to uda, to nie zatuszuje jego ubytków na głowie :wink: Facet nie ma wizerunku uprawniającego do bycia na topie. Musiałby nastąpić przebłysk geniuszu - który na 99% nie nastąpi - żeby w niego zainwestowali dalej. To co oglądamy teraz, i powód dla którego on w ogóle jest Heyman Guyem, to nagroda za przygotowywanie The Rocka do WMek. Dwayne szepnął słówko, HHH poparł = masz dzieciaku swoją szansę. Wróć! Ciężko do niego mówić dzieciaku, bo ma 33-lata, a w wrestling się bawi od sześciu. Czemu tak późno? Możemy domniemywać, że w wieku 27-lat, nie miał jeszcze obranej drogi. Do wrestlingu nie poszedł z wielkiej miłości, jak inni z drugiej czy trzeciej generacji, tylko po zarobek. Olśniło go, żeby pobawić się w to co ojciec, kiedy ten już nie żył i wprowadzali go do Hall of Fame. W rozwojówce nie był wcale wyróżniającą się postacią. Wręcz jeśli miałbym go porównać z kimś z obecnych żółtodziobów, to macie dawnego "Bo Dallasa". Jest ok w ringu, jest synem legendy... i tutaj się jego atrybuty kończą.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline

Pójdę dalej i sądzę, że Curtis stracił już swoje 5 minut. Zwiastunem końca jego najlepszej promocji były ostatnie jobbnięcia w walkach z Jericho (bodajże przed MiTB). Do SummerSlam jeszcze kawałek czasu, ale skoro go już dzisiaj nie pokazują to nie wierzę, aby powstał konkretny feud o IC Title, o ile ten pas będzie w ogóle broniony na PPV.

 

Największy spadek oczywiście nastąpi po tym, jak już utraci pas. Chyba, że do jego utraty przyczyni się np. CM Punk i dostaniemy konflikt Brooksa z Axelem... tylko, czy powtarzanie historii konfliktu Punka ze swoim byłym menago będzie kogokolwiek interesowało (bo przecież Curtis w ich feudzie będzie tylko nicniemówiącym tłem...)? Nie sądzę. Jakby nie patrzeć, w moich oczach najlepsze czasy dla Axela skończyły się i słabo widzę jego dalsze poczyniania w WWE


  • Posty:  237
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.02.2012
  • Status:  Offline

Po części nie zgadzam się z waszą opinią o Axelu. Ja gościa kupuję i lubię. Świetnie, że dostał Heymana, który zakrywa jego braki na micu. Według mnie jego ring skill, na standardy WWE jest dobry, albo nawet bardzo dobry. Pamiętam jeszcze, że kilka miesięcy temu wszyscy narzekali, że McGillicutty siedzi na Superstarsach, mówiąc, że facet ma bardzo dobre skille w ringu. Curtis dostał swoją szansę, jednak ja się obawiam, że przyczyną jego spadku w hierarchii jest to, że wypuścili go od razu na głęboką wodę, czyli wygrane z HHH'em i dwa razy z Ceną, a potem znikąd walka o pas midcardowy. Powinni chłopa promować od kilku miesięcy, a dać Paula jako menagera trochę później.

 

Nigdy nie poliże też głównego złota WWE.

 

A według mnie może zostać WHC Championem. Pasa WWE nigdy nie zdobędzie, tego jestem pewien, ale myślę, że drugi najważniejszy pas w federacji, może potrzymać.

 

Potwierdzeniem moich wcześniejszych słów o tym, że Curtis jest bardzo dobry w ringu jest malutki news poniżej, w którym napisane jest, że Axel stoczył z Cesaro fantastyczny pojedynek w Australii. Co ważne, Curtis wystąpił jako baby face, a według fanów, w tej roli spisał się bardzo dobrze. Myślę, że WWE będzie próbowało w następnych miesiącach obrócić go w baby face'a, ale to oznaczało by koniec jego przygody z Heymanem. A oto wspomniany news:

 

Antonio Cesaro continues to receive “match of the night” and “match of the year” mentions. He wrestled Intercontinental Champion Curtis Axel in a 30 minute match that was called “match of the night” at last night’s WWE live event in Sydney, Australia. Axel worked as a babyface and a fan in attendance noted that he played the role well.

106454733352d6a8573c2d7.jpg


  • Posty:  257
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.10.2010
  • Status:  Offline

To i ja zrobie mały Come Back. Ogólnie to wazelina poleci, ale czasem wracam by poczytać właśnie posty Raven'a i Ghost'a, którego dawno nie widziałem z resztą.

 

Co do Danielsona to ja bym na Twoim miejscu Ghost nie był taki pewien. Widzisz, Danielson niszczy 3 zawiodników(Ryback'a nie zniszczył, ale bądź co bądź- zwyciężył) i na jego miejscu staje NEVER GIVE UP, który łamie każdego kozaka. :wink: Co do odklepania Ceny to może sobie pomarzyć, a inaczej jak kantem nie ma go jak załatwić. Tutaj przeczuwam ingerencję Ortona, który wpadnie na pomysł że łatwiej bedzie odebrać pas Danielowi. Powiecie, że to nie ma sensu bo przecież mógłby strzelić walizeczką zwycięzce po walce, ale damn.. To WWE. :-) W każdym razie chciałbym Dragona zobaczyć jako nowego mistrza, ale prędzej czy później Jaśko bedzie musiał wrócić do pasa. A wtedy bedzie coraz bliżej rekordu, czy Vince na to pójdzie? Jest pare kwestii, które przemawiają za zwycięstwem Ceny niestety.

 

Btw. Jak dla mnie Punk dla mnie lepiej prezentował się u boku Heymana.

Zapraszam na fanpage! Jeśli możesz, zostaw like'a. Dzieki!

 

Sadiztik Fanpage

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • GGGGG9707
      Ja jak zawsze na żywo bo już kwestia przyzwyczajenia że każde PLE (poza SNME przez reklamy) na żywo choć karta zupełnie nie zachęca. - Lyra vs Becky : walka będzie świetna jak ostatnio ale coś feud mnie nie kręci i to będzie po prostu solidna walka ale jednak powtórka z ostatniej gali. - Tag Team Match : 2 gości których nie trawię więc mam nadzieję że to będzie zamykało galę to sobie wyłączę przed walką i zaoszczędzę czas na sen. - Walizka Kobiet : super skład. Dla mnie o ile nie wygra Ripley czy Naomi to będzie dobrze. - Walizka mężczyzn : nie podoba mi się skład. Almas to nudny jobber więc nie, Penta nie pasuje mi jakoś na głównego mistrza choć go bardzo lubię, LA Knight trochę mnie nudzi i mimo wszystko też nie widzę go z głównym pasem. Grande jest dobry i Gable zasługuje na swój moment ale kolejny raz, myślę bardziej o mid-cardowym pasie, no i jest duże ryzyko że któryś meksykanin przeszkodzi mu w walizce i neseser kolejny raz będzie zmarnowany. Rollinsa nie chcę bo nie lubię jak byli mistrzowie i ME zdobywają walizkę (zwłaszcza że rok temu McIntyre już ją miał) + znowu ryzyko nieudanego cash-inu. Zostaje Solo który udowodnił że jest za krótki na ME i jak za dużo się na nim opiera to nie daje rady. Także kto by nie wygrał to i tak nie będzie mi pasowało. Zamiast tego dałbym skład np : Cobb/Fatu, Black, Dominik, Gable (w sumie może być o ile nie wygra), Breakker i np Axiom/Fraser dla latania (i pyk mamy 3 z RAW i 3 ze SD, gwarancja dobrej walki i ciekawy zwycięzca)
    • Nialler
      Ja to w sumie cały maj nie oglądałem wrestlingu (obejrzałem tylko double or nothing), ale MITB to choćby skały srały nie odpuszczę jak bardzo ciulowe to by nie było.  Narzekacie, że tylko 4 walki na PLE? I będzie to trwać pewnie ze 3h45m? A myślicie, że reklamy kabanosów, gier, filmów czy czegokolwiek to trwają 30 sekund? Nie będzie tu jakiś wrestling nam reklam przerywać!
    • Jeffrey Nero
      Z tego co pamiętam to pojawiła się też w WWE w story Kane i Bryana jak mieli chyba tą terapię.
    • MattDevitto
    • MattDevitto
      Dzisiaj świat wrs obiegła informacja, że niedawno bodajże w wieku 44 lat zmarła aktorka, która grała w TNA postać sławnej Claire Lynch. Chyba każdy fan fedki pamięta to story i z czym ono się wiązało. Niestety dość szybko z powodu hejtu jaki wylał się na tę zatrudnioną do tej roli aktorkę skrócono storyline, który od początku był dla mnie słabym pomysłem. Pamiętam, że z czasem pojawiały się doniesienia, że miała ona dużo nieprzyjemności ze strony fanów i żałowała, że zgodziła się na angaż w TNA. Szkoda, że jej losy tak się ostatecznie potoczyły. RIP.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...