Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 615
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2006
  • Status:  Offline

WWE stara się jak tylko może by z Punka zrobić nową twarz federacji. Nie tylko wystąpił w 3 kluczowych segmentach gali (otwierający, środkowy i końcowy) to jeszcze Cena powiedział, że jedyna osoba, która może z nim tutaj rywalizować na równi. Czy to wszystko się uda? Szczerze trochę wątpię ale CM z tygodnia na tydzień udowadnia, że jest właściwą osoba na właściwym miejscu. Swoją drogą to ironiczne, że wszystko zaczęło się od plotek o jego zwolnieniu.

  • Posty:  260
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.04.2009
  • Status:  Offline

WWE stara się jak tylko może by z Punka zrobić nową twarz federacji. Nie tylko wystąpił w 3 kluczowych segmentach gali (otwierający, środkowy i końcowy) to jeszcze Cena powiedział, że jedyna osoba, która może z nim tutaj rywalizować na równi. Czy to wszystko się uda? Szczerze trochę wątpię ale CM z tygodnia na tydzień udowadnia, że jest właściwą osoba na właściwym miejscu. Swoją drogą to ironiczne, że wszystko zaczęło się od plotek o jego zwolnieniu.

życie i WWE potrafi zaskoczyć co ? :D

Jestem zainteresowany kto wyruchał (inaczej się tego nazwać nie da) HHH, Nash na pewno, ale czy był za tym Laurinatis (? :???: kurcze jak to się pisze?), czy może Stephanie, albo Tripel tylko to wszystko grane tak, aby nie wskazywało na niego, kurcze dobry storyline. :grin:


  • Posty:  369
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.05.2009
  • Status:  Offline

Najgorsze jest to, że Cena za wszelką cenę jest kreowany na "fajnego gościa": 1. Przybiegł na ratunek Ryjkowi tydzień temu, 2. grozi heelowi ADR używając magicznego słowa "ass", 3. podlizuje się CM Punkowi :x

 

Myślę, że szczwany wujek Vince chce być ubezpieczony na wypadek jakiegoś kwasu lub spadku popularności Punka. Dlatego też CM jest szybciutko odsuwany od Jasia i ten drugi wraca na swoje miejsce przeuczciwego bohatera dzieciarni. Cena baaardzo dużo stracił na feudzie z CM, smarci nienawidzą go jeszcze bardziej niż wcześniej. Więc trzeba Jasia ratować i zapewne obdarzyć pasikiem na NoC. CM będzie zajęty czym innym i zostanie bez pasa - a takim był fajnym champem, co? :evil:

I'm the Nonsense Connoisseur 4 LIFE

 

DRINK UNTIL YOU SINK!

 

Facel Vega 62' - Real Gangsta Ride

3072429474c657d5bdd659.jpg


  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

Ale spokojnie ludziska. Ja naprawdę nie rozumiem tej piany w ustach na myśl o tym, że CM nie dostał title-shota. Nie widzicie tego co się dzieje? Jasiek i Punk zostają rozdzieleni i każdy ma swój program, ale to CENA będzie sobie występował w tym drugorzędnym(kurwa, przecież to będzie po raz pierwszy od... nawet mi pamięć nie sięga do tego okresu!). Punk vs HHH/McMahon/Steph/Nash będzie NA JEBANE STO PROCENT NAJWAŻNIEJSZYM FEUDEM W WWE. Przed dzisiejszym RAW można było mieć co prawda co do tego pewne wątpliwości, ale Phil występujący w aż trzech segmentach (jego facjate widzieliśmy przez jakieś połowę gali) mi je w zupełności rozwiewa. Nie wiem jak Wy, ale ja z tego powodu nie zamierzam narzekać.

 

Cena idzie na Alberto - czy zdobędzie po raz kolejny pas? Tego też nie byłbym pewien (Del Rio bardzo się podobno Vince'owi podoba, więc wątpię, by ten go po miesiącu ot tak wyruchał z tytułu). Ale nawet jeżeli tak to... co z tego? Punk skończy program z Hunterem (a może skończyć nawet po paru miesiącach) i nie chce mi się wierzyć, że po tym wszystkim co z nim się działo i po tej całej rewolucji na czerwonej tygodniówce nagle zostanie ot tak wymazany z 'title picture'. Skończy ten program = jego uwaga znowu skupi się na pasie WWE i to akurat jest dość pewna kwestia. Więc na razie nie można się rzucać, bo dostajemy i tak coś zajebistego (o czym przed takim Capitol Punishment nawet przecież nie marzyliśmy). ;)

„The optimist thinks this is the best of all possible worlds. The pessimist fears it is true.” - J. Robert Oppenheimer

 

„W krainie ślepców jednooki jest królem.”

899277064ec56dc584330.jpg


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline

Dziś obejrzałem fragmenty RAW, jak to zawsze czynię i zachwyciła mnie tylko jedna rzecz i nie jest to CM Punk. Był to segment z Truth i Mizem, który był moim zdaniem po prostu mega genialny. Obaj zawodnicy świetnie radzą sobie za mikrofonem i idealnie było to widać w tym segmencie.

Czy chciałbym ich na dłużej w Tagu? Skoro nie ma na nich pomysłu, to dlaczego nie? Na pewno mogliby podbudować w jakimś stopniu dywizję Tag Team, choć ja wolałbym ich w takiej postaci w jakiej pojawili się na RAW, czyli dużo segmentów, właśnie humorystycznych, no i walka z tą konspiracją w WWE :lol:


  • Posty:  39
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.05.2011
  • Status:  Offline

A mi się wydaję że Punk będzie dążył do pasa WWE po NoC.

Na drodzę będą mu stawać ludzie wymieniani wcześniej jak HHH czy Nash itd.

Jeśli pas na NoC zdobędzie Cena to pewnie wstawi się za Punkiem że chcę uczciwego meczu

i mamy gotowy 5vs5 o którym już była mowa

ps. może jakiś zaskakujący powrót Shane'a ??

16586386384dc1963598077.jpg


  • Posty:  10 277
  • Reputacja:   291
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

a mnie mocno zadziwił fakt, że koszulka Ceny dwukrotnie wróciła do niego po rzuceniu jej fanom :shock:

Jak widać kanadyjska publiczność, nie bardzo przepada za Ceną :P

 

Mi właśnie tego na maksa zabrakło podczas MITB PPV, aby uznać publikę w Chicago za idealną. Po prostu niesamowicie pasowało tam, aby fani Punka pogardzili klamotami Ceny i za każdym razem odrzucali mu koszulkę, tak jak zrobili to fani oryginalnego ECW, podczas walki BezCennego z RVD :wink: Niestety, niby w Chicago tacy zajebiści fani Punka, a połasili się jednak na koszulinę Jaśka... Szkoda, bo akurat właśnie tego zabrakło mi tam do ideału.

 

P.S. To, że publiczność w Kanadzie jest jedną z najlepszych na świecie, to żadna nowość :wink:

 

a marzyły mi się Divas of Doom z pasami TT (bez kitu, zrobić tak że wygrywają z kim popadnie wśród div, a potem dobrały się do mistrzów tagu i ich też rozwaliły, nie wysoki poziom ale to na pewno rozruszałoby TT dywizję)

 

Taaak, zapewne... Tak samo jak Chyna zdobywająca IC Title'a zajebiście wypromowała ten pas (dawanie "męskich" pasów jakiejkolwiek kobiecie, to ośmieszanie tego tytułu. Z resztą tak samo jest, kiedy "kobiece" pasy są dawane facetom - jasny pokaz, że takich tytułów nie traktuje się poważnie) :roll:

 

wkońcu było mówione w newsach (nie zawsze się sprawdzają), bez spoilerów, że Claudio Castagnoli-Chris Hero, Young Bucks, Kings of wrestling mają podpisać kontrakty i zaliczać debiuty jako Tag Teamy

 

Blaze9 - Kings of Wrestling, to właśnie Castagnoli i Hero :wink:

 

Punk zaczął rzucać koszulkę fanom, więc chyba zmienił autokar :) (Ci, co czytali wywiad z nim wiedza o co chodzi...)

 

Adi, Punk w tym wywiadzie raczej pitolił farmazony, bo przecież dużo wcześniej był w już w WWE face'em, tak więc bankowo jeździł też "face'owym autokarem", a teksty, że nigdy w takowym nie jechał, były raczej walone dlatego, że Brooks udzielając tego wywiadu był wówczas jeszcze heelem (tak więc podkreślał swoje heelowe korzenie).

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

Najgorsze jest to, że Cena za wszelką cenę jest kreowany na "fajnego gościa": 1. Przybiegł na ratunek Ryjkowi tydzień temu, 2. grozi heelowi ADR używając magicznego słowa "ass", 3. podlizuje się CM Punkowi

A co do tego to też to zauważyłem. To samo było z podlizywaniem się do Rydera - Vince na siłę chce, by fani Jaśkowi cheerowali (a takimi zagraniami jeszcze bardziej smartów od niego odpycha, bo przecież widać je gołym okiem). Zresztą, i tak jest teraz lepiej, bo praktycznie do MitB operatorzy nigdy nie pokazywali "negatywnych" reakcji/plakatów w stronę Jasia i nigdy o takowych nie wspominali (ewentualnie jak było głośne "Cena Sucks" to Cole/Lawler raz na ruski rok wspomnieli, że "John wywołuje masę emocji u fanów").

 

Wiecie co mnie troszkę wkurwiło? "King" i jego pro-dziecinny komentarz. Co prawda nie gada on w ten sposób od wczoraj, ale na ostatnim RAW właśnie trochę przegiął moim zdaniem. Powiedział coś w stylu "Uważam, że CM Punk nie jest taki dobry, jak niektórzy go opisują". Na to reakcja JR'a i Cole'a, czyli odpowiednio mocne zdziwienie i oburzenie (przynajmniej tyle dobrze) i tłumaczenie się Lawlera "Punk wygrał dwa mecze, ale jeden, bo pan McMahon się włączył, a drugi, bo Triple H popełnił błąd". Aż się nóż w kieszeni otwiera (wbrew pozorom komentatorzy też mają ogromny wpływ na to jak się danego zawodnika postrzega [i to jeszcze takiego jak Punk], a "umniejszanie" w ten sposób jego pushu, który w danym momencie otrzymuje, jest co najmniej irytujące).

Czasem Jerry sprawia wrażenie, że jakby mógł, to by wylizał Jaśkowi dupsko.

„The optimist thinks this is the best of all possible worlds. The pessimist fears it is true.” - J. Robert Oppenheimer

 

„W krainie ślepców jednooki jest królem.”

899277064ec56dc584330.jpg


  • Posty:  1 158
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2011
  • Status:  Offline

. Z resztą

Polecam szybo zedytować :twisted:

 

Mi właśnie tego na maksa zabrakło podczas MITB PPV, aby uznać publikę w Chicago za idealną. Po prostu niesamowicie pasowało tam, aby fani Punka pogardzili klamotami Ceny i za każdym razem odrzucali mu koszulkę, tak jak zrobili to fani oryginalnego ECW, podczas walki BezCennego z RVD Niestety, niby w Chicago tacy zajebiści fani Punka, a połasili się jednak na koszulinę Jaśka... Szkoda, bo akurat właśnie tego zabrakło mi tam do ideału.

Z tego co pamiętam, to osoby stojące obok gościa, który wział do siebie koszulkę Ceny pokazywali mu, by ją odrzucił, ale nie jestem pewien. Domyślam się, że nie została ona rzucona do losowo wybranej osoby, a przynajmniej na to wygląda, no bo kurde nie wierzę w to, że gość mu jej po prostu nie odrzucił, kiedy wokół słyszał 20 tysięcy gardeł buczących na Janka :D


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline

Wiecie co mnie troszkę wkurwiło? "King" i jego pro-dziecinny komentarz. Co prawda nie gada on w ten sposób od wczoraj, ale wczoraj trochę przegiął moim zdaniem. Powiedział coś w stylu "Uważam, że CM Punk nie jest taki dobry, jak niektórzy go opisują". Na to reakcja JR'a i Cole'a, czyli odpowiednio mocne zdziwienie i oburzenie (przynajmniej tyle dobrze) i tłumaczenie się Lawlera "Punk wygrał dwa mecze, ale jeden, bo pan McMahon się włączył, a drugi, bo Triple H popełnił błąd". Aż się nóż w kieszeni otwiera (wbrew pozorom komentatorzy też mają ogromny wpływ na to jak się danego zawodnika postrzega [i to jeszcze takiego jak Punk], a "umniejszanie" w ten sposób jego pushu, który w danym momencie otrzymuje, jest co najmniej irytujące).

Czasem Jerry sprawia wrażenie, że jakby mógł, to by wylizał Jaśkowi dupsko.

 

Akurat u nas większe znaczenie będzie miało to, co powiedzą Boryss i Supron na temat Punka :lol:


  • Posty:  782
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.06.2008
  • Status:  Offline

marcinw napisał/a:

a mnie mocno zadziwił fakt, że koszulka Ceny dwukrotnie wróciła do niego po rzuceniu jej fanom

Jak widać kanadyjska publiczność, nie bardzo przepada za Ceną

 

 

Mi właśnie tego na maksa zabrakło podczas MITB PPV, aby uznać publikę w Chicago za idealną. Po prostu niesamowicie pasowało tam, aby fani Punka pogardzili klamotami Ceny i za każdym razem odrzucali mu koszulkę, tak jak zrobili to fani oryginalnego ECW, podczas walki BezCennego z RVD Niestety, niby w Chicago tacy zajebiści fani Punka, a połasili się jednak na koszulinę Jaśka... Szkoda, bo akurat właśnie tego zabrakło mi tam do ideału.

 

 

Ale Jasiek specjalnie rzucił koszulkę do fana który stał w jego koszulce :P

Edytowane przez TakeR

  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

Z resztą

Dziesięć czy dwadzieścia groszy? :)

Edytowane przez hadaszyszek

„The optimist thinks this is the best of all possible worlds. The pessimist fears it is true.” - J. Robert Oppenheimer

 

„W krainie ślepców jednooki jest królem.”

899277064ec56dc584330.jpg


  • Posty:  1 660
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.04.2011
  • Status:  Offline

Polecam szybo zedytować :twisted:

 

Za późno - hadaszyszek zobaczył :twisted:

18056192365019276624f15.jpg


  • Posty:  369
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.05.2009
  • Status:  Offline

Masz rację HAdaszyszek, co do lizania zadu Cenie przez Lawlera.

 

Z drugiej strony u mnie Jerry pozytywnie zapunktował "dissując" TT Mcguillycutty z tym drugim ciołem. Chyba te ćwoki nareszcie są na wylocie, skoro Jerry pozwala sobie na teksty w stylu " oni mnie nie przekonują, nic wielkiego nie dokonali albo rzadko bronią tytułu".

Jest to zarazem dowód (komentarz Lawlera - " Otunga i mały Perfect NIC nie osiągneli") że pasy TT są i jeszcze będą przez długi czas gówno warte... No chyba, że akurat teraz następuje rewolucja :???:

 

Podtrzymuję zatem moje stanowisko - wolałbym Miza i Trutha jako frakcję wpieprzającą się w ME a nie TT zabiegający o dziadowskie pasy TT. Proces jak to Wy chcecie "podpromowania" pasów drużynowych, zabrałby Mizowi i małemu Jimmiemu dużo czasu, który można lepiej spożytkować np. na przeszkadzaniu Cenie w zdobyciu Pasa po raz 354 8)

I'm the Nonsense Connoisseur 4 LIFE

 

DRINK UNTIL YOU SINK!

 

Facel Vega 62' - Real Gangsta Ride

3072429474c657d5bdd659.jpg


  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

Podtrzymuję zatem moje stanowisko - wolałbym Miza i Trutha jako frakcję wpieprzającą się w ME a nie TT zabiegający o dziadowskie pasy TT. Proces jak to Wy chcecie "podpromowania" pasów drużynowych, zabrałby Mizowi i małemu Jimmiemu dużo czasu, który można lepiej spożytkować np. na przeszkadzaniu Cenie w zdobyciu Pasa po raz 354

Na tę chwilę - jak najbardziej. Tyle tylko, że WWE CHCE tę dywizję nareszcie postawić na nogi. I generalnie zgadzam się z Tobą - nie ma co do tego używać na razie Miza i Trutha. Myślę, że po powrocie Kane'a i Big Showa ci mogliby na nowo stworzyć team (jak dzierżyli pasy to jednak było większe wrażenie ich wartości), ściągnęliby również Bucksów i Kings of Wrestling, posklejali jeszcze parę drużyn i... voila - Miz i Truth po walczeniu z "konspiracją" mogą potem i tak zawalczyć o te tytuły, które zostały już wypromowane przez innych. Przynajmniej ja tak bym to widział.

„The optimist thinks this is the best of all possible worlds. The pessimist fears it is true.” - J. Robert Oppenheimer

 

„W krainie ślepców jednooki jest królem.”

899277064ec56dc584330.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      1. Jamie Hayter vs. Mercedes Moné - mocno średnia walka (zwłaszcza jak na te z Moneciarą w składzie), z bardzo dobrym finiszem. Szefowa Mercedesa została rozpisana za mocno, przez co często walka była bardzo jednostronna. Wkurwia to tym bardziej, że przecież rozpisano jej wygraną. Mocny finisz, gdzie chwilami można było się łudzić, że Hejterka to jednak ugra. Jednak nic z tego. Samochodówka oczywiście musiała zaorać kolejną rywalkę i zdobyć kolejne trofeum. Wkurwia mnie babsko straszliwie, ale nie tak heelowo (jak powinna), ale tak po prostu, normalnie - po ludzku. Mam tylko nadzieję, że nie planują zrobić z niej pierwszej laski w AEW z dwoma babskimi pasami : 2. FTR (Cash Wheeler and Dax Harwood) (with Stokely) vs. Daniel Garcia and Nigel McGuinness - słabiutka walka, przez większość czasu oparta o gnojenie Nigela i niedopuszczanie Garcii do ringu, czyli bookingową sztampę. Jedyne zaskoczenie, to to, że finalnie to Daniel jobnął, bo spodziewałem się, że od tego tu będzie Angol. Uśpiło mnie to starcie i kilkukrotnie musiałem cofać, co nie jest najlepszą rekomendacją. 3. Mark Briscoe vs. Ricochet - kolejny zmarnowany potencjał przez durny booking. Pomimo niezłych spotów i fajnych motywów komediowych, Maras przez 90% walki wycierał sobie buty Łysolem, żeby ten na koniec wygrał po dwóch akcjach z nożyczkami... Kto to kurwa rozpisuje??? Podkupili bookerów z WWE? 4. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP and MJF) vs. The Sons of Texas (Dustin Rhodes and Sammy Guevara) - walka z dupy, o randze tygodniówki, a oglądało się ją całkiem spoko. Nie była zbyt długa, były zmiany przewag, fajnie rozpisany Dustin (który z wiekiem jest jak wino) i nie przynudzała. Żaden tam wypas, ale mimo wszystko, dostałem więcej niż się spodziewałem (choć za wiele się nie spodziewałem). 5. Kazuchika Okada (c) vs. "Speedball" Mike Bailey - pierwsza, naprawdę dobra walka na tym PPV. Mocno kibicuję Karate Kid'owi od czasów TNA i tutaj także błyszczał, a walka nabierała kolorów, kiedy Bailey zaczynał ją prowadzić (bo Okada standardowo potrafił ją ringowo zamulić). Zajebiste kontry, zmiany przewag i solidnie rozpisany pretendent, który - pomimo, że nie miał prawa tego wygrać - zafundował nam kilka niezłych near falli. Fajnie się to wszystko oglądało. Akurat na Bitch'a Bailey jest obecnie za krótki (pod kątem wypromowania), ale mam nadzieję, że finalnie dostanie w AEW push adekwatny do jego skillsów. 6. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Mina Shirakawa - no żesz ja pierdolę! Przecież za takie rozpisywanie walk powinny być instant wyjebki z roboty. Sikawa robi miękkim dzyndzlem Sztormiaczkę przez niemal całą walkę, kontruje, obija, ogólnie niemal ośmiesza w ringu, żeby Antośka na sam koniec miała reaktywację i po odpaleniu jednego finiszera, skradła wygraną??? To musiał bookować ten sam kretyn, co rozpisywał walkę Rico z Briscoe. Widać tą samą spierdolinę mózgową i zero pojęcia o co chodzi w tym biznesie 7. Kenny Omega, Swerve Strickland, Willow Nightingale, and The Opps (Samoa Joe, Powerhouse Hobbs, and Katsuyori Shibata) vs. Death Riders (Jon Moxley, Claudio Castagnoli, Marina Shafir, and Wheeler Yuta) and The Young Bucks (Matthew Jackson and Nicholas Jackson) - mam z tą walką duży problem. Z jednej strony 3/4 było mega chujowym chaosem, pełnym słabego brawlu i okraszonym jakimiś debilnymi przyśpiewkami i odpustową muzą lecącą w tle (serio???), co wymęczyło mnie w chuj i spowodowało permanentne odliczanie do końca. Jednak pozostała 1/4, a zwłaszcza to co działo się stricte w ringu, potrafiło diabelnie wkręcić i sprawić, że momentami można było zamarkować. Te wariackie spoty, szaleństwo i konkretny hardcore - prawie uratowały to starcie. "Prawie" robi jednak różnicę. Nie wiem czy Joe miał jakąś kontuzję, ale nie było go tu niemal widać, gdzie to on powinien poprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa (powinni go uwiarygodnić), żeby na następnym PPV, mógł gładko jobnąć Mox'owi, w walce "jeden na jeden". Dziwnie to wyglądało, że Kapitan Teamu stosunkowo (do reszty) gówno tutaj zrobił. 8. The Paragon (Adam Cole, Kyle O'Reilly, and Roderick Strong) vs. The Don Callis Family (Konosuke Takeshita, Kyle Fletcher, and Josh Alexander) (with Don Callis) - nie wiem co było nie tak z tą walką, ale za cholerę nie potrafiła mnie wkręcić. Ringowo było spoko (bo oba teamy, to świetni zawodnicy), ale czułem jakby każdy odpierdalał tam swoje, bez jakiejś większej ringowej chemii. Finisz też był jak cała walka... Po prostu był, ot tak, bez jakiejkolwiek finezji. Szkoda, bo potencjał by tutaj na prawdziwego killera, a dostaliśmy walkę jakich wiele... na tygodniówkach. Swoją drogą Cole ładnie poleciał w dół w kwestii pushu. Od main eventera do udupienia w tagach. Wygląda jakby kompletnie nie mieli obecnie na niego pomysłu. 9. "Hangman" Adam Page vs. Will Ospreay - byłem podjarany wizją tej walki jak ksiądz proboszcz przed wizytą w Smyku. Finalnie powiem tak - było bardzo dobrze, ze świetnie rozpisanymi zawodnikami, kozackimi kontrami i mnóstwem near falli. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że nie spodziewałem się po taki składzie jeszcze więcej. Jedna rzecz była tam dla mnie jak kamyk w zajebiście wygodnych butach, a mianowicie tempo stracia. Kiedy Kowboj prowadził pojedynek, było chwilami wolno jak w walkach Reignsa, z tą jednak różnicą, że Adaś potrafi robić to na pełnej kurwie (co pokazał nie raz) w przeciwieństwie do Pięknego. Ktoś znowu rozpisał to po chuju, bookując Hangmana z "zaciągniętym ręcznym" :roll: Szkoda, bo mogli skrócić to o te 10 minut, ale pozwolić obu wcisnąć gaz do dechy, a wtedy ponowne ojcostwo już by mi nie groziło, bo urwałoby mi jaja Nigdy nie czytam innych opinii przed napisaniem własnej, ale podejrzewam, że za wynik pewnie AEW dostało mocne zjeby. Ja tam nie narzekam. Od zawsze mocno kibicuje Wisielcowi (bardzo lubię jego postać oraz ringowe skille) i cieszy mnie push dla niego. Podejrzewam, że wygrał, bo chcą jeszcze zostawić pas u Moxa (Adaś niestety nie da tutaj rady), a jak już Ospreay dostanie swoją szansę na Złoto - to ją wykorzysta. Swoją drogą Angol jest trochę rozpisywany jak Omega - potrafi przegrać z teoretycznie słabiej promowanym rywalem, ale potrafi też wygrać dosłownie z każdym, co zapewne wkurwia jego fanów, ale też powoduje, że przy jego starciach, nie można być do końca niczego pewnym. Reasumując - kolejne już PPV od AEW, które jak na ich możliwości, to dupy nie urywa. Od chuja niewykorzystanego potencjału i bookerskiej fuszerki. Tak na dobrą sprawę, to były tylko 2 bardzo dobre walki (main event i Okada z Bailey'em) i 2, które były spoko (walka o pas tagów oraz Anarchy). Cała reszta zassała w mniejszym lub większym stopniu, co jak na umiejętności AEW (a pokazali nie raz, że potrafią montować kurewsko dobre PPV's) jest jednak mocno rozczarowujące. Moja ocena: 3-/6.  
    • PTW
      GALA JUŻ W SOBOTĘ, KTO OKAŻE SIĘ PROTAGONISTĄ KOMIKSU NAPISANEGO W NASZYM RINGU? :) To tylko mała zajawka tego, co wydarzy się 31 maja w ramach pro wrestlingowej extravaganzy zatytułowanej PTW: Dzień Dziecka. Kto napisze kolejny rozdział epickiej historii, a kto utonie w falach zapomnienia? Bądź z nami i przeżywaj losy swoich ulubionych bohaterów! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • Grins
      R-Truth a raczej Ron Cena to był świetny przystanek dla Cena co jak co  Wychodzi na to że Cena sam chyba sobie dobiera zawodników z którymi chce stoczyć walkę, mam nadzieje że to nie Cody będzie ostatnim przeciwnikiem Cena tylko Punk.  Bronson Reed nowy członkiem stajni Rollinsa... Najśmieszniejsze w tej całej historii jest to że Roman zniknął od tak z dupy, po prostu go nie ma i chuj... Zrobił sobie przerwę i wróci po Money In The Bank albo na samej gali ale już nie jako OTC, Trible Cheef bo to już umarło coś czuje że będzie już nowy gmmick oby nie Big Dog    
    • Grins
      Jakoś ostatnio mam mało czasu oglądać wrestling, ale obejrzałem ostatnio tą galę i ogólnie była nawet spoko tym bardziej Fatal 4 Way mocno mnie nie zawiódł ale już Main Event był nie co średni. Nie będę się tu rozczulał nad każdą walką, ogólnie przejdę od razu do Main Eventu, na prawdę to miała być ostatnia walka Cena i Ortona? Serio średnia końcówka tym bardziej, John mimo że staruje się Heelować to średnio mu to idzie, ta jego sztuczność bije po oczach, serio jak już chcieli tego turnu to mógł zmienić charakter a nie dalej wchodzi przy swojej starej muzyce, dalej w starym stroju bez sensu to jest... Ogólnie wszystkie segmenty Ortona i Cena były świetne ale sama walka to totalna klapa, szkoda mi Ortona że go tak chujowo zabookowali bo serio nie zasługuje na to.  Tyle z tego dobrego że Valkyria jest pompowana i pushowana to na duży plus, jednak powrót Becky to nie był taki zły pomysł może sama Beczka postanowi promować młodsze nabytki. 
    • KyRenLo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...