WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia

[Kaczy316]

Ostatnie Monday Night Raw przed Wrestlepalooza, lecimy z tym koksem!

 

Na backu od raz Knight i Jey rzucają się sobie do gardeł, a Pearce zaprasza ich do swojego gabinetu. 

 

Oficjalną część Raw zaczynamy od Johna Ceny! No Lesnara dzisiaj raczej nie będzie, więc zobaczmy co ma nam do powiedzenia Lider Cenation! Cena rozmawia ze swoimi fanami, a potem jeszcze zastanawia się czemu jak Lesnar powrócił i wyzwał go do walki to Cena nie mógł powiedzieć "nie"? Mówi o tym co by oznaczało powiedzenie "nie" ogólnie to publika bardzo głośna dzisiaj, a przynajmniej przy Cenie, ale John powiedział też właśnie dlatego, że powiedzenie "nie" jest łatwe i bezpieczne to On tego nie zrobił, standardowo wyjaśnił na czym polega bycie Last Real Championem i o co chodzi w Hustle Loyality Respect, bardzo dobre promo, czy dużo wniosło? Niezbyt, ale Johna dobrze się słucha.

 

Na backu kontynuacja sytuacji z Knightem i Jeyem i ostatecznie ustalamy Knight i Jimmy vs Bron i Bronson dzisiaj pewnie, ale czy takiej walki już nie mieliśmy całkiem niedawno? Sam nie pamiętam, ale mam wrażenie, że robimy znowu wszystkie możliwe konfiguracje xD.

 

Lyra vs Roxanne! Oj tak dajcie mi ten pojedynek, ale to będzie dobre pewnie! Lekko ponad 9 minut solidnego pojedynku, ja się w miarę dobrze bawiłem, publika mam wrażenie była bardzo cicho, ale dobry solidny pojedynek, w trakcie walki Raquel została wywalona z okolic ringu przez sędziego, Lyra to ugrała i w sumie dobrze, Roxanne na razie tego nie potrzebuję i jest w dywizji tagowej, więc singlowe zwycięstwa nie są jej aż tak niezbędne, chociaż i tak szkoda Perez po walce mamy atak Raquel i kontynuacje ataku razem z Roxanne na Lyrze ale Bayley przybiega na pomoc! Ulala Bayley rozwala Judgment Day, a potem coś dzieję jej się w głowie i wszystkich przytula i fajnie, widać, że lecą w gimmick z rozdwojeniem jaźni i fajnie, dobrze to wygląda i czuję, że będzie dobrze wyglądało oraz interesująco, a Lyra nie ogarnia co się dzieję xD.

 

Na backu mamy Iyo i Stephanie oraz Adama, którzy rozmawiają o podpisaniu kontraktu na walkę na Wrestlepalooza, ale wszystko przerywa Kabuki Warriors i ostatecznie wiemy, że dzisiaj dostaniemy Stephanie vs Kairi, Asuka jest świetna, uwielbiam ją w tej postaci xD. Teraz przechodzimy do Knighta i Jimmy'ego i dowiadujemy się, że Jimmy nie chcę być tag team partnerem Knighta, bo mają razem z Jeyem swoje sprawy do załatwienia z The Vision, ale właśnie na Wrestlepalooza i Knight musi znaleźć sobie dzisiaj kogoś innego.

 

The New Day wbija na ring razem z Graysonem! A to oznacza Kofi vs Pentagon! Oj dajcie mi ten pojedynek, widzieliśmy go niedawno, ale Kingston i Pentagon dają solidne walki. 7,5 minuty walki, ale kurde też walka mi się bardzo podobała, fajne tempo, szybka i sporo akcji, a końcówka bardzo dobra, w sensie ostatnia akcja Springboard Mexican Driver, kurde jak dobrze to wyglądało i było ciężkie do wykonania, ale Panowie dali radę i nie zbotchowali, Pentagon wygrywa i brawa dla niego! Jednak sam pojedynek mógł być dłuższy, publika już znowu głośna oj tak.

 

Jey rozmawiał z kimś przez telefon, ciekawe z kim, Jimmy podbija do niego i się pyta z kim gadał, ale Jey mówi, że to nie ma znaczenia i że muszą skupić się na Bronie i Bronsonie, po krótkiej rozmowie Jimmy mówi, że Jey zachowuję się jakby miał Ula Fale na szyi, oj zbliża się ten heel turn Jeya chyba. Później Jimmy podchodzi do Knighta i jednak się zgadza na bycie jego partnerem, szybko zmienił zdanie.

 

Seth i Becky wbijają do ringu, więc pora na face to face z Punkiem i AJ Lee! Oj tak! Publika pomimo buczenia na Setha to dalej uwielbia powtarzać jego ringname kiedy się przedstawia "Seth....FREAKING ROLLINS!" Niewiele czasu dostali i jedynie przekomarzanki z publiką więc meh, niezbyt to lubię, strasznie powtarzalne, a w obecnym WWE mega powszechne, szczególnie u heelowych postaci, na szczęście Punk i AJ szybko przerywają! Punk nie zamierza przedłużać i pyta się kto jest liderem u Setha i Becky, who's The Man? Mówi, że zacznie od Becky. Punk mówi, że jest osobą, która mówi ludziom prosto w twarz co o nich myśli i nie obgaduję za plecami i na początek w sumie komentuję ich styl xD, ale nie no, Punk mówi, że mają dwa crappy songi i to nie jest prawda, zarówno Seth jak i Becky mają świetne Theme Songi, szczególnie Becky, Punkster wspomina też o ich ego, ale Seth od razu to kontruję i mówi, że Punk jest najbardziej samolubnym człowiekiem jakiego spotkał, no coś w tym było kiedyś, teraz ciężko się z tym zgodzić xD. Seth daje ten zaszczyt Punkowi, że pochwala jedną jego decyzję czyli wskazuję na AJ i mówi, że to najlepsza decyzja jaką podjął w całym swoim życiu, ale też powiedział, że ściągnięcie jej tutaj to był największy błąd jaki popełnił i będzie żałował tej decyzji do końca swoich dni. AJ coś tam mówi, a Becky się pyta Punka jak bardzo jest lekkomyślny xD, mówi też o książce AJ Lee i o tym, że wiemy w jakim stanie jest psychicznym, ale pytanie w jakim stanie jest fizycznie? AJ dziękuję za przeczytanie książki, ale nie ma zamiaru czytać książki Becky xD, a przynajmniej tak to zrozumiałem, albo po prostu, że nie przeczytała, ogólnie bardzo fajny segmencik, uważam, że Seth wypadł w nim najlepiej mimo wszystko, kiedy nie zwracał uwagi na publikę tylko mówił to co ma do powiedzenia, a AJ w końcu wywaliła mu soczystego liścia ładnie ładnie, Seth czerwony z wściekłości, Rollins podkradł tekst Punka z SD kiedy AJ powróciła, ale coś nie pykło, bo Becky nie chciała podnieść ręki na AJ tylko zaczęła dyskutować z Sethem. Kurde ładnie, Seth i Becky to mastermindy, upozorowali kłótnie i nawet ja w to uwierzyłem i ostatecznie Becky powróciła do ringu i zaatakowała AJ, piękna para, bardzo mi się podobają i bardzo przyjemny segmencik.

 

Mamy Dom Doma na backu naszego Double Championa! Nie powiedział za wiele, a cały wywiad przerwał jakiś hałas i okazało się, że The New Day i Grayson nawalają Pentagona krzesełkiem i w sumie tyle.

 

Pora na El Grande Americano vs Dragon Lee! To może być kolejny dobry pojedynek. Po ponad 10 minutach i angażu dwóch innych El Grande Americano kończymy ten pojedynek, który był bardzo przyjemny i wygrał go El Grande, także w sumie dobrze, bo z tym zawodnikiem coś się dzieję, Styles próbował pomóc, ale coś nie pykło, bo właśnie pojawił się kolejny El Grande xD, śmiesznie to brzmi, ale no jest jak jest, a i jeszcze złotem było to, że po walce wszyscy trzej El Grande zrobili coś w stylu tego mema z trzema Spidermanami xDDDDDDDDD złoto, mega mi się podobało, fajne komediowe story, lubię takie jak jest to robione ze smakiem.

 

Lyra chcę przyjść do Bayley, ale słyszy jak ktoś się kłóci u niej w szatni, zgaduję, że to dwie albo trzy osobowości Bayley xD. Pyta się z kim Bayley rozmawiała, a ta nie wie o co chodzi xDDD, Lyra tylko chciała podziękować za pomoc, a Bayley jak na nią naskoczyła, heelowa postać się odpaliła xDDDDDDD kurde kolejne bardzo fajne story do oglądania i nieprzewidywalne, ciekawi mnie jak to dalej się potoczy, ale taką Bayley aż fajnie się ogląda. 

 

Pora na Stephanie vs Kairi Ale przed pojedynkiem mamy jeszcze face off na backu Vaquer z Ripley i potencjalny teaser możliwe, że main eventu Crown Jewel, zobaczyłbym Stephanie vs Rhea o tytuł Women's World oj tak zdecydowanie. 12 minut bardzo dobrego pojedynku oj tak, Vaquer to z każdym potrafi wykręcić niesamowity pojedynek i tego jej się nie da odmówić, bawiłem się dobrze na tej walce, Vaquer podpromowana i czekamy teraz na jej pojedynek z Iyo to może wyjść naprawdę dobrze, ale jej finisher chyba się trochę zmienił, w sensie ostatnim razem jak walczyła to był taki Butterfly Backbreaker miałem wrażenie to SVP, a teraz taki Butterfly Facebreaker, ale może jakiś botch czy coś lub celowa zmiana, no zobaczymy, a może raz tak raz tak będzie wykonywała, we will see i tak wygląda dobrze, więc jest git, brawa dla Pań i dla zwyciężczyni! Po walce Asuka chcę wejść do ringu, jednak wszystko przerywa Iyo Sky! Która broni Stephanie i próbuję uspokoić Asukę, co ostatecznie się udaję, następnie odwraca się do Vaquer i mamy face to face oraz podanie rąk i wymianę spojrzeń pomiędzy obydwiema zawodniczkami przed ich walką już w tę sobotę! Oj będzie się działo!

 

Fajne wideo promo od Brona i Bronsona na temat całej trójki, z którymi mają feud czyli na temat Knighta, Jeya i Jimmy'ego. Iyo i The Kabuki Warriors na backu rozmawiają, a Iyo coś ewidentnie się nie spodobało w tym co powiedziała Asuka, ale kompletnie nie ogarnąłem co powiedziała, nawet nie wiem czy to był Japoński czy taki koślawy Angielski przez to, że była w nerwach i się darła, ciężko było zrozumieć przez ten akcent, ale coś będzie na rzeczy, może na Wrestlepalooza The Kabuki Warriors przypadkiem przeszkodzą Iyo w wygraniu tytułu? Być może, chociaż zdecydowanie wolałbym, żeby Stephanie czysto wygrała swoje pierwsze główne mistrzostwo, przed walką z Ripley powinna, jeśli taki jest plan oczywiście. Na backu Judgment Day świętuję to, że Dom stał się Double Championem, ale Balor wciąż ma problem z tym, że Dom kumpluję się z El Grande Americano, Balor tak bardzo się wkurzył, że powiedział, że następnym razem jak młody Mysterio będzie chciał pomocy to ma do nich nie przychodzić, ciekawie, a następnie Rusev podbija do Dominika i mówi, że będzie następnym Intercontinental Championem no i tak jak się spodziewałem, zwycięzca Rusev vs Sheamus z Clash In Paris leci na IC Title i dobrze, Rusev będzie ciekawym pretendentem, jest fajnie wypromowany, jego powrót dalej gdzieś tam interesuję i nie nudzi się na razie jako postać, ja jestem zadowolony, chętnie zobaczę Rusev vs Dominik o IC Title i tutaj Rusev jest naprawdę mocnym pretendentem, niezbyt widzę Dominika czysto go pokonującego, nawet z pomocą uważam, że Dirty Dom mógłby mieć problem.

 

It's main event time! LA Knight i Jimmy Uso vs Bron Breakker i Bronson Reed! A nie jednak Knight z Jimmym jeszcze nie walczył przeciwko The Vision, ciekawe ilu jeszcze będzie miał partnerów xD, walczył w tagu z Jeyem, z Punkiem, teraz z Jimmym, kto następny w kolejce? Roman Reigns? xD Nie wiem, ale zobaczymy jak to wyjdzie, walka powinna oddać i ciekawi mnie czy pojawi się Jey Uso. Ogólnie to uważam, że The Vision, a w sumie głównie Bron i Bronson mogliby sięgnąć po tytuły World Tag Team, z tymi pasami i tak nic się nie dzieję, a jakby każdy w The Vision miał tytuły to bardzo dobrze by to wyglądało według mnie. 12 minut bardzo przyjemnego pojedynku, fajny main event, tak standardowo solidnie jak co tydzień, dobrze się to oglądało i The Vision odnosi zwycięstwo! Bardzo dobrze, trzeba promować młodą krew, liczę, że na Wrestlepalooza The Vision też wygra po walce mamy atak na Jimmy'ego jeszcze, ale na ratunek wbija Jey Uso! Jest i On!!! Rozwala The Vision za pomocą stalowego krzesła! Jey odkłada krzesło i sprawdza co z bratem, a za plecami Knight podnosi krzesło i zastanawia się czy uderzać, ostatecznie Jey się odwraca, a Knight tylko stoi z tym krzesłem i mamy wymianę spojrzeń, a Knight odrzuca krzesło i ostatecznie mamy podanie sobie rąk....jednak gdy tylko Jey się odwraca to cyk LA go odwraca i BFT! Kurde ale zaciętość jest pomiędzy tymi zawodnikami, ale jest coś innego, jakieś napięcie, a nie po prostu typowy brawl co tydzień i baw się widzu, tutaj fajnie jest to prowadzone, podoba mi się i kończymy Raw w taki sposób.

 

Podsumowanie: Kolejny przyjemny i dobry bądź bardzo dobry odcinek Monday Night Raw, to zależy kto jak sobie oceni, dla mnie jest taki na granicy, ciężko ocenić, bo nie było nic słabego tutaj uważam, wszystkie walki fajnie dowiozły i były co najmniej dobre i solidne, niektóre bardzo dobre, seg Ceny był w porządku, takie typowe promo jednoosobowe w jego wykonaniu, seg AJ, Punka, Setha i Becky był przyjemny, story fajnie są rozgrywane i ciekawią według mnie, jak El Grande Americanos czy Bayley albo story Japonek, no ogólnie ciekawi mnie jak to wszystko się rozwinie, uważam, że Wrestlepalooza została podbudowana, feudy poszły do przodu, dla mnie dobre go home show.

[-Raven-]

Jachu po tym powrotnym face turnie liże publice tak obrzydliwie dupsko, że aż zahacza jęzorem o dwunastnicę. Cena zawsze był przesłodzonym baby face'em, ale ostatnio od tej jego słitaśności można dostać niemal cukrzycy

[Bastian]

8 godzin temu, -Raven- napisał(a):

Jachu po tym powrotnym face turnie liże publice tak obrzydliwie dupsko, że aż zahacza jęzorem o dwunastnicę. Cena zawsze był przesłodzonym baby face'em, ale ostatnio od tej jego słitaśności można dostać niemal cukrzycy

Trzeba upewnić fanów w przekonaniu, że Jasiu znów jest dobry i poczciwy, a ten heel turn to taka chwilowa bajerka, specjalnie na pożegnalny run. 

[MattDevitto]

2 godziny temu, Bastian napisał(a):

Trzeba upewnić fanów w przekonaniu, że Jasiu znów jest dobry i poczciwy, a ten heel turn to taka chwilowa bajerka, specjalnie na pożegnalny run. 

Lepiej dla wszystkich jak zapomnimy o tym heel turnie, udajmy, że go nie było

[Bastian]

17 minut temu, MattDevitto napisał(a):

Lepiej dla wszystkich jak zapomnimy o tym heel turnie, udajmy, że go nie było

Sam Cena heel nie był zły, potrafił czasem pocisnąć rywalom i błyskotliwie zagrać z publiką. Zły był przede wszystkim moment samego turnu (wydarzenie godne WM, a nie EC) i ponowny face turn, skręcony na jednej tygodniówce, jakby Jasiu wpadł ze swojego jeta prosto do biura, stwierdził, że nudzi go już to wyzywanie publiki i pora wracać do "Hustle, Loyalty & Respect".  

[-Raven-]

20 godzin temu, Bastian napisał(a):

Sam Cena heel nie był zły, potrafił czasem pocisnąć rywalom i błyskotliwie zagrać z publiką. Zły był przede wszystkim moment samego turnu (wydarzenie godne WM, a nie EC) i ponowny face turn, skręcony na jednej tygodniówce, jakby Jasiu wpadł ze swojego jeta prosto do biura, stwierdził, że nudzi go już to wyzywanie publiki i pora wracać do "Hustle, Loyalty & Respect".  

Dokładnie. Sam Jachu spokojnie dawał radę jako heel, tylko W miało na niego słabe pomysły, rozpisywało go jak pizdę w ringu, a ten jego finalny face turn został przeprowadzony zbyt szybko i tak idiotycznie, że aż się nie chce wierzyć (na zasadzie: "wiecie co? Ja już nie chcę być zły").

[StuPH]

Przede wszystkim - jak się okazało - błędem było zrobienie turnu z taką pompą, gdzie po EC sądziłem, że będziemy mieć dowodzoną przez Rocka stajnię w stylu Corporation, a John przy okazji będzie szedł po złoto. Jak się okazało Jasiu został sam, w dodatku bookowany jako ciota, która nagle nie potrafi wygrać bez wałków. No i chuj bombki strzelił. Jakby odciąć cały kontekst, to rzeczywiście jako heel był dobry. Problem w tym, że jednak nie potrafię o tym myśleć bez patrzenia jak strasznie to spierdolili po samym turnie i jak głupio zakończyli. 

[Bastian]

Z tym bookowaniem Ceny jako heela pipeusza, którego "nowym finiszerem" stał się belt shot w głowę rywala chyba było trochę tak, że po pierwsze 48-letni Jasiu nie ma już siły prowadzić ciekawej, długiej walki, więc rozpisywano go jako obijanego heela, który prędzej czy później kantem przekręci walkę pod siebie.

Po drugie - gdyby nawet Cena żwawo śmigał w ringu to gdyby część fanów, bucząca przez lata na Jasia wygrywającego walki dzięki 5 Moves of Doom, zobaczyła nagle Cenę heela przejmującego inicjatywę, z bogatym repertuarem, cały ten turn szlag by trafił jeszcze szybciej, bo "Let's go Cena!" niosłoby się po całej hali. Wystarczyło, że ostatnio JC w walkach z Paulem i Zaynem odpalał akcje, typu Spear czy Styles Clash i publika łykała to jak najlepsze sekwencje Ospreaya. Chcieli przez lata fani złego, tchórzliwego Jasia, kopiącego rywali w jaja i kantującego? No to dostali.

Zgadzam się natomiast z tym, że sposób przeprowadzenia tego turnu, nakręcenie się fanów na nowe nWo z Rockiem i Ceną, zabiło jakikolwiek impet przemiany Jasia. Na WM41 ludzie bardziej czekali na Rocka niż na pobicie rekordu Flaira przez Cenę. Mogło to być po prostu story starego mistrza, który zdaje sobie sprawę, że jest już za słaby na czyste pokonanie takiego kozaka jak Rhodes, więc dla 17 mistrzostwa przeszedłby turn, a potem kręciłoby się to trochę w stylu Hollywood Cena.

Edytowane 18 Września przez Bastian

[KyRenLo]

Moje wrażenia z RAW pewnie przeleję do tematu jakoś wieczorem, ale jeden obrazek wpada w pamięć:

Rhea tutaj wygląda niczym wyjęta z pewnej serii filmowej.

Trzeba przyznać, że fajnie to wyszło wszystko.

[Bastian]

Czas zacząć kolejną część "Władcy Pierścieni" RAW. Cody Rhodes wszedł w garniturze, czyli nici z bitki  "American Nightmare" przypomniał sobie o tej błyskotce od Arabów sprzed roku  Będzie walka z Rollinsem, co przede wszystkim cieszy leniuszków z creative teamu WWE. Mistrz kontra mistrz, sprawdźmy, kto jest najlepszy, zero wysilania się przy bookingu, kto by tam przejmował się szukaniem i budowaniem Cody' emu wiarygodnych pretendentów na Smackdown. Niech się kiszą te wszystkie Fatu, Priesty i Hayesy w midcardzie.  

A walka Vaquer z - prawdopodobnie Stratton - to już w ogóle niefortunny pomysł. Stephanie na RAW można skleić z każdą zawodniczką RAW, tam każdy zestaw poza Io nie jest zgrany. A Stratton to potrzebuje innej pretendentki niż Jax lub Cargill, a przede wszystkim - dobrego programu, aby pokazać coś więcej niż dekolt.  

JD McDonagh w ringu, bijmy w dzwony! A te pasy TT z Balorem to choć raz do Bożego Narodzenia obronią?  

Żeby nie było, że tylko krytykuję. Lekko wkurwiony Jey Uso jest o niebo lepszy w oglądaniu niż wersja maskotki, która będzie robić Yeet tyle razy, aż w końcu zanudzisz się tym na śmierć. A i sama walka Yeet kontra Yeah całkiem spoko. Rycerz ma w ringu ten styl, który bardzo mi odpowiada: wykonuje proste akcje typu DDT czy Neckbreaker, robi to dynamicznie i nie cuduje z udawaniem grapplera i akcjami, które może skaleczyć, patrz Cena i jego Hurricanrana oraz wszelkie próby bycia faktycznym Juanem Ceną  

W temacie... Był El Grande Americano, będą Los Americanos... 

Momentem odcinka jest ten monolog Becky w kierunku sfrustrowanego na kanapie Setha. Wyglądało to jak zmęczony robotnik słuchający nakręconej ukochaną telenowelą i ploteczkami żony, domagającej się remontu łazienki lub nowej kiecki  Swoją drogą, już nawet Sports Illustrated twierdzi, że to powoływanie się Lynch na Sports Illustrated jest nudne.

Kaiiirrriii przeszła heel turn, a Asuka już totalnie po złej stronie mocy. A jej main event z Ripley bardzo dobry. Na tym RAW było więcej dobrych walk niż na Wrestlepalooza.  

[MattDevitto]

3 minuty temu, Bastian napisał(a):

przede wszystkim - dobrego programu, aby pokazać coś więcej niż dekolt.  

gdzie wady?

[Bastian]

11 minut temu, MattDevitto napisał(a):

gdzie wady?

To się nazywa tzw. krótkowzroczność fanów.  

[MattDevitto]

2 minuty temu, Bastian napisał(a):

To się nazywa tzw. krótkowzroczność fanów.  

Akurat wzrok mam dobry, bo widzę dwa pewne argumenty

[Kaczy316]

Pierwsze Monday Night Raw po Wrestlepalooza pora zacząć! Oj tak jest to nowe fajne intro to mi się podoba, zobaczymy co dla nas dzisiaj WWE przygotowało!

 

Zaczynamy od Kodeusza! O no proszę, to pewnie dostaniemy segmencik z konfrontacją z Rollinsem, a może i z całym The Vision! Cody wspomniał jedynie, że jest Inaugural Crown Jewel Championem, ale za wiele powiedzieć nie zdołał i przerwało mu całe The Vision tak jak się spodziewałem. Rollins trochę mówi o starciu pomiędzy nimi i o tym, że zmierzą się teraz w swoim prime'ie, a następnie chcę prawdy od Rhodesa, co On myśli o Nim, ciekawe co Cody odpowie. No no Cody mówi w samych superlatywach o Sethie, że zmienił jego życie i zmienił jego karierę, dzięki niemu zdołał tutaj osiągnąć wszystko co osiągnął od swojego powrotu, przynajmniej tak to zrozumiałem, mówi, że ważne jest to co Seth o sobie myśli i mówi, że Seth potrafi być absolutnie najlepszy, ale to nie ten Seth, który kryję się za plecami stajni i pyta się go co może zrobić dla Setha w obecnej sytuacji. Rollins pokazuję mu zegarek, który Cody dał mu podczas WM 40 albo w ramach wspomnienia WM 40 coś w tym stylu i cały czas pyta się Rhodesa o to co o nim uważa, czy jest tak dobry jak Rhodes? Czy nie jest wystarczająco dobry na niego? Potem jeszcze mówi, że The Vision jest przyszłością tego biznesu i że to On jest "Spearem" tego biznesu, a nie Cody i że to Rhodes jest jego rozgrywającym oraz mówi, że to On jest Alphą. Cody wspomina 3 walki z Sethem na PLE i pyta się Rollinsa ile z nich wygrał, grubo pojechał oj tak, bo wiemy, że jest 3:0 dla Rhodesa xD mocne słowa, ale skoro tak pojechali, to może jednak Rollins wygra w końcu z Codym? We Will See, Cody wychodzi z ringu, ale zatrzymuję go The Vision, jednak po chwili puszczają go i koniec segmentu, powiem tak bardzo dobry segment pełny szacunku i coś innego niż zazwyczaj i to mi się podobało, na razie dobrze wygląda ten feudzik, pewnie głównie na Raw będzie prowadzony, chociaż zobaczymy.

 

Jey i Jimmy na backu, Jimmy w sumie sugeruję rewanż z Bronem i Bronsonem, a ostatecznie mówi, że załatwił mu walkę z LA Knightem dzisiaj z tego co zrozumiałem, a Jey pyta się czy Jimmy go obwinia o przegraną? Tak to wyglądało, ale może źle zrozumiałem coś.

 

Czas na pierwszy pojedynek i jest to The New Day i Grayson Waller vs War Raiders i Pentagon i to w No DQ Matchu! Kurde to może być naprawdę dobre! Lekko ponad 10 minut bardzo dobrego pojedynku, praktycznie non-stop akcja i mało przerw, sporo się działo ogólnie, przedmioty były w użyciu, zawodnicy bardzo dobrzy ringowo, więc nic dziwnego, że to tak dobrze wyszło, Pentagon wykonuję Avalanche Mexican Destroyera na Graysonie i zdobywa zwycięstwo dla swojej drużyny no i dobrze, zobaczymy co dalej dla nich WWE przygotowało, w sumie dla Pentagona głównie mnie najbardziej ciekawi co przygotowali.

 

Na backu Judgment Day i Dominik boi się Ruseva i prosi o pomoc Finna, ale ten niezbyt chcę mu pomagać, tak jak zadeklarował to tydzień temu potem prosi McDonagha i Roxanne ostatecznie go przekonuję, żeby zrobił to dla Judgment Day i McDonagh ma dzisiaj walkę z Rusevem no ciekawie xD. Na backu mamy Lyre i Bayley.....ale pytanie którą xD, ale chyba tą pierwszą przytulaśną Bayley, która mówi, że cieszy się z tego, że ją widzi i że będzie dzisiaj w jej narożniku podczas walki z Roxanne, oczywiście Lyra jest zdezorientowana, nie no fajnie wygląda to story, mi się podoba bardzo.

 

Adam Pearce zapowiada La Primerę! Nasza nowa Women's World Champion wbija na ring STEPHANIE VAQUER! Zobaczymy co ma nam do powiedzenia, ale pewnie zwykły wywiadzik albo taka rozmowa z Pearcem, no zobaczymy. Pearce oczywiście gratuluję Stephanie, a potem oddaję mikrofon Vaquer, która mówi, że to wielkie wyróżnienie i że pokonała wielką Iyo Sky i dziękuję wszystkim za to, że kibicowali jej podczas Wrestlepalooza. Pearce potem mówi, że na SD będzie Triple Threat o WWE Women's Championship i po nim Stephanie zmierzy się z jedną z tych trzech osób, która wygra na Crown Jewel, kurde strasznie sztuczne to promo Vaquer, nie wyszła tutaj najlepiej, nie dość, że sztampowe bardzo to jeszcze nie wyszła tutaj za dobrze, no szkoda, ale może się poprawi, a może to tylko moje wrażenie nie wiem. 

 

Przypominajka jak Lesnar rozwalił Jasia i że w wywiadzie jakimś o tym powiedział, że wyślę go na emeryturkę.

 

Na backu Steph spotyka Nikki oraz Ripley, które jej gratulują no i to jest fajne, przyjemnie dostać gratulacje od takich zawodniczek, a Rhea mówi, że będzie leciała po jej mistrzostwo, pojawiają się też The Kabuki Warriors i Asuka mówi, że Steph nie zasługuję na to mistrzostwo i to Iyo powinna być mistrzynią, ciekawe, Steph chcę jej pokazać dlaczego jest mistrzynią i odchodzi, a potem jeszcze mamy konfrontację Ripley z Asuką, kurde uwielbiam taką Asuke, naprawdę mega przyjemnie się ją ogląda w tej postaci i może zobaczymy dzisiaj Asuka vs Ripley, chociaż to bym zostawił na Crown Jewel, ale może tam jakiś Tag Team Rhea i Iyo vs The Kabuki Warriors? We will see! 

 

Lecimy Bayley vs Roxanne! Ciekawe co tu się odwali, walka powinna być miodna oczywiście. Prawie 11 minut bardzo dobrej walki, Bayley wygląda świetnie w tym gimmicku z rozdwojeniem jaźni, kurde ogólnie to ostatnio kobiety mają ciekawsze gimmicki niż faceci mówiąc wprost xD, Asuka jest genialna, Bayley ogląda się bardzo dobrze, no ja jestem zadowolony, ogólnie Perez przegrała szkoda, ale Bayley taka wygrana się przyda, trzeba ją trochę odbudować po tym jak ostatnio przegrywała bądź była wywalona z WM i ogólnie TV na jakiś czas przez ten atak, więc jest dobrze, zobaczymy do czego to wszystko doprowadzi, po walce Lyra chcę pogratulować swojej przyjaciółce, ale Bayley ją odpycha i każe trzymać się z daleka xD.

 

Cody spotyka Jimmy'ego na backu i pyta się jak z jego bratem, a Jimmy mówi, że go nie słucha, ale może posłuchałby Cody'ego? Dowiadujemy się, że Rhodes porozmawia z Jeyem, może być ciekawie. Mamy już na backu Jeya z Codym po reklamach, szybko. Cody trochę się martwi o Jeya tak samo jak Jimmy, ale mówi, że wierzą w niego, a Jey dziękuję i tyle z rozmowy.

 

Pora na JD McDonagh vs Rusev! Kolejny ciekawy pojedynek, chociaż może to być też squash. 10,5 minuty naprawdę bardzo dobrego pojedynku i to kolejnego, dzisiejsze walki są naprawdę spoko, myślałem ogólnie, że dostaniemy totalny pogrom JD McDonagha, a całkiem nieźle dawał sobie radę z Rusevem i wyszła naprawdę mega przyjemna walka, którą można sobie obejrzeć, Rusev wygrał, a Dominik zastanawiał się czy pomagać, bał się Ruseva i to było widać, ostatecznie to Balor pomógł McDonaghowi, bo Rusev nie chciał puścić swojej dźwigni, a potem Finn miał pretensje do Doma, no ten rozłam już długo trwa w tym Judgment Day, ciekawe kiedy kulminacja xD.

 

Na backu mamy The Kabuki Warriors i Iyo, ciekawe Kairi mówi, że muszą słuchać Asuki. Knight teraz ma wywiad na backu.

 

Pora na Jey vs Knight! Od początku Jey wbił do ringu, a jak Knight tylko wbił do ringu to Jey go atakuję, widać napięcie między tymi zawodnikami oj tak, może być ciekawy pojedynek. Fajna batalia tylko trochę krótka, ponad 9,5 minuty walki, ja bym dał im dłuższy pojedynek, ale tak jak mówię widać było wzajemną nienawiść, która była naturalna i fajnie prowadzona, bardzo dobrze mi się to oglądało, pod koniec walki jeszcze The Vision przeszkodziło Knightowi w zakończeniu walki co wykorzystał Jey Uso i cyk Spear oraz Uso Splash i koniec walki i opuścił ring, wyszedł jeszcze Jimmy, który mówił, żeby pomóc Knightowi, bo zaraz go zaatakuję Vision, ale Jey miał to totalnie gdzieś i poszedł na backstage, ale Jimmy wziął krzesło i poleciał na pomoc Knightowi, Vision trochę się przestraszyło, chociaż Bron dalej chciał walczyć i Heyman go powstrzymywał mówiąc "No, no, no, no" xD, fajnie to wyglądało, a Breakker wygląda kozacko.

 

Seth i Becky na backu, Seth się bawi czymś, a Becky chyba głośno myśli i mówi o różnych rywalach Setha i swoich, a dobra Seth bawił się zegarkiem z WM 40. Teraz na backu mamy Ripley i Iyo, Sky prosi Ripley o to, żeby odwołała walkę, ale Rhea nie chcę i mówi nawet, żeby Iyo była ostrożna z Asuką, a ostatecznie wyszło z tego tyle, że Sky zastanawia się czy może ufać Ripley xD. 

 

Next Week: Dominik Mysterio vs Rusev o tytuł Interkontynentalny ulala to może być naprawdę dobra walka i w sumie nie zdziwi mnie tutaj wygrana Ruseva, żeby to jemu John odebrał tytuł w przyszłości, może w sumie tak być, bo dalej mam wrażenie, że będą chcieli z Johna zrobić Grand Slama, ale zobaczymy. Bayley vs Raquel Rodriguez, też pojedynek może być dobry jak Panie się postarają, a ostatnio obydwie się starają, więc powinno wyjść git. KURDEEEEE DLACZEGO NIE DALI TEGO NA WRESTLEPALOOZA?! No to byłoby świetne, dostaniemy rematch The Usos vs The Vision tylko tym razem w Tornado Tag Team Matchu, były tam grafiki różnych przedmiotów, ale nie wiem czy to oznacza, że walka będzie bez DQ? Tornado chyba nie zawsze są bez DQ, chociaż nie wiem, ale napisane nie jest, niemniej jednak czekam, to będzie bardzo dobry pojedynek i może tutaj się coś odwali? Zobaczymy! Zapowiada się bardzo dobry przyszły tydzień oj tak.

 

Ooo mamy promo El Grande Americano, a właściwie to całej trójki czyli....Los Americanos, może być to ciekawy projekt zdecydowanie. Maxxine i Pearce na backu rozmawiają o jakiejś szansie dla Maxxine, zobaczymy co z tego skleją, a potem AJ i Dragon Lee podchodzą do Adama i Styles mówi, że ma tego dość xD ostatecznie wychodzi na to, że AJ i Dragon chcą walki z wszystkimi trzema El Grande Americano i mają ją dostają, zaraz pojawi się kolejny spokojnie xD.

 

Pora na main event! I to bardzo ciekawy main event, Rhea Ripley vs Asuka, kurde taki pojedynek to mógłby na ten moment main eventować PLE nawet albo i WM oj tak, świetne zestawienie, liczę na dobry pojedynek! ponad 17 minut genialnego pojedynku! Kurde jaka to była świetna walka, Asuka i Rhea potrafią wykręcić dobrą walkę i to było widać, kolejne starcie na tym Raw, które naprawdę mi się podobało i jestem ogólnie usatysfakcjonowany, Ripley wygrała dzięki temu, że Kairi próbowała pomóc, Asuka przypadkiem trafiła Kairi swoją akcją i cyk Small Package i Ripley win, ale po walce Asuka od razu użyła swojego mista na Ripley i cyk atak, Kairi też już zaatakowała Ripley, jednak wbija też Iyo Sky! Która broni Ripley, ale nie atakuję swoich przyjaciółek i ostatecznie mamy fake'owe przeprosiny i atak Asuki na Iyo, a potem także i Kairi ją atakuję, no i w końcu to pękło, fajne było budowane napięcie i ta historia, była długa, ale nie za długa i nawet nie byłbym zły gdyby to pękło dopiero kilka tygodni później np. na Crown Jewel, ale ten moment też był git, Kabuki Warriors rozwalają Iyo i Ripley, więc chyba już wiemy, że na Crown Jewel dostaniemy ten tag team match.

 

Podsumowanie: Uważam, że było to bardzo dobre show, walki mi się oglądało mega dobrze, story poszły do przodu i niektóre miały swoje kulminacyjne momenty, jak chociażby właśnie po main evencie story z Kabuki Warriors i Iyo, dobrze to wyszło, Rusev vs Dom za tydzień o tytuł Interkontynentalny, Seth i Cody sobie pogadali i w sumie brakowało mi większych segmentów innych, ale sporo na backu się działo miałem wrażenie, no ogólnie jestem zadowolony i ciekawi mnie jak to wszystko porozwija się w dalszych tygodniach!

[Bastian]

Rhea Ripley w ekipie z Io Sky przeciwko Kabuki Warriors w Perth. Sądziłem, że WWE da jej więcej przed swoimi rodakami. Wygrana pewnie będzie. Chyba, że szykują turn Io. 

Ta spina między Bayley a Valkyrią skończy się pewnie w najgorszy możliwy sposób, czyli pasami TT ew. shotem na te tytuły.  A można dać turn Valkyrii, może wówczas nabierze trochę charakteru.

Pogadanka mistrzów. Ooooooo kontra ooooooo...ooooo jakie to było marnowanie czasu... I jeszcze ten "Cody Rhodes" w rytm "Daddy Cool". Niech zrobią konkurs karaoke, a nie walkę. 

Jedyny możliwy ciekawy scenariusz na ten mecz to Rollins wygrywający dzięki Ortonowi, tak jak na WM41 Heyman wykiwał swoich przyjaciół, czyli Punka i Reignsa.

A propos... Roman wrócił. A LA Knight musiał zrobić miejsce Romkowi, porzucić na chwilę Usosów i walczyć z Kingstonem.