WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia

[Caribbean Cool]

Ej no, czy tylko ja odnoszę wrażenie, że dla Rollinsa otwiera się na WM-ce furtka o nazwie "Finn Balor"?

 

 

Pytanie brzmi, czy kogokolwiek taki pojedynek rajcuje?

 

Z Jordanem nadawali się na pre show a tutaj szykuje się walka rodem z tygodniówki ze story, które prawdopodobnie byłoby osadzone na podstawie...ja wiem ich walki z 2016 roku? Podczepią wspomniane utarczki i tyle. Szykuje się najsłabsza karta wm od lat, jeśli nie mają w zanadrzu jakiejś bomby i nie mam tutaj na myśli przepakowanego gwiazdami atgmbr'oyalu.

[Pavlos]

Przemowa Johna Ceny

Miz jak zwykle z klasą na mikrofonie. Niestety faktycznie jego argument raczej jest niewiarygodny. Mike cwaniakuje podczas walk, stara się wykorzystać nieuwagę wroga. Problem, że taki Lesnar, by zrobił z niego wycieraczkę do podłogi.

Fajna zagrywka z atakiem Curtisa i Bo. Rozumieją się z szefem bez słów, a i sam Miz jak zwykle wyszedł na spryciarza.

 

Pierwsza walka - John Cena vs The Miz

Kurt właściwie trochę to popsuł. Wolałbym żeby Miz patrząc na obitego Jaśka powiedział coś w stylu "Wiesz? Chyba, jednak się zdecyduje zawalczyć teraz". Po wywaleniu dwójki pionków wynik był wiadomy.

 

Zdecydowanie bardziej od Matta zaciekawili mnie łysole. I Nerd-O-Meter wrócił.

 

Druga walka - Luke Gallows & Karl Anderson vs The Revival

Jak dla mnie spoko walka. Anderson był pełen życia i wprowadził sporo dynamiki w ten pojedynek. Revival zalicza wygraną, więc jeszcze nie skreślili tej pary.

 

Przemowa Kurta Angle

Całkiem dobrze wypadł tutaj Rollins. W końcu chce znowu ubiegać się o najwyższe cele i dostaje szansę zakwalifikowania się do EC. W sumie skład walki eliminacyjnej wygląda nieźle, lecz nie widzę tutaj innego zwycięzcy niż Seth lub Finn.

 

Trzecia walka - Sasha Banks vs Bayley

Dziewczyny dały bardzo dobre starcie. Było nawet trochę dramaturgii pod koniec kiedy Bayley uciekła z Bank Statement. Zaskoczyli jej wygraną, ale w sumie ile można wtapiać. Z resztą i tak "przytulaska" nie wygra w komorze.

Nia stawia sprawę jasno. Nie wygra z Japonką, przynajmniej nieźle wypada w roli destroyerki.

 

"Nice skirt fella!". Szkoci muszą być striggerowani samym faktem, że dali kilty Szwajcarowi i Irlandczykowi.

 

Tytus Brand tańcuje na zapleczu, a Alexa raczej nie zyska sojuszniczki w postaci Mickie. W ogóle aż jestem zaskoczony, że Bliss jest pod czyimś wrażeniem. Przez moment pachniało mi przejściem blondynki na "jasną stronę mocy".

 

Czwarta walka - Mandy Rose & Sonya Deville vs Alexa Bliss & Mickie James

To jeszcze nie koniec programu między Bliss, a James. O dziwo faktycznie ogląda się to nieźle. Aż jestem ciekaw, co tam wykombinują.

 

Przemowa Eliasa Samsona

Świetna reakcja na Eliasa. Facet się sprzedaje. Strowman. To było niezłe. Ktoś powiedział, że wielkolud jest tylko dobry w byciu rozwalającym wszystko kolosem i moda na niego minie. Myślę, że tu pokazał potencjał, że jednak może coś więcej.

 

Piąta walka - Sheamus vs Roman Reigns

Wygrana Romka była pewna. Mimo, że zaczyna mnie nużyć rywalizacja Shield z Bar to dali solidne starcie. Bałem się przez moment, że Reigns coś zwali przy tym Spearze na koniec.

 

Ivory w HoF. Właściwie to kojarzę ją z tel roli w RTC. Spełniała swoją rolę.

 

Szósta walka - o udział w Elimination Chamber: Bray Wyatt vs "Woken" Matt Hardy vs Apollo Crews vs Seth Rollins vs Finn Bálor

dobry ME. Już na początku Apollo spełnił swoje zadanie latając tu i ówdzie. Reszta także się spisała, dobry motyw z Mattem i jego oklaskiem dla Wyatta. Wspominałem, że faworytów mamy dwóch. I tak oto poszli po kontrowersyjnej końcówce i umieścili ich obu w "komorze" tym samym mamy pierwszy siedmioosobowy pojedynek. Jak dla mnie to nawet spoko, bo obaj urozmaicą starcie, a ich walkę na WM'ce też mógłbym obejrzeć.

 

Dobre RAW. O dziwo wszystkie walki trzymały naprawdę spoko poziom.

Edytowane 14 Lutego 2018 przez Pavlos

[Grins]

Elias zaczyna być kimś, podobno ostatnio zdradził w jakimś wywiadzie że Cena za nim bardzo stoi..

No w sumie to się nie dziwię, zasługuje na push, bo ma świetny gmmick i zarazem publika go kupuje, oby tak dalej a chłopisko daleko zajdzie.

[Kcramsib]

Już zaszedł, jakby w czasach NXT ktoś powiedział, że gość będzie w main eventach Raw, trafi do komory na EC i generalnie będzie jednym z jaśniejszych punktów każdej gali, to nikt by nie uwierzył. Pytanie gdzie jest szklany sufit, bo z tym gimmickiem pewnego poziomu się jednak nie przeskoczy.

[Kejrol]

Już zaszedł, jakby w czasach NXT ktoś powiedział, że gość będzie w main eventach Raw, trafi do komory na EC i generalnie będzie jednym z jaśniejszych punktów każdej gali, to nikt by nie uwierzył. Pytanie gdzie jest szklany sufit, bo z tym gimmickiem pewnego poziomu się jednak nie przeskoczy.

 

Mi się wydaję, że wchodzimy w erę, gdzie "niepoważne" gimmicki bedą jednak zdobywać main-eventy i zaczną być postrzegani jak poważni gracze. Świadomość masowa się zmienia i otwiera na nowe, a sama federacja chce być jeszcze bardziej liberalna i na siłę różnorodna. Przykładem jest tutaj własnie Elias Samson czy szczególnie Velveteen Dream w NXT, gdzie pomimo zniewieściałego i dziwnego gimmicku, jest mocno pushowy i hajpowany jako ktoś kto dużo tam może ugrać. Szczególnie jak z łatwościąbawił się nokałtowanie Kassiusa Ohno (notabane specjaliste od knock-outów!) na ostatnim Takeover czy stawał ramie w ramie z bardziej wypromowanym Aleisterem Blackiem.

[-Raven-]

Świetna reakcja na Eliasa. Facet się sprzedaje.

 

Elias to ewenement i powinni w gościa inwestować. Gdyby mi ktoś rok temu powiedział, że kolo w gimmicku "grajka z gitarą" będzie tak over z fanami, to kazałbym mu walnąć baranka w ścianę. Gimmick ma chujowy tak jak nasz "Śpiewak-Kolo-Ruseva", a potrafi z niego wycisnąć 200%. Z mojej strony - szacun.

Jednak mam nadzieję, że nie rzucą go na Cenę, na WrestleManię. Elias to jeszcze nie ten kaliber żeby go teraz zestawiać z Jachem na największym PPV roku, tym bardziej, że tych WrestleManii zostało BezCennemu już mniej niż więcej i nic nie znaczące starcie z Eliasem byłoby po prostu bez sensu na tym etapie (part-timer) kariery Janusza.

[N!KO]

65% odcinka to Gauntlet Match? Booking a'la Don Roid. Tylko tu zasoby mają troszkę większe, więc jakby nie patrzeć wstyd. Ja rozumiem, że ta walka mogła się podobać, że Seth fajnie się pokazał (mógł przejść Eliasa spokojnie), ale jakbym kupił bilety na RAW i dostał takie coś, to byłbym zwyczajnie wściekły.

 

Jarretta nigdy nie lubiłem, ale na HoF zasłużył, a na jego speech czeka chyba każdy. Znowu to powiem - starzeje się. Goście, których oglądałem za młodu, teraz już są dziadkami i trafiają do holu zasłużonych emerytów

 

Fajnie, że Asuka się stara gadać po angielsku, ale... nie

 

Titus Worldwide wygrali, żeby upchnąć ich na Elimination Chamber w walce o pasy

[maly619]

A mi się bardzo podobał tak długi Gauntlet Match. Chyba pierwszy raz w życiu miałem odczucie, że rzeczywiście jest to bardzo wymęczająca walka. W końcu Gauntlet był tym czym zawsze go zapowiadają. Rozpisany chyba najlepiej jak się dało. Ci których miał troszkę "podnieść" podniósł, a kto nie miał nic tracić nic nie stracił. Miałem odczucie, że rzeczywiście występuje tu czołowa siódemka gwiazd RAW.

 

Nawet wpisała się tu jakaś historia z Ceną, który w wywiadzie mówi że może zostać bez WMki w tym roku. I przyznam że podoba mi się taka historia.

 

Irytuje mnie za to sytuacja z Paige. Na siłę wrzucili do drużyny Absolution Alexę, potem po walce wraz z Mickie załatwiły Mandy i Sonię, a Paige stała tam poza ringiem i tylko sobie na to patrzyła. My wiemy przez co to jest, ale jak to wygląda? Liderka drużyny, która stoi sobie z boku i ma wyjebane? No słabo. Powinni się jasno w tej kwestii określić i tyle.

[Arkao]

Jak dla mnie ta decyzja była strasznie głupia. Takie walki niech dają na gale PPV, a na tygodniówkach powinna dominować rozrywka, a tutaj jedna walka trwała tyle, że na nic innego nie wystarczyło.

[Amy]

Nie masz pomysłu na Raw? Kup go! A najlepiej wrzuć kolejną wieloosobówkę, która zajmie ponad połowę odcinka, na dodatek z tymi samymi gwiazdami, które będą obijać się też na Elimination Chamber. Nie oznacza to jednak, że ten Gauntlet Match mi się nie podobał. Wprost przeciwnie, był świetny, mnie szczególnie wciągnęły dwa pierwsze rozdziały, w których pozwolili Rollinsowi przypomnieć, że jest The Man. Ja poszłabym pewnie na całość i dała mu dotrwać aż do końca, gdzie finalnie pokonałby go Strowman. Rozumiem jednak, że nie chcieli decydować się na tak radykalne rozwiązanie, ale Rollek spokojnie mógł jeszcze pojechać Eliasa. Szczególnie, że ten poleciał w kolejnym starciu. Reszta też mi się podobała, Strowman jak zwykle zapewnił rozrywkę, innego zwycięzcy być tutaj nie mogło.

 

Reszta Raw za to do pominięcia. Zostały im praktycznie tylko kobiety i tagi. Revival zapowiadali, a ich nie było (chyba, że przewijałam za szybko ), za to znowu dali wygrać Apollo i Titusowi. Jakoś trzeba zapchać kartę EC...

[feltzz]

Przyjemny Gauntlet Match, o dalszej części Raw powiedzieć tego już za bardzo nie można. Cieszy rozpisanie Rollinsa, dobrze widzieć go tak dominującego choć nie stałoby nic na przeszkodzie temu, żeby przypiął także i Eliasa. Pod sam koniec walka już nużyła, ale i tak była jasnym punktem wieczoru i też tylko jedynym. Oby po EC i Fastlane dane nam było poczuć, że zbliża się Wrestlemania bo narazie z tym cienko...

[Grins]

Chuj z tym itd. RAW mogło ssać pałę ale 2 początkowe walki był na wysokim standardzie...

 

Rollins odkopał po 2 AA, a zarazem skosił Cena po jednym Crub Stomp, wiecie co to oznacza? Że ten finisher wypromował się potężnie i udowodnili że Cena po nim nie odkopał...

Ten co rozpisał booking Rollinsa na tym RAW, powinien dostać jakiś order, bo dramentalnie udowodnili że Rollins jest dalej w centrum uwagi i jego momentum jeszcze nie zgasło...

Po za tym Romano trochę świrował i Heelował tak jakby... W sumie to pewnie zasłona dymna przed jego hucznym zwycięstwem, ale i tak Rollins go skosił chuj że tam roll-upem ale utrzymał się najdłużej z nich wszystkich...

 

Każdy coś zyskał... Elias odprawił Rollinsa, Balor odprawił Eliasa a The Miz odprawił Balora a na końcu wbił najpotężniejszy człowiek z całego rosteru i rozprawił się z Mizem...

 

Są plany na Rollinsa i wygląda na to że będzie on w centrum uwagi...

Bo na darmo nie rozpisali go tak potężnie, do tego rozgromił ikonę jednym finisherem a to coś znaczy, nie myślałem że go tak mocarnie rozpiszą a jednak...

Po za tym widać było że to Rollins nie co Face'ował w pierwszym pojedynku, zbytnio nie ufa Regins'owi który strzelił nie co dziwne promo na początku RAW

[aRo]

Uuu, Romek poleciał pierwszy w Gauntlecie. Jaka genialna zasłona dymna przed EC!

Doceniam, że szanują mój czas i aż 80 minut jest do przewinięcia Jasne, walka mogła być spoko, ale nie lubię, jak rzucają tych samych gości do walki przed PPV. Wolę obejrzeć "na świeżo". Miło, że Braun wygrał, choć w niedzielę padnie po jednym Spearze - zobaczycie.

Rollins to pojechał dzisiaj po całości. Cena i Reigns pokonani tego samego dnia. Chyba ma rekord na całe życie. I to nie jeden.

 

Nia dostała szansę na wklepanie Asuce. To dobrze, bo na EC się to nie powtórzy.

 

Apollo wygrał z mistrzami TT Nazwisko go hamowało! Rewanż w kickoffie?

Cieszy mnie ta sytuacja, ale to dziwne, że Revival było w ME - w sensie tej tygodniówce - zamiast tutaj. Oszczędzają ich na WM?

 

Hardy vs Wyatt na PPV. Ostatnio mało się tu działo, więc trochę z dupy ta walka. Jak nie wyjdą na zaplecze i nie zrobi się z tego film-niespodzianka, będzie słabo.

 

Jedno im trzeba przyznać - pocisnęli w całości w promocję niedzielnej gali, bez marnowania czasu. Tak to w sumie powinno wyglądać. Nie chodzi tu o dwugodzinną walkę, a o ogół.

[Rogos]

No, wymyślili sobie, jak poradzić sobie z trudami rozpisania RAW – wstawić Gauntlet Match na dwie trzecie odcinka. Chociaż nie powiem, oglądało się to bardzo przyjemnie.

 

Ta gadka o tym jakie to Elimination Chamber jest niebezpieczne i co robi z ciałem, jest już nieaktualna, także Reigns mógł sobie darować. Zeszłoroczna konstrukcja całkowicie obrzydziła mi ten gimmick.

Roman odpadł w pierwszej rundzie, co pasuje do najbardziej prawdopodobnego wyniku Elimination Chamber Matchu.

Irytował mnie Graves bez przerwy gadający o tym, że Rollins powinien odpuścić, bo na EC nie będzie w pełni sił. Po pierwsze, nie był to żaden hardcore match, ani karkołomny spot-fest, a po drugie, co go to obchodzi? To jest właśnie ten brak swobody i pieprzenie głupot na komentatorce.

Seth potężnie przyterminatorzył, dlatego, pokrętną wrestlingową logiką, w komorze nie ma szans. W ogóle walka Rollinsa z Ceną to kaliber na PPV i kandydat do walki roku.

Elias powinien skończyć Rollinsa w momencie. Dobrze, że zakończyło się po kilku minutach, bo co za dużo terminatorzenia to niezdrowo. Po takiej podbudowie, fajnie by było, gdyby dla Setha znalazł się porządny match na WM. Nie, walka z Balorem to nie jest porządny match.

No i na tym właściwie ten Gauntlet się skończył.

 

Tak samo jak całe RAW.

[DashingNoMore]

To był najlepszy Gauntlet Match na Raw jaki pamiętam od czasu Daniel Bryan vs Jack Swagger/Cesaro/Ryback. Nie przeszkadza mi fakt, że zapchali nim 60% Raw, to było dobre i nie przewinąłem ani chwili. Świetnie to rozpisali, Rollins swoim występem pokazał, że wciąż jest Main Eventerem, Romek padł po roll-up'ie więc nie traci nic, Elias przypiął gościa, który chwilę wcześniej pokonał dwóch terminatorów WWE a Balor przegrał z Mizem a mimo to, również nic nie stracił bo przegrał po interwencjach a i wcześniej przypiął Eliasa. Bronek wygrał pojedynek - wciąż idzie na PPV jako siła nie do zatrzymania. No serio, nie zabookowałbym tego lepiej... szkoda, że tak fajnie rozpisane pojedynki są w WWE rzadkością.

 

Po Gauntlet Matchu dostaliśmy Raw jak to Raw, zapychaczowy tag team match, wywiad z Aśką, winietka Rondy i Main Event...powiem tak, gdyby Raw trwało dwie godziny i zaczęłoby się oraz skończyło na Gauntlecie to byłbym szczęśliwy.