WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia

[Morison]

Otwierają segment bez historii, znowu wydawał się być stworzony pod pogłębienie konfliktu między Strowmanem a Hunterem (wejście Brauna w momencie, gdy Trypel stwierdził, że na zapleczu nie ma dla niego konkurencji to najlepszy moment tej pogawędki), Kurtowie robili tam niestety za tło, a gdy Jordana skazywano na pogrzebanie, przypomniał mi się tekst największego szlagieru grupy NWA, który można przerobić pod opis sytuacji:

A young nigga got it bad cause I'm brown

And not the other color so Tryp & Steph think

They have the authority to kill a minority

 

Paige! Nadal wygląda jebliwie, ale chyba zrobiła coś z ustami, bo nie sądzę, że tak można przeciągnąć kreskę pomadką Powinna się cieszyć, że natrafiłą na przyjazną publikę, która przywitała ją jak gwiazdę, na Brooklynie albo na RAW po WM usłyszałaby pewnie inne chanty.

Gdy stwierdziła, ze nie przyszła sama, szybko przyszły mi do głowy dwa absurdalne pomysły - del Rio, podobno się rozstali ale kto ich tam wie (i po chuj miałby się pojawiać w segmencie div), co byłoby dużym minusem całej sytuacji, bo gość nie raz udowodnił, że jest strasznie toksycznym człowiekiem i potrafi zatruć każdą miłą atmosferę, drugim pomysłem była dobra kumpela Brytyjki, czyli Paige, impakt byłby dużo większy, ale mimo, że podobno nie wiedzie się jej jakoś super w innych życiowych projektach, to jest raczej daleko od powrotu do wrestlingu.

Sonya Deville i Mandy Rose - dałbym sobie głowę uciąć, że tę drugą niedawno zwolnili (albo po prostu połączyłem newsy ze zwolnieniem Evy i plotki, że Amanda może podzielić jej los), wybór moim zdaniem kiepski, akurat kwestia poruszana przez poprzedników, że każda z nich pochodzi z "innej parafii" uważam za jeden z nielicznych plusów, drugi to pewność, że na chwilę rozruszają dywizję, bo o ile na Smackdown powracająca Charlotte, czy czająca się z walizką Carmella, trzymają jakiś tam poziom zainteresowania, tak na RAW Sasha się wypaliła, Jaxowa i Bayley nie mogą się ciągle odnaleźć po odejściu z NXT, Alexa robi co może ale jej biscuit butt też się pewnie przyje (przeje? Znudzi znaczy się) a Asuka jak już przejmie pas to pewnie długo go nie odda - Paige z obstawą jest świetną alternatywą, chociaż nie wiem, czy na hajpie po returnie zdoła nawet przejąć tytuł. Debiutantkom daję kredyt zaufania, chociaż jestem skłonny stwierdzić, że podzielą los równie nieprzygotowanej Dany Brooke, ja się pytam, dlaczego nie Iconic Duo?

Obecna sytuacja wskazuje również, że możemy zobaczyć turn Lexi, nie wiem co o tym myśleć.

...przypomniało mi się jeszcze o botchu bookerów - sędzia zarządza dq w 4-way matchu Chyba pomyślał, że nowa stajnia i tak nie da przeprowadzić contestu na regulaminowych zasadach i postanowił się zwijać.

 

Walka wieczoru i zmiana mistrza - a tak się wczoraj cieszyliśmy, że Roman znalazł swoje miejsce i mamy od niego chwilowy spokój, w pierwszym segmencie wczorajszej gali nawet widziałem go szczerze zadowolonego, chyba pierwszy raz od czasu, gdy dostawał łomot w walce z Lesnarem na WM, okazało się że to tylko zasłona dymna, a Vince po prostu chce mi go ponownie wepchnąć, ze zdwojoną siłą, w dziurę, w którą jeszcze nie próbował. No cóż, przez kolejne miesiące będę chodził okrakiem, ale najbardziej w tym wszystkim szkoda mi Miza, który będąc wręcz w życiowej formie wprowadzał życie do midcardu, nikomu nie wadził, testował teoretycznych pretendentow typu Crews czy Jordan, teraz pewnie będą dążyć do tego, by niewiele się zmieniło, ale nawet z Miztuorage, którzy świetnie wykonują swoją pracę, bez błyskotki będzie mu ciężko. Teraz tylko czekać, aż swoje pasy stracą The Bar.

Edytowane 21 Listopada 2017 przez Morison

[aRo]

drugim pomysłem była dobra kumpela Brytyjki, czyli Paige

#poprawsie

[Morison]

drugim pomysłem była dobra kumpela Brytyjki, czyli Paige

#poprawsie

 

Skubana, namieszała mi w głowie.

Mam wyzwanie - zgadnijcie o kogo mi chodziło - pierwsza osoba, która trafi, nie otrzyma absolutnie nic.

[Arkao]

Obstawiam Brada Maddoxa

[nauro]

Czyżby AJ Lee?

[N!KO]

Przez całe promo Romana, widziałem oczami wyobraźni uśmiechniętego Vince'a, który powtarza sobie pod nosem "wreszcie ich przekonaliśmy". Jak na Reignsa to pop imponujący. Właśnie utwierdzają McMahonów w przekonaniu, że to będzie człowiek do pokonania Bestii (i po WM znów buczenie )

 

Titus i Apollo - jobberzy od zadań specjalnych. Niedawno podkładali się promując Eliasa, teraz przypominają, jak dużym destroyerem jest Joe. Uhaa!

 

Bray byłby świetnym kandydatem, przy feudzie z którym Matt przeszedł by na oczekiwaną przez wszystkich stronę. O ile kiedykolwiek do tego dojdzie...

 

Z jednej strony fajnie, że Elias dostał walkę z Romanem. Niby jakis awans, wyróżnienie. A potem posłuchałem Jasona Jordana i przypomniałem sobie z kim on dostawał zestawienia tydzień w tydzień, i ile to jemu dało.

 

Jeden atakuje, drugi atakuje, dwa giganty - WWE mądrze to promuje. Gdyby zestawili ich normalnie, na szybko, a mogliby bo gabarytowo są dla siebie stworzeni, to nikt by się nie przejął. Teraz wylali już tyle fundamentów, że wrzucenie tego na PPV nikogo nie będzie gryzło w oczy.

[maly619]

Jedno trzeba przyznać WWE w kwestii pasa IC. Dbają o to mistrzostwo. Nie ma mistrza Universal to obchodzą się z nim z większą starannością. Miz był bardzo dobrym mistrzem, o Romka raczej nie trzeba się martwić. Możemy narzekać że akurat MU dali pas, ale na pewno nie będziemy mieć powodów do narzekania że pas będzie źle wykorzystywany.

Tu szansę na pas dostał Elias - fajnie. Zaraz potem ustawił się po niego Samoa Joe - jeszcze fajniej.

Jedyny problem jaki z tym mam to całe Shield reunion. Panowie raz zawalczyli, cały czas zaznaczają że wrócili i jak jest zajebiście, a potem każdy zajmuje się swoimi sprawami - Romek feudami o pas IC, Dean i Seth próbą odzyskania pasów TT. To mi się trochę gryzie. Wolałbym by nadal działali razem jako grupa.

 

Paige i jej ekipa jadą na grubo i idą w każdą stronę. Dość zrozumiałe, bo musi się nam zrobić z tego kontr-ekipa. Sasha i Asuka to pewniak. Chciałbym jednak by jako 3 osoba była tam Alexa. Na zasadzie "wróg mojego wroga jest moim przyjacielem".

 

Fajny pomysł z mini turniejem o pretendenta do pasa Cruiser. Takie rzeczy zawsze się sprawdzają gdy nie mamy kogo dać naprzeciwko mistrza. Wprawdzie za niedługo ma zadebiutować Itami, więc nie wiem czy to dobry moment na taki turniej. Niemniej jednak sam pomysł jest spoko.

 

Dziwna była końcówka, gdzie Kane dostał dwie walki. Wyglądało to dość sztucznie. Tak jakby WWE wypuściło Balora by fani o nim nie zapomnieli

[Giero]

Grupa Paige to jedna z najlepszych rzeczy, która mogła spotkać kobiecą dywizję w ostatnich miesiącach. Przynajmniej w końcu coś tam się dzieje i powoduje zainteresowanie. Szczególnie sama Paige. Nie zdziwię się jak cały storyline zakręci się wokół title shota dla Brytyjki. Oby tylko nic nie odwaliła ponownie na zapleczu, bo to chyba dla niej ostatnia szansa.

 

Czyli co? Shieldy pokręcili się ze sobą miesiąc i teraz jedynie będą mieli cichy sojusz ze sobą? Spoko... fajnie byłoby jakby dali pas IC Samoa Joe. Obok Strowmana to największy kandydat do pokonania Reignsa. Pytanie tylko... czy potencjalna porażka nie osłabi samego Romualda przed konfrontacją z Lesnarem na WM? Chyba że teraz mają w głowie walkę mistrz vs mistrz...

 

Swoją drogą przeszkadza mi, że nie ma na razie żadnego PPV dla Raw aż do Royal Rumble. A brandowe mają dopiero w lutym. To rodzi od razu pytanie: kiedy zakończą rywalizację Kane'a z Strowmanem. Może trochę to 25-lecie potraktują też jako ppv?

[Rogos]

Reigns znowu zdobył przychylność fanów, tym razem bez wyraźnego powodu. Ciekawe na jak długo - nie piszę tego złośliwie. The Shield może już iść w odstawkę. I mimo zapewnień Rollinsa, tak zapewne będzie.

Open challenge powinien stać na zbliżonym poziomie do tego od Ceny. Pierwszą walkę w jego ramach można uznać za sukces. Elias w końcu pokazał się w dłuższej walce z przeciwnikiem o znaczącym nazwisku. Wypadł solidnie, a do tego na przestrzeni odcinka zbierał niezłą reakcję.

 

W dywizji 205 i tak nic się nie dzieje, więc zorganizowanie takiego miniturnieju było wręcz wskazane.

 

Podoba mi się grupa Paige, ale nie przychodzi mi do głowy żaden pomysł, do czego one mogłyby dążyć. Najrozsądniej założyć, że do niczego. Absolution zaatakuje sobie wszystkie panie z RAW i się znudzi. W każdym razie, czekam na rozwój wydarzeń.

 

W końcu jakieś generic-światopoglądowe promo Wyatta. To od początku był najmocniejszy punkt tej postaci. Internet fajntazjował o zestawieniu Braya Wyatta z Broken Mattem Hardy. No cóż, zabrakło tylko i aż tego "Broken"... a potem match się skończył. Czyżby?

 

Ciekawe jak poprowadzą tego Jordana. Zrobienie z niego płaczka już sprowadziło na niego heat, a teraz jeszcze doszedł przymiot idioty. Nie sądzę, żeby heel turn cokolwiek tam pomógł.

[Kcramsib]

Btw, jakby kogoś zastanawiała mocna w tym tygodniu pozycja i pozytywna reakcja na Kane'a, to przypominam, że Raw było w Knoxville, jego rodzinnym mieście

[aRo]

"Absolution" - no ok. Walka na start nie była konieczna, dobrze to rozegrali. Choć liczyłem na poznanie theme songu Mandy. Nie mogą ciągle łazić z muzą Paige, kiedy na SD raczej tej nuty nie usłyszymy. Wiem, pierdoły

 

BROKEN?! Niech będzie Woken, ?oken, cokolwiek. Byle coś się z Mattem działo. Głupio patrzeć, jak najlepsza część wrestlingowego 2016 siedzi w lowcardzie.

 

Pod koniec ten 4-way cruiserów zrobił się naprawdę dobry.

 

Joe upatrzył sobie IC Title? To, że nie chcę, by go Roman zniszczył, to jedno. Inna sprawa, że nie dałbym IC żadnemu z nich. Przy pasie midcardowym nie ma midcardu. Jest Lesio ze Złotem, jest Romuald z IC, Joe się tutaj ustawia, Strowman - niby ma Kane'a na głowie, ale można go postawić na tym samym poziomie. Reszta - niżej.

 

Asuka pozamiatała konkretnie. Inna sprawa, że nie potrzebowali akurat Dany na te 5 sekund, a ponoć jej matkę dziś operowali. Nie było nikogo innego na to miejsce?

[Pavlos]

Przemowa Romana Reignsa

Wygląda na to, że open challenge staje się już tradycją. Również mi się podoba to, że jakoś zaczynają dbać o sytuację wokół IC. Podoba mi się również fakt, że Romek prezentuje się na mikrofonie lepiej od kiedy zjednoczyli Shield. Ta stajnia musi chyba trwać. "Sounds like Elias wants to walk with big dog". Nawet samson się uśmiechnął, to było całkiem spoko.

I właśnie... Elias dołącza do bandy Miza. Plus jest tego taki, że weźmie udział w jakimś story i zapewne będzie siłą napędową Miztourage.

 

Pierwsza walka - Seth Rollins vs Cesaro

Jak dla mnie to było przyjemne starcie z fajną końcówką. Super kick i Ripcord Knee Cesaro sprzedał całkiem nieźle.

Kolejny rematch o pas dla dwójki z "Tarczy". Zgodnie ze słowami Rollinsa walka pewnie zakończy konflikt między nimi, a The Bar. Czyżby WWE szykowało nam stajnię mistrzów?

 

Turniej o Cruiserweight? Może w końcu Enzo dostanie pretendenta, który pociągnie go w ringu.

 

Druga walka - Tytus O'Neil vs Samoa Joe

Joe musiał postraszyć po Survivor Series, więc dali mu kogoś do obicia przed większym wyzwaniem.

 

Trzecia walka - Sasha Banks, Mickie James & Bayley vs The Absolution

Kiedy Mickie nie wyszła to już było wiadomo kto za czym stoi. Gang Paige dostaje groźną nazwę i robi równie groźny przekaz w kierunku szatni. Po tym, co powiedziała Sonya wygląda na to, że Paige ponownie jest "anty Divą", a raczej "anty... kobietą"? Bo przecież celują w "rewolucję". Gdzieś były plotki, że ekipa ze SmackDown! może się z trójką z RAW połączyć. W sumie to byłby całkiem niezły pomysł gdyby za wszystkim stała Angielka i posłała swoich ludzi na 2 fronty.

 

Czwarta walka - Bray Wyatt vs Matt Hardy

Przegrał przez własny błąd i... "Delete"? Możemy liczyć, że coś się w nim zmieni?

 

Jason dostaje walkę z Kane'm. Nie będzie tak pięknie.

 

Piąta walka - półfinał turnieju o tytuł pretendenta nr. 1 do pasa Cruiserweight Championship: Noam Dar vs Ariya Daivari vs Akira Tozawa vs Rich Swann

Najlepszy moment to naturalnie starcie Tozawy z Richem. Liczyłem na Japońca, choć to Swann wydawał się pewnym zwycięzcą od samego początku, bo ostatnio to właśnie on z Cedriciem feudował najbardziej z bandą Enzo.

 

Szósta walka - Intercontinental Championship: Elias Samson vs Roman Reigns ©

Aż szkoda, że zawsze ktoś przerywa Eliasowi, bo to było akurat spoko. Curtis i Bo w końcu zrobili coś porządnie. Zagrali fajną melodyjkę na harmonijkach.

Ogólnie zwycięzca mógł być tylko jeden, lecz przynajmniej gitarzysta dał nam solidne starcie. Całkiem dobrze starali budować się wrażenie, że Samson może to ugrać. Niestety za długo to oglądam, by się nabrać.

 

Joe obiera za cel Romka. Dobrze, niech się dzieje.

 

Siódma walka - Asuka vs Dana Brook

Nie jestem fanem takich kilkusekundowych popisów, ale to wyglądało imponująco.

Zjawia się Paige i popatrzyły na siebie z szyderczymi uśmiechami. Wiadomo, królowej Asuki nie skopią od razu.

 

Ósma walka - Jason Jordan vs Kane

Jordan się nie popisał, noga się znowu popsuła, a Kane ma łatwe zwycięstwo przed własną publiką. Zbyt mały materiał na ME, coś musiało się stać.

 

Dziewiąta walka - Kane vs Finn Bálor

W zasadzie nie wiem po, co dali wyżyć się "Czerwonej Maszynie" na Irlandczyku. Nic to za bardzo nie zmieniło, a koniec końców i tak dostał łomot od Strowmana. Całkiem ładnie sprzedał to duszenie się. Byłbym w stanie uwierzyć, że Braun przesadził gdyby nie odjął za szybko krzesła od szyi rywala przy drugim razie.

 

Troszkę się działo w tym tygodni u czerwonych. Tygodniówka na plus.

[Grins]

Rozłam The Shield panowie poszli ponownie w swoją stronę...

Nie wiem co sądzić o tym, ale Romek zebrał nie złą reakcję jak na niego, aż mnie to zdziwiło...

Oby zaś nie wyszło tak jak zawsze, pompujemy balonik Romek fajna reakcja, to może zróbmy z niego zwycięzce Royal Rumble Matchu, jeśli to zrobią to zabiją tą postać totalnie...

A co do reszty członków, to pewnie Dean przejdzie Heel Turn, nie kupuje Dean'a od jakiegoś czasu, kompletnie mi się znudził, tak jak bardzo lubiłem tego szaleńca, to mi zbrzydł totalnie...

 

Jedno co mnie zastanawia, czy WWE kiedykolwiek odważy się zrobić DVD o tym zawodniku...

Wiadomo jaką miał przeszłość w innych federacjach, większość swojej kariery przesiedział w Hardcorowych Stypulacjach...

Zły Jon Moxley to było po prostu coś, ale obecny Dean Ambrose aka Jon Moxley to nie ten sam szaleniec, a szkoda bo z miła chęcią po oglądałbym takiego wariata, wiadomo o Hardcorowych akcjach można zapomnieć, ale żeby chociaż przywrócili mu te chore proma, coś takiego choćby jak FCW.

[N!KO]

Ooo jak słodko - Jordanowi wypadły mleczaki, zaraz będą prawdziwe ząbki Tak szybko rosną WWE samo chyba nie bardzo wie, w którą stronę chce z nim iść. Czy błaźnić go i traktować jak dziecko, żeby w końcu turnował. Czy pozwalać mu ratować innych, jak w ataku na Joe. Sprzeczne sygnały wysyłane do Universe.

 

Bardzo muszą nie lubić walk face vs face, bo ten turniej Cruiserów był skonstruowany, by Swann zawalczył z Cedriciem. Zamiast tego poszli z Gulakiem, co daje dość oczywisty finał. Słabo. Jeśli miałbym wybierać między tą dwójką, to Drew powinien wygrać i iść na Enzo. Przynajmniej coś innego. Zresztą Gulak zasłużył. Nikt inny nie robi takich prezentacji w PowerPoincie.

 

To nie był najfajniejszy Matt Hardy, jakiego widziałem. Ogółem to mam wrażenie, że WWE nie da mu wyfrunąć tak daleko ze swoim szaleństwem, ale mimo to, publika bawiła się świetnie. Ja też się uśmiechnąłem. Czekamy na więcej swobody dla Hardy'ego. Tylko ona może sprawić, że ten motyw przejdzie.

 

Joe - The Shield detroyer.

[aRo]

Pierwszy segment rozpisali tak, że Joe i Reigns zaorali Jordana. Żeby ktoś nie miał wątpliwości, że Jason nie wyjdzie poza midcard. Potem długo się trzymał w ringu z Romkiem, sprzedawał kontuzję, ale to nie znaczy, że będzie chronionym main eventerem. Zapychacz w feudzie o pas IC.

 

Nia przymila się do Enzo?

Jak 4 Way cruiserów przyspieszył i nawet dostali reakcję... przerwa reklamowa, podczas której zrobili w czwórkę superplexa. No nie pomagają im. Na szczęście potem widzieliśmy wszystko, a było naprawdę nieźle. Wygrana Gulaka zaskakująca - teraz nawet nie mam pewności, że za tydzień Swann zgarnie shota. Brak czasu na prezentację mnie rozwalił.

 

Gitara to za mało na Strowmana Ech, jak pojawia się Kane, zapominam, jaki Braun jest fajny.

 

Zestawianie Absolution z Asuką? Obie strony nie powinny przegrywać. Paige vs Asuka na ten moment to zły pomysł.

 

#WOKEN to fakt. Szkoda, że się ograniczyli do filmiku i nie wypuścili Matta przed taką publikę, ale i tak było dobrze. Reakcja była wyraźna. I miałem wrażenie, że Bray nie będzie mi wadzić w tym feudzie, co już stawia całość na zwycięskiej pozycji. DELETE!

 

Chciałem pochwalić, że nie ma kolejnej zbędnej zmiany mistrzów TT, a potem wlazł Angle... I nic to nie zmieniło Shocker roku.