WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia

[Grins]

10 godzin temu, Tomos napisał(a):

Okazało się, że Jeyowi Uso jednak nie smakuje Prime. SZOK, NIEDOWIERZANIE, historia pisze się na naszych oczach.
Tak sobie przejrzałem skróty, bo bez jaj żeby to całe oglądać, no i fajne promo Breakkera - zwłaszcza jak próbował naśladować Punka i wyszedł mu HHH xD

Świeży produkt  shoocker of the year  

[Bastian]

Triple H mówił, że bedzie epic RAW. No to nadrabiamy... 

Epicki był ten heel turn po Jeya na napojach Logana po porażce z Rycerzem  Zrobiłbym nawet Yeet vs Prime Match. Przegra Uso - nigdy nie może zrobić Yeet. Przegra Logan - Prime wypada z gal WWE.

Powrót Liv Morgan też epicki. Nie ma to jak łapać pięć srok za ogon. A kolejna reorganizacja w Judgment Day i kolejny TT Title dla Raquel to wręcz pierwszy powód, dla którego odpalam Netfliksa. A mogła Liv wrócić na Royal Rumble z numerem 30 i wygrać jako face, np. wyrzucając w końcówce Raquel i Perez.

Mam nadzieję, że oni tej walki Vaquer - Morgan nie klepną za chwilę. Dwie złe opcje do wyboru. Albo Steph traci pas po trzech miesiącach albo Morgan uwali tuż po powrocie.

Za każdym razem, kiedy "La Primera" zaczyna mówić po hiszpańsku, gęba Vince'a Russo wygląda mniej więcej tak

CM Punk liże rany po porażce w War Games i stracie Larry'ego, a Bron Breakker dostaje walkę o złoto. Jego promo złotem nie było, ale Breakker ma styl mistrza. Czuć, że to szef, samiec alfa. Taki Jey Uso jest lubiany za bycie maskotka, ale moim zdaniem to właśnie ta cecha sprawia, że wielu nie traktuje go jak poważnego mistrza.

Bron chciał parodiowac Punka, wyszedł mu Triple H. No to 5 stycznia pasa nie bedzie. 

Miał być zgrzyt w żeńskiej ekipie na War Ganes, a był... dwa dni później. W ogóle pasy TT kobiet to chyba teraz największy cel największych gwiazd koniecego rosteru. 

Epic RAW? E, pic na wodę, fotomontaż, czyli w WWE po staremu. A przed nami dwa miesiące przekrzykiwania się, kto wygra Royal Rumble. Dobrze, że chociaż za miesiąc WWE wraca do Europy.

[MattDevitto]

Roł

[Bastian]

12 minut temu, MattDevitto napisał(a):

Roł

Średnio udało się WWE i Cenie wyliczyć te występy w pożegnalnym roku. Aż się prosi o konfrontację słowną z Guntherem. A tak wszystko spada na tego mniej utalentowanego przy mikrofonie.

[Grins]

46 minut temu, Bastian napisał(a):

Średnio udało się WWE i Cenie wyliczyć te występy w pożegnalnym roku. Aż się prosi o konfrontację słowną z Guntherem. A tak wszystko spada na tego mniej utalentowanego przy mikrofonie.

Przecież to największy bullshit od cholera wie kiedy, trzeba być kompletnym cepem aby nie zabookować mu tych 220 występów, obstawiam że nie zrobili tego bo nie wiedzieli jak go poprowadzić i jak mu rozpisać ten run dlatego mu skurczyli do 39, to się nazywa lenistwo, brak profesjonalizmu i można wymienić tutaj pełno określeń... Tragicznie mu to rozpisali i trzeba się jakoś z tym pogodzić. 

[KyRenLo]

1 godzinę temu, Grins napisał(a):

tych 220 występów

Cytat

Thank goodness the business isn’t like that anymore. I’d be done. They only needed me for 36.

Sam Cena, jak widać, jest zadowolony, że ostatecznie do czegoś takiego nie doszło, więc to zamyka sprawę. 

Tak w sumie na chłopski rozum zastanawiam się, jakim cudem miałby niby te 220 występów nazbierać to jakoś się nie spina zbytnio. Gdyby podliczyć wszystkie RAW/Smackdown i gale Premium doliczając nawet Saturday Night's Main Event, to nawet tyle nie wychodzi. 

Naprawdę trudno sobie mi to wyobrazić, że Hollywoodzki gwiazdor odkłada na bok swoją karierę aktorską i cały rok jest z WWE w trasie. To gadka, pod fanów którzy może i łykają takie rzeczy.

Do WWE można mieć słuszne pretensje, że po prostu tych występów inaczej nie rozłożyli i nie dołożyli kilku potrzebnych. Jak słusznie zauważył kolega wyżej, bo jednak Cena przed ostatnią walkę powinien zobaczyć się na RAW ze swoim rywalem/Czy chociażby tuż przed Survivor Series, gdzie sam Dominik musiał promować walkę.

[Grins]

2 godziny temu, KyRenLo napisał(a):

Sam Cena, jak widać, jest zadowolony, że ostatecznie do czegoś takiego nie doszło, więc to zamyka sprawę. 

Tak w sumie na chłopski rozum zastanawiam się, jakim cudem miałby niby te 220 występów nazbierać to jakoś się nie spina zbytnio. Gdyby podliczyć wszystkie RAW/Smackdown i gale Premium doliczając nawet Saturday Night's Main Event, to nawet tyle nie wychodzi. 

Naprawdę trudno sobie mi to wyobrazić, że Hollywoodzki gwiazdor odkłada na bok swoją karierę aktorską i cały rok jest z WWE w trasie. To gadka, pod fanów którzy może i łykają takie rzeczy.

Do WWE można mieć słuszne pretensje, że po prostu tych występów inaczej nie rozłożyli i nie dołożyli kilku potrzebnych. Jak słusznie zauważył kolega wyżej, bo jednak Cena przed ostatnią walkę powinien zobaczyć się na RAW ze swoim rywalem/Czy chociażby tuż przed Survivor Series, gdzie sam Dominik musiał promować walkę.

Gdzie jest zadowolony? Nie wydaje mi się żeby tryskał radością że tak to się potoczyło... Ostatnio sam wspomniał że po paru tygodniach wszyscy o nim zapomną bo zbliża się RTWM itd. Cena to profesjonalista marudzić nie będzie ale wątpię żeby to był jego wymarzony run... A te 220 występów to nie wiadomo jak miałoby to wyglądać może miał pojawiać się co RAW, SD i może jakieś występy w NXT to wtedy taka liczba by się zgadzała przecież sam o tym mówił ze był przygotowany na tyle występów i się zdziwił że przyklepali mu tylko 39.

[KyRenLo]

54 minuty temu, Grins napisał(a):

A te 220 występów to nie wiadomo jak miałoby to wyglądać może miał pojawiać się co RAW, SD i może jakieś występy w NXT to wtedy taka liczba by się zgadzała

Ktoś już to wyliczył i trochę jednak zabrakło do owych 220 występów.

Cytat

52 weeks a year, even doing RAW, Smackdown and NXT every week thats 156 dates, say 12 PLEs and maybe 4 SNME thats 172 dates.

Nie będę tego sprawdzał, więc przyjmę, że jest to mniej więcej dobrze wyliczone.

Cena musiałby się pojawiać jeszcze w TNA/AAA i na jakiś Live Eventach, żeby dociągnąć coś takiego.
Po prostu rzucił sobie w przestrzeń te 220, które i tak w przypadku obecnego WWE i samego Ceny nie było możliwe i chyba nawet nie miało większego sensu.
Dalej nie chce mi się wierzyć, że był w stanie poświęcić wszystko, żeby przez cały rok pojawiać się w WWE. Dla mnie to PR-owa gadka, za którą go jakoś przesadnie nie winię, bo go lubię.

Tak jak pisałem wyżej. Mam pretensje jak WWE rozplanowało te wszystkie występy i uważam, że powinno być ich więcej, ale mimo ogromnej sympatii do Ceny raczej nie chciałbym go oglądać tydzień w tydzień na wszystkich tygodniówkach w roku, bo wtedy ten element WOW towarzyszący takiej gwieździe szybko by zanikł, a chyba nie o to chodziło w tej pożegnalnej trasie – Moje zdanie.