WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia

[pawesz]

Pytanie czy fani obecni na hali nie uznają zapowiedzi walki za rok za bullshit. Skoro jesteście już na ringu, to czemu nie teraz? Takie trochę lizanie lizaka przez szybę.

 

Jeżeli dojdzie do ich walki "w następnym terminie" to na pewno będzie to walka okrojona jakąś stypulacją np. przegrany odchodzi itp. A jeszcze jakby to był jakiś I quit match to warto i rok czekać aż nasze złote dziecko poprzedniej dekady w końcu to powie. No ale to takie marzenia... Myślę że skończy się jutro na jednym segmencie, jakiś Tombston i koniec. A na Raw Cena się odgrozi "jeszcze Cię kiedyś dorwe skurczybyku" i pojedzie kręcić filmy.

[N!KO]

Stefcia w niezły promie, a Ronda w dość mało emocjonalnym ataku. Wyczuwam tu jakieś zawieszenie za atak na szefostwie. Pod kilkoma względami będzie to na rękę WWE.

 

Mamy odbierac to jako debiut w głównym rosterze Ember Moon? Dalej uważam, że pchają ją niepotrzebnie, ale nie ma co rozpaczać. Na swój sposób każdy debiut jest wart uwagi. Bardziej widzę ją na SD niż na RAW, ale to szybko może ulec korekcie.

 

Zabrali dziecku pasy

 

Powiedziałem, że każdy debiut na swój sposób jest wart uwagi? Zapomniałem, że nie. Zapomniałem, że No Way. Nadchodzi nowy Adam Rose. Niech trwa impreza... Nawet żywiołowa publika go przywitała bez euforii. A będzie tylko gorzej. Just watch. Ten punch to jego finisher? Zdążyłem zapomnieć. Tam nawet nie ma dobrego ciosu kończącego...

 

Segment z pasem IC był przyzwoity, ale Jeff podniósł jego poprzeczkę. Mega reakcja i dodanie do mixu gościa, który niebawem będzie pewnie walczył z mistrzem 1on1. I mi się takie zestawienie podoba!

 

Cięzko się emocjonować czymś, co wszyscy wiedzieli. Nie wyszło to źle, publika pomogła, ale pożegnanie Paige było spóźnione. Mamy rozumieć, że teraz tamte dwie zostaną same? Ups, biednie.

 

Elias stworzony pod taką publikę. Stworzony też by dostać w papę od jakiegoś face'a. Błąd ze zmianą theme songu. Tamten był lepszy, tamten by rozpoznali, tamten brzmiał jak gwiazdy, ten jak jobbera.

 

Całą sytuację z Owensem i Zaynem przyćmił żart z TNA. Odważny, taki jak wszyscy lubimy.

 

Wszyscy wiedzieli, że to będą AoP. Aż prosiło się, żeby wszedł jakiś niszczycielski team. Właśnie pojawili się główni faworyci do zgarnięcia zwakowanych pasów. Mega timing mają z debiutem. Tam jeden jest chyba z rejonów, gdzie będzie walka o pasy. Czy tam jego rodzice są. Ogólnie - łączy się to w zgrabną całość. Nawet mimo twory Hardy & Wyatt, AoP powinni wygrać eliminator. Szkoda, że odpuścili Elleringa. Gość ewidentnie nie chciał się angażować w podróże. Nie te lata.

 

Plany się nie zmieniły - Joe idzie na Romana. Tylko Reigns nie ma niczego świecącego na biodrach. Miło widzieć Joe, jeszcze lepiej go słyszeć. Dalej bardzo fajnie wypada na mikrofonie. Legit!

 

Powstały nowe drużyny, zadebiutował gość, kobieta i tag team. Jeden wrócił po kontuzji, drugi z banicji - ciężko narzekać na RAW.

[maly619]

RAW nie zawiodło. Fajne debiuty i powroty. Trochę zamieszania (a shake-up dopiero za tydzień).

 

Mega rozbawił mnie tekst Strowmana, że jak tylko dzieciak skończy szkołę to przyjdą odzyskać pasy TT

 

Okazało się jednak że nagrodę za tekst dnia powinien dostać Kurt wspominający że TNA rekrutuje

 

Szkoda, że AoP nie trafiło od razu do eliminatora o walkę o pasy TT. Na mój gust to nie ma co czekać z ich pushem. Wrzucając im co tydzień jobberów (a znając WWE to ich teraz czeka) możecie zrobić im krzywdę.

Pewnie fajnie będzie wyglądać demolowanie dużo mniejszych zawodników, ale jeśli chce się kogoś wpuścić do głównego rosteru z "impactem", to lepiej dać im od razu push.

Dlatego też chciałem ich na SD!. Tam z miejsca mogliby wskoczyć na Harpera i Rowana.

 

Patrzę tak na kolejkę do pasa IC, to coś czuję że co najmniej jeden z zawodników w niej będących przejdzie na niebieską tygodniówkę. Najbardziej pasuje mi tu Balor. Zresztą mu taka zmiana wyszłaby najmocniej na dobre. Myślę też o The Mizie, którego mogą chcieć połączyć z Bryanem (chyba że to właśnie Bryan wskoczy na RAW).

[Deafnom]

Opisze tylko te ciekawe zdarzenia. Pozwolę sobie pominąć nudy, z wyjątkiem tych, które wymagają komentarza negatywnego.

 

The Revival vs. Luke Gallows & Karl Anderson

Bullet Club to jeden z fajniejszych TT. Walka świetna, wynik - rozczarowanie.

Ocena: 3/5

 

Powrót Jeff Hardy

Super niespodzianka. Szykują się dobre mecze.

 

Powrót Bobby Lashley

Liczę, że zrobią z niego większego człowieka demolkę.

 

The Authors of Pain vs. Heath Slater & Rhyno

Z jednej strony się cieszę, z drugiej nie. Wolałbym ich na SmackDown! żeby był feud z Bulgeon Brothers od razu. Bulgeon Brothers są lepsi z jednego powodu -> Eric Rowan. Rowan mógłby spokojnie robić karierę solową i zostać mistrzem WWE. Harper z pasem Intercontinetal też wyglądał nienajgorzej. Authors of Pain za to nadają się tylko na Tag Team. Rozpad tej drużyny będzie oznaczał koniec kariery obydwu.

Ocena walki: 4/5

 

Roman Reigns przemawia

Bardzo się wyszkolił w przemawianiu za mikrofonem. W tym segmencie wygrał słowną potyczkę z Samoa Joe. Szczerze powiedziawszy mógłby mu się trafić ktoś lepszy do feudu. Wy też macie dość grubaska?

 

Matt Hardy & Bray Wyatt vs. Titus Worldwide

To jest po prostu złe.

Ocena: 1/5

 

Sami Zayn vs. Kevin Owens

Najważniejsze jest to, że żaden z nich nie dostanie pracy w RAW. I dobrze.

Ocena: 1/5

 

Jeff Hardy, Finn Balor & Seth Rollins vs. The Miz, Curtis Axel & Bo Dallas

To już nie jest ten sam Miz co kiedyś. Jedynie Jeff Hardy coś pokazał w ringu.

Ocena: 3/5

 

Jak na RAW po Wrestlemani to spodziewałem się czegoś lepszego, a tu znowu dupy nie urywa jak sama WMka.

[Rogos]

Przed rozpoczęciem oglądania zdałem sobie sprawę, że to co mnie najbardziej interesowało, to sytuacja Lesnara, ale przecież to już zostało wyjaśnione za pośrednictwem internetu

 

Wybór tego segmentu na praktycznie otwarcie nowego sezonu to raczej średnie posunięcie. Widziałbym zniknięcie Stephanie z telewizji i coś nowego dla Rondy. A tłum już się popisał tym „Shut the fuck up”

 

Nia Jax i „You deserve it”. Czy ten chant ma jeszcze jakiekolwiek znaczenie? Teraz każdy zasługuje na wszystko

 

Angle dalej używa do rozmowy wyłączonego telefonu, chyba nie doczekam się poprawy tego szczegółu. Nicolas miał chwilę życia, zniknął z telewizji i dywizji tag team nic się nie stało. Nie wiem już kim jest Braun Strowman. W jednym tygodniu jest potworem-destroyerem, potem spełnia marzenia dzieci, potem dobrowolnie zrzeka się mistrzostwa. To co, o wszystkim zapominamy i za tydzień Strowman przewróci ciężarówkę?

 

Wbił No Way Jose i było czuć Adamem Rosem. Pobuja się przez kilka tygodni, może miesięcy i zniknie. Porobi za ciekawostkę, ale to jest postać skazana na porażkę, wiadomo.

 

Jeff Hardy wrócił, ale widocznie bez pomysłu. Pewnie przed nim kilka tag teamów i może zakręci się koło pasa Inter. Na jakiekolwiek story nie ma co liczyć, taki koncept już ledwo zipie.

 

Irytuje mnie postać Bayley, ale ta szopka potrwa do Backlash, a kto wie czy przypadkiem nie jeszcze dłużej.

 

Wygląda na to, że to koniec Paige. Koń kopnęła ją z pół roku temu, długo czekali z tym ogłoszeniem. Szkoda dziewczyny, ale wiadomo jak jej życie ostatnio wyglądało. I tak nie robiła w telewizji nic konkretnego, więc jako widzowie wiele nie tracimy.

 

Przy występie Eliasa publiczność jednoznacznie wskazała w kogo należy inwestować. Niestety zamiast w niego inwestować, został on rzucony na pożarcie Lashley’owi. Nie jaram się powrotem, nie darzę go szczególną sympatią, nie lubiłem go oglądać w TNA. Przynajmniej zawsze to jakaś nowa twarz.

 

Drugi identyczny segment z Anglem i zgodnie z przewidywaniami odwiedzili go Owens i Zayn. Pocisk w stronę TNA to mistrzostwo. Zwłaszcza ze względu na użycie tego skrótu, jakby zmiana ich nazwy przeszła bez echa .

 

Segment na zapleczu z Hardymi i Wyattem to obok Eliasa najlepszy element tej tygodniówki.

 

Były jakieś powroty, jakieś debiuty, ale za tydzień ten Shake-up, więc i tak wiele się jeszcze zmieni.

Brak ciekawych wydarzeń, w ciągu dalszym brak storyline’ów, publika wcale nie dopisała, słowem same old shit.

Edytowane 10 Kwietnia 2018 przez Rogos

[8693]

Nie jaram się powrotem, nie darzę go szczególną sympatią, nie lubiłem go oglądać w TNA. Przynajmniej zawsze to jakaś nowa twarz.

To teraz przygotuj się na oglądanie go cotygodniowo i zapewne dodatkowo w świetle pasa Universal Podzielam Twoje zdanie. Również go nie lubię... tak samo jak ćpunka.

 

Debiuty bez jakiejkolwiek wywołanej we mnie euforii, bo były słabe. Liczyłem na to, że AOP wjadą mocno z buta w MR, ale wjechali tylko w jobberów. Zapewne będzie tak co tygodniowo i fani znudzą się tym produktem. Odnośnie Moon i NWJ to ich fanem nigdy nie byłem. Ember jest jest jedną z szeregu, a Jose jednym z tysiąca.

 

Co do przyszłotygodniowego Shake Up liczę na to, że Revival przejdą na SD, co pozwoliłoby na ich odświeżenie. Szkoda, że zostali totalnie skopani, bo byli Jacyś, a teraz są po prostu gośćmi w gaciach.

 

Mieliśmy kilka ''niespodzianek'' na RAW, to zapewne będą jakieś również na SD. Oczekuję niewiele, bo tylko mocnego powrotu Neville'a, którego wsadziliby w feud o pas US. Brakuje mi tego gościa. Jest zajebisty.

Edytowane 10 Kwietnia 2018 przez 8693

[aRo]

Ronda próbuje pogłębić kontuzję Stephanie, a ochrona... no, brawo dla nich! Ciekawe, co robili! A poważnie: Stefa pewnie odpocznie sobie od TV, co mnie BAAAAAARDZO cieszy!

 

Ember Moon debiutuje. W sumie - w NXT nie ma co robić, jak odbębni rewanż z Paszczurem. A na RAW jest Asuka...

 

Superstar Shake-Up za tydzień? Znowu będą po prostu wychodzić w innych rosterach? Wolałem Draft.

Swoją drogą, na grafice eventu wybitnie marnie wkleili Mahalowi tytuł US.

 

Strowman oddał pasy TT, bo Nicholas ma szkołę na głowie Wakat sprawia, że cała ta akcja była trochę zbędna, ale kij - to był dobry moment na WM.

 

W sumie to spoko, że mamy już za sobą debiut No Way Hose. Szybko spadnie do jobberki i będzie spokój

 

Miz łapie wszystkich emocjonalnie, po czym Seth go perfidnie gnoi. Był tam też Finn Gaylord, ale #nikogo

Jeff Hardy wrócił. Czemu przy muzyce teamowej?

 

Paige cztery lata temu debiutowała w tym mieście, dziś ogłasza koniec kariery. Czyli dlatego z tym czekali. Młoda była, szkoda. Ale z mediów pewnie nie zniknie. Jeszcze niejedną dramę usłyszymy

 

No i jest Lashley. Muza mocno taka se, ale to mało ważne. Wyrobił się w TNA, teraz może poszaleć. W przeciwieństwie do Brocka nie potrzebuje managera, by się wysłowić.

 

"My tag team division is full, but I hear that TNA is hiring" :twisted: Bomba, której nikt się nie spodziewał. Brawo Kurt!

 

Authors of Pain jednak na RAW. Niby za tydzień Shake-Up, ale chyba ich tak szybko nie przerzucą... Czy oni właśnie olali Elleringa?

 

Dzisiaj Romek mógł wydusić więcej niż 5 słów. I tak nie gadał długo, bo wrócił Samoa Joe. Chce Reignsa na Backlash. Bardzo możliwe, że to będzie o pas - już mnie boli, że nie ma szans.

 

Woken Team, Hardy i Wyatt, jadą do Arabii po pasy! Wiem, finał za tydzień, ale nie mam wątpliwości. Sorry, Revival. DELETE!

 

W zamian za WMkę dostajemy Zayn vs Owens na RAW. Z podwójnym wyliczeniem. Nie ma kontraktu dla żadnego. Ciekawe, jak to pociągną.

 

Segmencik braci Hardy przed ME zacny

[Pavlos]

Przemowa Stephanie McMahon

Publika nie daje życia Stephanie. "You tap out, stfu, you deserved, goodbye". Przez moment mam wrażenie, że publika za bardzo się wczuwa. Żonkę Trypla pochwalę za ripostę o przykrym zapachu obcokrajowców. Ronda wysyła ją na wakacje i co dalej? Proszę żadnego zawieszenia. Przecież miała nie być part - timerem.

 

Segment z Nią Jax, Alexą Bliss i Mickie James

Alexa po raz kolejny pokazała, że jest świetna w roli zimnej s**i. Przypisywanie własnych cech Nii wyszło jej naprawdę nieźle.

 

Pierwsza walka - Nia Jax & EMBER MOON vs Alexa Bliss & Mickie James

Mickie nic nie jest. Przeżyła spot z WM'ki to można ją dalej torturować. Alexie też się oberwało. To nie był najbardziej emocjonujący debiut jaki widziałem. Jeszcze nowa mistrzyni kobiet cofa się na chwilę w cień żeby dać moment debiutantce.

 

Za tydzień "shake up"? Zobaczymy, co się zmieni. Też wolę tradycyjny draft.

 

Props za Strowmana za segment z Nicholasem. Braun sprawdza się w roli Face'a, chociaż faktycznie zauważalny jest tu trochę brak konsekwencji w prowadzeniu jego postaci.

 

Debiut NO WAY JOSE

Kolejny "imprezowicz" wbił, potańcował minutę i wyszedł. Podzielam zdanie poprzedników. Ten gimmick umrze.

 

Druga walka - Półfinał turnieju o tytuł pretendentów nr. 1 do pasów RAW Tag Team Championship:

Luke Gallows & Karl Anderson vs The Revival

Revival w końcu dostaje szanse. Wątpię, że pokonają The Bar, ale może chociaż dostaną jakiś dłuższy feud.

 

Przemowa Setha Rollinsa

Przyznam, że kręci mnie sytuacja wokół pasa IC. Zarówno tęczowy Finn jak i Miz nie odpuszczą, a tu zdaje się wciskają nam jeszcze JEFFA HARDY'EGO. Takim Fatal 4-Way bym nie pogardził.

 

Trzecia walka - Mandy Rose vs Sasha Banks

Wpadka Bayley nawet spoko. Ciągną to zapewne w celu sturnowania Sashy, która w końcu wybuchnie i porządnie obije Bayley. Wszystko spoko tylko po kiego właściwie Bayley wchodziło do ringu? Z przyzwyczajenia?

 

Obawy stały się prawdziwe i Paige już nie wróci do ringu. Można jej nie lubić, swoim zachowaniem na pewno wkurzała wielu fanów, a także ludzi na zapleczu skoro sam HHH próbował wbić do jej naiwnej główki żeby nie chodziła z Meksykaninem, który mógłby być jej ojcem, lecz nie powinno się życzyć nikomu źle. Szkoda dziewczyny, bo kontuzja uniemożliwia jej robić, co lubi. Może nie było łez i wielkich emocji, ale po głosie słychać, że ciężko przyjąć jej to na klatę.

 

Przemowa Eliasa Samsona

Pioseneczka jak zwykle spoko. BOBBY'EGO LASHLEY'A się nie spodziewałem w tym momencie, chociaż słyszałem ploty o jego nadchodzącym powrocie. Zobaczymy jaką dostanie rolę. Chętnie zobaczę go jeszcze raz. Szkoda tylko, że złożyli w ofierze "śpiewaka".

 

Wedle przewidywań Owens i Zayn proszą Kurta o pracę na RAW. Jedno miejsce wolne i walka o nie. Droga do ostatecznego rozpadu zdaje się rozpoczynać. Props dla Kurta za wzmiankę o TNA.

 

Czwarta walka - Heath Slater & Rhyno vs THE AUTHORS OF PAIN

Debiut to rozwalenie jobberów, nic zaskakującego. Mogą ostro namieszać w dywizji jeżeli tylko WWE im na to pozwoli. Odrzucili swojego GM'a. Oj, wielu teamom to nie wyszło na dobre.

 

Lesnar z nowym kontraktem. WWE musiało dać mu dobrą ofertę, którą przyjął i tak mi przyszła do głowy jedna wypowiedź typka z Facebooka. Czyżby Lesnar miał pobić rekord CM Punka jeżeli chodzi o trzymanie jednego tytułu?

 

Przemowa Romana Reingsa

SAMOA JOE is back! Fajnie go znowu widzieć i widać, że od razu bierze za cel grubą zwierzynę.

Nie było złośliwych chantów w stronę Romka. Chyba plan o złagodzeniu reakcji po części się powiódł.

 

Piąta walka - Półfinał turnieju o tytuł pretendentów nr. 1 do pasów RAW Tag Team Championship:

Titus Brand/Worldwide vs "Woken" Matt Hardy vs Bray Wyatt

Dobrały się 2 wariaty. Momentami jest bekowo. Może to nie był taki dziwny pomysł ich łączyć?

 

Szósta walka - o kontrakt z brandem RAW: Kevin Owens vs Sami Zayn

No contest. Wiedziałem, że tak szybko to się nie rozstrzygnie.

 

"Broken body", "brother Nero", "WOOONDERDFUL!". Jeden z lepszych segmentów z Hardasami.

 

Siódma walka - The Miztourage vs Jeff Hardy, Seth Rollins & Finn Bálor

Męczenie Irlandczyka przez Bo i Curtisa można sobie darować. Końcówka ciut lepsza. Wiadomo Face'i w takim składzie nie mogli uwalić. Powinni dać zakończyć pojedynek Jeffowi, ale rozumiem, że po zdobyciu tytułu Seth ma buffa do statystyk.

 

Jako RAW po WM'ce brakowało mi jakoś chantów. Jako typowe RAW było dobrze.

Edytowane 10 Kwietnia 2018 przez Pavlos

[Caribbean Cool]

Deafnom miło , że wróciłeś.

 

 

Coś wypada skrobnąć o raw. Jak nie teraz , to kiedy?

 

Co za dużo , to nie zdrowo- to mogłoby być wizytówką dzisiejszego epizodu. Nawalili tymi suprisami, że aż trochę w żołądku zaczęło mielić. Jakieś takie bez wyrazu to było.

 

Nawet mnie średnio ruszył powrót Jeffreya. Może jak się zacznie malować i dostanie z powrotem ,,No more words''? 1 na 1 z Sethem to byłoby niezłe zestawienie. Choć wolałbym, żeby jeden z nich był po złej stronie mocy. Apropos turnów. Boże , czemu Balor znów jest taką uśmiechniętą popierdółką. Gościa nie idzie poważnie traktować. Klub to w ogóle jeszcze rokuje? Chyba już stawiam na nich krzyżyk. Patrząc na to zważywszy, że Karl jest blisko statusu Hawkinsa.

 

 

Za Joe , też jakoś nie zatęskniłem. Odnoszę wrażenie , że jego dotychczasowy pobyt w głównym rosterze, to taka asekuracyjna promocja. Niby jest, niby wygrywa, ale do niczego to nie dąży. Może po feudzie z Romanem się rozrusza? Dziś obaj dali solidne spicze. Szkoda, że nie zawalczą o universala. #fuckyoulesnar

 

Że się ludy bawio przy No way jose to ja ... zapomnieli o Clayu, Rosie? Choć nie wiem, czy przy nich nawet jaskiniowiec gorzej nie wypada.

 

 

Ciekawi mnie w sumie do czego zmierzają z Rondą. Wczoraj mnie zaskoczyła. Kredyt zaufania ma. Jeżeli oczywiście nie pójdzie w ślady Brocka, co w zasadzie nie jest takie oczywiste.

 

Eliasa , też jakoś zaczynam odbierać bardziej pozytywnie. Ma chłop talent, jest dobry w tym co robi. Byleby się za wysoko nie pchał... Chyba już jest to zapewnione. Trafić na Lashley'go to mało by kto chciał. Fajnie , że jest, ale poraz kolejny wykonanie beznadziejne. Mało w tym wszystkim emocji. Kiedyś powroty, debiuty miały swój cel, wiązały się z jakimś storylinem. Teraz zaś...trochę popsuło to nxt, co by nie mówić.

 

Wyatt u Matiego to najlepsze co mogło mu się przytrafić. Błagam nie schrzańcie tego. Idą pewnie po pasy tag team zwakowane przez Heidenreicha i jego przyjaciela. Skoro już przy nich jestem, to dziś na chłodno mogę powiedzieć, że wywołanie dzieciaka , to jest jakiś tam swego rodzaju wm moment. Byłbym w stanie do zaakceptować , gdyby jednak w historii nie zapisał on się jako najmłodszy mistrz. Niby tylko pasy tt, ale to i tak niedopuszczalne zagranie. Co raz mniej znaczą te tytuły. Na ss mogli by je zunifikować. Może za szybko, lecz przynajmniej nie byłoby takich bezsensownych zagrań ze strony W.

 

 

Dla równowagi Drew i Sanity na sd. Choć patrząc na to jak się wystrzelali, mogą zwołać z pół nxt: Strong, Ohno, Almas - też siedzą już trochę. Swoją drogą mogli poczekać z draftem. Tak bardzo odświeżyli hehe storyline hehe, że wystarczyłoby to kreatywnym na rozpisanie kilka mocnych zestawień . Myślę, że nawet do SS ,tym bardziej, że do tego wszystkiego dochodzą łączone ppv.

 

 

A tak, wsio rozdupcyc a potem przez rok stagnacja.

Edytowane 10 Kwietnia 2018 przez Caribbean Cool

[TheVillain]

Debiuty/powrót były ciekawe. Sklasyfikujmy je sobie od najciekawszego:

 

1) Ember Moon - dywizja zyskuje ciekawą zawodniczkę. Trochę brak jej gimmicku, ale czekam na to, co pokaże w ringu z Sashą czy Bayley

2) AoP - szkoda, że bez Elleringa, ale podobno to była decyzja samego Paula, że w trasę ruszać nie chce. Wiadomo, że to 65. letni dziadek z rodziną, więc nie dziwi mnie jego decyzja

3) Jeff Hardy - a niech sobie będzie. W ladder matchach ma wciąz wartość.

4) Bobby Lashley - nie lubię typa. Nie oglądałem za dużo TNA, a słyszałem że się tam wyrobił, więc poczekam z pełnym osądem trochę

5) No Way Jose - jeszcze wczoraj analizując sobie kto może awansować, przy jego nazwisku postawiłem No Way Attitude ile dajemy mu zanim spadnie do jobberki? Ja będę łaskawy i dam 3 miesiące

[Caribbean Cool]

ale po głosie słychać, że ciężko przyjąć jej to na klatę

 

No sorry, ale nie mogłem się powstrzymać.

Wciąż piszesz o Paige?

[Arkao]

Można nie lubić Rondy, ale została ona przyjęta przez najbardziej wredną z publiczności. Rousey pokazala, że nie można jej stawiać w jednej linii ze Snooki, Amellem, Lawrencem Taylorem czy innym Davidem Arquettem, a trzeba z takim Kurtem Anglem. Szkoda że nie ma ona konkurencji w dywizji kobiet. Heyman nie będzie jej prowadził, bo teraz sobie heel turnu nie wyobrażam.

 

Ember Moon to taka czarna Nia Jax. Nikogo nie interesuje.

 

Nie rozumiem krytyki Strowmana za to, że jest śmieszny jako potwór. Tyle ludzi pisze jaka to Attitude Era nie była genialna, a jak tutaj dostajemy człowieka świetnego na wielu płaszczyznach to jest płacz. Po chuj mi kolejny Big Show czy Mark Henry skoro mogę mieć bardzo rozrywkowego destroyera? Mieszanka idealna.

 

Braun Strowman debiutował jako ten gość od Adama Rose'a? Szukajcie następnej wielkiej gwiazdy w wężu No Way Jose

 

Gdyby zadzwonił do mnie Vince i zapytał komu powinien dać walizkę to bym się pokroił by dostał ją Elias. Gość jest lepszy niż Jarrett. Facet jest genialny. Przerwał mu być może pierwszy w historii czarny WWE Champion.

 

TNA powinno się modlić by Owens lub Zayn tam zawitał

 

Może kontrowersyjna opinia, ale Ellering na chuj był Autorom potrzebny. Kręcił się, raz na rok coś powiedział i to było wszystko. Oni w dwóch to gotowe projekty, które z miejsca mogłyby otrzymać pasy mistrzowskie. Raczej szybko do tego jednak nie dojdzie.

 

Super że Samoa Joe idzie na Romana Reignsa. Szkoda że nie ma pasa Universal w tle.

 

Mocne Raw.

[Arkao]

Przez publiczność, która chantowała "you deserve it" it dla Nii Jax XD

 

Co to ma za znaczenie? Rousey na papierze mogła otrzymać dużo wieksze heat niż Jax, ale obroniła się tylko dzięki postawie.

[Amy]

Dobre jak na ostatnie warunki Raw, jeśli porównamy je z poprzednimi Raw after Mania to wypadło już gorzej. Publiczność też mniej kreatywna i błyskotliwa, przez to czasem z chantami na niskim poziomie, ale i tak o wiele lepsza niż na większości czerwonych tygodniówek.

 

Co z Lesnarem wyjaśnili już wcześniej, jeden z najważniejszych punktów więc wypadł. W sumie wypadało, żeby galę otworzyła jedna na największych bohaterek WMki. Cały segment całkiem ok, niewykluczone, że Ronda teraz będzie pojawiać się rzadziej. Podobnie Stef.

 

Debiutów można się było spodziewać. Żaden nie miał jakiegoś wielkiego impaktu, Jose to kolejny z zawodników, którego gimmick może chwycić na chwilę, a potem zostanie jobberem. Ember pewnie zajmie lepszą pozycję, podobnie jak AoP. Myślałam, że wrzucą ich do tego turnieju, ale pewnie kilka tygodni będą tłuc jobberów.

 

Nie ciągnęli dłużej story z Nicholasem, przez co jeszcze bardziej zaakceptowałam sytuację z WMki. Nie przeciągali na siłę jego "panowania", nie dostaliśmy masy podobnych segmentów, a chłopak i Braun dostali WrestleMania moment. Kibicuję Hardasowi i Wyattowi, żeby zdobyli pasy, mogą dostarczyć sporo rozrywki, a dzisiejszy segment z Jeffem, Sethem i Finnem to złoto

 

Pożeganie Paige jakoś nie wzbudziło we mnie takich emocji jak np. speech Bryana.

 

Powroty całkiem fajne, Hardy mógłby wykręcić fajną walkę z Rollkiem, Lashley co prawda nawet w TNA nie był moim faworytem, ale zawsze to jakiś napływ "świeżej" (młodej i perspektywicznej ) krwi, a co za tym idzie nieopatrzone jeszcze zestawienia. Joe coś tam próbował z Romkiem jeszcze przed kontuzją, ale teraz pewnie dostaną dłuższy program.

 

Owens i Zayn zatrudnienie w końcu pewnie znajdą i do TNA iść nie będą musieli

[Morison]

Debiuty:

Ember Moon - nie mam zbyt wielu przemyśleń co do jej pojawienia się, powinna jeszcze trochę moim zdaniem posiedzieć w NXT i wypromować kilka tamtejszych zawodniczek, a do głównego rosteru wpuściłbym ją w okresie największego marazmu, tak jak zrobiono to z Bailey, którą ominął początek Women's Revolution, a i tak miała swoje 5 minut na RAW.

No Way Jose - popieram zdanie przedmówców, ale w przeciwieństwie do Adrienne, jego czas w rozwojówce już dawno dobiegł końca, w Kurniku nie miał co robić i trzba było podjąć decyzję - albo dajemy mu szansę i być może zaskoczy jak Elias, a w najgorszym wypadku dołączy do grona niewypałów typu Emma czy Rose albo robimy z nim to samo, co z CJ Parkerem, bo szkoda pieniędzy na gażę dla gościa.

Authors of Pain - czas najwyższy, Elleringa nie żałuję, bo wiele do teamu nie wnosił, chociaż w main rosterze zdecydowanie więcej się gada i pewnie tam wyszłyby nieznane przez wielu jego umiejętności, ale skoro w rozwojówce robił za rekwizyt porównywalny z kubkiem kawy Monteza Forda, to nie ma co płakać, jeśli nie wiadomo co się straciło. BB jakoś sobie radzą, a też mnie sypią promami na lewo i prawo.

Lashley...czy tam Bobby Lashley - dla mnie to nieco młodsza wersja Goldberga, więc entuzjazmem nie tryskam, ale pewnie będzie traktowany jak duże nazwisko, myślę, że dostanie większy push niż Joe, więc jest pole do popisu w kontekście nowych, ciekawych i przede wszystkim znaczących feudów. Jeśli nie przejmie pasa, to nie będę miał nic przeciwko kontynuowaniu przez niego kariery w WWE.

Jeff Hardy - nowe miejsce w hierarchii, dla mnie pasuje tam idealnie, trochę dziwne, że to nie on uzupełnił skład ladder matchu na Greates Royal Rumble.

...a wrzucili tam Samoa Joe, który przed Backlash na tygodniówkach będzie miał zupełnie inne rzeczy do roboty, rozumiem, że w przypadku wygranej Romana w klatce, to będzie to na PPV będzie miał walkę o pas?

 

Tyle tego było, że albo zarząd chciał zrobić ww. zawodnikom przyjemność i wypuścić ich przy lepszej publice niż tej, która bywa na SD po WM, a konkretne przetasowania dostaniemy dopiero na Shake-up i jutro nie zadebiutuje nikt nowy (czytaj: nikt ważny) albo na Smackdown czeka nas kolejny zasyp nowych zawodników i to również po części zrozumiem, apeluję do osób, które krytykują taki nadmiar - zastanówcie się, ilu zawodników gotowych na przejście do regularnych tygodniówek czeka w kolejne, pewnie od ręki mógłbym wymienić 10 nazwisk i żadne nie byłoby jakieś mega kontrowersyjne.

 

Pisząc wczoraj w temacie Wrestlemanii o zrobieniu porządku przez Kurta w kontekście dywizji TT miałem na myśli zupełnie co innego, sprawę z Nicholasem rozwiązali z humorem i cieszy fakt, że nie przeciągali tego na siłę.

A skoro o humorze mowa, to co było śmieszniejsze - szydera Kurta z TNA czy jego stwierdzenie, że nie potrzebuje wzmocnienia dywizji Tag Team? XD