WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia

[Giero]

Się uparliście na tą walkę Emmy z Asuką. Jakby nikt nie pomyślał, że może wtedy nie mieli jeszcze pewności co do odejścia Emmy

[urbino]

Tak słabego RAW to chyba nigdy nie widziałem. Stefcia wraca. I nic nie wnosi do programu. Czyli to samo co mniej więcej od 2012 roku. Kane, który przeżył już pół wieku i który zaraz prawdopodobnie dostanie urząd, otrzymał push w którym jak na razie rozwalił dwie perspektywiczne osoby (Balor i Strowman). Survivor Series dalej nie jest w żadnym stopniu podbudowane. Zaś z walk to tylko dwie nie były słabe (pozdro Miz, Matt, Czarek i Finn). A i jeszcze jednym z niewielu plusów to Braun zabijający Axela.

 

W skali 1-10 najnowszy odcinek oceniam tak

[-Raven-]

Wracają też Nia Jax (która ma duża szansę zdominować walkę kobiet na SS)

 

Myślę, że jeżeli jakaś babka ma mieć mocarny występ i być dominatorem w tej walce, to bankowo będzie to Asuka a nie Jax. Nie dadzą raczej mocniej wykazać się dwóm duperom, bo osłabiło by to moc występu każdej z nich.

[N!KO]

Wracają też Nia Jax (która ma duża szansę zdominować walkę kobiet na SS)

 

Myślę, że jeżeli jakaś babka ma mieć mocarny występ i być dominatorem w tej walce, to bankowo będzie to Asuka a nie Jax. Nie dadzą raczej mocniej wykazać się dwóm duperom, bo osłabiło by to moc występu każdej z nich.

 

Albo się wyeliminują we dwie jakimś brawlem. To jedyna szansa dla Team Blue

[DashingNoMore]

Plotki stały się faktem... Stefcia wraca ratować ratingi!

Muszę przyznać, trochę się za nią stęskniłem a jej powrót akurat teraz ma sens. Kurt jest faktycznie takim typem GM'a, że na wojnę to trochę nie bardzo(choć wciąż Angle > Foley), Stefka ogłosiła go kapitanem drużyny Raw, będzie walczył na drugim PPV z rzędu i zastanawiam się czy nie jest to jakiś sposób na powolne odciąganie go od roli menadżera.

 

Wróciła Jax, wrócił Joe, za drugim się stęskniłem, za pierwszą nie.

Booking dużej naprawdę leży, teraz wróciła, znów dominuje, znów pokonała Bayley(która zawsze jest jej podkładana gdy trzeba ją po raz tysięczny budować) a Survivor Series znowu pewnie kogoś wyeliminuje by paść po wiązce finisherów.

Jeśli zaś chodzi o Joe... mi nie przeszkadzało jego promo przed walką z Apollo. Jako heel ma pazur i wydaje mi się, że było ono niezbędne dla przypomnienia jaką rolę będzie grał w WWE. Widzę go w drużynie Raw na Survivor Series.

 

Miz zaliczył kolejną mocną obronę pasa IC, jego title run wciąż wygląda bardzo solidnie... mam jednak wrażenie, że dojdzie do jakiś solidnych przetasowań w karcie Survivor Series. Większość pojedynków w karcie to heel vs heel... Lesnar i Mahal z tego wybrną ale ogółem takie walki w pełnym formacie czasowym nie są często w WWE spotykane... nie wiem czy W podejmie ten krok. Do tego fakt, Corbin-Miz na papierze wygląda na ciekawy pojedynek ale nie trzeba być Einsteinem by widzieć jak słabe to będzie w ringu. Coś się tu zmieni, Baron jest mistrzem za krótko by z niego srebro zrzucać, wydaje mi się, że ktoś skroi Miza. Jason Jordan? Brzmi absurdalnie ale w zeszłym roku mistrz Interkontynentalny też zmienił się na tydzień przed Survivor Series a szanse do tego były chyba nawet mniejsze.

 

Szkoda mi tego Daniela... tak bardzo się boją wrzucać go w jakiś kontakt fizyczny, że nawet przyjmowanie chokeslama zrobili tak by w rzeczywistości nie musiał przyjmować żadnego chokeslama .

 

Rollins i Ambrose dalej wożą się w strojach The Shield... wniosek jest jeden, oni czekają na Romka. Powrót Tarczy jest nieunikniony, Romualdo wróci i dostaniemy ten once in a lifetime reunion. Ktoś wie ile czasu może zająć wyleczenie świnki? Mi to zajęło w dzieciństwie chyba 2 tygodnie ^^

 

Przeskoczę od razu do powrotu Brauna, który był... zabawny ^^. Uwielbiam Bronka, jest wielki, jest straszny, jak słyszę intro jego theme songu to wiem, że idzie wpierdol... ogółem jest wszystkim czego WWE od niego wymaga i jest najlepiej wypromowanym gigantem w WWE od lat... ale czasem przychodzą takie momenty w których WWE po prostu chce za bardzo xD. Ten worek śmieci, to wyjście z śmieciarki, ta paniczna ucieczka, to biegnięcie po limuzynie, trzymajcie mnie .

 

Ogółem przeciętne to było Raw, nie najgorsze ale zapychacze zrobiły swoje.

[Pavlos]

Segment początkowy

Stephanie is back! Heep Heep! Hooray?

Poważnie to z jednej strony miała rację. Kurt jest w tym momencie bardzo "miękkim" menadżerem, a RAW w zeszłym tygodniu wypowiedziało jawnie wojnę. W trakcie wojny potrzebujesz silnego i pewnego siebie wodza, a Kurt póki, co na takiego nie wygląda. Mam nadzieję, że w ringu zaprezentuje się nieźle. Na TLC nawet zrobił sporo.

"kto zmienił show budowane 25 lat przez mojego ojca w popelinę?" On sam złotko.

 

Spoko motyw z limuzyną Miza. Przez moment myślałem o kimś ważniejszym jak Vince albo Tryplak. Angle w końcu pokazuje jakąś irytację. Nie wiem kto może być rywalem, a raczej Mike obroni tytuł.

 

Pierwsza walka - Bayley vs Nia Jax

Alicia buduje sobie drużynę. Znowu zbesztali Bayley, ale cóż... Jax musi potrzymać formę żeńskiego brawlera.

 

Druga walka - Samoa Joe vs Apollo Crews

I kolejny powrót tym razem Joe. Trochę śmiechnąłem, że akurat wbił jak laski schodziły, a pokazał, zlewa po prostu każdego. Bardzo podoba mi się ta jego chamska maniera w stronę fanów.

Apollo i Tytus polegli w imię wyższych celów.

 

Trzecia walka - Intercontinental Championship: The Miz © vs Matt Hardy

Zatem Hardy okazał się rywalem, więc Mizanin tytułu nie mógł stracić. Mimo wszystko dali naprawdę przyjemną walkę.

 

Alexa również dostaje title match za karę i również go nie straci.

 

Czwarta walka - Stacie Cullen vs Asuka

Japonka dostaje do zniszczenia lokalną zawodniczkę. Zaczyna się.

 

Bryan kolaborant?

 

Piąta walka - Finn Bálor vs Cesaro

Na szczęście po squashu babek mamy kolejny, porządny pojedynek. Finn cały czas promowany, więc plany na niego pewno nie są małe. Nawet widziałbym go w drużynie RAW.

 

Szósta walka - Kane vs Seth Rollins

To dlatego też Bryan się zjawił... Najpierw on jak się okazało, potem Finn, następnie czysta wygrana z Rollinsem i dwójka z Shield. Kane uwala każdego kogo napotka. Aż napotka pogromcę. Wszystko wskazuje na Brauna.

 

Śmieci w szatni - Brauna wrócił. Jeden z lepszych momentów RAW ten segmencik Miza.

 

Siódma walka - Heath Slater & Rhyno vs Tex Ferguson and Chad 2 Badd

Mamy Halloween to muszą nam dać coś żałosnego. Jedni przebierają się za Mikołaja (no super pomysł ), a drudzy bardziej oryginalnie i wracają do swoich poprzednich wcieleń z występów w programie Southpaw Regional Wrestling. Szkoda, że przegrali robiąc z siebie dekli.

 

Przemowa Eliasa

Piosenka była całkiem dobra, ale Jason musiał się zrewanżować za zeszły tydzień. Szkoda.

 

Ósma walka - Drew Gulak vs Kalisto

Drew nie był wyzwaniem, lecz w końcu Enzo coś zrobił. Mały plus.

 

Dziewiąta walka - RAW Women's Championship: Alexa Bliss © vs Mickie James

Kolejny shot dla Mickie raczej nie był niespodzianką, tak jak wygrana Bliss. To zapewne był ostatni pojedynek o pas dla James, więc mogło być ciut lepiej. Zaskoczyli końcówką. Punch wyszedł, jednak całkiem solidnie.

 

Wszyscy Miza opuścili, więc to on zbiera oklep od Strowmana. Wyjście ze śmieciary faktycznie mocno groteskowe, ale uśmiechałem się przyznam. Boże miej w opiece dusze Curtisa.

Tak w ogóle moment przed wbiegnięciem na arenę Miza i spółki jeszcze świętowała Alexa. Już drugi raz ktoś tego dnia przerwał dziewczynie jej moment.

 

Po raz kolejny RAw stało cienko. Lepiej włączyć sobie skrót.

[N!KO]

Niewiele wyciągnąłem z MizTV. Publika fajnie reagowała, ale sam dowiedziałem się, żeee... Kurt z Mizem się nie lubią. Gdyby nie Jason Jordan, to powiedziałbym, że nie HHH, a The Miz, to idealny rywal na WMke dla Kurta.

 

Jak tak dalej Asuka będzie sobie fruwać i wyfruwać, w trakcie lotu niszcząc jakieś no-name'y, to publika przestanie się nią przejmować. Aż prosi się o rozpoczęcie jakiegoś feudu (ekhm Nia Jax) na Survivor Series, i ułatwienie zwycięstwa Teamowi SmackDown.

 

Potwory nie istnieją. Prawdziwy jest nasz intelekt - urzekł mnie Bo Dallas.

 

Super zaskoczenie z Petem Dunnem. Mimo, że to UK, to i tak nie musieli go dawać. Szkoda tylko, że wyszedł do kogoś tak ringowo nieutalentowanego, jak Enzo. Wszystko zagrało, na czele z publiką, a jeśli czepiać się detali, to Kurt był tam całkowicie niepotrzebny, zabijając euforie tłumu.

 

Nie bardzo rozumiem decyzje o przerzuceniu pasów na heelowy team. Tam już są Usosi, a takich walk WWE podobno nie lubi. Pierwsze co bym pomyślał, to to, że Rollins i Ambrose idą do Teamu RAW, ale ten już jest pełny, więc...

[rockydoggy]

Nie bardzo rozumiem decyzje o przerzuceniu pasów na heelowy team. Tam już są Usosi, a takich walk WWE podobno nie lubi.

 

Co ciekawe, w głównym rosterze mamy samych heelowych mistrzów. Walki tagów, kobiet, midcarderów i głównych mistrzów obu brandów to heel vs heel.

Edytowane 7 Listopada 2017 przez rockydoggy

[maly619]

Zabawne jest to że New Day nie ma w żadnej walce na Survivor Series, a działają najaktywniej w kwestii między-rosterowej wojny. Chociaż tu trzeba też zadać sobie pytanie, czy zmiana Tarczy na The Bar to dla Smackdown jakiś profit? Ktoś jeszcze mógłby powiedzieć że to dowód że niebiescy boją się Tarczy

 

Skład RAW wygląda fajnie. Pod względem promocji oczywiście odstaje Jason Jordan, ale myślę że to nie przypadek że pojawia się w walce ze swoim ojcem. Do tego walce decydującej p przyszłości Kurta

Generalnie cała gala jest wypełniona miejscami gdzie można by sypać turnami, zdradami, zmianami stron itd. Powiemy że co za dużo to nie zdrowo. Ja chyba jednak chciałbym by doszło tu do małego shake upu

charakterów postaci.

[Pavlos]

MizTV

Miz jak to Heel próbuje wbić w szpilę w Kurta. Sam segment oglądało się dobrze, bo Mike ponownie fajnie starał się oczernić menadżera posądzając go o spuszczenie Kane'a i Brauna ze smyczy. W efekcie Miz drugi raz dostanie wpierdziel właśnie od Strowmana. Cóż, trzeba było nie pyskować.

 

Pierwsza walka - Elias Samson vs Jason Jordan

Szczęśliwie to prawdopodobnie koniec tego feudu. Niestety zdecydowali się w nim całkowicie pogrążyć Eliasa. Widać "syn" Kurta potrzebuje promocji.

 

Cesaro i Sheamus znowu z shotem na tytuły? 50/50... .

 

Druga walka - Stacy Coates vs Asuka

Bardzo się cieszę, że obecność zawodniczki z dużym potencjałem wykorzystują jako przerwę na WC. Oby po Survivor Series to się zmieniło. Dobrze, że umieścili Japonkę w drużynie RAW.

 

Trzecia walka - Samoa Joe vs Finn Bálor

Moment, w którym Tytus się odgraża, a potem zostaje bez pardonu zmieciony od tyłu. To właśnie lubię w postaci Joe.

Walka nawet spoko. Tak się obijali, że oboje wypadli z ringu i mamy remis. Żaden z nich nic nie traci, a i obaj trafiają do drużyny RAW. Skłócona parka w szeregach musi być.

 

"Halloween is over, monster aren't real. What real is ours superior intellect". - Boaulo Dallaseulo

 

Jason w drużynie RAW. Nie jestem zaskoczony. To dlatego zaorał łatwo Eliasa. Wciąż wypada blado przy innych, ale to nie oznacza, że jest dodatkiem. Być może to jest początek jego konfliktu ze staruszkiem lub wręcz przeciwnie - nadchodzi jego moment.

 

Czy Bayley nazwała Asukę "zabawką" Alicii? Już sobie to wyobrażam.

 

Czwarta walka - Nia Jax & Alicia Fox vs Sasha Banks & Bayley

Sasha wywalczyła sobie miejsce ekipie RAW. Bayley jeszcze poczeka.

 

Piąta walka - Braun Strowman vs The Miz

Miztourage znowu na deskach, Kane odpędzony. Braun po raz kolejny zatrząsł ringiem. Nawet po zeszłym tygodniu "czerwona maszyna" zaczyna blednąć przy Braunie.

 

Szósta walka - Enzo Amore vs PETE DUNNE

To zaskoczyli. Kurt zupełnie zbędny przy tym wejściu Anglika, ale na szczęście chantów fanów nie zgasił. Enzo jak to Enzo poza kilkoma brudnymi sztuczkami nie pokazał nic i dostał w mordę. Taki o to nasz mistrz Cruiserweight.

 

Mimo sympatii do Nattie to w pojedynku kobiet będę murem za Alexą. W przeciwieństwie do Kanadyjki, Bliss przynajmniej jest jakaś jako postać i jako mistrzyni.

 

Siódma walka - RAW Tag Team Championship: Sheamus vs Cesaro vs Dean Ambrose & Seth Rollins

Props za stroje Liverpoolu, dobre prowo.

Dobre prowo również ze strony ND. Fajnie to wypadło, gdy Kurt zebrał ekipę i łyknął przynętę. Smack zrobił głupków z RAW, 2:0. To mi pozwala myśleć, że PPV będzie czerwone.

Sama walka naprawdę dobra, teamy nie zawodzą. Lubię Cesaro i Sheamusa, jako drużyna spisują się świetnie, ale czy było koniecznie odbieranie pasów Shield? Rozumiem, że to z powodu powrotu Romka za tydzień? Jeżeli Shield ma błyszczeć to tylko w komplecie? Tytuły i tak są dla dwóch osób, więc jak dla mnie przerwa Reignsa nie ma znaczenia w kontekście tych pasów, ale cóż.

 

Ogólnie oglądało mi się całkiem dobrze. Było parę momentów godnych uwagi, więc na plus gala.

[Tester]

Przecież to oczywiste, zakończenie Raw prowadzi do walki 3 vs 3 The New Day vs The Shield. Za tydzień powróci Romek i możemy spodziewać się ogłoszenia tego matchu. Wszystko dobrze się układa, to powinien być świetny pojedynek, podobnie jak The Usos vs The Bar. Edytowane 7 Listopada 2017 przez Tester

[maly619]

Przecież to oczywiste, zakończenie Raw prowadzi do walki 3 vs 3 The New Day vs The Shield. Za tydzień powróci Romek i możemy spodziewać się ogłoszenia tego matchu. Wszystko dobrze się układa, to powinien być świetny pojedynek, podobnie jak The Usos vs The Bar.

 

Możliwe że masz rację i w sumie ucieszę się jeśli okaże się to prawdą. Walka dwóch najbardziej wyrazistych stajni ostatnich lat to świetny pomysł i rzecz którą chętnie zobaczę.

[JohnBoy]

New Day vs The Shield to coś, co chciałbym zobaczyć. Co prawda stajnia wesołych murzynków nie odniosła takiego sukcesu, jak tarczownicy, ale tak jak wspomniał maly169, jest to druga najbardziej znaczącą stajnia na przestrzeni ostatnich lat. No i liczę też po cichu na to, że ewentualna potyczka z Shieldsami będzie zalążkiem jakiegoś Heel Turnu New Day. New Day po ciemnej stronie mocy zawsze wymiatalo.

 

Chciał bym zobaczyć jeszcze kiedyś Miza, jako glownego mistrza, ale na to się chyba nie zanosi. A szkoda, bo dałbym mu ten pas za zasługi.

 

Dużo osobom nie spodobało się zwycięstwo Kane'a nad Balorem. Nie mam z tym problemu. Ba, nawet cieszę się, że Kane ostrzymuje należyty push. Gość haruje od ponas 20 lat dla WWE. Jest postacią ponadczasowa. Jeden z najlepszych w historii tego biznesu.

[Rogos]

Drużyna SmackDown miała nie mieć nawet startu do drużyny RAW, a tu proszę. Poza Strowmanem szału nie ma. Joe, który nie wiadomo właściwie ile znaczy, Balor z którym jest podobnie i Jordan. Oczywiście, każdy z nich może namieszać, ale pod względem star-poweru, drużyny zbytnio się nie różnią. Główne role odegrają tam Angle i McMahon.

 

Kane starł się już ze Strowmanem, więc pozostaje czekać na ich walkę. Kolejna duża gala odbędzie się pewnie dwa tygodnie po Survivor, więc spokojnie mogą to tyle pociągnąć. Braun będzie miał w papierach kolejnego giganta, szkoda tylko, że i tak najpewniej doprowadzi go to donikąd, bo Lesnar.

 

Fajnie, że wpadł Pete Dunne. Nie dość, że wpadł, to jeszcze wygrał z Amore. To musiał być dla niego wyjątkowy występ.

 

W main evencie kolejna walka z serii Ambrose & Rollins vs Sheamus & Cesaro. Od początku wydawała mi się zbędna, potem wbiło New Day... a potem nastąpiła zmiana mistrzów. Zupełnie niepotrzebna i przeprowadzona chyba tylko po to, żeby zrobić szum w Manchesterze. Żegnaj The Shield vs The Usos.

 

Słabiutkie RAW. Na niekorzyść działa dodatkowo fakt, że odbyło się ono w Anglii, gdzie zawsze i show i publika dopisuje. Tym razem oba czynniki zawiodły.

 

 

Nie pomyślałem o walce Shield z New Day, o której mowa w postach powyżej. Jeśli Roman jest zdrowy i miałoby do takiego matchu dojść już na SS, wtedy przerzucenie pasów tagów byłoby całkowicie zrozumiałe.

Edytowane 7 Listopada 2017 przez Rogos

[N!KO]

Przecież to oczywiste, zakończenie Raw prowadzi do walki 3 vs 3 The New Day vs The Shield. Za tydzień powróci Romek i możemy spodziewać się ogłoszenia tego matchu. Wszystko dobrze się układa, to powinien być świetny pojedynek, podobnie jak The Usos vs The Bar.

 

O, faktycznie. Nie zorientowałem się o 6 nad ranem. Wtedy przerzucenie złota na The Bar ma sens. A i przecież Team RAW już pełny, to na Romka nie czeka.