WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia

[DashingNoMore]

Całkiem dobre promo Collina. Gdy powiedział, że nikt nie jest większy od niego od razu pomyślałem o Big Showie... no i mam ^^. Dupy ta walka nie urwie ale takie zwycięstwo będzie dobre dla Cassa. Niech go promują, może się do niego przekonam.

 

No i to by było chyba na tyle z feudu Balora z Samsonem. W sumie nie jest to program, który można kończyć na SummerSlam, Finn zgarnął zwycięstwo... nie wiem co dla niego dalej ale na SS powinien pojawić się jako demon.

 

Hardasi wciąż razem ale pojawiają się odważniejsze sugestie co do nadejścia gimmicku Broken. Przy okazji podpromowali The Revival i The Club... trzy pieczenie na jednym ogniu. Ciekawe co przygotowali dla mistrzów na SummerSlam, jakby nie patrzeć poskładali Hardasów a reszta drużyn to heelowe projekty. Może bracia przejdą transformacje do największej gali lata a tam odbędzie się jakiś multi person w którym odzyskają tytuły?

 

Bayley przypina Lexie... no to chyba jednak jakiś Fatal 4 Way.

 

Czy WWE naprawdę nie widzi jak bardzo nużący jest już program Miz-Ambrose? Nawet reunion najbardziej nienawidzącej się części Shieldów tak nie grzeje... co dalej? Triple Threat na SS? A może Tag Team match i pas IC nawet nie będzie broniony? Ciężko się ogląda tych Tarczowników, jeden i drugi zaliczają powoli niziny nizin kiedy...

 

...kiedy Roman Reigns za próbę morderstwa prawdopodobnie zostaje pretedentem do pasa na SummerSlam. Jego argumentacja słaba... oj tam, że próbowałem zabić gościa, w Attitude Erze robiliście podobne rzeczy... i Kurt odpuszcza... just like that. Za tydzień Joe-Reigns o title shota... Samoa tego nie wygra, dopiero wmoczył a Lesio musi zrzucić pas. Nie ma lepszego kandydata niż Boski. Jest jeszcze opcja, że za tydzień wróci Braun, upomni się o zwycięstwo, dołączą go do walki a on wygra... w sumie to życzyłbym sobie tego ^^.

Segment był kozacki, wymiany na linii Lesnar-Joe = money. Joe = money. Reigns próbował się wstrzelić w pocisk po Samoańczyku ale mu nie wyszło i jeszcze Joe mu się odgryzł. Nie ten poziom mic skilla zią.

Ale wciąż najlepszy segment roku jest obstawiony przez Festival of Friendship

 

Dobre Raw, parę rzeczy zostawia niesmak ale było to wszystko bogate merytorycznie

[aRo]

Cass otworzył Raw, wow. Wiadomo, nie jest wirtuozem majka, ale tragiczny nie był. I od razu pocisnęli w feud z Big Showem. Zobaczymy, jak długo będą w niego inwestować.

 

Promo Hardasów bardzo blisko Broken, do tego dostali dziś wpierdziel od dwóch TT. Czyżby się dogadali co do gimmicku?

 

Oby to był koniec feudu Miz-Ambrose... Skoro wbił Rollins, róbcie z nich TT. Shesaro nie mają z kim walczyć. Miz-Rollins to nie jest dobra wizja, bo już widzę powrót do Ambrose-Wyatt.

 

Samoańczycy zawalczą o shota na Lesnara. Chciałbym, by skończyło się remisem i Triple Threatem(zakładając, że BRAUN nie wbije). Wątpię, że zrobią Joe/Lesnar 2, a Romek solo mnie tak nie interesuje. Po dzisiejszym segmencie chciałoby się powtórki z feudu zakończonego na GBOF - Reigns nie miał dziś nic do gadania, a jak Joe zaczął słownie atakować Bestię, znowu poczułem emocje.

 

Tozawa pokonał Neville'a! Nieważne, że w TT matchu. Chcę zobaczyć rematch. Konkretny, na SummerSlam, w głównej karcie.

Na 205 Cedric vs Noam w "I Quit" Matchu. To musi zakończyć feud, nie?...

 

Za tydzień coś się wyjaśni z Kurtem. Ktoś przyjdzie. Oby nie Stephanie. Nawet bym się ucieszył z Dixie, kij, nawet Claire Lynch Da to sporo rozrywki, choćby ten jeden raz.

[Pavlos]

Przemowa Big Cassa

Jak na niego to był bardzo dobry speech. Szybko kończy z Enzo i tak sobie myślę, jak taki kozak to niech spróbuje z kimś swoich gabarytów. I proszę - Big Show. Nie wiem czemu Cass tak schylił głowę jak podszedł do Showa, ale to wyglądało dosyć dziwne. Tak czy inaczej dostaje lekki oklep. Wkrótce się odwdzięczy. Powinien również ten feud wygrać jeżeli na niego stawiają.

 

Pierwsza walka - Elias Samson vs Finn Bálor

Ten feud nie ma praktycznie żadnego podłoża. Chociaż walka była znośna, oczywiście Irlandczyk wygrał.

 

Segment z The Hardy Boyz

Zatem następni na drodze są łysole. Czy "broken" od Matta coś zwiastuje?

 

Druga walka - The Hardy Boyz vs Karl Anderson & Luke Gallows

Najpierw przegrana walka, a potem Revival. Mocny wpierdziel zbiera rodzeństwo. Feud trójki teamów (Revival w końcu na ekranie) i przemiana Hardasów? Oby.

 

MizTV

O ile Ambrose musiał się zjawić to Rollinsa się nie spodziewałem. Rozumiem, że to koniec przygód z Wyattem. Przegrał i tyle? Ok. Współpraca z Deanem przeciwko Mizowi i jego podkomendnymi może będzie ciekawsza.

 

Trzecia walka - Sasha Banks & Bayley vs Nia Jax & Alexa Bliss

Samo zestawienie nie było przypadkowe. Bayley pinuje mistrzynię, więc włącza się do gry o pas. Nia także się w niej znajdzie. W końcu musi dostać szansę.

 

Czwarta walka - R-Truth vs Goldust

To była dłuższa walka niż ostatnio, ale i tak "Złoty" triumfuje. Niech dadzą mu jakiś feud z kimś innym, bo również nie chciałbym żeby znikał z ekranu.

 

Segment z Kurtem Angle, Brockiem Lesnarem, Paulem Heymanem, Roman Reingsem i Samoa Joe

Joe jest w tym momencie z tego towarzystwa najgorętszym towarem. To jak się zachowuje, jak gada już na starcie budzi emocje. Świetnie się ogląda jak nie liczy się nawet z Lesnarem. Marzy mi się, aby Joe dostał z Brockiem rewanż i jest to nawet prawdopodobne. Nie wierze żeby nie wmieszali Strowmana. Powinien zjawić się znikąd i wparować jak rozwścieczony dzik w Romka.

 

Piąta walka - Akira Tozawa & Cedric Alexander vs Noam Dar & Neville

Cedric odwalił kilka świetnych akcji. To Enzuigiri po odbiciu od lin naprawdę spoko. Tozawa rewanżuje się kopniakiem w liny tak jak to zrobił Anglik na PPV i zgarnia wygraną. Feud trwa dalej. Wypadałoby żeby dostali się do głównej karty, ale skoro wylądowali w Kickoffie na jakimś Balls of Fire to, co dopiero SummerSlam.

 

Szósta walka - Bray Wyatt vs Seth Rollins

Dostali bardzo dużo czasu. Dopiero pod koniec zaczęły się jakieś emocje.

Rozwałka z Deanem na koniec świadczy o zmianie frontu przez Rollinsa. Wychodzi na to, że rywalizacja zakończyła się kompletnym sukcesem Braya. Trzeba to zapisać w kalendarzu. Teraz fanatyk z bagien nabierze wiary w siebie i wyzwie kogoś innego kto zapewne go wyjaśni. I będzie to samo.

 

W końcu dowiemy się kto stoi za SMSami do Kurta. Jeżeli to faktycznie Dixie to śmiechnę.

 

Kolejne RAW nie dało nam zbyt wiele emocji, ale coś się zaczyna dziać. Droga do SummerSlam powoli raczkuje i pewnie wkrótce zrobi pierwszy krok.

[-Raven-]

Po tym co pokazali na tym RAW, niemal bankowo dostaniemy w main evencie Summer Slam 4-Waya, albo w najgorszym wypadku triple threat. Za tydzień, w walce Joe z Romkiem, bankowo zainterweniuje Strowman, który pewnie dopierdoli jednemu i drugiemu, przez co starcie pozostanie bez rozstrzygnięcia i Angle ogłosi, że na SS, z Lesnarem zmierzy się Rzymek, Joe i Braun. WWE samo nie wiedziało, kogo dać do main eventu Summer Slam (mieli chrapkę zarówno na Strowmana jak i na Reigns’a w walce z Leniwą Bestią), tak więc krakowskim targiem – wrzuci tam wszystkich zainteresowanych (Joe pójdzie na doczepkę, bo sam Brock chciał kontynuacji programu z Samoańczykiem).

Niby gdzieś w teorii, Strowman może za tydzień przeszkodzić Romkowi i na SS rzucą ich na siebie, np. w jakimś Last Man Standingu, który domknie feud. Jest to jednak o tyle mało prawdopodobne, że wówczas Lesnar ponownie musiałby się zetrzeć z Joe, a Vince nie pozwoli, żeby main event jego drugiego co do wielkości PPV roku, był taki sam jak walka wieczoru jakichś tam podrzędnych Ognistych Jąder.

 

Swoją drogą uwielbiam jak WWE realizuje doktryny ery PG. Wszelkie krwawienie na wizji jest natychmiast niwelowane, ale kiedy naczelny face WWE (Romeo), nie mogąc wziąć na klatę swojej (notabene czystej) porażki, niemal zabija po walce swojego rywala, to jakie go za to spotykają konsekwencje? GM zamiast zawiesić go (już pomijam to, że tak naprawdę to powinien wezwać psiarnię), czy ukarać np. odsuwając od TS’a na Złoto przez okres dajmy na to 6 miechów, wrzuca go do walki, gdzie chłopina będzie mógł sobie prawilnie zaklepać pojedynek o pas w main evencie Summer Slam… Faktycznie niezła telewizja dla dzieciaków i wzór jak sobie radzić w życiu (że o logice przyczynowo-skutkowej nawet nie wspomnę)

[smartfan]

Swoją drogą uwielbiam jak WWE realizuje doktryny ery PG. Wszelkie krwawienie na wizji jest natychmiast niwelowane, ale kiedy naczelny face WWE (Romeo), nie mogąc wziąć na klatę swojej (notabene czystej) porażki, niemal zabija po walce swojego rywala, to jakie go za to spotykają konsekwencje? GM zamiast zawiesić go (już pomijam to, że tak naprawdę to powinien wezwać psiarnię), czy ukarać np. odsuwając od TS’a na Złoto przez okres dajmy na to 6 miechów, wrzuca go do walki, gdzie chłopina będzie mógł sobie prawilnie zaklepać pojedynek o pas w main evencie Summer Slam… Faktycznie niezła telewizja dla dzieciaków i wzór jak sobie radzić w życiu (że o logice przyczynowo-skutkowej nawet nie wspomnę)

 

Tym bardziej ta cała sytuacja z Romkiem i jego walką o pas jest mało logiczna, że w końcu PRZEGRAŁ na PPV!!! Przegrał na PPV ze Strowmanem, potem naruszył prawo WWE za które normalnie w innym story ktoś byłby zawieszony nie mówiąc o jakimś story z policją a tu ki chuj wychodzi i dostaje możliwość walki o pas na SS. Ten brak konsekwencji i logiki w WWE mnie czasami przeraża. Ellsworth za głupie ściągnięcie walizki był zawieszony...

[pawesz]

Problemem faktycznie jest to, ze Romek przegral a dostaje szanse na main event najwiekszej gali po WR. Jezeli to doprowadzi do fatal 4 way na SS to ok jakos to przecierpie w imie wojny.

 

Ale zastanawia mnie, czemu tak tu wszystkich dziwi brak kary za probe zabojstwa Brauna. Malo to razy Cena rzucal ludzmi z dachu karetki czy na elektronike pod napieciem? A piosenka Rocka z RAW na 20 lecie gdy obrazal wprost Vicky? Sa pewnie dziesiatki sytuacji gdzie fejs POZA walka lamie prawo pod aplauz publiczosci

[Grins]

Po tym co pokazali na tym RAW, niemal bankowo dostaniemy w main evencie Summer Slam 4-Waya, albo w najgorszym wypadku triple threat. Za tydzień, w walce Joe z Romkiem, bankowo zainterweniuje Strowman, który pewnie dopierdoli jednemu i drugiemu, przez co starcie pozostanie bez rozstrzygnięcia i Angle ogłosi, że na SS, z Lesnarem zmierzy się Rzymek, Joe i Braun. WWE samo nie wiedziało, kogo dać do main eventu Summer Slam (mieli chrapkę zarówno na Strowmana jak i na Reigns’a w walce z Leniwą Bestią), tak więc krakowskim targiem – wrzuci tam wszystkich zainteresowanych (Joe pójdzie na doczepkę, bo sam Brock chciał kontynuacji programu z Samoańczykiem).

Niby gdzieś w teorii, Strowman może za tydzień przeszkodzić Romkowi i na SS rzucą ich na siebie, np. w jakimś Last Man Standingu, który domknie feud. Jest to jednak o tyle mało prawdopodobne, że wówczas Lesnar ponownie musiałby się zetrzeć z Joe, a Vince nie pozwoli, żeby main event jego drugiego co do wielkości PPV roku, był taki sam jak walka wieczoru jakichś tam podrzędnych Ognistych Jąder.

 

Swoją drogą uwielbiam jak WWE realizuje doktryny ery PG. Wszelkie krwawienie na wizji jest natychmiast niwelowane, ale kiedy naczelny face WWE (Romeo), nie mogąc wziąć na klatę swojej (notabene czystej) porażki, niemal zabija po walce swojego rywala, to jakie go za to spotykają konsekwencje? GM zamiast zawiesić go (już pomijam to, że tak naprawdę to powinien wezwać psiarnię), czy ukarać np. odsuwając od TS’a na Złoto przez okres dajmy na to 6 miechów, wrzuca go do walki, gdzie chłopina będzie mógł sobie prawilnie zaklepać pojedynek o pas w main evencie Summer Slam… Faktycznie niezła telewizja dla dzieciaków i wzór jak sobie radzić w życiu (że o logice przyczynowo-skutkowej nawet nie wspomnę)

 

Ale odkąd dobrze pamiętam to nie mamy już PG Ery

Tylko New Erę, przed była Reality, dlatego jak pojawia się jakaś akcja z krwią, czy ta akcja ze Strowmanem to chcą to udowodnić że to jest realistyczne, że we federacji już nie panuje, era żyletek i fake'owej krwi...

Już od jakiegoś czasu, jest mało PG, może język i polityka za mikrofonem jest na minusie, to przemoc we walkach ze stypulacjami, podostrzyła sie i to bardziej niż w 2011/2012 roku...

 

 

PG Erę już dawno przepadała podajże w 2011 roku, gdzie głównym punktem gali przestali być Cena, Orton, Rey Mysterio, Edge, Batista a później zaczęły się czasy Brayna, Punk, Del Rio, Sheamus'a itd. a teraz wiadomo do kogo dzisiejsza era należy.

[Giero]

Jedno z dzieci Stephanie było zrobione z Kurtem, ale Triple H o tym nie wiedział. Nawiązując do tego "romansu" sprzed kilku lat. To będzie cały sekret Angle'a. Zapiszcie to

[Johnny Ryper]

Ten moment, kiedy każda wypowiedź Joe i Lesnara jest zakończona głośnym OOOOOOOO publiczności a tu nagle wtrąca się Roman z jakimś żarcikiem i można było usłyszeć świerszczyki.

 

To jest idealny przykład dlaczego ludzie bucza na Romana jakby ktoś miał wątpliwości. W ringu jest 3 wielkich kozaków. Dwóch z nich gada do siebie jakby mieli się zaraz pozabijać. Trzeci jest uśmiechnięty i rzuca żarcikami kompletnie niepasującymi do sytuacji.

 

Wyobraźcie sobie ten segment gdyby zamiast Romana był BRAAAAAAAUN.

 

[ Dodano: 2017-07-11, 23:45 ]

I jeszcze jedno. Promowanie Big Cassa jako 7 ft tall poszło się jebać kiedy stanął przy Big Shole i wyglądał na z 5cm niższego.

 

[ Dodano: 2017-07-11, 23:50 ]

Sekret Angle? W dobie ostatnich wydarzeń to pewnie kolejny sex tape

 

 

Jednym na pewno można się cieszyć po tym RAW. Dean i Seth nie stali się od razu najlepszymi przyjaciółmi. Ciekawe ile to zajmie żeby Dean o Sethie mówił "my boy". (Roman już tak robił)

[-Raven-]

Ale zastanawia mnie, czemu tak tu wszystkich dziwi brak kary za probe zabojstwa Brauna. Malo to razy Cena rzucal ludzmi z dachu karetki czy na elektronike pod napieciem?

 

No, ale to można podciągnąć pod "afekt podczas bójki", ale kiedy kolo z premedytacją wpierdala się furą w drugą furę, mając na pace rywala, to - tak na logikę - typowo podchodzi to pod "próbę morderstwa z premedytacją".

Jak dla mnie, to to co przytoczyłeś i to co odwalił Rzymek, to zdecydowanie inny ciężar gatunkowy.

 

a teraz wiadomo do kogo dzisiejsza era należy.

 

Age of Imperium Romanum?

[urbino]

Cass gada i mu to tragicznie wychodzi. W ogóle zastanawia mnie logika kreatywnych (a dokładnie jej brak). Mamy tag team Enzo, który umie gadać, ale nie umie walczyć i Cassa, który nawet umie walczyć, ale nie umie gadać. Weźmy ich rozdzielmy i ukażmy ich słabości.

 

Balor wygrał. Hurra (?)

 

Hardasi są połamani (są broken hahaha), a Gallows i Anderson próbują się dobić do pasów tag team.

 

Więc jednak udało im się dobić do pretendentów. O i jeszcze Revival wbili i bardziej połamali Hardasów.

 

MizTV 12454235235664535 tydzień z rzędu. Wbija Ambrose wbija także i Rollins. WWE tam daje "hinty" powrotu Shieldów.

 

Bayley wygrywa i to wszystko pewnie prowadzi do jakiegoś wielokobiecego pojedynku na Summerslam.

 

Jak dobrze poprowadzą Goldusta, to w tym wydaniu może przeżyć swoją drugą młodość. Przynajmniej w segmentach, bo w ringu stary Dustin daleko nie pociągnie. Zaś Truth to poza wejściem nie ma nic. Zero kompletne.

 

Story Joe i Lesnara na szczęście się nie kończy. Dobrze, bo Joe to chyba jedyny od bardzo dawna, który sprawia, że cokolwiek z Brockiem da się oglądać bez żenady. Tylko po kiego wała do kolejnej walki o pas Universal wrzucają gościa, który przegrał dzień wcześniej z Brockiem i gościa, który przegrał dzień wcześniej z BRAUNEM i który później popełnił przestępstwo za które według kodeksu karnego jest co najmniej 8 lat więzienia?

 

Feud między Cedriciem, a Noamem zaczął się kiedy? Obstawiam, że na początku 205 Live. Jakieś ponad pół roku później, dalej się biją. Cedric opanuj się i znajdź sobie inną laskę.

 

Bray wygrywa drugi raz z rzędu!!! Ale i tak ten feud nie ma żadnego sensu.

[maly619]

Ktoś już o tym pisał, ale Cass ma taki wyraz twarzy że nawet jak da dobre promo to mimika wszystko psuje. Facet wygląda jakby miał miał się rozpłakać. Ciężko brać na poważnie jego heelowe proma.

Jak można było przewidzieć, pierwszym rywalem dla niego (po Enzo) jest Big Show. Niech tylko WWE nie bawi się w wyrównane starcia i tak dalej. Big Cass powinien to wygrać i pójść dalej. A pokonanie Big Showa będzie fajnym startem w drodze wyżej. Oczywiście pomijam tutaj czy facet na to zasługuje

 

Skoro Balor walczył już na RAW z Samsonem i Goldust walczył już na RAW z R-Truth to może nie dostaniemy już ich walk na żadnym PPV? Oby tak było, bo i po co to komu.

 

Broken Hardyz coraz bliżej? Na to wygląda. W sumie to niech się nie śpieszą i właśnie w taki sposób nam to teasują, bo było to bardzo fajne.

 

No i kolejna fajna rzecz w postacie Mizzies. Niestety musiał pojawić się Ambrose co prawie wywołało u mnie odruch wymiotny. Na szczęście pojawił się też Seth co daje nadzieję na troszkę świeżości. Tym bardziej, że wcale nie zapowiada się to na wesołe Shield reunion.

 

Kurde, Brock naprawdę poprawił się za mikrofonem W ogóle cały ten segment był cudowny. Kolejne potwierdzenie że Ci panowie + Braun to najlepsze co do zaoferowania ma RAW.

[Kcramsib]

Dobra, przyznam się: po zaskakująco solidnym PPV złamałem się i obejrzałem Raw - nie wiem, czy nie pierwszy raz od shake-up'u. I... muszę przyznać, że też było solidne - zaskakująco. W pewnym sensie stanowiło zresztą jego uzupełnienie, znalazły bowiem na nim miejsce dwie walki, które nie załapały się do karty w niedzielę. Czego zresztą można nieco żałować, widać bowiem że fedka nie widzi wielkiego sensu ani w ostatnim pushu dla Goldusta, ani nadaniu jakiegokolwiek rozsądnego kierunku Balorowi i/lub Samsonowi. A Samsona poza NXT, o dziwno, nieco nawet polubiłem.

 

Swoją drogą kto ma większe szanse w walce o tytuł największego rozczarowania 2017 roku: Balor czy Bayley? Bo oboje są mocnymi kandydaturami...

 

Anyway... Talking Night Raw stało przede wszystkim gadaniem: świetne promo Hardasów, zaskakująco przyjemne Mizzies (na marginesie: doceńmy Bo - on czasem, mając dobry materiał, potrafi dać 100x więcej rozrywki niż tkwiący w limbo brat...), konfrontacja Lesnara i Joe (z Romkiem gdzieś w tle, nie można mieć wszystkiego)... dodać jeszcze jakąś porządną dywizję kobiet (bo obecna to zwykłe dno) i dostalibyśmy całkiem solidny 2-godzinny program

 

Teraz tylko czekać, aż przyszłotygodniowy odcinek zafunduje nam czystą wygraną Romka nad Joe oraz rozczarowującą konkluzję story z udziałem Angle'a - dobre wrażenie trzeba przecież zatrzeć

Edytowane 13 Lipca 2017 przez Kcramsib

[Johnny Ryper]

Swoją drogą kto ma większe szanse w walce o tytuł największego rozczarowania 2017 roku: Balor czy Bayley? Bo oboje są mocnymi kandydaturami...

 

 

A najlepsze jest to że to właśnie o tej dwójce rok temu były newsy "WWE nie chce ich wprowadzać za szybko bo nie chcą zepsuć tego projektu i pokładają w nim duże nadzieje"

[MattDevitto]

"Kreatywność" WWE na jednym obrazku

http://i.imgur.com/GgLNlgk.png