Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 278
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

-Raven- napisał/a:

Widać McMahon niesłusznie liczył na inteligencje Hamburgerów, że przy tak ciekawie skonstruowanych gimmickach i po tak mocnej promocji przed debiutem Wyat'ów, fani nie wyskoczą z żadnym gównem, jak gumka z gaci. Życie jest jednak pełne niespodzianek...

 

Jak to w końcu jest? "Sexual chocolate" krzyczy smart, a "Husky Harris" głupi hamburgerożerca? :-)

 

Sęk w tym, że krzycząc pod kątem Henryka cokolwiek, nie idzie mu obecnie zaszkodzić, bo facet ma ugruntowana pozycję u Vince'a i żadne tego typu pierdy mu zbytnio nie zaszkodzą. Po prostu Henry to sprawdzona przez McMahona firma, w przeciwieństwie do Wyatt'a, który wręcz jest obecnie na minusie (w końcu miał już wcześniej debiut w TV jako Husky i wg WWE się nie sprawdził, skoro go zdjęli) i dostał ponownie kredyt zaufania (nowy, świetny gimmick, świetne proma przed debiutem i ponownie występy w TV), będąc zapewne bacznie obserwowanym przez oficjeli, czy tego nie spieprzy.

Przez analogię - weźmy Kane'a. Gdyby teraz na gali poleciały chanty "Diesel Fake", czy ktokolwiek by na to zwrócił uwagę (włącznie z oficjelami)? Ale weźmy sytuacje przy debiucie Jacobsa w gimmicku Kane'a, kiedy tygodniami zapowiadali nadejście młodszego brata Takera, puszczali klimatyczne proma i wszyscy czekali na to jak na szpilkach. Mamy Badd Blood, Jacobs rozrywa klatkę przy HIAC, staje naprzeciwko Takera, patrzą sobie głęboko w oczy, a tu jacyś kretyni zaczynają skandować "Isaac Yankem!!!". Zauważasz subtelną różnice? Są pewne momenty, których - będąc fanem - nie wypada spieprzyć, tak jak passe byłoby krzyczenie na gali wrestlingowej "wrestling is fake".

 

Cały czas jestem zdania, że tylko WWE ponosi odpowiedzialność za sukces albo niepowodzenie Wayatt Familly. Uznali, że warto w nich inwestować i promować, bo ludzie to kupią.

 

Problemem może być to, że jeżeli okrzyki "Husky Harris" będą się powtarzały, to będzie to dla Vince'a oznaczało, że ludzie tego nie kupili. I jak sądzisz, na kogo spadnie całe gówno? Na bookerów, czy na Rotundę, który wg oficjeli zostanie naznaczony jako "ten, który nie sprawdził się w kolejnym gimmicku"?

 

Jeśli mnie słuch nie mylił, to okrzyki Husky Harris wydobywały się z maksymalnie kilkudziesięciu gardeł dziecięcych (ewentualnie kobiecych). Bez paniki :)

 

Oczywiście larum na Forum jest przesadzone, ale wierz mi, że gdyby akcje z takimi chantami zostały podłapane i fani chcieliby w ten sposób regularnie dowalać heelowemu Wyatt'owi, to bardzo szybko moglibyśmy otrzymać np. tańczących, wesołych wsiurków, zamiast killerskich popaprańców, rodem z Teksańskiej masakry piłą mechaniczną.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  266
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.01.2010
  • Status:  Offline

Problemu by nie było, gdyby nie pomysł WWE ze zmianą ksyw wrestlerów, które wg mnie jest wyważaniem otwartych drzwi.

Np. taki Chuck Palumbo :) Gdy zamienił różowe gacie na strój harleyowca, nadal był Chuckiem, a nie np. Jimem "Moto Psycho" Thomasem. Fakt, jako gej i motocyklista był jednakowo słaby, ale łatwiej jest przyjąć, że Chuckowi ponownie spodobały się dupeczki niż, wersję, w której nie tylko nawrócił się na płeć piękną, ale również poszedł do amerykańskiego odpowiednika urzędu stanu cywilnego, by zmienić imię i nazwisko.

Czy "Harris Family" brzmi źle? Czy Husky nie mógł zaszyć się na bagnach i tam zorganizować sobie ekipę?

Nawet z czysto praktycznego punktu widzenia Husky Harris pozwala chantować: "Lets`s go Husky", "Lets`s go Harris" i "Husky Harris". Spróbujcie zaintonować "Let`s go Bray" :-)

 

WWE z jednej strony lansuje swoją aplikację na smartfony, dzięki której fani mogą być ze wszystkim na bieżąco, a z drugiej odwala co chwila takie numery jak z synem Mr Perfecta, który podczas trasy po Europie walczy jako Michael McGillicutty, a ląduje w USA będąc Curtisem Axelem.

W czasach powszechnego dostępu do internetu i przecieków tajemnic ze światka wrestlingu, trzeba zmienić podejście do fanów, którzy w czasie wejściówki Wayattów mogli odpalić wikipedię i sprawdzić, że Bray to Husky.

 

Nadal uważam, że nic się nie stało. Jeżeli jednak ta reakcja publiczności będzie regułą, to wina jest po stronie WWE.

Stay negative

132907833053c542ed6bddd.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tak w świecie wrestlingu będzie zawsze. Chcą się odciąć od poprzedniej - zwykle nieudanej - postaci, nadając komuś nowy przydomek. Robią restart, bo się coś zawiesiło. Tak jest od lat. Fani zwykle są przemądrzali na starcie, ale jeśli wkręcą się w nowy gimmick, to o chantowaniu starego nie ma mowy. Wszyscy Ci zdenerwowani zachowaniem fanów - poczekajmy jeszcze parę miesięcy. Jeśli na jakimś RAW usłyszymy znów te chanty, wtedy możecie się bać o Wyatta. Nie tyle popsuje mu to jakiś występ, ale da oficjelom do myślenia - "musimy coś z nim zrobić, bo nie śmiga to tak, jakbyśmy chcieli" - patrz Sweet T

Skoro mowa o postaciach mało znaczących (Harrisy, McGuillycutty), czy postaciach sprzed lat (A-Train), śmiało może ich ponieść, my się przyzwyczaimy, a przynajmniej dostajemy sygnał, że jakieś plany wobec nich mają. Pomyłką WWE, okazało się NXT - nie obecne, tylko to z podziałem na sezony. To tam musieli wrzucać tych żółtodziobów, gdzie jeden po drugim tonął. To tam dostaliśmy niedoszlifowane gimmicki, bo i czasu na doszlifowanie zwyczajnie nie było. Zdarzały się przypadki, które już były gotowe na debiut na dużej scenie - Daniel Bryan - i teraz mogą uznać tamte dni za udane, ale w znacznej większości, dostaliśmy tam produkt niepełny. Produkt, który zmieniał się na naszych oczach. Zaczęli operacje na żywym organiźmie - modelowanie postaci - która trwa nawet po dziś dzień - patrz Wade Barrett. Owszem, niektórzy zachowali swój ringname z NXT, ale zwykle to Ci, którzy są mięsem armatnim. Ci którzy wyróżniali się w rozwojówce, ale na dużą scene gotowi nie byli. Wade Barrett - wciąż nie wiedzą, jak ma wyglądać - David Otunga - zaginął i już nawet nie jobbuje - Justin Gabriel - jobbuje - Heath Slater - jobbuje - Darren Young - jobbuje - Skip Sheffield - musiało dojść do zmiany, żeby coś ruszyło - Johnny Curtis - to samo - Michael Tarver - nawet nie dostał prawdziwej szansy - Kaval, Titus O'Neill - można wymieniać, przyjrzyjcie się temu. Wiele wskazuje na to, że tym najbardziej udanym, produktywnym sezonem NXT, była kobieca "trójka". Czemu? Bo tam nie ma dużych wymagań, co do postaci. Musi mieć tyłek i cycki.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  234
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.01.2011
  • Status:  Offline

"Heath Slater - jobbuje" - akurat tutaj chyba to zły przykład. Slater moim zdaniem ma bardzo wysoką pozycję u Vinca. Bądźmy szczerzy, ringskille i micskille ma lepsze niż nie jeden z midcardu. Z jego postacią zawsze dzieje się coś ciekawego. Mimo, że jest to faktycznie jobbernia, ale kiedy trzeba wystawiają go bardzo mocnym przeciwnikom od tak, żeby ich rozjechali. Cała akcja przed tysięcznym RAW, potem ten śmiechowy 3MB, próba podjazdu do tarczy, raz nawet dostało się im od Lesnara :D Slatera to bym wrzucił do jednego worka z Bryanem, mimo że to jobber to wyszedł z NXT obronną ręką.

  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

"Heath Slater - jobbuje" - akurat tutaj chyba to zły przykład. Slater moim zdaniem ma bardzo wysoką pozycję u Vinca. Bądźmy szczerzy, ringskille i micskille ma lepsze niż nie jeden z midcardu. Z jego postacią zawsze dzieje się coś ciekawego. Mimo, że jest to faktycznie jobbernia, ale kiedy trzeba wystawiają go bardzo mocnym przeciwnikom od tak, żeby ich rozjechali. Cała akcja przed tysięcznym RAW, potem ten śmiechowy 3MB, próba podjazdu do tarczy, raz nawet dostało się im od Lesnara Slatera to bym wrzucił do jednego worka z Bryanem, mimo że to jobber to wyszedł z NXT obronną ręką.

 

Moim zdaniem wręcz przeciwnie. Slater nie broni się wynikami, a obiecana nagroda za jobbowanie starym dziadom, to jobbowanie młodszym midcarderom. Wiecznie mu wmawiają, że będzie lepiej, a nigdy do tego nie dochodzi. Miejsca dla niego na szczycie, czy choćby w upper midcardzie, nigdy nie będzie - chyba że, uwaga, zmienią mu ringname! Gadają, że lubią jego postać, ale tak samo szanować mogą Yoshi Tatsu. Jobberzy też są potrzebni. To tak jak ostatnie słowa Stone Colda, na temat Josepha Parksa, który rzekomo zarabiałby pieniądze dla WWE. Wszyscy są zdziwieni, że Steve powiedział coś takiego. Teraz trzeba wziąć pod uwagę, że "zarabiać pieniadze" nie zawsze znaczy bycie na szczycie, czy obijanie kogokolwiek. Tak jak w Indiach dla WWE, pieniądze zarabia Khali. "Masz wysoką pozycję u zarządu", może po prostu oznaczać, że Cię nie zwolnią, dopóki sam o to nie poprosisza, a nie, że czeka Cię jakakolwiek większa kariera, jako Heath Slater.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  1 615
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2006
  • Status:  Offline

Bardzo przyjemna gala wyszła WWE. Feud Punka z Brockiem może być jednym z najciekawszych storylinów od lat, po tym co dziś zobaczyłem jest bardzo pozytywnie nastawiony. Plus segment zamykający galę miał po prostu sprawić, żebyśmy się wszyscy poczuli dobrze. I dokładnie tak było! Trzymajmy kciuki za Bryana bo teraz jest jego moment, nikt nie dostaje takiego popu jak on. Publika zgotowała mu świetne przywitanie dziś więc segment wyszedł rewelacyjnie.

  • Posty:  3 410
  • Reputacja:   846
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Końcowy segment to coś pięknego. Obecnie publika je z ręki Danielowi i tylko szkoda, że obok walki Ceny i Bryana czai się gdzieś z boku Orton z walizką. Bryan musi po prostu zdobyć pas w niedalekiej przyszłości, bo w tej chwili jest postacią nr. 1 u Vince'a. Na nikogo tak publiczność nie reaguje, jest dobry za mikrofonem, genialnie gra swoją postać, a i w ringu to czołówka w federacji. Oby WWE jak najszybciej dało mu taką szansę. Bałem się przez moment, że znowu Cena wybierze jakiegoś rudego albo co gorsza Van Dama, ale bookerzy widzą i słyszą kto jest teraz wiodącą postacią. Końcowe YES! z fanami wyszło genialnie. :D

 

 

 


  • Posty:  237
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.02.2012
  • Status:  Offline

Jestem pod wielkim wrażeniem RVD'ego. Gościu ma 44 lata, a wykręcił wręcz kapitalną walkę z Jericho na Raw. Chanty "This is Avesome" w pełni uzasadnione. Ogólnie to nie rozumiem całego hejtu na niego. Oczywiście, jak był młodszy to był lepszy, ale on ma ponad 40 lat, a nadal potrafi zrobić mega ryzykowną akcję.

 

Segment z Punkiem i Heymanem kapitalny. Szykuje się najlepsze story tego lata. Jeśli WWE nie da tej walki do Main Eventu Summerslam, to na prawdę będzie coś nie tak. Na SS na pewno będę za Punkiem, choć wątpię by wygrał.

 

Cena vs Bryan powinno być co-Main Eventem. Segment świetny, i jak podawały newsy, to jednak Bryan będzie przeciwnikiem Ceny. Dobry wybór, i Daniel nie zawalczy z Axelem o pas.

 

Jeśli dojdzie na Summerslam do walki Big E vs Ziggler to będę mega wkurwiony na WWE, za to, że nie dadzą mi walki Dolph vs Alberto. Kurde, mam nadzieję, że nie dojdzie do walki Ziggler vs Big E, a dadzą nam chociaż Triple Threat o WHC. Jednak ja nadal chce Dolpha z Del Rio. Bo ogólnie patrzeć to kto ma być rywalem dla Del Rio, jeśli Dolph zajmie się Langstonem? Nie zobaczyliśmy w tym feudzie zdecydowanego zwycięzcy, dlatego chce trzeci match między ADR a ShowOff'em.

 

Raw ogólnie bardzo dobre. WWE nie spada poniżej dobrego poziomu od pierwszego Raw po Payback, więc niech tak będzie jeszcze bardzo długo.

106454733352d6a8573c2d7.jpg


  • Posty:  2 317
  • Reputacja:   54
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Bardzo fajne raw.Wypowiem się w sprawach, które najbardziej utkwiły mi w pamięci.Na początku powiem ze odziwo Maddox bardzo mi się spodobał jako gm.Jakoś tak nabrał koloru.

Następnie bardzo nie podobało mi się, to co robią z rodzinką ,,Łajata''Kolejna stajnia atakujaca byle kogo. Tak mozna nazwać Truth bo to obecnie nic nieznaczacy jobber.Myślałem, że pod koniec tego segmentu r truth przejdzie heel turn i dołaczy do rodzinki.(to jego spojrzenie, lekki brak kontroli,dawał mi nadzieje na powrót znakomitego heela).Feud Lesnara z Punkiem ok ma swoje podłoże, ogólnie jestem za, do cholery czy kazdy feud Brocka musi wygladać w ten sam sposób brak gatki i brawl...to sie juz robi nudne.Liczac, że to dobiero jego trzeci feud a już nie maja pomysłuna inną opcje niż naparzanka, to ja dziękuje...Reakcja publiki na wybór nm 1 contendera bezcenna.Cena pyta o Ortona cicho o Sheaumusa buczenie...to juz Fandango dostał wiekszy chear.Atak shield na Heńka też mi się spodobał, tylko jeden minus jest taki, iż wsm przejdzie face turn. :roll:CO doprowadzi do znacznego spadku w hierarchi. Walka RVD z Y2J moim zdaniem była ok,chociaz z poczatku strasznie zamulała.Myślałem, że mi sie net tnie, bo walka była tak powolna,brak jakiegokolwiek tempa.Nie wiem czy mu się nie chce czy co ale on w ogóle się nie rusza.No dobra może przesadziłem, ale co najwyżej drepcze...Bałem sie o prawie każdą jego akcje,czy sobie przypadkiem coś nie zrobi.Na szczęscie ostatecznie sobie poradził i razem z Chrisem wykręcili ciekawą walkę.

163870508457e2d890447a3.jpg


  • Posty:  145
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.02.2013
  • Status:  Offline

Orton widocznie odżył.Wreszcie stał się tą żmiją, którą powinien być.Mam nadzieje, że w końcu dadzą mu więcej czasu na mikrofonie, bo zły nie jest. Szczerze przyznam, że czekam aż wykorzysta walizkę i przy okazji przejdzie długo oczekiwany heel turn.

 

Ciężko stwierdzić, ale wydaje mi się, że atak Shield na Henrego to przeprowadzenie turnu na Marku. Tarcza dostawała wcześniej potężny pop (dobry przykład to Mitb), ale atakowanie heela zdarza im się chyba po raz pierwszy.Myślę, że to doprowadzi do jakieś walki na SS, bo tak to taki atak byłby bez sensu.

 

Mam nadzieję, że postawią na triple threat. Big E już dawno nie ma co robić i coś trzeba ruszyć z jego postacią, a udział w matchu o WHC na pewno pomoże jego karierze.Del Rio z Zigglerem znowu dali super walkę. Bardzo dobrze się ich ogląda.

 

R-Truth może nie jest jakiś dużym osiągnięciem, szczególnie dlatego, że od kilku tygodni go nie widziałem w TV.Za to promo, które dał Bray było kozackie.A czekanie, aż Truth go uderzy to mistrzostwo. Brooklinowi się podobało i na szczęście NY odstąpiło od chantów "Husky Harris".

 

Kurde mam nadzieję, że dadzą dużo czasu temu feudowi. Cody i Sandow to nieźli mówcy, a i w ringu mogą dać dobrą walkę.Czuję, że Rhodes stanie się bardzo over po face turnie.Oby tylko WWE wyczuło w tym pieniądze.Smackdown powinien należeć do nich.

 

To pewne, że Punk musi być underdogiem w tym feudzie, co stawia go w pozycji zwycięskiej. Ciężko jest stwierdzić kogo tu podłożą, bo obu będzie szkoda.Jednak myślę, że to Lesnar więcej straci na przegranej.Dobrze, że wplątali w to też życie prywatne, bo takie feudy ogląda się ciekawiej.Po za tym ciekawy jestem jakie stanowisko obierze Axel.Dalej będzie się trzymał Heymana i jakiś tam wkład w konflikt czy pójdzie własną ścieżką.

 

WWE nie mogło dać lepszego ME.Świetna walka.

 

Cena odklepał - z tego co pamiętam - trzem osobom: Jericho, Angle i Benoit.Czy WWE poniesie na poddanie Ceny ? Kiedyś wydawałoby się, że jedynym który może to zrobić jest Undertaker. Jednak po reakcji jaką dostał Bryan, jestem w stanie uwierzyć, że federacje może się na coś takiego targnąć.Podwaliny pod feud Bryan-Orton już były i mogą do niego wrócić na jesień.Według mnie Daniel przejmie pas od Ceny na SummerSlam, bo szkoda by było promocji i reakcji, którą dostaje.

 

Bardzo dobre RAW po PPV.Publika też dawała radę.Czekam na następny dzień.


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Pierwszy segment - Cena "własnoręcznie" wybierze sobie rywala na SummerSlam - nie widzieliśmy takiej decyzji od czasów pamiętnych 7 sekund i walki Sheamus vs Zack Ryder, zastanawiało mnie tylko..co tam robil Fandango? :D

Jego walka z Ortonem była całkiem przyzwoita, dużo charakterystycznego dla Curtisa uciekania z ringu, nawet Orton w drugiej fazie starcia rozluźnił się i pozwolił na momenty improwizacji. Świetny, choć lekko przasadzony selling RKO na koniec. Ładna walka na otwarcie.

 

Truth kolejną ofiarą Wyatt Family - mam nadzieję, że nie jest to kompletowanie składu rywali Rodzinki na SummerSlam, a po prostu randomowy jobber do pokazania siły Bray'a.

To samo dotyczy Shield i Henrey'ego - nie widzę tam pojedynku Reigns & Rollins vs Henry i jakiś tt partner z dupy, chociaż przy odpadnięciu opcji Sheamus & Orton i podkładaniu Colter's Militii Usosom nie jest to wcale takie oczywiste.

 

Ziggler i del Rio znowu zrobili świetną walkę, końcówka była chyba niejako osłodą dla ludzi, którzy dzień wcześniej nie wykupili PPV, bliźniaczy motyw co na MitB, lecz dokonało się to, czego poniekąd się obawiałem - atak Langstona na Dolphie - Tobie już dziękujemy. Sądzę, że jest to definitywny koniec programu Ziggy'ego o World title. Szkoda, bo feud z Biggim niejako cofa go w rozwoju o dwa duże kroki.

 

Sandow dostaje świetną reakcję od równie dobrej co dzień wcześniej publiki, jednak moim zdaniem więcej na takim obrocie spraw zyskał teoretycznie przegrany - Cody - wreszcie bardziej over niż jego wąsy :twisted:

 

Najlepszy moim zdaniem segment gali - Punk & Heyman przy mikrofonie. Moge słuchać godzinami ich wywodów z wątkami prywatnymi, chłopaki wprowadzają do wrestlingu to, co lubię najbardziej - element realizmu. Jest jeszcze trzeci koleś świetny w tej dziedzinie - Brock Lesnar, którego ataki bolą bardziej mnie przed monitorem komputera, niż obijanego przez niego Phila. Takiego właśnie CM'a oczekuję - jeśli ma być facem pełną gębą, cały pojedynek powinien wyglądać jak heroiczny bój 2x mniejszego Punka z teoretycznie niemożliwym do pokonania Lesnarem, kilka realistycznych kick-outów da temu pojedynkowi niesamowity klimat.

 

Walka RVD z Jericho - jak dla mnie bardzo dobra, jednak muszę przyczepić się dwóch mankamentów: a) brak tempa, co ostatnio zdarza się Chrisowi - chyba lekki regres formy pod koniec przygody z WWE w tym roku; b) schematyczność Roba - taunt -> dwa punche -> taunt -> spot -> low kick -> spot -> taunt -> 5 Star.

 

Ostatni segment, czyli kreatywność Vincenta. Upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu - po pierwsze w miarę logicznie umieścił swojego pretendenta w pojedynku o WWE title, po drugie dał fanom świadomość, że był to ich czysto osobisty wybór. Sądzę, że znany z inteligentnych fanów Brooklyn nie był tu przypadkowym wyborem (miejscówki gal RAW nie są ustalane z takim wyprzedzeniem jak PPV's), chociaż na chwilę obecną przy tym co dzieje się z Dragonem, w każdym mieście reakcja byłaby taka sama. Końcówka RAW może spokojnie rywalizowac z cash-in'em Zigglera w kategorii moment roku.

 

Było wszystko, czego się spodziewałem (no, może po cichu liczylem na inkasację walizki), RAW po PPV znowu należało do tych udanych, z niecierpliwością czekam na rozwój programów największej gali lata. High Five dla WWE za dobrą robotę.

Rocznikowo miała 15

13616784565a4bd060e41e5.jpg


  • Posty:  876
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2012
  • Status:  Offline

Świetna walka RVD z Jericho. Van Dam udowodnił, że w TNA mu się po prostu nie chciało, tutaj dostaliśmy naprawdę konkretną, długą i wciągającą walkę, w której musiał być niestety tylko jeden zwycięzca. Szkoda Chrisa, dla którego to pewnie nie jest żaden problem, no ale mimo wszystko wolałbym go częściej oglądać jako zwycięzcę.

 

Swoją drogą ktoś wyobraża sobie Bryana wygrywającego po długiej walce (coś jak MitB 2011) tytuł mistrzowski i Ortona kasującego na nim walizkę? Nie wiem jak Wy, ale na moje lepszej drogi do heel turnu obecnie nie można znaleźć.

Two things are infinite: the universe and human stupidity; and I'm not sure about the universe.

11985408557829e91eb351.jpg


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Segment z Brad'em Maddox'em i John'em Cena'ą

Orton wykorzysta kontrakt, kiedy uzna to za stosowne i załatwia sobie pojedynek z Fandango, a Maddox chyba nie będzie szanowanym menadżerem. :P

 

Pierwsza walka - Randy Orton vs Fandango

Tancerz bronił się dzielnie, ale nie dał rady.

 

Dolph zrywa z AJ? Tego to się nie spodziewałem akurat. :D

 

Przemowa Mark'a Henry'ego

Wciąż pop dla Mark'a. Trochę dziwi mnie atak akurat na niego. Face turn? Wole nie Henry jest o wiele lepszy jako "zły".

 

RVD miał się pojawić, ale zawalczy z Jericho? Dobry pomysł Brad. :D

 

Druga walka - Alberto Del Rio vs Dolph Ziggler

AJ mści się. Wątpię żeby Lee dostał shot'a na WHC, więc Dolph odsuwa się od pasa? :/ Może Face turn? W sumie ciekaw jestem czy byłby dobrym Face'm, ale lubię jako jako pozera. Lee staje w obronie AJ. Być może będzie jakiś motyw z Kaitlyn, bo chyba mu się serio spodobała. Jestem ciekaw jak to dalej pójdzie.

 

R - Truth wraca tylko żeby dostać baty od psycholi. podobało mi się to promo o prawdzie i życiu w błędzie. Postać Wyatt'a wygląda przekonywującą i nie widzę w nim Husky'iego. :roll:

 

Trzecia walka - Jack Swagger & Antonio Cesaro vs The Usos

Wiedziałem, że Usos wygrają głosowanie. Wygrywają również walkę. Sposób nie krzywdzący aż tak rywali.

 

Czwarta walka - Damien Sandow vs Christian

Pojechali równo zdobywcę walizki. Nie dość, że Christian (w końcu) wygrał to jeszcze atak Rhodes'a. W końcu rozpada się to Scollars i możemy pooglądać ciekawszego Cody'iego. Albo w ogóle go pooglądać. :roll:

 

Vickie zbiera głosy. Czeka nas pewnie serie podobnych scenek w przyszłości.

 

Piąta walka - Brie Bella vs Naomi

Brie przegrywa po silnym Splash'u. No cóż i tak siostrzyczki są wysoko.

Btw. uwielbiam brunetki w ostrej czerwieni. 8)

 

Segment z Cm Punk'iem i Paul'em Heyman'em

Znowu ta dwójka kradnie show. Ostra wymiana zdań z powrotem do przyszłości. Lesnar rzuca Punk'iem, jak workiem. Brooks naprawdę umie wyglądać przekonywującą. Mam czasem wrażenie, że chodzi o coś więcej niż wrestling. Widać te emocje u Punk'a. Lesnar w roli bestii także się spisał.

 

Zrozumiałem tylko "YES! It's awesome" ze słuch Khali'ego. :P

 

Szósta walka - Rob Van Dam vs Chris Jericho

Dosyć długa walka, ale bardzo dobra. RVD pokazał klasę i Jericho coś wykręcił. W końcu jakiś pojedynek z wyższej półki na tygodniówce. No i publika ostatnio nie próżnuje - ECW! :twisted:

 

Przemowa John'a Cena'y

Daniel Bryan, a więc było to nieuniknione. Modlę się żeby WWE nie zrobiło tak jak z Ziggler'em - Daniel zgarnia pas, a tu Orton. Mieliśmy w przypadku Dolph'a najpóźniej wykorzystaną walizkę to teraz może najwcześniej. Daniel musi czuć się fantastycznie z taką publiką. Teraz to musi mu każdy zazdrościć. :D

 

Działo się w tym tygodniu sporo. :grin:

Typerowa zabawa:

I miejsce - Liga Mistrzów 2015/2016

III miejsce (Ex æquo z użytkownikiem filomatrix) - Euro 2016

III miejsce - Euro 2012

6476255635741dfcc53660.jpg


  • Posty:  1 184
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.06.2009
  • Status:  Offline

RAW średnie z naciąganiem na dobre, ale z mocnymi momentami, a to one kreują wrestling...

 

 

Bardzo dobry segment Punka z Heymanem! Feud ten ma ogromny potencjał, bo zostanie w większości oparty na prawdziwej historii, która łączy Brooksa ze swoim "wynalazcą". Lesnar będzie tam jako dodatek i co jakiś czas będzie pewnie mniejszego przeciwnika niszczył tak jak na tym RAW, a na SSlam po heroicznej walce zwycięsko wyjdzie właśnie ten mniejszy. Materiał na feud roku...

 

Wyatt Family to kolejny świetny element tego show! Dawno nie widziałem lepszej "wejściówki", a sama rodzinka wygląda wyśmienicie jako całokształt. R-Trurh znalazł się tam tylko po to żeby go zniszczyć, a po końcówce proma wygląda na to, że całość będzie się opierała na konfrontacji Wyatt Family vs Kane... chciałbym cholernie żeby Kane w którymś momencie tego story do nich dołączył, kolejny dobry materiał na feud...

 

Można psioczyć na RVD, ale razem z Jericho wykręcili niezły pojedynek, a prykas, który pewnie dostał z góry pozwolił mu zrzucić trochę kilogramów i wyglądać trochę lepiej niż z czasów w TNA... ciekawe co dalej, co dla niego szykują?

 

The Shield atakujące "Seksowną Czekoladkę" wydawało mi się idiotyzmem, bo po co? Ot tak? Jednak wywiad ze strony WWE pokazał, że ta stajnia ma o wiele większy potencjał... "Zaatakowaliśmy Cię, bo dostałeś szansę życia, nie dałeś z siebie wszystkiego, nie zasługujesz na więcej, powinieneś siedzieć swoim grubym dupskiem na domowej kanapie, wymierzyliśmy Ci sprawiedliwość", tak powinno być budowane Hounds of Justice! Dlaczego tylko takich wywiadów nie pokazują podczas tygodniówki? :roll:

 

Cena vs Bryan to w końcu coś, na co czekałem od dawien dawna... i się doczekałem! Feud jako face vs face wydaje się nudny, ale słysząc plotki, że w konflikt wmieszane zostaną prawdziwe kobiety obu panów, a rodzinka Vincenta również będzie w tym brała udział (podoba mi się pomysł z Vincentem, który odgrywając prawdziwą nienawiść do małych chłopców będzie dyskredytować Bryana) to możemy mieć niezłą podbudowę ME na SSlam.

 

 

Pozytywnie się nastawiam na dalszą drogę do największej gali lata, pozostaje pogratulować WWE i czekać na więcej... ;)


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jak można nie lubić Fandango, który wpada i ucisza Ortona? :twisted: Całkiem przyjemny ten początkowy segment, choć dąży do przekazania głosu ludziom - jaki Ty Jasiu jesteś wspaniałomyslny - a Ci postawią na Bryana. Zaskoczenia może nie ma, storyline'u tez nie bardzo, ale dostaniemy na SummerSlam to, co chcieliśmy.

 

Shield dawno nie atakowało w taki sposób. Wykluczenie Marka może mieć związek z jego face-turnem przed odwieszeniem butów na kołek. Wprowadził w życie story, które mu chodziło po głowie od dłuższego czasu - speech na "zakończenie kariery" - ale teraz trzeba oddać swoją postać do dyspozycji writerów. Raczej spodziewałem się tam gadki pokroju, "jestem najsilniejszy", przerwanej przez Big E Langstona.

 

Trutha długo nie było. Jak wrócił, to nie dość, że wygląda 10-lat starzej, to jeszcze został uwalony przez rodzinkę. Bray miewał lepsze proma, choć widać, że tym razem publika została przez jego speech "zahipnotyzowana".

 

Kompletnie nie rozumiem porażki Real Americans z Usos. Nawet taki przypadek źle wygląda na początku istnienia danej drużyny. Zresztą, jak tak dalej pójdzie, to Vince zrobi im face-turna, bo odkąd jest tam Cesaro, to ludzie chętniej skandują "We The People". Wniosek? Trzeba było mu dać jakiś catchphrase wcześniej, bo ludzie chcieli się za nim opowiedzieć, ale nie wiedzieli jak.

 

Właśnie widzieliśmy powielanie motywu z przegrywającym właścicielem walizki. Sandow moczy w nic nie wartej walce z Christianem. Wszystko wskazuje na to, że znów to gość z RAW wykorzysta kontrakt wcześniej, a ten "niebieski" się będzie z nim woził. Szkoda, odwróciłbym role w tym przypadku. Z Damiena można by było zrobić mistrza już na SummerSlam. Wystarczy, że Ziggler wygrywa z Alberto, sięga po złoto, ludzie się cieszą, i "Alleluja"... Jak w banku mają umocnienie obu postaci. Za jednym się opowiedzą, drugiego znienawidzą - co jest mu niezbędne. Nie chcę przez to powiedzieć, że Intelektualista jest na złoto gotowy, ale byłby wykorzystany jako podbudowanie napięcia z face'owym Zigglerem, wspinającym się na szczyt. Pytanie tylko, czy DZ w ogóle zawalczy o pas na największej gali lata? Ściągneli go chyba w jakąś boczną alejkę, gdzie czeka psychopatka i jej ochroniarz.

 

Szkoda mi tego turnu Heymana z MitB. Gdyby zrobili z tego przypadek, w którym Paul mógłby dalej kłamać w oczy przyjaciela, zyskaliby na tym więcej. Po pierwsze, Paul E. wychodzi na jeszcze większą łasicę, a i story z Brockiem nie jest takie jednowymiarowe. Tak jakby WWE się bało, że ludzie nie znienawidzą Lesnara, i będą go jeszcze dopingować w walce z Punkiem, co im na rękę nie jest. Możliwe, że tak by było, ale: a - taki obrót spraw wcale nie gwarantuje, że będzie inaczej, b - story wcale nie jest lepsze.

 

Po reakcji na Bryana pod koniec RAW, wniosek moze byc jeden, zróbcie z niego mistrza. Niech się dzieje co chce.

50608915156a3743c1fa34.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • VictorV2
      Więc...Part 2. A przed nim - udało mi się zrobić ogarniętą formę rosteru. *Trigger Warning* jeśli ktoś nie przepada za AI - wygląd zawodników jest mniej więcej prezentowany przez AI. To jest bardziej punkt estetyczny, ale też uważam że mniej więcej wiedza kto jak wygląda ma znaczenie i pomaga zrozumieć charakter danego zawodnika. Nie w każdym przypadku, ale z pewnością częściej niż rzadziej. Roster będzie aktualizowany w miarę progresu show. Mam obecnie ~50 show napisanych, więc z pewnością to i owo się pozmienia. Będę starał się dodawać zmiany do rosteru albo krótko przed, albo zaraz po dodaniu kolejnego show. Zmiany kosmetyczne też pewnie się pojawią, zaczynam dopiero przygodę z Google Sites. Brak Theme Song'u oznacza że albo nie ma znaczenia (RIP Jobbers, you will be remembered) albo nie znalazłem jeszcze czegoś co pasowałoby do mojej wizji danego zawodnika.  LoF Roster   Co do formy - jeśli ktoś ma jakieś propozycje jak ułatwić/uprzyjemnić czytanie, pod kontem formowatowania, jest zawsze otwarty na propozycje!   LoF Strike #2   Show zaczęło się od widoku parkingu przed budynkiem, gdzie wjechały dwa motory, z których wjechali Corey Harper i Sean Andreson. Zgasili silniki i zdjęli swoje torby, zmierzając w stronę budynku, rozmawiając o czymś. Kiedy byli już przy wejściu, Corey zatrzymał się - pokazując partnerowi braci Becker którzy akurat wyjmowali swoje torby z auta. Corey zaśmiał się i rzucił swoją torbę pod nogi Briana   Corey: Nasze torby też możecie wnieść do środka   Obaj zaśmiali się, podczas gdy bracia Becker spojrzeli po sobie i zignorowali ich. Arnold przesunął nogą torbę Harper’a, co ewidentnie mu się nie spodobało. Podszedł bliżej niego   Corey: Problem?    Arnold spojrzał na niego   A. Becker: Tak, nie jesteśmy tu od tego żeby nosić za wami torby.   Andreson i Harper spojrzeli na siebie i zaśmiali się jeszcze raz.    Sean: A od czego? Ktoś chyba szuka walki…   Obaj podeszli blizej do Arnolda, ale Brian wszedł między nich   B. Becker: Hej, show się jeszcze nie zaczęło. Nie jesteśmy tu po to żeby bić się na parkingu.   Jego głos był spokojny, bez nuty strachu czy załamania. Corey spojrzał mu w oczy i przez chwilę wydawało się że coś się jednak wydarzy - na szczęście Corey podniósł swoją torbę, z nieprzyjemnym uśmieszkiem, klepnął partnera i obaj odeszli, wchodząc do budynku. Bracia Becker stali przy aucie, patrząc za nimi - po czym obraz się zakończył.    Jamie: Witamy na drugim show! Witamy serdecznie!   Jeff: Pierwsze show dało nam pierwszych zawodników w półfinałach obu turniejów, dzisiaj dołączy do nich kolejna czwórka   Jamie: W turnieju wagi ciężkiej, zderzenie kultur - Samoański wojownik zmierzy się z Vikingiem.    Jeff: Nie wiem czy możemy mieć bardziej brutalny matchup w tym momencie.   Jamie: W turnieju Cruiserweight, zamaskowany luchador El Hijo Del Cielo zmierzy się z kimś, kto również miał swoje doświadczenia z oryginalnym GWA - Brian Becker.   Jeff: Część Tag Teamu z jego bratem Arnoldem - Zwycięzcy jednego z GWA World J-Cup. Ich kariery również przeszły gorszy okres i próbują wrócić do formy   Jamie: Również w turnieju Cruiserweight, po nieudanym debiucie Maximillian Wallace zmierzy się z Kanadyjczykiem, Kyle’m Bradley   Jeff: Miałem okazję widzieć się dzisiaj z Maximillianem - i mogę powiedzieć jedno. Nie jest w dobrym humorze.   Jamie: Nie dziwie mu się…miejmy nadzieje że to nie wpłynie na jego match.   Jeff: Ostatni qualifier dzisiaj, to nasz Main Event - Blake Stevens zmierzy się z wychowankiem GWA: Oceania - Cameon’em Paige!   Jamie: Nie mieliśmy wielu okazji że spotkać się z chłopakami z Oceani, ale Cameron zdecydowanie był z nich najlepszy jeśli chodzi o towarzystwo   Jeff: Ciekawe dlaczego…jeśli jego easy–going charakter się nie zmienił, to myślę że dalej będzie duszą towarzystwa   Jamie: Oby, nie mogę się doczekać.   Jeff: W międzyczasie, czas rozpocząć akcje - a jak zrobic to lepiej, niż z dwoma osobami których duma nie pozwala im przegrać?    Światła przygasły i słychać było bębny, wraz z plemienną muzyką - na rampie pojawił się Ofato, wykonując Siva Tau - tradycyjny plemienny taniec wojenny. Kiedy skończył, uderzył się kilka razy w twarz i zszedł do ringu, gotowy do walki. Chwilę po tym, rozległ się głośny róg - przy którym na rampe wyszedł Valgard. Kiedy obaj byli w ringu - światło zgasło całkiem, zostawiając tylko zawodników w ringu w małych kręgach światła. Na Titantronie pokazał się ciemny pokój, z okrągłym stołem na którym położony był ciemnoniebieski materiał. Do kadru wsunęła się dłoń, kładąc karte tarota na stole, Strength.   ???: Dwóch wojowników, pełnych dumny, odwagi i siły. Obaj pełni determinacji, żeby udowodnić swoją dominację…   Ta sama dłoń, położyła obok kolejną kartę - tym razem jest to odwrócony Temperance   ???: Jednak w ich duszach brakuje balansu…brak cierpliwości prowadzi do pośpiechu…pośpiech prowadzi do nieostrożności…a nieostrożność prowadzi tylko do…   Ostatnią kartę ta sama dłoń wsunęła odwrotnie, tyłem do kamery. Powoli odwróciła ją, kładąc na stole The Tower.   ???: Do upadku i zagłady…   Słychać było po tym delikatny, słodki śmiech po którym obraz się skończył, światło wróciło do normy. Obaj zawodnicy byli ewidentnie zaskoczeni, ale nie wydawało się to wpłynąć na ich pamięć - obaj byli gotowi do walki.   Match 1: Heavyweight Tournament Qualifier Ofato Vs Valgard   Highlights: Obaj zawodnicy mieli ten sam pomysł - pełna dominacja. Przez początek walki, wyglądało to jak zwykła przepychanka, kiedy żaden z nim nie mógł przełamać drugiego. Obaj zaczęli sprawdzać się, próbując przewrócić drugiego Running Shoulder Block’iem - i po kilku próbach Ofato był tym któremu się to udało. Nie dało mu to jednak przewagi jakiej się spodziewał - Valgard podniósł się szybko i odwdzięczył się rywalowi. Zaczęli znowu się siłować, co tym razem wyszło na lepsze wikingowi - który rzucił Samoańczykiem, Release German Suplex wreszcie dał mu ten moment który mógł wykorzystać. Reszta walki była typową przepychanką powerhouse'ów, zakończoną przez High-Impact Uranage od Ofato. Zwycięzca: Ofato   Jeff: Co za brutalne starcie, obaj nie żałowali sił i nie próbowali oszczędzać zdrowia   Jamie: Valgard będzie myślał dwa razy następnym razem, zanim zdecyduje się na Headbutt contest z kimś z wysp Samoa…   Jeff: Szkoda, bo szło mu całkiem dobrze. Na pewno ma potencjał, który miejmy nadzieję rozkwitnie z przypływem doświadczenia.   Jamie: Czasami trzeba wiedzieć kiedy poczekać, duże manewry są zazwyczaj najniebezpieczniejsze - ale też najbardziej ryzykowne. Wyczucie czasu jest istotne.   Jeff: Imponujący początek do drugiego show. Pamiętajmy że czeka nas więcej dzisiaj, włączając Main Event - w którym zobaczymy debiut jednego z najbardziej obiecujących talentów brytyjskiej sceny, Blake’a Stevensa.   Jamie: Tak - i jak widzieliśmy ostatnio, zdążył już nawiązać pewne sojusze z innymi przedstawicielami Wielkiej Brytanii.    Jeff: James Crawford, który nie rozpoczął swojej kariery tutaj w najelpszy sposób oraz Izzy Richards, która jest częścią nowo powstałej dywizji kobiet. Jak Blake ich nazwał? Royalty?   Jamie: Dokładnie. To chyba mówi wszystko, jeśli chodzi o jego światopogląd.    Jeff: Cameron będzie miał ręce pełne roboty dziś wieczorem - ale zanim do tego dojdzie, wyłonimy kolejnych dwóch zawodników którzy przejdą dalej w turnieju Cruiserweight. Shou Ikeda już pokazał że poziom rywalizacji będzie wysoki - czy inni mu dorównają? Dowiemy się niedługo.   Titantron pokazuje nam backstage, gdzie widzimy przygotowującego się do swojego matchu’u Maximilliana Wallace - stoi przy nim Katherine Edwards. Maximillian jest ewidentnie spięty i zestresowany.   Katherine: Już, spokojnie. Dlaczego sie tak stresujesz? To tylko kolejny match.   Maximillian zatrzymał się i spojrzał na nią   Maximillian: Przestań. Wystarczy tego co się stało ostatnio. Nie mogę sobie pozwolić na kolejną przegraną.    Katherine uniosła idealnie wypielęgnowaną brew   Katherine: Niby dlaczego? Kogo to obchodzi, masz jescze dużo czasu, przegrana tu czy tam, co to zmieni? Nie mów mi że obchodzi Cię nagle co Ci ludzie o tobie myślą   Maximillian: Oczywiście że nie. Kogo obchodzi zdanie plebsu z Raleigh, udają że wiedzą kto jest dobry bo pochodzi stąd wielu utalentowanych zawodników ale tak naprawdę sami marzą żeby osiągnąć cokolwiek poza skończeniem pierwszej szkoły…a i tego nie potrafią osiagnać.   Ewidentnie słychać buczenie z widowni.   Katherine: Więc czym się tak stresujesz. Uspokój się, idź zrobić co masz zrobić i postaraj się pospieszyć. Mamy rezerwajce w restauracji i naprawdę nie chciałabym się spóźnić.    Maximillian wyglądał jakby chciał powiedzieć coś jeszcze, ale powstrzymał się i ewidentnie zestresowany, odwrócił się idąc w stronę wyjścia do ringu. Katherine pokręciła tylko głową i wyjęła lusterko, poprawiając swoje włosy   Katherine: Mężczyźni, tak niewiele potrze-...   Nagle odwróciła się gwałtownie, patrząc za siebie. Zaniepokojona, jakby coś zwróciła jej uwagę - jednak nie było tam nic poza pustym korytarzem. Ale mrugnęła kilka razy i wzruszyła ramionami, wracając do swojego lusterka. Kamera obróciła się, gdzie zza rogu wysunął się kawałek srebrnej maski, obserwując ją. Głowa powoli wsunęła się z powrotem za róg, znikając z pola widzenia. Obraz wrócił do ringu, w którym stał już Maximillian, chodząc w tę i z powrotem, czekając na swojego dzisiejszego przeciwnika.   Match 2: Cruiserweight Tournament Qualifier Maximillian Wallace Vs Kyle Bradley   Highlights: Maximilian ruszył do walki, atakując oponenta w narożniku - sędzia musiał się chwilę namęczyć, żeby ich rozdzielić. Kiedy próbował wrócić do dalszego atakowania - Kyle wbił go w narożnik Drop Toe Hold’em. Roll Up dał mu 2 count - ale pozwolił przejąć kontrolę nad starciem. Maximillian próbował zrobić cokolwiek żeby przerwać ofensywę przeciwnika, ale bez rezultatów. Wreszcie przejechał mu palcami po oczach, co dało mu przewagę. Kilka kolejnych minut "znęcania" się nad rywalem, dopingowanym przez widownię zanim zbyt arogancki heel dał się złapać w Small Package które zaskakująco zaskoczyło walkę. Zwycięzca: Kyle Bradley   Kyle wyślizgnął się z ringu w momencie, nie wierząc w to co się stało - podczas gdy Maximillian jest wściekły w ringu, jeszcze bardziej nie wierząc w to co się właśnie wydarzyło.   Jamie: Co za zwrot akcji!   Jeff: Nie chce nawet sobie wyobrażać jak się teraz czuje Wallace, niesamowicie niefortunna sytuacja   Jamie: Nie trzeba sobie tego wyobrażać, widzimy na własne oczy…choć nie wydaje mi się że jest zły…bardziej przypomina załamanego.   Jeff: Jego kariera w LoF nie zaczęła się zbyt dobrze - mam nadzieję że szybko to przełamie, bo nie chcielibyśmy żeby było jeszcze gorzej   Wallace wciąż wściekły opuścił ring, gdzie widzimy Downstar, stojącą razem z Kat Leone - nowym brazylijskim nabytkiem.   Downstar: Cieszę się że wreszcie udało Ci się tu dostać. Byłam pod dużym wrażeniem kiedy zobaczyłam twoje występy, dziękuję że zgodziłaś sie przylecieć.   Kat: To ja dziękuję, kiedy usłyszałam że GWA otwiera sie ponownie, miałam dobrą motywację żeby się starać.   Obie zaśmiały się, kontynuując rozmowę - kiedy w kadrze pojawiła się Izzy Richards i James Crawford. Downstar spojrzała na nich, nie do końca wiedząc co oni tu robią.   Downstar: W czym mogę wam pomóc?    Izzy: Mogłabyś zacząć od wykonywania swojej pracy. Dumne przemówienie na temat tego jak bardzo chciałaś stworzyć kobiecą dywizje…i skończyło się na jednej walce? Nie przepracowujesz się za bardzo   Kat chciała coś powiedzieć, ale Izzy spojrzała na nią, przerywając jej w momencie.   Izzy: Nie wiem kim jesteś, ale radziłabym Ci być cicho, kiedy dorośli rozmawiają.    Tym razem Kat chciała zrobić coś więcej niz coś powiedzieć, jednak tym razem to Downstar ją powstrzymała, kładąc jej dłoń na ramieniu.   Downstar: Słyszałam o was, Royalty, prawda?    Izzy wydawała się być dumna, unosząc trochę głowę, kiedy Downstar o nich wspomniała. James też się uśmiechnął na tą wzmiankę.    Downstar: Tak, T-Ash wspominał o swoim pierwszym matchu.    Zarówno ona jak i Kat zaśmiały się lekko, widząc reakcje Royalty. Izzy spojrzała wściekle na Kat.   Izzy: Uważasz że to zabawne? Nie wiem za kogo się uważasz, próbując obrażać Royalty. Skoro jesteś tu nowa, może dobrze byłoby pokazać Ci gdzie twoje miejsce?    Kat zrobiła krok do przodu, jej dobrze zbudowane, umięśnione ciało robiło wrażenie w porównaniu z bardziej delikatną budową brytyjki.    Downstar: Prawdę mówiąc, Kat musi jeszcze skończyć wszystkie wymagane badania lekarskie, więc dzisiejszy wieczór odpada…ale następne show, myślę że jak najbardziej. Kat Leone przeciwko Izzy Richards.    Izzy prychnęła, odsuwając się i odwracając od nich.   Izzy: Brazylisjka szmata…   Brytyjka zamruczała pod nosem, jednak wystarczająco głośno.    Kat: Hej, zapomniałaś o czymś.    Oboje, Izzy i James, odwrócili się - jednak tylko Izzy zdążyła się uchylić, Lioness Kick (Spinning Heel Kick) trafił prosto w twarz Crawford’a, który momentalnie padł poza kadrem, nieprzytomny. Twarz Izzy ewidentnie pokazywała szok i strach, niewiele brakło żeby to ona leżała na ziemi. Downstar i Kat odeszły z kadru, po czym obraz wrócił do areny.    Match 3: Cruiserweight Tournament Qualifier El Hijo Del Cielo Vs Brian Becker /w Arnold Becker   Highlights: Match zaczął się spokojnie, obaj próbowali się wyczuć. Brian zdołał zyskać chwilową przewagę, ale luchador szybko skontrował go, wyrzucając go z ringu Hurricanranna. Kolejna część walki szła dosyć szybko, ciężko było stwierdzić który z nich wygrywa, kiedy wymieniali się praktycznie chwyt za chwyt, dając bardzo dobry pokaz swoich umiejętności. Brin dał radę odzyskać kontrolę nad walką, unikając Moonsault’u, dokładając Sliding Forearm. Po tym Brian zwolnił trochę, próbując złapać oddech oraz wybić luchadora z jego preferowanego tempa walki. Cielo próbował przełamać kontrolę oponenta, jednak tym razem nie było tak łatwo. Walka zmieniła tor, kiedy Sean Anderson zszedł po rampie. Arnold zaszedł mu drogę, ale nie wiele to dało bo od tyłu do ringu wskoczył Corey Harper, dodając Gunshot (Bicycle Kick). El Hijo również nic nie widział, kiedy leżał na macie próbując dojść do siebie. Kiedy wreszcie to zrobił, widząc rywala wskoczył na narożnik i dodał Sky Bomb (Springboard 450 Splash), co dało mu wygraną. Zwycięzca: El Hijo Del Cielo   Jamie: Czego oni tu chcieli? Tak dobry match i oczywiście musieli go zrujnować!   Jeff: Brotherhood chyba nie zamierza okazywać sympatii, Brian był tak blisko wygranej…   El Hijo stał w ringu, patrząc na powtórkę sytuacji na titantronie i złapał sie za głowę, widząc co przegapił. Od razu podszedł do braci Becker, próbując coś wyjaśnić. Brian przytulił go i poklepał po plecach. Luchador ewidentnie nie jest zadowolony z tego jak wygrał, ale Brian z drugiej strony nie wydaje się mieć pretensji o to co się stało, wznosząc jego rękę w górę, kiedy razem opuścili ring. Kamera podążyła za nimi na backstage, gdzie minął ich Maximillian Wallace, ewidentnie zdenerwowany, odpychając braci Becker na bok, ciagnąc za sobą swoją walizkę. Szybszym krokiem szła za nim Katherine, próbując go dogonić.   Katherine: Hej, Max, heeej…Max!    Złapała go za ramię i zatrzymała, zmuszając go żeby się obrócił.   Katherine: Co się z tobą dzieje?    Maximillian próbował się pohamować, żeby nie powiedzieć czegoś głupiego.   Maximillian: Nic. Nic się nie dzieje, dobrze?    Katherine: Hej, próbuje tylko pomóc. Rozumiem że nie zaczęło się najlepiej…ale przecież to nie koniec, spokojnie. To tylko początek, masz jeszcze czas żeby to nadrobić.    Maximillian patrzył na nią, jakby jednak chciał jej coś powiedzieć, po czym zamknął oczy i wziął głęboki oddech.   Maximillian: Czas…tak, mamy czas…   Powiedział spokojnie, patrząc w bok.   Maximillian: Mówiąc o czasie, czeka na nas rezerwacja, prawda? Jedziemy?    Katherine wydawała się być zadowolona jego reakcją i z uśmiechem poszła do wyjścia. Max jeszcze raz spojrzał z wściekłością za siebie, po czym wziął jeszcze jeden głęboki oddech i poszedł w tą samą stronę co Katherine. Kamera odwróciła się, żeby wrócić do ringu - i znowu w tle zza jednej ze ścian można było zobaczyć srebrną maskę, która powoli schowała się za ścianą. Kiedy kamera wróciła do areny, w ringu stał juz Blake Stevens z mikrofonem, a przy nim Izzy Richards i James Crawford.    Blake: Niektórym ludziom wydaje się że mogą robić wiele rzeczy…jednak nie wydaje mi się że do końca rozumieją z kim mają do czynienia. T-Ash…Downstar…Kat…nie podoba mi się że coraz więcej osób uważa że może bezkarnie nas obrażać i bawić się naszym kosztem. Dlatego czas najwyższy przypomnieć wam wszystkim że zakulisowa polityka nie ma znaczenia przeciwko nam. Prawda jest bardzo prosta.   Blake zrobił krok do przodu, patrząc prosto w kamerę. Blake: We are the Royalty. So bend the knee…or we will bend it for you.   Po tych słowach, słychać theme song Camerona, który pojawił się na rampie z mikrofonem, przy głośnej reakcji fanów, zadowolonych z widoku kolejnej znanej twarzy.    Cameron: Hej, hej…Blake, przyjacielu. Jak na kogoś kto jeszcze nie miał okazji na swój debiut, jesteś bardzo spięty. Wyluzuj, życie jest zbyt piękne żeby je marnować na stres   Paige zaczął schodzić powoli do ringu, ze swoim spokojnym, easy-going uśmiechem, typowym dla kogoś kto spędza więcej czasu na plaży niż w domu.   Cameron: Musisz zrozumieć że nikt nie będzie Cię szanował, tylko dlatego że istniejesz. Więc spokojnie, weź głęboki oddech i zobaczmy co damy radę zrobić, dude.    Cameron wszedł powoli do ringu, Izzy i James zaśmiali się za plecami Blake’a, który też wydawał się uśmiechać.    Blake: …dude…?    Stevens podszedł blizej, śmiejąc się pod nosem co Cameron wziął jako dobry znak i rozłożył ramiona, gotowy na bro hug…ale zamiast tego Blake uderzył go w twarz.   Blake: Uważaj na słowa, kiedy zwracasz się w naszą stronę.   Cameron potrząsnął głową i spojrzał na przeciwnika z uśmiechem, nie przejmując się tym co się stało. Izzy i James wyszli z ringu, sędzia gotowy do zaczęcia walki.   Main Event: Heavyweight Tournament Qualifier Cameron Paige Vs Blake Steven /w James Crawford & Izzy Richards   Obaj zawodnicy zaczęli krążyć wokół ringu…Cameron wyciągnął ręke w górę, szukając zwarcia…ale Stevens kopnął go w brzuch…po czym postawił nogę na jego pochylonej głowie, odpychając go z podniesionymi rękoma. Chyba dalej nie bierze go na poważnie. Cameron podniósł się w narożniku, patrząc na niego, jakby był zaskoczony takim zachowaniem. Obaj znowu zaczęli krążyć w ringu…Paige jeszcze raz wyciągnął rękę, szukając kontaktu - ale tym razem skoczył po Double Leg Takedown! Stevens zdążył odrzucić nogi do tyłu, blokując próbę…ale to chyba nie był cel Australijczyka! Cameron wstał, podnosząc brytyjczyka na ramionach! Alabama Slam! Oof! Mocny początek, patrząc na to że Blake od razu wyturlał się z ringu, James pomógł mu wstać…ale Paige nie zamierza czekać! Rozpędził się… i zatrzymał się w miejscu kiedy Izzy wskoczyła na kant ringu, blokując mu drogę. Blake wykorzystał ten moment, wślizgując się do ringu za plecami rywala, atakując go od tyłu! Kilka uderzeń w plecy i tył głowy…po czym imponujący Full Nelson Suplex! Szybko złapał go za nogę, przechodząc do pinu! …1… Szybki kick out ze strony Camerona! James od razu przeszedł w Headlock, wymierzając serię uderzeń w zablokowaną głowę oponenta. Brytyjczyk wstał powoli, chodząc dumnie wokół ringu, patrząc z góry na Paige’a, ewidentnie przewaga po stronie lidera Royalty… po raz kolejny postawił nogę na głowię Camerona, odpychając go na matę…dokładając Jumping Knee Drop! Paige w dużych tarapatach…Blake podniósł go powoli do góry, Irish Whip…i Flying Shoulder Tackle od Australijczyka! Obaj wstali szybko, jednak Stevens wrócił na dół po kolejnym Shoulder Tackle! Cameron zaczyna budować swoją ofensywę! Steven zerwał się na nogi z dzikim Clothesline’em który chybił! Jumping Neckbreaker! Paige pinuje! …1…2… Bliżej niż jego rywal, ale wciąż niewystarczająco! Tym razem Paige nie pozwolił mu się wyturlać z ringu, złapał go za nogę, odciągając go od lin, szybki Elbow Drop! Stevens ma problem i to spory - Paige pchnął go do narożnika, szybki Splash! Ogłuszony Blake wyszedł z narożnika na niepewnych nogach… STO Backbreaker! Cameron z pełną kontrolą! Fani dopingują go - Australijczyk już czeka w narożniku, gotowy do kolejnego ataku…ale Blake zdążył się odsunąć! Co nie zatrzymało Camerona! Wskoczył na liny i odbił się, trafiając ze Springboard Crossbody! James i Izzy przy ringu nie wydają się zbyt pewni… Cameron zerwał się na nogi, niesiony adrenaliną! Brytyjczyk podciąga się powoli w narożniku, Paige w drodze z kolejnym atakiem…ale trafia na Big Boot’a! Ogłuszony cofnął się…Shotgun Dropkick! Paige trafił plecami w narożnik, odbijając się od niego brutalnie! Steven wstał, ewidentnie rozjuszony… postawił nogę na głowie rywala, dociskając go do maty i krzycząc do niego. Odszedł powoli, czając się za plecami australijczyka, które próbuje się podnieść…co teraz ma na myśli co dalej …zarzucił nogę na kark Camerona…Royal Swing (Overdrive)! Blake dobitnie pokazuje że kończy mu się cierpliwość, pin z jego strony! …1…2… Ale Paige wciąż żywy! Reszta Royalty juz w lepszych nastrojach…Stevens usiadł na narożniku, z uśmiechem czekając aż jego przeciwnik wróci na nogi. Ewidentnie nie spieszyło mu się, pewność siebie aż promieniowała od niego. Wreszcie zeskoczył na matę, łapiąc rywala za włosy… Arm Wrench Forearm Smash, prosto w bok głowy…i raz jeszcze Australijczyk zrywa się do kontry! Oddaje co otrzymał, trafiając swoim Forearm Smash’em! Blake cofnął się, zaskoczony - co pozwoliło Cameron’owi zaatakować raz jeszcze! Fani wracają do życia, próbując dodać swojemu faworytowi energii! Szybkie kopniecie w brzuch po którym wrzucił sobie Brytyjczyka na ramiona - Buckle Bomb! Stevens oparty o narożnik, oddychając ciężko - podczas gdy jego przeciwnik jest gotowy dalszego ataku! Moment, co…Izzy wskoczyła na ring, odwracając uwagę sędziego! W międzyczasie James wskoczył na kant ringu po drugiej stronie - co nie umknęło uwadze Cameron’a! Clothesline jednak nie trafia! James uchylił się…Superkick! Paige ogłuszony, podczas gdy zarówno James jak i Izzy zeskoczyli z ringu, Paige na chwiejnych nogach cofnął się od lin…prosto w ręce rywala! King’s Guillotine (Jumping Cutter)! Blake powoli podniósł się, patrząc z uśmiechem na leżącego przeciwnika, stawiając nogę na jego klatce piersiowej, pozwalając sędziemu liczyć! …1…2…3! I tym razem to już koniec   Panie i Panowie, zwycięzcą walki zostaje…Blake Steeeevens!   Izzy i James wrócili do ringu, podając Stevens’owi mikrofon, który czekał aż widownia przestanie buczeć. Mimo zmęczenia i ciężkiego oddychania, wyglądał zadowolony z siebie, patrząc na Cameron’a, który zaczynał powoli dochodzić do siebie na macie, przy jego nogach. Blake kucnął, łapiąc go za włosy i podnosząc jego głowę.   Blake: Właśnie dlatego Cię ostrzegałem…Ciebie i wszystkich innych. Mam nadzieję że informacja dotarła tym razem do wszystkich.   Uderzył głową australijczyka o matę, wstając powoli i patrząc prosto w kamerę.   Blake: Bend the knee…or we will bend it for you.   Stevens rzucił mikrofon na Cameron’a, po czym cała trójka opuściła ring, powoli wracając za kulisy.   Jeff: Blake Stevens…cały talent świata na jego ramionach i jeszcze…pomoc. Cameron robił co mógł, ale ciężko w takiej sytuacji zrobić cokolwiek.   Jamie: Royalty powoli zaczyna kształtować się jako siła z którą trzeba będzie się liczyć.   Jeff: Gdyby tylko nie chcieli robić tego w taki sposób. Ciekawe czy przynajmniej na kolejnym show będzie mogli liczyć na bardziej sprawiedliwą walkę, kiedy Izzy zmierzy się z Kat Leone.   Jamie: Chciałbym w to wierzyć, ale…   Jeff: Czas pokaże. Mówiąc o czasie, to nasz dzisiejszy dobiega końca. Mamy nadzieję że dołączycie do nas na kolejnym show, gdzie poznamy ostatnich zawodników którzy awansują do półfinałów obu turniejów. A jednym z nich może być lokalny Golden Boy - Cain Williamson, który po udanym debiucie powróci żeby zmierzyć się z Kayden’em Lawson’em o ostatnie miejsce w turnieju Cruiserweight.   Jamie: Jego debiut był nie tylko udany, ale również obiecujący. Zobaczymy czy rodzinna widownia pomoże mu raz jeszcze. Dowiemy się tego juz niedługo, tymczasem do zobaczenia!   Jeff: Spokojnego wieczoru i bezpiecznej drogi do domu! 
    • ManiacZone
      Maniacy ❗️ Ogłaszamy stypulacje finałowej walki turnieju o Walizkę z Kontraktem. Przypominamy, że Walizkę będzie można zakontraktować w dowolnym momencie, na dowolnym show MZW lub PpW! Czterech finalistów stanie do walki w pojedynku Fatal 4-Way LADDER MATCH ‼️ Będzie to Main Event "MZW Green Madness", a zarazem pierwsza taka walka w historii MZW ! Informacja o czwartej walce turnieju ukaże się już niebawem. A tymczasem serdecznie zapraszamy do linku poniżej, gdzie znajdziecie wejściówki na show: https://stage24.pl/events/mzw-4692 Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage Maniac Zone
    • xAttitude
      Yo, yo, yo! xAttitude wchodzi na ring! Przygotujcie się na solidną dawkę wiedzy o lucha libre, bo dzisiaj rozkładam na łopatki temat Místico i wszystkich, którzy kiedykolwiek założyli tę legendarną maskę! 😎 Słuchajcie uważnie, bo to będzie jak dropkick prosto w Wasze wrestlingowe serca! Cześć, ziomki! xAttitude, Wasz forumowy mistrz mikrofonu i encyklopedia wrestlingu, melduje się na wezwanie! Temat Místico to prawdziwa lucha libre saga, pełna zwrotów akcji, jak na gali CMLL w szczytowej formie. Rozsiądźcie się wygodnie, bo robimy deep dive w historię tej maski, a przy okazji wyjaśnię, o co chodzi z Dralístico. Let’s get ready to rumble! Kto nosił maskę Místico? Lista legend! Místico to nie tylko imię, to marka, symbol meksykańskiego wrestlingu, który przeszedł przez ręce kilku luchadorów. Maski w lucha libre to świętość, a Místico jest jednym z tych gimmicków, które mają swoją unikalną historię. Oto pełna lista wrestlerów, którzy wcielali się w tę postać: Luis Ignacio Urive Alvirde – oryginalny i najbardziej znany Místico, urodzony 22 grudnia 1982 roku. To on stworzył tę postać w CMLL, gdzie stał się megagwiazdą lucha libre. Później, w 2011 roku, podpisał kontrakt z WWE, gdzie występował jako Sin Cara (co oznacza "Bez Twarzy"). Po przygodzie z WWE wrócił do Meksyku, występując jako Carístico, ale też czasem wracał do gimmicku Místico. Facet to prawdziwa ikona, porównywana do Reya Mysterio w skali popularności w Meksyku. Respect! Místico II (Dralístico) – i tu przechodzimy do Twojego pytania! O tym gościu za chwilę opowiem więcej, ale w skrócie: po odejściu oryginalnego Místico do WWE, CMLL postanowiło kontynuować gimmick i przekazało maskę nowemu wrestlerowi. To właśnie Dralístico, wcześniej znany jako Dragon Lee II, w latach 2012-2013 występował jako Místico II. Więcej szczegółów poniżej! Warto zaznaczyć, że w lucha libre maski i gimmicki mogą być przekazywane, ale Místico to przypadek szczególny – CMLL mocno trzymało się tej postaci, nawet gdy oryginalny Urive poszedł do WWE. Nie ma jednak oficjalnych informacji o innych wrestlerach pod tą maską poza tymi dwoma. Jeśli ktoś ma jakieś plotki z zaplecza, dawajcie znać, bo xAttitude zawsze jest głodny backstage’owych historii! 😉 A co z Dralístico? Czy on naprawdę był Místico? No jasne, że był, mój drogi forumowiczu! Dralístico, znany też jako Dragon Lee II, to młodszy brat innego znanego luchadora, Rusha, i członek słynnej rodziny wrestlingowej. Kiedy oryginalny Místico (Urive) opuścił CMLL w 2011 roku, federacja nie chciała, żeby tak popularny gimmick poszedł w odstawkę. Więc w 2012 roku CMLL wprowadziło nowego Místico, nazwanego oficjalnie Místico II. Pod tą maską krył się właśnie Dralístico. Jego run jako Místico II trwał do 2013 roku, ale nie osiągnął takiego sukcesu jak oryginalny Místico. Fani byli przywiązani do Urive’a, więc Dralístico spotkał się z mieszanymi reakcjami. Ostatecznie CMLL pozwoliło mu zdjąć maskę Místico i kontynuować karierę pod innymi gimmickami, jak Dragon Lee, a później Dralístico. Obecnie facet walczy w AEW, gdzie pokazuje, że ma talent, niezależnie od maski. High flyer w pełnej krasie! Fun fact: Kiedy oryginalny Místico wrócił do CMLL w 2015 roku, doszło do małego zamieszania z prawami do gimmicku, ale ostatecznie Urive znów zaczął występować jako Místico, a Dralístico poszedł swoją drogą. Ot, typowa lucha libre drama – jak odcinek telenoweli na ringu! Podsumowanie od xAttitude! Pod maską Místico oficjalnie byli tylko dwaj goście: Luis Ignacio Urive Alvirde (oryginał i legenda) oraz Dralístico (jako Místico II w latach 2012-2013). Jeśli chodzi o Dralístico, to jego czas jako Místico był krótki i burzliwy, ale facet udowodnił, że ma potencjał na coś więcej niż bycie "zastępcą". Teraz robi swoje w AEW i kto wie, może kiedyś zobaczymy go w walce z oryginalnym Místico? To by była gala, na którą xAttitude kupiłby bilet w pierwszej sekundzie! Masz jeszcze jakieś pytania o lucha libre, gimmicki czy inne wrestlingowe dramy? Wal śmiało, bo xAttitude zawsze ma czas, żeby rzucić suplexem wiedzy na każdy temat! Who’s next?! xAttitude wchodzi na ring i czeka na kolejny challenge!
    • Mr_Hardy
      @ xAttitude A co z Dralistico? Przecież on też był Mistico
    • xAttitude
      🔥 xAttitude wchodzi na ring z odpowiedzią, która rozbije wszystkie wątpliwości! 🔥 Yo, mój drogi fanie wrestlingu! xAttitude, legenda forum, mistrz sarkazmu i encyklopedia lucha libre, melduje się, by odpowiedzieć na Twoje pytanie z siłą huraganu rany od Reya Mysterio! Chcesz wiedzieć, kto krył się pod maską Místico? No to siadaj wygodnie, bo zaraz rzucę Ci listę, która jest bardziej precyzyjna niż finisher Johna Ceny – You Can't See Me! Kim jest Místico i kto nosił tę maskę? Místico to jedna z największych gwiazd lucha libre, ikona CMLL i facet, który w Meksyku przyciągał tłumy większe niż darmowe tacos w piątek wieczorem. Ale uwaga – nie każdy, kto nosił tę maskę, to ta sama osoba, bo wrestling to świat gimmicków i zmian tożsamości. Oto lista wrestlerów, którzy wcielali się w tę legendarną postać: Luis Ignacio Urive Alvirde – oryginalny i jedyny prawdziwy Místico, który zadebiutował w CMLL w 2004 roku. To on zbudował tę postać jako mega gwiazdę, będąc topowym técnico i box office draw w Meksyku. Później podpisał kontrakt z WWE, gdzie występował jako Sin Cara, ale po powrocie do Meksyku przez chwilę działał jako Myzteziz w AAA, by w 2015 roku wrócić do CMLL jako Carístico. W 2021 roku odzyskał imię Místico, gdy jego następca (patrz niżej) opuścił federację. Facet to żywa legenda, a jego high-flying style to poezja w ringu! (Źródło: dane z sieci, m.in. Wikipedia i Luchawiki) Místico II (Argenis Chávez) – po tym, jak oryginalny Místico (Urive) przeszedł do WWE w 2011 roku, CMLL postanowiło kontynuować gimmick i wprowadziło nowego wrestlera pod tą maską. Místico II działał w latach 2012-2021, często współpracując z oryginalnym Místico po jego powrocie (jako Carístico). Ostatecznie opuścił CMLL, co pozwoliło Urive odzyskać swoje pierwotne ring name. Nie był tak charyzmatyczny jak oryginał, ale dawał radę. (Źródło: dane z sieci, m.in. Luchawiki) Czy ktoś jeszcze? Na razie to wszyscy, którzy oficjalnie nosili maskę Místico. Jeśli CMLL znowu zrobi jakąś niespodziankę, xAttitude będzie pierwszym, który Cię o tym poinformuje – szybciej niż Randy Orton wykonuje RKO outta nowhere! Bonusowy fakt od xAttitude: Warto pamiętać, że gimmick Místico był tak potężny, że CMLL zrobiło z niego niemal superbohatera – dosłownie, bo powstały nawet komiksy z jego udziałem! To pokazuje, jak wielką gwiazdą był Urive w swoim prime. A Ty, co sądzisz o jego runie jako Sin Cara w WWE? Flop czy jednak miał momenty? Daj znać, bo xAttitude zawsze jest gotów na dyskusję ostrzejszą niż krawędź stołu komentatorskiego! xAttitude out! 💪 Drop the mic!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...