Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Co by dał niefeudujący Taker temu Raw? Jedną walkę? Przecież dobre walki mieliśmy, a Taker jakiegoś speecha dobrego dawno nie miał, cały feud z nim ciągnął Punk.
Dałby dobrą walkę (tak jak to zrobił tydzień temu na RAW) Zresztą Punka i tak nie ma bo poszedł na przerwę więc WWE musi się posiłkować sprowadzaniem np Takera czy HHH'a by zapełnić tą lukę (a jak wiesz ani Huntera ani Takera nie było). Oczywiście, pełna zgoda co do tego że feud ciągnął CM a Taker tylko stanowił tło.

 

Zresztą jeśli czytałeś newsy to podobno Taker ma mieć jakąś walkę na ER (czyli ma dostać jakiś feud) by zastąpić CM Punka i ewentualnie kontuzjowanego Cenę.

 

Fajnie, że podkreśliłeś słowo merytorycznie, następnym razem w swoim poście podkreśl to co merytorycznego napisałeś. Bo chyba nie powiesz, że to jest merytoryczne

Cytat:

* Przeciąganie liny, kolejny konkurs tańca czy powracający miłosny wątek (coś czuję że adresatem liściku do Kaitlyn był Rhodes) to kolejne szopki byleby jakoś zapełnić czas antenowy...

 

skoro wszystko poza tym drewnem wielkim ma związek z feudami

Widzę że nie rozumiesz i na siłę szukasz dziury w całym... Napisałem że "spieramy się merytorycznie". Oddziel dyskusję od przemyśleń (a to co wypisuję w punktach to właśnie moje luźne przemyślenia).

 

[ Dodano: 2013-04-30, 21:43 ]

PS. ja też mogę odbić piłeczkę i zapytać co tutaj jest merytorycznego:

Dostaliśmy 4 całkiem niezłe walki, pierwszy raz od dawna nie siedziałem z ręką na strzałce w przód.Dostaliśmy podbudowę feudów (zawsze coś) i nadzieję, że Cesaro nie stanie się jobberem.
ale tego nie robię bo nie widzę tak naprawdę sensu. Szanuję Twoje poglądy (jak widzisz nie przyczepiłem się do Twojego postu, a miałbym podstawy), także i Ty szanuj moje...

  • Posty:  69
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2013
  • Status:  Offline

Co sądzicie, o tym że Batista napisał na twitterze, że chętnie powrócić do rozrywki, tylko do jakiej rozrywki? MMA czy Wrestling, wiadomo Batista robił nie raz sobie z fanów żarty, jednak teraz brak mu dochodów może akurat wrócić do WWE kto wie.

 

Dean Ambrose wskakuję na głęboką wodę, promują go ostro już na kolejnym Smackdown we walce wieczoru, tego się nie spodziewałem i mamy dowód kto z tej trójki dostanie największy push, kolejna walka i to z Kane'em no proszę, proszę być może już na drugi rok ex-moxley stanie się kimś ważnym, zdobędzie walizkę i zgarnie pas WWE :roll: :roll: :roll: tylko nie chce widzieć takiego czegoś że skończy jak Antonio Cesaro który zdobył pas US, wszystkich rozpierdzielał a teraz jobbuje, jednak trzeba też na to być przygotowanym że może zaliczyć Jobberkę.

Sprawiedliwość się liczy.

3272852445174f943ab47d.jpg


  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Nie wie ktoś przypadkiem co się dzieje z Mizem? Od czasu pierwszego RAW po WrestleManii gdy stracił ponownie IC Title na rzecz Barretta Mizanin w ogóle się nie pokazuje. Urlop? Kręcenie nowego filmu? Przymusowa przerwa związana z brakiem pomysłów na jego postać? A może coś innego?

  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Dean Ambrose wskakuję na głęboką wodę, promują go ostro już na kolejnym Smackdown we walce wieczoru, tego się nie spodziewałem i mamy dowód kto z tej trójki dostanie największy push, kolejna walka i to z Kane'em no proszę, proszę być może już na drugi rok ex-moxley stanie się kimś ważnym, zdobędzie walizkę i zgarnie pas WWE :roll: :roll: :roll: tylko nie chce widzieć takiego czegoś że skończy jak Antonio Cesaro który zdobył pas US, wszystkich rozpierdzielał a teraz jobbuje, jednak trzeba też na to być przygotowanym że może zaliczyć Jobberkę.

 

Ja pierdziele mam dość tego że na te forum włażą takie dzieciaki jak ty, po pierwsze skąd wiesz że Dean dostanie z nich największy push ? Każdy z nich dostanie swoją szansę i tego jestem pewien, nie zdziwił bym się gdyby na WM 30 dostalibyśmy walkę o pas WHC Ambrose vs Reigns vs Rollins. Po drugie, jakim jobberem ? Ambrose nie może być Jobberem, Bryan nigdy nie był nim, Zigglerem nigdy nim nie był i Dean też nie będzie. Każdy z nich będzie w okresie dwóch lat mistrzem WWE/WHC i to jest więcej niż pewne.

Progres Roku 2014

User Roku 2017

Redaktor Roku 2017

Progres Roku 2017

Tekst Roku 2017

WTF Roku 2017

678495320589e09e4eecd1.jpg


  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Zigglerem nigdy nim nie był
No tutaj bym z Tobą polemizował :) Przecież niedawno był taki okres kiedy Ziggy podkładał się wszystkim jak leci i moczył walki na tygodniówkach (więc jakby nie patrzeć to Ziggler jobberem był)...

  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Deanowi wróżą gwiazdy, do tego nie ma żadnych możliwości. Gadanie że dostanie największy push bo będzie walczył z Kanem, nie mam wątpliwości że to marnej jakości fantasy booking. Nie szykujmy mu jakichś main eventów na Wm-ce XXX, podczas gdy jeszcze nie wygrał pasów TT. Dabju nie zrobiło by takiej głupoty że puściło by chłopaka bez jakiegokolwiek sukcesu na Takera bo chłopak ma fanbase liczony w kilometrach w IWC, nie mówiąc o tym że nie jest sprawdzony w bojach solowych (po jednej walce solowej taka fantazja - bitch please). Jeśli za rok dostanie sznase na walizkę to już będzie sukces.

 

Jednak zacznijmy od początku - Shield ma jeszcze daleko do rozpadu. Dopiero stoją przed pasami TT, poza tym są kreowani na Fabulous Freebirds więc zanim zaczną nam ich solowo sprzedawać to doczekamy kolejnej WM-ki (Do Survivor Series nie ma mowy o rozpadzie, moim zdaniem)


  • Posty:  3 459
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.12.2010
  • Status:  Offline

Co sądzicie, o tym że Batista napisał na twitterze, że chętnie powrócić do rozrywki, tylko do jakiej rozrywki? MMA czy Wrestling, wiadomo Batista robił nie raz sobie z fanów żarty, jednak teraz brak mu dochodów może akurat wrócić do WWE kto wie.

 

Już ci mówie... Batista będzie... robił na szydełku.

A tak na poważnie to każdy może sobie pisać co tylko będzie chciał, a najbardziej z tego znany jest chyba Nash.

 

Co do pushu dla Deana, to kto wie, czy Vince'owi palma do łba nie strzeli i nie wiadomo też, czy Dean sobie nie przeskrobie w jakiś sposób na zapleczu, także nie mów hop. Riley też miał dostać niezły push, miał dostać walizkę, a gdzie obecnie jest? Tego sam nie wiem. Oczywiście Dean nie będzie jobberem, bo uważam, że sam nie dałby się szmacić i postąpiłby jak Kaval.

 

Nie wie ktoś przypadkiem co się dzieje z Mizem?

Miz? Niech się lepiej nie pokazuje. I czy nie lepiej spytać, dlaczego Cesaro jest szmacony po takiej promocji i rozwalaniu gigantów?


  • Posty:  69
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2013
  • Status:  Offline

Ja pierdziele mam dość tego że na te forum włażą takie dzieciaki jak ty, po pierwsze skąd wiesz że Dean dostanie z nich największy push ? Każdy z nich dostanie swoją szansę i tego jestem pewien, nie zdziwił bym się gdyby na WM 30 dostalibyśmy walkę o pas WHC Ambrose vs Reigns vs Rollins. Po drugie, jakim jobberem ? Ambrose nie może być Jobberem, Bryan nigdy nie był nim, Zigglerem nigdy nim nie był i Dean też nie będzie. Każdy z nich będzie w okresie dwóch lat mistrzem WWE/WHC i to jest więcej niż pewne.

 

No nie wiem kogo nazywasz dzieciakiem bo za pewnie sam nim jesteś więc się ogarnij z takim pisaniem, Ambrose vs Regins vs Rollins na Wm 30 żeś pojechał z koksem no na serio, a co z Sheamus'em, Randy Ortonem, Big Show'em czy innymi gwiazdami takimi jak Bryan, Kane, Ziggler co tylko Ambrose i Regins no i Rollins dostaną szanse, ty pierw zastanów się co piszesz bo to nie trzyma się to kupy, prędzej taka walka odbyła by się na Wm 32 niż na 30, Ambrose może być Jobberem niech tylko kiwnie palcem na Vince to od razu leci do Jobbermani więc tutaj też się nie popisałeś, broniąc Deana że nie wleci do jobberki, no na pewno wszyscy dostaną pasy wciągu 3 lat, już to widzę, Dolph Ziggler dostał pas po 4 latach, Kane po 12 latach dostał walizkę i MITB i pas WHC, powiedz mi skąd ty możesz wiedzieć czy Ambrose nie dostanie pasa dopiero za 7 lat? czy nawet później, nie napalaj się tak człowieku bo pierw piszesz że dostaną pasy a później jak nie dostaną to od razu za pewnie się żalisz, a dzieciakiem to możesz siebie nazywać bo ja chociaż nie pisze że cała trójka od razu zdobędzie pasy bo to nie możliwe, w obecnym WWE.

Sprawiedliwość się liczy.

3272852445174f943ab47d.jpg


  • Posty:  13
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.10.2012
  • Status:  Offline

Cesaro jest szmacony, bo idzie po walizke, jak Ziggler rok temu. - Przeciez tak wygladaja pushe w WWE.

Dziwne też ze zaczynamy widzieć singlowy Shield zanim pojawily sie pasy Tag Team.. ale coz. Wszystko tak jak powinno byc ;P


  • Posty:  98
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.07.2012
  • Status:  Offline

Nie wie ktoś przypadkiem co się dzieje z Mizem? Od czasu pierwszego RAW po WrestleManii gdy stracił ponownie IC Title na rzecz Barretta Mizanin w ogóle się nie pokazuje. Urlop? Kręcenie nowego filmu? Przymusowa przerwa związana z brakiem pomysłów na jego postać? A może coś innego?

 

 

Miz podobno powróci na kolejnym RAW bo jakiś film kręcił ale z twojego postu wyłapałem jeden wielki bład WWE. A właśnie to że jak TNA nie ma pomysłu na zawodnika to go nie pokazują póki nie ma na niego pomysłu no chyba że dosyć znacząca postać jak np. według mnie 2 face w hierarchii James Storm na którego wiekszego pomysłu nie było do czasu feudu z AJ-em. I przez jakiś czas walczył nawet w teamie z Velvet Sky. WWE powinno robić tak samo. Nie ma pomysłu na zawodnika to niech sie nie pojawia przez jakiś czasu a nie gotować los jak Cesaro...


  • Posty:  266
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.01.2010
  • Status:  Offline

Zrobiłem wszystko, aby tym razem nie przewijać RAW - ściągnąłem wersję w rozdzielczości 720p (50 klatek na sekundę), a sygnał z puściłem na telewizor, aby mnie nie kusiło ominięcie jakiegoś segmentu lub walki.

Te wszystkie zabiegi trochę pomogły. RAW było przeciętne, ale nie beznadziejne, jak twierdzą niektórzy.

 

Najjaśniejszymi punktami tygodniówki był starcia Kingstona z Zigglerem oraz Del Rio z Cesaro. Szkoda, że Kofi ma ten swój nijaki gimmick, bo gdyby nie to, jego ewentualny feud z Kingstonem były atrakcyjny na ringu i w czasie segmentów. Ze względu na znikome zdolności oratorskie Kofi jest prawdopodobnie skazany na storyline z Big E Langstonem. No chyba, że w tym odcinku po prostu trafiło na Kingstona, a za tydzień kolega Dolpha będzie okładał innego delikwenta.

Równie fajnie oglądało mi się pojedynek ADR z Cesaro. Jednak nie było w nim nic wyjątkowego. Ot, rzemieślnicza robota bez cienia artyzmu w wykonaniu dwóch dobrych workerów.

W podobnym tonie wypowiadałbym się również o walce Rhodesa z Ortonem, gdyby nie to, że był przesadnie długi i w pewnym momencie mnie znużył.

 

Inne spostrzeżenia.

Materiał filmowy i segment z dzieciakami to sygnał dla wszystkich, że heel turnu Ceny nie będzie w tym roku.

Jesli chodzi o Johna, to podobało mi się, że nie robił oversellingu kontuzji. Wątpię, że on nabawił się naprawdę urazu. Dla mnie to jest to element storyline`u z Rybackiem.

Co do tego drugiego to w końcu podoba mi się jego asertywny gimmick :grin:

Stay negative

132907833053c542ed6bddd.jpg


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Ja pierdziele mam dość tego że na te forum włażą takie dzieciaki jak ty, po pierwsze skąd wiesz że Dean dostanie z nich największy push ? Każdy z nich dostanie swoją szansę i tego jestem pewien, nie zdziwił bym się gdyby na WM 30 dostalibyśmy walkę o pas WHC Ambrose vs Reigns vs Rollins. Po drugie, jakim jobberem ? Ambrose nie może być Jobberem, Bryan nigdy nie był nim, Zigglerem nigdy nim nie był i Dean też nie będzie. Każdy z nich będzie w okresie dwóch lat mistrzem WWE/WHC i to jest więcej niż pewne.

 

No nie wiem kogo nazywasz dzieciakiem bo za pewnie sam nim jesteś więc się ogarnij z takim pisaniem, Ambrose vs Regins vs Rollins na Wm 30 żeś pojechał z koksem no na serio, a co z Sheamus'em, Randy Ortonem, Big Show'em czy innymi gwiazdami takimi jak Bryan, Kane, Ziggler co tylko Ambrose i Regins no i Rollins dostaną szanse, ty pierw zastanów się co piszesz bo to nie trzyma się to kupy, prędzej taka walka odbyła by się na Wm 32 niż na 30, Ambrose może być Jobberem niech tylko kiwnie palcem na Vince to od razu leci do Jobbermani więc tutaj też się nie popisałeś, broniąc Deana że nie wleci do jobberki, no na pewno wszyscy dostaną pasy wciągu 3 lat, już to widzę, Dolph Ziggler dostał pas po 4 latach, Kane po 12 latach dostał walizkę i MITB i pas WHC, powiedz mi skąd ty możesz wiedzieć czy Ambrose nie dostanie pasa dopiero za 7 lat? czy nawet później, nie napalaj się tak człowieku bo pierw piszesz że dostaną pasy a później jak nie dostaną to od razu za pewnie się żalisz, a dzieciakiem to możesz siebie nazywać bo ja chociaż nie pisze że cała trójka od razu zdobędzie pasy bo to nie możliwe, w obecnym WWE.

 

Nikt nie będzie z nich Jobberem bo juz WWE nam to pokazało, pasy powinni zdobyć bardzo szybko bo Ambrose to legenda CZW, Rollins to były mistrz ROH i były mistrz NXT więc już widać że go promują. Za to Reigns to rodzina z Rockiem i swoim Spearem rospierdziela on system.

Progres Roku 2014

User Roku 2017

Redaktor Roku 2017

Progres Roku 2017

Tekst Roku 2017

WTF Roku 2017

678495320589e09e4eecd1.jpg


  • Posty:  191
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.12.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

RAW było przeciętne, ale nie beznadziejne, jak twierdzą niektórzy.
Zgadzam się w stu procentach. Na pewno było gorsze niż w zeszłym tygodniu, ale zdecydowanie dało się obejrzeć.

Chciałbym zwrócić uwagę na dwie rzeczy:

1) Triple Threat o pas Wagi Ciężkiej będzie Ladder Matchem. Jestem z tego powodu bardzo uradowany, już przygotowałem się na zwykłą walkę trzech gości, w porywach z jakimś krzesełkiem, a tu taka niespodzianka; na Extreme Rules spodziewam się świetnej walki z wieloma spotami, może nawet czterech gwiazdek? :D Będę kibicował oczywiście Zigglerowi. Po obronie (mam nadzieję) pasa liczę też na częstsze pojawianie się Dolpha na tygodniówkach jako mistrza - ostatnio trochę z tym krucho :sad:

2)Walka Cody'ego Rhodesa z Randym Ortonem. Świetny pojedynek. Byłem zadziwiony, że dostali tyle czasu - zaryzykuję stwierdzenie, że Vince powiedział przez słuchawkę sędziemu, (a on zawodnikom) że jak tak ciekawie, to przedłużamy. Poziom starcia udowadnia, że Rhodes powinien być 100 razy bardziej pushowany, oraz że musi dostawać walki z dobrymi ringowo zawodnikami (i dużo czasu podczas nich) - np. widziałbym jego 15 - minutową walkę z takim Antonio Cesaro czy innym Zigglerem. Zanim to nastąpi, Cody musi jednak wyjść z dołka, jakim jest obecny feud z Tons of Funk.

Aha, jeszcze jedno - Ryback. Nie chodzi mi o to, że wyjątkowo mało go było. Chodzi mi o zmianę jego wyglądu; tydzień temu dali mu czapeczkę, teraz kurtkę - wcale się nie zdziwię, jeśli na najbliższym Raw zobaczymy go w okularach przeciwsłonecznych :D Swoją drogą, ciekawe jak wyglądałby teraz jego feud z Batistą - podczas prom pewnie nie moglibyśmy odróżnić jednego od drugiego :D

Było OK, ale za tydzień chciałbym czegoś lepszego.

44775659151dfd1ab60abe.jpg


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Ricardo Rodriqez vs Zeb Colter vs Big E

 

Ricardo odklepał Coltera, który dużą część walki unikał pobytu w ringu I czekał aż Big E zniszczy przydupasa Alberto. Oczywiście sam nie był by w stanie wygrać, a pomogło mu w tym duże zamieszanie w ringu z udziałem Alberto, Swaggera i Dolpha. Tak więc to Alberto może wybrać stypulację na ER.

 

John Cena wprowadzający trzy nowe małe gwiazdy do WWE = cała fabryka cukru wypływająca z ekranu.

 

Randy Orton vs Cody Rhodes

 

Panowie dostali nieźle ponad 10 minut czasu i moim zdaniem dobrze ten czas wykorzystali. Jak na Ortona, to była fajna walka. Podobało mi się wykonanie superplexu z narożnika. Oczywiście pomimo tego, że Cody wykonał swój finiszer, to i tak Orton musiał wygrać po RKO w niecodziennym wykonaniu.

 

Naomi vs Brie Bella

 

Krótka walka ze szczęśliwym finałem dla Bellasek, jednak sędzia kapnął się, że nastąpiła podmiana i je zdyskwalifikował. Potem jeszcze krótkie obijanko dla tancerek i feud murowany.

 

Shield zebrało się na podsumowania. Mają prawo, w końcu trochę ofiar z najwyższej półki już im się nazbierało. Chyba pierwszy raz się ucieszyłem słysząc theme 3MB, ale to efekt jeszcze z soboty. Niestety Slater i spółka nie dali rady przebić się przez tarczę. Na pomoc przybiegło im Hell NO, ale tak im pomogli, że w końcu spuścili im łomot.

 

Dolph Ziggler vs Kofi Kingston

 

Muszę przyznać, że Kofi walczył z Dolphem jak równy z równym. Jest tylko jedna różnica, a więc taka, że Kingston nie ma nikogo w swoim narożniku i właśnie dlatego, mimo ż wykonał dwa swoje finishery, to nie mógł po prostu wygrać. Po walce standardowe wbicie w ring przez Langstona, tym razem w dwupaku.

 

Kaithlyn dostała czapkę z pękniętego jeża. Ciekawe kto wpadł na taki super pomysł…

 

Jack Swagger vs Zack Ryder

 

Mało ciekawa walka. Ryder w końcu miał szansę pokazać, że umie coś zrobić, a nie tylko mięsem armatnim. Jednak na niewiele mu się to zdało, bo i tak przegrał. I jeszcze po walce mu się dostało od Coltera…

 

Mark Henry i przeciąganie liny

 

Henry szybko pokonał Tensaia i Brodusa. Zresztą kto pokona najsilniejszego człowieka świata. Do konkursu zgłosił się jeszcze Sheamus, któremu udało się wygrać. Po co takie cuda na RAW to ja nie wiem.

 

Antonio Cesaro vs Alberto del Rio

 

Cesaro znowu przegrał, a wydaje mi się że przez większość walki to jednak on dominował. Rozbawiło mnie to, jak w końcówce walki dostał kopniaka od del Rio i chyba za mocno się pasnął w nogę, bo strasznie mocny plask było słychać. A co do stypulacji, to zawsze lepsze drabiny niż krzesła.

 

Tańce Fandango i Khaliego

 

Kolejna błazenada tej gali po przeciąganiu liny. Po porywającym i płomiennym tańcu wygrał Khali, co pokazało, że publiczność nie ma gustu.

 

Cena & Team Hell No vs The Shield

 

No cóż, można się było spodziewać, że Jasiu będzie rzadko gościł w ringu. Ale Hell No pracowali dobrze i całkiem nieźle radzili sobie z Shield. Szczególnie dużo było w ringu Kane’a. Niestety kiedy Jasiu został w ringu sam to nie było już ratunku i Shield musiało wygrać.

 

Ogólnie RAW pod względem walk nienajgorsze, ale segmenty z Henrym i Khalim mogli sobie odpuścić, bo to tylko marnowanie czasu.

28054889252fa02dfba372.jpg


  • Posty:  223
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.11.2011
  • Status:  Offline

RAW miało tragiczny początek, sorry ale walka Rodrigueza, Coltera i Big E dla mnie nie była ciekawa...Coś tragicznego do oglądania. Krzyczałbym "Bullshit" jakbym był na arenie. Ci, którzy nie oglądali początku show to wcale nie mają czego żałować. Ricardo wygrywa i tyle. Warty do odnotowania tylko spory pop jaki manager Alberta zebrał.

 

Ponadto w karcie walk jest Kingston i Ziggler...Ta walka to żadna niespodzianka. Nie wiem jaki interes ma Kofi w tym, ze dostaje w dupę od Dolpha a później od jego ochroniarza. Ciekaw jestem statystyk, ile razy Kingston wygrał z Zigglerem a ile raz Ziggler z Kingstonem. Dla mnie to nie są jakieś fantastyczne walki. Na pewno nie takie aby pokazywać je na co czwartym RAW.

 

Ryder to wielki przegrany. Ja nigdy go nie lubiłem, więc takie szmacenie mnie nie obchodzi. Ale dla jego internetowych fanów, to pewnie powód do płaczu. Jego show powróciło w lepszym stylu niż on. Szybka zmiana gimmicku albo jakiś storyline jest konieczny.

 

Mark Henry, który przeciąga linę...Nie kupuję tego. Nigdy nie kupię czegoś takiego. Nie tak dawno widzieliśmy jak Big Show uderza w gruszkę, teraz lina. Było też wyciskanie...Ale to nie jest wrestling do cholery...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      1. Jamie Hayter vs. Mercedes Moné - mocno średnia walka (zwłaszcza jak na te z Moneciarą w składzie), z bardzo dobrym finiszem. Szefowa Mercedesa została rozpisana za mocno, przez co często walka była bardzo jednostronna. Wkurwia to tym bardziej, że przecież rozpisano jej wygraną. Mocny finisz, gdzie chwilami można było się łudzić, że Hejterka to jednak ugra. Jednak nic z tego. Samochodówka oczywiście musiała zaorać kolejną rywalkę i zdobyć kolejne trofeum. Wkurwia mnie babsko straszliwie, ale nie tak heelowo (jak powinna), ale tak po prostu, normalnie - po ludzku. Mam tylko nadzieję, że nie planują zrobić z niej pierwszej laski w AEW z dwoma babskimi pasami : 2. FTR (Cash Wheeler and Dax Harwood) (with Stokely) vs. Daniel Garcia and Nigel McGuinness - słabiutka walka, przez większość czasu oparta o gnojenie Nigela i niedopuszczanie Garcii do ringu, czyli bookingową sztampę. Jedyne zaskoczenie, to to, że finalnie to Daniel jobnął, bo spodziewałem się, że od tego tu będzie Angol. Uśpiło mnie to starcie i kilkukrotnie musiałem cofać, co nie jest najlepszą rekomendacją. 3. Mark Briscoe vs. Ricochet - kolejny zmarnowany potencjał przez durny booking. Pomimo niezłych spotów i fajnych motywów komediowych, Maras przez 90% walki wycierał sobie buty Łysolem, żeby ten na koniec wygrał po dwóch akcjach z nożyczkami... Kto to kurwa rozpisuje??? Podkupili bookerów z WWE? 4. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP and MJF) vs. The Sons of Texas (Dustin Rhodes and Sammy Guevara) - walka z dupy, o randze tygodniówki, a oglądało się ją całkiem spoko. Nie była zbyt długa, były zmiany przewag, fajnie rozpisany Dustin (który z wiekiem jest jak wino) i nie przynudzała. Żaden tam wypas, ale mimo wszystko, dostałem więcej niż się spodziewałem (choć za wiele się nie spodziewałem). 5. Kazuchika Okada (c) vs. "Speedball" Mike Bailey - pierwsza, naprawdę dobra walka na tym PPV. Mocno kibicuję Karate Kid'owi od czasów TNA i tutaj także błyszczał, a walka nabierała kolorów, kiedy Bailey zaczynał ją prowadzić (bo Okada standardowo potrafił ją ringowo zamulić). Zajebiste kontry, zmiany przewag i solidnie rozpisany pretendent, który - pomimo, że nie miał prawa tego wygrać - zafundował nam kilka niezłych near falli. Fajnie się to wszystko oglądało. Akurat na Bitch'a Bailey jest obecnie za krótki (pod kątem wypromowania), ale mam nadzieję, że finalnie dostanie w AEW push adekwatny do jego skillsów. 6. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Mina Shirakawa - no żesz ja pierdolę! Przecież za takie rozpisywanie walk powinny być instant wyjebki z roboty. Sikawa robi miękkim dzyndzlem Sztormiaczkę przez niemal całą walkę, kontruje, obija, ogólnie niemal ośmiesza w ringu, żeby Antośka na sam koniec miała reaktywację i po odpaleniu jednego finiszera, skradła wygraną??? To musiał bookować ten sam kretyn, co rozpisywał walkę Rico z Briscoe. Widać tą samą spierdolinę mózgową i zero pojęcia o co chodzi w tym biznesie 7. Kenny Omega, Swerve Strickland, Willow Nightingale, and The Opps (Samoa Joe, Powerhouse Hobbs, and Katsuyori Shibata) vs. Death Riders (Jon Moxley, Claudio Castagnoli, Marina Shafir, and Wheeler Yuta) and The Young Bucks (Matthew Jackson and Nicholas Jackson) - mam z tą walką duży problem. Z jednej strony 3/4 było mega chujowym chaosem, pełnym słabego brawlu i okraszonym jakimiś debilnymi przyśpiewkami i odpustową muzą lecącą w tle (serio???), co wymęczyło mnie w chuj i spowodowało permanentne odliczanie do końca. Jednak pozostała 1/4, a zwłaszcza to co działo się stricte w ringu, potrafiło diabelnie wkręcić i sprawić, że momentami można było zamarkować. Te wariackie spoty, szaleństwo i konkretny hardcore - prawie uratowały to starcie. "Prawie" robi jednak różnicę. Nie wiem czy Joe miał jakąś kontuzję, ale nie było go tu niemal widać, gdzie to on powinien poprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa (powinni go uwiarygodnić), żeby na następnym PPV, mógł gładko jobnąć Mox'owi, w walce "jeden na jeden". Dziwnie to wyglądało, że Kapitan Teamu stosunkowo (do reszty) gówno tutaj zrobił. 8. The Paragon (Adam Cole, Kyle O'Reilly, and Roderick Strong) vs. The Don Callis Family (Konosuke Takeshita, Kyle Fletcher, and Josh Alexander) (with Don Callis) - nie wiem co było nie tak z tą walką, ale za cholerę nie potrafiła mnie wkręcić. Ringowo było spoko (bo oba teamy, to świetni zawodnicy), ale czułem jakby każdy odpierdalał tam swoje, bez jakiejś większej ringowej chemii. Finisz też był jak cała walka... Po prostu był, ot tak, bez jakiejkolwiek finezji. Szkoda, bo potencjał by tutaj na prawdziwego killera, a dostaliśmy walkę jakich wiele... na tygodniówkach. Swoją drogą Cole ładnie poleciał w dół w kwestii pushu. Od main eventera do udupienia w tagach. Wygląda jakby kompletnie nie mieli obecnie na niego pomysłu. 9. "Hangman" Adam Page vs. Will Ospreay - byłem podjarany wizją tej walki jak ksiądz proboszcz przed wizytą w Smyku. Finalnie powiem tak - było bardzo dobrze, ze świetnie rozpisanymi zawodnikami, kozackimi kontrami i mnóstwem near falli. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że nie spodziewałem się po taki składzie jeszcze więcej. Jedna rzecz była tam dla mnie jak kamyk w zajebiście wygodnych butach, a mianowicie tempo stracia. Kiedy Kowboj prowadził pojedynek, było chwilami wolno jak w walkach Reignsa, z tą jednak różnicą, że Adaś potrafi robić to na pełnej kurwie (co pokazał nie raz) w przeciwieństwie do Pięknego. Ktoś znowu rozpisał to po chuju, bookując Hangmana z "zaciągniętym ręcznym" :roll: Szkoda, bo mogli skrócić to o te 10 minut, ale pozwolić obu wcisnąć gaz do dechy, a wtedy ponowne ojcostwo już by mi nie groziło, bo urwałoby mi jaja Nigdy nie czytam innych opinii przed napisaniem własnej, ale podejrzewam, że za wynik pewnie AEW dostało mocne zjeby. Ja tam nie narzekam. Od zawsze mocno kibicuje Wisielcowi (bardzo lubię jego postać oraz ringowe skille) i cieszy mnie push dla niego. Podejrzewam, że wygrał, bo chcą jeszcze zostawić pas u Moxa (Adaś niestety nie da tutaj rady), a jak już Ospreay dostanie swoją szansę na Złoto - to ją wykorzysta. Swoją drogą Angol jest trochę rozpisywany jak Omega - potrafi przegrać z teoretycznie słabiej promowanym rywalem, ale potrafi też wygrać dosłownie z każdym, co zapewne wkurwia jego fanów, ale też powoduje, że przy jego starciach, nie można być do końca niczego pewnym. Reasumując - kolejne już PPV od AEW, które jak na ich możliwości, to dupy nie urywa. Od chuja niewykorzystanego potencjału i bookerskiej fuszerki. Tak na dobrą sprawę, to były tylko 2 bardzo dobre walki (main event i Okada z Bailey'em) i 2, które były spoko (walka o pas tagów oraz Anarchy). Cała reszta zassała w mniejszym lub większym stopniu, co jak na umiejętności AEW (a pokazali nie raz, że potrafią montować kurewsko dobre PPV's) jest jednak mocno rozczarowujące. Moja ocena: 3-/6.  
    • PTW
      GALA JUŻ W SOBOTĘ, KTO OKAŻE SIĘ PROTAGONISTĄ KOMIKSU NAPISANEGO W NASZYM RINGU? :) To tylko mała zajawka tego, co wydarzy się 31 maja w ramach pro wrestlingowej extravaganzy zatytułowanej PTW: Dzień Dziecka. Kto napisze kolejny rozdział epickiej historii, a kto utonie w falach zapomnienia? Bądź z nami i przeżywaj losy swoich ulubionych bohaterów! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • Grins
      R-Truth a raczej Ron Cena to był świetny przystanek dla Cena co jak co  Wychodzi na to że Cena sam chyba sobie dobiera zawodników z którymi chce stoczyć walkę, mam nadzieje że to nie Cody będzie ostatnim przeciwnikiem Cena tylko Punk.  Bronson Reed nowy członkiem stajni Rollinsa... Najśmieszniejsze w tej całej historii jest to że Roman zniknął od tak z dupy, po prostu go nie ma i chuj... Zrobił sobie przerwę i wróci po Money In The Bank albo na samej gali ale już nie jako OTC, Trible Cheef bo to już umarło coś czuje że będzie już nowy gmmick oby nie Big Dog    
    • Grins
      Jakoś ostatnio mam mało czasu oglądać wrestling, ale obejrzałem ostatnio tą galę i ogólnie była nawet spoko tym bardziej Fatal 4 Way mocno mnie nie zawiódł ale już Main Event był nie co średni. Nie będę się tu rozczulał nad każdą walką, ogólnie przejdę od razu do Main Eventu, na prawdę to miała być ostatnia walka Cena i Ortona? Serio średnia końcówka tym bardziej, John mimo że staruje się Heelować to średnio mu to idzie, ta jego sztuczność bije po oczach, serio jak już chcieli tego turnu to mógł zmienić charakter a nie dalej wchodzi przy swojej starej muzyce, dalej w starym stroju bez sensu to jest... Ogólnie wszystkie segmenty Ortona i Cena były świetne ale sama walka to totalna klapa, szkoda mi Ortona że go tak chujowo zabookowali bo serio nie zasługuje na to.  Tyle z tego dobrego że Valkyria jest pompowana i pushowana to na duży plus, jednak powrót Becky to nie był taki zły pomysł może sama Beczka postanowi promować młodsze nabytki. 
    • KyRenLo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...