WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia

[Krzychu]

In accordance with the Talent Wellness Program, WWE has suspended Ron Killings (R-Truth) for 30 days effective immediately for his first violation of the company’s policy.

 

Zastanawiają mnie dwie rzeczy. Pierwsza, to czy to właśnie R-Truth nie był przypadkiem tą osobą która balowała razem z Evanem kilka tygodni temu... Być może nie mogli zmienić planów i postanowili odłożyć w czasie zawieszenie Rona. Po drugie jestem ciekawy czy R-Truth wróci jako face, a może heel, czy będzie feudował z Mizem oraz jak bardzo spadnie w hierarchii...

[Hawokozja]

Little Jimmy zawieszony ... fuuuuuuuuuu

byle go teraz nie zeszmacą jak wróci w feundzie z Mizem.

 

bo teraz w tym "gminku" prezentuje się wyśmienicie

[SharpShooter]

Ktoś wie czy ten kanał: http://www.youtube.com/user/itbegins2012 jest kanałem WWE? Promo wygląda profesjonalnie, a konto zostało założone tego samego dnia co ostatnie RAW.

[MelinaFan]

Bardzo podobało mi się promo Punka, zważywszy na to, że ostatnio wyglądało jakby rewolucja lipcowa Punka przygasła. Szczególnie jak zwrócił uwagę na 2 rzeczy:

 

- publika to są fani a nie WWE Universe oraz

- jak chciał zostać wrestlerem a nie sports entertainer'em.

 

A poza tym RAW nudne. Z każdym tygodniem natomiast konsekwentnie writerzy dobijają postać Jacka Swaggera. Jeszcze niedawno był WHC i miał dość ciekawą charakterystykę na SD, ale po przenosinach na RAW wygląda to bardzo, bardzo źle.

[MvC]

Truth(Btw. jest genialny. ma chyba większą reakcje na swoją osobę od Rocka na SS.

 

Ja jak tylko zobaczę R-Trutha to zaczynam się śmiać. Ma fantastyczne miny, Jego głos także przykuwa uwagę. Kontakt z publiką ma genialny. Gada Miz, wśród publiki delikatne "what?", nagle zaczyna mówić Truth i od razu "WHAT?!". Hahaha. Wolę żeby to Miz przeszedł face turn w tym feudzie, byle nie Truth

[aRo]

Ktoś wie czy ten kanał: http://www.youtube.com/user/itbegins2012 jest kanałem WWE? Promo wygląda profesjonalnie, a konto zostało założone tego samego dnia co ostatnie RAW.

Link dało się zauważyć na początku walki Kingstona z Barrettem, to na 99% konto WWE. Swoją drogą zapowiada się coś ciekawego. No i to promo Kane'a z RAW... Walka UT z Kane'm na WM 5starem nie będzie, ale podbudowa w 2012 może być ciekawa[szczególnie jeśli zobaczymy maskę].

 

Jeszcze jedna sprawa - GDZIE BRODUS? Przełożyli jego debiut 2 razy, a teraz nie było o nim ani słowa.

[marcel]

Plusy:

- Ziggler vs Punk - Świetna walka jak na tygodniówkę. Cała masa wiarygodnych near falli i kontr. Dolph świetnie sprzedał step-up high knee. Ktoś (Sebu?) pisał, że to zawodnik najlepiej sprzedający akcje i w pełni się zgadzam. Od czasu Benoit nie było takiej osoby. Vince, masz prawdziwą perełkę w rosterze. Nie każ mu się kisić w mid cardzie.

- WWE puszcza kolejne tajemnicze promo, które spowoduje masę dyskusji. Mam wielką nadzieję, że to zapowiedź nadejścia PRAWDZIWEGO Big Red Machine, na koniec jego kariery.

 

Minusy:

- Rozpada się jeden z najciekawszych teamów w ostatnim czasie. Feud będzie pewnie ciekawy, ale to raczej Truth będzie w nim odgrywał rolę face'a. Niestety. Prawda jako face się przejadł, a po turnie przeszedł wielką przemianę i oglądało się go z przyjemnością. Jego mimika jest świetna, tak samo jak odgryzanie się publiczności (don't "what" me!). Szkoda.

[Janko Muzykant]

Raw obejrzane i muszę powiedzieć że bardzo mi się podobało.

Show otworzył Punk dając przy tym ładne, ciekawe promo . Skoro jednak mówił już o zmianach mógł również wspomnieć coś o zmianie wyglądu tego ohydnego pasa, o ile dobrze pamiętam jakiś czas temu już o tym mówił to skoro jest mistrzem mógł by ten pomysł wprowadzić w życie.

 

Nie wiem jak inni ,ale ja mimo tego że Laurinaitis posiada dość przeciętne mic skille to uwielbiam słuchać go , podczas jego heelowskich prom.

Po za tym mieliśmy również 2 mniej ważne walki , czyli Zack vs Del Rio i Swaggie vs Sheamus. W obydwu podobał mi się dość mocny booking przegranych. Jeszcze rok temu Ryder przegrał by pewnie z Del Rio po jednej akcji , a tu nawiązał nawet walkę.

 

Później dostaliśmy squash w którym Cody rozwalił Santino. Ważniejsze jednak było to co stało się po walce , a mianowicie "atak" wodą na bookera. Konsekwencją tego będzie prawdopodobnie( co mnie bardzo ciesz) program tych panów. Goldust ostatnio coś przebąkiwał że chciał by się zmierzyć ze swoim bratem na nadchodzącej wmce w meczu ic title vs career. Tak się składa że złotego i Bookera łączy wspólna historia i bardzo łatwo i sensownie można zaplanować już teraz kolejny feud dla Codiego właśnie przeciwko Goldustowi z finałem na wmce z Bookiem w tle. Mi taki scenariusz bardzo by odpowiadał.

 

Najlepszą walką na tym raw było rzecz jasna starcie Zigglera i Punka. Zajebiście mocno zbookowany Ziggler plus jak zwykle świetny Punk i dostaliśmy świetne starcie.

Przy obecnym wypromowaniu Dolpha ciężko jest dać jego us title komukolwiek innemu(chyba że jakiemuś me ale to bez sensu) bo to może tylko zmniejszyć jego prestiż. Ciężka sprawa.

 

Promówka powrotu Kane'a mi się podobała. Można było dostrzec tam maskę i rękawicę jakich niegdyś używał , ciekawe czy oznacza to powrót do wcześniejszego wyglądu czerwonej maszyny.

 

Na końcu dostaliśmy rozpad najlepszego tt w wwe od kilku lat(?). Mam tylko nadzieję że jeżeli ktoś przejdzie tu turn to będzie to The Miz , bo w roli face'a Truth był koszmarny i nie chciał bym go zobaczyć radośnie podskakującego w rytm muzyki gdy za miesiąc powróci.

Edytowane 22 Listopada 2011 przez Janko Muzykant

[Archer]

Co do dzisiejszego RAW:

- Proma Punka i Nasha powoli zaczynają mnie nudzić. A Brooksowi rzadko zdarza się mnie zanudzić.

- Walki ogólnie na dobrym poziomie: Dolph po raz kolejny pokazuje, że jest jednym z najlepszych zawodników WWE, jego walki są naprawde miłe dla oka. Z pasem czy bez, da mnie już jest w ME. (wydaję mi się, że jego theme się trochę zmieniło)

Walkę Sheamusa i Cody'ego sobie darowałem, bo wynik był z góry przesądzony.

Dość ciekawe promo Kane'a, moim zdaniem jeśli wystąpi na RR to zrobi tam z zawodnikami porządek, a może nawet pobiłby swój rekord eliminacji (a propos RR wiadomo może czy w tym roku będzie też 40 osobowe RR?)

- Widzę feudy na linii Rhodes-Booker T i po raz kolejny Barrett-Orton. To jest akurat dobra wiadomość, promocji tych dwóch zawodników ciąg dalszy.

- Smuci mnie rozpad Awesome Truth, ale zawieszenie Killingsa to tłumaczy. Ale w sumie teraz dla Johna i Miza za wiele możliwości nie ma. Moim zdaniem na TLC albo będą ze sobą walczyć albo w bezsensowny sposób znajdą się w walce o pas WWE(tak jak Mysterio i Del Rio rok temu o WHC).

[sebinho]

Mnie się promo Punka podobało, dostaliśmy chociaż cząstkę tego co mieliśmy w lecie (m.in.: changes, professional WRESTLER). Jego walka z Dolphem przednia, na niejednym PPV byłaby w czołówce. Może po stracie pasa przez Zigglera jakiś feud z Punkiem? Choć boję się, że Cena może zakręcić się znowu koło pasa, po tym jak CM skończy z ADR, skoro ich rewanż już za tydzień (oczywiście zakładam, że Punk wyjdzie z tej konfrontacji zwycięsko).

 

Co do proma Jaśka, to było ono moim zdaniem słabe. Farmazonów w stylu stworzyliśmy świetny tag team, bo wygraliśmy, teraz wiadomo, że na WM'ce będzie to co jest jej potrzebne, SS było niesamowite bla, bla, bla w ogóle nie kupuję. Do tego rozpad Awesome Truth w naprawdę żenujący sposób.

 

RAW raczej przeciętne, z dobrymi momentami, ale było ich za mało.

[MJ]

Czy mi się zdawało, ale końcówka walki Punka z Zigglerem była zbotchowana? Chyba miało być przejście do GTS, a CM rzucił rywalem, po czym kiwnął głową i dopiero wymierzył mu finisher.

[Adrian!]

JesionWWE, też mi się tak wydaje. Sama walka bardzo mi się podobała i Ziggler naprawdę promuje bardzo tytuł US mimo, że przegrywa walki z Main Eventerami, to jednak wypada w nich w oczach marków mocno i jego rywal musi się z nim napocić, żeby go pokonać. Zgadzam się z tym, że przejęcie pasa przez Zacka Rydera albo Masona Ryana obniży nieco wartość tego tytułu i skończyłoby się tak jak w przypadku wygranej pasa IC przez Ezekiela Jacksona. Pamięta ktoś teraz jego title reign?

 

Moje pierwsze RAW obejrzane "w pełni" od ponad miesiąca i nie żałuję przeznaczonego na niego czasu - podobało mi się bardzo speech CM Punka - mam nadzieje, że zachowa pas co najmniej do Wrestlemanii (choć tu zaczynam się obawiać o to, czy WWE nie da pasa Cenie na Elimination Chamber), bo jako mistrz na pewno będzie prezentować się lepiej niż Alberto Del Rio, który jako mistrz nieco zawiódł. Inna sprawa, że nie miał za bardzo jak zabłysnąć. Ich walka za tydzień będzie na pewno takim okresem przejściowym że tak powiem w ich feudzie po to, żeby ogłosić kolejny mecz na TLC (tu bym chciał TLC Match)

 

Co jeszcze? Zastanawiałem się kogo było wyświetlone promo na RAW i przez myśl przebiegł mi Brodus Clay (on miał chyba wystąpić dziś...), ale po krótkim przemyśleniu skojarzyłem, że to jednak może być Kane. Pewnie wróci mścić się na Marku Henrym. Mówiąc szczerze nie chciałbym obejrzeć ich programu o WHC Title.

 

Szkoda mi R-Trutha, którego od pewnego czasu bardzo lubiłem, może rozśmieszyć człowieka swoim tekstem ("seeyoulaternation") z asystą śmiechu Michaela Cole'a. Miejmy nadzieje, że jak wróci, to nie przejdzie face turnu na co mogłoby się zanosić, bo w końcu to Miz go zaatakował od tyłu, ale...poczekajmy do następnego RAW.

 

Zaczyna się feud Cody'ego Rhodesa z Bookerem T i myślę, że program ten będzie interesujący.

 

Generalnie dobre RAW.

[hadaszyszek]

Galę otworzył Punk, który dał zdecydowanie dobre promo. To, jak wspominał o byciu PRO WRESTLEREM, a nie SPORTS ENTERTAINEREM dało mi nadzieję, że już jako mistrz WWE powróci do bycia buntownikiem. Ostatnio gimmick ten z oczywistych powodów ucichł, a CM stał się gdzieś w międzyczasie takim niczym zbytnio nie wyróżniającym się facem (albo tylko ja miałem takie wrażenie?), ot czasem został zrobiony w chuja, czasem wygrywał, ale nic szczególnego nie mówił (tzn. pracę za micem odgrywał oczywiście zajebiście, tyle tylko, że była to papka w stylu większości konfliktów, do której tak notabene zdążyłem się już przyzwyczaić). Kłótnia z Laurinaitisem wyszła jeszcze lepiej i znowu powiedział coś, co dużo osób z for internetowych pisało po wielokroć - WWE Universe to idiotyczna nazwa .

Btw. zaskoczyła mnie informacja o walce rewanżowej już za tydzień - czyżby WWE na TLC miało ambitniejsze plany niż zwykły pojedynek 1 na 1 w przerabianej już milion razy stypulacji "Tables" (ani Punk, ani Del Rio nie są lotnikami, a stypulacja "Chairs" jest troszkę idiotyczna)? Miejmy nadzieję. CM odwali rewanż na najbliższej gali RAW i wtedy być może, z braku laku, wrzucą paru contenderów do pojedynku TLC. Z pewnością byłoby ciekawiej.

 

Następnie mamy Rydera, który raz za razem gdzie się nie znajdzie zbiera niesamowitą reakcję. Osobiście jego show skończyłem oglądać już parę tygodni temu, ale koleś - co mnie zadziwia - dalej nie przestaje oddziaływać na publikę. Ba, z każdym tygodniem pop jaki idzie w jego stronę wydaje się coraz większy. Jak dla mnie - fenomen. I choć nigdy nie byłem za dawaniem mu żadnego pasa (tym bardziej jeśli miałby przy tym wygrać z absolutnie przezajebistym Zigglerem, poza tym - tylko by go ośmieszał swoją postacią, siłą rzeczy) tak publika może przemówić w tej kwestii za mnie. To, jak głośno domaga się ona dla niego pushu jest niesamowite. I koleś go pewno otrzyma.

Walka z arystokratą sama w sobie trochę go wywindowała w górę, jednak oczywiście Ryder musiał tutaj jobbnąć.

 

Sheamus i Swagger i po raz pierwszy pokazanie się tajemniczego adresu na YouTube. Nie dojrzałem jeszcze wtedy jak on dokładnie wyglądał, ale mignęło mi youtube.com/user/ i wtedy przez głowę przemknęła mi myśl, że... ktoś coś zhackował, by zdobyć może odrobinę popularności?

Walka Jacka z Sheamusem była słaba, bez emocji i wygrał ten, co wygrać miał. Do przewinięcia.

 

Bezbarwne promo Nasha, które było być może małym dopowiedzeniem do słów, które Kevin już zdążył wypowiedzieć. Tak czy siak - zbędne zajmowanie czasu antenowego moim zdaniem.

Rhodes rozpoczyna feud z Bookerem T, czyli w końcu doczekaliśmy tego, co było zapowiadane przez tyle czasu w różnych newsach. Na razie Cody, z pasem IC, jest tylko co najwyżej upper carderem i w czas takiego lekkiego przestoju, który dopadł młodego Rhodesa... dano mu program z komentatorem. Nie jest z pewnością najgorzej, bo wierzyć mi się nie chce, by Booker mógł go wygrać. A później? Cóż, później mamy już Royal Rumble, na gali której Dashing może się już w pełni potem skupić.

 

I, jak dla mnie, wisienka tej gali, czyli pojedynek Zigglera z Punkiem. Na początku długo się rozkręcali w różnych headlockach, ale jak już się rozkręcili, to zapewnili takie show, że aż tylko rozsiąść się wygodnie w fotelu i oglądać . Publika również wspaniale budowała dramaturgię, zwłaszcza przy near fallach. Wygrał - po ciężkim boju - Phil, jednak Ziggler i tak wyszedł na tym zajebiście. I pokazał chyba nawet samemu McMahonowi, że jest W PEŁNI gotowy na wejście z hukiem do Main Eventów. Tylko błagam - bez Vickie, która już mi się zdecydowanie przejadła. Niech pani Guerrero zostanie przy Swaggerze, by razem pocieszać się po kolejnych porażkach, a Dolpha niech puszczą do ME samego. O tym, że chłopak da sobie radę - jestem przekonany.

 

Promo (jak mniemam) Kane'a ciekawe, ale jednocześnie nie podoba mi się sam fakt, że już teraz Big Red Machine powraca. Wspaniałą okazją było Royal Rumble, a tak wepchną do Smacka kolejnego już nudnego olbrzyma, który będzie zabierał miejsce ludziom z odrobiną talentu, potrafiącym stworzyć ciekawe widowisko. Po ostatnim PPV mój stosunek do monsterów diametralnie się zmienił na gorsze (choć do tej pory i tak nigdy za nimi nie przepadałem), widząc co ci - ze względu na swoje gabaryty - potrafią (w walce o WHC!) odpierdolić, w negatywnym tego stwierdzenia znaczeniu, na ringu.

Oh! Surprise! By mi poprawić po tym całym wywodzie wyżej humor - wychodzi mój ulubieniec, Big Show! I daje... przeciętne do bólu promo. Kurwa, feud o najważniejszy pas na Smacku to jakaś parodia powoli.

 

Barrett vs Kofi i kolejna oznaka sukcesywnego pushowania tego pierwszego. Muzyczki Ortona w hali się nie spodziewałem, ale pomimo jego obecności przy ringu, Wade dał radę zwyciężyć. I teraz pytanie - czy to dobrze? Sam fakt, że do ME powoli pchają kolesia z dość ciekawym gimmickiem, który ma na pewno do zaoferowania federacji swoje przynajmniej dobre mic skille... jest pozytywem. Jednak, jak tak sobie nad tym pomyśleć - na dłuższą metę były lider Nexusa i Corre ssie w ringu. I choć nie to jest głównym czynnikiem decydującym w WWE (i ogólnie w mainstreamie) o pushu, to gdy już uda mu się osiągnąć ten szczyt, może nie być tak różowo jak sobie wszyscy na początku zakładali.

Btw. - www.youtube.com/user/itbegins2012 .

I znowu WWE się z nami postanowiło zabawić. Drugi stycznia to poniedziałek, czyli data RAW. W komentarzach pod filmikiem trwają burzliwe dyskusje na temat możliwej osoby, którą może zwiastować to promo - i chyba ostatnio prowadzą Jericho z Undertakerem. Mam tylko jedno pytanie. Po cholerę bawić się w jakieś filmy i trailery z fanami w internecie, skoro Royal Rumble odbędzie się już bodajże 29 stycznia (o ile wiki mnie nie kłamie)?

 

O, Jasiek. Daje promo, a w tle bucząca na niego publika. Co za szok. Więc co robi nasz poczciwy Janusz? Jak to co - jak zawsze! Odwraca kota ogonem i mówi o tym, że w gruncie rzeczy uwielbia jak na niego buczą! Taa...

Średnio się wytłumaczył z Rock Bottoma na jego osobie dzień wcześniej, a tak prawdę mówiąc - liczyłem na jakiś atak w stronę The Great One'a. Jednak kto go tam wie, może nie chciał zebrać jeszcze gorszej reakcji.

Wychodzi Miz i R-Truth, Cena ich "niszczy" (że tak to śmiesznie nazwę) i... ich tag się rozpada. To dość ciekawe, bo myślałem, że pociągną ich chociaż do WM'ki.

 

Podsumowując - dobre RAW, albo przynajmniej mi się podobało. Może miałem dziś dobry humor. Niemniej jednak nic mnie jakoś tak bardzo nie zawiodło. Były momenty przeciętne (proma Nasha, Showa, walka Sheamusa ze Swaggerem jak i Barretta z Kofim), dobre (promo Punka i start programu Bookera z Codym), jeden zajebisty (końcówka walki Brooksa z Zigglerem) i... ciekawe (tajemnicze konto na YouTube jak i promo Kane'a). Tygodniówkę zaliczam do udanych i czekam na następną spod znaczku RAW.

 

Tak już na marginesie. Po pierwsze - czemu Lawler w trakcie całej gali odezwał się może ze dwa razy, sprawiając jednocześnie swoim tonem głosu wrażenie bardzo, ale to bardzo wkurwionego? Po drugie - czy ktoś zauważył, że... nie było div? Jupi! Gott sei dank!

No ok, były w segmencie promującym grę, ale w końcu nie uraczyły nas swoją obecnością na ringu. Kto wie, może to malutki kroczek w stronę tego, by wyjebać tę dywizję z najważniejszego brandu i (w świetle tworzenia się WWE Network) stworzyć im osobny program, na który i tak nikt nie będzie patrzeć.

[Anapolon]

Wade dał radę zwyciężyć. I teraz pytanie - czy to dobrze? Sam fakt, że do ME powoli pchają kolesia z dość ciekawym gimmickiem, który ma na pewno do zaoferowania federacji swoje przynajmniej dobre mic skille... jest pozytywem.

 

Czyli według ciebie Barrett ma ciekawy gimmick ? Ja w nim dostrzegam tylko Anglika w gaciach...nic interesującego.Ciekawy gimmick posiada Del Rio albo miał Punk ale Wade ?

[hadaszyszek]

Czyli według ciebie Barrett ma ciekawy gimmick ? Ja w nim dostrzegam tylko Anglika w gaciach...nic interesującego.Ciekawy gimmick posiada Del Rio albo miał Punk ale Wade ?

Jasne, że nie można go nawet stawiać obok wyżej wymienionej przez Ciebie dwójki. Jednak trzeba mu oddać to, że jest charakterystyczny. Ma swój akcent, wychodzi w tym swoim płaszczu, sprawia wrażenie (jak na jego narodowość przystało) zadufanego w sobie elegancika, który jednocześnie nie lubi się cackać z oponentami i pierdolić zbyt dużo farmazonów (co najważniejsze - na pewno nie jest heelowską cipą, a to u McMahona już jest jakiś sukces). Jasne, że to nie jest jakieś nie wiadomo co, ale na razie mu wystarczy. Pokazał, że jak bookerzy mają na niego pomysł, to potrafi go ciekawie i z powodzeniem wcielić w życie (liderowanie Nexusem).

 

Btw. o Sheamusie też byś powiedział, że to jedynie "Irlandczyk w gaciach"? Bo w gruncie rzeczy jakiegoś większego wrażenia to on raczej nie sprawia. Ale mimo wszystko - w WWE chyba wystarczy, bo koleś jest main eventerem.