Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 277
  • Reputacja:   291
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Piszesz też ze powinien się wtedy pojawić zbawca ale właśnie tylko Cena pasuje obecnie na zbawce.Mogę się mylić bo sam napisałem ze "obecnie" i być może WWE uda się stworzyć Cene vol 2 ale w to nie wierze bo od czasu Randy'ego Ortona McMaholandia nie wykreowała zawodnika który wszędzie i z każdym może wygrać(Sheamus i Mizanin to jednak inna półka ME)

 

Do tego czasu już Punk byłby takim kozakiem, o ile plany Vince'a nie zmienią się w stosunku do jego osoby i będzie nadal permanentnie pushowany (a McMahon się strasznie "zachłysnął" Brooksem). Pamiętaj, że natura nie lubi próżni... Stary "Wybawiciel" przejdzie na ciemną stronę mocy to i na scenie pojawi się automatycznie "nowa nadzieja" w postaci wrestlera X lub Y.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

No Punk owszem...ale czy wtedy nie dostaniemy odgrzewanego kotleta z 2011? Trzeba liczyć na X,Y.Kurdę ja tu już planuję co się stanie po czymś bardzo mało prawdopodobnym :twisted:

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  10 277
  • Reputacja:   291
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kotlet nie byłby aż tak odgrzewany, bo mielibyśmy rok przerwy od ostatnich waśni obydwóch panów, zupełnie inny feud (oparty o inny storyline), a poza tym - byłaby zamiana ról (na linii heel-face). Poza tym - ani Cena z Punkiem, ani też Brooks z Jaskiem nie wygrał obecnie w 100-u procentach czysto, tak więc Panowie mieliby sobie coś do udowodnienia...

Ja tam bym nie narzekał na takie rozwiązanie :wink:

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

a poza tym - byłaby zamiana ról (na linii heel-face).

 

Ale niestety w teorii tylko.Podejrzewam że reakcje publiki w takiej sytuacji (zamiany ról) nie różniły by się o tych z SS czy MiTB.Pewnie że ja też bym nie narzekał na ten pojedynek choćby dlatego że ciekawie byłoby zobaczyć ringowo heelowego Johna ale jednak wrestler X byłby najlepszym rozwiązaniem o ile to nie będzie Randy Orton :D

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  10 277
  • Reputacja:   291
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Podejrzewam że reakcje publiki w takiej sytuacji (zamiany ról) nie różniły by się o tych z SS czy MiTB.

 

A to niby czemu? Kwestia jak porządnie WWE przeprowadziłoby heelturn Jaśka. Skoro fani buczeli już na heelowego Rocka, Hogana, czy Austina, to i dałoby się zrobić, aby i dzieciarnia odwróciła się od BezCennego. Kwestia tylko jakich "świństw" by się dopuścił :twisted:

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Ale ja piszę właśnie na odwrót :D .Chodzi mi o to że Cena właśnie teraz już zbiera heat ogromny na SS albo na MiTB a Punk ogromy chear na SS i na MITB więc w przypadku takiego rozwoju sytuacji wychodzi na to ze nic się nie zmieni.

 

Kwestia tylko jakich "świństw" by się dopuścił

Jedyne co mi na myśl przychodzi to zmaltretowanie karła albo Ortona.

Edytowane przez PH93

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  10 277
  • Reputacja:   291
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Chodzi mi o to że Cena właśnie teraz już zbiera heat ogromny na SS albo na MiTB.

 

Cena wywołuje obecnie bardzo mieszane reakcje (pop u małolactwa, heat u starszych fanów) i cały pic w tym, aby w końcu móc usłyszeć jeden, wielki, niesplamiony przed-mutacyjnymi głosikami, Heat - przez wielkie "H: :D Przy mądrze rozegranym heelturnie Jacha, uważam że jest to jak najbardziej możliwe.

 

heat ogromny na SS albo na MiTB

 

Na MITB nawet Benedykt XVI stający naprzeciwko Punka zostałby doszczętnie wybuczany (w końcu to był Punkland, czyli Chicago). Na SS reakcje fanów nie były już aż takie skrajne.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  369
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.05.2009
  • Status:  Offline

Ja tam nie widzę obecnie szans na heel turn Szczyny.

 

Jest nawet wręcz przeciwnie - Jaśko jest kreowany na twardzielka (ass w każdej wypowiedzi, czy ostatnio megadrętwy tekst do Rodrigueza "you look like two cats trying to have sex and puke at the same time" WTF?), feud z Punkiem jest wyciszany a ADR jest heelem "prześladowcą". Publika starsza powoli zapomina o hejtowaniu Ceny :(

I'm the Nonsense Connoisseur 4 LIFE

 

DRINK UNTIL YOU SINK!

 

Facel Vega 62' - Real Gangsta Ride

3072429474c657d5bdd659.jpg


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Rock wygrywa czysto w Miami (Vinnie robi mu przez to pałkę, aby Johnson jeszcze wrócił do WWE od czasu do czasu, czarując łykających każde gówno marków, że wrestling jest dla niego nadal ważniejszy niż aktorstwo Poza tym - McMahon funduje smartom największe zaskoczenie roku, czyli mamy opcję: wilk syty i owca cała ). Cena wkurwiony przegraną, masakruje Dwayne'a po porażce, na oczach tysięcy jego ziomków z Miami, przechodząc błyskawiczny i totalny heelturn. Rock oczywiście żąda zemsty, pojawia się w WWE ponownie np. na Summer Slam (do tego czasu Jasiek niszczy wszystkich największych face'ów, przejmując "złoto". Wydaje się, że jest nie do powstrzymania), gdzie heelowy Cena pokonuje go czyściutko (mamy wyrównanie bilanu pomiędzy dawną i dzisiejszą legendą WWE, oraz przekazanie sztafety przez Rocka na rzecz Cenaminatora). Po czymś takim WWE potrzebuje Zbawcy, który ocali Federację od Ceny. Tutaj pojawia się rola np. dla Punka (lub innego perspektywicznego zawodnika, mającego być przyszłością Fedu), który (do tego czasu zajęty innymi feudami i nie wchodzący sobie w drogę z Januszem) przypomina, że już 2 razy pokonał Cenę na PPV's i może to zrobić po raz trzeci.

 

Powiem ci szczerze, że też przewinął mi się przez myśl scenariusz w tym stylu - tzn. Cena niszczy w sposób nieprzystający baby-face’owi Rocka, a później (jako mega-heel) rozwala kogo popadnie a’la Yokozuna za czasów pohoganowych (mógłby m.in. pojechać z RKO) i wtedy na horyzoncie pojawia się Punk, który stwierdza „Skopałem ci tyłek kiedyś. Skopię i teraz…” Uważam jednak, że Vince będzie chciał podziękować Johnowi za te wszystkie lata w WWE i zwycięstwo na WM-ce z Rockiem mogłoby być czymś w stylu klamry spinającej okres Cenamiantora baby-face’a. John wygra - ale „przypłaci” to przejściem na ciemną stronę mocy. I mimo, że uważam, że szansa na to jest mała - to znajduję coraz więcej argumentów na „tak” dla heelturnu i ery Punka w WWE.

 

Vince słyszy heat dla swojej gwiazdy, kreatywni słyszą ten heat, wszyscy to słyszą... I zdają sobie sprawę, że buczenia, gwizdy i okrzyki „Cena suck!” mogą już nie zamilknąć. Bo znużenie Januszem będzie coraz większe. Muszą do cholery ci ludzie czuć ten powiew świeżości w związku z tym co działo się ostatnio z CM Punkiem. Muszą widzieć, że wszelkie zabiegi zrobienia z Janusza cool-gościa dla smartów (jobnięcie Brooksowi, chwalenie przez tegoż speechu Punka, przerwanie Chicago Screwjobu) sytuacji nie zmieniło i kolejne zabiegi w tym stylu - też niewiele dadzą. Więc do cholery - czemu nie? Czemu nie zmienić ról w tej federacji? Kto jak kto - ale Vince wie, że co jakiś czas trzeba coś zmieniać.

 

(a McMahon się strasznie "zachłysnął" Brooksem).

 

Właśnie się tak zastanawiam czy McMahon rzeczywiście się zachłysnął Brooksem czy po prostu nie ma wyboru. Podchodzi do tego na zasadzie „Chcecie Punka? To go macie”. A jednocześnie kombinuje jak tu z powrotem wrzucić na piedestał Cenę, ew. wykreować jakąś inną gwiazdę (co jest już mniej realne). Przypomina mi się chociażby to jak po Hoganie Vince miał gotową gwiazdę - Bret „Hitman” Harta ale kombinował to z Lugerem to z Dieslem a to z Michaelsem. Summa summarum Hitman, który co prawda miał olbrzymie sukcesy to jednak dzisiaj nie jest porównywany z dominatorami takimi jak Hogan, Rock czy Janusz. I zastanawiam się, czy Punk ma szansę na bycie kolejnym Hoganem czy "tylko" Hitmanem.

 

Podejrzewam że reakcje publiki w takiej sytuacji (zamiany ról) nie różniły by się o tych z SS czy MiTB.

 

A to niby czemu? Kwestia jak porządnie WWE przeprowadziłoby heelturn Jaśka. Skoro fani buczeli już na heelowego Rocka, Hogana, czy Austina, to i dałoby się zrobić, aby i dzieciarnia odwróciła się od BezCennego. Kwestia tylko jakich "świństw" by się dopuścił :twisted:

 

Najpierw byłby szok, a później normalny heat. Wiecie, zawiedzone nadzieje dzieciaków, ich bohater stał się zły (gorsze niż przejście Anakina na ciemną stronę mocy!) :twisted: … Prędzej czy później zgodnie by nienawidzili Janusza. Natomiast Cena mógłby w końcu zyskać szacunek smartów - „rzygałem nim jako babyfacem ale jako heel jest spoko”.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  10 277
  • Reputacja:   291
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Właśnie się tak zastanawiam czy McMahon rzeczywiście się zachłysnął Brooksem czy po prostu nie ma wyboru. Podchodzi do tego na zasadzie „Chcecie Punka? To go macie”. A jednocześnie kombinuje jak tu z powrotem wrzucić na piedestał Cenę, ew. wykreować jakąś inną gwiazdę (co jest już mniej realne). Przypomina mi się chociażby to jak po Hoganie Vince miał gotową gwiazdę - Bret „Hitman” Harta ale kombinował to z Lugerem to z Dieslem a to z Michaelsem. Summa summarum Hitman, który co prawda miał olbrzymie sukcesy to jednak dzisiaj nie jest porównywany z dominatorami takimi jak Hogan, Rock czy Janusz. I zastanawiam się, czy Punk ma szansę na bycie kolejnym Hoganem czy "tylko" Hitmanem.

 

Wydaje mi się, że Vince nie jest gościem, który się na coś nastawia w 100-u procentach. Stawiam, że McMahon próbuje różnych pomysłów i sprawdza jak je przyjmą fani. Myślę, że z Punkiem jest podobnie. McMahon zobaczył, że robi się na niego boom, dał mu świetny storyline, więcej czasu w TV, więcej majka do łapy... Zobaczył, że fani to łykają jak młode pelikany, tak więc dopóki taki stan rzeczy się będzie utrzymywał, dopóty Brooks będzie w siodle. Może to trwać latami i CM stanie się gwiazdą wielkiego kalibru, może też moda na CM'a przyblaknąć (lub Brooks odwali jakiś numer, czym sobie przesra. Np. skrytykuje najnowszą czapeczkę Jaśka :twisted: ) i Vince przypushuje w to miejsce kogoś innego. O ile na horyzoncie nie pojawi się ktoś bardziej przebojowy (lub CM nie zacznie coś odpierdalać), to raczej o jego pozycje możemy być w miarę spokojni (bo "rozrywkowo" i w ringu ciała raczej dawał nie będzie). Niestety u Vince'a nic nie jest dane na zawsze (no, chyba, że ktoś się dochapie takiej pozycji jaką ma Cena, Taker, Michaels, Trypel itp., - wówczas może spać spokojnie) i myślę, że zanim Brooks będzie miał "gwarancje pozycji mega-gwiazdy", to jeszcze będzie musiał trochę McMahonowi udowodnić.

 

Natomiast Cena mógłby w końcu zyskać szacunek smartów - „rzygałem nim jako babyfacem ale jako heel jest spoko”.

 

Pierwszy stałbym się jego fanem (bo pewnie z Ceny nie zrobią cipo-heela, ale złego kozaka pierwszej wody!) :D

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Plusy:

* - Super Shredder i reszta poczatkowego proma. Punk znowu mnie wciagnal gadka, i watpie, zeby to sie zmienilo w najblizszym czasie. Szkoda mi tylko troche Nasha, bo sporo ciekawych prom dal. Niestety, WWE chcialo go wykorzystac w ringu, a skoro nie mogli tego zrobic, to go "puscili z torbami". Mam nadzieje, ze jeszcze maja w tym programie cos dla niego. Mysle, ze Johnny Ace odegra jakas wieksza role. Mozliwe, ze druzynya RoH bedzie stala po stronie HHH i Punka, a to Laurinaitis przywroci Kevina i jego szajke

* - Nierozumny Truth - przekrecajacy slowa Miza - zasluguje na pochwale. Mam nadzieje, ze WWE nie powstrzyma to, iz latajace malpy maja pasy od niedawna. Zloto sie nalezy tym dwom Panom.

 

Minusy:

* - Mahal i Khali powinni wygrac z Air Boom. Sa o wiele ciekawsza druzynya. (W ogole napisalem, ze Khali powinien wygrac... Tak nisko stoi Kingston)

* - Stypulacja walki HHH vs Punk popsula wszystko. Teraz zwyciestwo Huntera jest niemal pewne.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  238
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.02.2011
  • Status:  Offline

* - Stypulacja walki HHH vs Punk popsula wszystko. Teraz zwyciestwo Huntera jest niemal pewne.

 

Może niekoniecznie pewne ale jak dowiedziałem się o stypulacji to od razu przyszedł mi do głowy scenariusz Punk wygrywa, Triple H zostaje zwolniony z pełnienia obowiązków CCO, a nowym "zarządcą" WWE zostaje John Laurinaitis który przywraca Kevina Nasha i tak mamy kontynuację feud'u Nash-Punk...

We walk alone in the unknown

We live to win another victory

We are the young

Dying sons

We live to change the face of history...

2482447074e46ec6d7986d.jpg


  • Posty:  217
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.02.2011
  • Status:  Offline

Albros, też przyszło mi to do głowy. Ten mecz nie może niczego wyjaśniać w tym scenariuszu, dlatego to byłoby właściwe.

 

Co do reszty RAW:

- pierwszy segment dobry, ale nie wiem, czy to tylko moje wrażenie,ale Nash jest bardzo drętwy za tym mikrofonem. Niemniej jednak sytuacja cały czas się rozwija a późniejszy segment zostawia ciekawą furtkę na przyszłość.

- Tag Teamy - jak zobaczyłem Kofiego w tym stroju, skaczącego i usłyszałem nazwę "Air Boom" chciało mi się wymiotować.

- Mecz Punka i R-Trutha - jak na tygodniówkę, mecz był świetny. Do końca nie można było przewidzieć zwycięzcy, Punk w ringu sporo pokazał, dodatkowo świetny segment Miza i Prawdy przed walką.

- Kolejny tag-team... Boże, zupełnie nie rozumiem tego jarania się Ryderem. Przecież to jest taki kicz!

- Randy vs Slater... tyle w temacie.

- Main event- już się bałem, że po raz kolejny nie zobaczę Morrisona na RAW. Walka ogólnie w stylu grupowych main eventów. Ale jedna rzecz mnie zaskoczyła: main event został użyty do budowy midcartowego feundu. Swoją drogą mam nadzieje szybko zobaczyc Zigglera w main evencie, bo koleś jest dobry.

 

Ogólnie RAW dobre,a gdyby nie Air Boom i Broski, może byłoby bardzo dobre.

And if you're not down with that, I've got just two words for ya!

  • Posty:  303
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.07.2011
  • Status:  Offline

Może niekoniecznie pewne ale jak dowiedziałem się o stypulacji to od razu przyszedł mi do głowy scenariusz Punk wygrywa, Triple H zostaje zwolniony z pełnienia obowiązków CCO, a nowym "zarządcą" WWE zostaje John Laurinaitis który przywraca Kevina Nasha i tak mamy kontynuację feud'u Nash-Punk...

 

A na cholerę to kontynuować ???!!!!! Jak WWE zakładało, że może dojdzie do pojedynku pomiędzy Nashem a Punkiem. To można było to ciągnąć. Ale skoro WSZYSCY wiemy, że Nashe nie może walczyć .. to po cholerę mamy to jeszcze oglądać skoro i tak NIC się nie będzie działo.. a jak maja jeszcze tak gadać przez paręnaście tygodni i nic nie robić to niech idą do Ewy Drzyzgi. Wiem, że segmenty to też część wrestlingu .. ale k*** bez przesady.. Nash wychodzi i mówi, że może "zabić" Punka .. skoro i tak wszyscy wiemy, że nie może walczyć ??!! LITOŚCI... To było fajne na początku (niektórym się to podobało :shock: ) ale teraz to już jest bez sensu. Co do zwolnienia. Ja widział bym to tak, że teraz Laurinaitis na NoC nasyła Nasha na HHH i ten pomaga Punkowi wygrać.. ALE... ten scenariusz jest ZA DOBRY na WWE ..i znając dzisiejsze WWE to jest to tak prawdopodobne jak przegrana Ceny z Alberto.. wiec..

 

Co do samego RAW:

 

+

- Prawda i Miz

- Może w końcu koniec Nash vs Punk

 

-

- Cena (za 3 tygodnie będzie biegał z pasem po RAW(niestety))

- Orton (wow Orton zaczyna walczyć z coraz bardziej lżejszymi.. niesamowity Heavyweight Champ.. może za tydzień powinien walczyć z Kelly Kelly??!! Na wrzucał na nią w radiu wiec pasuje)

- Divy

- Air BOOM (Fuuuujj ktoś zepsuł powietrze)


  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Plusy:

 

+ Speech Punka na początku show + późniejsza jego konfrontacja z HHH

+ R-Truth vs Punk

+ Cena w okularkach Rydera ;)

+ Dobre promo R-Trutha przed walką z CM'em

+ w końcu pojawienie się Del Rio

+ Morrison w Eight Man Tag Team Match (szkoda tylko że tak szybko odpadł)

 

Minusy:

- Slater vs Orton

- Divy

- Khali w meczu o pasy Tag Teamowe

- Lawler w ringu

 

Inne:

 

* Zwolnienie Kevina Nasha (totalne zaskoczenie z mojej strony gdyż Kevin robił dobrą robotę za mikrofonem a tu naraz ma zniknąć z TV. Mam nadzieję że jakoś to rozwiążą i Nash szybko wróci na wizję)

 

PS. czy ktoś może mi powiedzieć czy Triple H w ogóle walczył na wczorajszym RAW (miał podobno zaliczyć powrót do ringu)? Oglądałem galę i niestety nic takiego nie widziałem (no chyba że walczył w Dark Matchu?)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      1. Jamie Hayter vs. Mercedes Moné - mocno średnia walka (zwłaszcza jak na te z Moneciarą w składzie), z bardzo dobrym finiszem. Szefowa Mercedesa została rozpisana za mocno, przez co często walka była bardzo jednostronna. Wkurwia to tym bardziej, że przecież rozpisano jej wygraną. Mocny finisz, gdzie chwilami można było się łudzić, że Hejterka to jednak ugra. Jednak nic z tego. Samochodówka oczywiście musiała zaorać kolejną rywalkę i zdobyć kolejne trofeum. Wkurwia mnie babsko straszliwie, ale nie tak heelowo (jak powinna), ale tak po prostu, normalnie - po ludzku. Mam tylko nadzieję, że nie planują zrobić z niej pierwszej laski w AEW z dwoma babskimi pasami : 2. FTR (Cash Wheeler and Dax Harwood) (with Stokely) vs. Daniel Garcia and Nigel McGuinness - słabiutka walka, przez większość czasu oparta o gnojenie Nigela i niedopuszczanie Garcii do ringu, czyli bookingową sztampę. Jedyne zaskoczenie, to to, że finalnie to Daniel jobnął, bo spodziewałem się, że od tego tu będzie Angol. Uśpiło mnie to starcie i kilkukrotnie musiałem cofać, co nie jest najlepszą rekomendacją. 3. Mark Briscoe vs. Ricochet - kolejny zmarnowany potencjał przez durny booking. Pomimo niezłych spotów i fajnych motywów komediowych, Maras przez 90% walki wycierał sobie buty Łysolem, żeby ten na koniec wygrał po dwóch akcjach z nożyczkami... Kto to kurwa rozpisuje??? Podkupili bookerów z WWE? 4. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP and MJF) vs. The Sons of Texas (Dustin Rhodes and Sammy Guevara) - walka z dupy, o randze tygodniówki, a oglądało się ją całkiem spoko. Nie była zbyt długa, były zmiany przewag, fajnie rozpisany Dustin (który z wiekiem jest jak wino) i nie przynudzała. Żaden tam wypas, ale mimo wszystko, dostałem więcej niż się spodziewałem (choć za wiele się nie spodziewałem). 5. Kazuchika Okada (c) vs. "Speedball" Mike Bailey - pierwsza, naprawdę dobra walka na tym PPV. Mocno kibicuję Karate Kid'owi od czasów TNA i tutaj także błyszczał, a walka nabierała kolorów, kiedy Bailey zaczynał ją prowadzić (bo Okada standardowo potrafił ją ringowo zamulić). Zajebiste kontry, zmiany przewag i solidnie rozpisany pretendent, który - pomimo, że nie miał prawa tego wygrać - zafundował nam kilka niezłych near falli. Fajnie się to wszystko oglądało. Akurat na Bitch'a Bailey jest obecnie za krótki (pod kątem wypromowania), ale mam nadzieję, że finalnie dostanie w AEW push adekwatny do jego skillsów. 6. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Mina Shirakawa - no żesz ja pierdolę! Przecież za takie rozpisywanie walk powinny być instant wyjebki z roboty. Sikawa robi miękkim dzyndzlem Sztormiaczkę przez niemal całą walkę, kontruje, obija, ogólnie niemal ośmiesza w ringu, żeby Antośka na sam koniec miała reaktywację i po odpaleniu jednego finiszera, skradła wygraną??? To musiał bookować ten sam kretyn, co rozpisywał walkę Rico z Briscoe. Widać tą samą spierdolinę mózgową i zero pojęcia o co chodzi w tym biznesie 7. Kenny Omega, Swerve Strickland, Willow Nightingale, and The Opps (Samoa Joe, Powerhouse Hobbs, and Katsuyori Shibata) vs. Death Riders (Jon Moxley, Claudio Castagnoli, Marina Shafir, and Wheeler Yuta) and The Young Bucks (Matthew Jackson and Nicholas Jackson) - mam z tą walką duży problem. Z jednej strony 3/4 było mega chujowym chaosem, pełnym słabego brawlu i okraszonym jakimiś debilnymi przyśpiewkami i odpustową muzą lecącą w tle (serio???), co wymęczyło mnie w chuj i spowodowało permanentne odliczanie do końca. Jednak pozostała 1/4, a zwłaszcza to co działo się stricte w ringu, potrafiło diabelnie wkręcić i sprawić, że momentami można było zamarkować. Te wariackie spoty, szaleństwo i konkretny hardcore - prawie uratowały to starcie. "Prawie" robi jednak różnicę. Nie wiem czy Joe miał jakąś kontuzję, ale nie było go tu niemal widać, gdzie to on powinien poprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa (powinni go uwiarygodnić), żeby na następnym PPV, mógł gładko jobnąć Mox'owi, w walce "jeden na jeden". Dziwnie to wyglądało, że Kapitan Teamu stosunkowo (do reszty) gówno tutaj zrobił. 8. The Paragon (Adam Cole, Kyle O'Reilly, and Roderick Strong) vs. The Don Callis Family (Konosuke Takeshita, Kyle Fletcher, and Josh Alexander) (with Don Callis) - nie wiem co było nie tak z tą walką, ale za cholerę nie potrafiła mnie wkręcić. Ringowo było spoko (bo oba teamy, to świetni zawodnicy), ale czułem jakby każdy odpierdalał tam swoje, bez jakiejś większej ringowej chemii. Finisz też był jak cała walka... Po prostu był, ot tak, bez jakiejkolwiek finezji. Szkoda, bo potencjał by tutaj na prawdziwego killera, a dostaliśmy walkę jakich wiele... na tygodniówkach. Swoją drogą Cole ładnie poleciał w dół w kwestii pushu. Od main eventera do udupienia w tagach. Wygląda jakby kompletnie nie mieli obecnie na niego pomysłu. 9. "Hangman" Adam Page vs. Will Ospreay - byłem podjarany wizją tej walki jak ksiądz proboszcz przed wizytą w Smyku. Finalnie powiem tak - było bardzo dobrze, ze świetnie rozpisanymi zawodnikami, kozackimi kontrami i mnóstwem near falli. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że nie spodziewałem się po taki składzie jeszcze więcej. Jedna rzecz była tam dla mnie jak kamyk w zajebiście wygodnych butach, a mianowicie tempo stracia. Kiedy Kowboj prowadził pojedynek, było chwilami wolno jak w walkach Reignsa, z tą jednak różnicą, że Adaś potrafi robić to na pełnej kurwie (co pokazał nie raz) w przeciwieństwie do Pięknego. Ktoś znowu rozpisał to po chuju, bookując Hangmana z "zaciągniętym ręcznym" :roll: Szkoda, bo mogli skrócić to o te 10 minut, ale pozwolić obu wcisnąć gaz do dechy, a wtedy ponowne ojcostwo już by mi nie groziło, bo urwałoby mi jaja Nigdy nie czytam innych opinii przed napisaniem własnej, ale podejrzewam, że za wynik pewnie AEW dostało mocne zjeby. Ja tam nie narzekam. Od zawsze mocno kibicuje Wisielcowi (bardzo lubię jego postać oraz ringowe skille) i cieszy mnie push dla niego. Podejrzewam, że wygrał, bo chcą jeszcze zostawić pas u Moxa (Adaś niestety nie da tutaj rady), a jak już Ospreay dostanie swoją szansę na Złoto - to ją wykorzysta. Swoją drogą Angol jest trochę rozpisywany jak Omega - potrafi przegrać z teoretycznie słabiej promowanym rywalem, ale potrafi też wygrać dosłownie z każdym, co zapewne wkurwia jego fanów, ale też powoduje, że przy jego starciach, nie można być do końca niczego pewnym. Reasumując - kolejne już PPV od AEW, które jak na ich możliwości, to dupy nie urywa. Od chuja niewykorzystanego potencjału i bookerskiej fuszerki. Tak na dobrą sprawę, to były tylko 2 bardzo dobre walki (main event i Okada z Bailey'em) i 2, które były spoko (walka o pas tagów oraz Anarchy). Cała reszta zassała w mniejszym lub większym stopniu, co jak na umiejętności AEW (a pokazali nie raz, że potrafią montować kurewsko dobre PPV's) jest jednak mocno rozczarowujące. Moja ocena: 3-/6.  
    • PTW
      GALA JUŻ W SOBOTĘ, KTO OKAŻE SIĘ PROTAGONISTĄ KOMIKSU NAPISANEGO W NASZYM RINGU? :) To tylko mała zajawka tego, co wydarzy się 31 maja w ramach pro wrestlingowej extravaganzy zatytułowanej PTW: Dzień Dziecka. Kto napisze kolejny rozdział epickiej historii, a kto utonie w falach zapomnienia? Bądź z nami i przeżywaj losy swoich ulubionych bohaterów! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • Grins
      R-Truth a raczej Ron Cena to był świetny przystanek dla Cena co jak co  Wychodzi na to że Cena sam chyba sobie dobiera zawodników z którymi chce stoczyć walkę, mam nadzieje że to nie Cody będzie ostatnim przeciwnikiem Cena tylko Punk.  Bronson Reed nowy członkiem stajni Rollinsa... Najśmieszniejsze w tej całej historii jest to że Roman zniknął od tak z dupy, po prostu go nie ma i chuj... Zrobił sobie przerwę i wróci po Money In The Bank albo na samej gali ale już nie jako OTC, Trible Cheef bo to już umarło coś czuje że będzie już nowy gmmick oby nie Big Dog    
    • Grins
      Jakoś ostatnio mam mało czasu oglądać wrestling, ale obejrzałem ostatnio tą galę i ogólnie była nawet spoko tym bardziej Fatal 4 Way mocno mnie nie zawiódł ale już Main Event był nie co średni. Nie będę się tu rozczulał nad każdą walką, ogólnie przejdę od razu do Main Eventu, na prawdę to miała być ostatnia walka Cena i Ortona? Serio średnia końcówka tym bardziej, John mimo że staruje się Heelować to średnio mu to idzie, ta jego sztuczność bije po oczach, serio jak już chcieli tego turnu to mógł zmienić charakter a nie dalej wchodzi przy swojej starej muzyce, dalej w starym stroju bez sensu to jest... Ogólnie wszystkie segmenty Ortona i Cena były świetne ale sama walka to totalna klapa, szkoda mi Ortona że go tak chujowo zabookowali bo serio nie zasługuje na to.  Tyle z tego dobrego że Valkyria jest pompowana i pushowana to na duży plus, jednak powrót Becky to nie był taki zły pomysł może sama Beczka postanowi promować młodsze nabytki. 
    • KyRenLo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...