Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 009
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2011
  • Status:  Offline

Po tym jak obejrzałem Money in the Bank i reakcje na Punka na niego w walce z Ceną to na trzeźwo patrząc teraz, to Punk nie mógł tego przegrać. To samo na One Night Stand 06 z RVD. Wrestlemania 28 jak wiemy odbędzie się w rodzinnym mieście The Rocka, więc patrząc na wydarzenia z przeszłości, to wcale nie byłbym taki pewien tego, że Cena wyjdzie z areny jako zwycięzca.

 

To nie ma nic do rzeczy. Na WM18 publika była za Hoganem, a ten przegrał, z prostego powodu - był starą generacją wrestlingu.

48798430952f294e69c1e4.jpg


  • Posty:  430
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.06.2010
  • Status:  Offline

Po tym jak obejrzałem Money in the Bank i reakcje na Punka na niego w walce z Ceną to na trzeźwo patrząc teraz, to Punk nie mógł tego przegrać. To samo na One Night Stand 06 z RVD. Wrestlemania 28 jak wiemy odbędzie się w rodzinnym mieście The Rocka, więc patrząc na wydarzenia z przeszłości, to wcale nie byłbym taki pewien tego, że Cena wyjdzie z areny jako zwycięzca.

 

To nie ma nic do rzeczy. Na WM18 publika była za Hoganem, a ten przegrał, z prostego powodu - był starą generacją wrestlingu.

 

Rock jest starą generacją ,ale nie jest stary ...problem Rocka tkwi w tym,że wypiął się na WWE po WM 20 ,bo dalej mógł walczyć nawet do dzisiaj.Między Punkiem a Rockiem i tymi pojedynkami jest taka różnica ,że Punk jest AKTYWNYM WRESTLEREM,a Rock ma to po prostu w dupie i olał biznes,który go wypromował.I dalej masz wątpliwości ,co do zwycięstwa Ceny?


  • Posty:  437
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.09.2010
  • Status:  Offline

a nie sądzicie że jeśli w Miami cała publiczność będzie za Rock'iem jak było z Punkiem w Chicago, to może to trochę zepsuć że tak powiem, 'założenie tej walki' ?
BULLET CLUB FO FO FO FOR LIVE

171853244354245ca8e4f56.jpg


  • Posty:  430
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.06.2010
  • Status:  Offline

a nie sądzicie że jeśli w Miami cała publiczność będzie za Rock'iem jak było z Punkiem w Chicago, to może to trochę zepsuć że tak powiem, 'założenie tej walki' ?

 

Ale dlaczego WWE ma dawać wygrać Rockowi,po tym jak ich olał ? To WWE potrzebuje Rocka,nie on ich i po to jest ta walka ,żeby "przekazal paleczke" .Po walce zapewne podadzą sobie ręce i to wszystko.


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Nie gdyż założenie tej walki jest podobne jak w starciu Hogan vs Rock czyli publika za starszym (patrz Rock) ale wygrywa młodszy (patrz Cena).Całuski i zgoda... powiem ci nawet ze specjalnie WM będzie w Miami by jeszcze to podbudować.

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  10 277
  • Reputacja:   291
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ghost, szczerze mówiąc ja też uważam że na WM'ce nie powinno się wciskać do walki Jaśka i Rocka - nikogo więcej. Ta walka to zbyt duży, historyczny "kaliber" żeby go rozmieniać na drobne, robiąc z niego triple threat. Poza tym - Punka wolałbym zobaczyć na WM'ce w jakimś singlowym starciu, chociażby z Takerem lub o "złoto".

Co do feudu Janusza i Johnsona, to jest chujowy i będzie chujowy (zresztą feud Grabarza i Huntera tez ssał pałkę a jak wyszła sama walka - wszyscy wiemy :wink:), bo nie da się wykręcić cudów z Rockiem, który wpada do WWE od święta, a całą resztę odwala na twitterach, facebookach, chatach, GG, mailach i chuj wie czym jeszcze :roll: Nie zmienia to faktu, że walka powinna być naprawdę dobra i ja jestem wręcz o tym przekonany. WWE potrafi nadrabiać nawet 3/4 bookingiem, jeżeli walka jest odpowiednio "ważna", a starcie Cenaminatora z Rockiem, będzie z gatunku tych "najważniejszych", tak więc bankowo będziemy mieli festiwal near falli, przełamywania finisherów, stosowania finisherów przeciwnika i liczne zmiany przewag. Nie wierzę żeby Vince zjebał tak ważne, historyczne starcie. Z gorszych wrestlerów niż Cena czy Rock (przy obecnej formie) WWE za pomocą świetnego bookingu wyciskało 200% normy i stawiam, że tutaj będzie podobnie. Reasumując, powiem tak - jestem całkowicie spokojny o poziom tej walki (może później będę to odszczekiwał, ale na chwilę obecną tak właśnie to widzę). Poza tym - gdzie odbywa się WrestleMania? W Miami... Gdzie Cena będzie z samego założenia (Johnson będzie walczył niczym Punk w Chicago) znienawidzony przez publikę... Jeżeli weźmiemy to pod uwagę, ogólne mega-uwielbienie Rocka przez fanów oraz podniosłość tej walki i samej WrestleManii, to czy może być lepszy moment na ten cholerny heelturn Janusza, na który tak wszyscy czekamy? Zawsze można pomarzyć... :wink:

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Jeżeli weźmiemy to pod uwagę, ogólne mega-uwielbienie Rocka przez fanów oraz podniosłość tej walki i samej WrestleManii, to czy może być lepszy moment na ten cholerny heelturn Janusza, na który tak wszyscy czekamy? Zawsze można pomarzyć.

 

Niestety obawiam się ze pewniejszy jest uścisk dłoni,buziak i przekazanie schedy i wszystkich określeń Johnowi Cenie.Tylko wtedy WWE będzie musiało wprowadzić mecze 1 vs 2 jeśli będzie walczył John. :twisted:

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  10 277
  • Reputacja:   291
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Niestety obawiam się ze pewniejszy jest uścisk dłoni,buziak i przekazanie schedy i wszystkich określeń Johnowi Cenie.Tylko wtedy WWE będzie musiało wprowadzić mecze 1 vs 2 jeśli będzie walczył John. :twisted:

 

Tylko to zakończenie jest tak banalnie oczywiste, że łudzę się, iż Vince - który ostatnio lubi nas zaskakiwać - zaskoczy i tym razem, nie dopuszczając do kolejnej, słodkiej do wyrzygania, telenoweli.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Wiesz Raven… w całej tej sprawie sporym argumentem na „tak” dla tej walki jest to, że odbędzie się ona w Miami (przyznam, ze cały czas o tym zapominam). Należy się więc spodziewać mega-heatu dla Janusza (heat będzie pewnie bardziej w ziemię wgniatający niż w Chicago podczas MitB) i rodzi się (po raz kolejny) nadzieja na heel-turn Cenaminatora. Gdy do tego dorzucimy to, co ostatnio dzieje się z Punkiem i nadzieje związane z tym, że to on zostanie twarzą federacji (znowu wraca nasza rozmowa na pw) szanse na heel-turn rosną. Ale po tym co widzę od czasu swojego powrotu do oglądania wrestlingu - jakimś wielkim optymistą w tym względzie po prostu nie potrafię być. Cena jest symbolem wszystkiego tego, czego nie lubię w dzisiejszym WWE. Nie mam nic do tego zawodnika, świetnie gra swoją rolę, ma świetnie mic sille i charyzmę - ale sposób w jaki go prowadzą nuży mnie.

 

Ciągnąc dalej tą swoją pesymistyczną wizję - zakładam, że walka ta jest po to, żeby przypieczętować dominację Ceny w dzisiejszym WWE jak to miało miejsce kiedyś w przypadku Rocka, a nie żeby zrobić totalny zwrot w tym, co się dzieje w związku z tym zawodnikiem (to byłby także mocny zwrot w polityce federacji). I zakładając nawet, że ta walka będzie dobra (booking o którym piszesz) to jednak nie zakładam, że będę podskakiwać przy near fallach tak jak podczas walki Takera z Hunterem, gdzie stawką był streak. Wtedy samą walką obaj zawodnicy zdołali mnie przekonać, że streak jest zagrożony - chociaż przed starciem wydawało mi się to niemożliwe. Czy podczas tej walki uwierzę, że Cena może przegrać? Czy Ty uwierzysz? Dzisiaj twierdzę, że nie ma bata, żebym dał się wkręcić. Może odszczekam to już po tej walce. Zresztą nawet gdybym dał się wkręcić - to na zwycięstwie Rocka nie zależy mi tak jak na utrzymaniu streaku przez Undertkaera. To już kwestia moich własnych gustów, wartości itp.

 

Co do CM Punka to - tak jak już pisałem - zdaję sobie sprawę, że jestem odosobniony w tym swoim fantasy bookingu. Ale raczej pozostanę przy swoim zdaniu.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  1 615
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2006
  • Status:  Offline

Należy się więc spodziewać mega-heatu dla Janusza (heat będzie pewnie bardziej w ziemię wgniatający niż w Chicago podczas MitB)

Nie jest to fizycznie możliwe :) Ja rozumiem dlaczego wielu walka Ceny z Rockiem może nie grzać, to samo było w końcu w przypadku starcia Great One z Hoganem. Feud był przeciętny, Terry już wtedy ledwo się ruszał, jednak to właśnie wielkość nazwisk + rewelacyjna publiczność robiąca mega klimat sprawiła, że to starcie wiele osób wymienia jako jedno z najlepszych w historii. To samo będzie i na Wrestelamanii 28, to będzie epokowe wydarzenie na które fani czekali od minimum 5 lat.


  • Posty:  10 277
  • Reputacja:   291
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wtedy samą walką obaj zawodnicy zdołali mnie przekonać, że streak jest zagrożony - chociaż przed starciem wydawało mi się to niemożliwe. Czy podczas tej walki uwierzę, że Cena może przegrać? Czy Ty uwierzysz?

 

Nie, na chwilę obecną - nie wierzę, ale podczas walki Huntera z Takerem, także nie wierzyłem w przerwanie streaku (dawałem max 5% szans na to, że Trypel odwali taki numer i zabokuje sobie zwycięstwo) a sama walka, mimo to, potrafiła mnie całkowicie porwać. Myślę, że podczas pojedynku Ceny z Rockiem będzie podobnie. Szanse Rocka oceniam tu także na jakieś max 5%, ale jednak nie zapominam też, że to WWE, a Vince uwielbia zaskakiwać swoich fanów i w McMahonlandii nie można być niczego na 100% pewnym. Przynajmniej ja się tak oszukuję :wink:

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  67
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.05.2011
  • Status:  Offline

Punka wolałbym zobaczyć na WM'ce w jakimś singlowym starciu, chociażby z Takerem lub o "złoto".

 

Tez myslalem nad tym w ten sposob , mianowicie punk walczacy w obecnym gimmiku z Takerem (w koszulce Best in the World ) bylby realnym zagrozeniem napewno realniejszym niz jakiś barrett w obecnej formie :twisted: jest tutaj maly szkopul ktory mi nie daje spokoju , wydaje mi sie ze punk bedzie ciagnal komedie z nashem , hhh i bog wie kim jeszcze do samej WM-ki i tam to sie zakonczy mysle nad jakims sensownym wplataniem w to wszystko foleya ktory wraca do wwe cos mi sie dziwnie wydaje ze opowie sie po ktorejs ze stron i feud bedzie kontynuowany , swoja droga ostatnio cos czytalem tutaj ze chlopaczki z Roh maja sie pojawic na tygodniowkach , watpie aby wrzucili ich na tak gleboka wode i dolaczenie do cm-a , mozliwosci jest wiele wszystko bedzie mialo jakis zarys juz niebawem

11741049974e04ef586db54.jpg


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Punka wolałbym zobaczyć na WM'ce w jakimś singlowym starciu, chociażby z Takerem lub o "złoto".

 

Tez myslalem nad tym w ten sposob , mianowicie punk walczacy w obecnym gimmiku z Takerem (w koszulce Best in the World ) bylby realnym zagrozeniem napewno realniejszym niz jakiś barrett w obecnej formie :twisted: jest tutaj maly szkopul ktory mi nie daje spokoju , wydaje mi sie ze punk bedzie ciagnal komedie z nashem , hhh i bog wie kim jeszcze do samej WM-ki i tam to sie zakonczy mysle nad jakims sensownym wplataniem w to wszystko foleya ktory wraca do wwe cos mi sie dziwnie wydaje ze opowie sie po ktorejs ze stron i feud bedzie kontynuowany , swoja droga ostatnio cos czytalem tutaj ze chlopaczki z Roh maja sie pojawic na tygodniowkach , watpie aby wrzucili ich na tak gleboka wode i dolaczenie do cm-a , mozliwosci jest wiele wszystko bedzie mialo jakis zarys juz niebawem

 

CM Punk byłby obecnie rzeczywiście najpoważniejszym kandydatem do przerwania streaku Phenoma (obok Janusza), tzn. można byłoby uwierzyć w 19-1. Sam byłbym w rozdarciu jeżeli doszłoby do tej walki - z jednej strony jestem zwolennikiem potrzymania passy przez Takera, a z drugiej - nie chciałbym, żeby CM Punk przegrał na kolejnej WM-ce. Tak czy siak Brooks jest jedynym wrestlerem, który jest godny wygranej z Phenomem. Nie chciałbym też, żeby Taker walczył z kimś z kim już mierzył się na WM-ce (np. z Markiem Henrym).

 

A temat Wade'a chyba umarł śmiercią naturalną.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  10 277
  • Reputacja:   291
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

CM Punk byłby obecnie rzeczywiście najpoważniejszym kandydatem do przerwania streaku Phenoma (obok Janusza), tzn. można byłoby uwierzyć w 19-1.

 

Dokładnie! A więc i emocje byłyby najwyższych lotów. CM to właśnie to "nowe" przed którym wszyscy rysują świetlaną przyszłość u McMahona i jeżeli ktoś (patrząc realnie) miałby pokonać Takera na WM'ce, to właśnie tego typu postać (tak samo jakby w dawnym okresie na WM'ce do walki z Grabarzem postawili Lesnara. Wówczas także byłaby ogromna niepewność co do wyniku, tym bardziej że Vince miał co do niego ogromne plany i pushował go na maksa). Osobiście nie sądzę, aby streak został przerwany kiedykolwiek, ale CM w walce z DeadMan'em, to byłaby dramaturgia najwyższych lotów i ja bym chętnie coś takiego obejrzał (tym bardziej, że Markowi już bliżej jak dalej do zawieszenia butów na kołku).

 

Nie chciałbym też, żeby Taker walczył z kimś z kim już mierzył się na WM-ce (np. z Markiem Henrym).

 

Henry, Barrett czy nawet Orton - to tylko (jak dla mnie) kolejne nazwiska, które zostałyby dopisane do streaku Grabarza. Ciekawa walka (pod kątem samego ringowego pojedynku) mogłaby być jeszcze z face'owym Sheamusem, chociaż to - jak dla mnie - byłaby i tak tylko formalność dla Takera.

 

Czy podczas tej walki uwierzę, że Cena może przegrać? Czy Ty uwierzysz?

 

Tak sobie właśnie o tym dzisiaj myślałem... I powiem Ci, że teoretycznie - choć nie daje temu zbyt wielkich szans na powodzenie - byłoby to możliwe, o ile łączyłoby się z heelturnem Janusza. Rock wygrywa czysto w Miami (Vinnie robi mu przez to pałkę, aby Johnson jeszcze wrócił do WWE od czasu do czasu, czarując łykających każde gówno marków, że wrestling jest dla niego nadal ważniejszy niż aktorstwo :twisted: Poza tym - McMahon funduje smartom największe zaskoczenie roku, czyli mamy opcję: wilk syty i owca cała :wink:). Cena wkurwiony przegraną, masakruje Dwayne'a po porażce, na oczach tysięcy jego ziomków z Miami, przechodząc błyskawiczny i totalny heelturn. Rock oczywiście żąda zemsty, pojawia się w WWE ponownie np. na Summer Slam (do tego czasu Jasiek niszczy wszystkich największych face'ów, przejmując "złoto". Wydaje się, że jest nie do powstrzymania), gdzie heelowy Cena pokonuje go czyściutko (mamy wyrównanie bilanu pomiędzy dawną i dzisiejszą legendą WWE, oraz przekazanie sztafety przez Rocka na rzecz Cenaminatora). Po czymś takim WWE potrzebuje Zbawcy, który ocali Federację od Ceny. Tutaj pojawia się rola np. dla Punka (lub innego perspektywicznego zawodnika, mającego być przyszłością Fedu), który (do tego czasu zajęty innymi feudami i nie wchodzący sobie w drogę z Januszem) przypomina, że już 2 razy pokonał Cenę na PPV's i może to zrobić po raz trzeci. Mamy więc feud pomiędzy najbardziej (wtedy już) uwielbianym face'em i znienawidzonym heelem (Cena). Reszta w rękach bookerów :wink:

Czy takie coś jest możliwe? Oczywiście, bo pomysły Vince'a są niezbadane! Czy jest prawdopodobne? Niestety, ale mało (pewnie będzie tak jak wspominałeś, czyli Cena czysto wydyma Rocka, walną po "miśku" i będzie słitaśnie. Niestety jest to najbardziej prawdopodobna opcja, ale w końcu przecież nadzieja umiera ostatnia...)

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Brzmi to fajnie...aczkolwiek dla mnie mało realnie jak sam napisałeś.Piszesz też ze powinien się wtedy pojawić zbawca ale właśnie tylko Cena pasuje obecnie na zbawce.Mogę się mylić bo sam napisałem ze "obecnie" i być może WWE uda się stworzyć Cene vol 2 ale w to nie wierze bo od czasu Randy'ego Ortona McMaholandia nie wykreowała zawodnika który wszędzie i z każdym może wygrać-wystarczy spojrzec na walki o pasy WWE i WHC na WM i stałą smietanke(Sheamus i Mizanin to jednak inna półka ME)

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      1. Jamie Hayter vs. Mercedes Moné - mocno średnia walka (zwłaszcza jak na te z Moneciarą w składzie), z bardzo dobrym finiszem. Szefowa Mercedesa została rozpisana za mocno, przez co często walka była bardzo jednostronna. Wkurwia to tym bardziej, że przecież rozpisano jej wygraną. Mocny finisz, gdzie chwilami można było się łudzić, że Hejterka to jednak ugra. Jednak nic z tego. Samochodówka oczywiście musiała zaorać kolejną rywalkę i zdobyć kolejne trofeum. Wkurwia mnie babsko straszliwie, ale nie tak heelowo (jak powinna), ale tak po prostu, normalnie - po ludzku. Mam tylko nadzieję, że nie planują zrobić z niej pierwszej laski w AEW z dwoma babskimi pasami : 2. FTR (Cash Wheeler and Dax Harwood) (with Stokely) vs. Daniel Garcia and Nigel McGuinness - słabiutka walka, przez większość czasu oparta o gnojenie Nigela i niedopuszczanie Garcii do ringu, czyli bookingową sztampę. Jedyne zaskoczenie, to to, że finalnie to Daniel jobnął, bo spodziewałem się, że od tego tu będzie Angol. Uśpiło mnie to starcie i kilkukrotnie musiałem cofać, co nie jest najlepszą rekomendacją. 3. Mark Briscoe vs. Ricochet - kolejny zmarnowany potencjał przez durny booking. Pomimo niezłych spotów i fajnych motywów komediowych, Maras przez 90% walki wycierał sobie buty Łysolem, żeby ten na koniec wygrał po dwóch akcjach z nożyczkami... Kto to kurwa rozpisuje??? Podkupili bookerów z WWE? 4. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP and MJF) vs. The Sons of Texas (Dustin Rhodes and Sammy Guevara) - walka z dupy, o randze tygodniówki, a oglądało się ją całkiem spoko. Nie była zbyt długa, były zmiany przewag, fajnie rozpisany Dustin (który z wiekiem jest jak wino) i nie przynudzała. Żaden tam wypas, ale mimo wszystko, dostałem więcej niż się spodziewałem (choć za wiele się nie spodziewałem). 5. Kazuchika Okada (c) vs. "Speedball" Mike Bailey - pierwsza, naprawdę dobra walka na tym PPV. Mocno kibicuję Karate Kid'owi od czasów TNA i tutaj także błyszczał, a walka nabierała kolorów, kiedy Bailey zaczynał ją prowadzić (bo Okada standardowo potrafił ją ringowo zamulić). Zajebiste kontry, zmiany przewag i solidnie rozpisany pretendent, który - pomimo, że nie miał prawa tego wygrać - zafundował nam kilka niezłych near falli. Fajnie się to wszystko oglądało. Akurat na Bitch'a Bailey jest obecnie za krótki (pod kątem wypromowania), ale mam nadzieję, że finalnie dostanie w AEW push adekwatny do jego skillsów. 6. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Mina Shirakawa - no żesz ja pierdolę! Przecież za takie rozpisywanie walk powinny być instant wyjebki z roboty. Sikawa robi miękkim dzyndzlem Sztormiaczkę przez niemal całą walkę, kontruje, obija, ogólnie niemal ośmiesza w ringu, żeby Antośka na sam koniec miała reaktywację i po odpaleniu jednego finiszera, skradła wygraną??? To musiał bookować ten sam kretyn, co rozpisywał walkę Rico z Briscoe. Widać tą samą spierdolinę mózgową i zero pojęcia o co chodzi w tym biznesie 7. Kenny Omega, Swerve Strickland, Willow Nightingale, and The Opps (Samoa Joe, Powerhouse Hobbs, and Katsuyori Shibata) vs. Death Riders (Jon Moxley, Claudio Castagnoli, Marina Shafir, and Wheeler Yuta) and The Young Bucks (Matthew Jackson and Nicholas Jackson) - mam z tą walką duży problem. Z jednej strony 3/4 było mega chujowym chaosem, pełnym słabego brawlu i okraszonym jakimiś debilnymi przyśpiewkami i odpustową muzą lecącą w tle (serio???), co wymęczyło mnie w chuj i spowodowało permanentne odliczanie do końca. Jednak pozostała 1/4, a zwłaszcza to co działo się stricte w ringu, potrafiło diabelnie wkręcić i sprawić, że momentami można było zamarkować. Te wariackie spoty, szaleństwo i konkretny hardcore - prawie uratowały to starcie. "Prawie" robi jednak różnicę. Nie wiem czy Joe miał jakąś kontuzję, ale nie było go tu niemal widać, gdzie to on powinien poprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa (powinni go uwiarygodnić), żeby na następnym PPV, mógł gładko jobnąć Mox'owi, w walce "jeden na jeden". Dziwnie to wyglądało, że Kapitan Teamu stosunkowo (do reszty) gówno tutaj zrobił. 8. The Paragon (Adam Cole, Kyle O'Reilly, and Roderick Strong) vs. The Don Callis Family (Konosuke Takeshita, Kyle Fletcher, and Josh Alexander) (with Don Callis) - nie wiem co było nie tak z tą walką, ale za cholerę nie potrafiła mnie wkręcić. Ringowo było spoko (bo oba teamy, to świetni zawodnicy), ale czułem jakby każdy odpierdalał tam swoje, bez jakiejś większej ringowej chemii. Finisz też był jak cała walka... Po prostu był, ot tak, bez jakiejkolwiek finezji. Szkoda, bo potencjał by tutaj na prawdziwego killera, a dostaliśmy walkę jakich wiele... na tygodniówkach. Swoją drogą Cole ładnie poleciał w dół w kwestii pushu. Od main eventera do udupienia w tagach. Wygląda jakby kompletnie nie mieli obecnie na niego pomysłu. 9. "Hangman" Adam Page vs. Will Ospreay - byłem podjarany wizją tej walki jak ksiądz proboszcz przed wizytą w Smyku. Finalnie powiem tak - było bardzo dobrze, ze świetnie rozpisanymi zawodnikami, kozackimi kontrami i mnóstwem near falli. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że nie spodziewałem się po taki składzie jeszcze więcej. Jedna rzecz była tam dla mnie jak kamyk w zajebiście wygodnych butach, a mianowicie tempo stracia. Kiedy Kowboj prowadził pojedynek, było chwilami wolno jak w walkach Reignsa, z tą jednak różnicą, że Adaś potrafi robić to na pełnej kurwie (co pokazał nie raz) w przeciwieństwie do Pięknego. Ktoś znowu rozpisał to po chuju, bookując Hangmana z "zaciągniętym ręcznym" :roll: Szkoda, bo mogli skrócić to o te 10 minut, ale pozwolić obu wcisnąć gaz do dechy, a wtedy ponowne ojcostwo już by mi nie groziło, bo urwałoby mi jaja Nigdy nie czytam innych opinii przed napisaniem własnej, ale podejrzewam, że za wynik pewnie AEW dostało mocne zjeby. Ja tam nie narzekam. Od zawsze mocno kibicuje Wisielcowi (bardzo lubię jego postać oraz ringowe skille) i cieszy mnie push dla niego. Podejrzewam, że wygrał, bo chcą jeszcze zostawić pas u Moxa (Adaś niestety nie da tutaj rady), a jak już Ospreay dostanie swoją szansę na Złoto - to ją wykorzysta. Swoją drogą Angol jest trochę rozpisywany jak Omega - potrafi przegrać z teoretycznie słabiej promowanym rywalem, ale potrafi też wygrać dosłownie z każdym, co zapewne wkurwia jego fanów, ale też powoduje, że przy jego starciach, nie można być do końca niczego pewnym. Reasumując - kolejne już PPV od AEW, które jak na ich możliwości, to dupy nie urywa. Od chuja niewykorzystanego potencjału i bookerskiej fuszerki. Tak na dobrą sprawę, to były tylko 2 bardzo dobre walki (main event i Okada z Bailey'em) i 2, które były spoko (walka o pas tagów oraz Anarchy). Cała reszta zassała w mniejszym lub większym stopniu, co jak na umiejętności AEW (a pokazali nie raz, że potrafią montować kurewsko dobre PPV's) jest jednak mocno rozczarowujące. Moja ocena: 3-/6.  
    • PTW
      GALA JUŻ W SOBOTĘ, KTO OKAŻE SIĘ PROTAGONISTĄ KOMIKSU NAPISANEGO W NASZYM RINGU? :) To tylko mała zajawka tego, co wydarzy się 31 maja w ramach pro wrestlingowej extravaganzy zatytułowanej PTW: Dzień Dziecka. Kto napisze kolejny rozdział epickiej historii, a kto utonie w falach zapomnienia? Bądź z nami i przeżywaj losy swoich ulubionych bohaterów! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • Grins
      R-Truth a raczej Ron Cena to był świetny przystanek dla Cena co jak co  Wychodzi na to że Cena sam chyba sobie dobiera zawodników z którymi chce stoczyć walkę, mam nadzieje że to nie Cody będzie ostatnim przeciwnikiem Cena tylko Punk.  Bronson Reed nowy członkiem stajni Rollinsa... Najśmieszniejsze w tej całej historii jest to że Roman zniknął od tak z dupy, po prostu go nie ma i chuj... Zrobił sobie przerwę i wróci po Money In The Bank albo na samej gali ale już nie jako OTC, Trible Cheef bo to już umarło coś czuje że będzie już nowy gmmick oby nie Big Dog    
    • Grins
      Jakoś ostatnio mam mało czasu oglądać wrestling, ale obejrzałem ostatnio tą galę i ogólnie była nawet spoko tym bardziej Fatal 4 Way mocno mnie nie zawiódł ale już Main Event był nie co średni. Nie będę się tu rozczulał nad każdą walką, ogólnie przejdę od razu do Main Eventu, na prawdę to miała być ostatnia walka Cena i Ortona? Serio średnia końcówka tym bardziej, John mimo że staruje się Heelować to średnio mu to idzie, ta jego sztuczność bije po oczach, serio jak już chcieli tego turnu to mógł zmienić charakter a nie dalej wchodzi przy swojej starej muzyce, dalej w starym stroju bez sensu to jest... Ogólnie wszystkie segmenty Ortona i Cena były świetne ale sama walka to totalna klapa, szkoda mi Ortona że go tak chujowo zabookowali bo serio nie zasługuje na to.  Tyle z tego dobrego że Valkyria jest pompowana i pushowana to na duży plus, jednak powrót Becky to nie był taki zły pomysł może sama Beczka postanowi promować młodsze nabytki. 
    • KyRenLo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...