Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Prawda o UV wrestlingu- moje backyardowe doświadczenie


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  103
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.10.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Witam,

Jako że ostatnio coraz częściej pojawiają się pytania dotyczące UV wrestlingu a nawet i wczoraj zapytał mnie o to mój kumpel, postanowiłem podzielić się moim doświadczeniem. Stoczyłem na przestrzeni dwóch lat(głównie w USA- Detroit) około 25 backyardowych walk, z czego dużą część stanowiły właśnie walki typu ultraviolence.

 

Wielu ludzi nie wie, jak to właściwie jest z hardcorowym wrestlingiem. Świetlówki wydają się im zabójcze, podczas gdy kij owinięty drutem kolczastym jest dla nich niczym. Widuję pytania, czy w UV federacjach typu CZW wrestling też jest ustawiany, czy krew jest prawdziwa, i wiele innych tego typu pytań. Postanowiłem podzielić się z Wami moim „bolesnym doświadczeniem”.

 

Przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę, że „najciemniej jest pod latarnią”. O co mi chodzi? Już wyjaśniam. Otóż patrząc na wybuchającą świetlówkę myślicie sobie, że wybuchające szkło musi strasznie boleć raniąc ciało. Prawda jest jednak inna. Teraz napiszę o poszczególnych przedmiotach używanych w UV. Oczywiście nie będę pisał o tym, czego sam „nie przetestowałem”.

 

CAŁA PRAWDA CZYLI LIGHT TUBES, BARBED WIRE, THUMBTACKS ETC.

 

Świetlówki- używane w hardcorowym wrestlingu ze względu na swoją efektowność. Bump na kilka świetlówek przyprawia o miły dreszczyk, wybuchające szkło nadają dodatkowego smaczku. Wielu ludziom świetlówka kojarzy się z wielkim bólem- nic jednak bardziej mylnego! Najboleśniejsze w uderzeniu jarzeniówką jest bowiem... samo uderzenie! Tak, samo uderzenie boli najbardziej. Można mieć siniaki na drugi dzień po meczu, gdyż taki cios boli jak normalne, mocne uderzenie w rękę. Natomiast odłamki nie bolą, spełniają jednak pożyteczną rolę- a mianowicie kaleczą ciało. Kaleczą dość płytko, lecz jednak wypływa krew. Połączona z potem tworzy właśnie to coś, co nam sie podoba... Oczywiście zdarzają się mocne i bardzo mocne rozcięcia, niekiedy bardzo niebezpieczne, jednak świetlówka jest względnie bezpieczna.

 

Drut kolczasty- bardzo niedoceniana i dość rzadko używana broń. Ludziom wydaje się, że drut kolczasty nie boli. Nic bardziej mylnego! Pomijam jakieś cieniutkie podróby i skupiam się na normalnym, poczciwym barbed wire. Czemu w UV jest mało bumpsów z drutem- ponieważ jest on mało efektowny. Zazwyczaj jest mało krwi i ciężko taką akcję „sprzedać”. A jednak! Drut kolczasty jest jednym z najboleśniejszych przedmiotów używanych we wrestlingu. Gdy jest dość gruby i odpowiednio napięty, to ból jest cholernie mocny. Cały widz w tym, że te „kolce” na drucie kolczastym są zajebiście ostre, i wbijają Ci się w ciało. Bolesne jak diabli. W jednym meczu koleś wrzucił mnie na taki kawałek dykty z rozłożonym drutem. Myślałem, że się zesram z bólu.

 

Pinezki- moje ulubione. Efektowne, średnio bolesne- cud, miód... Tu z kolei zdania są często podzielone- jedni twierdzą, że to nic nie boli, drudzy zaś, że to musi być okropne przeżycie. Ja osobiście powiedział bym, że pinezki najbardziej bolą, jak masz je już wbite i z powrotem musisz położyć się na plecy, na przykład pod pin. Nigdy mi to „ nie pasowało”. Co do pinezek to występują jeszcze kombinacje np. barefoot thumtacks match, ale mówiąc szczerze, nie odważyłem się nigdy robić czegoś takiego.

 

Ogień- jeden z najbardziej niezrozumianych „przedmiotów” w ultraviolent, i zresztą nie tylko w UV. Ludziom wydaje się, że taki powerbomb na płonący stół to jakiś dewastujący cios. Tymczasem wszystko rozgrywa się tak szybko, że może się co najwyżej zrobić ciepło. Lepiej jednak nie mieć na sobie ubrania, bo może się zrobić ciekawie. Myślę, że Nick Gage przyznałby mi rację...

 

 

To już właściwie tyle. Tak jak napisałem; nie wypowiadam się o rzeczach, których nie sprawdzałem. I jeszcze mam kilka zdań głównie do tych, co chcieli by spróbować UV. Nie warto! Mówię serio. Poważniejszy hardcore wrestling niesie za sobą ryzyko blizn i innych, groźniejszych wypadków. Nic za to nie będziesz miał, a boleć będzie bardzo. Swojej historii opowiadać nie będę bo nie ma to sensu. Miałem 16 lat, byłem młody i głupi :) ale nie żałuję ^^

 

Acha, jeśli ktoś koniecznie chciałby zobaczyć moje blizny to mogę wkleić fotki =) Jeśli ktoś by nie wierzył xD

 

 

Zapraszam do komentowania, ewentualnie opisywania swoich doświadczeń w tej materii :) jesli ktoś się ze mną nie zgadza, prosze pisać ^^

_________________

! ! ! DDW ! ! !
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19387-prawda-o-uv-wrestlingu-moje-backyardowe-do%C5%9Bwiadczenie/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 85
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Psycho Dragon

    21

  • Kimlorek

    8

  • TripleKilla

    4

  • Jaszczur

    4

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 344
  • Reputacja:   359
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Jasny

Nie jestem zbytnim fanem UV (zbyt mało tam wrestlingu w sensie stricte a zbyt dużo kaskaderki jak dla mnie. Już bardziej leży mi hardcore), ale post bardzo ciekawy. Fajnie jest przeczytać odczucia osoby, która tego spróbowała i wie o czym pisze.

Mnie zawsze najbardziej zastanawiały różne bumpsy na wszelakiego rodzaju "łoża z gwoździami". Teoretycznie jeżeli rozłoży się odpowiednio ciężar ciała to nie powinno być jakiejś masakry, ale tu dochodzi nam impact (przy np. Power Bombie itp.). Znasz kogoś, kto przyjmował takie akcje i wiesz może, co później mówił na ten temat? Tak samo nurtuje mnie użycie szkła w tego typu walkach, które powoduje zdecydowanie większe kuku dla skóry niż pinezki...

 

Co do spotów z płonącymi stołami, to wydaje mi się, że jest to kwestia wykonania akcji i szybkości reakcji ludzi z gaśnicami, bo jest zawsze możliwość zafajczenia się ciuszków, włosów, albo tego, że jakaś rozgrzana część stołu przywrze Ci do skóry (jeżeli przyjmujesz akcję bez koszulki).

_________________

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19387-prawda-o-uv-wrestlingu-moje-backyardowe-do%C5%9Bwiadczenie/#findComment-172515
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 025
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.10.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

A ja mam takie pytanie - czy na serio są ludzie, którzy uważają, że uderzenie drutem kolczastym nie boli? Moim zdaniem rzuciłeś uogólnienie. Ja sam - choć moje doświadczenie w UV jest takie, jak Big Showa w lataniu, że cios czymś takim musi strasznie boleć.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19387-prawda-o-uv-wrestlingu-moje-backyardowe-do%C5%9Bwiadczenie/#findComment-172517
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  959
  • Reputacja:   181
  • Dołączył:  08.01.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

A ja mam takie pytanie - czy na serio są ludzie, którzy uważają, że uderzenie drutem kolczastym nie boli? Moim zdaniem rzuciłeś uogólnienie. Ja sam - choć moje doświadczenie w UV jest takie, jak Big Showa w lataniu, że cios czymś takim musi strasznie boleć.

 

Na pewno znajdzie się znawca, który powie, że skoro wrestling jest udawany, to taki drut kolczasty jest z gumy itp.

Temat ciekawy, fajnie się posta czytało :)

_________________

6427638215a28716991f4b.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19387-prawda-o-uv-wrestlingu-moje-backyardowe-do%C5%9Bwiadczenie/#findComment-172520
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 692
  • Reputacja:   24
  • Dołączył:  13.04.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Ciemny

Na pewno znajdzie się znawca, który powie, że skoro wrestling jest udawany, to taki drut kolczasty jest z gumy itp.

Temat ciekawy, fajnie się posta czytało

 

Nie dam sobie głowy uciąć ale TNA ostatnio na pewno stosuje plastikowy (lub wykonany z czegoś równie bezpiecznego) drut kolczasty :-)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19387-prawda-o-uv-wrestlingu-moje-backyardowe-do%C5%9Bwiadczenie/#findComment-172522
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  103
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.10.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Jest mi miło, że temat Was zainteresował. Cały czas liczę, że więcej osób włączy się do dyskusji :)

 

teraz postaram się odpowiedzieć na wasze pytania :)

 

Mnie zawsze najbardziej zastanawiały różne bumpsy na wszelakiego rodzaju "łoża z gwoździami". Teoretycznie jeżeli rozłoży się odpowiednio ciężar ciała to nie powinno być jakiejś masakry, ale tu dochodzi nam impact (przy np. Power Bombie itp.). Znasz kogoś, kto przyjmował takie akcje i wiesz może, co później mówił na ten temat? Tak samo nurtuje mnie użycie szkła w tego typu walkach, które powoduje zdecydowanie większe kuku dla skóry niż pinezki...

 

Co do nail bed to nigdy nie próbowałem i niestety nie znam nikogo takiego. Szczerze mówiąc, to kiedyś pojawiła się propozycja, żeby taki mecz zrobić, ale nie było pomysłu jak bezpiecznie zrobić to "łóżko" ani nie było chętnych...

 

Co do szkła to wychodzi to różnie. Jednak mną rozbito tylko jedną szybę ^^ i bolało tak sobie... chyba nawet mniej niż pinezki. Za to trochę poprzecinane miałem w paru miejscach. generalnie pokusiłbym się o stwierdzenie, że szkło jest dość lajtowe, chyba że upadasz na twardą powierzchnię, gdzie leżą odłamki. Wtedy boli...

 

 

A ja mam takie pytanie - czy na serio są ludzie, którzy uważają, że uderzenie drutem kolczastym nie boli? Moim zdaniem rzuciłeś uogólnienie. Ja sam - choć moje doświadczenie w UV jest takie, jak Big Showa w lataniu, że cios czymś takim musi strasznie boleć.

 

To nie było uogólnienie :) Sporo osób, choćby na youtube, pisze, że drut kolczasty nie boli. Zresztą po jednym meczu gdzie właśnie był barbed wire, koleś do mnie podszedł i powiedział, cytuję: Nice match bro but why the hell u're selling this barbedwire bumps so much? It doesn't hurt, ya know, it's less painful than tacks...

Zapamiętałem każde słowo :) Tłumaczyć nie trzeba.

 

 

Nie dam sobie głowy uciąć ale TNA ostatnio na pewno stosuje plastikowy (lub wykonany z czegoś równie bezpiecznego) drut kolczasty :-)

 

Dziwne... na jakiej podstawie tak sądzisz?

_________________

! ! ! DDW ! ! !
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19387-prawda-o-uv-wrestlingu-moje-backyardowe-do%C5%9Bwiadczenie/#findComment-172530
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 048
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.08.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Klasyczny

Stoczyłem na przestrzeni dwóch lat(głównie w USA- Detroit) około 25 backyardowych walk, z czego dużą część stanowiły właśnie walki typu ultraviolence.

To była jakaś undergoundowa, lecz prawdziwa federacja; w stylu grup z działu backyard na Attitude; czy totalny, podwórkowy backyard?

Pytam z czystej ciekawości (tak BTW).

 

Pinezki- moje ulubione. Efektowne, średnio bolesne- cud, miód... Tu z kolei zdania są często podzielone- jedni twierdzą, że to nic nie boli, drudzy zaś, że to musi być okropne przeżycie. Ja osobiście powiedział bym, że pinezki najbardziej bolą, jak masz je już wbite i z powrotem musisz położyć się na plecy, na przykład pod pin. Nigdy mi to „ nie pasowało”. Co do pinezek to występują jeszcze kombinacje np. barefoot thumtacks match, ale mówiąc szczerze, nie odważyłem się nigdy robić czegoś takiego.

 

Ogień- jeden z najbardziej niezrozumianych „przedmiotów” w ultraviolent, i zresztą nie tylko w UV. Ludziom wydaje się, że taki powerbomb na płonący stół to jakiś dewastujący cios. Tymczasem wszystko rozgrywa się tak szybko, że może się co najwyżej zrobić ciepło. Lepiej jednak nie mieć na sobie ubrania, bo może się zrobić ciekawie. Myślę, że Nick Gage przyznałby mi rację...

W tych przypadkach dużą rolę odgrywa tak zwany prób bólu. Ja na przykład prawie w ogóle nie mam reakcji na ukłucia, szczypanie, targanie za włosy i inne tego typu miejscowe uszkodzenia skóry. Z drugiej strony natomiast wręcz nie znoszę wysokich temperatur, choć co ciekawe jeszcze kilka lat temu byłem na to jakoś całkiem zahartowany... w podstawówce nie miałem sobie równych w wszelkiego rodzaju "konkursach w trzymaniu się w styczniu, wyziębioną śniegiem ręką za gorący kaloryfer na czas" i innych "zabaw" tego typu, a teraz czajnik z kuchenki ściągam przez ścierkę :P... Wysoka temperatura powoduje to u mnie cholernie bolesne swędzenie, które nie jest takim zwykłym uczuciem gorąca.

 

 

Tomos napisał/a:

Na pewno znajdzie się znawca, który powie, że skoro wrestling jest udawany, to taki drut kolczasty jest z gumy itp.

Temat ciekawy, fajnie się posta czytało

 

 

Nie dam sobie głowy uciąć ale TNA ostatnio na pewno stosuje plastikowy (lub wykonany z czegoś równie bezpiecznego) drut kolczasty :-)

w sumie na ostatnim czwartkowym iMPACT! Flair po tym, jak Hogan przejechał mu po głowie tym kijem zbyt szybko zalał się krwią, znaczy się zbyt szybko by sam sobie przeciął czoło żyletką i "wycisnął" z niego krew... Podobnie było na którzymś z otatnich PPV, kiedy to Foley przywiązał Richardsa tym drutem do stołu... Po Elbow Dropie Stevie miał kilka rozcięć na tułowiu. IMO ten TNAowski drut jest po prostu mniej ostry niż ten z hardcore'owych federacji.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19387-prawda-o-uv-wrestlingu-moje-backyardowe-do%C5%9Bwiadczenie/#findComment-172531
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  103
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.10.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

To była jakaś undergoundowa, lecz prawdziwa federacja; w stylu grup z działu backyard na Attitude; czy totalny, podwórkowy backyard?

Pytam z czystej ciekawości (tak BTW).

 

federacja była deep undergroundowa i backayrdowa

było chyba z tego co pamiętam 11 wrestlerów, może z dwóch więcej, idk

mieliśmy logo, nazwę itp., ludzie byli różni, wiek tak 16-19

mecze były regularnie, co tydzień

przychodziło tak z "widowni" jakieś 20 osób

oczywiście było to za darmo, ale była taka niepisana umowa, że jak się mecz spodoba, to tam zawsze jakieś drobne dostajemy

Największy problem z tym, że wtedy wszystkie filmy były kręcone, ale wstawiane na naszą stronkę, nie na youtube. "Założyciel" wpadł bowiem na genialny pomysł, że jak nie będzie filmów na youtube, to na stronie zrobi się pobieranie płatne. Oczywiście GÓWNO z tego wyszło...

 

gdyby tu ktoś na Atti bardzo chciał, to mogę poszperać, czy się coś nie zachowało gdzieś, chociaz mocno wątpię

_________________

! ! ! DDW ! ! !
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19387-prawda-o-uv-wrestlingu-moje-backyardowe-do%C5%9Bwiadczenie/#findComment-172535
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  140
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.08.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

@To ja bym prosił o takie filmiki :)

 

@top. A takie pytanko, czy upadałeś kiedykolwiek plecami na dużą ilość pinezki? Jeżeli tak to jakie jest uczucie? Bardzo boli?

 

@Edit, szacunek, i chylę czoła za wytrzymałość i odwagę.

_________________

Wrestlesite.pun.pl ZAPRASZA !!
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19387-prawda-o-uv-wrestlingu-moje-backyardowe-do%C5%9Bwiadczenie/#findComment-172536
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  198
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.03.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Też mam pytanie. Jak się dogadywało na ringu z kolegami? Jak wyglądał wasz harmonogram ćwiczeń(nie na siłce tylko akcji itd). Czy to wyglądało mniej więcej tak, że na ringu "Jak podejdę i przyp***dole to nic z Ciebie nie zostanie" a poza ringiem normalnie wesło idziecie na piwo? :) Sorki za takie pytania ale nowy jestem.

_________________

My life, my rules.

17029495504c78e82ba05f6.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19387-prawda-o-uv-wrestlingu-moje-backyardowe-do%C5%9Bwiadczenie/#findComment-172537
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  493
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Normalnie masz u mnie szacunek. Takie akcje, zwłaszcza z drutem, muszą bardzo boleć i zostawiać ślad fizyczny i psychiczny. Dobrze że na pisałeś ten post. Może uchronisz jakiś młodych fanów UV przed takimi próbami i późniejszym umieszczaniem nich na forum.

 

A tak innej beczki: Czy kiedy zaczynałeś swą przygodę z UV to chodziłeś do jakieś szkółki czy ćwiczyliście przed walką?

_________________

Czasami droga do nieba wiedzie przez piekło...

19475336534b92c6a93ca7f.gif

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19387-prawda-o-uv-wrestlingu-moje-backyardowe-do%C5%9Bwiadczenie/#findComment-172544
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  200
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.06.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

A ja mam takie pytanko, czy walki odbywały się na jakimś placu zabaw lub coś czy w hali?

I czy przyjąłeś kiedyś bumps'a na stół? Jeśli tak to czy to bardzo boli, wiem, że kiedyś jak oglądałem (chyba ECW). to właśnie po uderzeniu o stół gościu miał całe poharatane plecy. A tak ogólnie to wielki szacunek za odwagę! Aż mnie ciarki przechodzą, gdy pomyśle jak niektóre akcje musiały boleć.

_________________

27 V 2010r. AC/DC Lotnisko Bemowo \m/

4955761104b560c399d5f7.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19387-prawda-o-uv-wrestlingu-moje-backyardowe-do%C5%9Bwiadczenie/#findComment-172547
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 344
  • Reputacja:   359
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Jasny

Co do szkła to wychodzi to różnie. Jednak mną rozbito tylko jedną szybę ^^ i bolało tak sobie... chyba nawet mniej niż pinezki. Za to trochę poprzecinane miałem w paru miejscach. generalnie pokusiłbym się o stwierdzenie, że szkło jest dość lajtowe, chyba że upadasz na twardą powierzchnię, gdzie leżą odłamki. Wtedy boli...

 

Tu raczej miałem na myśli tłuczone szkło i rzucenie w nie wrestlera, podobnie jak w pinezki, albo kaleczenie szkłem ciała, coś na zasadach Tai Pei Deathmatch'u.

 

Zastanawiają mnie też rzuty na bardzo twarde i nierówne powierzchnie vide: na cegły w deathmatch'ach. Chyba wymagają sporo umiejętności od osoby wykonującej rzut, aby nie połamać partnera. Myślę, że zdrowo musi takie coś też boleć.

_________________

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19387-prawda-o-uv-wrestlingu-moje-backyardowe-do%C5%9Bwiadczenie/#findComment-172550
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  103
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.10.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

dzięki wielkie za pozytywne komentarze

 

Co do pinezek, to i owszem, było kilka powerbombów, i różnych takich. Liczyć nie liczyłem, i nie chcę Wam tu ściemniać. Ale tak z hmm... 40 w plecy mogłem mieć wbite

 

jeśli zaś chodzi o mój start w tamtej fedzie i o "treningi" to było to tak:

 

mając 15 lat zainteresowałem się wrestlingiem. A że bardzo mi się to spodobało, to postanowiłem spróbować czegoś takiego. No i zacząłem sprawdzac w internecie czy jest może jakaś szkoła wrestlingu w Polsce- oczywiście nie było. najbliższa, i wyglądająca na nie najgorszą była w... Austrii. No nie, pomyślałem sobie. I postanowiłem poczekać, że być może jakoś ta sprawa się "rozwinie". Ale byłem tak na wrestling napalony, że wciągnąłem w to paru kumpli(mówię teraz o Polsce) i zaczeliśmy "trenować" wrestling na hali. No i tak się to zaczeło. Potem wyjechałem do Detroit na trochę, i tam podczas jakiejś biby w klubie rozmowa zeszła na temat wrestlingu, i dowiedziałem się o tej fedzie. I postanowiłem spróbować...

 

Cała historia :) Aha, trenowaliśmy następująco- każdy jakiś tam trening na własna rękę, w domu, i oczywiście bookowanie, planowanie spotów, trening wspólny to wszystko także było.

 

[ Dodano: 2010-03-09, 22:33 ]

Zastanawiają mnie też rzuty na bardzo twarde i nierówne powierzchnie vide: na cegły w deathmatch'ach. Chyba wymagają sporo umiejętności od osoby wykonującej rzut, aby nie połamać partnera. Myślę, że zdrowo musi takie coś też boleć.

 

Zauważ, że te bumpsy nigdy nie są wykonane z taką siłą, jak na przykład te na stół, oraz, że wrestler uderza tą np. cegłę łopatką, boczną lub dolna częścią pleców. Wszystko aby chronić rdzeń. Ale masz rację- rzucający musi wiedzieć co ma robić i jak.

 

A ja mam takie pytanko, czy walki odbywały się na jakimś placu zabaw lub coś czy w hali?

I czy przyjąłeś kiedyś bumps'a na stół? Jeśli tak to czy to bardzo boli, wiem, że kiedyś jak oglądałem (chyba ECW). to właśnie po uderzeniu o stół gościu miał całe poharatane plecy. A tak ogólnie to wielki szacunek za odwagę! Aż mnie ciarki przechodzą, gdy pomyśle jak niektóre akcje musiały boleć.

 

Walki były na podwórku :)

A co do bumpsów na stół to oczywiście. I nie boli to bardzo, choć trzeba brać pod uwagę, co leży na stole. Bo jak kiedyś to był nasz poczciwy drut kolczasty, to bolało. I to bardzo :)

_________________

! ! ! DDW ! ! !
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19387-prawda-o-uv-wrestlingu-moje-backyardowe-do%C5%9Bwiadczenie/#findComment-172551
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 344
  • Reputacja:   359
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Jasny

A jaki był najbardziej dziki (wizualnie) bump a jaki znowu najbardziej bolesny, z tych które przyjąłeś?

_________________

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19387-prawda-o-uv-wrestlingu-moje-backyardowe-do%C5%9Bwiadczenie/#findComment-172557
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Kaczy316
      Lecimy z ostatnim SD przed Saturday Night's Main Event! Może będzie coś ciekawego? Z zapowiedzi to mówiąc wprost interesuję mnie bardziej jedynie United States Championship Open Challenge, ale może wymyślą jeszcze coś ciekawego.   Tiffany otwiera SD i to jeszcze nawet przed oficjalnym rozpoczęciem, jeszcze jak muzyka leciała w tle ta co zawsze przy początku i komentatorzy sobie mówili, ale Tiffy od razu chciała Jade i nie zmierzała czekać, jednak wychodzi Nick Aldis, ostatecznie Stratton nazywa Jade tchórzem, ale Jade jednak się pojawia, jednak Aldis powstrzymuję obydwie zawodniczki, bo nie chcę fizycznego kontaktu pomiędzy nimi przed ich pojedynkiem o tytuł, a Cargill mówi, że Tiffy Time się skończy jutro, Tiffany chcę ją zaatakować, ale ochrona ją powstrzymuję i w sumie tyle z segmentu początkowego, wygląda na napisany na szybko albo ucięty, nikt prawie nic nie powiedział, była lekka frustracja, ale to trochę mało, no taki zbędny segment, lekko może podbudował feud, ale nie jestem jakoś mega zadowolony, po prostu się odbył xD.   Uwielbiam Ilje Dragunova i dostał świetne wideo promo "Suffering is a true test of life" Oj prawda i to zdecydowanie.   R-Truth w stroju Mikołaja życzy wesołych świąt dla Motor City Machine Guns xDDDDDDDD, Oni mówią mu, że to dzisiaj jest Halloween, a nie Święta, a ten mówi, żeby pobłogosławili swoje serca z tego co zrozumiałem i odchodzi xD, ale podbija Solo i ostatecznie pewnie dojdzie do jakiejś walki, bo Solo będzie chciał pogadać o tym z Aldisem.   Pora na United States Championship Open Challenge! Dawajcie mi tego Dragunova i jakiegoś solidnego rywala dla niego! Ulala FRAXIOM! Który z nich zawalczy? Chyba żaden, bo wszystko przerywa też Tommaso Ciampa! Wszyscy wchodzą do ringu i Ciampa mówi, że nie zdzierży tego, żeby dawać tym nerdom Title Shota, ale Nathan od razu go popycha, Ciampa jeszcze chcę coś powiedzieć, jednak Frazer wytrącił mu mikrofon z ręki i mamy przepychankę, ale Ilja to przerywa mówiąc, że Open Challenge jest dla wszystkich, a Nathan był pierwszy i nie ma nagrody dla "Jackass" kierując te słowa do Ciampy i ten powoli wycofuję się z ringu o dziwo, ale pewnie jeszcze namiesza, ale wracając do walki OJ TAK NATHAN VS ILJA, ALE TO BĘDZIE SIEDZIAŁO! Co to było za starcie, jedno z najlepszych w tym roku, nie wiem czy to nie była najlepsza walka jaką widziałem odkąd wrócił United States Championship Open Challenge, ta szybkość to tempo, Nathan ładnie szybkością robił Ilje, ale ten też często mu dorównywał i nie dawał się zrobić, świetny pojedynek brawa dla obu Panów, Nathan się pokazał z niesamowitej strony, a Dragunov to Dragunov, prawie 19 minut starcia, mega dużo dostali i wykorzystali to w 100% sporo kontr, ciekawych akcji i ten Ilja co w pewnym momencie jak wykonywał German Suplexa poza ringiem to powiedział do Frazera "It's nothing personal", naprawdę mega dobrze to wyszło, a po walce jeszcze Ciampa zaatakował Nathana i....reklamy xD, niezły moment na reklamy i dopiero po reklamach pokazali nam powtórkę i dalej mamy brawl, wbił jeszcze Gargano i brawl pomiędzy DIY i Fraxiom, chociaż Dragunov próbował to przerwać, Ilja ostatecznie jak się tylko odwrócił to zauważył Tama Tonge, który trzyma jego tytuł i mówi "Yayayayayaya" Oj tak, to będzie kolejny rywal, kolejna świetna walka się szykuję.   Kit Wilson vs Carmelo Hayes, pojedynek może być niezły, Melo powinien to ugrać. Walka trwała lekko ponad 3 minuty, nie ma co za bardzo tutaj komentować, dobrze to wyglądało, ale szybko się skończyło, Kit ładnie się pokazał, Miz ingerował w walkę i zaatakował Carmelo, ale ostatecznie i tak Hayes to ugrał, więc dobrze, ale po walce otrzymał Skull-Crushing Finale i koniec, feud trwa dalej, ciekawe jak się rozwinie.   Alexa i Flair na backu w wywiadzie, mówią o The Kabuki Warriors.   Sami na backu prosi Aldisa, żeby mógł być przy MCMG podczas ich walki z MFT, bo wie jak to może się skończyć, ale nie jest ogólnie dopuszczony do akcji w ringu, więc Nick niezbyt to widzi i pojawia się Cody Rhodes! Który mówi, że jest dumny z Samiego, z kolei Zayn życzy mu powodzenia w walce z Drew, ooo Aldis wprost pyta Kodeusza czy miał coś wspólnego z atakiem na Jacoba, kurde no nawet WWE nam to sugeruję, że to mógł być Rhodes xD, ale Rhodes mówi, że lubi Jacoba i nie miał z tym nic wspólnego, ciekawe czy to prawda, ale pewnie tak, jednak podoba mi się, że sam Aldis takie coś podejrzewa i zasugerował, że tak może być, to jest ciekawa sprawa, a potem rozmawiali o podpisaniu kontraktu dzisiejszego wieczoru.   Kolejny pojedynek to Alexa vs Nia, byłe przyjaciółki, ale jakoś nie jestem zainteresowany tą walką, chociaż może wyjdzie ciekawie, zobaczymy. Prawie 9,5 minuty starcia, takiego dość dobrego, w sensie nic co by ktokolwiek zapamiętał, ale walka była w porządku, Alexa to ugrała przy pomocy Charlotte, więc jest git i w sumie tyle można powiedzieć.   Na backu MFT spotyka Reya Fenixa, który nie chcę walczyć z Solo, ale chcę walczyć z Talla Tongą xD, to nie jest chyba dobry pomysł.   Bardzo fajne wideo promo w wykonaniu Priesta w kierunku Aleistera, dobrze to wyglądało, Black wie kiedy to nadejdzie i wie dlaczego to nadejdzie.   Na backu mamy kłótnię pomiędzy Giulią i Kianą, a Tiffany, ale potem Tiffy odchodzi, a podbija Chelsea, która chcę walki od Aldisa, bo przy tym wszystkim był też Nick xD. Nick mówi, że Chelsea będzie miała walkę w przyszłym tygodniu, ale nie wiem jeszcze z kim, na koniec wszyscy uciekają od Nikki Storm, która jest straszna nie tylko w Halloween xD.   Dostajemy następną walkę, która była zapowiedziana już wcześniej na tym show czyli Motor City Machine Guns vs MFT, które będzie reprezentowane przez Tama Tonge i JC Mateo, walka może być mocna. Prawie 9 minut starcia, które było bardzo dobre, obydwa teamy ładnie się pokazały, dość szybkie tempo, nie ma na co narzekać moim zdaniem, w zeszłym roku to MCMG ich pokonali i wygrali tytuły, a w tym w ramach zwykłego pojedynku to MFT wygrali oczywiście przy pomocy sojuszników, ale jednak, po walce mamy atak na Chrisa i Alexa, ale na pomoc przybiega Rey Fenix! Ale też zostaję rozwalony i....Nakamura także się pojawia! Jednak Talla Tonga też go niszczy, to chyba podbudowa pod bardzo losowy War Games, MFT vs Rey Fenix, Shinsuke Nakamura, pewnie Sami Zayn i chyba Motor City Machine Guns, ale w takim razie kto piąty do MFT? Bo nagle Wyatt Sicks się nie pojawia, nie wiem, trochę chaotycznie jest wokół MFT i nie wiem czy zawalczą z tymi losowymi face'ami na War Games czy jednak z W6, ale zobaczymy, wyjaśni się to pewnie niedługo.   Next Week: Rey Fenix vs Talla Tonga, to może być ciekawy pojedynek i coś nowego. Oczywiście kontynuacja naszego ukochanego United States Championship Open Challenge'u, ja fan. Charlotte Flair vs Nia Jax meh, poza ostatnim pojedynkiem to zapowiada się przyjemne show.   Czas na podpisanie kontraktu na walkę Cody Rhodes vs Drew McIntyre o Undisputed WWE Championship na Saturday Night's Main Event! Ciekawe czy coś się tu wydarzy, niby jeszcze 16 minut gali, ale same wejścia zajmą pewnie z połowę, szczególnie Kodeusza, więc zobaczymy czy coś się wydarzy, jeszcze jakaś reklama podczas wejść by się przydała xD. Cody po wejściu od razu bierze mikrofon, no to zobaczmy co ma nam do powiedzenia, standardowo pyta się fanów o czym by chcie.....A nie najpierw życzy im Happy Halloween, zdziwił mnie i w sumie tyle, teraz wbija Scottish Psychopath DREW MCINTYRE! Obaj siadają na swoich miejscach i jeden drugiego zachęca do podpisania kontraktu jako pierwszy xD, ale nagle Drew mówi, że nie może tego podpisać, ale Cody mimo to podpisuję kontrakt, nie ogarnąłem, co to znaczy "Lopsided"? Wpisałem w tłumacza, ale wyświetla mi, że to "przechylony" Nie ogarnąłem tego xD, chyba chodzi o to, że jest zły i przekombinowany, może coś na tej zasadzie, ale Aldis mówi, że to standardowy kontrakt, ale Drew i tak nie chcę tego podpisać, Drew ładnie to rozgrywa, chodzi mu o sytuację, która miała miejsce ostatnio w walce z Codym jak ten uderzył go tytułem, czyli, że Cody jak to zrobi, jak zostanie wyliczony czy będzie DQ to Rhodes mimo to zachowa tytuł i to się nie podoba McIntyre'owi i to uważa za "Lopsided" Nick po prostu jednak ma w to wywalone i mówi, że wiele osób będzie chciało być na miejscu Drew, więc nie będzie problemu z daniem shota komuś innemu, kto chcę podpisać kontrakt i mieć shota na tytuł Cody'ego podczas jutrzejszej nocy, a Drew.....zdziwił mnie, bo powiedział "Okey, get one of them" Kurde ale to było mega dobre, nie spodziewałem się takiego zachowania i sobie wychodzi xDDD, prawdziwy sigma, lecz Cody go zatrzymuję, który wie czego chcę Drew, bo no w sumie nie powiedział tego wprost, ale wszyscy wiemy o co mu chodzi, że jak Cody zostanie wyliczony albo zdyskwalifikowany to straci tytuł i Rhodes się na to zgadza. Nick nie jest przekonany do tego pomysłu, ale Cody mówi, żeby to zrobił i ostatecznie dostajemy to! Kurde może Drew dostanie tytuł chociaż na chwilę? Naprawdę jest na to szansa. McIntyre mówi trochę o Codym, a samego siebie nazywa "Real American Dream" xD śmiesznie to zabrzmiało, a Cody za to powiedział różnicę pomiędzy Drew i Nim, Rhodes miał jaja, żeby odejść z WWE, a Drew został zwolniony, a na koniec życzy powodzenia dla Szkota powodzenia jutro, McIntyre jednak nie może tego znieść i mówi prawdę dla naszego Champa, że On tylko daję, daję i daję, a fani tylko biorą, biorą i biorą, ale kiedyś odwrócą się od niego, na koniec jeszcze wspomina jego córki, Cody nie jest z tego powodu zadowolony i mamy brawl, ale Drew ucieka przed ostatecznym uderzeniem tytułem, z kolei Rhodes zastanawia się co chciał zrobić, kurde podoba mi się taki Cody, zastanawiający się, dobrze to wygląda, ostatecznie wykorzystuję to Drew, który wraca do ringu i wykonał mu Claymore'a, a potem jeszcze Powerbomba na stół, może Szkot faktycznie to ugra? Do twarzy mu z tytułem, ale jak mawia stara zasada wrestlingu, kto ostatni brawl przed walką, ten przegrywa samą walkę i tutaj pewnie też tak będzie, a szkoda, ogólnie bardzo dobry segmencik, mega mi się podobał i niesamowicie podbudował ten feudzik, oj tak.   Podsumowanie: Pora na jakieś podsumowanko, więc lecimy, w sumie dobre SD, nie jakieś wybitne, ale moim zdaniem dobre, podbudowało feudy przed dzisiejszym Saturday Night's Main Event, segment początkowy dość średni i na szybko miałem wrażenie, ale był, walki no nie było złej, jedynie Alexa vs Nia mi średnio siadło, ale to było raczej pewne, reszta dobra lub bardzo dobra albo świetna jak w przypadku Dragunova i Nathana, segment końcowy siadł mocno, dobre SD jako ostatni przystanek przed fajnie szykującym się SNME.
    • -Raven-
      Dwa razy tego samego by chyba nie odstawiali, tym bardziej, że Rollas powróci raczej jako face.
    • Attitude
      Nazwa gali: PpW Clash Of The Creeps Data: 30.10.2025 Federacja: PpW Ewenement Wrestling Typ: Event Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie, Polska Arena: Kinoteka Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Attitude
      Nazwa gali: BZW Party Data: 31.10.2025 Federacja: Banger Zone Wrestling Typ: Event Lokalizacja: Hallennes-lez-Haubourdin, Francja Arena: Bunker Paillettes Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • VictorV2
      Miło zobaczyć kogoś z w miarę realną opinią na temat HH.  Przeglądając z ciekawości kilka miejsc widziałem tyle copium że nie byłem pewny czy to ja byłem odklejony od rzeczywistości, czy to jakiś globalny gaslighting operation.   Youngets OGs dostali to czego potrzebują - czas na antenie i kogoś bardziej doświadczonego. O ile oczywiste jest że mają przyszłość, potrzebują doświadczenia i botche to jest coś czego trzeba się spodziewać. Fun match na początek i tyle.  Ethan i Wagner zdecydowanie pokazali najwięcej. Warto zaznaczyć że moja opinia "dobrego matchu" nie ma dużo wspólnego z technicznym poziomiem. Dla mnie dobry match, to coś co przekazuje emocję i historię. Jeśli przy okazji match jest dobry technicznie, to tylko bonus. Absolutnie najlepsza część tego show - mimo mojej osobistej sympatii do Pax.  Blake i Zaria - średni match ale głównie przez nieco zamulony finish, mam wrażenie że straciły dużo tempa na to co się działo za ringiem i z czegoś co się prezentowało solidnie, zeszły dosyć nisko. Nie da się ukryć że Blake w tym momencie przyćmiewa wszystkie inne zawodniczki w dywizji. Zgodzę się że nie powinna być w NXT długo, bo...z kim miałaby tam pracować? W tym momencie nie ma za wielu osób z wypracowaną renomą żeby rywalizacja z Blake miała dużo sensu, ale zobaczymy. Główny roster potrzebuje nowych kobiecych gwiazd i to na wczoraj... Pax. Osobiście, najlepszy moment wieczoru od strony emocjonalnej. Jestem fanem Pax ale nawet ja nie wierzyłem że to się wydarzy - teraz proszę o plot twist że to Pax jest mastermind'em i to ona zmanipulowała Izzy i Culling żeby wygrać pas I w sumie...to był highpoint, bo od teraz lecimy w dół na łeb, na szyję bez hamulców.    DarkState Vs Senior Citizen Patrol. Poważnie? 4 młode byki, w walce bez dyskwalifikacji Vs 2 50letnich weteranów...i ta walka była TAK bliska? Pomijając fakt że chwilowy title reight braci Hardy był chyba tylko po to żeby dodać im kolejny pas do CV, to w tym momencie NXT Tag Champs wyglądają tragicznie, skoro w czwórkę ledwo dali radę pokonać dwóch emerytów. Sorry, ale nawet jak na pro wrestling to jest takie dno że nie jest w żaden sposób do uwierzenia. Początek DS był super i wyglądał obiecująco...przez jakieś pierwszy tydzień czy dwa. Potem nagle nikt się nimi nie przejmował, nikt nie zwracał na nich uwagi i oni też nic nie robili. Jeśli mieli jakikolwiek hype przed HH, to HH dobiło ich całkowicie. Absolutnie bezsensownie zaplanowany match. I kiedy myślimy że już gorzej być nie może, bo przecież w walce wieczoru jest Ricky Saints...to jednak nawet Ricky Saint nie jest wyciągnąć ani grama, ani 1 sekundy dobrej telewizji z Trick'a. Jeśli już nawet Saints nie jest w stanie mieć z Trick'iem dobrego match'u (czegoś czego Trick nie miał w sumie odkąd pracował z Ethan'em i Dragunovem), to nie wiem co on tam jeszcze robi. Odkąd pokonał Ilje, próbowali z nim...4? 5 różnych gimmicków i stylówek? W pewnym momencie miałem wrażenie że co tydzień czy dwa dostajemy zupełnie inną osobę i wciąż nic nie działa. Ricky Saints Vs Broomstick byłby o wiele lepszym main event'em.    W tym momencie Trick i Kelani Jordan są w tym samym miejscu - ewidentnie mają wszystko czego trzeba, wygląd, umiejętności atletyczne, background. Tylko o ile Kelani próbuje i ma jakieś przebłyski od czasu do czasu, które sprawiają że widać postęp, tak "H1M 2.0" sprawia że Carmelo Hayes staje się gorszy tylko dlatego przez powiązanie między nimi.    Jestem fanem NXT, to jest od dawna mój ulubiony brand który mam wrażenie jako jedyny stara się mieć jakikolwiek sens i promować nowe osoby, ale jeśli zobaczę jeszcze jeden Main Event o NXT Title z udziałem Williams'a to napraw-...hmm? Co zapowiedzieli na ostatnim NXT? Ricky Vs...kto...?  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...