Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Miz i Maryse - kontynuacja storyline'u, odchudzony Jim Ross


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 048
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.08.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Sam jesteś pustak, oni przynajmniej coś osiągnęli a ty im chyba zazdrościsz.

I takie argumenty mnie zabijają... Szczerze powiem, że Maryse na prawdę sprawia wrażenie blachary, która potrafi zarobić jedynie cyckami i tyłkiem, a Miz ma wygląd stereotypowego, amerykańskiego "bezmózgiego, lecz popularnego kolesia z college'u". Nie napisałem, że tacy są... jedynie wyglądają jak przekoloryzowana para "tych łych" z seriali dla nastolatek :P

 

Pod jakim względem? Pragnę przypomnieć, że ocenianie wrestlerów/divy WWE pod względem ring skillów jest śmieszne. W main streamie umiejętności ringowe prawie zawsze schodziły na 2 plan,a pod względem gry aktorskiej kupuję ją w 100%. Ba... Ona bardziej do mnie przemawia niż 99% rosteru WWE.

Przepraszam, ale w mojej skali to na ringach sceny niezależnej (nie mówię tu już zupełnie o lucha libre i puroresu) przymykam oko na mic skille... w mainstremie chcę zobaczyć dobrą walkę poprzedzoną ciekawym wywiadem, a nie mistrzowski wywiad i walkę zrobioną na "odwal się". Gail w WWE rzeczywiście jest trochę bez wyrazu i wygląda jakoś tak dziwnie "grzecznie", ale w TNA była świetna; Melina fajnie wygląda i nie jest w cale cienka w ringu, a jako valet w MNM i samego Nitro/Morrisona w latach 05-07 wręcz kapitalna; Glamazon to połączenie Chyny z Aesome Kong, tyle, że w trochę mniejszym rozmiarze... może i nie wygląda jak wcześniej wspomniane, ale w roli takiej niszczycielki w kobiecej dywizji sprawdza się w 100%; Mickie kiedyś wyglądała lepiej, ale mimo i tak już wysokich jak na kobietę umiejętności wciąż rozwija się w ringu, a i w różnych gimmickach potrafi się sprawdzić; Sereny w sumie w ringu nie widziałem, z łysą głową i w tych czarnych t-shirtach i jeansach zbyt fajnie nie wygląda, jednak swoją niewielką rolę w federacji odgrywa bardzo dobrze; za Michelle nie przepadam, bo ani wyglądem ani umiejętnościami mnie nie przekonuje, jednak obecny gimmick i gra całkiem fajnie jej wychodzi; Layla mi się nawet podoba, ale jakoś umykają mi jej walki... pamiętam tylko jej dwa gimmicki: jako "First lady" Regala i przyjaciółkę McCool. Pierwszy mimo, iż trochę sztywny sam w sobie grała znośnie, ostatnio też nie szło jej najgorzej , jednak chciałbym zobaczyć jak poszłoby jej podczas samotnej batalii.

 

Pomysł z MiTB nie jest najlepszy... w ciągu tych pięciu edycji zakodowało się w pamięci, że na WM na 100% zobaczymy spotfest z niezliczonymi drabinami i ośmioma wrestlerami. Jednak Vince, z braku pomysłów na Gimmick PPV postanowił zrobić coś takiego...

 

Wieści o Rossie są całkiem fajnie i miło by było mi usłyszeć głos JR po dłuższej przerwie na "The Grandest Stage of Them All"...

 

... na którą wciąż zostało 15 tyś wolnych miejsc... w ciągu miesiąca ubędzie jeszcze z 3/4 tego, a reszta to tak zwany "paper".

 

Wieści z NXT są całkiem obiecujące... Brian to klasa sama w sobie i wychwalanie go pod niebiosa jest zbędne, ale i Otunga ma dosyć solidne warunki, bo ma wygląd mniej przekoksowanego Batisty i do tego całkiem sprawnie porusza się w tym małym (czy to tylko takie moje złudzenie?) ringu NXT.

  • Odpowiedzi 19
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • LooseCannon

    4

  • kebab

    2

  • KoFiK

    2

  • Paul

    2

Popularne dni

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  133
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.10.2009
  • Status:  Offline

Tak więc po pierwsze to z tą "japą" to z lekka przesadziłes. Nauczyć się angielskiego w 2 lata to nie sztuka, nie rozmawiałem z nią ale o twojej ocenie kogoś a wrestlerów i divy oceniamy po pierwszym wrażeniu i tym jak ich kreuje federacja, a pierwsze wrażenie przekazują pierwsze 3 sekundy kiedy widzisz daną postać... A ty ją bronisz jak jej brat, ojciec czy matka a to chore. Może się zakochałeś ok, rozumiem, ale dla mnie nie jest kimś specjalnym i sprawia wrażenie takiej osoby, a twoje porównianie to jest takie jakby ktoś powiedział że Sheamus to psychol a go nie zna, więc ten co powiedział to ma pustą japę.... Cudna logika :)

  • Posty:  439
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.04.2008
  • Status:  Offline

I takie argumenty mnie zabijają... Szczerze powiem, że Maryse na prawdę sprawia wrażenie blachary, która potrafi zarobić jedynie cyckami i tyłkiem, a Miz ma wygląd stereotypowego, amerykańskiego "bezmózgiego, lecz popularnego kolesia z college'u". Nie napisałem, że tacy są... jedynie wyglądają jak przekoloryzowana para "tych łych" z seriali dla nastolatek

 

Dokładnie. Nikt tu nie ocenia Michaela Mizanina jako człowieka, którym jest prywatnie. Oceniamy The Miza, czyli jego aktorskie wcielenie. I tutaj opinie w stylu "wygląda jak pustak" są wbrew pozorom dla niego bardzo korzystne. Przecież gra denerwującego heela, on ma być nienawidzony. Takie jest jego zadanie. I tak, zgrywa przygłupa (którym oczywiście nie jest w prawdziwym życiu), to element jego gimmicku. Inaczej nie używałby tak prostego (ale wymownego) catchphraisu. No proszę was, ale "I'm the Miz and I'm awesome" to bynajmniej nie jest szczyt kreatywności ;> Jasne, że nie powinno się obrażać ludzi (dlatego rzucanie w Chrisa Jericho puszkami na house showach to chamstwo i prostactwo), ale już odgrywane przez nich, fikcyjne postaci, od tego są, żeby wywoływały skrajne emocje. Również nie mamy pojęcia, jaka w rzeczywistości jest Maryse. Jej ringowe wcielenie z drugiej strony to dokładnie to, o czym mówiliśmy ;>


  • Posty:  161
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Dziwne, bo ja odniosłem wrażenie, że wszyscy tutaj mówią, iż Marysia swój push zawdzięcza JEDYNIE urodzie, a później piszecie, że jest pusta no cóż.

Podeprę się cytatem LooseCannon'a by nie być goło słownym.

 

Maryse dostaje push przede wszystkim za wygląd

 

Teraz idziemy w drugą stronę, to jest jej gimmick i samy łykneliście, ze jest pusta. Czy gra aktorska nie jest jednym z najważniejszych elementów wrestlingu? Uważacie ją, że wszystko zawdzięcza swojej urodzie i... Nazywacie ją "pustą lalą" . Jak dla mnie to jest pozbawione jakiejkolwiek logiki. Rozumiecie o co mi chodzi? "wszystko to co osiąga wiąże się z urodą", a nagle "pusta lala" . Gdyby byłą cienka aktorką trudno byłoby uwierzyć w to mimo idealnych warunków. Najlepszy przykład Lacey Von Erich, pod względem wyglądu spokojnie można ją kupić, ale czy gra aktorska na to pozwala?

 

.. A ty ją bronisz jak jej brat, ojciec czy matka a to chore.

 

Gdyby krytyka była w 100% uzasadniona to na pewno bym jej nie bronił.


  • Posty:  439
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.04.2008
  • Status:  Offline

Gdyby byłą cienka aktorką trudno byłoby uwierzyć w to mimo idealnych warunków

 

Pisałem że jest kiepska w ringu a nie że jest złą aktorką. Charyzmę ma jak najbardziej ale walcząc stwarza zagrożenie dla samej siebie i dla innych zawodniczek. A push za wygląd to sprawa oczywista, większość tych bardziej poważanych w federacji div potrafi odgrywać swoją rolę. Maryse wyróżnia się jednak bardzo przyciągającą prezencją, i dlatego jest mistrzynią.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • HeymanGuy
      A te bany od Boryssa były za wyśmiewanie się z sympatii jego syna do Reya Mysterio?
    • StuPH
      Ale tylko jako cmentarzysko  Będąc przy temacie forum WF, przypomniał mi się fakt, że na wiosnę 2009 r. sporo użytkowników wyłapała bany (chyba nawet od samego Boryssa) i w tamtym okresie wygnani założyli własne forum, którego nazwy w stu procentach nie jestem w stanie sobie przypomnieć, ale coś mi świta, że mogło to być Polish Wrestling Zone. Przez jakiś pierwszy miesiąc (lub dwa tygodnie?) było na darmowym serwerze, później już bardziej profeska. Oczywiście forum nie przetrwało zbyt długo, bo w gruncie rzeczy jedynymi użytkownikami byli ex-WFowcy (SinMaker był adminem na nowym forum i WF - ten to się umiał ustawić ). Ciekawostka - na wspominanym przeze mnie forum pojawił się Wee Man Pawłowski, który nawet dostał moderatora i promował jako swoje jakieś przedsięwzięcie wrestlingowe. Później okazało się, że nie miał z tym nic wspólnego, lecz brnął, że "został wyrzucony z własnego projektu". Ot historia krótko żyjącego forum. 
    • HeymanGuy
      Liczby, choć na pierwszy rzut oka mogą wyglądać spoko, to nie są takie super mega spektakularne, zwłaszcza jeśli chodzi o Stany. 2,6 miliona widzów w US to w sumie niemało, ale trzeba wziać pod uwagę, że USA to gigantyczny rynek, a WWE to marka z ogromnym zasięgiem. Kiedy patrzy się na takie globalne wydarzenia jak Super Bowl, tam leci po 100 milionów widzów. Dla porównania – 2,6 miliona to jakby tylko czubek góry lodowej. No, to tak, jakby się miało Ferrari, ale jeździło się tylko po osiedlu – niby fajnie, ale jest gdzieś z tyłu głowy świadomość, że można więcej. I teraz, serio, rozumiem tych, którzy mówią, że te liczby nie robią wrażenia. To jest Netflix, który ma miliony subskrybentów, a WWE to marka, która ma swoje stałe, mocne grono fanów na całym świecie. Więc na pewno można było liczyć na więcej. Jasne, debiut, trzeba się przyzwyczaić do tej całej zmiany, ale patrząc na potencjał tej współpracy, to spodziewałem się czegoś, co by naprawdę wstrząsnęło rynkiem. Netflix to nie tylko platforma streamingowa, to globalna potęga, więc te wyniki powinny być mocniejsze, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że WWE to nie jest sport, a rozrywka – coś, co nie zawsze przyciąga aż takie masy ludzi. Ale żeby nie było – ja bym na ich miejscu nie tracił nadziei. To dopiero początek i na pewno te liczby jeszcze będą rosnąć, bo jak na razie to Netflix trochę jakby testuje wodę. Może będą wprowadzać zmiany w sposobie promocji, godzinach emisji, może jakiś dodatek w postaci nowych treści z WWE? Więc w sumie nie ma co skreślać, ale z drugiej strony – jakieś większe emocje i oczekiwania to chyba nie do końca zostały spełnione.
    • StuPH
      Trochę późno ale udało mi się obejrzeć całą galę, choć rozbiłem sobie to na wczorajszy wieczór i dzisiejszy poranek. Przed samym Raw pompa była, co zrozumiałe olbrzymia. Na początek może o kwestiach wizualnych, na które zawsze zwracam uwagę. Sam stage okej, choć do tych sprzed ery HD i tak daleko. Niemniej dużo bardziej podobają mi się takie małe, w klimacie dawnych gal w Madison Square Garden, do których Hunter powoli chyba wraca, niż wielkie telebimy jak np. przedcovidowe Raw. LED-ów niestety nawalone jak dotychczas, ale trzeba przyjąć, że od tego już nie ma powrotu w WWE. Ring – czarna mata okej (choć ta niebieska na SmackDown mi bardzo siedzi), reklamy niech będą. Szkoda tylko, że ciągle stosują białe liny – nigdy mi się one nie podobały. Zdecydowanie wolę gdy są barwy tygodniówki. Akcja. Jest The Rock – theme Final Bossa, look Final Bossa i… pierdololo bez sensu. Czyli co? Cały kozacki okres od heel turnu, super akcje na tym evencie promocyjnym przed WM, sama WrestleMania i oczywiście powrót na Bad Blood, który wzbudził we mnie duże nadzieje… jak krew w piach? Okej, jest Final Bossem, może robić co tylko chce, ale ja tego nie kupuję. Kilka miesięcy temu chciał zamordować Cody’ego na parkingu w deszczu a teraz przyszedł czas na lizanie się po jajkach. Roman vs Solo – szału ni ma, dupy nie urywa. Mnie zaskoczył KO, choć po nim Cody był już oczywistością. Wydarzenia bezpośrednio po walce na chwilkę przywróciły mi złudną nadzieję, że z The Rock przyheeluje ale nic z tego (a mówię to jako osoba, która chyba od zawsze, tak ogólnikowo, wolała face-ów!) John Cena z promami nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Fajnie rozpoczął pożegnalny tour. Trochę pokornej gadki, ale koniec końców będzie się starał. To mi się podoba, o to chodzi, jak mówił Bolec. Liv Morgan – Rhea Ripley – dobra walka. Rhea pas musiała w końcu zdobyć i zdobyła. Jestem fanem Liv więc z tego powodu, na moje, szkoda wyniku. Trochę poszmacenia Dominika i American Badass na motorku. Zdecydowanie lepszy powrót był na Raw XXX. Uso vs Drew – solidna walka, Uso sprytnie zakończył i to by było na tyle. Do zapomnienia. CM Punk vs Seth Rollins – sama w sobie bardzo dobra walka, ale i tak największym jej plusem jest fakt, że nie zakończyła się kontuzją któregoś z uczestników. Jedno, ale za to wielkie zastrzeżenie z mojej strony – nienawidzę szmacenia finisherów, a to miało miejsce w tej walce.
    • Mr_Hardy
      Z tej listy to pamiętam, że oprócz Attitude miałem konto na BGZ i RingSkill. No i WF, ale to jeszcze stoi. Nigdy nie byłem aktywny na forach jak teraz. Kiedyś był nacisk na dłuższe posty. A u mnie z pisaniem czegoś to średnio. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...