Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

UFC 110: Nogueira vs. Velasquez - WYNIKI .


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 864
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.01.2008
  • Status:  Offline

UFC 110: Nogueira vs. Velasquez

 

http://img199.imageshack.us/img199/6519/ufc110poster.jpg

 

Preliminary card:

 

Light Heavyweight Bout: James Te-Huna vs. Igor Pokrajac

Zwycięzca: James Te-Huna, przez TKO (uderzenia) 3:26 rundy trzeciej.

Middleweight Bout: C.B. Dollaway vs. Goran Reljic

Zwycięzca: C.B. Dollaway, przez jednogłośną decyzję (29-28, 29-28, 29-28).

Welterweight Bout: Chris Lytle vs. Brian Foster

Zwycięzca: Chris Lytle, przez submission (kneebar) 1:41 rundy pierwszej.

Light Heavyweight Bout: Stephan Bonnar vs. Krzysztof Soszynski

Zwycięzca: Krzysztof Soszyński, przez TKO 1:04 rundy trzeciej.

 

Main card:

 

Heavyweight Bout: Mirko Filipović vs. Anthony Perosh

Zwycięzca: Mirko Filipović, przez TKO (zatrzymanie przez lekarza) 5:00 rundy drugiej.

Light Heavyweight Bout: Keith Jardine vs. Ryan Bader

Zwycięzca: Ryan Bader, przez KO 2:10 rundy trzeciej.

Lightweight Bout: Joe Stevenson vs. George Sotiropoulos

Zwycięzca: George Sotiropoulos, przez jednogłośną decyzję (30-27, 30-27, 30-27).

Middleweight Bout: Wanderlei Silva vs. Michael Bisping

Zwycięzca: Wanderlei Silva, przez jednogłośną decyzję (29-28, 29-28, 29-28).

Heavyweight Bout: Antônio Rodrigo Nogueira vs. Cain Velasquez

Zwycięzca: Cain Velasquez przez KO 2:20 rundy pierwszej.

 

Bonusy:

 

Walka wieczoru: Joe Stevenson vs. George Sotiropoulos

Knockout wieczoru: Cain Velasquez

Submission wieczoru: Chris Lytle

 

Premia wynosi $50,000.

 

EWF, III Oddział Kancelarii Osobistej Jego Imperatorskiej Mości.

Cultured Society|The Princess of Attitude.

I love the whisper of Attitude <3.

3926129444e3b08a90b45e.jpg

  • Odpowiedzi 10
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    4

  • SaigeY

    3

  • mrtwig

    2

  • Ja Myung Agissi

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  460
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.05.2009
  • Status:  Offline

Minotauro vs Velasquez - Ja pierdole !!!!!!!!!!!!!!!!!!!:/ Kurwa mać ... Włączam mma-core i walkę i myślę sobie, że od razu perfidny spoiler, bo walka trwała 6 minut, nie sądziłem, że Velasquez będzie w stanie coś zrobić w takim czasie, więc było dla mnie prawie pewne, że walkę wygra Nog przez poddanie, niby byłem zły ze spoilera ale cieszyłem się bardzo i co? Nie wiem o co chodzi... w walce z Mirem ok choroba itp. ale tutaj o co chodzi? Bardzo bym chciał, żeby Mino się już wycofał, mówił, że chce walczyć do 36 roku życia ale wolałbym żeby odszedł teraz, nadal uważany za czołówkę. Czysty strzał na brodę wszedł i nawet po Mino nie było co zbierać... Velasquez nie długo myślę, że będzie miał walkę o pas i sam pas. Strasznie mi szkoda Noga. Ech... :( Na prawdę myślałem, że Nog ma również lepszą stójkę niż Cain, ale może to przez pojedynek z Kongo, a może po prostu taki postęp ? Nie wiem, ale nie długo Cain w walce o pas...

 

Wand vs Bisping - Pierwsza runda chyba dla Bispinga, raz trafił mocnym prawym i dwa razy obalił, w końcówce Wand się obudził i mocno zakończył rundę. Rozwaliło mnie jak Bisping trafił prawym i podniósł ręce do góry. Ogólnie po tej rundzie, a dokładniej przed końcówką tej rundy która dała nadzieje, byłem dobity, porażka Noga i Bisping przeważający nad Wandem... Myślałem, że to sen...koszmar. (walki oglądałem w dowolnej kolejności nie według karty). Na szczęście druga runda już dla Wanda, poza jednym obaleniem Bisping nie pokazał nic, Wand kontrolował walkę w stójce, a po drugim obaleniu Bispinga prawie go poddał, gong uratował Bispinga. Trzecia runda również dla Wanda, znów pod koniec gong uratował Bispinga. Mam wrażenie, że robił to celowo, najpierw kopnięcie w jądra, później palec w oko. Nie ośmielę się użyć stwierdzenia, że Wand wrócił, ale pokazał się na prawdę przyzwoicie, szkoda, że wcześniej nie próbował takich szarży jak pod koniec bo mogła się skończyć wcześniej, ale jest ok. :)

 

Cro Cop vs Perosh - Szkoda, że dali Cro Copowi takiego, hmmm? kelnera? W pojedynku z Rothwellem nie byłby dla mnie faworytem, a tak? Znów Cro Cop po tej walce będzie robił nadzieje, że wrócił. Jedyne co mi się podobało to obrona przed obaleniami, ale Cro Cop podobnie jak Minotauro powinien odejść. Do tej walki w ogóle nie powinno dojść. Gdyby Perosh wygrał była by to dla mnie największa sensacja w historii (mam nadzieje, że nie przesadziłem:)) Szkoda mi trochę Perosha bo sprawia wrażenie sympatycznego gościa, walczył moim zdaniem ze zbyt dużym szacunkiem, a walka została przerwana gdy akurat mógł coś zrobić, w gardzie.

 

Lytle vs Foster - Lytle nie był w tej walce faworytem, ale liczyłem na to, że wykorzysta swoją przewagę w parterze a nie będzie chciał boksować, myślałem, że wygra przez decyzje ale bardzo ładnym kneebarem zakończył walkę.

 

Jardine vs Bader - Widziałem dwie możliwości zakończenia tej walki, decyzja dla Jardina po wypunktowaniu lub Bader uszczelający(?) słabą szczękę Jardina. I stało się, najpierw naruszył go prawym i po 3 sek posłał na deski lewym. Ale we wcześniejszych rundach też dawał rady w stójce Bader, a zapaśniczo miażdzył Keitha. Dobra walka, mogła się podobać. Szkoda mi trochę Jardina, bo lubię patrzyć jak walczy, a teraz najprawdopodobniej pożegna się z UFC.

 

Stevenson vs Sotiropoulos - Myślałem, że Stevenson zdominuje zapaśniczo rywala i wygra na punkty, a tu proszę... Pierwsza runda zdecydowanie dla Sotiropoulosa, jedno obalenie i nie dał wstać do końca rundy, bardzo ładnie kontrolował tą rundę, świetna kontrola w parterze. Może nie zadał zbyt wielu ciosów, ale dobrze pracował nad pozycją, zdobył dosiad, prawie, no może nie prawie, bo trochę brakowało, wyciągnął kimure, po tej rundzie byłem bardzo zaskoczony postawą Sotri.... Georga :D Praktycznie poza tym upkickiem nie był zagrożony. Oczywiście to jakie dobre ma bjj wiedział każdy, ale nie liczyłem na to, że na tle Stevensona też wypadnie tak dobrze. Szkoda, że w drugiej rundzie George odpuścił tą dźwignię, bo pod koniec mógł już na prawdę to wyciągnąć, nawet wcześniej tylko klatka przeszkadzała. Nie wiem jak oceniać tą rundę, ale ja dałbym ją też Australijczykowi, był aktywniejszy, a na koniec miał jeszcze duszenie, trochę wcześniej i mogłoby się udać. Trzecia runda już bardziej wyrównana ale też bardziej poszkodowany po niej był Joe, niezrozumiałe dla mnie jest to, że się cieszył po walce, znaczy w sumie to zrozumiałe, bo cieszył się żeby wymusić coś na sędziach ale bardzo dobra decyzja. O ile się nie mylę to KenFlo po wygranej ze Stevensonem dostał titleshota, Sanchez po zwycięstwie miał jedną walkę i titleshot tak więc George jest kolejnym w drodze po titleshota, oczywiście wątpię, że po tej walce dostanie ale jest na dobrej drodze.

 

Walki nie widziałem, ale Relijc jednak nie dał rady Dollawayowi po powrocie. Szkoda...

 

Soszyński - Bonnar - też nie widziałem, ale czytałem, że Soszyński wygrał po rozcięciu, po zderzeniu się głowami i najprawdopodobniej wynik walki zostanie zmieniony, jeżeli walka była dla Krzysztofa to szkoda...

8434236214bec043e1f826.jpg


  • Posty:  10 261
  • Reputacja:   279
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Z walk, które na razie widziałem:

 

Minotauro vs. Velasquez - coż mogę powiedzieć? Chyba jednak rację mieli ci, którzy twierdzili, że czas Big Nog'a powoli mija a wiek i "obicie" Brazylijczyka, nie będą mu pomagały w kolejnych zwycięstwach.

Sama walka to mecz do jednej bramki a najbardziej przykre jest to, że Velasquez zdeklasował legendę w stójce, której jakiejś zbyt genialnej nie ma (choć trzeba mu oddać, że poczynił w tej materii postępy, chociażby od czasów walki z Kongo). Jako markowi Mino, przykro mi się patrzyło kiedy Nog nie blokował w ogóle kopnięć rywala (swoją drogą Amerykanin ładnie nimi operował, zwłaszcza low kick'ami) a idąc na wymiany, częściej wyłapywał o wiele szybsze kombinacje Caina. Po akcji "prawy sierpowy na prawy sierpowy", gdzie Nog przestrzelił a Velasquez trafił czysto - nie było za bardzo co dobijać na glebie.

Szkoda, że nie dane nam było zobaczyć tej walki w parterze, bo mogłaby być o wiele ciekawsza, chociaż obawiam się, że przy takiej formie Brazylijczyka - wynik najprawdopodobniej byłby podobny.

Jeżeli ta walka to nie był wypadek przy pracy (ja jeszcze zobaczyłbym chętnie rewanż pomiędzy Minotauro i Mir'em, chociaż wynik mógłby się tu niestety powtórzyć), to na miejscu Big Nog'a zacząłbym myśleć o zawieszeniu butów na kołku. Szkoda by było gdyby taka legenda podzieliła los całej reszty CroCop'ów, dając się obijać młodym, wschodzącym gwiazdom i odcinając kupony od swojej wspaniałej kariery:(

 

Jeżeli Lesnar nie będzie wracał jeszcze przez jakiś czas do oktagonu, to ja, jako walkę o #1 contendera do pasa tymczasowego (który będzie wówczas w rękach Mir'a lub Carwina) widziałbym walkę dos Santosa z Velasquezem. Myślę, że byłoby to świetne starcie, z dodatkowym podtekstem (próba pomszczenia porażki swego mentora, przez Cigano)

 

Soszynski vs. Bonnar - świetny, wyrównany pojedynek. Prawdziwa wojna w stójce, w której lekka przewaga rysowała się jednak po stronie Bonnara, który częściej trafiał czysto i udało mu się kilka razy sprowadzić Krzyśka na glebę. Soszynski też miał jednak kilka świetnych momentów i tak jak pierwsza runda była ewidentnie dla Stephana'a tak w drugiej Soszynski zaczął mocno odrabiać straty.

Niestety na początku trzeciej rundy (która wg mnie byłaby decydująca o wyniku, jeżeli zakończyłoby się to decyzją) zawodnicy zderzyli się głowami i Bonnar wyłapał mocne rozcięcie, po zbadaniu którego - lekarz zastopował walkę.

Szkoda, bo niby wygrał Krzychu (co cieszy mnie jako Polaka), ale niedosyt pozostał, bo do momentu przerwania, lekko na punkty prowadził jednak chyba Stephan.

Obaj zawodnicy mieli problemy z kondycją, bo już od połowy drugiej rundy, mocno słaniali się na nogach i o tym, kto zwycięży - zadecydowałoby zapewne ich kardio w trzeciej odsłonie.

Uważam, że Łysy powinien jak najszybciej zabookować rewanż pomiędzy Stephanem a Krzysztofem, bo taki koniec pojedynku pozostawił wiele pytań bez odpowiedzi a sama walka była bardzo efektowna i taka, jaką Amerykańcy lubią (wymiany w stójce).

 

CroCop vs. Anthony Perosh - naczelny rybak UFC:) nadal nie pokazał nic ciekawego. Dostał totalnego kelnera, kolesia, który miał jeden dzień na przygotowanie się do tej walki, który w ringu niespecjalnie przejawiał jakąkolwiek wiarę, że może coś ugrać z Chorwatem a i tak - Mirko nie potrafił (pomimo, że oczywiście dominował od początku do końca) zafundować rywalowi szybkiego KO w swoim dawnym stylu i męczył się z nim przez 2 rundy.

Forma Rybaka to nadal zagadka. Wprawdzie wygrał tą walkę, ale powinien rzucić normalnie w niedzielę na tacę, że Rothwell się rozchorował, bo jeżeli walczyłby z nim tak jak z Perosh'em to myślę, że Angol mógłby ostro skarcić Chorwata.

Słaba, jednostronna walka. Mirko nadal mnie nie przekonał, że ostatnia jego forma to był tylko chwilowy kryzys.

 

Bisping vs. Silva - można nie lubić Bispinga, ale sprytnie rozgrywał walkę z Wand'em, trzymając go na dystans i punktując (wykorzystując dłuższy zasięg ramion) lub obalając podczas krótkich szarż. Silvie chyba poza wyprasowaniem twarzy - wyprasowali także jaja, bo gdzieś zniknęła cała ta jego agresja i mocne parcie do przodu (włączyło mu się to dopiero na 1,5 minuty przed końcem walki). Wiadomo, że Angol nie radzi sobie z przeciwnikami, którzy na niego mocno napierają, Wand niestety tego nie robił i dlatego Bisping często "żądlił" go prostymi, zdobywając punkty.

Pod koniec drugiej rundy udało się Brazylijczykowi zapiąć ciasną gilotynę i tylko gong uratował Bispinga przed odpłynięciem (stawiam, że gdyby Wand miał jeszcze z 5-10 sekund, to by odklepał rywala). Silva miał też swoje momentum pod koniec 3 rundy, kiedy w końcu udało mu się posłać Angola na dechy, ale zabrało już mu czasu żeby go tam dobić.

Sędziowie dali jednogłośną Silvie... Nie jestem do końca pewny czy słusznie, choć cieszy mnie taki werdykt (nie lubię pyskacza). Silva miał mocne momenty podczas tej walki, ale ogólnie chyba przeważał bardziej Angol, który walczył może mniej efektownie, ale dużo częściej punktował Brazylijczyka. Wand miał to szczęście, że miał swoje momentum pod koniec rund, a więc one pewnie najbardziej zapadały sędziom w pamięć i dlatego rundę 2 i 3 zapunktowali dla Brazylijczyka. Ja jednak nie jestem do końca przekonany, że Silva był tego wieczoru ogólnie lepszy od Bispinga...

 

Soszyński - Bonnar - też nie widziałem, ale czytałem, że Soszyński wygrał po rozcięciu, po zderzeniu się głowami i najprawdopodobniej wynik walki zostanie zmieniony, jeżeli walka była dla Krzysztofa to szkoda...

 

Zdecydowanie wynik powinien być zmieniony na no contest. Bonnar był jednak ciut lepszy od Krzyśka do czasu 3 rundy, choć Soszynski nadal miał szansę wygrać, nawet na punkty.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  460
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.05.2009
  • Status:  Offline

Jeżeli ta walka to nie był wypadek przy pracy (ja jeszcze zobaczyłbym chętnie rewanż pomiędzy Minotauro i Mir'em, chociaż wynik mógłby się tu niestety powtórzyć), to na miejscu Big Nog'a zacząłbym myśleć o zawieszeniu butów na kołku.
Niestety, ale ja myślę, że ani ta walka nie była wypadkiem przy pracy, ani porażka z Mirem nie była spowodowana chorobą, do obejrzenia tej walki tak myślałem, głównie dlatego, że pokazał mocną szczękę w pojedynku z Couturem, ale nie oszukujmy się, Coutur nie ma siły ciosu takiej jak młodzi, jest za stary i to, że po Minotaurze spływały tamte ciosy jak po kaczce to wcale nie dziwne. Trochę Raven przesadzasz z tym werdyktem dla Silvy, 2. i 3. zdecydowanie dla Wanda, w drugiej rundzie zdecydowanie częściej trafiał niż Bisping i do tego otarło się o koniec walki. W trzeciej było podobnie, do tego nokdaun. Moim zdaniem w 100% słuszna decyzja. Jak wg. was teraz wygląda top 5 w ciężkiej? Na moje oko 1. Fedor (szczerze to już go tu nie powinno być, ale ok, daje mu jeszcze max rok na tej pozycji i niestety będzie musiał spaść niżej... dla mnie nie wystarczy pokonanie Werduma i Alistaira by pozostać top 1 i po tym roku Fedor już będzie się musiał pożegnać z tronem hw). Drugi Lesnar, trzeci Mir, czwarty Velasquez i piąty Dos Santos lub Nog, ale raczej Dos Santos i Noga na 6. I na prawdę nie widzę Fedora w walce z którymkolwiek z nich (prócz Noga). Z takimi zapaśnikami jak Velasquez i Lesnar Fedor jeszcze nie walczył, a z Mirem i Dos Santosem również go nie widzę. I już nawet nie chcę Fedora w UFC, bo ta dywizja jest teraz masakrycznie ciekawa i bez niego i nie chciałbym zobaczyć Fedora przegrywającego z Lesnarem czy Mirem. Ogólnie to po porażce Noga z Cainem zrobiło się bardzoo ciekawie.

8434236214bec043e1f826.jpg


  • Posty:  66
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.05.2008
  • Status:  Offline

Silvie chyba poza wyprasowaniem twarzy - wyprasowali także jaja,

 

Wszyscy widzieli jak kończy się czysta agresja w UFC. Chociażby w walce przeciwko Rampage'owi czy Franklinem (gdzie zdecydowanie wygrał) Zauważ też że Bisping w pierwszej rundzie obalił kilka razy Wanda natomiast nie zwróciłeś uwagi w jakim tempie Wand stawał na nogi. Takie takedowny nie powinne być w ogóle brane pod uwagę, natomiast takedown Wanda w drugiej rundzie gdzie kontrolował pozycję i zadał kilka solidnych ciosów powinny. Pod koniec każdej rundy wand patrzył na zegarek i w ostatnich sekundach zawsze dawał popis swojej agresji co było jego gameplanem na tą walkę. Świetna walka w wykonaniu Wanda. Techniczna a zarazem ekscytująca.

 

Co do main eventu nie będę się wypowiadał bo był to dla mnie szok, ciągle uważałem Caina za nowy wytwór hypu UFC na gale w Meksyku. No cóż, udowodnił chyba nie tylko mi że większość się myliła co do jego osoby, solidna stójka + solidne zapasy. Kombinacja jaką powalił Noga była na miarę tego co zrobił Gatti przeciwko Gamache, po prostu cudo dla oka. Dla mnie był to szok po którym musiałem zażyć kilka tabletek valium żeby się uspokoić. Ci którzy wysyłają zawodników na emerytury nie powinni w ogóle zabierać głosu. Nog to legenda i mam nadzieję że jeszcze zawalczy i jeśli ma odejść to będzie to jego decyzja a nie internetowych forumowiczów.


  • Posty:  10 261
  • Reputacja:   279
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Trochę Raven przesadzasz z tym werdyktem dla Silvy, 2. i 3. zdecydowanie dla Wanda, w drugiej rundzie zdecydowanie częściej trafiał niż Bisping i do tego otarło się o koniec walki. W trzeciej było podobnie, do tego nokdaun. Moim zdaniem w 100% słuszna decyzja.

 

No właśnie nie jestem pewny czy trafiał częściej, bo to Bisping trafiał dość regularnie, pomimo, że były to ciosy punktujące a nie dewastujące. Wand miał więcej konkretnych, mogących zakończyć walkę akcji (gilotyna, nokdaun na sam koniec), ale to Angol przez całą walkę wciskał mu te swoje punktujące "groszówki", dlatego też nie jestem do końca pewny (będę musiał raz jeszcze obejrzeć tą walkę) co do słuszności wyniku (choć się z niego cieszę).

 

Jak wg. was teraz wygląda top 5 w ciężkiej?

 

1. Fedor

2. Lesnar

3. Mir

4. dos Santos

5. Velasquez

6. Minotauro

 

Wszyscy widzieli jak kończy się czysta agresja w UFC. Chociażby w walce przeciwko Rampage'owi czy Franklinem (gdzie zdecydowanie wygrał) Zauważ też że Bisping w pierwszej rundzie obalił kilka razy Wanda natomiast nie zwróciłeś uwagi w jakim tempie Wand stawał na nogi. Takie takedowny nie powinne być w ogóle brane pod uwagę, natomiast takedown Wanda w drugiej rundzie gdzie kontrolował pozycję i zadał kilka solidnych ciosów powinny.

 

Akurat na Bispinga taka agresja od pierwszej sekundy, często skutkuje, bo gorzej sobie on radzi z zawodnikami, którzy cisną go od samego początku (wówczas popełnia błędy).

Takedown to takedown i za każdy należą się punkty. A jeżeli ktoś wyłapie nokdauna, ale natychmiast zaraz wstanie do pionu, to także nie powinno się tego punktować jego oponentowi?

 

Ci którzy wysyłają zawodników na emerytury nie powinni w ogóle zabierać głosu. Nog to legenda i mam nadzieję że jeszcze zawalczy i jeśli ma odejść to będzie to jego decyzja a nie internetowych forumowiczów.

 

CroCop to też legenda a jakoś nie mam już przyjemności w oglądaniu tego co pokazuje on w oktagonie i niefajnie było też patrzeć jak wycierają sobie nim buty młode wilki pokroju dos Santosa, Gonzagi czy nawet Kongo. W przypadku Big Nog'a - z racji sympatii jaką go darzę oraz szacunku - wolałbym czegoś takiego uniknąć.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  66
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.05.2008
  • Status:  Offline

Takedown to takedown i za każdy należą się punkty

 

To powiedz mi jakim cudem na poprzedniej gali UFC wygrał Guillard ?


  • Posty:  460
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.05.2009
  • Status:  Offline

Ci którzy wysyłają zawodników na emerytury nie powinni w ogóle zabierać głosu. Nog to legenda i mam nadzieję że jeszcze zawalczy i jeśli ma odejść to będzie to jego decyzja a nie internetowych forumowiczów.
Zdaję mi się, że to aluzja do mojego posta, bo napisałem tam, że chciałbym żeby Mino odszedł, ale wcale nie pisałem, że wysyłam go na emeryturę, nie twierdze też, że nie będzie już wygrywał walk czy coś, po prostu wolę żeby odszedł teraz niż żeby odszedł nawet po zwycięstwach ze średniakami. Po prostu nie chce patrzeć jak Minotauro marnieje, co jest chyba nieuniknione u każdego zawodnika. Co do zapasów Velasqueza, moim zdaniem obok Lesnara to Cain ma najlepsze zapasy w hw, może nawet lepsze od Lesnara, chociaż różnica wagi jest dość duża.

8434236214bec043e1f826.jpg


  • Posty:  10 261
  • Reputacja:   279
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jardine vs Bader - Widziałem dwie możliwości zakończenia tej walki, decyzja dla Jardina po wypunktowaniu lub Bader uszczelający(?) słabą szczękę Jardina. I stało się, najpierw naruszył go prawym i po 3 sek posłał na deski lewym. Ale we wcześniejszych rundach też dawał rady w stójce Bader, a zapaśniczo miażdzył Keitha. Dobra walka, mogła się podobać. Szkoda mi trochę Jardina, bo lubię patrzyć jak walczy, a teraz najprawdopodobniej pożegna się z UFC.

 

Dla mnie tam Jardine może polecieć. Nigdy nie lubiłem jego pajacowania ani krzywego stylu walki (dziwnie facet wyprowadza uderzenia). Tutaj też poza kilkoma momentami (kiedy Jardine sporadycznie trafiał w stójce), Bader zdominował Keith'a zapaśniczo i dobił w stójce. Sama walka jednak nie zachwycała.

 

Stevenson vs Sotiropoulos - Myślałem, że Stevenson zdominuje zapaśniczo rywala i wygra na punkty, a tu proszę...

 

Australijczyk to niesamowity kocur na glebie i oglądanie jego grapplingu to prawdziwa przyjemność (a i stójkę ma też niczego sobie, bo i w tej materii mocno zdominował Joe). Wg mnie Stevenson nie wygrał ani jednej rundy, bo nawet kiedy był na górze - Australijczyk potrafił tak przyblokować Joe, że ten nic nie mógł mu zrobić. Bardzo dobra walka, jeżeli ktoś lubi "kulanki w parterze". Myślę, że Sotiropoulos może jeszcze sporo namieszać w UFC.

 

Co do zapasów Velasqueza, moim zdaniem obok Lesnara to Cain ma najlepsze zapasy w hw, może nawet lepsze od Lesnara, chociaż różnica wagi jest dość duża.

 

Ciekaw jestem jak Cain poradziłby sobie zapaśniczo z takim starym wyjadaczem jak Josh Barnett? A co do różnicy wagi, to Velasquez już sobie radził w swojej zapaśniczej karierze (w prawdzie to nie MMA, ale...) z zawodnikami o tyle od niego cięższymi co Brock

 

Cytat:

Takedown to takedown i za każdy należą się punkty

 

 

To powiedz mi jakim cudem na poprzedniej gali UFC wygrał Guillard ?

 

Zapytaj tych, co punktowali tą walkę.

Gdyby za obalenia (nawet te, powiedzmy "nic nie wnoszące") sędziowie nie naliczali punktów, to w tym momencie zwycięzcą ostatniego turnieju w KSW byłby Saidov a nie Nobrega, który poza licznymi obaleniami, niewiele więcej zrobił kuzynowi Mameda.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  5 046
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Średnia gala UFC. Bardzo pozytywne wrażenie zrobił na mnie Sotiropoulos, który absolutnie zdominował Stevensona, a publiczność zgotowała mu taki pop jakiego nie powstydziłby się John Cena u dzieciaków. Byłem pewny zwycięstwa Silvy i się nie przeliczyłem, Wang znów pokazał, że całkiem solidnie przygotował się do pojedynku, czego nie można powiedzieć o Mirko, który musi popracować nad szybkością, bo nawet w walce z fighterem, który z marszu zdecydował się walczyć musiał się sporo napracować. Nie chce zbytnio besztać Minotauro, bo darze go olbrzymim szacunkiem, ale jego problemem aktualnie jest chyba psycha, bo Nog walczy bez najmniejszej wiary w siebie i znów wyłapał serie po której nie było czego zbierać. Nogueira ma dopiero 33 lata, więc nie ma co mówić o zakończeniu kariery, a mieć po prostu nadzieje, że z czasem wszystko wróci do normy. A Cain ? Niesamowicie zaskoczyła mnie jego stójka, która była o niebo lepsza niż podczas walki z Kongo i ceni się takie podejście do treningu. W innych walkach raczej wiało nudą, wiem, że Jardine nawet tutaj na forum ma swoich fanów, ale ostatnio nie pokazuje absolutnie nic i nawet zatracił waleczność z której był tak znany. Po walce Krzyśka pozostał niedosyt, ale nie była to walka jakiejś wielkiej rangi, żeby bookować rewanż, myślę, że Bonnar powinien po prostu o tym jak najszybciej zapomnieć.

15974308365193fac7b7921.jpg


  • Posty:  10 261
  • Reputacja:   279
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Po walce Krzyśka pozostał niedosyt, ale nie była to walka jakiejś wielkiej rangi, żeby bookować rewanż, myślę, że Bonnar powinien po prostu o tym jak najszybciej zapomnieć.

 

Mi chodziło o to, że walka ta był bardzo ciekaw wizualnie i taka jaką uwielbiają Amerykanie -mało parteru, wojna i wymiany w stójce "cios za cios", dlatego Łysy powinien zabookować rewanż, a nie ze względu na rangę pojedynku, bo ta była żadna.

 

Nogueira ma dopiero 33 lata, więc nie ma co mówić o zakończeniu kariery, a mieć po prostu nadzieje, że z czasem wszystko wróci do normy.

 

Tylko zobacz ile Nog ma stoczonych już walk i jak bardzo był w nich obijany (co nie pozostaje bez wpływu na formę) oraz na jego stan fizyczny (Mino niemal prawie nie widzi na jedno oko). Big Nog to nie Mir czy Fedor (ci to potrafią szybko kończyć swoje walki :D ) i swoje zwycięstwa okupował zawsze mocnymi demolkami twarzy, co jednak ma wpływ na obecną jego formę fizyczną. Uważam, że to nie tylko "problemy z psychą i wiarą w zwycięstwo" (chociaż porażka z Mirem za pewne mocno tymi sferami wstrząsnęła), bo Minotauro ogólnie od początku występów w UFC jest cieniem siebie samego z PrIde i nie sądzę, aby w dość słabych walkach np. z Sylvią czy Herringiem, Brazylijczyk nie miał wiary we własne zwycięstwo.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 121 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 018 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 703 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 186 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 583 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 884 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      Day 1 : Ja pierdole ile ludu. Zaczyna samozwańczy Hall of Famer, który sam się tam wjebał.    O KURWA Salvatore Ganacci... serio oni na marketing Fatal Fury City Of The Wolves nieźle wydali... byleby gra mojego dzieciństwa była dobra.. niestety to kontynuacja Garou, a nie Real Bouta.. Wychodzi Gey Uso... czyli walka o WHC to opener. Powiedzcie, że ten feud i ten pas to nie żart...   1. Gorszy z braci vs Akwarelista - o pas WHC Kurwa komentatorka to chyba SSJ4 ma z tymi włosami xD  Przewinąłem. Oczywiście wynik zjebał przebieg walki. Main Event Jey Uso w openerze xDDDD Każdy kto w trakcie walki chantował yeet powinien być traktowany jak pedofil i osadzony. Bye Bye pasie WHC. Jesteś słabszy niż pas US kobiet. Prestiż kurwa. Do tego z dupy sleeper hold.    2. Gospel vs Whore Raiders.  Boże co za pedalskie wejście New Gay. Jednorożce? Do tego nowa muza. Ale krótka walka. Tylko raz nacisnąlem przewijke kilka minuit do przodu i murzynki uciekają z pasami. Big E się nie pokazał, a więc na RAW..   3. Jade vs Naomi Aż szkoda klawy na to Niestety Jade za mocna. Brak punkcika w typerze.    Billy Kane co oni z Tobą zrobili?!   4. Rycerz vs Grubas o pas US Serio kurwa te walka trwają po 12 minut. 2 razy nacisnąłem przewiń o 5 minut i koniec. Grubas czysto pojechał Ortaliona.    Rey złapał kontuzje na SD, więc to było pewne, że zastąpi go.. 5. Rey Fenix vs El Grande Americano Chad przychadował i wygrał. Ciekawe czy oryginalny plan też tak wyglądał.    Zawsze fajnie usłyszeć Sexy Boya. HBK wbija. 61,467 ludzi. Było 61,468 ale nie chciało mi się jechać   Promują muze i do czego muszę się przyczepić - strasznie chujowe theme'y są na tej WMce.   6. Tiffy vs Szarlotka o pas kobit. Ja pierdole mistrzyni wchodzi jako pierwsza. To już przesada dla Charlotte. I nowy theme. Właściwie remix. Właściwa zwyciężczyni. Do tego dużo czasu dostały.   HOF - ładnie się cycki McCool rozjechały. Niczym Stefci. Każdy ma pewnie inny kod pocztowy.   Łoo kurwa, ale fajnie latają. Iyo Sky in the sky. też tak chce.   No i ME. Fajne promo.   7. Syf vs Punk vs Roman O kurwa mają ponad godzinę.  Rollo dziwna wejściówka. Tych co pierdolą "Łoooo łooo łoooo" to razem z yeetowcami zamknąć i rozstrzelać.  Romano normalnie wychodzi, a Pancur dodatkowo paczka video do tego Living Colour na żywo i to wszystko przy Dance Spojler, że przegra.  Triple Threat, więc NO DQ, do tego ponad 40 minut mają. Grubas zdradza i Filipa i Rzymka i zostaje z Sethem LOL Jest jak moja była lepi się do każdego. O dziwo 15 minut do końca. Aha, powtórki. Tak jak mówiłem Seth miał szansę i wykorzystał.    No cóż, day 1 za nami. Nie oceniam, bo przewijałem i chuja widziałem. Jutrzejszy chyba baczniej obejrzę  
    • MattDevitto
      Niestety nie wygląda to dobrze...Tu nie chodzi o to czy ktoś lubi WWE czy nie, ale o sam fakt zagarniania kolejnych terytoriów na mapie pro wrs. AAA było jakie było przez ostatnie lata, ale jednak wchodzenie z butami przez HHH'a i spółkę w lucha libre zupełnie mi się nie podoba.
    • MattDevitto
      WM w jednym obrazku
    • Caribbean Cool
      Zmiana drugiego dnia 1. Livaski 2. logan 3. Dominik 4. Drew 5. Orton 6. Cena     a i ominalem laski lol 7. Iyo
    • -Raven-
      Night 1 1. Gunther (c) vs. Jey Uso - nie wkręciła mnie ta walka. Niby coś się działo, ale wszystko szło jakby obok mnie. Tak rozpisali Szkopa, że zamiast podejrzeń, człowiek nabierał tylko pewności, że żadnego zaskoczenia tu nie będzie i pas zmieni właściciela. Tanie sztuczki typu przywalenie pasem i "o, kurwa - po tym się już bankowo nie podniesie!" - nie zadziałały. Na koniec zrobili Guntherowi dobrze, bo Yeet-Man nie potrafił go dobić żadnym z własnych finiszerów i musiał się posłużyć subem rywala. Jak na opener, to jakoś za specjalnie mnie to nie nakręciło na ciąg dalszy gali. P.S. Lałem z tego buraka, jakiegoś długowłosego amerykańskiego sportowca, którego pokazaywali w przerwie, a ten popisywał się, że na raz potrafi wyzerować kubek piwa... Widać kolo zatrzymał się mentalnie na etapie gimnazjum  P.S. 2 Ta dupa co zapowiada walki powinna bulić prawa autorskie za fryzurę, dziadkowi Morty'ego 2. The War Raiders (Erik and Ivar) (c) vs. The New Day (Kofi Kingston and Xavier Woods) - nie spodziewałem się niczego, po tej dorzuconej do karty walce, może też dlatego całkiem pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie było to może nic wielkiego, ale sporo się tam działo, były solidnie rozpisane oba teamy i całkiem przyjemny, zakręcony finisz. Jak na takie tygodniówkowe gówno-starcie, to lepiej by się to sprawdziło w openerze niż Yeet-Man. 3. Jade Cargill vs. Naomi - jak na tak "emocjonalny" feud, walka z tych emocji była kompletnie wykastrowana. Odpierdalały swoje od spotu do spotu, a pojedynek ciągnął się jak wóz z węglem. Zero odgrywania w ringu tej "nienawiści" na której był nakręcany ten angle. Liczyłem na jakieś zawirowania, pojawienie się Bi-Anki (że to jednak nie Glowo była mózgiem ataku), jakieś elementy niepewności, a tutaj pojechali po lini najmniejszego oporu, że Siwa się odegrała i tyle. Spierdolili potencjał tego feudu po całości, spłycając go w chuj. Z innej beczki - Callgirl oszpeciła się na maksa tymi krótkimi włosami. Czyżby wizażystka Rondy nadal dorabiała sobie w WWE? 4. LA Knight (c) vs. Jacob Fatu - ogólnie nic ciekawego, ale walka została rozpisana dokładnie tak jak musiała zostać - Grubasu musiał dominować, a Rycerz bazować na unikach i kontrach. Totalne rozczarowanie to finisz. Był potencjał żeby zaognić zgrzyty pomiędzy Jakubem a Sikaczem (przez co LAczek zachowałby pas), a oni czysto podłożyli mistrza heelowi. Niby fajnie, że mocno promują Tłuszczaka, ale tutaj to aż prosiło się o to, żeby Solista przypadkowo wyjebał Spike'a Kubie i uniemożliwił mu zdobycie Srebra. 5. Rey Fenix vs. El Grande Americano - w końcu konkretna walka na tym PPV, szybka, dynamiczna, z kontrami, zmianami przewag i świetnymi akcjami. Szkoda tylko, że finisz rozpisali tak sztampowo, ale cóż - Fenix był tam tylko na zastępstwo Mysteriusza, tak więc musieli zachować dziewictwo Americano dla Krasnala jak już wróci po kontuzji. Mogli to tylko zrobić jakoś bardziej pomsłowo, a nie "just like that". 6. Tiffany Stratton (c) vs. Charlotte Flair - tak właśnie powinna zostać rozpisana walka Jade i Glow. Tutaj w każdej sekundzie widać było, że babki się nienawidzą i chcą się pozabijać. Bardzo dobra walka, pełna emocji i zwrotów akcji. Zabukowana tak, że do samego końca nie można było być pewnym, która z tego wyjdzie z pasem. Bardzo mocno rozpisana każda z zawodniczek. Stratna wcale nie odstawała na tle bardziej doświadczonej Flary. Plus za finisz, gdzie młoda czysto pokonuje Królową Rozwodów. Tak się powinno promować nowe gwiazdy. Na marginesie - nie wiem, kto odpowiada za strój Jabłecznikowej, ale gacie dobrali jej tak, że podkreślały mocno brak dupska, bo wisiały na niej jak pranie na sznurze, nie mając się na czym opinać. 7. Roman Reigns vs. CM Punk (with Paul Heyman) vs. Seth Rollins - wybaczam. Wybaczam chujowe rozpisanie tej walki, która przez połowę czasu nie mogła się rozkręcić. Wybaczam słabe rozpisanie ringowe, gdzie mało się działo (mocnych momentów było jak na lekarstwo), a wszystko ciągnęło się bardzo wolno. Wybaczam, że Heymana, który był clue całego tego feudu, uaktywnił się dopiero na samym końcu, a przez całą walkę nie widać po nim było żadnych dylematów. Wybaczam, bo scena gdzie na koniec Rollo stoi tyłem do czającego się z krzesłem Romka i nie odwraca się nawet na moment (świetnie odegrał to twarzą), bo wie, co zaraz odjebie Paul - to było mistrzostwo świata. Na dokładkę ludzie popujący Setkę i odklepanie Rzymskiego - to było piękne (mógł tylko Crub Stomp pójść na krzesło, bo zwyklak na Pięknego, to trochę mało wiarygodne). Pomimo, że ten main event dupy nie urwał pod kątem ringowym (uważam, że potencjał nie został tu wykorzystany nawet w połowie), to wygrana Rollka (gdzie "pogodził" dwóch cwaniaków) cieszy mnie jak sam chuj. Prawie tak samo jak brak wygranej Punka.  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...