Zimowe Igrzyska Olimpijskie Vancouver 2010 - Dyskusja

[johniss]

  Diesel napisał(a):

Teraz już wszystko jasne. Po części obaj mamy rację. Ty teraz bardzo dokładnie opisałeś tę konkurencję. Ja też dokonałem prawidłowego podziału tyle tylko, że może nie użyłem fachowego nazewnictwa, co wyglądało tak jakbym nie wiedział o czym piszę, a było odwrotnie. Przepraszam też, że sprowadziłem temat do wyjaśnień, ale nie to było moim zamiarem .

 

Dyscyplinę!!

 

Dyscypliny łyżwarskie:

 

- szybkie (konkurencjami są dystansy)

- figurowe (konkurencje: soliści, solistki, pary taneczne i sportowe)

- short track (dystansy)

[theGrimRipper]

Za nami kwalifikacje w skokach na obiekcie HS-106. Wygląda na to, że Ammann, Morgenstern, Małysz i Jacobsen będą rozdawać karty, chyba, że zrobi to wiatr. Schlieriego nie liczę, wczoraj dostał huragan pod narty, wcześniej skakał słabo, i tak też będzie dziś w zawodach. Liczę, że reszta Polaków spokojnie wejdzie do 2 serii.

Resztę przemyśleń olimpijskich zawarłem w moim nowym blogu (patrz sygnaturka)

[Weed]

Polacy bardzo ładnie spisali się w kwalifikacjach,wszyscy powyżej 100m.Zgadzam się z moim przedmówcą który napisał że karty będą rozdawać Małysz,Amman,Morgi i Jacobsen,choć ja bym tu jeszcze dorzuci Uhramana.Liczę że dziś będą w miare równe warunki i liczę tez że z dwóch polaków będzie w pierwszej 15-stce,a Małysz będzie miał Medal.

[Tomos]

No i mamy srebro... brawo Adam. Ammann jak zywkle nie do przeskoczenia, Schlierenzauerowi siadła psycha. Szkoda trochę Uhrmanna.

[Yao]

Ciekawie się zapowiada.Adam ma dobrą formę na reszcie, ogólnie pozostali Polacy też dobrze skaczą.Jaram się tym srebrem na maxa, nareszcie Adam pokazał na co go stać.

[zduna2610]

Adam skacze bardzo dobrze reszta polaków jak na swoje możliwości również. W moim sercu zaczyna tlić się iskierka nadziei że polscy skoczkowie zdobędą medal w drużynówce(myśle o brązie)

[theGrimRipper]

Niedzielny poranek, 14. lutego 2010 roku. Pierwsze rozstrzygnięcia olimpijskie już za nami. Nie zawiódł Adam Małysz, zrobił więcej, niż wielu się spodziewało przed Igrzyskami. Ammann był wczoraj bezkonkurencyjny. Oglądając końcówkę drugiej serii skoków, tuż po skoku Małysza powiedziałem mojej przyszłej małżonce, że srebro jest już pewne (Uhrmann, choć w niezłej formie, skakał w dużo lepszych warunkach, niż czołówka PŚ, było niemal pewne, że w porównywalnych warunkach drugiej serii skoczy trochę mniej niż Małysz, Ahonen czy Morgenstern). Dodałem też, że jedyną szansą na złoto dla Małysza jest bardzo daleki skok Szwajcara z podpórką. Cóż, niektóre moje "wróżby" sprawdzają się tylko w połowie. Brąz dla Schlieriego, który potwierdził to, co pisałem wczoraj - bez wiatru pod narty nie istniał w 1. serii. W drugiej dmuchnęło, dzięki temu Gregor wdrapał się na najniższy stopień podium.

Srebro dla Polski w pierwszej olimpijskiej konkurencji to niewątpliwy plus tych Igrzysk, ale, jak mawiał Prezes Ochódzki - "chodzi o to, żeby te plusy nie przysłoniły Wam minusów". A minusy są trzy - pozostali Polacy skoczyli grubo poniżej swoich możliwości. Kamil Stoch ze swoim talentem i odbiciem, powinien "jakimś" Prevcom czy Koudelkom dołożyć po 3 metry w każdej serii. O ile w pierwszej próbie nie dopisał mu wiatr, o tyle drugą, co sam przyznał, fatalnie zepsuł. Rodzi się pytanie: Psychika? Koncentracja? Po co zatem w kadrze jest Pan Psycholog Kamil Wódka? Piłkarska reprezentacja Polski, jeśli wierzyć trenerowi Smudzie, zamierza wyeliminować wódkę ze zgrupowań. Może podobnie powinna postąpić kadra skoczków? Zawiedli również Hula i Miętus. Patrząc na treningi czułem, że byli naprawdę w formie. Na pewno w lepszej, niż "fuksy" tego konkursu, czyli łapiący się w ogonie trzeciej dziesiątki Colloredo, Descombes Savoie czy Karpienko. Przyznaję, że dałem się ponieść narodowemu huraoptymizmowi po świetnych skokach Huli, zacząłem widzieć naszą drużynę na podium olimpijskim. Sobotni konkurs zweryfikował te marzenia i chyba piąte miejsce to maksimum naszych możliwości.

Na koniec tematu Whistler HS-106, jedno słowo o Austriakach. To chyba nie kwestia formy, czy psychiki. Najwyraźniej ta nacja nie umie się przygotować do Igrzysk za oceanem. W Salt Lake City - klapa, w Calgary też zresztą niewiele wywalczyli (choć to były lata dominacji Finów). Wczoraj najbardziej zawiedli Morgenstern, typowany nawet do złota, i Kofler, który całkowicie zawalił te zawody.

(...)

więcej znajdziecie na wiadomym blogu (adres w sygnaturze)

[KoFiK]

A więc tak... napewno wszyscy radujemy się ze srebra, które wywalczył nasz szkoczek ! Mam nadzieje, że zdobędzie jeszcze złoto. Dzisiaj startuje Sikora, jeżeli pokaże forme z przed dwóch czy trzech sezonów, to możemy oblewać kolejny medal.

Nieczytałem każdej wypowiedzi, więc jezeli się powtórze to przepraszam. Umarł saneczkarz z Gruzji Nodar Kumaritaszwili [*] (dla tych co chcą wiedzieć więcej: http://sport.onet.pl/imprezy/vancouver-2010/saneczkarstwo/smiertelny-wypadek-saneczkarza,1,3176646,wiadomosc.html) Myslę, że warto o tym napisac.

[Tomos]

Mamy 2 kolejne medale! Widać Bjoergen zawiodły leki Zrobiła błąd na finiszu, zmieniając styl. Ale jestem przekonany, że i bez tego Justyna wygrałaby. Brawo! Brawa także dla Kornelii Marek, która świetnie się spisała.

Bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie nasze panczenistki, które zostały 3 drużyną świata. Ciekawe, czy był to pojedynczy "wyskok", czy forma będzie stabilna.

 

PS Drużyna hokeja na lodzie Finlandii rox

[TripleKilla]

Wczorajszy bieg Kowalczyk... niezapomniane emocje. Dużo kibicowanie u mnie w domu było i cieszę się że mamy złoto ! Z srebra naszego skoczka też się cieszę.

[miszcz_94]

A że to były dwa ostatnie medale, można już podsumować występ Polaków na ZIO. Igrzyska w Vancouver były najlepszymi igrzyskami zimowymi dla naszego narodu. Jeśli chodzi o naszą ekipę wielkimi bohaterami zostali Kowalczyk i Małysz, ale nie można też zapominać o naszych panczenistkach, które popisały się w Finale B zdobywając sensacyjnie brąz. Może w ćwierćfinale trochę się im poszczęściło, bo jedna z Rosjanek doznała kontuzji, ale pamiętajmy że szczęście sprzyja lepszym. Polki w półfinale chciały wygrać z Japonkami sprytną taktyką, ale gdyby zaczęły atakować jedno okrążenie wcześniej, to kto wie, moglibyśmy je zobaczyć z cenniejszym kruszcem, ale nie powiem, że ten brąz, po tym jak wybuchłem radością po złocie Justyny (tak trzymałem za nią kciuki że aż sińce miałem ), naprawdę mnie zaskoczył i cieszyłem się jak głupi z tego niespodziewanego medalu. Justyna - świetne igrzyska, nie warto przejmować się Bjoergen, która powiedzmy sobie szczerze była lepsza od Justyny w Vancouver, co nie zmienia faktu, że nasza Dżasta jest THE BEST. Zdobyła medale, ma w kolekcji medale z każdego kruszcu, tylko czekać do Falun, gdzie miejmy nadzieję, po raz drugi z rzędu podniesie Kryształową Kulę. Adam - klasa sama w sobie. Nie wiem skąd on bierze motywację, w takim wieku. Amman to jest jednak gnojek 4 złota, dałby Małyszowi ten jeden i mógłby sobie w glorii i chwale odejść. Ale za to Małysz pokazał Gregorowi, że może jest od niego 12 lat starszy, ale może być od niego mocniejszy. Wynik 6 medali przy np. 36 medalach USA (dane z dn. 27.02.2010) to wynik mizerny, ale co maja powiedzieć Finowie, którzy te igrzyska zakończą bez złota! Ponadto Polska, krajem jest jakim jest, nie mamy warunków do rozwoju przyszłych mistrzów i następców Małysza i Justyny, choć w Polsce są już lepsze warunki szkoleniowe dla skoczków narciarskich. Słabiutko to wygląda ze spotami "lodowymi". Najlepszymi przykładami - łyżwiarstwo szybkie, bobsleje i saneczkarstwo. Panczeniści w naszym kraju nie mają ani jednego krytego, pełnowymiarowego lodowiska do łyżwiarstwa szybkiego. Oni trenują za granicą, jak to było mówione w dzisiejszej "Kawie na Ławę", nasze brązowe medalistki muszą jeździć do Berlina. Zawiodła mnie Paulina Ligocka, może dlatego, że nie miała szczęścia, a ona miała wielkie aspiracje nawet medalowe, przecież to brązowa medalistka MŚ w Half-Pipe. Narciarstwo alpejskie u nas leży całkowicie. Jedyna reprezentantka naszych, Gąsienica-Daniel, jest na szarym końcu stawki, a do najlepszych (Vonn, Reisch) traci na zjeździe po 6 sekund, a to jest przepaść niczym Rów Mariański. Biegi narciarskie i biathlon, taki Tomasz Sikora i Justyna Kowalczyk rodzą się raz na kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt lat. Sikorze nie udało się niestety powalczyć o medal, zawiódł totalnie na strzelnicy, niestety świetny bieg nie pomógł mu wskoczyć na podium w jakiejkolwiek konkurencji. Norwegowie wykładają ogromne pieniądze na szkolenie biegaczy i biathlonistów, tam na nartach uczą się jeździć od urodzenia, ba oni chyba się rodzą z nartami, a np Kowalczyk swoje pierwsze kroki w biegach narciarskich stawiała w wieku aż 14 lat!!! W tym wieku Bjoergen i Steira zaliczały się do najbardziej utalentowanych zawodniczek. Niestety, nie szybko przyjdą sukcesy, bo kraj biedny, rząd nie ma pieniędzy na takie rzeczy, oni wolą szastać kasą na skorumpowana polską piłkę, ale głupiemu ciężko jest coś tłumaczyć. Nie ma pieniędzy = Nie ma rezultatów

[Cezet]

ja się przyznam

jak przekroczyła metę

to uroniłem łze

[SixKiller]

  miszcz_94 napisał(a):

Niestety, nie szybko przyjdą sukcesy, bo kraj biedny, rząd nie ma pieniędzy na takie rzeczy, oni wolą szastać kasą na skorumpowana polską piłkę, ale głupiemu ciężko jest coś tłumaczyć. Nie ma pieniędzy = Nie ma rezultatów

 

W tym fragmencie tylko ostatnie zdanie jest prawdziwe - i to nie do końca. Otóż rząd nie "szasta kasą na skorumpowaną polską piłkę", a jedyne finansuje budowę orlików i dofinansowuje (w i tak niewielkim zakresie, jeśli spojrzeć na potrzeby) budowę stadionów na Euro 2012. Są to inwestycje potrzebne i gdyby Zakopane w 2006 r. wygrało z Turynem walkę od organizację zimowych IO na pewno nie zostałoby na lodzie. Po drugie, Ligoccy dostali pieniądze z PKOl, co niestety nie przełożyło się na medale, ani nawet solidne miejsca, tylko na duże niezadowolenie, wręcz wstyd. Mamy w Polsce wiele indywidualności i mimo braków finansowych i organizacyjnych udało im się dojść na szczyt - same pieniądze nie przyniosą nam nowych Małyszów i Kowalczyk. Nie doszukujmy się więc spisków, bo przekręty zdarzają się też w Polskim Związku Biathlonu - oczywiście są nieporównywalnie mniejsze od tych w piłce, ale to tylko dlatego, że na piłce można najwięcej zarobić. Niszowe sporty mają to do siebie, że mało kto chce na nich położyć łapę. Budową torów saneczkarskich czy bobslejowych powinni się zająć prywatni inwestorzy przy ewentualnym wsparciu rządu i UE - ale o to wsparcie trzeba najpierw wystąpić.