Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

TNA po "wielkiej" rewolucji.


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  43
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.04.2009
  • Status:  Offline

Śledzę to forum już od dłuższego czasu, i wypada w końcu coś napisać.

 

Przed wywodem nt. mojego stosunku do federacji pani Carter, należy wspomnieć, że w wrestlingu szukam tego, co jest podobno jest silną stroną WWE, tzn. entertainmentu. Oczywiście uwielbiam dobre walki, z chęcią oglądam federacje indys, ROH itp. ale bez porządnej otoczki, nie mogę się w pełni zaangażować w to co oglądam.

 

TNA interesuję się od ponad półtora roku, tak więc "lata świetności" lub jak kto woli "złota era" mnie ominęły (czego nie omieszkałem w miarę możliwości nadrobić). Pierwsza gala jaką widziałem wywarła na mnie potężne wrażenie. Od tamtego momentu zacząłem co raz krytyczniej patrzeć na WWE, a ostatecznie przestałem je oglądać po pamiętnym HiaC PPV, ale przecież nie o tym jest ten temat.

Chodzi mi o to, że gdy zaczynałem oglądać TNA, mieliśmy MEM, TNA Originals - później Frontline - i byłem zachwycony. Mój zachwyt po obejrzeniu TNA kilka lat wstecz odrobinę osłabł, ale nadal uznawałem TNA za coś wspaniałego.

 

Mamy erę Hogana. Był 4 stycznia. Przełomowa data. Z jednej strony zachwyt, bo widzimy nowe i stare twarze. Okazuje się, że Jeff Hardy wydymał bez mydła byłego pracodawcę. No... czy aby na pewno? Niestety nie widzieliśmy Jeffa miesiąc, choć może to być przygotowywaniem jego tag teamu ze swoim przyjacielem, którego imienia niestety nie pomnę. Pojawiają się Nasty Boys. Szczerze mówiąc widziałem kilka archiwalnych materiałów z nimi w roli głównej, lecz od pierwszego momentu do mnie nie przemawiali. Podobnie jest z Dudleysami, chodź w ich przypadku jest odrobinę lepiej. Potrafią przekonać do siebie publiczność, a w ringu też tak tragiczni nie są. Jednak zestawienie ze sobą tych dwóch teamów w feudzie to porażka. Ewentualne walki pozostaną bez tempa, segmenty z grubsza podzielić można na obicie 3D bo Nasty nie mogą skleić 2 zdań, oraz speeche Ray'a, bo jednak coś poza beat downami musi być.

 

Dalej mamy grubszego Morleya, który nie dość, że poza punchami i kickami (które nie powalają) nie potrafi absolutnie nic, a dostaje do zajobowania DANIELSA na PPV! Nie wiem jakie plany Hogan ma względem tego pana, ale powinien go zwolnić i to jak najszybciej. Reakcja fanów podczas meczu na Genesis powinna wystarczyć jako poparcie moich słów.

 

Następny nabytek - Hall i Six-Pac. O ile Six jeszcze mógłby coś osiągnąć w TNA (najlepiej solo, bez powracania do NWO czy też "Bandu"), to Hall jest nieporozumieniem. Widziałem jego walkę w TNA sprzed kilku lat i już wtedy nie był ciekawy. Jedyny plus, to to, że odgrywał rolę comedy heela. Jakieś szpikulce/kastety w majtach itp. Teraz ten człowiek jest niepotrzebny i szkodliwy, bo zabiera czas antenowy i każe sobie za to płacić.

 

Mamy Kena Andersona, który wszedł z wielką pompą do TNA. Debiut na PPV, a 2 tygodnie później w ME tygodniówki. Osobiście bardzo podoba mi się jego postać i jeśli nie złapie żadnej kontuzji, to jest moim faworytem do pasa WHC w najbliższym czasie.

 

Brian Kendrick. Co można o nim powiedzieć. Osobiście uważam, że jest zbędny w TNA, bo nie brakuje nam zdolnych zawodników w X-Division. Tyle o nim.

 

Kwestia urywanych storyline'ów była już poruszana. Sądzę, że niektóre feudy, które były za takie uważane, wcale nimi nie były. Jak np. Jordan - Pope, czy Pope - Wolf. W wypadku tego pierwszego mieliśmy krótkie spięcie na wizji jednego dnia, które doprowadziło do walki następnego. W drugim przypadku mieliśmy mecz, a potem rewanż. Wydaje mi się, że to taka eksperymentalna technika TNA. Jeśli grupa wrestlerów nie ma obecnie żadnych poważnych feudów, to stosuje się właśnie takie zagrania. Po co na siłę wymyślać kolejną epicką przepychankę, skoro można zorganizować serię meczy, ugruntowanych ja pojedynczych segmentach. Wg. pomysł (o ile rzeczywiście tak jest) na +. Pozwala to wypromować wielu młodych. Oczywiście można przegiąć, ale bądźmy dobrej myśli.

 

Co do mistrzów nie będę się wypowiadał z wyjątkiem jednego. AJ Styles. Gdy zobaczyłem rozstrzygnięcie ME na Genesis, od razu pomyślałem, że TNA strzeliło sobie w stopę. Stracili w jednej chwili najbardziej wypromowanego zawodnika. Stracili, to złe słowo. Stracili jedynie wpływy z koszulek, ale zmarnowali wielki potencjał AJ'a w przyciąganiu nowych fanów. Bo kto w dzisiejszych czasach przyciągnie fanów? Bardziej techniczny Angle, czy flyer Styles?

Odcinając się od biznesowej części tej zmiany, to sam gimmick na początku do mnie nie przemawiał. Jednak po ostatnim Impactcie stwierdzam, że jest dobrze. Po przegranej Styles postąpił jak heel. Po speechu Joe'ego tak samo. Jeśli dobrze go poprowadzą, to będzie heelem nr. 1 przez dłuższy czas.

 

Reasumują w TNA mamy wiele zmian. Część słabych, część świetnych, co nie zmienia faktu, że czekam z niecierpliwością na każdą kolejną tygodniówkę, bo jak pisałem we wstępie, uwielbiam entertainment. Dzięki Bishoffowi mamy bardziej wciągające feudy i storyline'y co przyciąga przed telewizor. Nowe nabytki w sporej części zapewniają również wysoki poziom ringowy, więc przed TNA świetlana przyszłość :)

3060114334dcbee5f4e682.jpg

  • Odpowiedzi 116
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Ceglak

    17

  • hardy0525

    10

  • pokrytyśniegiem

    9

  • Diesel

    8

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  359
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

Z jednej strony kilka zmian na plus (nowe gwiazdy, normalny ring), z drugiej strony kilka zupełnie niezrozumiałych decyzji (idiotyczna rampa prowadząca do ringu).

 

Ostatni IMPACT był znakomity i aż zżera mnie ciekawość co wydarzy się w kolejny czwartek. Pod tym względem widoczny jest zdecydowany wzrost formy.

 

Co do nowych postaci. Flair gra swoją role znakomicie, podczas ostatniego IMPACTU nieźle się uśmiałem jak puściły mu nerwy :). Anderson niepotrzebni gra hella. Mimo, że jest tym złym, to publiczność i tak chętnie krzyczy Mr. Andeeerssson. IMO powinien wstąpić na "jasną stronę mocy", co przerodziłoby się w jeszcze większe poparcie fanów. To samo można powiedzieć o AJ, który kompletnie nie nadaje się na hella, to tak jakby Cena grał złego. Hall, X-Pac, TNA kompletnie spaprało sprawę z tą dwójką. Może to jakoś jeszcze odwiną (końcówka ostatniego IMPACT'u). Na dodatek prawdopodobnie zwolnili Steinera. Oni powinni trzymać się razem, to są źli chłopcy, którzy na ringu nie zachwycają, ale osobiście uwielbiam ich za to, że potrafią nabrudzić jak nikt inny. TNA miało Nasha, Halla, X-Packa, Steinera... miało i nic z tego już nie wyjdzie.

 

To co mnie najbardziej drażni, to ta mała halka w Orlando. Przez to przeciętny widz, który o TNA ma blade pojęcie, pomyśli sobie, że to jakaś mała, słaba federacja, która nie dorasta do pięt WWE. Rozumiem, że zapełnienie dużej hali mogłoby okazać się problemem, ale warto spróbować. Jeżeli jeszcze nie teraz IMPACT poza Orlando, to chociażby co drugi PPV, które już nie raz odbywały się w większych halach.


  • Posty:  23
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.02.2010
  • Status:  Offline

Zastanawiam się czy mi umknęło rozwiązanie czy odpuścili sobie tą kwestię. Rhino twierdził, że federacja stawia na młodszych i ma w planach pozbyć się weteranów, między innymi jego. Pamiętam, że zakończyło się to walką 4vs4. To był koniec całej sprawy czy po prostu po "rewolucji" olano już tą sprawę? Jak tak to trochę szkoda, bo można to było lepiej rozwiązać.

  • Posty:  520
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.10.2009
  • Status:  Offline

Z jednej strony kilka zmian na plus (nowe gwiazdy, normalny ring)
ekhem... nie wiem czy to jest zmiana na plus... sześciokątny ring był bardzo przydatny w TNA w wielu różnych odmianach walk...

8407598924ba0fe619b015.jpg


  • Posty:  369
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.05.2009
  • Status:  Offline

Po ostatnim Impact trochę lepiej to wygląda:

 

Fajne walki;

Samoa Joe vs. jobber(chyba) - bardzo dobra i dynamiczna walka, Nareszcie pokazują tego utalentowanego grubaska. Ba' nawet go wkręcają w feud z Flair'owym mistrzem AJ Stylesem :shock: Bardzo mi się podoba mocarny styl Joe.

Mistrzostwo Tag Team - nieźle, młodzi mistrzowie okazują szacunek starszym z 3D, w ich potyczce ze świniowatymi Nasty Boys - bardzo dobrze zabookowane.

Wkur...ny Angle obwiniający za wszystko Hogana - super. Dobra walka z Tomko, o miejsce w turnieju. Dynamika i styl o jakim w WWE można pomarzyć :smile:

 

No i minusy moim zdaniem, ale tylko ringowo: kolejna walka Mr. Andersona - jak zwykle 0 umiejętności w walce, nadrabia wrzaskiem. A zmachał się przy tym wszystkim, że hej :???:

A potem żałosna "Hardkorowa" walka Nash-Foley, chyba ze 2-minutowa :evil:

 

Zakończenie, za to świetne: Hall i Sixpac tłuką Foleya ale i ... NASH'A :shock:

A gdzie ideały NWO 4 Life :?:

Poprzednio byłem sceptyczny, ale teraz widzę,że może za szybko skreślałem TNA. Czas pokaże 8-)

I'm the Nonsense Connoisseur 4 LIFE

 

DRINK UNTIL YOU SINK!

 

Facel Vega 62' - Real Gangsta Ride

3072429474c657d5bdd659.jpg


  • Posty:  1 048
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.08.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Samoa Joe vs. jobber(chyba)

Ten jobber to Jesse Neal... mimo iż radykalnie zmienili mu gimmick (czyli dali ten stary z Team 3D Wrestling Academy), to i tak jobbuje jak żółtodziób pod opieką Rhino.

 

Widzę, że mamy dosyć podobne zdanie o gali...

Plusy to Dinero jadący mistrza w non title match, fajna, wyrównana walka Tomko z Kurtem, sam koniec iMPACT!, samo zabookowanie Tag Team Matchu 3D vs Hernandez & Morgan i promocja Joe... zapomniałem o czyms jeszcze bardzo ważnym... czy mi się przewidziało, czy w ogóle nie było Bubby? A na chwilę wpadł nawet JB, który sprawiał wrażenie "pogodzonego z losem" :P

 

Minusy - dziadowski opener, który był praktycznie sqashem (poprzedzonym propagandowym speechem Kena, promującym politykę Hogana i "4-sided ring", do tego podłożenie niedawnego mistrza Tag Teamów, który wybijał się po kilku finisherach McMG w jednej walce, kolesiowi, który jak na razie wygrał dwie walki w federacji... i do tego kantem), a także chu*owy ME, który zakończył się w momencie, kiedy otwierałem jogurt najmniej spodziewając się czegokolwiek, a szczególnie pinu po jakiejś akcji, na którą nie chciało mi się nawet przewinąć playera... kolejnym dużym minusem jest "tweenerowość" Hogana, który w każdym segmencie iMPACTów! jest kimś innym, co powoduje bardzo duży chaos, bo z jednej strony heel Bischoff, a z drugiej Hulk, który sam jest spoko koleś, a przy boku Easy E wygląda jakby chciał pokazać jak to on potrafi pokazać na swoim.

 

 

Szczerze powiem, że ostatni iMPACT! był mocno przeciętny i przekontrastowany b. dobrymi i b. złymi wydarzeniami (chyba jedynie walka kobiet nie wypadła ani na wielki + ani na wielki -, choć przez defekt stroju Tary samo zakończenie tego slotu wypadło chyba nie tak jak miało wypaść). Nie wydarzyło się na nim nic, co mógłbym bardziej zapamiętać, ale ME mogliby spokojnie przedłużyć przez wywalenie przydługawego proma w stylu "last week rewind" i połączenie dwóch segmentów na backu w jeden (Foley mówiąc Abyssowi, o tym żeby ten nie interweniował jego walce, choćby niewiadomo co się działo na ringu i Abyss żalący JB jak to Easy E ich nie lubi i, że boi się o Micka). Ogólnie mimo kilku wzlotów ogóle gala troszkę zasysała


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

też się odniosę do ostatniego Impactu:

 

- podłożenie Stylesa(po raz kolejny w walce nie o tytuł), brak mi słów na tą głupotę z paru powodów. Po pierwsze Pope nie ma aż takiej pozycji, żeby pokonać mistrza, nawet w taki sposób, a po drugie jeśli to miało służyć tylko walce Joe - AJ na AAO to był to szczyt braku natchnienia.

 

- Main Event, ehh, no more NASH, no more NASH! Niech mu dadzą jakąś sympatyczną rolę za mikrofonem i przy segmentach jak to było za czasów mieszania go w X-D , ale błagam z dala od ringu z jego przestrzelonymi kolanami!

 

- wg mnie cenzura sutka Tary kosztowała Impact! spadek w ratingach :lol: :lol: :lol:

Bryan Alvarez: 'what the hell is CRIMSON, what that has got to do with Amazing RED?'

11779036984f6668615c651.jpg


  • Posty:  1 025
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.10.2009
  • Status:  Offline

Skoro już tu się zrobił taki ogólny temat o TNA muszę coś powiedzieć na temat sędziego Earla Hebnera. Dawno nie widziałem kogoś tak żałosnego - stosunkowo niedawno obejrzałem Vengeance 2001, następnie IMPACT w którym Kurt dostał pasem i żadnej zmiany. Byłbym rad, gdyby w takich spornych sytuacjach potrafił robić tak, abym przed odliczeniem do trzech nie był pewien, że osoba pinowana nie wstanie...

  • Posty:  406
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.05.2008
  • Status:  Offline

Narazie mogę się tylko odnieść do walki:

Nasty Boys vs Team 3D - ze względu na Nasty Boys walka ta powinna mieć raczej stypulację Stretcher Match lub Casket Match :twisted:

 

Co do "zwykłego" ringu to nawet nie tęsknię za sześciokątnym,pasuje do obecnej sytuacji... oprócz walk X-Dywizji. :)

old ECW + Hogan,SCSA forever

Music = fuel of my soul

21105114604a639bcda9849.jpg


  • Posty:  359
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

Wczorajszy IMPACT! był naprawdę świetny. Eric z Ruso powoli się rozkręcają, juz nie mogę się doczekać dalszej części.

 

Obecnie WWE przegrywa ze swoim produktem.

 

PS. Total Nonstop Andersson! ;)


  • Posty:  1 692
  • Reputacja:   24
  • Dołączył:  13.04.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Pełna zgoda - iMPACT! powoli wraca na odpowiednią drogę i jest na prawdę interesujący. Znów mamy sytuację, w której aż chce się czekać na kolejny odcinek by zobaczyć co dalej wymyślili nam writerzy. Inna sprawa, że niespełna półtora godzinny program to dużo za mało by pomieścić wszystkie gwiazdy, czego przykładem to ilu czołowych wrestlerów nie pojawiło się w tym odcinku. Fakt, zapewne pojawią się w kolejnym, kosztem tych co wystąpili tym razem, ale taka formuła nie jest najlepsza - szczególnie pod kątem budowania feudów.

  • Posty:  145
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.11.2009
  • Status:  Offline

Zdecydowanie najlepszy Impact od 4 stycznia.

 

Po słowach Bischoffa : "Get him boys" nawet ja, stary pryk - zamarkowałem :)

 

Cieszy powrót Kaza, a największy minus, to znów segment z Abyssem.

1195284124b4f75e5f366c.jpg


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

nie jestem jak poprzednicy w aż tak dobrym nastroju. Ale to tylko z powodu paru rzeczy:

 

1. Przegrana Joe z Orlando, brak mi słów. całe szczęście że wyedytowano wariant biseksualny. Zastanawiam się jak nawrócony Russo podchodzi do osoby Jordana...

 

2. Styl jakim poległ Daniels. Ehh. Nie wiem kiedy w końcu Danielsowi odechce się przychodzić do pracy.

 

3. Od kiedy każdy heel jest na zawołanie Bischoffa?

 

4. Hogan na dobranoc to już była przesada. Sytuacja w ringu rozwijała się pęknie i

zakończyłaby się również wyśmienicie bez wąsacza wchodzącego na rampe.

 

5. Walka Daffney - Tara, jakby nie patrzeć mamy zalążek feudu, ale czy naprawdę trzeba było aż tak "głęboko" sięgać? Tak dawno nie widziałem Daffney, że zapomniałem jak wygląda. Nietrudno więc się domyśleć kto będzie góra na PPV. No chyba, że to początek promowania Daffney, ale dlaczego trzeba było poświęcić Tare?

 

6. Porwanie Joe? WTF? Telenowela...

 

7. Dlaczego spinowany został Doug Williams(mistrz), nie można było znaleźć kogoś innego do "brudnej roboty?"

 

8. Beer Money - British Invasion - za krótko...

 

9. Na pewno ludzie przed tv się nie połapali, że wielkie wydarzenie jakim było ogłoszenie poniedziałkowego Impact! nie było nagrywane tego samego dnia na gali(tapingu) ale w poniedziałek jak to było określone :P

 

Ale były też i Plusy i to potężne:

 

1. segment otwierający był po prostu wysokich lotów, idealnie rozegrany, coś pięknego. Wg mnie najsilniejszy punkt tego Impact!

 

2. segment Anderson - Angle. Kurt jak widać potrafi przekonać do siebie i to "big time" jako face, a Andersona można naprawdę nienawidzić z każdym Impact! coraz mocniej. Tak się kreuje postacie!!!

 

3. Beer Money - British Invasion, a konkretniej osoba Big Roba. Już dawno nie widziałem by ktoś bukował postaci w stylu Heymana, czyli pokazać dobre strony, ukryć słabostki, ale muszę przyznać, że w TNA ostatnie udaje się to coraz częściej. Rob mimo swych potężnych braków nie pozwolił malkontentom by sobie na nim użyli tego wieczoru! Podobnie ostatnio bywała bukowana Lacey. Way 2 go TNA!

No i muszę przyznać że i Brutus Magnus cały czas wychodzi na plus, widać że cały czas się uczy.

 

4. Segment zamykający, do czasu zjawienia się Hogana po prostu idealnie zastosowanie wresltlerów pokroju Halla i Nasha! No i wszystko zmierza w tym kierunku, że ich spotkanie na PPV(tak zakładam) będzie miało charakter anything goes, street fight lub inne takie co pozwoli ukryć wszelkie ich "skazy." ( Kevin Nash: "i`m still standing!" - well, you can`t move that`s why you stand :lol: )

 

5. W końcu będziemy mieli Abyssa jakiego chcielibyśmy oglądać. Segment jak Hogan go motywował dość sensowny. Ale myślałem że finał będzie taki, że podjarany Abyss przebije się z radości przez ścianę wychodząc z gabinetu, to by było ukoronowanie tego segmentu:) Szkoda też, że ktoś wpadł na pomysł z tym sygnetem, teraz możemy się spodziewać angle: kto ukradł sygnet Abyssowi, który znowu stał się ciotą. No cóż, nie można mieć wszystkiego.

 

6. Foley - Bischoff - fajna sprawa. Takie zagrania Erica ogląda się z przyjemnością.

 

7. Walka Abyss - Jarrett, gdyby nie brak zakończenia mógłbym powiedzieć że mogłoby się prawie nadawać na dorej jakości PPV, no prawie, ale dodać parę ciekawszych spotów i naprawdę było z tego coś, bo walka miała potencjał i był prowadzona bardzo przyjemnie dla oka.

 

8. Parę fajnych filmików promujących TNA, dobra robota. Szczególnie promujący Knockouts i to w stylu wojowniczek, a nie Tits `N Asses Wrestling (get it? TNA Wrestling :lol: )

Edytowane przez Ceglak
Bryan Alvarez: 'what the hell is CRIMSON, what that has got to do with Amazing RED?'

11779036984f6668615c651.jpg


  • Posty:  43
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.04.2009
  • Status:  Offline

Segment z Abyssem co prawda nie błyszczał, ale daje to szansę, na zmianę jego gimmicku. Może przestaniemy oglądać starego Erica Younga tylko grubszego, a pojawi się stary dobry monster. Mnie osobiście męczy storyline na linii Foley-Bishoff-JB-Abyss. Nie wiem co on ma na celu, bo zdejmowanie maski nie było jakoś szczególnie uzasadnione.

Ogólnie rzecz biorąc, widać, że TNA celuje w inną grupę odbiorców niż WWE. Dzieciom nie zaserwowano by Dicka Flaira (padłem :grin: ), ani tym bardziej dyskryminacji rasowej (w momencie, gdy Flair spytał się Popa czy ten umie pisać i czytać).

TNA idzie w świetnym kierunku. Najlepiej byłoby dodać do programu jeszcze 30 minut, a znacząco podniosłoby to ilość gwiazd występujących na impactach.

3060114334dcbee5f4e682.jpg


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

Dzieciom nie zaserwowano by Dicka Flaira (padłem ), ani tym bardziej dyskryminacji rasowej (w momencie, gdy Flair spytał się Popa czy ten umie pisać i czytać).

 

płakałem ze śmiechu jak to poszło :-)

Bryan Alvarez: 'what the hell is CRIMSON, what that has got to do with Amazing RED?'

11779036984f6668615c651.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • GGGGG9707
      Czyli Cody wygrywa KOTR aby na SummerSlam walczyć z Ceną a Killings na NOC lub następnym SNME
    • Giero
      7 czerwca, w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu odbyła się gala WWE Money In The Bank 2025 w Intuit Dome. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych wydarzeń z tego show. Na otwarcie dostaliśmy kobiecy Money in the Bank Ladder Match. Zwycięsko wyszła z niego Naomi, pokonując Alexę Bliss, Giulię, Rheę Ripley, Roxanne Perez i Stephanie Vaquer. Naomi może teraz zrealizować kontrakt z walizki na dowolnej mistrzyni. Dominik Mysterio w dość krótkiej, ale intensywnej walce pokonał Octagona Jr i obronił WWE Intercontinental Championship. Sam pojedynek potwierdzono nieco wcześniej, podczas Worlds Collide. Becky Lynch pokonała Lyrę Valkyrię i przejęła WWE Women’s Intercontinental Championship. Valkyria po walce nie wytrzymała i zaatakowała Becky. Następnie przeszliśmy do męskiego Money in the Bank Ladder Match. Tu triumfował Seth Rollins, drugi raz w karierze zdobywając kontrakt. W walce brali jeszcze udział Andrade, El Grande Americano, LA Knight, Penta oraz Solo Sikoa. W decydujących momentach Bronson Reed i Bron Breakker próbowali pomóc Rollinsowi. Z odsieczą Solo przybyli Jacob Fatu oraz JC Mateo. Potem jednak ostatecznie Jacob i tak odwrócił się od Sikoi i zaatakował go. W main evencie Cody Rhodes i Jey Uso wygrali z Johnem Ceną oraz Loganem Paulem. Niespodziewanie doszło do… powrotu R-Trutha, który zaatakował Cenę. Skrót gali:
    • Giero
      Za nami historyczna, wspólna gala AAA i WWE – Worlds Collide 2025. Przedstawiamy podsumowanie tego show. Po krótkiej oficjalnej ceremonii otwarcia, fanów przywitał legendarny Rey Mysterio. Podkreślił, jak dumny jest z bycia częścią ewolucji Lucha Libre. Przemowę wygłosił, mieszając język hiszpański i angielski. Następnie przywitał uczestników pierwszej walki. Aero Star, Mr. Iguana i Octagon Jr. pokonali Lince’a Dorado, Cruza Del Toro oraz Dragona Lee. Ważne wydarzenia miały miejsce po walce – Dominik Mysterio obserwował ją jako widz, a następnie prowokował luchadorów. To przerodziło się w bójkę Dominika i Octagona. Zdenerwowany Mysterio zaproponował Octagonowi… pojedynek o Intercontinental Championship na późniejszym Money in the Bank. Lola Vice i Stephanie Vaquer pokonały Chik Tormentę oraz Dalys. Legado del Fantasma pokonali zespół złożony z El Hijo de Dr. Wagner Jr., Pagano i Psycho Clowna. Ethan Page obronił NXT North American Championship w pojedynku z Je’Vonem Evansem, Laredo Kidem i Reyem Fenixem. W walce wieczoru po świetnym pojedynku El Hijo del Vikingo obronił AAA Mega Championship przeciwko Chadowi Gable’owi. Skrót gali:
    • Bastian
      Money in the Bank kobiet - widząc, ile czasu są w ringu Perez i Giulia, pewne było, że z walizką do domu wróci ktoś inny. Mało było Vaquer, nie oglądałem Worlds Collide, może TT Match z jej udziałem kosztował trochę zdrowia. McAfee podczas słynnej akcji "La Primery" równie mocno spermiarski jak Booker T 😀  Naomi z walizką, więc rosną akcje... Cargill i Belair. 😀 O samej walce nic, bo szału nie było. 😀  Dom Mysterio vs Octagon - chcieliście 5 walk, no to macie 😀 Wujek Hunter dał starcie rodem z rozpisanego na kolanie Smackdown, gdzie emocji było tyle, ile 5 starów w karierze Jindera Mahala 😀  Lyra Valkyria vs Becky Lynch - w ringu źle nie bylo, ale ta stypulacja to jawny spoiler wyniku końcowego. Becky kolekcjonuje pasy jak Charlotte mężów, feud bedzie kontynuowany, można rozpisać kolejne brawle na tygodniowkach i zaraz SummerSlam, Bożenko... Money in the Bank mężczyzn - bylo nieźle, kilka spoko akcji z drabinami, ale stało się to, czego się obawiałem. Interwencje z zewnątrz, dobrze, że chociaż Reigns, Punk i Zayn zostali w domu. Fatu zaatakował Solo, lepiej byłoby chyba na odwrót, gdyby Jacob był w MITB, a Solo zabrał mu zwycięstwo. Rollins z walizką, cash in na 99 proc. na Uso. Cody Rhodes & Jey Uso vs John Cena & Logan Paul - spodziewałem się mizernej walki, ale pod koniec zrobiło się nieźle, były bumpy na stołach. Wrócił R-Truth, czyżby był to casus ubiegłorocznej WM, gdzie po oburzeniu fanów to nie Rock, a Rhodes walczył z Romanem?  😀 Cena przypięty, Cody może śmiało próbować odzyskać WWE Title. Jaś powinien w sumie też rozprawić się z Truthem. Te tarcia Ceny z Loganem świadczą o tym, że to chyba Paul będzie tym, który przywróci Jasia na jasna stronę mocy. Dobry wybór, publika nie znosi Logana, będzie feta jak mu Cena sprzeda AA. Reasumując, gala na kolana nie rzucila. Brakowało przede wszystkim walk mistrzowskich, dających cień nadziei, że jedna z walizek będzie zrealizowana jeszcze na MITB.  
    • GGGGG9707
      Na drabinie też...   Gala słaba dla mnie, ciężko się WWE ostatnio ogląda patrząc co się dzieje i biorąc pod uwagę ich decyzje. W skrócie : 1) MITB kobiet : świetna walka, bardzo mi się podobała ale nie przepadam za Naomi także nie jestem tylko zadowolony z wyniku (chciałem każdego oprócz Naomi i Ripley) ale walka była bardzo dobra 2) Dom : nie potrzebna walka, dobrze że Dom obronił 3) Lyra : Nie chcę Becky z pasem bo robi się z niej druga Charlotte i nie mogę się do niej przekonać od czasu powrotu. Walka piękna ale jak pisałem wcześniej dla mnie to było Backlash 2.0, pewnie będzie rewanż który też będzie świetny ringowo ale przydałoby się jakieś 2 out of a 3 falls czy coś 4) MITB : poza śmieszkowaniem (nie lubię jak się z ważnej walki parodie robi bo to zabija całą wiarygodność) na początku, czy Solo przez całą walkę czy Penta i Almas na drabinie (co mi się bardzo nie podobało bo to psuło walkę) to walka była bardzo fajna aż do końcówki... Jak weszła ekipa Rollinsa to już wiedziałem że zdemolują wszystkich i Rollins wygra (chyba że Punk i Zayn przyjdą) i zdziwiłem się że tak nie było. Brawo dla Fatu za zdemolowanie Solo, to było dobre. Za to to co dla mnie zabiło całą walkę i sprawiło że uważam ją za jedną z najgorszych MITB matchy to końcówka... Gable dostaje Spear od Breakker'a i leży prawie 10 min i już nie wstaje ??? Tak samo inni uczestnicy!!! Martwi po jednym finisherze ale ściema, przecież to nie ma żadnego sensu. Jedynie local hero się przebudził choć Americano przed nim oberwał. Myślałem że wszyscy wrócą do walki i jakoś sprytem Rollins wygra a nie tu każdy po 1 finisherze drużyny Rollinsa leży martwy do końca. Zwycięzca najgorszy z możliwych (razem z Andrade), nie lubię jak ME i byli mistrzowie zdobywają walizkę. Przecież Rollins równie dobrze może sobie KOTR wygrać i walczyć o pas na SummerSlam bądź tak po prostu TS dostać. Przecież on już zaczął feud z Jey'em (który mam wrażenie ma 5 feudów jednocześnie) 5) ME sobie darowałem. Po tym co widziałem wcześniej na tej gali + skład tej walki (Cody i Cena ok ale Jey nie na swoim miejscu a ten ostatni intruz w tej federacji) to wyłączyłem 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...