Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Hardcore i Ultraviolent-wrestling,czy "kaskaderskie pop


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 279
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Swojego czasu w wrestlingowym światku krążyło wiele opinii odnośnie tego, że taki Mick Foley, to tylko maszynka do przyjmowania bumpsów i ewentualnie niezły kaskader, a nie żaden dobry wrestler (rozgłaszał je także chyba nawet sam Ric Flair). Jeżeli jednak Foley'a nazwiemy nie wrestlerem a tylko kaskaderem (z czym oczywiście za cholerę się nie zgadzam!), to jak mamy nazwać gości pokroju Nicka Mondo, Necrobutchera, Zandinga czy Wifebeatera - przy których Mick i przyjmowane przez niego bumpsy są na maksa lightowe?

Obejrzałem ostatnio walkę Zanding vs. Nick Mondo i zacząłem się zastanawiać, gdzie przebiega ta cienka granica za którą kończy się definitywnie wrestling a zaczyna czysta kaskaderka...

O ile Mick Foley zawsze był, jest i będzie dla mnie ikoną hardcore'u i tutaj nie mam żadnych wątpliwości że styl który propagował Foley (Hardcore) zdecydowanie można do wrestlingu zaliczyć - o tyle odnośnie "wrestlerów" zajmujących się pure ultraviolentem takie wątpliwości odnośnie propagowanego przez nich "stylu" posiadam. Dlaczego? Weźmy na widelec tego biednego Foley'a:))) Jego walki to był w większości (pomijam tu Japonię i Deatch Match'e) normalny wrestling z domieszką 2,3, czy 4 bumpsów. Było odgrywanie (i to jakie!) gimmicku, sporo klasycznych, wrestlingowych akcji oraz ringowej psychologii. W sumie te bumpsy były tylko dodatkiem, niczym więcej jak perełkami dodającymi smaczku, na które czekał każdy fan, wiedząc że coś takiego (niezły bumps) może, aczkolwiek nie musi koniecznie się wydarzyć. To było właśnie zajebiste - to oczekiwanie na niewiadome (będzie bumps, czy nie?), a Mick potrafił zaskakiwać... Co do pure ultraviolentu (podkreślam, że chodzi mi tu o PURE ultraviolent, a nie o walki z domieszką ultraviolentu, jakich jest większość w CZW), to dla mnie jest to pokaz kupowania chorych bumpsów (nie twierdzę jednak, że nie wygląda to zajebiście i że ludzie Ci nie są godni szacunku za to co robią dla fanów) z mikroskopijną zawartością "normalnie" rozumianego wrestlingu. Jak dla mnie jest tam po prostu przesyt bumpsów, bo co z tego że gość kupuje jakieś chore uderzenie, czy spada z kilku metrów, skoro takich akcji jest tak wiele w jednym match'u, że po obejrzanej walce większość z nich ulatuje w tym całym natłoku z naszej pamięci? Upadek Foley'a z klatki na KOTR pamiętają wszyscy i to po wielu latach, pomimo tego że takie akcje w np. CZW to normalnie standard. I tu leży właśnie pies pogrzebany - w WWF była to perełka - bo takie akcje tam to rzadkość a w CZW nikt by nie zwrócił na to nawet uwagi, bo takich akcji jest tam na pęczki. Wg mnie pure ultraviolent obniża wrtość samych "bumpsów" we wrestlingu, ponieważ stają się one zupełną powszedniością i coraz ciężej jest zaszokować czymś widza. W walce Zandinga z Mondo - "normalnego" wrestlingu nie było prawie wcale. Wyglądało to mniej więcej tak - "nieudana" quazi-wrestlingowa akcja typu "punch", czy "clothesline" i ultraviolentowa kontra w postaci przyjebania jarzeniówką, kijem bejsbolowym owiniętym drutem kolczastym itp. W sumie od czasu do czasu można sobie taką rzeźnię obejrzeć, ale czy jest to jeszcze wrestling? Nie powiem, widziałem sporo walk typowo wrestlingowych w np. CZW z mniejszą lub większą dawką ultraviolentowych akcji (np. walki Rick'a Blade'a itp.), ale zawsze już na pierwszy rzut oka widać było, że JEST to przede wszystkim wrestling z (tylko) dodatkiem ultraviolentu, a nie na odwrót. Podczas oglądania walki Zandinga z Mondo miałem wrażenie, że jest to po prostu pokaz umiejętności kaskaderskich, brawury, wytrzymałości i odwagi a nie walka stricte-wrestlingowa, bo "normalnie" rozumianego wrestlingu nie było w niej prawie wcale. Tak więc, czy pure ultraviolent to jeszcze wrestling, czy już tylko kaskaderstwo? Wg mnie dość ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, jedno jest jednak pewne - jest to balansowanie na bardzo cieniutkiej lini, po przekroczeniu której - słowo "wrestling" pozostaje już tylko pustym frazesem...

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

  • Odpowiedzi 39
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Dejv

    8

  • Ceglak

    7

  • -Raven-

    7

  • RVD

    6

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 977
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.11.2003
  • Status:  Offline

Bardzo ciekawe pogląday naprawde :).Sam jestem wielkim fanem ultraviolentu i bardzo lubie sobie czasami obejrzeć jakąś dziką jadke.Faktycznie walki czy bumpsy są nieraz przegięte i śmiało można to nazwać kaskaderką gdyż co poniektóre akcje wymagają wręcz niesłychanej odwagi (kto by się odważył stać spokojnie przy linach i patrzeć jak facet wam przykłada kosiare do brzucha bądź wleźć na dach wiedząc że za jakieś dwie minuty spadniecie z tego dachu na sterte stołów i jarzeniówek ?).Według mnie nie ma tutaj zbyt wielkiej filozofii : po prostu chodzi tylko o to aby pokazać (nie zawsze ale często) jakis dziki bump czy zrobić jakąś dziką walke.A to że niektóre walki nie mają NIC wspólnego z wrestlingiem ....czy to takie ważne ? Ludzie lubią (nie wszyscy oczywiście) oglądać tego typu walki w których to jest pełno krwii i niekiedy przesadnie dzikie akcje może właśnie dlatego że nie za wiele tam elementów wrestlingu ? Nie wiem może tak,może nie.

A bumpy Foley'a w WWF to inna bajka po prostu inny typ federacji inny rodzaj widza i zupełnie inne założenia.Ale i w jednym i drugim jest/było coś co przyciąga/przyciągało widzów swoją niepowtarzalnością.I o to chyba chodzi.


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

ultraviolent to przegiecie. Zgadzam sie z -Ravenem- za duzo tego na raz. Poza tym w wieku 40 lat Ci goscie beda miali maksymalny niedowlad ciala. A z drugiej strony... czy to jeszcze wrestling??
Bryan Alvarez: 'what the hell is CRIMSON, what that has got to do with Amazing RED?'

11779036984f6668615c651.jpg


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Foley to przedewszystkim zawodnik wagi ciezkiej a nie lightowej jak wiekszosc z Czw. Walki ultraviolent to dla mnie wrestling tylko inny hardcorowy i o to cho. Az dziw bierze ze ten wrestling nie jest az tak popularny(a nawet malo popularny sadzac po ilosci widzow na galach)
Absence of War Does Not Mean Peace

3669750324873c0356f997.gif


  • Posty:  923
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.11.2003
  • Status:  Offline

Zgadzam sie z Ravenem. Jak dla mnie ultraviolent jest smieszny i z wrestlingiem nie ma to NIC wspolnego. Jak Bret Hart kiedys powiedzial , "wrestling jest sztuka ,polegajaca na tym by zrobic wszystko full-contact i zeby wygladalo tak prawdziwie jak to tylko mozliwe. Natomiast by specjalnie czy tez przez przypadek zrobic krzywde sobie czy komus innemu , takie postepowanie to juz nie jest zadna sztuka ,to juz nie jest wrestling". I takie same zdanie na ten temat podzielam.

Sprowadzanie dowolnych rzeczy WWE i TNA na zamowienie forumowiczow !!!

 

REY024 Allegro, aktualna oferta:

http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=24560233


  • Posty:  1 927
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  25.09.2004
  • Status:  Offline

Ludzie, ludzie, ludzie... Czemu się czepiacie ultravilolentu? To jest specyficzny rodzaj wrestlingu, w którym chodzi o to, by pokazać coś szokującego, niesamowitego, niepowtarzającego... Aby to pokazać, trzeba wlaśnie takich dzikich pomysłów.... Bo gdzie indziej (w USA) poza kilkoma federacjami ultraviolent zobaczycie te wszystkie bumpsy, i chore akcje z mnóstwem przedmiotów? Nigdzie! Co do ich ilości, to po prostu działa prawo ewolucjii. Kiedyś było brutalne ECW, to teraźniejsze federacje muszą być brutalniejsze!!!!!! A z wrestlingiem ma to jesce sporo wspólnego, zasady, klimat itp. Co do napięcia związanego z oczekiwaniem, to powiem ze w ultraviolencie fani oczekują na kolejne chore akcje.

  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

ale to sie sprowadza do tego ze ludzie chca wiecej realnosci, krew, lamane kosci, upadki z dachow... jak bym chcial krwi i prawdziwej akcji to bym ogladal UFC, tylko bym im scenariusze porozpisywal i robil angle zeby bylo ciekawiej
Bryan Alvarez: 'what the hell is CRIMSON, what that has got to do with Amazing RED?'

11779036984f6668615c651.jpg


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

Każdy lubi to co lubi.

 

Ultraviolent nie jest dla takiego zwykłego i szarego The Rock'a, lecz dla ludzi którzy niczym faceci z Dirty Sanchez kochają ból i nie wiedzą co to strach. Tak więc ultraviolent będzie zawsze pozostawał w pewnego rodzaju niszy i zawsze ktoś znajdzie się kto to zjedzie od góry do dołu.

"Jesteś niebem obserwującym chmury. A wydarzenia, ludzie, sytuacje, to obłoki, które po nim przepływają. Tylko przepływają. Dlatego nie próbuj ich zatrzymać, bo na pewno odpłyną wcześniej, czy później. Gdy przytrafia Ci się coś pięknego albo bolesnego, powinieneś zrobić krok, odstąpić od siebie i popatrzeć z dystansu. Ludzie, których kochasz, to właśnie takie chmury. Są na Twoim niebie dłużej lub krócej, ale nigdy na zawsze"

  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

porownac mozna to tez tak "zwykly" wrestling to powiedzmy taki "Jackass" a ultra violent to wlasnie "dirty sanchez" gdzie choc troche kumaty widz zdaje sobie sprawe jak bardzo wymuszane sa ich "pomysly" i jak daleko im do Jackassa...

 

ale racja, kazdy moze lubic co mu sie podoba...

Bryan Alvarez: 'what the hell is CRIMSON, what that has got to do with Amazing RED?'

11779036984f6668615c651.jpg


  • Posty:  148
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.02.2005
  • Status:  Offline

no ok od 3 miesiecdy ogladam wwe po 4 letniej przerwie i kurcze nie widzialem ani jednego bumpa ktory wbilby mnie w krzeslo , "tradycyjny" wrestling staje sie coraz nudniejszy , publika chce bumpuuuuf:P
www.pioro1986.blog.onet.pl moj blog wchodzcie:))

1129067717453a6bc46302d.jpg


  • Posty:  295
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.02.2004
  • Status:  Offline

Faktem jest, że częsty ultraviolent odbiega od prawdziwego, tradycyjnego wrestlingu. Słowa Breta Harta są jak najbardziej słuszne. Ekstremalny UV (nie mylić z ultravioletem ;) ) można rzeczywiście nazwać bardziej kaskaderką niż wrestlingiem. Z drugiej strony jednak publika lubi taki hardcore z krwią i ostrymi bumpami, taka już jest ludzka natura, że przyciąga ich krzywda innych. Obawiać się jedynie można tego, że fani coraz bardziej będą akceptować UV i w końcu z wyboru WWE i CZW wybiorą to drugie ze względu na większą widowiskowość, ryzyko i adrenalinę. Dla mnie najlepszym wrestlingiem byłyby normalne walki z domieszką UV/hardcore'u (czyli pare bumpów na walkę, co ósma okalana jakimś mocniejszym, co dziesiąta z krwią). Nie będę jednak oszukiwał, więc muszę przyznać, że totalny UV również mnie korci... ;)

  • Posty:  10 279
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Foley to przedewszystkim zawodnik wagi ciezkiej a nie lightowej jak wiekszosc z Czw. Walki ultraviolent to dla mnie wrestling tylko inny hardcorowy i o to cho.

 

Streetovs - Zanding, czy Wifebeater raczej nie są lżejsi od Foley'a i zdecydowanie nie zaliczyłbym ich do wagi lightowej:))) a to co goście wyprawiają, każdy wie. W kwestii bumpsów - Mick to przy nich normalnie pikuś.

 

RVD - nie chodziło mi o to, aby "zjechać" Ultraviolent, bo sam od czasu do czasu lubię sobie obejrzeć takie "chore" klimaty:))) Chodziło mi o to, czy Pure Ultraviolent jest jeszcze wrestlingiem, czy może już nie i właśnie rozważania na ten temat były celem mojego posta.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Streetovs - Zanding, czy Wifebeater raczej nie są lżejsi od Foley'a i zdecydowanie nie zaliczyłbym ich do wagi lightowej:))) a to co goście wyprawiają, każdy wie. W kwestii bumpsów - Mick to przy nich normalnie pikuś.

 

Zgadzam sie. Ale wyraznie napisałem ze wiekszość z CZW a nie wszyscy :wink:

Zanding i Wifebeater moze w kwesti bumpsów to Mick pikuś ale jesli chodzi o umiejetnosci jednak widac roznice. Szkoda ze taki Foley nie otarł sie o CZW moze by wiecej pokazał bo myśle ze stac go na to.

Absence of War Does Not Mean Peace

3669750324873c0356f997.gif


  • Posty:  1 977
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.11.2003
  • Status:  Offline

No w chwili obecnej już nie stać Foley'a na takie dzikie bumpy jakie kiedys przyjmował,jednak jakby tak z 5/6 lat temu wystąpiłby w CZW to...sądze że byłoby bardzo ciekawie (dream match - dwie maszyny do przyjmowania bumpów : Cactus Jack vs. Lobo).Cieszyłbym się nawet jakby Foley pojawił się w CZW w formie np.doradcy bo naprawde gościu miał (może i do teraz ma) pare niezłych pomysłów na dzikie walki i zapewne w CZW by co poniktóre pomysły zostały wykorzystane.Ale chyba raczej nie ma na to co liczyć niestety.

  • Posty:  24
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.04.2005
  • Status:  Offline

Ci ludzie to wariaci. Nie wiem czy im życie niemile czy co!!!!!!!!!!!! :evil:

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • GGGGG9707
      Czyli Cody wygrywa KOTR aby na SummerSlam walczyć z Ceną a Killings na NOC lub następnym SNME
    • Giero
      7 czerwca, w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu odbyła się gala WWE Money In The Bank 2025 w Intuit Dome. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych wydarzeń z tego show. Na otwarcie dostaliśmy kobiecy Money in the Bank Ladder Match. Zwycięsko wyszła z niego Naomi, pokonując Alexę Bliss, Giulię, Rheę Ripley, Roxanne Perez i Stephanie Vaquer. Naomi może teraz zrealizować kontrakt z walizki na dowolnej mistrzyni. Dominik Mysterio w dość krótkiej, ale intensywnej walce pokonał Octagona Jr i obronił WWE Intercontinental Championship. Sam pojedynek potwierdzono nieco wcześniej, podczas Worlds Collide. Becky Lynch pokonała Lyrę Valkyrię i przejęła WWE Women’s Intercontinental Championship. Valkyria po walce nie wytrzymała i zaatakowała Becky. Następnie przeszliśmy do męskiego Money in the Bank Ladder Match. Tu triumfował Seth Rollins, drugi raz w karierze zdobywając kontrakt. W walce brali jeszcze udział Andrade, El Grande Americano, LA Knight, Penta oraz Solo Sikoa. W decydujących momentach Bronson Reed i Braun Breakker próbowali pomóc Rollinsowi. Z odsieczą Solo przybyli Jacob Fatu oraz JC Mateo. Potem jednak ostatecznie Jacob i tak odwrócił się od Sikoi i zaatakował go. W main evencie Cody Rhodes i Jey Uso wygrali z Johnem Ceną oraz Loganem Paulem. Niespodziewanie doszło do… powrotu R-Trutha, który zaatakował Cenę. Skrót gali
    • Giero
      Za nami historyczna, wspólna gala AAA i WWE – Worlds Collide 2025. Przedstawiamy podsumowanie tego show. Po krótkiej, oficjalnej ceremonii otwarcia fanów przywitał legendarny Rey Mysterio. Podkreślił, jak dumny jest z bycia częścią ewolucji Lucha Libre. Przemowę wygłosił mieszając język hiszpański i angielski. Następnie przywitał uczestników pierwszej walki. Aero Star, Mr. Iguana i Octagon Jr. pokonali Lince’a Dorado, Cruza Del Toro oraz Dragona Lee. Ważne wydarzenia miały miejsce po walce – Dominik Mysterio obserwował ją jako widz, a następnie prowokował luchadorów. To przerodziło się w bójkę Dominika i Octagona. Zdenerwowany Mysterio zaproponował Octagonowi… pojedynek o Intercontinental Championship na późniejszym Money in the Bank. Lola Vice i Stephanie Vaquer pokonały Chik Tormentę oraz Dalys. Legado del Fantasma pokonali zespół złożony z El Hijo de Dr. Wagner Jr., Pagano i Psycho Clowna. Ethan Page obronił NXT North American Championship w pojedynku z Je’Vonem Evansem, Laredo Kidem i Reyem Fenixem. W walce wieczoru po świetnym pojedynku El Hijo del Vikingo obronił AAA Mega Championship przeciwko Chadowi Gable. Skrót gali
    • Bastian
      Money in the Bank kobiet - widząc, ile czasu są w ringu Perez i Giulia, pewne było, że z walizką do domu wróci ktoś inny. Mało było Vaquer, nie oglądałem Worlds Collide, może TT Match z jej udziałem kosztował trochę zdrowia. McAfee podczas słynnej akcji "La Primery" równie mocno spermiarski jak Booker T 😀  Naomi z walizką, więc rosną akcje... Cargill i Belair. 😀 O samej walce nic, bo szału nie było. 😀  Dom Mysterio vs Octagon - chcieliście 5 walk, no to macie 😀 Wujek Hunter dał starcie rodem z rozpisanego na kolanie Smackdown, gdzie emocji było tyle, ile 5 starów w karierze Jindera Mahala 😀  Lyra Valkyria vs Becky Lynch - w ringu źle nie bylo, ale ta stypulacja to jawny spoiler wyniku końcowego. Becky kolekcjonuje pasy jak Charlotte mężów, feud bedzie kontynuowany, można rozpisać kolejne brawle na tygodniowkach i zaraz SummerSlam, Bożenko... Money in the Bank mężczyzn - bylo nieźle, kilka spoko akcji z drabinami, ale stało się to, czego się obawiałem. Interwencje z zewnątrz, dobrze, że chociaż Reigns, Punk i Zayn zostali w domu. Fatu zaatakował Solo, lepiej byłoby chyba na odwrót, gdyby Jacob był w MITB, a Solo zabrał mu zwycięstwo. Rollins z walizką, cash in na 99 proc. na Uso. Cody Rhodes & Jey Uso vs John Cena & Logan Paul - spodziewałem się mizernej walki, ale pod koniec zrobiło się nieźle, były bumpy na stołach. Wrócił R-Truth, czyżby był to casus ubiegłorocznej WM, gdzie po oburzeniu fanów to nie Rock, a Rhodes walczył z Romanem?  😀 Cena przypięty, Cody może śmiało próbować odzyskać WWE Title. Jaś powinien w sumie też rozprawić się z Truthem. Te tarcia Ceny z Loganem świadczą o tym, że to chyba Paul będzie tym, który przywróci Jasia na jasna stronę mocy. Dobry wybór, publika nie znosi Logana, będzie feta jak mu Cena sprzeda AA. Reasumując, gala na kolana nie rzucila. Brakowało przede wszystkim walk mistrzowskich, dających cień nadziei, że jedna z walizek będzie zrealizowana jeszcze na MITB.  
    • GGGGG9707
      Na drabinie też...   Gala słaba dla mnie, ciężko się WWE ostatnio ogląda patrząc co się dzieje i biorąc pod uwagę ich decyzje. W skrócie : 1) MITB kobiet : świetna walka, bardzo mi się podobała ale nie przepadam za Naomi także nie jestem tylko zadowolony z wyniku (chciałem każdego oprócz Naomi i Ripley) ale walka była bardzo dobra 2) Dom : nie potrzebna walka, dobrze że Dom obronił 3) Lyra : Nie chcę Becky z pasem bo robi się z niej druga Charlotte i nie mogę się do niej przekonać od czasu powrotu. Walka piękna ale jak pisałem wcześniej dla mnie to było Backlash 2.0, pewnie będzie rewanż który też będzie świetny ringowo ale przydałoby się jakieś 2 out of a 3 falls czy coś 4) MITB : poza śmieszkowaniem (nie lubię jak się z ważnej walki parodie robi bo to zabija całą wiarygodność) na początku, czy Solo przez całą walkę czy Penta i Almas na drabinie (co mi się bardzo nie podobało bo to psuło walkę) to walka była bardzo fajna aż do końcówki... Jak weszła ekipa Rollinsa to już wiedziałem że zdemolują wszystkich i Rollins wygra (chyba że Punk i Zayn przyjdą) i zdziwiłem się że tak nie było. Brawo dla Fatu za zdemolowanie Solo, to było dobre. Za to to co dla mnie zabiło całą walkę i sprawiło że uważam ją za jedną z najgorszych MITB matchy to końcówka... Gable dostaje Spear od Breakker'a i leży prawie 10 min i już nie wstaje ??? Tak samo inni uczestnicy!!! Martwi po jednym finisherze ale ściema, przecież to nie ma żadnego sensu. Jedynie local hero się przebudził choć Americano przed nim oberwał. Myślałem że wszyscy wrócą do walki i jakoś sprytem Rollins wygra a nie tu każdy po 1 finisherze drużyny Rollinsa leży martwy do końca. Zwycięzca najgorszy z możliwych (razem z Andrade), nie lubię jak ME i byli mistrzowie zdobywają walizkę. Przecież Rollins równie dobrze może sobie KOTR wygrać i walczyć o pas na SummerSlam bądź tak po prostu TS dostać. Przecież on już zaczął feud z Jey'em (który mam wrażenie ma 5 feudów jednocześnie) 5) ME sobie darowałem. Po tym co widziałem wcześniej na tej gali + skład tej walki (Cody i Cena ok ale Jey nie na swoim miejscu a ten ostatni intruz w tej federacji) to wyłączyłem 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...