Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

TNA Impact 21.01.2010


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  5 903
  • Reputacja:   22
  • Dołączył:  04.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

TNA Impact 21.01.2010

 

Dawno nie robiłem re-capów i ten raczej nie będzie powrotem do starej formy... tylko takim szybkim review Impact'u (bo nawet wyników nie ma). Tak więc, Whooo! Zaczynamy :

 

- Impact zaczyna się od powtórek z Genesis zawierających o dziwo chant "We want six sides". AJ Styles WHOOO! utrzymuje swój pas z pomocą Ric'a Flair'a.

 

- Biała limuzyna podjeżdża pod Impact zone, od przyjścia Hogana tych limuzyn się namnożyło (śmierdzi WCW na kilometr). Z samochodu wychodzi Flair i AJ w garniturach w tow. 3ch kobiet.

 

Impact rozpoczyna się od speechu Flaira który tłumaczy dlaczego przyszedł do TNA :

 

1) Nienawidzi Hogana i ich wieloletni feud skończy się w TNA.

2) W AJ Stylesie widzi następnego Nature Boy'a (ciekawe czy AJ będzie śmigał w jego świecącym szlafroku od następnego Impactu).

3) Trzeciego punktu nie wyłapałem zbytnio (liczę na waszą pomoc).

 

Następnie do mikrofonu podchodzi Styles i w stylu Ric'a prezentuje swój speech. Przerywa po pewnym czasie mu theme Kurta z którym na rampę wchodzi Nieśmiertelny Hulk. Hulk cofa swoją decyzję sprzed kilku dni i daje Kurtowi jeszcze jedną szansę dziś z w walce z AJ'em. Szykuje się zatem 3cia z rzędu walka AJ vs Kurt o pas w ciągu niespełna 3 tygodnii, oraz feud Flair vs Hogan przy pomocy 2ch już wymienionych. It's real!

 

- Mick Foley przybywa do Impact Zone i jest wkurzony, rozwala co znajdzie się w zasięgu jego ręki. Czyli jednak The Band wypuścił go czy jak?

 

 

Pierwszy pojedynek to rewanż z Genesis.

 

Hernandez i Matt Morgan © vs. The British Invasion - World Tag Team Championship

 

Końcówka : Rob Terry pojawia się z walizką. Magnus ustawia sobie Hernandeza jednak ten robi unik i to Williams dostaje walizką od Magnus'a. Hernandez pinuje Williams'a. 1... 2... 3! WYGRYWAJĄ: Matt Morgan i Hernandez

 

Średni pojedynek, ciekawe czy British Invasion odzyska pasy podczas tour na wyspach... wydaje się to rozsądne i możliwe.

 

- Mick Foley wpada na ring i powala Invasion krzesłem, następnie domaga się spotkania z Bischoffem dziś w jego biurze.

 

- Bubba the Love Sponge próbuje przeprowadzić w radiu wywiad z Jeffem Jarrettem. Jest rano więc ten odkłada słuchawkę.

 

- W biurze Hogana, on i Bischoff debatują iż Hogan musi się czymś ważnym zająć. Eric także mówi iż rozwiąże sytuację z Foley'em. Następnie wchodzi Kevin Nash i dyskutują sytuację z The Band. Nash także będzie musiał dziś stoczyć pojedynek drużynowy u boku Younga z którym się oczywiście lubi, jadnak podkreśla że The Band to jego bracia.

 

- Christy przeprowadza wywiad z The Pope przed jego walką

 

D'Angelo Dinero vs. Orlando Jordan

 

Orlando Jordan wygrywa w swoim debiucie, wykorzystując kontuzję Dinero z Genesis. TNA chyba chce zaznaczyć iż rywalizacja w mid-cardzie jest duża i poziom jest wyrównany. Każdy może wygrać z każdym.

 

- Christy przeprowadza mały wywiad z Kurtem o dzisiejszym main-event'cie.

 

- Słyszymy kolejną część wywiadu Bubby z Double J który tym razem jest odrobinę rozmowniejszy.

 

- Kevin Nash rozgrzewa się przed walką. Eric Young wchodzi i upewnia się czy wszystko jest ok. i czy będą współpracować dobrze.

 

- Po zapowiedzi walki knockout's (Love vs Madison) mamy kolejną część wywiadu radiowego Bubba vs Jarrett, słabo słychać co tam Jarret bełkocze.

 

- W biurze Easy E. pojawia się Bobby Lashley który o dziwo zmienia swoje nastawienie o 180 stopni i nagle chce walczyć w TNA bo jest to w jego opinii zajebista federacja. Bischoff mówi iż się zastanowi i pogada o tym z Hoganem. Decyzje poznamy za tydzień. Dziwne.. więc po co była ta cała szopka z Krystal i prośby o zwolnienie.. chaos bookerski taki.

 

 

Angelina Love vs. Madison Rayne

 

Angelina dosyć szybko radzi sobie z Rayne i wygrywa pojedynek. Po pojedynku dusi ją stanikiem, wtedy wpada Lacey Von Erich i Velvet Sky. Dziewczyny ratują koleżankę i obijają Angelinę. Feud jasno zaznaczony, tylko czekać na pojedynek Velvet vs Angelina na AOO.

 

- Bubba "Fuck Haiti" Sponge jest na zapleczu z Hall'em i Syxx Pac'iem. Hall i Waltman są przekonani iż dziś dostaną nowe śliczne kontrakty z TNA.

 

Po przerwie Hogan i Bishoff pojawiają się na ringu. Hogan mówi iż jest już zmęczony oglądaniem takich zachowań jak pobicia fanów czy też granie w papier/kamień/nożyce oto kto będzie walczył. Pojawia się The Band i zostają oni wyrzuceni z TNA (oprócz Nasha który ma kontrakt).

 

Po The Band pojawia się Foley który krzyczy do Erica iż chce się z nim spotkać.

 

- Widzimy Waltmana i Halla na zapleczu którzy są wyrzucani przez ochronę z hali TNA. Uspokaja sytuację Nash który obiecuje im iż naprawi sprawę, wtedy Hall i Sixx-Pac wychodzą dobrowolnie.

 

 

Kevin Nash i Eric Young vs. The Nasty Boys aka Bebop i Rocksteady

 

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/3/3e/Bebop_and_Rocksteady.jpg

 

WYGRYWAJĄ: The Nasty Boys

 

Po przerwie jednak dostają na zapleczu od Team 3D.

 

- Widzimy powtórkę debiutu Mr. Kee... ee... Aaaaaaaaaaaaaandeeeeeeeeeeeersoooooooooooonaaaa! i jego pojedynku z Abyssem. Następnie Anderson debiutuje w Impact zone. W swoim stylu dostaje mikrofon na środku ringu i zapodaje speech. W środku speechu za jego plecami pojawia się Abyss który słucha przez chwilę co Anderson ma do powiedzenia na jego temat.. gdy speech dochodzi do końca Abyss atakuje go. Anderson ucieka z ringu w popłochu. Fajny i zabawny segment... jasny punkt tego show.

 

- Abyss przeprasza Bischoffa za zaatakowanie Andersona. Eric oświadcza iż Abyss ma tylko pracę dlatego iż Hogan go lubi. Easy E nie przepada za Abyssem i mówi iż wszystko zależy od jego przyjaciela Foley'a. Eric idzie do swojego biura gdzie jest trzymany przez ochroniarzy Mick. Eric prosi aby ochroniarze puścili Mick'a. Foley jest zły na to iż Bishoff zajął jego miejsce itd. Bischoff chce zostać z nim zupełnie sam na sami i prosi nawet kamerzystę o opuszczenie biura.

 

Kurt Angle vs. AJ Styles © - World Heavyweight Championship

 

 

Końcówka : AJ ma założony Ankle lock, a Kurt wyciąga go jeszcze na środek ringu. Styles odwraca sytuację i sam zakłada Ankle Lock na Kurcie.... i od tej pory znośny Impact przemienia sią w coś co odbiera mowę...

 

Hebner szybko wskazuje aby zadzwonił gong ringowy! ORLANDO SCREWJOB!! WTF!! WYGRYWA: AJ Styles

 

- Angle miota się wkurzony na ringu, Hogan wychodzi do niego i próbuje rozmawiać z Kurtem. Angle mówi iż nie potrzebuje tego [cenzura] i może odejść do WWE. Kurt pluje w twarz Hoganowi i mówi iż odchodzi z TNA. WTF! WTF! Przecieram oczy ze zdumienia. Przerwa reklamowa.

 

- Po przerwie widzimy jak Kurt demoluje nieco Impact zone i odchodzi. Tenay i Taz spekulują czy Hogan miał coś wspólnego z tym screwjob'em. Po chwili Eric Bischoff wchodzi z zakrwawioną główą i ... zwalnia Foley'a... KONIEC!

 

WTF! WTF! Po co nawiązywać do Montreal screwjob'u o którym teraz WWE robi program.. Po co? Co ma z nim wspólnego TNA oprócz Hebnera? WTF! WTF!

 

WTF!

5030302694ac1c2a0d14d2.jpg

  • Odpowiedzi 8
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Przemk0

    2

  • xero

    2

  • Fallen Angel

    1

  • Bonkol

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 615
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2006
  • Status:  Offline

Bischoff wychodzący na koniec gali polany farbą wywołał pokaźny śmiech na sali.

 

Czy teraz zawsze będę musiał oglądać twarze Hogana i Erica po każdym segmencie? I gdzie do diabła byli Joe, Daniels i Nigel?


  • Posty:  5 903
  • Reputacja:   22
  • Dołączył:  04.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

I gdzie do diabła byli Joe, Daniels i Nigel?

 

Przy tak dużym rosterze TNA stosuje zasadę raz jedni raz drudzy. Joe Daniels Nigel byli na poprzednim Impact'cie, nie było za to dla przykładu Orlando czy też Nasty Boys. Pojawili się na tym Impact'cie więc zabrało miejsca dla wyżej wymienionych.

5030302694ac1c2a0d14d2.jpg


  • Posty:  1 615
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2006
  • Status:  Offline

Rozumiem logikę ale to są postacie na bazie których TNA powinno budować swoją pozycję a nie Nasty Boys czy Jordan. Myślę, że wszyscy inni też są bardziej zainteresowani oglądaniem Joe niż reszty starej armii. Jedyna nadzieja to, że wkrótce wszystko się ustabilizuje i odpowiednie osoby powrócą na właściwą sobie pozycje.

  • Posty:  165
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.04.2005
  • Status:  Offline

I gdzie do diabła byli Joe, Daniels i Nigel?

 

Przy tak dużym rosterze TNA stosuje zasadę raz jedni raz drudzy. Joe Daniels Nigel byli na poprzednim Impact'cie, nie było za to dla przykładu Orlando czy też Nasty Boys. Pojawili się na tym Impact'cie więc zabrało miejsca dla wyżej wymienionych.

 

No to chyba przełącze się na oglądanie Impacta co 2 tygodnie, bo ciężko się to ogląda z takimi "gwiazdami" :D

 

 

 

3) Trzeciego punktu nie wyłapałem zbytnio (liczę na waszą pomoc).

 

O ile dobrze zrozumiałem to było coś o pięknej kobiecie którą Ric zaprosił do hotelu, pokazał jej dlaczego jest Nature Boy'em, a potem pani Dixie C. zaoferowała mu prace w TNA. Chyba sugestia dość jasna :)


  • Posty:  5 046
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Impact był słaby nie ma się co oszukiwać. Pierwsze pół godziny nie było złe, oglądało się całkiem przyjemnie, ale to co bardzo mnie raziło w oczy to bardzo mało wrestlingu, takiego z wyższej półki. Brak Danielsa, Wolfe'a, Joe czy Suicide'a(teraz Kazarian ma całkiem przechlapane) zawiódł mnie totalnie. W ogóle brak X-Division na tej gali rzucał się strasznie w oczy i argument, że roster jest za duży i raz występuje Joe, a raz Nasty Boys jest kuriozalny. Jeżeli ktoś podejmuje ryzyko i inwestuje w tak wielu zapaśników to albo ma do dyspozycji dwie gale w tygodniu albo ryzykuje ośmieszeniem się. Czy Orlando Jordan, człowiek który zasłynął z szybkich porażek z Benoit lub starzy ledwo poruszający się po ringu Nasty Boys są lepsi pod jakimkolwiek względem od wrestlerów których wymieniłem na początku ? Main event to już totalna żenada, nie ruszyło mnie to aż tak, ale fakt, że federacja ma takie pomysły nie napawa mnie optymizmem. Tak samo zresztą jak traktowanie Jarretta jak śmiecia i niekonsekwencja jeżeli chodzi o storyline związany z Foley'em, bo przypomnę, że wg scenariusza Mick wkroczył do federacji Dixie z udziałami, a teraz "przydupas" Hogana Easy E zwalnia go bez słowa wytłumaczenia.

15974308365193fac7b7921.jpg


  • Posty:  1 025
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.10.2009
  • Status:  Offline

Ogólnie TNA w chwili obecnej jest strasznie niekonsekwentne. Nie może się to podobać, gdyż brakuje ciągłości i tak naprawdę logiki, o czym wspomniał już Bonkol. Mam na myśli również tę rotację w TNA, która mi absolutnie nie odpowiada. Milion razy bardziej wolę oglądać Joe niż ledwo ruszający się duet Nasty Boys. Dla mnie decyzja Hogana o zaproszenie do współpracy tych panów jest po prostu śmieszna. Pisałem już kiedyś, że w mojej ocenie, spory procent tych nowych gwiazdeczek jest wciśnięty na siłę. Aż prosi się o dwie gale tygodniowo, aby móc to jakoś wszystko poskładać do kupy. Na razie wychodzi na to, że TNA - jeśli oczekujemy dobrego wrestlingu - powinniśmy oglądać co dwa tygodnie.

 

Końcowa scena z Bischoffem, śmieszna. Wiadomo, miało wyjść na to, że Foley go zniszczył, ale cała ta scenka była zbyt naciągana, by móc uwierzyć, że w biurze doszło do rękoczynów.

 

Jednak ktoś już napisał, że zakończenie niczym w telenoweli i na pewno czekam na to, jaka będzie kontynuacja. Co z Kurtem i Foleyem, jak dalej będzie przebiegała współpraca Flaira z AJ'em, oraz czy Bobby Lashley pozostanie w TNA.

 

Aż chciałoby się zawołać - TNA i ty Hoganie, nie idźcie tą drogą!


  • Posty:  369
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.05.2009
  • Status:  Offline

Aż chciałoby się zawołać - TNA i ty Hoganie, nie idźcie tą drogą!

 

Chyba miałeś na myśli: TNA i Hoganie idźcie swoimi drogami! :lol:

 

A tak ogólnie, to żenada ten Impact, a szczególmie screwjob na końcu. Czy oni naprawdę nie mogą wymyśleć czegoś oryginalnego w tym TNA ?!

Gimmicki wzorowane na WWE, storylines wzorowane na WWE, no i odpady z WWE w ME.

AJ walczący jak Flair - dno.

TNA - parodia i remake WWE i WCW.

 

Ale przynajmniej Angle, opluł Hogana za tą krecią robotę, która polega na rozwalaniu TNA. :grin:

I'm the Nonsense Connoisseur 4 LIFE

 

DRINK UNTIL YOU SINK!

 

Facel Vega 62' - Real Gangsta Ride

3072429474c657d5bdd659.jpg


  • Posty:  113
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.04.2009
  • Status:  Offline

Wg. mnie Angle nie odejdzie jakis czas temu mówił ze mu sie w TNA podoba ale moze po przyjsciu Hogana i Bishoffa cos się zmieniło

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 121 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 018 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 703 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 186 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 583 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 884 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      Day 1 : Ja pierdole ile ludu. Zaczyna samozwańczy Hall of Famer, który sam się tam wjebał.    O KURWA Salvatore Ganacci... serio oni na marketing Fatal Fury City Of The Wolves nieźle wydali... byleby gra mojego dzieciństwa była dobra.. niestety to kontynuacja Garou, a nie Real Bouta.. Wychodzi Gey Uso... czyli walka o WHC to opener. Powiedzcie, że ten feud i ten pas to nie żart...   1. Gorszy z braci vs Akwarelista - o pas WHC Kurwa komentatorka to chyba SSJ4 ma z tymi włosami xD  Przewinąłem. Oczywiście wynik zjebał przebieg walki. Main Event Jey Uso w openerze xDDDD Każdy kto w trakcie walki chantował yeet powinien być traktowany jak pedofil i osadzony. Bye Bye pasie WHC. Jesteś słabszy niż pas US kobiet. Prestiż kurwa. Do tego z dupy sleeper hold.    2. Gospel vs Whore Raiders.  Boże co za pedalskie wejście New Gay. Jednorożce? Do tego nowa muza. Ale krótka walka. Tylko raz nacisnąlem przewijke kilka minuit do przodu i murzynki uciekają z pasami. Big E się nie pokazał, a więc na RAW..   3. Jade vs Naomi Aż szkoda klawy na to Niestety Jade za mocna. Brak punkcika w typerze.    Billy Kane co oni z Tobą zrobili?!   4. Rycerz vs Grubas o pas US Serio kurwa te walka trwają po 12 minut. 2 razy nacisnąłem przewiń o 5 minut i koniec. Grubas czysto pojechał Ortaliona.    Rey złapał kontuzje na SD, więc to było pewne, że zastąpi go.. 5. Rey Fenix vs El Grande Americano Chad przychadował i wygrał. Ciekawe czy oryginalny plan też tak wyglądał.    Zawsze fajnie usłyszeć Sexy Boya. HBK wbija. 61,467 ludzi. Było 61,468 ale nie chciało mi się jechać   Promują muze i do czego muszę się przyczepić - strasznie chujowe theme'y są na tej WMce.   6. Tiffy vs Szarlotka o pas kobit. Ja pierdole mistrzyni wchodzi jako pierwsza. To już przesada dla Charlotte. I nowy theme. Właściwie remix. Właściwa zwyciężczyni. Do tego dużo czasu dostały.   HOF - ładnie się cycki McCool rozjechały. Niczym Stefci. Każdy ma pewnie inny kod pocztowy.   Łoo kurwa, ale fajnie latają. Iyo Sky in the sky. też tak chce.   No i ME. Fajne promo.   7. Syf vs Punk vs Roman O kurwa mają ponad godzinę.  Rollo dziwna wejściówka. Tych co pierdolą "Łoooo łooo łoooo" to razem z yeetowcami zamknąć i rozstrzelać.  Romano normalnie wychodzi, a Pancur dodatkowo paczka video do tego Living Colour na żywo i to wszystko przy Dance Spojler, że przegra.  Triple Threat, więc NO DQ, do tego ponad 40 minut mają. Grubas zdradza i Filipa i Rzymka i zostaje z Sethem LOL Jest jak moja była lepi się do każdego. O dziwo 15 minut do końca. Aha, powtórki. Tak jak mówiłem Seth miał szansę i wykorzystał.    No cóż, day 1 za nami. Nie oceniam, bo przewijałem i chuja widziałem. Jutrzejszy chyba baczniej obejrzę  
    • MattDevitto
      Niestety nie wygląda to dobrze...Tu nie chodzi o to czy ktoś lubi WWE czy nie, ale o sam fakt zagarniania kolejnych terytoriów na mapie pro wrs. AAA było jakie było przez ostatnie lata, ale jednak wchodzenie z butami przez HHH'a i spółkę w lucha libre zupełnie mi się nie podoba.
    • MattDevitto
      WM w jednym obrazku
    • Caribbean Cool
      Zmiana drugiego dnia 1. Livaski 2. logan 3. Dominik 4. Drew 5. Orton 6. Cena     a i ominalem laski lol 7. Iyo
    • -Raven-
      Night 1 1. Gunther (c) vs. Jey Uso - nie wkręciła mnie ta walka. Niby coś się działo, ale wszystko szło jakby obok mnie. Tak rozpisali Szkopa, że zamiast podejrzeń, człowiek nabierał tylko pewności, że żadnego zaskoczenia tu nie będzie i pas zmieni właściciela. Tanie sztuczki typu przywalenie pasem i "o, kurwa - po tym się już bankowo nie podniesie!" - nie zadziałały. Na koniec zrobili Guntherowi dobrze, bo Yeet-Man nie potrafił go dobić żadnym z własnych finiszerów i musiał się posłużyć subem rywala. Jak na opener, to jakoś za specjalnie mnie to nie nakręciło na ciąg dalszy gali. P.S. Lałem z tego buraka, jakiegoś długowłosego amerykańskiego sportowca, którego pokazaywali w przerwie, a ten popisywał się, że na raz potrafi wyzerować kubek piwa... Widać kolo zatrzymał się mentalnie na etapie gimnazjum  P.S. 2 Ta dupa co zapowiada walki powinna bulić prawa autorskie za fryzurę, dziadkowi Morty'ego 2. The War Raiders (Erik and Ivar) (c) vs. The New Day (Kofi Kingston and Xavier Woods) - nie spodziewałem się niczego, po tej dorzuconej do karty walce, może też dlatego całkiem pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie było to może nic wielkiego, ale sporo się tam działo, były solidnie rozpisane oba teamy i całkiem przyjemny, zakręcony finisz. Jak na takie tygodniówkowe gówno-starcie, to lepiej by się to sprawdziło w openerze niż Yeet-Man. 3. Jade Cargill vs. Naomi - jak na tak "emocjonalny" feud, walka z tych emocji była kompletnie wykastrowana. Odpierdalały swoje od spotu do spotu, a pojedynek ciągnął się jak wóz z węglem. Zero odgrywania w ringu tej "nienawiści" na której był nakręcany ten angle. Liczyłem na jakieś zawirowania, pojawienie się Bi-Anki (że to jednak nie Glowo była mózgiem ataku), jakieś elementy niepewności, a tutaj pojechali po lini najmniejszego oporu, że Siwa się odegrała i tyle. Spierdolili potencjał tego feudu po całości, spłycając go w chuj. Z innej beczki - Callgirl oszpeciła się na maksa tymi krótkimi włosami. Czyżby wizażystka Rondy nadal dorabiała sobie w WWE? 4. LA Knight (c) vs. Jacob Fatu - ogólnie nic ciekawego, ale walka została rozpisana dokładnie tak jak musiała zostać - Grubasu musiał dominować, a Rycerz bazować na unikach i kontrach. Totalne rozczarowanie to finisz. Był potencjał żeby zaognić zgrzyty pomiędzy Jakubem a Sikaczem (przez co LAczek zachowałby pas), a oni czysto podłożyli mistrza heelowi. Niby fajnie, że mocno promują Tłuszczaka, ale tutaj to aż prosiło się o to, żeby Solista przypadkowo wyjebał Spike'a Kubie i uniemożliwił mu zdobycie Srebra. 5. Rey Fenix vs. El Grande Americano - w końcu konkretna walka na tym PPV, szybka, dynamiczna, z kontrami, zmianami przewag i świetnymi akcjami. Szkoda tylko, że finisz rozpisali tak sztampowo, ale cóż - Fenix był tam tylko na zastępstwo Mysteriusza, tak więc musieli zachować dziewictwo Americano dla Krasnala jak już wróci po kontuzji. Mogli to tylko zrobić jakoś bardziej pomsłowo, a nie "just like that". 6. Tiffany Stratton (c) vs. Charlotte Flair - tak właśnie powinna zostać rozpisana walka Jade i Glow. Tutaj w każdej sekundzie widać było, że babki się nienawidzą i chcą się pozabijać. Bardzo dobra walka, pełna emocji i zwrotów akcji. Zabukowana tak, że do samego końca nie można było być pewnym, która z tego wyjdzie z pasem. Bardzo mocno rozpisana każda z zawodniczek. Stratna wcale nie odstawała na tle bardziej doświadczonej Flary. Plus za finisz, gdzie młoda czysto pokonuje Królową Rozwodów. Tak się powinno promować nowe gwiazdy. Na marginesie - nie wiem, kto odpowiada za strój Jabłecznikowej, ale gacie dobrali jej tak, że podkreślały mocno brak dupska, bo wisiały na niej jak pranie na sznurze, nie mając się na czym opinać. 7. Roman Reigns vs. CM Punk (with Paul Heyman) vs. Seth Rollins - wybaczam. Wybaczam chujowe rozpisanie tej walki, która przez połowę czasu nie mogła się rozkręcić. Wybaczam słabe rozpisanie ringowe, gdzie mało się działo (mocnych momentów było jak na lekarstwo), a wszystko ciągnęło się bardzo wolno. Wybaczam, że Heymana, który był clue całego tego feudu, uaktywnił się dopiero na samym końcu, a przez całą walkę nie widać po nim było żadnych dylematów. Wybaczam, bo scena gdzie na koniec Rollo stoi tyłem do czającego się z krzesłem Romka i nie odwraca się nawet na moment (świetnie odegrał to twarzą), bo wie, co zaraz odjebie Paul - to było mistrzostwo świata. Na dokładkę ludzie popujący Setkę i odklepanie Rzymskiego - to było piękne (mógł tylko Crub Stomp pójść na krzesło, bo zwyklak na Pięknego, to trochę mało wiarygodne). Pomimo, że ten main event dupy nie urwał pod kątem ringowym (uważam, że potencjał nie został tu wykorzystany nawet w połowie), to wygrana Rollka (gdzie "pogodził" dwóch cwaniaków) cieszy mnie jak sam chuj. Prawie tak samo jak brak wygranej Punka.  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...